M.in. kol.
Fredek!
Wg. mnie spoko.
Jak póżniej tłumaczył miał tylko jeden telefon o tym zdarzeniu.
Postąpił prawidłowo, dysponując od razu zastępy JRG i OSP KSRG (pewne) - stosunkowo niewielka odległość, a często niestety bywa, że miejscowa OSP nie ma kluczy, kierowcy, ludzi, paliwa, nawet powietrza w kołach /bywa
/. Nie wyjeżdża nawet u siebie. Mimo wszystko byliście Cie..
Sorry, ale chyba wiedział, co robi? Skoro NIE, zgłoś również gdzie trzeba, podziękuj przełożonym >>>
Pozdr.
Ps. Zbaczamy z gł. wątku i proszę wszystkich nt. W innych.