Walka z bajkopisarzami, to walka z wiatrakami. Cały problem polega na tym, że to osoba decydująca (właściwy komendant, szef biura, naczelnik wydziału) powinien zauważyć, że coś jest nie tak. Trudno jednak oczekiwać, by zauważył, jeśli tematem się nie interesuje. Niektórzy z "dołu" usilnie puszczają sygnały w "górę", ale ileż można, jeśli "góra" je ignoruje? Widocznie problem nie jest taki poważny i o straży można pisać co się chce i jak się chce. Może to taka strategia zapożyczona od gwiazd ekranu? "Nieważne jak o nas piszą, ważne, że piszą." Zastanawiam się nad zaproponowaniem takiego pisania swojej siostrze. Skończyła filologię polską, więc będzie poprawnie, zgodę jakiegoś komendanta się załatwi, a merytorycznie poprawnie być nie musi, bo i tak nikt na to uwagi nie zwróci. Zadzwoni sobie kilka razy na jakieś PSK, weźmie meldunki i notatki na stronę się posypią. Kino domowe piechotą nie chodzi i dziewczynie się przyda.
Nie jestem psem ogrodnika i niech Pan L sobie ma kino domowe. Na zdrowie i miłego korzystania. Sam nie piszę newsów na w/w strony, mam swoją małą stronkę, którą prowadzę hobbystycznie i charytatywnie w ramach wolnego czasu i nic mi do działalności Pana L. Obawiam się tylko, że taka nagroda rzeczowa zmotywuje go jedynie do pisania na ilość kolejnych mniej lub bardziej grafomańskich tekstów. Skoro nagradzana jest ilość, a nie jakość, to z pewnością tak będzie. Może akurat nagrodą w przyszłym roku będzie samochód? Obawiam się jedynie o dwie rzeczy. O swoje zdrowie psychiczne - będę musiał filtrować większą ilość tekstów, a także o wizerunek dolnośląskiej KW PSP, który nie jest mi obojętny, a Pan ów pochodzi niestety akurat z mojego regionu...
Pozdrawiam czytelników newsów na stronach KG i KW PSP.