Skoro już tu jestem, to też coś z ostatnich miesięcy zamieszczę. Jakieś dwa miesiące temu dostaliśmy wezwanie do ściągnięcia wisielca i dostarczenia go załodze karetki - nie mogli się do niego dostać więc wezwali nas. Gostek przeżył.
Drugi przypadek - zostaliśmy poproszeni przez jednego z mieszkańców o wydobycie jego sztucznej szczęki ze studzienki kanalizacyjnej - zrobiło mu się niedobrze i zwrócił treść żołądka razem ze szczęką do wc. Studzienka była bardzo wąska, nie dało rady tam wejść (a co dopiero w ODO - wiadomo, siarkowodór). Miałem spory dylemat, czy użyć pompy, w końcu udało się bez - spompowaliśmy jego ogrodową ile się dało, a resztę wylewką (wiaderko na kiju takie), nią też wyciągnęliśmy szczękę
.