Autor Wątek: Jakim sprzetem i w jaki sposób najlepiej podnieść przewrócony autokar/ciężarówkę  (Przeczytany 21099 razy)

Offline kolumb 112

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 276
MIKO...przecież nikt nie jest idealny, ale jak w ratowniczym banku wiedzy ktoś mówi, że coś zależy od szczęścia, to zna realia, ale lekko neguje ideę wzajemnej edukacji i sens dyskusji. Czyli rozumiem, że nie należy wymieniać poglądów, żeby nie zasłużyć na ironiczną etykietkę "idealnego dowódcy". Tak wychowujesz, Miko, swoich młodszych kolegów ??  :o

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.299
TAK – bo niestety dziś od szczęścia zależy ile karetek w jakim czasie będzie dostępnych , jakie SIS straży i innych podmiotów do uruchomienia  itd.

 I dla tego w wielu przypadkach należy mówić o szczęściu i przypadku . A niekoniecznie uczyć idealnych rozwiązań . Bo co jeśli nie będą one w praktyce modelowe , pierwszy zastęp przybyły na miejsce będzie 2-4 osobowy , a pierwsza karetka dotrze po 40 min. . Czy uważasz że wówczas twój idealnie (modelowo) wyuczony dowódca ma usiąść na rowie i się rozpłakać – bo nie jest tak jak sobie założyliśmy, jak go wyuczono .  W histerie ma wpaść bo system nie zadziała i umierają mu czerwoni.

Znam długie odcinki autostrady A2 gdzie od 7-15 jest dostępna jedna karetka bez lekarza i niekoniecznie musi stać i czekać na wezwanie , a być 30 km na zbitej dechami wiosce w trakcie RKO . O możliwościach straży, i różnych przypadkach nie wspomnę . Dlatego dowódca musi być szkolony kreatywnie , zdawać sobie sprawę z różnych możliwych wariantów i być przygotowany by stawić im czoło .  Dlatego należy mówić często o szczęściu , że ta karetka była dostępna , a wypadek wydarzył się o 9:30 , a nie 10:00 kiedy JRG miało zaplanowane ćwiczenia w najdalszym punkcie powiatu na szkole podstawowej lub wyjechało większością stanu na manewry wojewódzkie lub zawody w sporcie pożarniczym , a w bazie została 2 osobowa obsada GLBARt . Bo takie  sytuacje mają miejsce .  I też trzeba nad nimi panować i je realizować .

Pozdrawiam MIKO 

Offline ignacy b

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 699
Panowie, apeluję o spokój ratowniczy! Oczywiście w kraju odwrotnym, jak nasz, często jedyna szansa to twórcza improwizacja, ale pryncypia chyba warto znać... Taki przykład: przylatujemy, pan poszkodowany na noszach, tlen, folia, klocki, pasy - wygląda okej.... Ale po samochodzie seicento widać, że Pan nie był ewakuowany na noszach, tylko wyciągnięty przez otwór po przedniej szybie. Jak wykonaliście, panowie, dostęp do poszkodowanego??? "Eee tam, śmy go uwolnili przez przód....."  No więc na razie nikt nie bada zjawiska urazów i obrażeń wtórnych, część poszkodowanych jest tak pijana, że niewiele czują..., ale świadkowie rejestrują wszystko komórkami i naszym sędzią niedługo nie będzie tylko sumienie zawodowca. Rozmowy o taktyce: Panie Komendancie Powiatowy, zróbmy z OSP wspólne ćwiczenia w aspekcie taktycznym w zdarzeniu na drodze - To by trzeba w weekend - no tak..., A tak, to nie....
Dla niektórych ludzi dyskusje na forum to okazja do nowych przemyśleń na własny rachunek. Nie rozmydlajcie, proszę, dyskusji w docinkach personalnych, bo wszyscy jesteśmy trybikami pewnej machiny, która "obrabia" poszkodowanego. I można ją usprawnić! 

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.299
Ale Ignacy , nam się ostatnio nawet te podstawy rozjeżdżają .  I zaczyna brakować pomysłu na wyprostowanie tych spraw i naprawdę nie rozmydlam bo pryncypia powinny być znane.  Dowódcy boją się ciąć  samochody – nawet te do kasacji – a lekarze wyciągają również nam poszkodowanych przez przednią szybę .

Taki wypadeczek kilka dni temu – Nowy Ford Mondeo uderza bokami w kilka drzew przy 140 Km/h . Autko jest tak zdeformowane że trudno rozpoznać markę . Kierowca wisi na przedniej szybie . Pierwsi na miejscu Policjanci wyciągają go po masce . Wyraźny uraz podstawy czaski , piękne okulary leje się masę krwi – poszkodowany po ponad 100 min. RKO – ( zaskakiwał co jakiś czas ) ma stwierdzony zgon w drzwiach szpitala . W samochodzie jest jednak dziewczyna . Przytomna w szoku – trudno się z nią porozumieć  . Wydaje polecenie by rozpocząć wykonanie dojścia , ( mechanizm zderzenia i stan kierowcy wskazuje że wypada ją wyciągnąć choć w KED, Lekarz zajęty RKO , brak kontaktu sensownej decyzji ) Gdy bierzemy się do działania , zjawia się Pan doktor i wyciąga nam dziewczynę przez „przednią szybę” .  Nie ukrywam nawet się ucieszyłem z jednej strony – bo autko było tak „zmęczone” i  tak ustawione (przyparte do drzewa) że trochę czasu by nam zajęło by  cokolwiek tam zdziałać .

I teraz pytanie czy Pan doktor ( w mojej ocenie świetny fachowiec , a obserwuje go od lat , pomijając że nie rozmawiamy z sobą również od lat bo jak ciągnie 120 h dyżuru robi się bardzo hamski i gburowaty i parę razy się starliśmy jak zaczął kopać nam torbę R1 lub wyrażać swoje niezadowolenie że do gówien musi przyjeżdżać )  miał rację ? Dziś wiemy, że dziewczyna miała tylko pękniętą kość łonową i dodatkowo nic nawet skaleczenia , jednak w tamtych warunkach trudno było to ocenić . Na pewno zaoszczędził jej stresu długiego uwalniania , wychłodzenia i oglądania RKO ojca przed maską samochodu . Trafiła od razu na desce do karetki , gdzie zajęła się nią nasza piguła .

Jednak jest i minus sytuacji – dojechało na miejsce w między czasie do pomocy kilka naszych autek , właśnie z SCRd o którym tu piszemy również . Kilku innych dowódców słyszało opowieści i zaczyna panować wśród strażaków opinia że jak poszkodowany nie jest fizycznie uwięziony elementami samochodu i czuje się na siłach by z pomocą wydostać się z pojazdu , należy mu pozwolić , nawet przez boczną szybkę w drzwiach  . I jak wytłumaczyć kolegom pewną bardzo charakterystyczną sytuację , gdzie lekarz podejmował decyzje na podstawie swojej wiedzy . A może zlinczować lekarza że na bazie przeprowadzonego badania urazowego i wywiadu z dziewczyną podjął decyzję odmienną od naszych procedur. 

Dlatego nadal uważam że musimy uczyć , poza rzemiosłem , elastyczności . Niestety często w oparciu o przypadek i szczęście . Bo życie często bardzo wypacza nam procedury .

Pozdrawiam MIKO







« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2008, 15:21:54 wysłana przez MIKO »

Offline sam_go

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.029
Dyskusja już dawno zeszła z głównego tematu/ tytułu wątku, ale zaczyna się robić naprawdę ciekawa.
Co do pytania zawartego w temacie - odpowiedź jest prosta: sprzęt - dostępny w ramach środków własnych i tzw. cudzych; w jaki sposób? - najprostszy, najbezpieczniejszy, itd..
Nie wiem, jak Wy, ale czasami mam wrażenie, że sprawne działania SP paraliżuje strach KDR przed ewentualnymi konsekwencjami nie zastosowania wszystkich procedur, które nie są na tyle uniwersalne, żeby można je było stosować w każdej sytuacji. Najśmieszniejsze jest to, że oceny prawidłowości przeprowadzonych działań dokonują osoby znające na pamięć wszystkie procedury, nie mające natomiast najmniejszego doświadczenia praktycznego. Przypomniała mi się opowieść jednego z wykładowców w jednej ze szkół pożarniczych, otóż podczas wycieku gazu z gazociągu działała jednostka SP ( strefy, ciuchy, mierniki, meldunkowi, pomiarowi, sztab), a gaz uciekał, uciekał, uciekał... w końcu na miejsce przybył gość, który z gazocviągami przepracował całe dorosłe życie, nawinął na mokry kołek mokrą szmatę, wszedł, uderzył młotkiem i ......, wyciek zlikwidowany (ciekawe co napisano w meldunku :P). To tak zupełnie poza tematem.
W mojej opinii idealna procedura powinna jako ostatni punkt zawierać zdanie: "Dostosować działania do zaistniałej sytuacji". inaczej nie uchronimy się przed krytyką ludzi mających ogromne doświadczenie w aspektach, w których akurat działamy ( o ostatnimi czasy bierzemy "na klatę" wszystko).
I kończąc moją przydługą wypowiedź: pocedury nie zwalniają od samodzielnego myślenia - i tego się trzymajmy.

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Jakim sprzetem i w jaki sposób najlepiej podnieść przewrócony autokar/cięża
« Odpowiedź #55 dnia: Wrzesień 15, 2008, 12:34:00 »
Po części zgadzam się z @Sam_go i często w różnych działaniach kieruje się logiką, która czasem jest sprzeczna z procedurą. Ale inaczej sytuacja wygląda w aspekcie ratownictwa medycznego. Tu nasz błąd czy pominięcie procedury może kosztować ludzkie życie, i chyba dlatego w większości wypadków dowodzący ze strony straży przy takich akcjach ma dylemat i chciałby mieć za plecami (lub przed sobą) lekarza.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline sam_go

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.029
Masz 100% rację, choć nawet ratownik medyczny daje surogat bezpieczeństwa. Nie czarujmy się, strażak po kursie nigdy nie dorówna fachowcowi w danej dziedzinie. Dziwię się tylko niektórym "mistrzom",, którzy po kursie medycznym chcieliby wyręczać i pouczać obecnego na zdarzeniu lekarza, elektryka, czy też inż. budowlańca.
Dla tych superhiro proponuję zastąpienie szykujących się do strajku nauczycieli ( o ile mają ukończony kurs pedagogiczny).
Ze specjalnym pozdrowieniem dla Kolumba 112.

Offline ignacy b

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 699
Panowie, sprawa jest bardzo poważna. W czasie studiów medycznych i specjalizacji i kursów dla lekarzy nie ma w ogóle mowy o taktyce działań ratowniczych, np. w zdarzeniach na drogach !!!! I lekarze posługują się ogólnym wrażeniem, własnym zrozumieniem sytuacji i wyczuciem, a czasem się spieszą....I to właśnie PSP we współdziałaniu z PRM w zdarzeniach na drogach może przyczynić się do podniesienia jakości działań traktując procedurę nr 1 jako kanon i podstawę do improwizacji. Ale znajomość procedury ( o ile w ogle jest to procedura) oznacza również umiejętność realizacji poszczególnych założeń taktycznych. Wymaga to ćwiczeń ( wspólnych) i czasu. PRM nie ma budżetu na doskonalenie zawodowe, personej jest przemęczony, kierownictwo (PRM i PSP) ma w nosie - i przy wypadku mamy chaosik, nerwy i nawet potem się tego wspólnie nie analizuje. Oczywiście przy akcji należy unikać konfliktów prawie za każdą cenę, ale po to są koordynatorzy w PSP, żeby sobie potem pomalutku wspólnie wyjaśnić. Bo jak nie, to stres, rozgoryczenie, rozczarowanie i dysonanse poznawcze narastają i doświadczeni zawodowcy zamiast pokornej łagodności i skuteczności prezentują nerwowość, agresję, a czasem nawet i brak dokładności.
Dla chętnych na priv mam ogólny artykulik - przygotowany dla biuletynu CNBOP, ale to raczej nie trafia do JRG....

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.299
Tylko to zaczyna się sprowadzać do takich sytuacji :

Wyjazd zastępu do wypadku , pierwsze pytanie dowódcy w wozie , nie wiecie kto dziś jeździ na karetce ? , kto nam jedzie do pomocy lub komu jedziemy ?  kto ma dyżur kierownictwa KM > kto jest dyżurnym w MSK ?  aha to procedura 499/22 robimy tak i tak to każdy będzie zadowolony .

albo

jaki doktor – Kowalski – Jurek dodaj gazu , bo jak będziemy po nim to gościa przez tłumik z samochodu wyciągnie .

itd. , itd. , itd. , itd. , itd. , itd ,

Chore co – ale ja Już dla spokojności też się na to łapię , zaczynam robić pod ludzi , by się nie stresować . Jak wysiadam z wozu z pewnym nastawieniem łatwiej to jakoś wszystko znoszę . Jak widzę jednego doktora (nie tego z postu wyżej ) to narzędzia niosę do samochodu 3 kroki do przodu – 2 do tył bo i tak wiem że jak ja będę ciął z lewej strony on mi gościa przez okno wyciągnie z prawej .

I to się zaczyna nazywać elastyczność i życie bez stresowe  bo poskarżyć  się mogę Panu Bogu

Pozdrawiam MIKO

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
Dla chętnych na priv mam ogólny artykulik - przygotowany dla biuletynu CNBOP, ale to raczej nie trafia do JRG....
Witaj, wiem, że takie rzeczy na PM, ale Twoja skrzynka jest chyba już zapełniona :-)
Tak więc wkleję to, co napisałbym na PM:

Cytuj
Witaj,
czy mógłbym prosić o:
"Dla chętnych na priv mam ogólny artykulik - przygotowany dla biuletynu CNBOP, ale to raczej nie trafia do JRG.... " ?
« Ostatnia zmiana: Lipiec 21, 2015, 11:57:18 wysłana przez sheldon »
PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
A ja powoli zaczynam dostawać alergii na słowo procedura. I wcale nie dlatego że mam coś przeciwko opracowywaniu sposobów postępowania w określonych sytuacjach , ale dzięki nasilającemu się przeświadczeniu że procedury pozwolą nam ująć w ramki  wszystkie działania i zastąpić myślenie – przyjęcie zgłoszenia, alarmowanie, dojazd, różnego rodzaju działania itp
Czasami mam wrażenie ze idziemy w kierunku  strażaka wzorowego – czyli takiego który nie musi myśleć, bo zna  i stosuje wszystkie procedury. Kłóci się mi to z tym, co wtłaczano mi do głowy od pierwszych kontaktów ze strażą pożarna – pamiętaj że nie ma dwóch identycznych akcji !!!
 Wg mnie procedury winny tylko podpowiadać , sugerować pewne sposoby postępowania, a nie być bezwzględnym wyznacznikiem prawidłowości postępowania . Bo jeśli będziemy traktowali procedury jako receptę na wszystko to skutki mogą być różne – pamiętacie sytuacje gdy człowiek wzywa pomocy tuż obok szpitala , ale nikt z personelu nie udziela mu tej pomocy lecz tylko wzywa PR. Efekt –zgon.  Albo matka jeżdżąca z dzieckiem od przychodni do przychodni po skierowania. Efekt j.w. Wszyscy postępowali zgodnie z procedurami , ale gdzieś po drodze zabrakło zwykłego myślenia.   
 Cieszę się wiec że są jeszcze ludzie  w straży którzy tak myślą:
Cytuj
I kończąc moją przydługą wypowiedź: procedury nie zwalniają od samodzielnego myślenia - i tego się trzymajmy.
Sorki za wypowiedź nie całkiem związaną z tematem.

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
wracając do dyskusji - ponizej fotki jak to zrobiono w przypadku wywróconej beczki
stawianie cysterny
pozdr
EGO = 1 / wiedza

Offline kolumb 112

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 276
A ja powoli zaczynam dostawać alergii na słowo procedura. I wcale nie dlatego że mam coś przeciwko opracowywaniu sposobów postępowania w określonych sytuacjach , ale dzięki nasilającemu się przeświadczeniu że procedury pozwolą nam ująć w ramki  wszystkie działania i zastąpić myślenie – przyjęcie zgłoszenia, alarmowanie, dojazd, różnego rodzaju działania itp
Czasami mam wrażenie ze idziemy w kierunku  strażaka wzorowego – czyli takiego który nie musi myśleć, bo zna  i stosuje wszystkie procedury. Kłóci się mi to z tym, co wtłaczano mi do głowy od pierwszych kontaktów ze strażą pożarna – pamiętaj że nie ma dwóch identycznych akcji !!!
 Wg mnie procedury winny tylko podpowiadać , sugerować pewne sposoby postępowania, a nie być bezwzględnym wyznacznikiem prawidłowości postępowania . Bo jeśli będziemy traktowali procedury jako receptę na wszystko to skutki mogą być różne – pamiętacie sytuacje gdy człowiek wzywa pomocy tuż obok szpitala , ale nikt z personelu nie udziela mu tej pomocy lecz tylko wzywa PR. Efekt –zgon.  Albo matka jeżdżąca z dzieckiem od przychodni do przychodni po skierowania. Efekt j.w. Wszyscy postępowali zgodnie z procedurami , ale gdzieś po drodze zabrakło zwykłego myślenia.   
 Cieszę się wiec że są jeszcze ludzie  w straży którzy tak myślą:
Cytuj
I kończąc moją przydługą wypowiedź: procedury nie zwalniają od samodzielnego myślenia - i tego się trzymajmy.
Sorki za wypowiedź nie całkiem związaną z tematem.


Procedury nigdy nie zwalniają od samodzielnego myślenia! Zgoda! Ja też się cieszę, że tak myśli wiekszość naszych kolegów, ale pozwolę sobie spojrzeć na ten problem trochę z innego punktu widzenia.
PSP jest formacją ratowniczą w to przecież nikt nie watpi. Moim zdaniem każda formacja ratownicza musi działać w oparciu o przyjęte procedury. W akcjach ratowniczych, które prowadzone są w stanach nagłych zagrożeń oraz w trybie pilnym, nie ma miejsca na działania oparte na swobodnej ocenie faktów i dowolnym wyborze założeń taktycznych i technik ratowniczych. Profesjonalny poziom kompetencji ratowników winien charakteryzować się wiedzą na temat przyjętych ogólnie zasad prowadzenia działań ratowniczych, znajomości technik i technologii ratowniczych oraz zdolnością do twórczej improwizacji w sytuacjach nietypowych. Warunkiem koniecznym skutecznej improwizacji jest jednak moim zdaniem znajomość przyjętych procedur ratowniczych, która stanowi niejako „rezerwuar” dla wypracowanych rozwiązań niestandardowych. Jak ich nie będzie to już całkowita wolno amerykanka. A co z systemem kontroli jakości usługi ratowniczej? Kiedy ratują dobrze a kiedy źle? Zawsze dobrze co by nie zrobili? Jak dowódca ma ocenić swego podwładnego z umiejętności zawodowych przy ocenie jak nie ma punktu odniesienia?
Panowie, procedury (jest ich na razie niewiele) stanowią główną lub jedyną podstawę do realizacji jednego z podstawowych zadań każdej instytucji, jakim jest analiza jakości. W naszym przypadku usługi ratowniczej. To warunkuje jej rozwój. Nasz rozwój jako formacji! Inaczej będziemy dreptać w miejscu i ugniatać pod sobą dołek w który kiedyś wpadniemy.
Brak przyjętych do realizacji procedur prowadzi do działań o charakterze niestandardowym, realizowanych w oparciu o wiedzę, predyspozycje i doświadczenie kierującego działaniami ratowniczymi, bez możliwości odniesienia się do przyjętego kanonu działań.
Taka sytuacja, stwarzająca także pozorne poczucie bezkarności ratowników PSP i jest w rzeczywistości niezwykle niebezpieczna, gdyż w przypadku procesów dochodzeniowych lub odszkodowawczych zabraknie płaszczyzny odniesienia, która określałaby w formie procedury rzeczywiste możliwości skutecznych działań ratowniczych i wykluczyła możliwość nieograniczonej eskalacji oczekiwań i żądań względem naszych kolegów strażaków. Tyle.

robn , według mojej oceny z tego co widziałem sam manewr stawiania, profesjonalnie przy wykorzystaniu dobrego sprzętu. Cysterna chyba wcześniej nie była przepompowana? A jak mówią procedury w takim przypadku?

Pozdrawiam,
 

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.299
Poddaję  się   :o 

Już to wszystko przerabiałem , pomijając że za dużo tego niema w straży pożarnej . Wychodziło tylko z szkodą dla akcji i wychodzić będzie do czasu , aż ktoś w tym kraju nie opracuje broszurki 20 stronnicowej na ksero , roześle w 100 tyś. egzemplarzy do wszystkich podmiotów ratowniczych i sprawi  by było to egzekwowane . :bij:

Do tego czasu można jedynie się dostosowywać do sytuacji i pozostałych partnerów w działaniach ratowniczych .
 
W obecnej chwili najbardziej mi się podoba  zabezpieczenie imprez masowych pod względem ppoż i ratmed, mimo że na papierku odpowiedzialność spora.  Robimy tego bardzo dużo w fajnym mieszanym zespole. Tam się dziej , czasem przez kilka miesięcy tyle klientów nie obsłużę w straży  co tu w jeden wieczór . W niedziele robiliśmy duży koncert PankRockowy , jak subkultura pogo zaczęła to kolejkę mieliśmy . To nosek , to główka , to młoda dziewczyna z alkoholem przedawkował , to epi. , to nożem  draśnięty , to basista spad pod scenę bo na trzeźwo grać nie umie , to chłopaka spuścili kroczem na płotki anytdemonstracyjne . Mimo nawału klienteli często w poważnym stanie – jaki spokój , jeden dowódca , jeden znane wszystkim procedury , to opatrzyć , to obserwować , tam tlen , to do transportu dla ZRM . Tu to czasem jest masowa ale segregacja , a nie impreza . prawdziwe pole walki ratowniczej, ale jakieś bardziej zorganizowane , skuteczne i spokojne - bo działa jeden zespół , od poczatku do końca na bazie jednej przyjętej doktryny postępowania .   

Pozdrawiam MIKO
 :o
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2008, 01:00:42 wysłana przez MIKO »

Offline bulon

  • Elitarny spamer :)
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.521
  • www.heartsaver.pl
    • Kursy pierwszej pomocy
Prywatnie zdanie wyrażam pisząc kolorem czarnym.

Moderuje przy pomocy koloru navy.
Każdy moderator ma swój kolor.

Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
http://www.joemonster.org/filmy/11120/Syzyfowa_praca_strazakow

to moze kogos zainteresowac

hehe doskonali americanos :) Zastanawiam się czy można popełnić taki błąd.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.299
Widać można – ale film świetny 

Offline Historius

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 5
Kolumb 112 a gdzie ta idealna i wzorcowa jednostka istnieje , realizująca zadania na bazie podręcznikowych rozwiązań . Taki wyjątek w tym kraju godny jest obserwowania , może jakiejś specjalnej kontroli z KG .

Offline tommy

  • We fight what you fear!
  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 264
  • Miejsce na Twoją reklamę! :D
Kolumb 112 a gdzie ta idealna i wzorcowa jednostka istnieje , realizująca zadania na bazie podręcznikowych rozwiązań . Taki wyjątek w tym kraju godny jest obserwowania , może jakiejś specjalnej kontroli z KG .

Ja bym raczej powiedział, że to jest wóz pomocy drogowej, a nie jakiś amerykański odpowiednik SCRd.
Przypatrzcie się.  -_-
raz jeszcze link: http://pl.youtube.com/watch?v=_vE9Zq7Gs-U
Cytuj
Ciekawa koncepcja.
Przy zderzeniach czołowych proponuje tak pociąć samochód, żeby nie wrócił na drogę, bo potem znowu do niego pojedziemy.

Offline kolumb 112

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 276
Kolumb 112 a gdzie ta idealna i wzorcowa jednostka istnieje , realizująca zadania na bazie podręcznikowych rozwiązań . Taki wyjątek w tym kraju godny jest obserwowania , może jakiejś specjalnej kontroli z KG .

Nie pisałem że moja JRG jest wzorcowa. Staramy się natomiast realizując działania ratownicze i szkolenie zawsze pamiętać o sprawach najważniejszych czyli o człowieku. Jak masz jakieś sensowne podręczniki chętnie skorzystam bo to o czym ja piszę na forum jakoś nie potrafiłem znaleźć w ogólnie dostepnych.
PS. Nie boję się kontroli KG (nawet specjalnej) i w ogóle nie należę do lękliwych, lecz pokornych. To jednak wynika z wiedzy i doświadczenia o własnych ograniczonych możliwościach.
Pozdrawiam,

Offline yankes23

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 43
Odp: Jakim sprzetem i w jaki sposób najlepiej podnieść przewrócony autokar/cięża
« Odpowiedź #70 dnia: Październik 08, 2008, 07:46:57 »
Panowie a jak byście przeprowadzili akcję stawiania przewróconego Tira na koła i wyciągnięcia go z rowu (cześć samochodu wystaje na jezdnię).
Sytuacja po dojeździe wyglądał następująco: Tir z patelnią wiozący piasek przewraca się,  prawie cały ładunek zostaje wysypany (zostaje około 3-4 ton), jeden zbiornik z paliwem rozerwany, a drugi szczelny w środku oczywiście olej napędowy.
Głównie chodzi mi o dwie sprawy: czy wypompowujemy paliwo i czy rozładowujemy z reszty ładunku?
Spotkaliście się może z procedurami do tego typu akcji??

Rozerwany zbiornik był już pusty, chodzi mi o paliwo w nieuszkodzonym zbiorniku. Powinno sie je wypompować czy można je zostawić?
« Ostatnia zmiana: Październik 10, 2008, 09:39:48 wysłana przez yankes23 »

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Jakim sprzetem i w jaki sposób najlepiej podnieść przewrócony autokar/cięża
« Odpowiedź #71 dnia: Październik 09, 2008, 09:11:31 »
Paliwo z uszkodzonego baku na pewno bym przepompował. Słyszałem kiedyś o stawianiu ciężarówki z rozerwanym bakiem. Dowodzący postanowił pozostawić paliwo w baku, ponieważ w jego mniemaniu dziura była dość wysoko, większa ilość paliwa i tak już wyciekła. No i podczas podnoszenia dodatkowo kilkanaście litrów oleju poszło w glebe.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline domel_83

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 8
Panowie a jak byście przeprowadzili akcję stawiania przewróconego Tira na koła i wyciągnięcia go z rowu (cześć samochodu wystaje na jezdnię).
Sytuacja po dojeździe wyglądał następująco: Tir z patelnią wiozący piasek przewraca się,  prawie cały ładunek zostaje wysypany (zostaje około 3-4 ton), jeden zbiornik z paliwem rozerwany, a drugi szczelny w środku oczywiście olej napędowy.
Głównie chodzi mi o dwie sprawy: czy wypompowujemy paliwo i czy rozładowujemy z reszty ładunku?
Spotkaliście się może z procedurami do tego typu akcji??

Rozerwany zbiornik był już pusty, chodzi mi o paliwo w nieuszkodzonym zbiorniku. Powinno sie je wypompować czy można je zostawić?

        Brałem udział już nieraz w podobnych przypadkach. Co do ładunku w tej sytuacji którą opisujesz nie ma potrzeby opróżniania go do końca ponieważ potem i tak trzeba będzie go posprzątać a nic mu się nie stanie przy próbie podniesienia.  Miałem już przypadki gdy wyciągaliśmy TIR-a wyładowanego kartonami z jabłkami i też go nie rozładowywaliśmy. Miałem też przypadek gdy samochód wyładowany był Tyskim. Oczywiście część się pobiło ale trzeba było ratować resztę. Po kontakcie z właścicielem, ten podstawił drugi samochód na który przeładowano co dało. Musimy też uważać na samochody które przeszły już kontrole i odprawę celną. Warto przede wszystkim skontaktować się z właścicielem samochodu lub firmą bo przy rozładunku takiego ładunku i załadunku na drugi samochód przyjeżdża celnik. Całe działania uzależnione są głównie od pozycji w jakiej znajduje się ciężarówka. Jeżeli leży na boku to przydałby się drugi samochód do pomocy w przytrzymaniu. Z reguły liny zawsze czepiamy za osie choć też naczepę opasujemy pasami i dopiero liny. Dużym problemem jest brak powietrza w układzie pneumatycznym. Jeżeli nie jest uszkodzony to trzeba dopompować, albo ręcznie rozblokować hamulce przy kołach. Co do paliwa to jeżeli ten zbiornik nie jest uszkodzony to raczej nic mu już nie powinno się stać.

http://www.platerow.com.pl/components/com_ponygallery/img_pictures/originals/15_20081023_2072026328.jpg
http://www.platerow.com.pl/components/com_ponygallery/img_pictures/originals/16_20081023_1171304886.jpg
http://www.platerow.com.pl/components/com_ponygallery/img_pictures/originals/19_20081023_2015090549.jpg

Offline Pomoc drogowa Tir 24h

  • Pomoc drogowa Tir 24h,mobilny serwis opon Tir 24h,transport niskopodwoziowy,gabaryty,pilotaże tel alarmowy 24h 0600 812 813
  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 3
  • Pomoc drogowa Tir 24h,mobilny serwis opon Tir 24h
    • www.wengrzyn.com
Do zobaczenia na drodze

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Cieszę się ze zawitał do nas fachowiec. Może na początek kolego Pomoc Drogowa powiesz jak nie należy wyciągać pojazdów by ich nie uszkodzić. Czyli jak dojść, gdzie się podczepić by nie zepsuć bardziej pojazdu lub nie zniszczyć własnego sprzętu. Z góry dzięki za info, pozdrawiam.
EGO = 1 / wiedza