strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Publiczne => Dowolne tematy => Wątek zaczęty przez: 085 w Grudzień 10, 2010, 23:50:55

Tytuł: Akcja Cytadela - straż pożarna vs. czerwona gwiazda - Poznań 1990-2010
Wiadomość wysłana przez: 085 w Grudzień 10, 2010, 23:50:55
Nad Poznaniem do roku 1990 górowała wielka, czerwona, nocą zajarzyście oświetlona czerwona gwiazda, symbol Armii Czerwonej, która w 1945 roku wyzwoliła Poznań spod niemieckiej okupacji. Gwiazda górowała nie tylko nad terenem Parku Cytadela, ale nad całą częścią miasta. Pewnego razu... znikła, doszło do awantury... szerzej w poniższym artykule. Wrzucam w ramach ciekawostki i tego, że SP nie od dzisiaj jest używana do celów innych niż rat-gaś :)

http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,8793455.html


Akcja Cytadela

Wiele lat świeciła nad Poznaniem. Gdy ktoś ją ukradł, wschodnie mocarstwo zamruczało. Policja nie mogła wpaść na trop. My odnaleźliśmy ją w ściśle strzeżonym miejscu

Listopad 1945. Wielka gwiazda po raz pierwszy rozbłyska kolorem rubinu nad poznańską Cytadelą. Władze partyjne i państwowe z wielką pompą odsłaniają 23-metrowy obelisk - będzie centralnym punktem parku Braterstwa Broni i Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, cmentarza ponad 5 tysięcy żołnierzy, poległych zimą 1945 r. w walkach o Poznań.

Gwiazda ma ponad metr średnicy. Widzi ją w oknie pociągu każdy, kto wjeżdża koleją od wschodu.

Przez 44 lata PRL partyjni składają wieńce. Aż nagle w maju 1990 r. - w przeddzień Dnia Zwycięstwa - konsulat ZSRR alarmuje: ktoś buchnął gwiazdę z obelisku!

Robi się dyplomatyczna afera. Konsul generalny ZSRR w Poznaniu Antanas Jurszenas (z pochodzenia Litwin, zmarł w 1994 r.) zgłasza sprawę policji. Dyplomaci radzieccy domagają się od Polaków intensywnego śledztwa i ukarania winnych. Policja zabiera się do poszukiwania.

Przez następne 20 lat nie wiadomo, kto się odważył.

Gwiazda wraca, ale wisi niżej

Siergiej Siemionow, ówczesny sekretarz Konsulatu Generalnego ZSRR w Poznaniu, twierdzi, że ,,upraiwadzenie" gwiazdy było polityczną demonstracją: - Ten fakt został przez nas odebrany jako akt wrogi. To było nieładne! Bo gwiazda to nie symbol panowania, tylko część cmentarza naszych żołnierzy! Ale był to trudny okres we wzajemnych stosunkach.

Rosjanie mają swoje podejrzenia. Obelisk jest wysoki i trudno dostępny. Siemionow: - Do usunięcia gwiazdy użyto zapewne podnośnika albo wozu z drabiną. Zwykły złodziejaszek nie dysponuje takim sprzętem.

Mimo nacisków dyplomatów ZSRR policja nie odnajduje gwiazdy.

Trzy lata później do Poznania przyjeżdża nowy konsul Walerij Szwiec - tym razem reprezentant demokratycznej Federacji Rosyjskiej. Szwiec wraca do sprawy gwiazdy. - To był akt wandalizmu i kradzieży. Trzeba uszanować pamięć poległych żołnierzy radzieckich, to był ich symbol - tłumaczy wojewodzie Włodzimierzowi Łęckiemu. I twardo domaga się przywrócenia gwiazdy na szczyt obelisku.

Tyle że gwiazdy nie ma i nikt nie wie, co się z nią stało. Wojewoda Łęcki po konsultacjach z rządem odpowiada równie twardo: - Gwiazda nie może wrócić na szczyt obelisku, bo zdominowałaby krajobraz. Poza tym kojarzy się poznaniakom z systemem totalitarnym, a na Cytadeli spoczywają nie tylko żołnierze radzieccy.

W końcu Rosjanie przystają na propozycję Łęckiego, by przywrócić gwiazdę - ale w jednej trzeciej wysokości obelisku. Będzie nowa, mniejsza, odlana z brązu.

- Metr niżej czy metr wyżej - nie będziemy się upierać. Najważniejsze, że gwiazda wróci na obelisk - oświadcza (wówczas już wicekonsul) Siemionow.

Nowa gwiazda zawisa na pomniku w listopadzie 1997 roku. Odlana według projektu plastyka Mariana Banasiewicza wisi poniżej połowy wysokości pomnika. Ani Polacy, ani Rosjanie nie nagłaśniają tego wydarzenia.

Michał Łagoda, ówczesny dyrektor wydziału spraw obywatelskich w poznańskim urzędzie wojewódzkim, nie chce nawet zdradzić dziennikarzom, czyja firma wykonała i zamontowała nową gwiazdę: - Czy warto to podawać? Jeszcze ktoś mu spali zakład...

Strażak mruga do wojewody


Konsulat rosyjski traci nadzieję na odzyskanie rubinowej gwiazdy. Policja umarza dochodzenie. ,,Na mieście" pojawia się kilka hipotez: że gwiazdę utrącili aktywiści KPN albo Solidarności Walczącej. Niektórzy wspominają nawet wywodzący się z solidarnościowej opozycji alpinistów. Ale dowodów brak.

W 1997 r. w drzwiach gabinetu wojewody staje emerytowany strażak. Mruga okiem do i oświadcza: - Gdyby gwiazda miała być odtwarzana, to wiem, gdzie schowano tę czerwoną.

- Nie chciałem wiedzieć wtedy i nie wiem tego do dziś - mówi Łęcki.

Przez następne lata polskie władze omijają temat szerokim łukiem. - Niech pan nie rusza tego tematu. Mamy optymalną sytuację: nowej gwiazdy na pomniku niemal nie widać, akceptuje to strona rosyjska... Po co zadrażniać?! - proponuje mi dziewięć lat temu Maciej Frankiewicz, wcześniej legenda Solidarności Walczącej, później wiceprezydent Poznania (zmarł w ub.r).

Ale czasy się zmieniają. ,,Znieważenie pomnika", jakim według kodeksu karnego było potajemne zdjęcie czerwonej gwiazdy, przedawnia się jako czyn karalny w 2005 roku. Wiadomo już, że policja nie będzie już ścigać.

Próbuję na nowo dotrzeć do autorów największego skoku w Poznaniu.

W poszukiwaniu rubinowego szkła

Tropy wiodą do poznańskich strażaków. - W 1989 wyjechała straż na Cytadelę - nie wiem już, na czyje polecenie i kiedy. Strażacy ładnie gwiazdę przycięli i zabrali - zdradza mi jeden ze strażaków. Ale szczegółów nie zna.

Kiedy wiosną 1990 r. szuka jej poznańska policja, symbol imperium spoczywa ledwie kilometr od Cytadeli - w magazynie komendy rejonowej Państwowej Straży Pożarnej.

- Policja wiedziała, kto to zrobił. Ale najwyraźniej nie chciała znaleźć gwiazdy - opowiada mi emerytowany oficer straży pożarnej.

Magazyn, zwykła szopa, zostaje rozebrany, gdy na przełomie wieków straż buduje w tym miejscu nową komendę. Gwieździe grozi dekonspiracja - strażacy wywożą ją w bezpieczne miejsce.

Trzy lata temu do Lecha Dymarskiego, dyrektora Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu, zgłasza się pułkownik P., strażak w stanie spoczynku. Jesienią 1989 r. pełnił obowiązki komendanta wojewódzkiego straży pożarnej. Przynosi Dymarskiemu list. Chce, by ktoś zachował prawdę o akcji na Cytadeli.

Wersja pułkownika jest krótka: ,,W listopadzie 1989 r. przyszedł do mnie ówczesny zastępca Komendanta Wojewódzkiego Straży Pożarnych X z propozycją wyrażenia zgody, aby w nocy użyć drabinę mechaniczną z koszem i sprzętem specjalistycznym wraz z wybraną obsługą strażacką w celu zdjęcia gwiazdy z cokołu pomnika. Na tę okoliczność wyraziłem zgodę. Następnego dnia inicjator poinformował, że gwiazda została zdjęta i zmagazynowana w magazynie mundurowym".

Emerytowany pułkownik z siwym wąsikiem mimo 79 lat nadal pozostaje w ,,branży" - jest doradcą do spraw bezpieczeństwa przeciwpożarowego w jednym z poznańskich wydawnictw. - To musiał być listopad, była brzydka pogoda, wichury. Warunki pogodowe niesprzyjające, ale na taką akcję dobre. X przyszedł do mnie, powołując się na prośbę z urzędu miasta. Ale sprawa wyszła na pewno z inicjatywy ,,Solidarności", bo to były czasy, w których uważano, że wszystko co ruskie, jest do dupy. X zapytał: ,,Zezwolisz na użycie samochodu z podnośnikiem i ekipą w nocy?". Ja na to: ,,Działaj". Następnego dnia zameldował mi, że gwiazda została zdjęta. Widziałem ją potem w magazynie. Była prawie taka wysoka jak ja. Szara, ze stali, ciężka. Jeden strażak by nie dał rady jej zdjąć. Musiało ich być minimum trzech, przycięli ją pilarką mechaniczną.

- Kto przyciął gwiazdę?

- Sądzę, że zrobiła to jednostka z Masztalarskiej. Podejrzewam, że tę akcję przeprowadzili bracia X. To musiała być jedna sekcja, cztery-najwyżej pięć osób. Oczywiście, akcja nie została odnotowana w żadnych dokumentach.

Różni próbowali się przy ,,gwiazdce" ugrzać

X, bohater nocnej akcji na Cytadeli, to doświadczony strażak, wysoki oficer na emeryturze. Jest autorem prac fachowych z teorii pożarnictwa. Rozmawiamy telefonicznie i mailowo, bo nie chce się spotkać.

Obśmiewa pismo pułkownika P.: - Był wtedy oficerem do spraw politycznych w komendzie, czyli ostatnią osobą, którą ktokolwiek pytałby o zgodę w takiej sprawie!

- Brał pan udział w akcji?

- Muszę się skonsultować z innymi osobami, czy można już to ruszyć. Różni ludzie próbowali się przy ,,gwiazdce" ugrzać.

- Podobno zrobił to pan z bratem - prowokuję.

- Ha, ha, ha. Nie... panie. Brat był małym strażakiem, latał z wężami. Odbywał tam służbę wojskową. Niech pan próbuje dalej. Pan jest dociekliwy, a ja mam prawo nie mówić. Ale daj pan adres redakcji.


Anonim wskazuje miejscowość C.

Kilka dni później dostaję anonimowy list. W środku wydrukowana dziwaczną czcionką sugestia: ,,Może warto poszukać gwiazdy w magazynie komendy powiatowej w C.?".

Gdy w Poznaniu likwidowano magazyn mundurowy strażaków, w C. oddano do użytku nową komendę powiatową PSP z dużymi magazynami obrony cywilnej. Dostęp tu mają tylko strażacy z komendy wojewódzkiej w Poznaniu.

- To idealne miejsce do ukrycia czegoś takiego jak gwiazda - mówią mi wtajemniczeni.

Aby wejść do magazynu, trzeba mieć klauzulę bezpieczeństwa. Mnie nie chcą wpuścić. Ale Lech Janiak, wicekomendant wojewódzki straży, zgadza się wysłać ,,zaufanego człowieka".

I gwiazda odnaleziona!

Wysłannik komendanta odnajduje ją między wielkimi materacami. Ma wybite szkło na dwóch ramionach, ale prezentuje się dobrze.

Komendant jest dumny z poznańskich strażaków.

- Zawsze umieli się znaleźć. Nawet za komuny pełnili straż przy Grobie Pańskim albo chodzili w procesjach Bożego Ciała z baldachimem.

PS Wczoraj strażacy przekazali czerwoną gwiazdę Muzeum Historii Miasta Poznania.
Przekazanie zaginionej gwiazdy do muzeum


PS 2. Po publikacji do autora artykułu nadszedł e-mail: Szanowny Panie Piotrze, bardzo dziękuję za Pana mail. Ze strony Ambasady Rosji, a mianowicie kierownictwa placówki, pragnę wyrazić wdzięczność za odnalezienie gwiazdy. Bardzo doceniamy ten czyn dokonany przez Państwo.To ma dla nas bardzo ważne znaczenie.
Łączę wyrazy szacunku, Eugenia Piryazeva, Rzecznik Ambasady Rosji
Tytuł: Odp: Akcja Cytadela - straż pożarna vs. czerwona gwiazda - Poznań 1990-2010
Wiadomość wysłana przez: aspiryna w Grudzień 11, 2010, 09:13:28
Przy okazji czytania tego przypomniał mi sie dowcip:

Polak na olimpiadzie w Moskwie pobił rekord świata w rzucie młotem. Podbiegają do niego dziennikarze i zafascynowani pytają:
- Jak pan tego dokonał? To fascynujące!
Sportowiec bez zastanowienia odpowiedział:
- Dajcie mi sierp do go jeszcze dalej wypier...ole
Tytuł: Odp: Akcja Cytadela - straż pożarna vs. czerwona gwiazda - Poznań 1990-2010
Wiadomość wysłana przez: mario w Grudzień 11, 2010, 09:53:25
Fajnie się czyta o czasach kiedy ważna była idea i ona jednoczyła.
A teraz? Wystarczy co niektóre posty poczytać....  :rofl:
Tytuł: Odp: Akcja Cytadela - straż pożarna vs. czerwona gwiazda - Poznań 1990-2010
Wiadomość wysłana przez: 085 w Grudzień 11, 2010, 22:52:08
Fajnie się czyta o czasach kiedy ważna była idea i ona jednoczyła.

To pasuje zarówno do 44-89 jak i np. 80, 89 ;)