Witam ponownie.
Tak czytam te posty i musze powiedziec, ze mam teraz ogromne wyrzuty i jestem zly na siebie, ze tak szybko zaczalem i ze zrobilem ten kurs dowodcow. Ale pamietajcie koledzy, iz posiadanie papierka z ukonczonego kursu wcale nie musi oznaczac, ze sie nim bedzie. Ja nie mialem jeszcze okazji dowodzic bo zawsze robi to naczelnik jesli jest albo ktos inny duzo starszy ode mnie.I czuje, ze nie predko to nastapi. A co do funkcji przodownika hmm moze zle mnie osadzacie, poniewaz jakos sobie radze i nie zdarzyl mi sie jeszcze zaden wypadek. U nas w OSP polowa zalogi wyjezdzajacej do zdarzenia to mlode chlopaki 18, 19 lat. Uwarunkowane to jest tym , ze duzo "starszych" olewa straz bo nie maja z tego korzysci. Jest grupa starych wyjadaczy mocno zaangazowanych w to wszystko, ale wiadomo, ze sami nie dadza rady.Wiec wraz z nami mlodymi jakos musza robic to co do obowiazkow strazy pozarnej nalezy. A na mlody narybek nie ma na razie widokow, bo mlodzi mysla w ten sam olewajacy sposob. Nie raz sie spotkalem juz z drwinami i z szelmowskim smiechem, kiedy sie niektorzy dowiedzieli, ze naleze do OSP i z tej przynaleznosci nie czerpie zadnych "materialnych" korzysci. Ale ja wtedy powiedzialem sobie **** im w kask - niech sie smieja ale ja nadal bede robil to co kocham i co mnie pociaga. Chce i robie duzo w tej OSP. Ale nie wiedzialem, ze za dobra postawe spotka mnie tyle zlego.
Rozumiem wasze stanowiska, ale ja chcialem po prostu wiedziec wiecej i jak byla okazja zrobilem sobie kursy i brykalem na akcje. Teraz wiem, ze to jest zly sposob na oswajanie, bo wy macie duzo mocnych argumentow przemawiajacych za wasza postawa. Musze sie temu poddac bo i tak na zdrowy rozum jak sie nad tym zastanawialem to strach pomyslec co by bylo jak cos zlego mi sie stalo wtedy. W tamtym czasie nie zaprzatalem sobie tym glowy bo bylem zbyt beztroski.
Za strazackim pozdrowieniem Rafał.
Zawsze praktycznie teraz wyjezdza jedna i ta ta sama ekipa 6 osob.