Niechciałem pierwszy się wypowiadać , ale Ja nie rozmydla , tylko nie staram się tak jak Kolumb wsadzać kolegów na minę .
W temacie przegadałem z Prokuratorami , Sędziami i Adwokatami w sumie kilkanaście godzin. Niestety posiadanie jakiego kol wiek kursu czy szkolenia z zakresu RatMed w ich mniemaniu zobowiązuje . Zostałeś przeszkolony , często uzyskałeś kwalifikacje jak w przypadku kursu KSRG. A tym samym w ich ocenie jesteś zobowiązany do stosowania standardów których zostałeś nauczony. Nie jesteś już zwykłym obywatelem i to czy jest po służbie , czy ochotnikiem poza jednostką to nie zwalnia by wykorzystywać prawidłowo wiedzę nabytą . I tak jak jedne przepisy mówią , że odpowiada wyłącznie Lekarz tak inne interpretacje prawników wskazują , że mając kurs/szkolenie musisz stosować się do standardów. Problemem są szczególnie procesy na drodze cywilnej. W USA to norma, że każdy stara się wyciągnąć nawet złamanego Dolara jeśli widzi choć cień szansy , u Nas „jeszcze” nie jest tak źle, ale nie oznacza to, że nie może i nie będzie . Dlatego najlepiej nie mieć , żadnych kwalifikacji .
Przytoczę wam taką ciekawą hipotetyczną sytuację , którą poruszyłem kiedyś z w gronie prawniczy,
Zdarzenie realizowane przez zastęp straży , bez obecności na tym etapie sił PRM. Np. wypadek motocyklisty NZK z urazem głowy w okolicach szczeki uniemożliwiającym skuteczną wentylację . Samochód staży z uwagi , że w zastępie przeważnie jeździ osoba z kwalifikacjami zawodowymi z zakresu Rat Med. wyposażony z wszelkimi szykanami w sprzęt min. jak karetka podstawowa . Niestety przy tej akcji nie ma w zastępie osoby z uprawnieniami do pełnego wykorzystania sprzętu . Jest jednak strażak, który ukończył kilka kursów specjalistycznych BTLS , ALS , ACLS , Kurs Specjalistyczny z Resuscytacji Krążeniowo Oddechowej itp. . Uczony był tam technik np. intubacji , podaży leków reanimacyjnych , czy obsługi Defibrylatora manualnego na bazie oceny zapisów rytmu . Jego umiejętności zostały potwierdzone jakimiś tam egzaminami , które potwierdziły umiejętności , ale w myśl prawa nie dały uprawnień do stosowania w/w technik .
I teraz pytanie retoryczne jak ma się zachować przedmiotowy strażak ? Wdrożyć zaawansowane zabiegi ratujące życie które potrafi wykonać , czy odstąpić prowadząc czynności wyłącznie w ramach posiadanych uprawnień .
Mądre głowy prawników , zagotowały się od myślenia i niedoszły do konsensusu . Z jednej strony , można oskarżyć strażaka o przekroczenie uprawnień , a co z tym związane narażenie poszkodowanego na niebezpieczeństwo , a nawet zgon . Z drugiej stronie rodzina jeśli się dowie o zakresie szkolenia na drodze cywilnej bezproblemowo oskarża strażaka , że pomimo posiadania umiejętności nie wykonał wszystkich możliwych zabiegów by ratować życie . Niestety nie udało się ustalić który argument będzie stanowił wyższość .
Głupie – tak ale niestety bardzo prawdopodobne . Takich przypadków z życia , gdzie ludzie na wypadku nie zmienili rękawiczek między poszkodowanymi , czy spadły im nożyczki na ziemie i nie znaleźli innych odpowiednio zdezynfekowanych, mógł bym długo przytaczać . Zresztą dezynfekcja to inny bardzo delikatny i śliski temat w Straży .
Łącznie z abstrakcyjnymi, opisze wam jeszcze jeden :
Komisariat Policji , Policjant doznaje zawału w przebiegu NZK . Pogotowie blisko i szybko . Podczas RKO jak to w mowie potocznej pada hasło do defibrylacji „strzelaj” za drzwi słyszy to sprzątaczka . RKO przynosi efekt pacjent przeżył. Po kilku tygodniach do PR przychodzi wezwanie do Prokuratury . Żona policjanta wnosi o ukaranie zespołu za odmowę udzielenia pomocy , która nastąpiła dopiero w momencie gdy jeden z Policjantów wyciągnął broń i zagroził że będzie strzelał, jak nie zaczną ratować jego kolegi . Abstrakcja – ale prawdziwa , Prokuratura prowadziła szczegółowe postępowanie w sprawie
.
Pozdrawia MIKO