strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy
Publiczne => Dowolne tematy => Wątek zaczęty przez: igorm w Kwiecień 07, 2019, 10:23:14
-
Czy są tutaj jeszcze jacyś kolarze? Ile km udało wam się najwięcej pokonać w ciągu 1 dnia? Liczycie jakoś ilość przejechanych kilometrów? Jakie trasy zwykle preferujecie?
-
Zależy kto ma jaką kondycje. Jaka jest sumaryczna długość trasy do pokonania. Jaki jest rodzaj trasy - to oczywiste, że na szosie pokonamy znacznie więcej kilometrów niż po drogach nieutwardzonych.
W końcu wiele zależy od rodzaju użytkowanego roweru. Jak widzisz czynników jest dosyć dużo.
Bo na szosie, z wykorzystaniem roweru szosowego jedzie się znacznie przyjemniej, efektywniej niż np na rowerze górskim.
Proponuję jeszcze tutaj sprawdzić co i jak: https://www.zico-bike.pl/szosowe
-
Gdyby tak 30% społeczeństwa przesiadło się na rowery, wówczas pomyślcie jak bardzo mogłyby sie zmniejszyć korki.
Moim prywatnym zdaniem, więcej kasy powinno iść na budowę dróg rowerowych, i najlepiej gdyby to były drogi wykonane z asfaltu, a nie z kostki brukowej, której żywotność jest zdecydowanie krótsza.
Zajawkę do rowerów należy uskuteczniać od najmłodszych lat. A są przecież rowerki nawet dla 2-latków. Proponuj tutaj jeszcze sprawdzić: https://www.dadelo.pl/blog/rowerki-dla-dzieci-2-3-i-4-kolowe/
-
Jeśli chcę sobie policzyć ile km nakręciłem to wówczas odpalam zwyczajną apkę na telefonie i tyle.
dezert - kompletnie popieram Twoje podejście, ale nasza kultura jazdy na rowerach nie jest taka jak w Holandii albo Szwecji. Tam to jest wręcz naturalne, że rower jest podstawowym środkiem transportu. Gdyby dodatkowo to właśnie kolej i ogólnie komunikacja międzymiastowa się poprawiła, to można by pomyśleć o tym, zęby 30% społeczeństwa się przesiadło na rowerki. Ale bez samochodu często nie da się dobrze poruszać, niestety.
Ale fajnie byłoby zobaczyć więcej osób na rowerach, bo wiadomo... problem otyłości rośnie, a rowerki by to może i nawet zbiły.
-
Oj tak, do kultury z tych krajow to nam daleko. Zwlaszcza, że Polacy nawet w takiej Holandii są traktowani jako rowerowi analfabeci, widzialem to na wlasne oczy podczas pracy tam.
-
Ja zaczynałem od przejażdżek po kilka, może kilkanaście kilometrów jednorazowo. Po krótkim czasie tyłek się przyzwyczaił, przy okazji poprawiłem ustawienie siodełka i znalazłem odpowiednie ciśnienie w oponach (to wszystko jest ważne zwłaszcza w kontekście dłuższych tras). Tak mi się spodobało, że wolnymi chwilami zacząłem jeździć coraz dalej, aż pewnego razu miałem stówkę na liczniku. Potem jeszcze poszukałem w internecie co nieco na temat dłuższych tras, tu na przykład jest sporo ciekawych informacji: https://roweroweporady.pl/dluga-trasa-rowerem-w-24-godziny-jak-sie-przygotowac/ i w ładny, czerwcowy dzień zebrałem się i przejechałem od rana do wieczora dwieście. Mega przeżycie i fajne wspomnienia. Dodam tylko, że do takich tras nie trzeba jakichś specjalnych treningów czy wielkich rozpisek. Wystarczy po prostu jeździć :) I to jeździć regularnie, tak aby nogi, tyłek itd. przyzwyczaiły się do roweru. Przy okazji przydaje się też pokombinować z pozycją za kierownicą, zwłaszcza jeżeli po jeździe lub podczas niej boli kolano, albo drętwieje kark/palce. Jeżeli mamy dobry rozmiar ramy, to wszystko można poprawić, jeżeli źle się jeździ.
-
Ja jeżdżę od czasu do czasu, wyłącznie rekreacyjnie :)
__________________
https://osrodeknowezycie.pl/ (https://osrodeknowezycie.pl/)