Autor Wątek: kapelan  (Przeczytany 22016 razy)

Offline ttomipsp

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 358
  • Cały czas do przodu!!!
Odp: kapelan
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 25, 2008, 10:49:04 »
Zgadza się tylko czy obecni kapelanowie aby dostać stopień oficerski muszą skończyć SGSP?? Wydaje mi się że nie:) A może mgr teolog bo chyba takie mają wykształcenie jest kierunkiem przydatnym w PSP??

Offline Oomphiak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 203
Odp: kapelan
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 25, 2008, 14:47:43 »
Jeden z wielu naszych kapelanów, z tego co wiem, najpierw robił SA a potem SGSP, bedąc już po seminarium wstapił w szeregi strażaków.


Piotr998 zgadzam się, wszystko jest możliwe jeśli naprawdę się czegoś chce,co obrazuje podany prze Ciebie przykład. Co innego jeśli strażak aktywny zawodowo chciał jednocześnie kształcić się w seminarium...

"Są dwie rzeczy nieskonczone wszechświat i głupota ludzka,
choć nie jestem pewien co do tej pierwszej" A.Einstein

Offline sebas

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 50
Odp: kapelan
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 26, 2008, 21:58:08 »
a ja mam pytanie co z czasem pracy-służby kapelanów, czy wyrabiają 40 godzin tygodniowo, czy więcej? Jeśli są mundurowymi to muszą brać pensję jak za cały etat, a kto widział codziennie kapelana w pracy? Chyba, że są na zmianach w KG lub w KW :)

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: kapelan
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 28, 2008, 00:54:13 »
ttomipsp - zawsze możesz zostać pastorem :)  w końcu Bóg jest jeden a "fan-clubów" kilkanaście :)

A swoją drogą szkoda że żaden strażacki duchowny nie zagościł na forum (przynajmniej oficjalnie)
Chętnie podyskutowałbym na dręczące mnie tematy czysto teologiczne

Offline Alan

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 55
Odp: kapelan
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 03, 2008, 15:22:08 »
Z rana przeglądałem dzisiejszą strona KG i nasycona jest zdjęciami i podziękowaniami dla duchownych, następnie czytam przegląd poż. i znowu zdjęcia z panami, a może ja nie służbę w straży tylko na plebani :huh:

Offline Ajax

  • Pokój to tylko brak wojny.
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.310
  • Cały świat gra komedię!
    • http://
Odp: kapelan
« Odpowiedź #30 dnia: Listopad 03, 2008, 21:09:00 »
Witam!
Cytuj
A swoją drogą szkoda że żaden strażacki duchowny nie zagościł na forum (przynajmniej oficjalnie)
Chętnie podyskutowałbym na dręczące mnie tematy czysto teologiczne
O.. Jestem tego samego zdania i chyba mam również podobne duchowe potrzeby!  :szalony:
PiS-du , było niczym w porównaniu do obecnych "przydupasów". Kościół/y/ to jednak siła!!!  :karabin:
Pozdr.
Nie jeden brak wiedzy nadrabia wazeliną.

Offline Oomphiak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 203
Odp: kapelan
« Odpowiedź #31 dnia: Listopad 03, 2008, 21:32:56 »
Geddeon myślę,że to dałoby się załatwić :)

"Są dwie rzeczy nieskonczone wszechświat i głupota ludzka,
choć nie jestem pewien co do tej pierwszej" A.Einstein

Offline pszemek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 428
Odp: kapelan
« Odpowiedź #32 dnia: Listopad 03, 2008, 21:36:51 »
Pytanie 2: Ilu kapelanów w rozbiciu na poszczególne dziedziny jest na etatach? Ile to kosztuje budżet państwa?

Z informacji przekazanych przez MON wynika, że obecnie w strukturach resortu obrony narodowej pełni służbę lub jest zatrudnionych 173 kapelanów wojskowych, z tego:
- w Ordynariacie Polowym (Kościół Katolicki) — 131, w tym 111 żołnierzy zawodowych,
- w Prawosławnym Ordynariacie Wojska Polskiego (Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny) — 19, w tym 14 żołnierzy zawodowych,
- w Ewangelickim Duszpasterstwie Wojskowym (Kościół Ewangelicko-Augsburski) — 14, w tym 9 żołnierzy zawodowych.

Z tytułu utrzymania kapelanów resort ponosi następujące wydatki (w skali rocznej):
- w Ordynariacie Polowym — ok. 6,8 mln zł,
- w Prawosławnym Ordynariacie Wojska Polskiego — ok. 1,1 mln zł,
- w Ewangelickim Duszpasterstwie Wojskowym — ok. 0,8 mln zł.

W Biurze Ochrony Rządu służbę pełni trzech księży kapelanów wyznania rzymsko-katolickiego. W 2004 r. Biuro Ochrony Rządu wypłaciło kapelanom należności w łącznej kwocie 160.202 zł brutto.

W Straży Granicznej jest 16 kapelanów, których łączny koszt uposażeń, świadczeń i innych należności w 2004 r. wyniósł 909.188 zł. Spośród 16 kapelanów 10 jest wyznania rzymsko-katolickiego, 4 wyznania prawosławnego i po jednym wyznania ewangelicko-augsburskiego i greko-katolickiego.

W jednostkach organizacyjnych Państwowej Straży Pożarnej zatrudnionych jest 16 kapelanów. Łączny koszt świadczeń wypłaconych kapelanom w 2004 r. wyniósł 545.355,59 zł.
========================
Więcej informacji?
http://www.neutrum.eu.org/kk.php/s,4322

wcześniej, w 1997 roku, krótko przed ratyfikacją konkordatu było sielankowo:
Cytuj
MON, MSWiA, MZiOS, MF nie przewidują dodatkowych skutków finansowych wynikających z konkordatu.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3027/q,Wydatki.Panstwa.na.osoby.prawne.i.duchowne.Kosciol
Każde społeczeństwo, które oddałoby trochę wolności żeby zyskać trochę bezpieczeństwa, nie zasługuje na żadne z nich i straci obydwa
Benjamin Franklin

Fałszywe kłamstwa - Foo Fighters

as10

  • Gość
Odp: kapelan
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 03, 2008, 21:43:31 »
To to wychodzi średnio po 2,8 tyś miesięcznie na głowę  :krzyk:

Chłopaki idźcie na kapelana a nie na strażaka  :rofl: :rofl: :rofl:

Normalnie nóż w kieszeni się otwiera, a jeszcze jak słyszy się "no to Bóg zapłać" po ciężkiej robocie dla kapelana.....  :karabin:

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: kapelan
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 21, 2008, 00:54:26 »
Geddeon myślę,że to dałoby się załatwić :)

Co dało by się załatwić ??   Duchownego na forum ?

Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
Odp: kapelan
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 21, 2008, 08:59:39 »
Geddeon myślę,że to dałoby się załatwić :)

Co dało by się załatwić ??   Duchownego na forum ?

No jasne zawsze można powołać jakiegoś guru :)

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: kapelan
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 21, 2008, 09:44:42 »
Ok To ja się piszę na pastora ....  :mellow: Założymy nowy odłam o nazwie np. Adwentyści Kufla Siódmego :)
 :piwo:

Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
Odp: kapelan
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 21, 2008, 09:48:52 »
Ok To ja się piszę na pastora ....  :mellow: Założymy nowy odłam o nazwie np. Adwentyści Kufla Siódmego :)
 :piwo:

Zatem jestem za powołaniem na Guru naszego forum, naszego przeprzeprzenajsuperhighwielebniejszego Goddeona !

Niech moc będzie z Tobą o nasz Ty Guru Goddeonie !

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: kapelan
« Odpowiedź #38 dnia: Listopad 21, 2008, 09:50:55 »
Alleluja !!  I dawać na tacę  :wacko:


Offline sam_go

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.029
Odp: kapelan
« Odpowiedź #39 dnia: Listopad 21, 2008, 10:12:11 »
Świętokradcy jedni ^_^
Pozwólcie, że jednak pozostanę przy wierze ojców. Przynajmniej wątroba nie będzie narzekała.

Offline Prewentysta7

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 86
Odp: kapelan
« Odpowiedź #40 dnia: Listopad 21, 2008, 10:58:33 »
Tak z czystej ciekawości chciałbym zobaczyć schemat organizacyjny i umiejscowienie ekscelencji oraz zakresy czynności, wymagane kwalifikacje do zajmowanego stanowiska (czy "teologia" to kierunek przydatny w PSP), pełnienie dyżurów itd. Nie wspominając o pełnieniu służby (zapewne) w systemie codziennym. Czy codziennie są w służbie w wyznaczonych godzinach?
Sądzę, że to branie kasy za dosłowne "NIC" i sprawa polityczna.
Bo jak tłumaczyć machnięcie kilka razy w roku kropidłem lub klepnie zdrowasiek za 2.800zł/m-c?


Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
Odp: kapelan
« Odpowiedź #41 dnia: Listopad 21, 2008, 11:05:32 »
Tak z czystej ciekawości chciałbym zobaczyć schemat organizacyjny i umiejscowienie ekscelencji oraz zakresy czynności, wymagane kwalifikacje do zajmowanego stanowiska (czy "teologia" to kierunek przydatny w PSP), pełnienie dyżurów itd. Nie wspominając o pełnieniu służby (zapewne) w systemie codziennym. Czy codziennie są w służbie w wyznaczonych godzinach?
Sądzę, że to branie kasy za dosłowne "NIC" i sprawa polityczna.
Bo jak tłumaczyć machnięcie kilka razy w roku kropidłem lub klepnie zdrowasiek za 2.800zł/m-c?



Więcej wiary synu....więcej wiary. Czy nie uczyli Cię że kropidło to bardzo skomplikowany narzędź? :) Zapytaj Goddeona on wie on jest naszym Guru...

Offline sam_go

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.029
Odp: kapelan
« Odpowiedź #42 dnia: Listopad 21, 2008, 11:17:08 »
Panowie, nie przeliczajcie proszę zbawienia duszy na marne srebrniki.
Swego czasu faktycznie kapelanem naszym był dobrodziej bez strażackiego etatu, nota bene fajny chłopisko, pasujący do braci strażackiej jak nikt. Potem (żeby było super śmiesznie to za rządów LSD, czy jak kto woli LM raptem komendanci ( bo nie szeregowi strażacy) poczuli przewielką potrzebę zatrudniania kapelanów na etatach mundurowych. Czy zwiększyło to bogobojność owieczek w mundurach? Osobiście wątpię. Powiem więcej, dla przeciętnego strażaka o wiele lepiej rozmawiało się z księdzem kapelanem, niż z księdzem brygadierem.

Offline bart73

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 521
  • ciemna strona mocy
Odp: kapelan
« Odpowiedź #43 dnia: Listopad 21, 2008, 21:35:13 »
Panowie, nie przeliczajcie proszę zbawienia duszy na marne srebrniki.
Swego czasu faktycznie kapelanem naszym był dobrodziej bez strażackiego etatu, nota bene fajny chłopisko, pasujący do braci strażackiej jak nikt. Potem (żeby było super śmiesznie to za rządów LSD, czy jak kto woli LM raptem komendanci ( bo nie szeregowi strażacy) poczuli przewielką potrzebę zatrudniania kapelanów na etatach mundurowych. Czy zwiększyło to bogobojność owieczek w mundurach? Osobiście wątpię. Powiem więcej, dla przeciętnego strażaka o wiele lepiej rozmawiało się z księdzem kapelanem, niż z księdzem brygadierem.
wydaje mi się ze nikt tu nie przelicza na srebrniki. tylko jako formacja apolityczna i formacja państwowa ( a podobno nie jesteśmy państwem wyznaniowym :wacko:) zatrudniamy facetów którzy nie powinni być zatrudnieni na etatach. utrzymanie tych gostków kosztuje jeden wóz gaśniczy rocznie. :kask:. kto chce może codziennie chodzić do kościoła nawet kolanach i .... :wacko:, ale w formacjach mundurowych nie powinno być kapelanów żadnego wyznania :krzyk:

"nie pytaj co ojczyzna może zrobić dla ciebie, ale spytaj czy ty coś możesz zrobić dla niej." J.F.K.
"dopóki nie było internetu, nie zdawałem sobie sprawy z tego ilu na świecie jest idiotów" S.Lem

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: kapelan
« Odpowiedź #44 dnia: Listopad 21, 2008, 23:47:19 »
Świętokradcy jedni ^_^
Pozwólcie, że jednak pozostanę przy wierze ojców.

No co Ty sam_go ?? W Światowida wierzysz ?? ;)

No bo (coś tam pewnie pamiętamy ze szkoły) że przed rokiem 966 to nasi (pra-) ojcowie Słowianie czcili właśnie tego czterotwarzowca oraz jakiegoś tam gromowładcę Peruna. Niestety jako poganie nie byliśmy w Europie "trendy".
A, że późniejsi NRD-owcy byli ochrzczeni i byli już "trendy" to w imię nowego Boga mogli sobie po poganach poskakać.
 W ogóle wtedy panowała na kontynencie taka (cytując tekst z filmu Pasikowskiego) CHrześcijańska Unia Jedności.
I, które plemie/państwo nie było w tej Ch. U. J. to dostawało "bęcki" od chrześcijan i mogło zostać im podporządkowane.
Trzeba było kombinować....
I gościu Mieszek wykombinował. Pogonił swe żony poganki a hajtnął się z chrześcijanką Czeszką (nie pierwszej młodości, co wśród ówczesnych pogan zapewne wywołało zdziwienie i spekulacje; czy się aby Mieszkowi na starość we łbie nie popieprzyło).
Postanowił, że też się ochrzci a państwo będzie miało Ch. U. J. z tego i też wtedy będziemy "trendy" jak ówczesna Europa.
Myślał też, że późniejszym NRD-owcom będzie głupio tak naparzać chrześcijan... i sobie odpuszczą.  :wacko:

A teraz co znalazłem w internecie:/cytuję tylko fragmenty/
Cytuj
Znaczenie chrztu:

    * przyjęcie jednolitej wiary, odejście od bałwochwalstwa, guseł i wierzeń ludowych,
    * umocnienie Polski poprzez organizację kościelną, której podstawową jednostką jest parafia,

Z tym pierwszym to bym się nie zgodził a z drugim ...... to faktycznie, umocnienie nastąpiło, ale dziś to wręcz odwrotnie : organizacji kościelnych przez Polskę. :angry:

Cytuj
Skutki chrztu Polski:

    * biskupi zaczęli sprawować bardzo ważne stanowiska w państwie Polan(!!!!!!!!!)
    * utworzono biskupstwa, np. w roku 968 powstało biskupstwo w Poznaniu,
    * w roku 1000 powstało arcybiskupstwo w Gnieźnie (zostało ono powołane na cześć władcy Państwa Cesarskiego - Ottona III, który odwiedził w tymże roku Polskę),
    * arcybiskupstwo w Gnieźnie sprawowało władzę nad trzema biskupstwami, znajdującymi się we Wrocławiu i Kołobrzegu oraz Krakowie,
    * nastąpił rozwój organizacji kościelnych, powstawały coraz to nowe biskupstwa, np. w XII wieku Bolesław Krzywousty powołał biskupstwo w Lubuszu, w roku 1440 założono biskupstwo w Wolinie),

Więc skoro już wtedy takie "umocnienie" się zaczęło nie dziwcie się teraz, że nawet w PSP mamy przedstawicieli chrześcijańskiego duchowieństwa .....
Kombinacje Mieszka i jego kolejnych następców miały przynieść i przyniosły umocnienie powstałego państwa Polskiego. Skutki uboczne odczuwamy do dziś...
No w sumie to chcieli dobrze a wyszło jak wyszło....

Wypadałoby zapytać jeszcze czy Mieszko był dobrym chrześcijaninem wprowadzając nową wiarę wśród pogan, a tym co woleli jednak Światowida (wiara ich ojców) robił kurs płetwonurka z obciążeniem przy szyi w postaci kamienia ???  Czy o takich sprawach (i wielu innych) można by podyskutować z naszymi kapelanami ??
Nie sądzę....
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2008, 02:55:25 wysłana przez Geddeon »

Offline pszemek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 428
Odp: kapelan
« Odpowiedź #45 dnia: Listopad 23, 2008, 00:21:00 »
Mieszko, który zresztą nie mówił po Polsku (tego języka jeszcze nie było), nie było państw, a jedynie plemiona a on coś bełkotał w dialekcie zachodniosłowiańskim, tradycyjnie jak politykier, przyjął chrzest w roku 966 dla władzy i pieniędzy. Zrobił to on i jego dwór. Zwykli ludzie żadnego chrztu nie przyjmowali ani w 966 ani w następnych latach. O budowie jakiegoś 'państwa' nawet nie myślał. Normalnie jak każdy bandyta rozpoczął słuszną 'krucjatę' wewnętrzną na myślących inaczej, czyli inne plemiona. Wraz z następcami 'namawiali' naszych praojców na słuszną wiarę ponad 200 lat mordów, prześladowań i grabieży. Wspomagany przez namiestników kościelnych. W swojej misji nasi kochani władcy nie wahali się zaprosić do siebie kolegów sąsiadów we wierze, organizując dla nich sute polowania na ludzi.
Można powiedzieć, że przy naszym kochanym Mieszku i jego potomkach niejaki Saddam Husajn to miłośnik pokoju, tolerancji i sprawiedliwości. A na naszych praojcach realizowano 'misję stabilizacyjną'.
Cytuj
Mieszko nie musiał już budować swojego autorytetu jedynie mieczem, bo jego pozycję uświęcała odtąd nowa religia, a ta głosiła, że władza pochodzi od Boga. Był więc teraz Mieszko bożym pomazańcem.
Obok Polan istniało ogromne i bardzo rozwinięte plemię Wiślan, rozwijające znacznie wcześniej handel, drogi, kulturę, miasta (u nas m.in. Kraków)
Cytuj
Plemię Wiślan najwcześniej – spośród plemion polskich – zorganizowało się jako państwo, zaś procesowi jego powstawania towarzyszyło pojawienie się wielkich kopców-kurhanów typu kopca Kraka (Krakusa) – założyciela Krakowa. Zasięg ich występowania pokrywa się z terenem, który można by uznać za rdzenne terytorium Wiślan. Najstarszą informację źródłową o państwie Wiślan zawiera „Opis grodów i ziem z północnej strony Dunaju” – dzieło tzw. Geografa Bawarskiego, pochodzące z połowy IX w. Według innego przekazu – opisu Germanii, sporządzonego z rozkazu króla angielskiego Alfreda Wielkiego (871–901) – na wschód od Moraw leżał Wisle lond, kraj Wisły czy Wiślan, dalej zaś na wschód od niego – Dacja (tereny Rumunii). Wniosek z tego taki, że państwo Wiślan wybijało się znaczeniem i zajmowało duży obszar między Morawami a Dacją. Jego granice od południa biegły grzbietami Karpat i Tatr, a od zachodu – wzdłuż Sudetów. Granica wschodnia opierała się na Styrze i Bugu, sięgała niemal po dzisiejszy Brześć, skąd skręcała na zachód. Na północy biegła lesistym pasem Polski środkowej, mniej więcej po linię Radomsko–Przedbórz oraz Góry Świętokrzyskie.„Kraj Wiślan – jak zauważył P. Jasienica („Polska Piastów”) – zetknął się z wyznawcami krzyża w bardzo ciekawej chwili swego rozwoju dziejowego, wtedy właśnie, kiedy zabiegał o nadanie doskonalszych form wierze starej, pogańskiej. W VIII czy IX w. na szczycie Łysej Góry dźwignięto z miejscowych gołoborzy 32 tys. metrów sześciennych kamienia, mozolnie przetworzonych w tłuczeń. Usypany zeń wał wydłużonym pierścieniem opasał sam łysy, nie zamieszkany szczyt wzniesienia. Zupełnie wiarygodna wiadomość z roku 1686 mówi o odnalezieniu na nim posągu bożyszcza. Stało się to podczas prac przed drzwiami kościoła, na którego miejscu stać musiała ongiś świątynia pogańska (...)”.

Cytuj
Wiadomo, że Jordan – biskup misyjny sprowadzony do Polski w roku 968 – „wiele napocił się” nad chrystianizacją księcia Mieszka I i jego ludu. Największy opór budziły opłaty na rzecz Kościoła, umartwianie się w okresie
postów, postulat jednożeństwa, a także forma pochówku.


Po raz pierwszy – o ile wiadomo – jedno z plemion polskich (było to plemię Wiślan) zetknęło się z wiarą chrześcijańską u schyłku IX wieku. Przy czym książę owego plemienia – domniemany książę Wisław – okazał się ideologicznym wrogiem nowej wiary, „urągał chrześcijanom i szkody im wyrządzał”. Jednak w samych początkach chrystianizacji Polski niczego właściwie o oporze miejscowej ludności nie wiemy. Nie można co prawda wykluczyć, że jest to spowodowane brakiem źródeł, które by o tym informowały, wydaje się wszak, że rzeczywiście czynnego, zbrojnego oporu nie było. Przynajmniej na początku. Ogół ludności, który wcale nie tak prędko zetknął się z uciskiem Kościoła, nie miał na razie przeciwko czemu się buntować. Najbardziej bowiem konsekwentne zmuszanie do nowej wiary miało miejsce dopiero w czasach panowania Bolesława Chrobrego.
Wczesne dzieje Polski są bardzo ubogie w źródła historyczne. Nie ma wśród nich żadnego opisu czy sprawozdania o tym, jak szerzyli chrześcijaństwo biskup Jordan i jego towarzysze. Jedynie kronikarz niemiecki Thietmar w odniesieniu do tej misji zanotował, że „ciężką miał z nimi [Mieszkiem i jego poddanymi] pracę, zanim niezmordowany w wysiłkach nakłonił ich słowem i czynem do uprawiania winnicy Pańskiej”. Mamy tutaj świadectwo trudności, na jakie natrafiała misja wśród „Polaków”, tj. plemion żyjących w dorzeczu Odry i Wisły. Nowe środowisko misyjne nie sprzeciwiało się zbytnio przyjęciu chrztu. Niełatwo natomiast podporządkowywano się wymaganiom w zakresie obyczajów i norm kościelnych, szczególnie jeśli kolidowały one z rodzimymi wierzeniami. Entuzjazmu nie budziły również opłaty na rzecz Kościoła, dziesięciny czy tzw. świętopietrze, czyli denar św. Piotra – zwyczaj, który zapoczątkował Mieszko I. Była to danina równoznaczna z uznaniem papieskiego zwierzchnictwa, a przesyłały ją na rzecz stolicy apostolskiej niektóre kraje chrześcijańskie w zamian za tzw. opiekę św. Piotra (polityczną, najczęściej fikcyjną). Biskupi misyjni byli natomiast na bezpośrednim utrzymaniu księcia i dopiero rozrost organizacji kościelnej i stabilizacja utworzonych biskupstw stworzyły potrzebę oparcia ich bytu materialnego na nowych (ale dobrze gdzie indziej sprawdzonych) warunkach wyzysku. Być może dopiero za Mieszka II (1025–1034) przerzucono na całą ludność ciężar utrzymania duchowieństwa, bo dopiero wtedy dochodziło do bardziej masowego oporu ludu (w formie, która bywa określana „powstaniem”) przeciwko zachłanności kleru katolickiego.

Cytuj
Są ślady świadczące o tym, że już za czasów Bolesława Chrobrego rozpoczęły się ludowe rozruchy pod hasłami powrotu do starej religii. Bolesław twardą ręką narzucał chrześcijaństwo, chwalony za to piórami obcych biskupów, ale zapewne coraz bardziej nienawidzony przez swych poddanych. Dworska ideologia – zakaz jedzenia mięsa czy ograniczenie pożycia seksualnego – stała się dla wielu przejawem bezmyślnego despotyzmu. Podobnie zakaz palenia zwłok stwarzał nowe problemy. Wszak spalenie ciała – wedle starych wierzeń – umożliwiało wędrówkę duszy w zaświaty, zaś zakopanie tego ciała prowadziło do odrodzenia się nieboszczyka w formie „żywego trupa” – upiora.
Był też mało znany epizod powrotu do pogaństwa dzięki bezprymowi - zapomnianemu prawowitemu synu Chrobrego
Cytuj
W niezbyt bogatej ikonografii Bezprym (986[7]–1032) przedstawiany jest zawsze jako człowiek o odpychających rysach twarzy. Od najmłodszych lat ten, który miał prawo czuć się dziedzicem Bolesława Chrobrego, był odrzucany i niechciany – najpierw przez własnego ojca, potem przez przyrodniego brata, Mieszka, a w końcu przez katolickich kronikarzy i historyków. Samo imię „Bezprym” świadczy o tym, że już od dnia narodzin nie przewidywano dla niego sukcesji dynastycznej i skazano na odgrywanie roli drugoplanowej zarówno w rodzinie, jak i w polskiej historii.
Bezprym był synem Bolesława Chrobrego i jego drugiej żony, która była córką węgierskiego księcia Gery (jej imię nie jest znane). Nie jego jednak wyznaczył Chrobry na swojego dziedzica, lecz najstarszego syna Emnildy, znanego w historii jako Mieszko II. Emnilda była trzecią żoną Chrobrego – w niej znalazł wreszcie właściwą towarzyszkę życia. Właśnie te szczególne fawory rodziców wobec ukochanego Mieszka spowodowały, że Bezprym został odsunięty. Nie jest jednak wykluczone, że prawdziwym powodem pominięcia Bezpryma było podejrzenie, iż został on poczęty bez udziału polskiego księcia, i to jeszcze przed ślubem. Dużo do myślenia daje fakt, że kronikarze polscy pominęli imię jego matki. A przecież była to żona przyszłego władcy Polski. Kiedy narodził się Bezprym, Chrobry zaraz odesłał ją z powrotem na Węgry. Tak szybkie oddalenie matki pierworodnego syna wcale nie było na dworach panujących wydarzeniem częstym. Gdy urodził się Mieszko, Bolesław – wbrew zwyczajowi rodowemu – usunął z dworu również Bezpryma i osadził go we włoskiej pustelni eremitów św. Romualda w Pereum koło Rawenny. Zamknięcie go w tak odległym miejscu miało zapobiec najpewniej ewentualnym roszczeniom dynastycznym Bezpryma, podsycanym przez rodzinę matki. Przyszłe wydarzenia pokazały, że na nic to się jednak zdało. Gdy tylko bowiem doszła do klasztoru wieść o śmierci polskiego króla, Bezprym pojawił się w Polsce, by upomnieć się o swe prawa. Z pretensjami wystąpił również najmłodszy brat królewski – Otton. Mieszko II, który nie zwlekał z koronacją, zaraz po tym, jak wykrył ich spisek, wygnał obu swoich braci, a ci udali się na Ruś. Lepszego daru od losu książę kijowski Jarosław Mądry nie mógł oczekiwać. Nadarzyła się nie tylko szansa odzyskania Grodów Czerwieńskich, ale również pomszczenia jego siostry, księżnej Przecławy, zgwałconej przez Chrobrego w Kijowie, a następnie uprowadzonej do Polski. Zaatakowany z dwu stron – przez Ruś ze wschodu i zawsze chętne do wojny Cesarstwo niemieckie z zachodu – uciekł Mieszko II do Czech, gdzie został internowany. Według niektórych źródeł, podczas pobytu w Kijowie Bezprym ożenił się i miał z tego związku syna, Romana, który, logicznie rzecz biorąc, byłby jego następcą w Polsce. Prawdopodobnie w Kijowie Bezprym przeszedł na prawosławie, co było wymogiem do zawarcia małżeństwa. Przyszło mu to tym łatwiej, że cechowała go niechęć do Krk. Zamknięty wbrew woli na wiele lat w klasztorze, to właśnie wyznanie uznał zapewne za jedną z przyczyn swych krzywd. Dlatego porzucił ten Kościół. W Polsce mógł więc liczyć na poparcie przedstawicieli obrządku wschodniego, dyskryminowanego i postrzeganego jako chrześcijaństwo gorszego rodzaju. Prawosławie było religią mieszkańców Grodów Czerwieńskich, a także wschodnich rejonów Małopolski i Mazowsza. Kiedy pod koniec listopada 1031 r. Bezprym został samodzielnym władcą Polski, zaistniała możliwość większego przenikania prawosławia na ziemie polskie.
A. Zieliński („Początek Polski, tajemnice pierwszego stulecia”) wysunął w związku z tym tezę, że „gdyby udało się Bezprymowi panować przez kilka lat, a nie tylko kilka miesięcy, to wówczas religią obowiązującą w Polsce byłoby prawosławie. Tym bardziej że zawsze było to wyznanie uwzględniające nadrzędność w państwie władzy książęcej czy królewskiej, a więc odpowiadające ambicjom władców”. W ten prosty sposób ziemie polskie zrzuciłyby lenno papieskie.
Ale Bezprym liczył na poparcie również ze strony zwolenników dawnych bogów pogańskich. Jego nagłe pojawienie się w Polsce przyczyniło się z pewnością do dodania otuchy elementom pogańskim w walce z chrześcijaństwem. Ludność burzyła się i wracała tłumnie – co można zaobserwować już u schyłku rządów Chrobrego – do dawnego kultu. Wieszczkowie pogańscy przychodzili do ludu z własną interpretacją kryzysowych wydarzeń i wojen. Wskazywali możnych – świeckich
i duchownych – którzy zasługują na śmierć, oraz miejsca, gdzie ukryte są zapasy żywności; wróżyli nadejście jeszcze gorszych czasów i konieczność zmian. Za wszelkie niepowodzenia winili przedstawicieli władzy i hierarchii kościelnej.
W ogólnym chaosie Bezprym z pewnością wykorzystywał te nastroje w walce z administracją Mieszka II i klerem katolickim.
Mimo to nie umiał utrzymać się przy władzy. Terrorystyczny sposób jej utwierdzania wywołał gwałtowne wrzenie. Motorem opozycji w kraju stał się jego brat i dotychczasowy sprzymierzeniec, Otton, który zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami miał współrządzić, a tymczasem otrzymał od Bezpryma jakieś mało znaczące ochłapy terytorialne. Zorganizował więc ruch oporu, aktywizując zwolenników Mieszka II i katolicki kler. Nawiązał też kontakt z samym Mieszkiem II. W rezultacie tego porozumienia Bezprym został w 1032 r. zamordowany „nie bez udziału swoich braci” – o czym donoszą „Roczniki hildesheimskie”.
Kronikarze polscy – Gall, Kadłubek czy Długosz – w swoich pełnych przemilczeń opisach dziejów Polski pominęli postać Bezpryma. Mamy tutaj do czynienia z przykładem ostrej cenzury kościelnej. Usunięto z dziejów człowieka, który nie dość, że prześladował Kościół katolicki w Polsce i został innowiercą, to jeszcze sprzymierzył się ze zwolennikami dawnych bogów.

« Ostatnia zmiana: Listopad 23, 2008, 00:31:04 wysłana przez pszemek »
Każde społeczeństwo, które oddałoby trochę wolności żeby zyskać trochę bezpieczeństwa, nie zasługuje na żadne z nich i straci obydwa
Benjamin Franklin

Fałszywe kłamstwa - Foo Fighters

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: kapelan
« Odpowiedź #46 dnia: Listopad 23, 2008, 23:31:34 »
Chciałbym też podyskutować z naszymi kapelanami na tematy Biblijne.
Nurtuje mnie jedna (i wiele innych) historii:

Wiadomo, na początku był Adam i Ewa i nikogo więcej.....
Mieli dwóch synów Kaina i Abla.
I kiedy to ten pierwszy popełnił morderstwo na bracie... no właśnie:

Cytuj
Gdy Kain zabił Abla, Bóg zwrócił się do Kaina słowami: "Gdzie jest brat twój, Abel?", na co Kain odpowiedział sławnym zdaniem: "Nie wiem, czy jestem stróżem brata mego?" (Rdz 4,9). Bóg potępił czyn Kaina mówiąc, że krew jego brata woła do niego z ziemi (Rdz 4,11), przeklinając go i uprawianą przez niego ziemię, która wchłonęła krew Abla (Rdz 4,11) i sprawiając, że ziemia ta nie dawała już więcej żadnych plonów Kainowi, który będzie musiał odtąd stać się na zawsze tułaczem (Rdz 4,12).

Kain powiedział Bogu, że wyznaczona mu kara jest zbyt ciężka - skoro ma odtąd tułać się po świecie ukrywając się przed Bogiem, będzie mógł go zabić każdy człowiek, którego napotka (Rdz 4,13-14). Bóg odpowiedział mu, że każdy, kto by go zabił, poniósłby siedmiokrotną pomstę, a żeby do tego nie dopuścić, naznaczył Kaina znamieniem, by każdy mógł go od razu rozpoznać (Rdz 4,15) Następnie Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, położonym na wschód od Edenu (Rdz 4,16).

Co do tego ciekawego kraju NOD to wikipedia podaje:
Cytuj
Nod - biblijny kraj położony na wchód od Edenu. U Flawiusza zwany ziemią Nais. Oznacza ogólnie kraj zamieszkiwany przez tych którzy błądzą (heb. nod - błądzić).

Znaczenie tego błądzenia może mieć sens religijny: pójścia drogą inną, niż drogą prawa danego przez Boga. Do kraju Nod został wygnany Kain, pierwszy syn Adama (Rdz 4,16; Flawiusz "DDI"2,24) za zabicie swego brata Abla. Osiedlił się tam wraz ze swoją niewiastą i zrodził dzieci.

Skoro na ziemi był tylko Adam i Ewa oraz Kain i Abel to Kaina można by nazwać największym zbrodniarzem wszech czasów ponieważ  jego zbrodnia pochłonęła 1/4 istnień ludzkich.
Jednak kto miałby zabić wygnanego Kaina ?? Przecież nikogo nie było...... I skąd się wzięła niewiasta Kaina z którą to na wygnaniu zrodził (raczej spłodził) dzieci ??


Offline rafal.bula

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.953
    • JRG SGSP
Odp: kapelan
« Odpowiedź #47 dnia: Listopad 23, 2008, 23:47:11 »
Cytuj
Skoro na ziemi był tylko Adam i Ewa oraz Kain i Abel to Kaina można by nazwać największym zbrodniarzem wszech czasów ponieważ  jego zbrodnia pochłonęła 1/4 istnień ludzkich.
No ba! Zauważ też, że w tamtych czasach połowa młodziezy była potencjalnymi mordercami  :karabin:

ale coś mi się wydaje że to offtopic

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: kapelan
« Odpowiedź #48 dnia: Listopad 24, 2008, 00:36:44 »
Cytuj
ale coś mi się wydaje że to offtopic
Być może. Ale wtedy kapelani w PSP też są jakby "offtopic" bo o rzeczach związanych z Taktyką i działaniach ratowniczych mogę się dowiedzieć z kursów i szkoleń.

Więc zadaje pytanie:
Do czego są potrzebni kapelani wszelkich maści w naszej formacji ????

Offline sam_go

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.029
Odp: kapelan
« Odpowiedź #49 dnia: Listopad 24, 2008, 08:37:49 »
Cytuj
I skąd się wzięła niewiasta Kaina
Skąd? no przecież wiadomo: z kont ^_^.
Fajnie, ze wątek o zasadności funkcjonowania duszpasterzy "firmowych" przerodził się w krótki rys historyczny chrześcijaństwa w Polsce. Przyznam, że z zainteresowaniem poczytałem.
Aby jednak dojść do źródeł trzeba by z równą wnikliwością przestudiować ostatnie 20-lecie, kto, kiedy i dlaczego wprowadził ordynariaty i kapelanów do formacji mundurowych i na jakich zasadach. Swoich duszpasterzy mają różne grupy zawodowe, przeważnie są to funkcje społeczne, w służbach mundurowych jednak wszystko musi być maksymalnie sformalizowane i stąd sytuacja taka jest, jaka jest. Komendantom też lepiej wychodzi pokazywanie się na uroczystościach w towarzystwie "pasterza" niż ze strażakiem w porwanym "pseudonomexie" - to tak, jako próba odpowiedzi na pytanie:
Cytuj
Do czego są potrzebni kapelani wszelkich maści w naszej formacji Huh?
kolegi Geddeona. Dotyczy to wszystkich służb, nie tylko przenajświętrzej PSP.