No tak jestem chyba jednym z tych nienormalnych, bo jednak tu zagladam.
[size=8]Witam w klubie....
ale to nie ja pierwszy napisałem....
A wracając do dyskusji:[/size]
To, że związki te wchodzą w OPZZ i AWS - faktycznie może tak trzeba?
[size=8]No niestety liczebność jest tak mała że jeśli mają być to dyskusje na tych wysokich szczeblach to niestety trzeba się pod coś podpiąć... takie są przepisy. O ile Solidarność nie musi bo jest to związek ogólnokrajowy to niestety Florian jest do tego zmuszony.
Co do tego co się lepiej kojarzy to jak dla mnie lepiej kojarzy mi się Solidarność pomimo że nie przepadałęm za AWS (bo użyli nazwy związku w celach politycznych) ale trzeba przyznać patrząc chłodnym okiem że za ich nieudolnych rządów nasz resort dostał największe podwyżki. Nie wiem czy koledzy pamiętają jak przed pierwszą akcją protestacyjną (wcześniej protestowali już Policjanci) w telewizorni wystąpił ówczesny komendant główny (F.D) i powiedział że strażacy nie będą protestować bo w PSP jest dobrze.....
Od tego momentu ceniłem pana komendanta głównie za poczucie humoru i bardzo dużą znajomośc i wiedzę problemów swoich podwładnych. No cóż, ale czego się nie robi żeby zyskać w oczach zwierzchników. Realia okazały się zupełnie inne. Jeśli Ajax jesteś z południa to pewnie słyszałeś też o innym komendancie, który to na koniec roku pozostałe pieniądze w budżecie komendy zamiast wykorzystać kupując jakikolwiek sprzęt (komputery, lodówki, fotele, stoły,biurka- itp...) odesłał pieniążki do KG bo liczył że w ten sposób dostanie "spodnie dresowe" (czyt. stopień generała) za nadgospodarność...
Nie dostał...... a stare i często zużyte rzeczy w komendach też nie zostały zmienione...
U mnie w "S" zrzeszeni są zarówno strażacy, podoficerowie, aspiranci i jest też sporo oficerów i to na wysokich stanowiskach.
Natomiast "F" to zlepek tych co poprzez działalność "S" przycięto kasy przy podwyżkach na rzecz najniżej zarabiających. Mimo że i tak zarabiali i dostawali dużo więcej ciągle czuli się pokrzywdzeni. Bo kiedyś to dostawali więcej niż dużo a teraz tylko więcej.[/size]
Mam nieodparte wrażenie, że czas jednych i drugich minął bezpowrotnie.
[size=8]Ja też mam takie wrażenie..... a dlaczego???
Oto moja teza:
Na początku lat 90-tych gdy powstała PSP był otwarty nabór, i praktycznie dużo ludzi przyszło "z ulicy". Ustawa o PSP wniosła uposażenia emerytalne po 15 latach służby. Dużo starszych strażaków skorzystało na tych przepisach i odeszło na emerytury. Straż Pożarna się odmłodziła. Narzucono nam nowe obowiązki, ratownictwa wysokościowego, wodnego, budowlanego, grupy poszukiwawczo-ratownicze.....itp.
Nowo przyjęte młode kadry poddano obróbce i wyszkolono w tych dziedzinach na dobrych fachowców. Niestety nie pokrywało się to w wynagrodzeniu....
Więcej obowiązków za te same pieniądze??
Zrodził się bunt, który zaowocował tym że ludzie chcieli to zmienić.
Niestety, jak narazie nie ma innego legalnego środka niż Związek Zawodowy czy się komuś to podoba czy nie.... Więc spora część tych młodych ludzi wstąpiła do zz i zaczęła działać. Wymieniono starych przewodniczących którzy tak jak w mojej kom. podpisywali wszystko co im zwierzchnik podstawił pod nos nawet nie czytając o co tak naprawdę w tym piśmie chodzi...
Wszystko się kreciło, był zapał i zaangażowanie, można powiedzieć że związki były prężne i działały tak jak należy.(nie wiem czy wszędzie ale przyjmuję średnią krajową). Akcja protestacyjna była przeprowadzona w sposób sprawny i nawet komendy gdzie nie działał żaden związek przystępowały do Akcji bo wiedzieli że popierając ten protest działają w słusznej sprawie. Chociaż niektórzy twierdzą że to nie przez Akcje Protestacyjną dostaliśmy wtedy niezłe podwyżki ,że te podwyżki były przewidziane wcześniej.
Przepraszam, ale ja widziałem wtedy ile miało iść na te podwyżki i takie stwierdzenia są świadectwem niewiedzy, głupoty albo świadomej dezinformacji i oczerniania wszystkich tych , którzy brali udział w proteście.
Niestety minęło kilkanaście lat od tamtego czasu. W PSP nigdy oficjalnie nie było naboru. Każdy, który pytał o możliwość pracy w straży otrzymywał jedną odpowiedź:
"Nie ma etatów" No bo nie było faktycznie... ale...
Przez ten okres wymieniło się blisko 30-40% ludzi na podziale i w biurach. Większość tych z zapałem poodchodziła na emerytury bądz si,ę do nich sposobią.
Dziwnym trafem mimo oficjalnej wersji że nie ma przyjęć, przyjmuje się ludzi...
Niekiedy Ci ludzie nie mają kwalifikacji i nie spełniają warunków przyjęć a dziwnym trafem są w PSP. Po co jest bzdurny przepis że trzeba miec odbytą służbę wojskową
(uregulowaną) Znam takich co jej nie mają ale w PSP są.
Zdarza się równiez że d-ca nie może ukarać strażaka bo dostaje telefon z "wyższego szczebla" żeby jakoś załagodzić bądż upomnieć..... zadziwiające.
Wg. mnie wynik jest prosty: do PSP dostali się w znacznej części po protekcji lub za niezłą kasę.(zaznaczam że nie wszyscy)
I tacy mają głęboko w odbycie (to nie jest wulgaryzm - sprawdziłem w słowniku) jakąś działalność w związkach, walkę o dobro nie tylko własnej d**y ale i d*p wszystkich. Od tamtego czasu straż przerodziła się w Pro-rodzinną Straż Pożarną.
Teraz żeby podoficer dostał się zaocznie na choćby SA nie musi posiadać doświadczenia i kwalifikacji lecz układy.
Prosty przykład:(zasłyszany od kolegów z innej kom)
na SA startuje 20 gości z podziału i 5 strażaków z biur kom. głównie sekretarka,księgowa,kadrowa,i dwóch strażaków z prewencji. Po egzaminach okazuje sie że sekretarka z 3 letnim stażem ma lepszy wynik niż gość co 20 lat jeździ na podziale i prewentysta który przepisy zna jak pacierz.
Sekretarka najwidoczniej zna się lepiej na akcjach rat-gaś. a ten podoficer to cymbał nie z tej ziemi i te lata to chyba w kiblu przesiedział. I co z tego że znał odpowiedzi prawie na wszystkie pytania. Wynik był inny.
Parodia...i śmiech.
Teraz można krzyczeć:
Gdzie były związki zawodowe???!!! Ano w tej kom. jest tylko garstaka związkowców i nie reprezentowała tego podoficera. Więc kogo to obchodzi
A gdyby ruszyła tę sprawę to znalazłby się zaraz jakiś ***** który by powiedział że bycie w zz to dążność do kariery i czerpania korzyści. (widocznie tacy ludzie tak myślą a potem przychodzi rozczarowanie i się wypisują i sobie bluzgają)
Poza tym jak można udowodnić że ta pani nie była lepsza
Kto wchodził w skład komisji egzaminacyjnej??? Bezstronni cywile
To tylko jeden z wielu przypadków, napewno sami wypisalibyście wiele podobnych.
Czasem zastanawiam się za co David Coperfield bierze taką kasę
Jego "cuda" które prezentuje są niczym w porównaniu z tym co zdarza się w naszej formacji.
Więc wracając do wątku,czy Ci nowoprzyjęci są w stanie stworzyć jakikolwiek związek zawodowy
Nie sądzę. Tacy ludzie jak wymieniony SeniorSiara nie będą mieli niedługo problemu z izolacją zz. Poprostu ich nie będzie.[/size]
potrzebny jest jeden, bez "fikcyjnych" członków, potrafiący dokonywać samokrytyki, mający poważanie zarówno wsród szeregowych jak i decydentów Związek. Niech się nazywa jak chce - byle poważnie i uczciwie spełniał swoje zadania do których został stworzony. Napewno wtedy nie będzie problemu - żeby mnie w nim nie było.....
[size=8]Ajax - ja tez tak myślę ale z myślenia jeszcze nic się nie stworzyło samo. Naprawdę takiego związku nikt już nie stworzy, bo każdy myśli i czeka....więc powtórzę pytanie z poprzedniego posta: Kto ma taki związek stworzyć
? Przecież związek tworzą sami strażacy- a zatem jacy członkowie(strażacy) taki związek. Wszyscy fajnie mówią co i jak, ale żaden się nie podejmie działalności. A przecież jak niektórzy twierdzą to same kokosy, własny gabinet,awanse, na etacie zz nic się nie robi, dużo wolnego czasu...żyć nie umierać.
Niestety realia są nieco inne mimo że nie wszyscy to widzą (a raczej chcą zobaczyć). [/size]
Co do sporów; podział - biuro myślę jednak, że ma dużo wspólnego z zz. W mojej Komendzie np. nikt z biura do nich nie należy.
[size=8]U mnie jest kilka osób, ale to naprawdę nie ma znaczenia. Problemy biuro-podział głównie tworzą komendanci faworyzując (np.w/w sekretarkę) swoich bezpośrednich podwładnych. podział to widzi i nie dziwię się ze zaczynają się zgrzyty, a obrywają nie pojedyncze osoby z biura, ale jak to bywa całość. Odwrotnie też tak działa. [/size]
Nie potrafię może ładnie i zgrabnie pisać - przepraszam. Po prostu piszę to co myślę. Czy to się komu podoba, czy nie? Po to jest m.in. to forum. Staram się przy tym nie ubliżać i nie obrażać nikogo. Chyba tak właśnie trzeba.
[size=8]Zgadzam się w zupełności, że to forum ma służyć wymianie poglądów,walce na argumenty.... i nie powinno się nikomu ubliżać. Czasem jednak trudno zachować dobry klimat kiedy ktoś wypisuje pierdoły i ewidentnie poprostu traktuje forum jak małolaty czata. Nie chce podjąć dyskusjio faktach tylko wymyśla nowsze pierdoły.Nie ważne co pisze, byle sie powyżywac.... a czy ma rację, czy nie to już nie istotne.
Pozdrawiam i zapraszam do dalszej dyskusji.[/size]
[size=8]
PS. Do wszystkich, którzy mnie uważają za fanatyka związkowego:
Jestem związkowcem ponieważ nie widze innej legalnej możliwości dochodzenia naszych praw i walki z nadużyciami ,jak w ten właśnie sposób.
Fanatyzm to zaślepienie, żarliwość, zagorzałość (zwł. religijna) nie uznająca tolerancji, ustępstw, kompromisu; bezkrytyczna wiara w słuszność sprawy, idei; namiętność do szerzenia, choćby i gwałtem, własnych przekonań i do zwalczania odmiennych.
Nie jestem zaślepiony - widzę że są też kom. gdzie zz działają nieudolnie lub źle. Jesli tak byłoby również w moim otoczeniu starałbym się to zmienić zamiast szybko się wypisać bo uważam że byłoby to oznaką zwykłego tchórzostwa i nie poważne traktowanie przynależności.
Co do tolerancji, - to proszę o przeczytanie niektórych kilku początkowych postów w tym temacie. Nie zwalczam innych przekonań lecz tylko odpowiadam na bzurne zarzuty i próby przekłamania nie podparte żadnym argumentem w innych przypadkach zawsze jestem chętny do wymiany poglądów. [/size]