strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Publiczne => Dowolne tematy => Wątek zaczęty przez: robard w Luty 13, 2007, 18:33:21

Tytuł: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: robard w Luty 13, 2007, 18:33:21
Zapraszam do wpisywania dowcipów, różnych dowcipów, nie koniecznie związanych z pożarnictwem, bo nie tylko strażactwem człowiek żyje. W codziennej, szarej rzeczywistosci przydaje się chyba odrobina uśmiechu?

UWAGA!!!
Nie wpisywać komentarzy, żadnych, ani czy się podoba, lub że się nie podoba, poprostu same kawały!



Warszawa. Zima. Śnieg. Jakiś chłopak gra w piłkę nożną. Nagle dźwięk rozbitego szkła. Wybiega dozorca, surowy warszawski dozorca z miotłą, i goni za chłopakiem. Chłopak biegnie i myśli: "Po co, po co to wszystko!? Po co ten zakłamany obrazek mnie jako małego chłopczyka, po co ta piłka nożna, i niby wszyscy naokoło to moi przyjaciele!? Już odrobiłem lekcje, dlaczego ja nie siedzę w domu na kanapie i nie czytam książki swojego ukochanego pisarza Ernesta Hemingwaya?"

Hawana. Ernest Hemingway pisze kolejną powieść i myśli:. "Po co, po co to wszystko? Wszystko już mi się sprzykrzyło, ta Kuba, te banany, ta trzcina, to gorąco, ci Kubańczycy!!! Dlaczego nie jestem w Paryżu, nie siedzę ze swoim przyjacielem Andreo Morua w towarzystwie przepięknych kurtyzan, popijając swojego porannego drinka i rozmawiając o sensie życia?"

Paryż. Andrea Morua, głaskając biodro przepięknej kurtyzany i popijając swojego porannego drinka, myśli: "Po co, po co mi to wszystko? Jak mi sprzykrzył ten Paryż, ci grubi Francuzi, brudni Marokańcy, te tępe kurtyzany, ta blaszana wieża, z której ci plują na głowę!!! Dlaczego nie mieszkam w Polsce, w Warszawie, gdzie chłód i śnieg, i nie siedzę ze
swoim najlepszym kolegą Andrzejem Pilotką i nie rozmawiam z nim o sensie życia??"

Warszawa. Chłód. Śnieg. Andrzej Pilotka. W uszatce. Z miotłą. Goni za jakimś
gówniarzem i myśli : " Ku*wa, jak dogonię, zaj*bię jak psa!" ...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Ogniowy w Luty 13, 2007, 18:48:46
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
- Proszę zacisnąć zęby! - krzyczy znosząc ją w dół po drabinie.
- W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience!



Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej książki wpada strażak i woła:
- Dom się pali!!!
- Rozumiem - mówi uczony, nie odrywając oczu od lektury - W takim razie niech pan zawiadomi moją żonę. Ja się nigdy nie mieszam do spraw związanych z gospodarstwem domowym.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: reptile w Luty 13, 2007, 19:37:59
Związane z branżą dwa przykłady "gry półsłówek":
- Wanna się pali.
- Czy Wani się pali?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Ogn.Fox w Luty 13, 2007, 21:25:21

Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, nagą dziewczynę.
- Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
- Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!

albo ten:

Komendant straży pożarnej zorganizował przyjęcie imieninowe. Niestety, z powodu ograniczonej powierzchni swojego mieszkania mógł zaprosić tylko niektórych podwładnych z remizy. Następnego dnia ci, którzy byli opowiadają tym, którzy nie byli:
- Nie wyobrażacie sobie nawet, jak nasz komendant ma elegancko urządzone mieszkanie. Hebanowe meble, plastikowe okna, a w łazience złoty kibel...
- Rozumiemy te hebanowe meble i plastikowe okna, ale z tym złotym kiblem to chyba przesadziliście.
- Jak nie wierzycie, to możemy iść razem do niego i się przekonacie.
Idą więc razem do komendanta.
Komendantowa otwiera im drzwi.
- Dzień dobry, czy jest pan komendant? - pytają się.
Na to komendantowa woła w głąb mieszkania:
- Franek! Przyszedł ten gościu, co Ci w trąbę nasrał...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: JW23 w Luty 13, 2007, 22:00:42
ŻYCIE OD TYŁU
>
>  To oryginalne spojrzenie na życie.....................
>
>  Gdyby czas płynął w druga stronę byłoby tak pięknie .................
>  Zaczyna Sie od tego, ze kilku gości przynosi cie w drewnianej skrzyneczce
>  i oczywiście od razu trafiasz na imprezę.
>  Żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domu.
>  Stajesz Sie coraz młodszy.
>  Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki idziesz do pracy.
>  He! Pracujesz jakoś 40 lat i poznajesz uroki zycia.
>  Zaczynasz pić coraz więcej, coraz częściej chodzisz na imprezy
>  no i coraz częściej uprawiasz sex.
>  Jak juz masz to opanowane jesteś gotów żeby trafić na studia.
>  Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają,
>  masz coraz więcej czasu na zabawę.
>  Robisz sie coraz mniejszy,
>  Az trafisz do .... hmmm, gdzie pływasz sobie przez 9 miesięcy
>  wsłuchując sie w uspokajający rytm bicia serca.
>  A potem nagle BEC !
>  Twoje życie kończy sie orgazmem....
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: JW23 w Luty 13, 2007, 22:03:09
Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi robotę jakąś załatwić:
>- Pani, nie byłoby dla Jasia jakiej roboty, Bo pije chłopak i pije....
>- A co Jasiu potrafi?
>- No murować umie, podstawówkę skończył...
>- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
>- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi...A za mniej cos nie ma?
>- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę....
>- No ale 3000? To przecież będzie pil i pil... A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
>- 600-700...Hmmm... No niby mam, ale musiałby studia jakieś skończyć.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: JW23 w Luty 13, 2007, 22:07:57
Z góry uprzedzam nie jestem rasistą!
Podczas pożaru budynku strażacy na wyższych pietrach przeprowadzają ewakuację, na dole dowódca akcji stoi przy skkochronie i nadzoruje, w pewnym momęcie z okna skacze murzyn, dowódca nie każe go łapać i krzyczy do strażaków na górze " Ej tam zwęglonych nie wyrzucajcie!"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: solosar w Luty 14, 2007, 09:59:42
:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Luty 14, 2007, 11:04:18
Wnuczek wraca z przydomowego ogródka do domu z dość nieciekawą miną i pyta babcię:
- Wiesz babciu, tam za płotem, gdzie byłem popatrzeć na budowę, jeden pan powiedział do mnie "przyjacielu".
- To bardzo ładnie z jego strony. Na pewno lubi dzieci.
- Tak myślisz?
- Oczywiście.
- Ale on powiedział: Sp...aj stąd przyjacielu, i to w podskokach!


On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce. Ma włączone GG.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w północnowschodniej Polsce. Ma włączone GG.
ON: "Fajnie mi się z tobą rozmawia"
ONA: "Mi też się fajnie z tobą rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu spotkali się w realu?"
ONA: "To przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy się w Biedronce".

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: solosar w Luty 14, 2007, 15:23:37
:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: robard w Luty 14, 2007, 21:17:07
Ku uciesze naszych partnerek:
WARSZTATY - Jak być prawdziwym mężczyzną
>
> TYLKO DLA MĘŻCZYZN - WSTĘP WOLNY
>
> Uwaga:
> Ze względu na trudny i zaawansowany charakter, każde ze spotkań musi
> być ograniczone do maksimum ośmiu uczestników. Kurs jest dwudniowy i
> obejmuje następujące zagadnienia:
>
> DZIEŃ PIERWSZY
>
> 1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU - Instrukcja krok po kroku wraz z
> prezentacją. 2. PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH? -
> Dyskusja. 3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ - Ćwiczenia
praktyczne
> z  pomocą zdjęć i wykresów.
> 4. NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJĄ SAMODZIELNIE KIERUJĄC SIĘ DO
> ZMYWARKI ALBO ZLEWU? - Debata panelowa z udziałem ekspertów. 5. PILOT
> DO TELEWIZORA - Utrata pilota - linia pomocy i grupy wsparcia.
> 6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY - Otwarte forum tematyczne - Strategia
> szukania we właściwych miejscach a przewracanie domu do góry nogami
> w takt rytmicznego pokrzykiwania.
> 7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA -
> Pamiętaj o zabraniu własnego kalendarza lub telefonu komórkowego.
>
> DZIEŃ DRUGI
>
> 1. PUSTE KARTONY I BUTELKI: LODÓWKA CZY KOSZ? - Dyskusja w grupach i
> ćwiczenia praktyczne. 2. ZDROWIE: PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST
> GROŹNE DLA ZDROWIA - Prezentacja PowerPoint.
> 3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ -
> Wspomnienia tych, którzy przeżyli.
> 4. CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO, GDY ONA PROWADZI? - Gra na symulatorze.
> 5. DOROSŁE ŻYCIE: PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A TWOJĄ
> PARTNERKĄ - Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról.
> 6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM W ZAKUPACH - Ćwiczenia relaksacyjne,
> medytacja i techniki oddechowe.
> 7. TECHNIKI PRZEŻYCIA: JAK ŻYĆ BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE - Dostępni
> indywidualni psychoterapeuci.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Herflik w Luty 15, 2007, 18:53:31
Troszke wulgarny no ale jest suuuper :)


Przychodzi młoda dziewczyna do lekarza i mówi, że do jaskini rozkoszy wleciała jej pszczoła jak się opalała.
- Panie doktorze i co ja mam zrobić ???
Lekarz myśli, myśli i mówi:
- Mam pomysł, posmaruje sobie małego miodem, włożę go pani do środka i spróbujemy ją zwabić !
- Ale Panie doktorze, ja jestem jeszcze dziewicą i nie chciałabym tego stracić w tak głupi sposób !
- Droga Pani ja nie widzę innego sposobu - odpowiada lekarz.
- No dobra - zgadza się młoda dama - ale proszę niech pan będzie delikatny.
- Wedle życzenia odpowiada doktorek :)
No więc lekarz posmarował małego miodem włożył go młodej kobiecie do środka i po chwili zaczyna ją bzykać.
- Panie co Pan wyprawia !!! - krzyczy dziewczyna
- Zmiana taktyki, zaje*****    tą      k**** !!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Luty 16, 2007, 13:35:27
Wrażenia z kolędy:

"Mieszkaliśmy razem z żoną już dłuższy czas ale była to nasza pierwsza
kolęda. Tak się złożyło, że w tym dniu odwiedziło nas pewne znajome
małżeństwo. W ostatniej chwili okazało się, że muszę jechać na uczelnię i
nie będzie mnie na kolędzie. Żona kolegi, korzystając z okazji pojechała
razem ze mną bo też coś musiała załatwić. Moja żona została z jej mężem.
Przyszedł ksiądz i po tradycyjnych rytuałach spogląda w swoje księgi i
zagaduje:
Ksiądz: Widzę, że młode małżeństwo, jak wam się żyje?
Żona: Dobrze, ale to nie jest mój mąż,
Ksiądz: A gdzie jest mąż?
Kolega: Z moją żoną,
Ksiądz: Hehehehe, jak w telenoweli..."
-=-=-=-=-=-=-=-=-
"Na zeszłorocznej Koledzie, do mojego rodzinnego domu, zapukał młody ksiądz
[K]...
Mama [M] otworzyła mu drzwi, wszedł odprawił swoje egzorcyzmy i co?
Oczywiście przyszło dać mu "kopertę"...

M: Proszę...
K: A co to?
M: Co łaska, proszę księdza.
K: (zagladając do koperty) A co tak mało?

Tego dnia ksiądz pojawił się dwa razy, po raz pierwszy i ostatni. "


Nigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie....  (coś z basha)

<misiu85> a moze zrobimy to u mnie?
<młoda90> dobra zrobmy to w koncu, bo juz mi sie klikanie znudziło...
<misiu85> tylko ubierz cos sexownego....
<młoda90> to gdzie mam przyjechac?
<misiu85> na Rydygiera wiesz gdzie to?
<młoda90> ...mieszkam na Rydygiera zaraz u Ciebie bede misku tylko podaj mi
dokładny adres
<misiu85> czekaj powiem corce, zeby pojechala do babci...zostaniemy sami
<młoda90> ok
<młoda90> z/w stary cos chce ode mnie
<młoda90> ej...sorry, ale ojciec powiedział mi przed chwilą, że babcia
zrobila konfitury i mam po nie jechac:/
<misiu85> yyyyy a jak masz na imię w ogole?
<młoda90> Agnieszka
<misiu85> (NO SIGNAL)



Wujek Dobra Rada poleca (R rated, wrażliwcy - nie czytać):

1. [selfcensored]

2. Sporo pieniędzy możesz zaoszczędzić zastępując wódkę zimną herbatą. Aby
mieć kaca, rano następnego dnia wypij butelkę płynu do naczyń i rytmicznie
wal głową o lodówkę.

3. Aby uprzyjemnić zwykłą kąpiel dzieciom, i upodobnić ją do kąpieli w
Bałtyku, wrzuć do wanny trzy wiadra piasku, kilogram soli i dwie psie kupy.

4. Aby z kolei te same dzieci w czasie kąpieli poczuły się jak w miejskim
basenie, wlej do wody pół wiadra Ace i kilka razy odlej się do wanny.

5. Na ulicach, gdzie ruch jest jednokierunkowy sporo czasu możemy
zaoszczędzić patrząc przed wejściem na pasy tylko w stronę nadciągającego
ruchu.

6. Porywacze, zanim wyjmiecie bombę sprawdźcie, czy samolot przypadkiem
planowo nie leci tam, gdzie macie zamiar go porwać.

7. Olimpijczycy - jeżeli chcecie uniknąc kontroli na doping, biegnijcie
trochę wolniej.

8. Zaprosiłeś wegetarian na kolacje? Daj im schabowego. Kotlet sojowy
smakuje dokładnie tak samo.

9. Wegetarianie zaprosili ciebie na kolację? Powiedz, że skoro oni zawsze
ciebie uprzedzają o swoich upodobaniach kulinarnych, ty chciałbyś zjeść
kotlet schabowy.

10. Możesz urozmaicić swoje życie erotyczne, jeżeli zajdziesz swoją żonę od
tyłu, wsadzisz, a następnie trzymając ją bardzo mocno powiesz "kocham cię,
Aniu" - kiedy ona ma imię Krystyna.

I najważniejsza rada wuja:

11. Pamiętaj, zawsze sraj w pracy - nie dość, że zaoszczędzisz na papierze
toaletowym, to jeszcze ci za to zapłacą




(http://img126.imageshack.us/img126/70/bushconnecticutwelcomelh0.jpg)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: emer w Luty 16, 2007, 17:28:54
Godzina 2, srodek nocy, Rozmowa telefoniczna:

- halo halo czy to Straż Pożarna..?!

zaspany głos:

- nie! to mieszkanie prywatne

- aaa to przepraszam ze obudziłam!

- nic się nie stało i tak musiałem wstac bo dzwonił telefon!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: piotr998 w Luty 17, 2007, 11:30:43
Wykoleił się pociąg wiozący naszych ukochanych przedstawicieli narodu, nasz Sejm umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.
Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani martwego ducha.
Szef ratowników pyta okolicznych włościan:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
-To wszyscy zginęli, co do jednego?!
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył...

Ksiądz podczas nauk przedmałżeńskich:
- Pamiętajcie - małżeństwo jest jak dom i musi zostać zbudowany na solidnym fundamencie - skale.
- E, tam - odpowiada jedna z kursantek - małżeństwo jest jak drzewo, aby wydać owoce musi być oparte na solidnym korzeniu.

Alladyn w skrzyni ze skarbami znajduje starą lampę.
Na lampie widnieje napis:
Spełnię za darmo każde twoje życzenie
Dżinn
Alladyn wypuszcza dżinna z lampy a ten zaraz po wyjściu rzuca się na niego, wiąże go jego własnym turbanem, zdziera z niego portki i rżnie aż wióry lecą.
Morał: Jeśli ktoś oferuje ci coś za friko, najprawdopodobniej chce cię wydymać.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: cul2 w Luty 17, 2007, 19:51:49
Przyjechał Komendant Wojewódzki do JRG.
 D-ca bardzo chciał się pochwalić jakich to ma pracowitych strażaków.
 Robi zbiórkę w dwuszeregu.
 Pyta. Komu niechce się robić niech wystąpi.
 Cała zmian oprócz jednego bach trzy kroki do przodu.
 D-ca czerwony jak burak próbuje ratować sytuację i zwraca się do tego sierotki.
 No Kowalski przynajmniej na was można polegać.
 Eee tam Panie Dowódco, mnie to się nawet wystąpić niechce.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: hose w Luty 18, 2007, 09:58:02
- Baco co robicie jak macie wolny czas?
- A siedze i myśle.
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedze.

- Baco ile u was w rzece wody?
- A do kolan.
- A ryb?
- A do c***
- To jest więcej ryb niż wody?!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: hose w Luty 18, 2007, 19:10:21
A może coś z zeszytów szkolnych:
Ptaki bardzo różnią się od gadów - lataniem i budowa gęby.

Wśród wirusów rozróżniamy: mikroby, mikrony, mikrusy i mikrobusy.

Wilki zaliczamy do zwierząt zębatych.

Meduza żyje w jelicie grubym człowieka wiec jest pożytecznym szkodnikiem.

Rolnicy nie lubią kretów, bo obgryzają im korzenie.

Błony komórkowe spełniają bardzo ważną funkcje w życiu komórki: wiedza kogo wpuścić, a kogo wypuścić, czyli funkcje celnika.

Białe motyle, których dzieci żrą kapustę, nazywają się kapuśniaki.

Lekarz przed operacja myje ręce i pielęgniarki.

Tłuszcze rozpuszczają się w rondlu.

W połączeniu wodoru i tlenu stosunkiem dwukrotnym otrzymujemy wódę.

W próbówce można robić nie tylko doświadczenia ale i dzieci.

SiO2 jest to wino na które mój tato mówi "pryta" lub "siara"

Powstanie Listopadowe było w listopadzie, a Rewolucja Październikowa też.

Washington był prezydentem Stanów Zjednoczonych, a Lincoln – USA.

Duży wpływ na rozwój kultury miął Cyryl i jego metody.

Pod bron powołano cala młodzież od 16 do 60 lat.

Skrzydła husarskie ważyły pól metra.

Suma to nie wynik dodawania, tylko msza rano w niedzielę.

Koło to jest linia, bez kątów, zamknięta, by nie było wiadomo gdzie jest początek.

Całka całki to jak córka córki czyli wnuczka.

Linijka, kątomierz i cyrkiel to narządy matematyczne.

Wieś była samo wystarczalna: kobiety dostarczały mleka, mięsa i skór.

Boryna śpiewał w chórze ale tylko partie solowe.

W komedii bohaterowie dążą do celu powodując śmierć, często zakończona szczęśliwie.

Rudy spuścił manto Dyziowi w karecie, bo mu się spocił.

Wokulski zakupił klacz od Krzeszowskiego, aby później prosić o jej rękę.

Zygier miał ospowatą sylwetkę kulturysty a jego wyłupiaste oczy ładnie przylegały do twarzy.

Lato spędzę w górach u kuzynek, z których zejdę dopiero po wakacjach.

Pijacy pod wpływem alkoholu często popełniają samobójstwo i nazajutrz nic nie pamiętają.

Kasia to moja siostra cioteczna, Jurek też.

Syrena to pół kobiety, która ryczy gdy jest alarm

Najprostszym typem telewizora kolorowego jest telewizor czarno-biały w brązowej budowie.

Radio jest cudownym wynalazkiem, który mogą słuchać ślepi i oglądać głusi.

Żeby obrobić skórę, garbarz daje jej w skórę.

Kolej przewozi pasażerów, ludzi i cudzoziemców.

W starej kuźni miechy wprawiano w ruch ręcznie za pomocą nogi.

Furmanka poruszana jest silnikiem bez koni mechanicznych - wystarczy tylko dać im owies.

Wraz z wynalezieniem kotła i pieniędzy ludzie zaczęli kręcić interesy.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Herflik w Luty 18, 2007, 19:33:55
Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali... A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie.





Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcja podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób... trwa reanimacja...
- Szesnaście osób?!?! Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest???
- Kierownikiem tego prosektorium...




Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek, ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi - zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "dDzwonek pierwszy", masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" masz wskoczyć do łóżka". Kiedy powiem "dzwonek trzeci" zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia.




Jack i Tom piją piwo w saloonie, a tu wchodzi kowboj z głową Indianina pod pachą. Wręcza ją barmanowi, a ten daje mu pieniądze. Barman zwraca się do nich:
- Nienawidzę Indian. W ostatnim tygodniu spalili mi stodołę i zabili żonę i dzieci. Kto mi przyniesie głowę Indianina, daję mu tysiąc dolców.
Jack i Tom wypijają swoje piwo i idą polować na Indian. Po chwili zauważają jednego. Jack rzuca kamieniem, trafia w głowę i Indianin spada z konia w głęboki wąwóz. Obydwaj idą w ślad za nim, a Tom wyciąga nóż, by zabrać trofeum. Jack mówi:
- Tom, spójrz na to.
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Myślę, że naprawdę powinieneś to zobaczyć.
- Dupku, nie widzisz, że jestem zajęty? Mam tysiąc dolarów w ręku.
- Proszę, Tom, popatrz.
Tom patrzy w górę wąwozu, a tam stoi pięć tysięcy Indian. Tom woła:
- O ku***, będziemy milionerami!




Facet odwiedza swojego kolegę I widzi dziwną maszynę, stojącą po środku jego salonu, pyta:
- Co to jest?
- To jest sex maszyna - odpowiada kolega.
- A jak to działa? - pyta znów facet.
- Po prostu wsadzasz w nią swego wacka wrzucasz ćwierć dolara i tyle - instruuje kolega.
Więc facet chce od razu wypróbować maszynę, kolega się zgadza i mówi mu, że będzie w kuchni.
Nagle kolega słyszy krzyki dobiegające z salonu, wbiega z powrotem i pyta się:
- Co się stało, czy wrzuciłeś ćwierć dolara?
- Nie - odpowiada facet - nie miałem ćwierć dolara, więc wrzuciłem dziesięć centów.
- O, ale za dziesięć centów to tylko ostrzy ołówki - wyjaśnia kolega.



Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru!?
- Niech pan z pretensjami zgłasza się do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół...


Przychodzi facet do sklepu i mówi:
- Jaja !!!
- Podać ???
-Nie, podrapać !!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: cul2 w Luty 26, 2007, 10:02:26
Młody co tak hałasujesz pod tym prysznicem?
Panie Dowódco Ja Go tylko szybko myję.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: hose w Luty 26, 2007, 13:29:01
Ojciec strofuje synka:
- Ile razy ci mówiłem żebyś nie bawił się zapałkami, bo możesz spowodować pożar!
- Ja się wcale nie bawię, chcę zapalić papierosa ...

W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła:
-Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!
Na to facet z pokoju:
-No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń - zapłacę tylko połowę rachunku!


Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:
- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!
- Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.

Żona do męża strażaka wracającego nad ranem do domu :
- Znowu wracasz o trzeciej!
- Cóż, służba nie drużba. Sama wiesz...
- Tak, wiem, to już 27 pożar w tym miesiącu!

Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka.
- Pracowałeś kiedyś w straży?
- Nie.
- Odbyłeś jakieś szkolenie?
- Nie.
- Więc jakie masz kwalifikacje?
- Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.


Podczas zajęć kulturalno-wychowawczych w remizie prowadzący zadaje pytanie:
- Czym różni się fortepian od skrzypiec?
Po długim milczeniu z sali pada odpowiedź:
- Fortepian pali się dłużej.


- Sąsiedzie, czy wasze konie kopcą papierosy?
- A gdzie tam!
- No to stajnia wam się jara!


Fąfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia:
- Mamo, choinka się pali!
- Tyle razy mówiłam: nie mówi się "pali", tylko "świeci".
Po chwili:
- Mamo, firanki się świecą!!!


Policjant zatrzymuje kierowcę małego fiata, który jechał z nadmierną prędkością.
Jechał pan jak do pożaru - zwrócił uwagę policjant.
- Jeszcze nie do pożaru, ale nigdy nic nie wiadomo, zostawiłem w domu dzieci bez opieki.


Strażak wspominając minione lato:
- Było tak gorąco, że na szczęście nie miałem czasu się ożenić!


- Czego tak beczysz?
- Bo mnie ojciec pasem zlał za pieczenie kartofli ... uuuuu...
- To ile było tych kartofli?
- Trzy.
- I za te kartofle tak cię zlał?
- I jeszcze za trzy hektary lasu, bo ognisko rozpaliłem przy samym lesie ... uuuuu....


Żona czyni mężowi wymówki:
- Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.
- A co mówią o Kowalskich?
- Że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się ich mieszkanie!


W biurze wybuchł pożar. Dyrektor biega w popłochu po swoim gabinecie, szukając czegoś w regałach i w szufladzie.
- Czego pan szuka? - pyta sekretarka.
-Gdzieś tu wsadziłem broszurkę z przepisami przeciwpożarowymi...

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Marzec 03, 2007, 19:04:21
Pewnego razu pastuch przepędzał swoje owce z jednego pastwiska na drugie.
Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie BMW. Kierowcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci'ego, okularach Dior'a itd... itd. Typowy yuppie.
Koleś wystawił się przez opuszczaną szybkę i pyta:
- Czy jeżeli powiem ci, ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną z nich?
Owczarz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedział:
- Jasne, czemu nie?
Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podłączony do komórki AT&T. Połączył się z Internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoja pozycje. Podał ją do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości.
Młody człowiek otworzył zdjęcie, używając Adobe Photoshop, przekonwertował plik i wysłał go do centrum obróbki zdjęć cyfrowych w Hamburgu.
Po kilku sekundach na palmtopa przyszedł mail informujący go, że zdjęcie zostało obrobione i podający adres, pod którym zostały zmagazynowane dane.
Koleś wszedł więc do bazy danych SQL i ściągnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excela, wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku, wydrukował na swojej mini drukarce HP LaserJet pełny 150-stronicowy raport.
Podał go pastuchowi i powiedział:
- Masz w stadzie 1586 owiec.
- To prawda - powiedział owczarz - Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedną z nich?
Stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego się wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie ładującego go do bagażnika nowiutkiego BMW.
Po czym odezwał się znowu:
- Hej, a jak ci powiem, jaki jest Twój zawód, to oddasz mi zwierzaka?
Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:
- Jasne, czemu nie?!
- Jesteś konsultantem! - powiedział pastuch.
- O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?
- Nie musiałem zgadywać - rzekł owczarz - Zjawiłeś się tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedź, którą znałem, na pytanie, którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku gówno wiesz o mojej robocie...
Oddawaj psa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Marzec 06, 2007, 01:31:52
Kierowca tira, jadący z prędkością 200 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka na wysokości twarzy. Jak mógł starał się go ominąć, ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Kierowca, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce. Rano wróbelek ocknął się, popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:

- O k....a! Zabiłem go!
---------------------------------------------------------------------------------------------
Kanadyjczyk je sobie spokojnie śniadanie (chleb z marmoladą i coś tam jeszcze). Przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin.

- To wy w Kanadzie jecie cały chleb? - pyta Amerykanin.

- No, tak.

- Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odkrawamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Kanady. - Stwierdza pogardliwie Amerykanin żując swoją gumę. Kanadyjczyk spokojnie kontynuuje konsumpcję porannego posiłku.

- A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.

- No, tak.

- Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem i sprzedajemy do Kanady - puentuje pytanie Amerykanin, żując gumę.

- A seks w USA uprawiacie? - pyta nagle Kanadyjczyk.

- No, oczywiście.

- A z prezerwatywami co robicie?

- Wyrzucamy.

- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA.
------------------------------------------------------------------------------------------
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:

- Co, pierwsza randka?

- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny.

- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę. Chłopak się rozochocił.

- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna dupa!

Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie.

Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:

- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!

- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do was nie przyszedł.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Do Somalii przyjechał św. Mikołaj. Chodzi po ulicach i pyta:

- Dlaczego te dzieci są takie chude?

- Bo nie jedzą.

- Nie jedzą? - Oj, to nie dostaną prezentów!
-------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszła, wilk rzucił się na nią i zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz. Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:

- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na jakiegoś syfa?

- Pewnie, że mam!

- No, to możesz je spokojnie podrzeć.

--------------------------------------------------------------------------------------------
Trzech siedmiolatków kłóci się który z nich ma lepszą pamięć.
- Ja pamiętam pierwszy dzień w przedszkolu! - mówi pierwszy.
- Ja pamiętam pierwszy dzień w szpitalu położniczym! - mówi drugi.
Trzeci:
- To jeszcze nic! Ja pamiętam jak jechałem pod namioty z tatą, a wracałem z mamą!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Do drukarni przychodzi brudny, niechlujnie ubrany klient i pyta:
- Czy można wydrukować zdjęcia Giertycha?
- No, można. Klient nasz pan.
- A zdjęcia Leppera?
- Można.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach klient wraca do drukarni. Jest nieco schludniej ubrany.
- Proszę mi wydrukować 200 zdjęć Leppera i 200 Gierytcha.
Minęło kilka dni i sytuacja się powtarza, ale tym razem facet jest już ubrany w elegancki garnitur i zamawia po 1.000 zdjęć Giertycha i 1.000 Leppera.
Gdy następnym razem ten sam facet podjechał pod sklep eleganckim samochodem i poprosił o wydrukowanie po 10.000 zdjęć Leppera i Giertycha, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co tu chodzi z tymi zdjęciami? Co pan robi z tymi zdjęciami, że dorobił się pan takiego auta?
Facet:
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.
---------------------------------------------------------------------------------------------





Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: solosar w Marzec 07, 2007, 23:27:36
:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: robard w Marzec 21, 2007, 01:20:45
Garść do -w-cipnych dowcipów, czyli erotyka na wesoło:

Pewien rozbitek, niczym Robinson, od wielu lat żyje na bezludnej wyspie.
Pewnego dnia zauważa, że do brzegu przybiła łódka. Z łódki wysiadła Klaudia Schiffer. Przepiękna modelka rozbiera się i zaczyna kusić rozbitka:

- No, podejdź do mnie. Pewnie ci brakowało kobiety, co?
- Tak, brakowała mi – mówi rozbitek. Podbiega do Klaudii, przewraca ją na ziemię i zaczyna „robić swoje”.

- No, i jak było – pyta go modelka, gdy już jest po wszystkim.
- Całkiem fajnie – odpowiada jej rozbitek, ale bez entuzjazmu.

- Chcesz, żebym jeszcze coś dla ciebie zrobiła?
- Może mogłabyś się na chwilkę przebrać za faceta?

- No, co ty, daj spokój, wszyscy mówią, że jestem superpiękna, a ty chcesz faceta?
- Błagam cię – odpowiada rozbitek – dam ci moje ubranie, zrobimy ci brodę ze słomy, no...

- Dobrze, ale tylko raz, ok.? – Mówi modelka po chwili namysłu, poczym przebiera się za mężczyznę i staje przed rozbitkiem.

Rozbitek uśmiecha się do niej. Klepie ją w łopatkę i mówi rozradowany:
- Cześć stary, nie zgadniesz, kogo przeleciałem... Klaudię Schiffer!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ojciec prowadzi córkę do przedszkola. Nagle dziewczynka zauważa dwa kopulujące psy, pyta:

- Tato, tato, co robią te pieski?
Ojciec jest zawstydzony. Postanawia zmyślać:

- Ten piesek, który jest u góry zwichnął sobie łapkę. Teraz ten drugi piesek, który jest na dole, pomaga mu dojść do domku.
Wiesz co, tato? – Mówi córka – W życiu to norma. Ty komuś pomożesz, a ten ktoś cię potem normalnie posunie w tyłek!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pijany mąż wraca do domu. Żona chce mu pokazać swoją wyrozumiałość. Zdejmuje mu buty i zagaduje:

- Zmęczyłeś się, co? Te służbowe spotkania. Zmusili cię do picia, prawda?
- No, tak – mówi mąż.

Żona ściąga koszulę i zauważa ślady szminki na torsie męża. Mówi znowu:

- Tak, ta sekretarka jest niezdarna. Ochlapała cię winem, prawda?
- Dokładnie – odpowiada mąż.

W końcu żona ściąga mu spodnie i widzi damskie stringi...
Mąż na to:
- No, kur....a kombinuj, mała, kombinuj!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dwa penisy siedzą sobie w knajpie i piją piwo. Nagle otwierają się drzwi i do środka wchodzi wibrator.
Jeden penis patrzy zdziwiony i mówi do drugiego:
- Ja pierd..lę, patrz! Cyborg!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do gabinetu lekarza wchodzi mężczyzna i już od progu woła:
- Panie doktorze, proszę mnie wykastrować!
Doktor patrzy na niego zaskoczony, po czym pyta:
- Wykastrować? Czy jest pan tego całkowicie pewien?
- Tak, tak, jestem najzupełniej pewien! Proszę mnie wykastrować! – odpowiada pacjent.
Lekarz jest bardzo zdziwiony, ale kastruje pacjenta. Cała sprawa nie daje mu jednak spokoju, więc po zabiegu pyta:
- Niech pan mi powie, bo jestem bardzo ciekawy, dlaczego pan chciał się wykastrować?
- A wie pan, niedawno się ożeniłem, moja żona jest wyznania mojżeszowego i bardzo na to nalegała.
- To pan chciał się obrzezać!
- A co ja powiedziałem?!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A) Marketing kobiecy
1. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku". To jest marketing bezpośredni.
2. Jesteś na imprezie z przyjaciółmi, widzisz atrakcyjnego faceta, jeden z twoich znajomych podchodzi i mówi: "Tamta laska jest świetna w łóżku". To jest reklama.
3. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, prosisz go o numer telefonu, następnego dnia dzwonisz i mówisz "Jestem dobra w łóżku". To z kolei jest telemarketing.
4. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, rozpoznajesz go, odświeżasz mu w pamięci znajomość i pytasz "pamiętasz jak dobra jestem w łóżku?" to się nazywa Customer Relationship Management.
5. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, wstajesz, poprawiasz ubranie i fryzurę, podchodzisz, stawiasz mu drinka. Mówisz mu jak ładnie pachnie oraz zachwycasz się jego garniturem. Napomykasz jak dobra jesteś w łóżku. To się nazywa Public Relations.
6. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku", następnie pokazujesz mu jeden sutek, lub cala pierś. To jest Merchendising.
7. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, on podchodzi i mówi: "Słyszałem, ze jesteś świetna w łóżku" – To jest uznana marka - branding.

B) Marketing męski
Podchodzisz do laski na imprezie i mówisz: "Jestem fenomenalny w łóżku, potrafię spędzić całą noc kochając się bez przerwy." To nazywa się Nieuczciwa Reklama i jest karane w większości krajów UE.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

U lekarza zjawia się mężczyzna po trzydziestce i mówi:
- Panie doktorze, mam problem z seksem
- W takim razie niech pan mi opowie o swoim zwykłym dniu - zachęca lekarz
- Wszystko zaczyna się jeszcze w środku nocy. Żona budzi mnie o trzeciej nad ranem na mały numerek, a potem jeszcze raz o piątej, żebyśmy mogli kochać się przed pójściem do pracy.
- Aha... wszystko jasne - odpowiada lekarz
- Nie... sekundę - tłumaczy mężczyzna - bo widzi pan, zawsze kiedy jadę pociągiem do pracy spotykam tę ślicznotkę, znajdujemy wolny przedział i kochamy się cała drogę.
- Aha... teraz już wszystko jasne - przytakuje doktor
- Nie... sekundę - kontynuuje pacjent - kiedy przyjeżdżam do pracy nie mogę oprzeć się urokom mojej sekretarki i kochamy się na zapleczu.
- Aha... teraz już wszystko jasne - ocenia specjalista.
- Nie, nie, nie - ripostuje facet – Podczas obiadu widzę się z bardzo atrakcyjną kelnerką, a że bardzo mi się podoba, kochamy się w restauracyjnej kuchni.
- Aha... wszystko jasne - informuje doktor.
- Nie... jest ciąg dalszy - dodaje pacjent – kiedy wracam do pracy muszę zaspokoić moją wymagającą szefową, bo inaczej wylałaby mnie z pracy.
- Aha... - mówi lekarz - teraz wszystko jasne.
- Na co mężczyzna odzywa się:
- Nie, to jeszcze nie wszystko. Bo kiedy wracam do domu moja żona tak cieszy się z mojego powrotu, że chce ulżyć mi jak tylko ujrzy mnie w drzwiach.
- Więc w czym problem? - pyta doktor
- No cóż - odpowiada trzydziestolatek - strasznie mnie boli gdy się onanizuję.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mężczyzna umiera i trafia do piekła. Tam wita go diabeł:
- Możesz wybrać sobie pokój, w którym będziesz przebywał. Podmienisz osobę, która się w nim obecnie znajduje. Ona pójdzie do nieba, a ty będziesz tam dopóki ktoś inny nie będzie chciał cię zastąpić. Więc, dalej, wybierz sobie pokój.
Diabeł prowadzi mężczyznę do pierwszej sali, gdzie widzą kobietę przypiętą do ściany i chłostaną. W kolejnym pokoju osoba jest przypalana pochodnią, a w ostatnim ukazuje się naga kobieta robiąca laskę mężczyźnie.
- Wybieram ten pokój - krzyczy podekscytowany mężczyzna.
- No dobrze - mówi diabeł, po czym podchodzi do kobiety, łapię ją za ramię i mówi: - Możesz już iść. Znalazłem kogoś na twoje miejsce. :wacko:
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W pewnej wsi żył sobie młynarz. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że był on bardzo jurny. Sypiał po kolei z wszystkimi kobietami w okolicy. Mieszkańcom wsi za bardzo to nie przeszkadzało, ale gdy w końcu któregoś dnia młynarz przespał się z córką sołtysa, stwierdzili, że miarka się przebrała. Wieśniacy zebrali się, aby zdecydować jak ukarać młynarza. Ale sprawa była bardzo delikatna, ponieważ był on jedynym młynarzem w okolicy i gdyby się obraził i wyniósł z wioski, mieszkańcy przeżywaliby ciężkie chwile. Uradzili więc, że kara powinna być na tyle lekka, żeby młynarz nie poczuł się urażony.
Pyta więc sołtys:
- Ma ktoś jakieś propozycje?
Zapada głucha cisza. W końcu podnosi się do góry wielka, włochata łapa.
- Słuchamy, kowalu.
- Mogę mu zajeb....ć?
- Nie kowalu, młynarz wtedy na pewno odejdzie od nas, a bez niego będzie nam ciężko. Musimy znaleźć inny sposób.
Znów zapada cisza i znów w górę wędruje ta sama łapa kowala:
- A może mogę zajeb......ć stolarzowi? Ich jest dwóch!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu!
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- "Miód" i wreszcie się odpier..!


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: solosar w Marzec 21, 2007, 18:03:18
:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: HAZMAT w Marzec 21, 2007, 19:46:50
przychodzi strażol do kwatermistrza i mówi: mam dziurawe rękawice
kwatermistrz na to: już wymieniam

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 22, 2007, 20:28:48
Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Kur*a, myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię  :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Marzec 22, 2007, 21:37:47
Dwóch Arabów miało w USA sprawy do załatwienia. Udało im się załatwić je za jednym zamachem…
_________________________________________________________

Wraca mąż z polowania i zastaje żonę z kochankiem.-Wyłaz z łóżka! -krzyczy mąż do kochanka. Kochanek wyskakuje i zasłania dłońmi przyrodzenie. Mąż spokojnie celuje z dubeltówki prosto w krocze mężczyzny. Kochanek krzyczy:- Nie wygłupiaj się chłopie, daj mi szansę...! Na to mąż: -No dobra. Rozbujaj...
_________________________________________________________


Dlaczego Niemki nie bawią się w chowanego?? Bo nikt nie chce ich szukać…
_________________________________________________________

Najnowsze badania wykazały, że trzech na dziesięciu młodych Polaków żyje w stresie. Pozostałych siedmiu żyje w Londynie.
_________________________________________________________

Zakłady mięsne rzeźnia nr5 – ubojnia. Rozmawiają dwie krowy.
- Cześć - mówi pierwsza - Jestem krasula.
- Ja Mućka – odpowiada druga
- Pierwszy raz tu??
- Nie ku%!#a drugi!!
_________________________________________________________

Do taksówki wsiada napakowany jegomość w dresie, i wrzeszczy do taksówkarza:
- Napie$d@laj ku..a na Mickiewicza!!!
Wyrwany z zadumy i przestraszony taksówkarz
- Pier%olony Mickiewicz! Takie hu^&we wiersze pisał, a „Pana Tadeusza” to już kompletnie spier*&%ił!!!
_________________________________________________________

Młody człowiek przychodzi do ojca Swojej sympatii
– Czy mogę prosić o rękę Pana córki?? – pyta
- A co nie masz Swojej?? – zażartował na to ojciec
- Mam, ale jest już zmęczona…
_________________________________________________________

KAWAŁ SZOWINISTYCZNY
Co robi kobieta po stosunku?? Przeszkadza…
_________________________________________________________

I ostatni dowcip:
Dnia 1 Kwietnia wszyscy pracownicy PSP otrzymują podwyżkę uposażenia  w raz z wyrównaniem od początku roku.


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: solosar w Marzec 23, 2007, 18:16:35
:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: mlody-667 w Marzec 30, 2007, 21:04:15
babciu czemu masz takie wielkie mięśnie?
bo pracowałam w biedronce

tato,słyszałem że twój ojciec był pojebany?
ta chyba twój
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: hose w Kwiecień 01, 2007, 17:26:19
Jaka jest różnica między piłą tarczową, a stringami?
Chwila nieuwagi i palce w dupie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: kloss w Kwiecień 01, 2007, 19:46:45
Czasy kwitnącego socjalizmu w ZSRR. Pani pyta dzieci w szkole:
Powiedzcie mi, co to jest szczęście?
Las rąk w górze. Każdy chce powiedzieć, ale najwyżej oczywiście łapa Saszy, czyli takiego ruskiego Jasia.
Szczęście to jest to, że urodziliśmy się, żyjemy, mieszkamy, uczymy się i bawimy w naszej najukochańszej, najwspanialszej i najcudowniejszej ojczyźnie - w Związku Radzieckim!
Bardzo dobrze Sasza - oceniła pani i pyta dalej.
A co to jest moje dzieci w takim razie pech?
I tu nastała cisza. Nikt się nie kwapi do odpowiedzi.
Wreszcie po chwili niezdecydowania znowu widać w górze rękę Saszy.
Pani chcąc nie chcąc udziela mu głosu. No powiedz, Sasza.
Pech to jest to, że to właśnie nam się to szczęście przydarzyło!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Mariusz_43 w Kwiecień 07, 2007, 10:28:47
Długość może odstraszać, ale jednak zachęcam do przeczytania ;-).


Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sasza w Kwiecień 08, 2007, 20:20:28
Babcia poszła do sklepu by kupić kochanemu wnuczkowi wędkę na urodziny. Nie bardzo
wiedziała co wybrać, więc złapała pierwszą lepszą z brzegu - i idzie do kasy. Kasę obsługuje
jakiś cool koleś w ciemnych okularach i z fryzurą w pasemka.
Babcia pokazuje mu wędkę i pyta czy będzie to odpowiedni prezent dla jej wnuka.
I tu mały szok. Kasjer mówi:
- Proszę pani, jestem niewidomy. Pani stuknie wędką o kasę, a ja wtedy udzielę informacji.
Babcia wierząc, nie wierząc - stuknęła wędką o kasę.
Wtedy kasjer, jak automat:
- Dziękujemy za zakup naszej doskonałej grafitowej wędki, model ZEBCO 101, wraz z kołowrotkiem ZEBCO 104 wyposażonym w żyłkę 15 kg test. To jeden z naszych najlepszych zestawów - i w tym tygodniu kosztuje tylko 99 zł!
Babcia pełna podziwu mówi:
- Aż nie do wiary, że pan tak po dźwięku wszystko poznaje.
Po czym otwiera torebkę i wyjmuje kartę kredytową. Z tej emocji karta wyślizguje się jej
z ręki i ląduje na podłodze.
- O, wygląda na to, że używamy dzisiaj Visa Card do płacenia - szarżuje podbudowany zachwytem babci sprzedawca.
Babcia schyla się by podnieść kartę i w tym momencie puszcza głośnego bąka.
Kasjer stuka w maszynę i ogłasza:
- Pani płaci 154 zł.
Babcia:
- No jak to, miało być 99 zł.
Kasjer:
- Tak proszę pani, wędka plus kołowrotek kosztuje 99 zł, do tego dochodzi wabik na kaczki w cenie 47 zł, plus 8 zł za wędkarski koncentrat zapachowy w aerozolu.

Pierwsza lekcja po zimowych feriach w klasie IV d. Nauczycielka pyta dzieci:
- Gdzie spędziliście zimowe wakacje? Roman, proszę.
- Ja byłem na zimowisku w Alpach.
- Ooo, pięknie. A kto zafundował ci taki wypoczynek.
- Mama.
- A gdzie pracuje mama?
Roman trochę się zarumienił, spuścił głowę i cicho powiedział:
- Mama jest prostytutką.
- No cóż - wesoło odpowiedziała pani - Zapamiętajcie sobie dzieci, że żadna praca nie hańbi. Małgosiu co ty robiłaś?
- Tata wysłał mnie na wczasy na Majorkę.
- Pięknie a co robi tata?
- Pracuje jako inspektor w ITD (Inspekcja Transportu Drogowego)
- A ty Zdzisiu?
- Mój tata jest kierowcą TIRa i powiedział, że pewnie też by mnie gdzieś wysłał gdyby nie prostytutki i te kut*sy z ITD...

Poligon wojskowy. Młodzi żołnierze maja organoleptycznie poznać potęgę wojsk pancernych. Cala uroczystość jest dowodzona przez generała.
Wozy pancerne ustawiły się w szyku i gotowości:
Generał wydaje rozkaz:
- Pierwszy czołg, jazda...
Czołg ruszył z kopyta.
- Drugi, poszedł....
Drugi zachrzęścił gąsienicami i ruszył...
- Trzeci, jazda...
Nic.
- Trzeci, ruszaj, ruszaj...
Zero reakcji
- Kur*a, trzeci, jedziesz... – drze się generał.
Nagle otwiera się właz w czołgu i wychyla się głowa.
- Kur*a chłopaki, ja pierdo*e, wiecie co? Mam gadającą czapkę...

Gdzieś na jakimś "pierońskim" zadupiu był jednotorowy przejazd kolejowy z zaporami. Przez ten przejazd w ciągu doby przejeżdżały tylko dwa pociągi. Jeden o godzinie 13:30 a drugi w przeciwnym kierunku o 14:30. Przejazdu tego "strzegł" dróżnik, który mieszkał wraz ze swoim sparaliżowanym ojcem w niewielkim domku z werandą jakieś 150 metrów od przejazdu. Cała jego praca polegała na tym, że dwa razy na dobę, w odstępie godziny wychodził z domku zamykał szlabany, potem otwierał i dostawał za to wynagrodzenie miesięczne w wysokości 1700 zł brutto. Sielanka.
Pewnego razu dostał telefonogram z miasta A, że pierwszy z pociągów złapał gdzieś na trasie nie planowany przestój i przyjedzie do jego "Pierdziszewa" z półgodzinnym opóźnieniem. Po paru minutach nadchodzi telefonogram z miasta B. "Ich" pociąg przejedzie przez Pierdziszewo 30 minut wcześniej.
- Kur*a, przecież.... - pomyślał
Łapie za telefon. Zero sygnału. Co robić? Panika. Biega próbuje zamknąć semafory. Dupa. Nie działają.....
Gdy do "przejazdu" pociągów zostało 5 minut dróżnik wrócił do swojego domku, wsadził sparaliżowanego ojca na wózek, wystawił go na werandę. Przyniósł z kuchni 1/2 litra bimbru, siadł obok ojca,poczęstował go Mocnym, zapalili......
- Popatrz tera ojciec - powiedział - jakie się ku*wa bedo jajca działy.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: chris w Kwiecień 15, 2007, 18:49:03
Dzwoni jąkała do strażaków i mówi:
- Pa... pa...
- Że co? - pyta szef straży
- Pa... pa...
- Wyraźniej proszę!
- Spa... spa... spaliło się.


W środku nocy szefa remizy strażackiej budzi
dzwonienie telefonu.
-Kapitanie, pali się chałupa Maśluszczakowej!
-Eee, no... Która teraz godzina?-Piętnaście po drugiej.
-A od dawna się pali?
-Od pięciu minut.
-Dobra, to obudźcie mnie, jak się porządnie
będzie hajcować!

Fąfara spotyka na ulicy kolegę ubranego w strażacki mundur.
-Skąd masz ten mundur??
-To prezent od żony. Gdy wczoraj przyszedłem wcześniej z pracy, leżał na krześle obok łóżka!

Pod ścianą budynku przechodząca kobieta, zauważa
mężczyznę załatwiającego swoja potrzebę.
-Nie wstyd panu? Przecież sto metrów dalej
jest szalet!
-A pani myśli, że ja mam węża strażackiego?!

-Straż pożarna? Proszę natychmiast przyjechać!
Zauważyłam przed chwilka, że jakiś mężczyzna
próbuje dostać się po drabinie do mojego
mieszkania!
-Dlaczego pani do nas telefonuje, a nie na
policję?
-Bo to robota dla straży. On ma za krótka
drabinę!

Do sypialni wpada Fąfara i woła do lezącej w
łóżku żony:
-Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy słychać przerażony męski głos:
-Meble! Ratujcie meble!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: QbanA w Kwiecień 26, 2007, 01:20:30
Przychodzi Kubuś Puchatek do Krzysia. Smutny, zmarnowany. Siada obok niego i ciągnie:
-Wiesz Krzysiu. Prosiaczek, można sie było domyślić że donosił, wkońcu to świnia...
Kłapouchy też kapował, ale wiadomo głupi, osioł...
No ale, że Miodek... :wacko:

_________________________________________________________________________________
co ma 3 pary oczu i nic nie widzi ?

ODP
3 ślepe myszki ^_^

_________________________________________________________________________________
Pewna firma zatrudniła nowego pracownika. Miał zacząć od poniedziałku, ale rano zadzwonił do swojego szefa:
- Jestem chory - oświadczył. Szef go usprawiedliwia.
Facet pojawia się w pracy we wtorek i pracuje ciężko przez cały tydzień, zadziwiając wszystkich swoją pracowitością i umiejętnościami. W następny poniedziałek znów dzwoni do szefa i oświadcza mu:
- Jestem chory.
Szef niechętnie usprawiedliwia go, zaznaczając jednak, że to już drugi poniedziałek z rzędu. I znów we wtorek facet przychodzi do pracy i pracuje do końca tygodnia, nawet szybciej i lepiej niż poprzednio.
W następny poniedziałek pracownik znów dzwoni.
- Jestem chory - powtarza. Szef go usprawiedliwia, postanawia jednak porozmawiać z nim we wtorek.
Następnego dnia facet pojawia się w pracy i zostaje wezwany do gabinetu szefa.
- O co chodzi? - pyta ten. - Widzę, że jesteś świetnym pracownikiem, ale jesteś tu dopiero trzy tygodnie i w każdy poniedziałek twierdzisz, że jesteś chory?
- Chodzi o to, że moja siostra ma fatalne małżeństwo i w każdy poniedziałek przed pracą jadę do niej ją pocieszyć - tłumaczy pracownik. - Od słowa do słowa i zawsze kończy się to tym, że przez cały dzień uprawiamy seks.
- Z siostrą?! - krzyczy szef. - Przecież to obrzydliwe.
- Mówiłem panu, że jestem chory.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: fireman w Maj 01, 2007, 14:52:16
To taki cytacik dość oryginalny i dlatego jako dowcip
W Czernobylu też jest wiosna, trawka się czerwieni, ptaszki wesoło podszczekują....
_____________________________________________________________________________________
Patrol policji jedzie autostradą (wiem nie ma u nas czegoś takiego)...
- Ty Zenek .. zobacz jak ten gość jedzie !
- Faktycznie jakoś tak od lewej do prawej .. linie przekracza ..
dawaj .. zdejmujemy go ...
Włączają koguta i dawaj za gościem. A facet przyśpiesza ...
gna coraz prędzej ... 120 .... 140 ... 180 !!!! Wypada z drogi ...
przelatuje w pięknym stylu przez rów ... dachuje 4 razy i owija się na
drzewie ...
masakra !!!
Policjanci hamują ... wyskakują z wozu .. lecą do wypadku ...
Drzwi samochodu otwierają się ze zgrzytem i ze środka się
wytacza jegomość ... na oko bez draśnięcia ...
Policjanci w szoku więc jeden pyta :
- Nic się Panu nie stało ?? Jakżeś Pan to przeżył ??
Co Pan... Panie pijany ??
- A coooo ... Ppppaanooowieeee myśleeeeeli żeeee kaaaa... kaaaskaderrr ??
_______________________________________________________________________________________
Święto.
Słoneczny dzień.
Peron.
Orkiestra dęta daje koncert.
Na peronie stoi wzruszony, stareńki kolejarz ku czci którego
odbywa się cała uroczystość.
Obok przejeżdża pociąg a z jednego z okien wylatuje zużyty
tampaks i ląduje na odświętnym mundurze szanownego jubilata.
Staruszek drapie się zafrasowany w wygolony policzek:
- Tyle lat po wojnie! A pociągi z rannymi jadą i jadą...

_______________________________________________________________________________-

Marian przedstawia w towarzystwie swoją bardzo puszystą żonę:
- Przedstawiam, moja żona. Przód tam, gdzie broszka.

_________________________________________________________________________________
Na plaży:
- Proszę pani, proszę nie wypływać za boje!
- To nie boje, kretynie, tu się na plecach płynie!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Maj 01, 2007, 18:45:20
Postanowiłem pójść na krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież
> wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub
> dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bosowe serce, gdy zrobię coś
> tak
>
> głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież
> przemęczony
> jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie...
>
> Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się
> dookola i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku
> żyrandola, złapałem go mocno i wiszę!
> Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę patrząc na mnie
> (drewniany
> wzrok ma koleś, czy co?).
> - Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni
> wolnego. Gram żarówę, rozumiesz?
> Kilka sekund pźniej wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam
> robię
> u góry.
> - Ja jestem żarówka! - wypiszczałem.
> - No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci główka
> odpocznie!
> Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę,
> że
> kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go:
> - A pan dokąd?
> Kolega odpowiada:
> - No do domu .... Przecież po ciemku nie będę pracował.
>
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Maj 01, 2007, 23:01:49
Żółw musi być z wierzchu twardy, bo w środkowej części jest zupełnie miękki.
Ptaki bardzo różnią się od gadów - lataniem i budowa gęby.
Liść ma taka role w życiu ze musi cały czas wdychać i wydychać.
Gryzoń to zwierze, które ogryza, co tylko może, np. jabłka, zostawiając ogryzki.
Wśród wirusów rozróżniamy: mikroby, mikrony, mikrusy i mikrobusy.
Wilki zaliczamy do zwierząt zębatych.
Meduza żyje w jelicie grubym człowieka wiec jest pożytecznym szkodnikiem.
Rolnicy nie lubią kretów, bo obgryzają im korzenie.
Błony komórkowe spełniają bardzo ważną funkcje w życiu komórki: wiedzą, kogo wpuścić, a kogo wypuścić, czyli funkcje celnika.
Wątroba była cały dzień śledziona.
Alkoholik nie może mięć dzieci, bo się trzęsie.
Dżdżownica jest spiczasta, bo gdyby była prostokątna to by się bardzo męczyła przy wchodzeniu w ziemie.
Krowa to zwierze roślinobójcze.
Kręgosłup składa się z kręgu i ogona.
Podczas zapłodnienia plemnik łączy się z komórka jajowa i powstają nowotwory.
Jesienią wszystko spada z drzew.
Wczoraj w naszej klasie lekarz badał dzieci chore na higienę.
Głowa osadzona jest na zębie trzonowym kręgosłupa.
Węgiel rośnie na drzewach.
Białe motyle, których dzieci żrą kapustę, nazywają się kapuśniaki.
Kangurzyca nosi dziecko w torebce.
Kurczęta są produktem jaj sadzonych.
Do chorób zawodowych zaliczamy: pylice, gruźlicę i rzeżączkę.
Lekarz przed operacja myje ręce i pielęgniarki.
Kukurydza rośnie w kaburach i ma żółte żeby.
Choroby przenoszą się z rośliny na roślinę a niekiedy nawet z roku na rok.
Choroby weneryczne są rozpowszechniane przez prasę, radio i telewizje.
Wielbłądy wędrują prze pustynie w karnawałach.
Wścieklizna można się zarazić, jeśli się ugryzie wściekłego psa.
Kameleon ma oczy, które mogą kręcić głowa dookoła.
Ślimaki są jadalne, ale tylko we Francji.
Węgiel może być kamienny i brutalny.
Wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko jeden raz.
Młodzież w stanie nietrzeźwym może spowodować potomstwo.
Bakterie, które rozmnażają się prze kichanie, prowadza tryb życia koczowniczy.
Kość słoniowa wyrasta z nosa.
Szczur jest bardzo inteligentny, bo nie lubi zjadać trutki.
Sosny znoszą szyszki.
Na wystawie kwiatów najbardziej podobała mi się pani, która nas oprowadzała.
Pawie pióra wytwarza paw.
Koryto należy umyć po zjedzeniu Świn.
W budowie niektórych płazów wyróżniamy odwłok i płozy.
Układ oddechowy przechodząc prze nos i gardło wpada do żołądka.
Człowiek ma wzrok skierowany do przodu, a nieumieszczony po bokach jak żaba.
Układ oddechowy śluzy do wydalania płuc z organizmu.
Koty rozmnażają się jak ludzie, ale jest różnica - ich potomstwo rodzi się ślepe.
Wszystko jedno, czy ugotujemy jajko na miękko czy na twardo; kurze i tak nie wyjdzie to na zdrowie.
Grzyby składają się z kapelusza, trzon i robaków.
Człowiek rożni się od zwierzęcia myślą, mowa, uczynkiem oraz w pewnym stopniu wyglądem.
Polipy zaliczamy do jamochłonów; najczęściej spotykamy je w morzu i w nosie.
W kościach znajduje się szpinak.
Rak jest stawonogiem, bo trzyma nogi w stawach.
Krowy, kozy i owce - to zwierzęta wymienne.
Higiena... to jest wtedy, kiedy myjemy się częściej niż musimy.
Najczęściej spotykanym ssakiem górskim jest góral.
Pegazowi zniknely skrzydła w drodze ewolucji i stad mamy konie.
U żaby kończyny przednie są dłuższe niż krótsze.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Maj 01, 2007, 23:06:02
Oficjalny Katolicki Regulamin Odbywania Stosunków Płciowych

Celem niniejszego "Regulaminu" ma być uporządkowanie często sprzecznych informacji o stosunkach płciowych, docierających do wiernych za pośrednictwem różnorakich środków przekazu. Kościół zdaje sobie sprawę ze szkodliwego wpływu, jaki wywierają na wiernych takie - z gruntu fałszywe i niezgodne z prawem kanonicznym oraz Dekalogiem - informacje, szczególnie te rozpowszechniane przez antychrystów mieniących się lekarzami. Dlatego postanowiono zwołać specjalny Kongres Lekarzy Katolickich, wynikiem pracy, którego jest prezentowany zbiór wskazówek i porad dla początkujących oraz zaawansowanych katolików chcących odbyć stosunek płciowy nie narażając się przy tym na wieczne potępienie Wprawdzie - co trudno ukryć - sama istota stosunku płciowego powoduje ryzyko zgrzeszenia nawet przy próbie jego odbycia, lecz odrobina dobrej woli i stosowanie się do wskazówek zawartych w "Regulaminie" pozwala uniknąć grzechu śmiertelnego i tym samym zapewnia miejsce w Raju po krótkim okresie przebywania w Czyśćcu.

Pojęcia podstawowe
Mężczyzna: dziecię Boże, posiadające organ (p. organ) zwany penis (p. penis).

Kobieta: istota żywa, z żebra mężczyzny (p. mężczyzna) poczęta przez Stwórcę, posiadająca organ (p. organ) zwany vaginą (p. vagina).
Penis: organ (p. organ) męski zwisający lub nie, zależnie od stanu podniecenia (p. stan podniecenia), służący podczas stosunku płciowego (p. stosunek płciowy) jako tymczasowe wypełnienie vaginy (p. vagina). Długość penisa (p. penis) nie powinna być mniejsza w stanie podniecenia (p. stan podniecenia) niż 6 cm.
Vagina: (pochwa): organ (p. organ) w postaci podłużnego kanału przebiegającego od sromu (p. srom) w kierunku północnym
Żołądź: (glans penis) - czołowa cześć penisa (p. penis) w stanie podniecenia (p. stan podniecenia) w postaci czerwonego kapturka z dziurka.
Srom: (pudenda): podłużna szczelina w kroczu (p. krocze) kobiety (p. kobieta), stanowiąca wylot (lub wlot - zależnie od sytuacji) vaginy (p. vagina).
Wargi sromowe: (labia pudendae): płaty skórno-mięśniowe u wlotu (wylotu) vaginy (p. vagina). Wargi sromowe (p. wargi sromowe) dzielimy na mniejsze (labia pudendae minor) i większe (labia pudendae major). Całość, czyli wargi sromowe (p. wargi sromowe) większe i wargi sromowe (p. wargi sromowe) mniejsze stanowi srom (pudenda) (p. srom).
Stan podniecenia: szczególny stan umysłu, w którym wszystkie myśli i działania są skierowane tylko i wyłącznie na odbycie stosunku płciowego (p. stosunek płciowy).
Stosunek płciowy: działanie polegające na wypełnieniu wolnej przestrzeni vaginy (p. vagina) penisem (p. penis) i poprzez rytmiczne poruszanie tym ostatnim tam i z powrotem dążenie do poczęcia (p. poczęcie).
Pozycja: stosunek płciowy (p. stosunek płciowy) może być realizowany przy rożnym ułożeniu ciał mężczyzny (p. mężczyzna) i kobiety (p. kobieta). Podstawowym celem pozostaje tylko wypełnienie vaginy (p. vagina) penisem (p. penis) i pozostawienie sobie minimalnej swobody, pozwalającej na rytmiczne ruchy (p. stosunek płciowy) penisem (p. penis). Ułożenie ciał nazywamy pozycją (p. pozycja). Kościół zasadniczo zaleca stosowanie w praktyce tylko jednej pozycji (p. pozycja), szczegółowo opisanej w dalszej części "Regulaminu".
Poczęcie: zakończenie stosunku płciowego (p. stosunek płciowy) I jedyny słuszny jego cel.
1. Przygotowania do odbycia stosunku płciowego
Całość przygotowań do odbycia stosunku płciowego dzielimy na:
- spowiedź;
- zadumę;
- skupienie;
- członków umywanie;
- serca oczyszczenie.
Uwagi:, Co się tyczy zadumy i skupienia, to szczegółowe zalecenia w tym względzie należy odszukać w encyklice Papieża Sekstusa CXLVI "Sursum penis". Członków umywanie opisane jest natomiast w książce Ignacego Loyoli "Societatis Jesu et Psychopathia Sexualis", wydanej przez Pomyłkę w Rzymie w 1597 roku. Serca oczyszczenie polega na zmówieniu modlitw adekwatnych do sytuacji.
Zalecane szczególnie są: Psalm XXXI, od wersetu: "Jakobym patrzeć nie chciał, taką zawżdy jeno sromotę postrzegał, a niewiasty, co spać ze mną pragnęły, szybkom zapładniał ku większej chwale Twojej i radości Syna Twego..."; hymn: "Panie nasz, nie tylko serca nasze, ale i członki Tyś stworzył, chociaż niedoskonale, to jednako ku poczęciu zdolne. Wiec pobłogosław nam Panie, i wybacz grzech nasz śmiertelny, musim jednak ku pożytkowi własnemu, a coby niewiasta nudzić się nie zaczęła, począć to małe dziecię na chwałę Twoją wieczną, a bez grzechu nijak się nie uda. Niechaj gniew Twój Panie przeciw innym się obróci, oko przymknij i pozwól nam szybko dokonać czynu tego grzesznego w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen."; a także Psalm LVI od wersetu: "Miłość ma Panie bezgraniczna do stworzenia wszelakiego, lebo niewiastę jeno przy poczęciu pokochać zdolnym, aliści Tyś tak chciał, za co chwała i na wieki wieków".
Kobiety powinny natomiast w takiej sytuacji zmówić następująca modlitwę: "Azaliż nie Pan nasz z żebra Adamowego stworzył niewiastę, coby radość tworzenia dała dziecku Jego? Czy nie ku większej chwale Pańskiej miedzy nogi moje wniknie jasność wielkiego aktu Tworzenia? O Panie, choćby nawet ból ciało me przeszył na wskroś, a cierpienie rozerwało serce, dam Ci te dziecię, aby imię chwały Twojej niosło poprzez świat na wieki wieków Gloria, gloria in excelsis Deo!"
Obowiązkowym zakończeniem każdej modlitwy jest słowo "Amen".
2. Wprowadzanie się w stan podniecenia
Po odbyciu niezbędnych przygotowań należy wprowadzić się w stan podniecenia, co najlepiej wykonać po ciemku i z zamkniętymi oczami. Kobiety w stan podniecenia wprowadzać nie należy, ponieważ wówczas może zostać zakłócony normalny porządek rzeczy. Podniecone kobiety zaczynają domagać się jakiejś "przyjemności" i jej brak - naturalnie przyjemność jest niemożliwa do uzyskania w żaden sposób - doprowadza je do stanu frustracji i chęci odbycia stosunku z innym mężczyzną, na ogół Szatanem. To zrozumiale, że do takiej sytuacji dopuścić nie można. Dlatego kobieta powinna do ostatniej chwili zajmować się sprawami domowymi. W opisanej sytuacji mężczyzna może wprowadzić się w stan podniecenia ręcznie, chociaż da się spróbować innych sposobów. Kościół jednak stanowczo nie zachęca do oglądania filmów o treści pornograficznej i niebanalnej. Zalecane filmy to: "Jak Pan to robił"; "Ręka Pańska"; "Cierpienie tworzenia"; "Serce w smutku, dłoń w rozporku". Ręczne wprowadzanie w stan podniecenia polega na długotrwałym ściskaniu i głaskaniu penisa w części czołowej. Kiedy osiągnie on maksymalny rozmiar i dalsze głaskanie i ściskanie nic nie daje poza bólem, należy zawołać żonę i kazać jej ściągnąć majtki. Nic więcej ściągać nie powinna. (No, chyba ze nosi spodnie, ale jaka katoliczka nosi spodnie!?)
3. Czynności poprzedzające akt stosunku płciowego
3.1 Ułożenie ciał osób odbywających stosunek płciowy
W celu odbycia stosunku płciowego z osoba płci żeńskiej należy po przygotowaniach omówionych w punkcie 1 "Regulaminu" i wprowadzeniu się w stan podniecenia zająć pozycje, umożliwiającą sprawne wsuniecie penisa do vaginy. Kobieta wiec kładzie się na wznak na jakiejkolwiek płaszczyźnie poziomej (zalecane jest łóżko, lecz mogą to np. być drzwi wyjęte z zawiasów, lub deska do prasowania), natomiast mężczyzna umieszcza swoje ciało w płaszczyźnie równoległej do ułożenia ciała kobiety, celując penisem w otwór sromu, znajdujący się mniej więcej w odległości 1 i 1/3 długości przeciętnego penisa w stanie podniecenia poniżej pępka niewiasty, miedzy jej udami. Srom najczęściej jest pokryty włosiem, co stanowi dodatkowy element ułatwiający rozpoznanie tego miejsca. Uwaga! Nie należy próbować celować penisem w inne owłosione miejsca na ciele kobiety, ani tym bardziej inne otwory.
3.2 Wkładanie penisa do vaginy
Po przyjęciu odpowiednio wygodnej pozycji należy spróbować umieścić penisa w vaginie. Nie jest to proste, najlepiej w tym celu poprosić o pomoc kobietę. Powinna ona ująć penisa palcami kciukiem i wskazującym lewej dłoni, zaś następnie spróbować palcami ręki prawej namacać otwór sromu i wsunąć do niego penisa. W tym czasie mężczyzna utrzymuje się ponad kobieta, podpierając rękoma. Uwaga! W sytuacji, gdy kobieta nie ma rak, penisa powinna wsadzić osoba trzecia, najlepiej wujek, ciocia lub ewentualnie proboszcz odpowiedniej parafii. Gdy zaś nie ma rak mężczyzna, to w zasadzie nie ma problemu.
4. Przebieg stosunku płciowego
Po włożeniu penisa do vaginy mężczyzna starając się utrzymywać dłońmi w pewnym oddaleniu od kobiety (nie jest to konieczne, kobietę można z powodzeniem przywalić swoim ciałem, żeby oduczyć raz na zawsze chęci do stosunku) porusza rytmicznie biodrami, starając się, co nieco wysuwać i na przemian wsuwać penisa głębiej do vaginy. Siła tych ruchów nie jest istotna. Należy pchać tym mocniej, im głośniej kobieta krzyczy z bólu.
5. Poczęcie
Akt poczęcia należy do najważniejszych podczas całego stosunku. Można wręcz rzec, że stosunek jest nieważny i gdyby dało się począć naturalnie inną drogą, to byłby w ogóle niewskazany. Jak na razie niestety nie dało się. (To znaczy można począć w sposób sztuczny, lecz jest to mało katolickie i wprost potworne.) Dlatego poczynać należy jednak jak najszybciej: optymalna ilość ruchów penisem w vaginie od momentu rozpoczęcia stosunku do aktu poczęcia nie powinna przekraczać 10. Może to liczyć kobieta dla odpędzenia nudy. Najlepiej, żeby liczyła głośno i po doliczeniu do dziesięciu robiła mężczyźnie wymówki, ze jeszcze nie począł. Każdy normalny człowiek wie chyba, na czym polega poczęcie, wiec opisywać go nie trzeba. W razie gdyby były jakieś wątpliwości, to prosimy się zgłosić do najbliższej Poradni Katolickiej przy kościele parafialnym. Generalnie przyjmuje się, że jeśli mężczyzna poczuje ulgę i zachce mu się spać, to już na pewno jest po poczęciu. Niezłym sposobem na skrócenie czasu poczynania jest poprzedzające akt stosunku długotrwałe masowanie penisa w części czołowej. Należy jednak przy tym uważać, aby poczęcie nie nastąpiło bez kobiety, albowiem wówczas cały akt jest nieważny i należy przed kolejną próbą udać się do spowiedzi.
6. Zakończenie
Po poczęciu mężczyzna powinien natychmiast wysunąć penisa z vaginy i oddalić od kobiety. Najlepiej, gdy zajmie się np. przeglądaniem Biblii, lub najnowszego numeru "Rycerza Niepokalanej", jeśli oczywiście umie czytać. Kobieta natomiast chwile leży na wznak, by lepiej się poczęło, a potem może np. posprzątać, lub uprać skarpetki. Po wieczornej lub porannej mszy oboje natychmiast przystępują do spowiedzi, dokładnie zdając relacje księdzu zarówno z poczynionych uprzednio przygotowań, jak i przebiegu samego stosunku płciowego. W szczególności należy nadmienić o:
- przebiegu wprowadzania się w stan podniecenia i z jakich środków w tym celu skorzystano (w razie, gdyby były wykorzystane jakieś filmy, należy przynieść kasety do Kościoła dla ocenzurowania;)
- ilości ruchów penisa w vaginie od początku stosunku aż do aktu poczęcia;
- zachowaniu kobiety podczas aktu.
Ksiądz spowiednik ma prawo zażądać od kobiety, aby poddała się oględzinom w celu stwierdzenia, czy stosunek odbyty został prawidłowo i nie spowodował jakowyś zmian w stanie fizycznym jej ciała. Kobieta powinna ułatwić księdzu wszystkie te czynności, a także - w razie wątpliwości - powtórzyć dokładnie stosunek płciowy w obecności księdza, lecz bez męża. (Ze względu na tajemnice spowiedzi. Ksiądz udzieli we własnym zakresie odpowiedniej pomocy.) W razie stwierdzenia jakowyś nieprawidłowości, ksiądz jest obowiązany do udzielenia niezbędnego szkolenia kobiecie; szkolenie takie musi być powtarzane aż do skutku, czyli osiągnięcia przez kobietę pełnej sprawności Ksiądz sam ocenia, czy sprawność taka została osiągnięta, czy nie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Maj 07, 2007, 12:19:56
Facet budzi sie w południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię sie z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co sie wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś sie, a gdy matka chcąc cię rozebrać ściągała ci spodnie, powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!".
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sam_go w Maj 10, 2007, 18:58:40
 ^_^

Do dziś pamiętam mój “pierwszy raz” z kondomem, miałem 16 lat albo coś około. Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała przepiękna kobieta, która najprawdopodobniej wiedziała, że nie mam doświadczenia w “tych” kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem, jak tego używać. Szczerze odparłem: nie. Tak więc otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem wyglądać na osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała, więc rozejrzała się po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je. Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę. Po chwili zdjęła też stanik. Spojrzała na mnie I zapytała: Czy to cię podnieca? No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, że tylko kiwnąłem głową. Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy ją nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole. No dawaj, powiedziała, nie mamy zbyt wiele czasu. Tak więc położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo… PUF, i było po sprawie… Spojrzała się na mnie przerażona: “jesteś pewien, że nałożyłeś prezerwatywę?” Odpowiedziałem tylko “no pewnie”, i podniosłem kciuk, by jej pokazać.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Maj 10, 2007, 22:06:40
Ten płyn to także w pewnym sensie ciecz.
Tłuszcze rozpuszczają się w rondlu.
W połączeniu wodoru i tlenu stosunkiem dwukrotnym otrzymujemy wódę.
Woda słona zawiera w sobie sól a słodka cukier.
W próbówce można robić nie tylko doświadczenia, ale i dzieci.
Węglowodan jest to węgiel zamoczony w wodzie.
Kwas solny żre wszystko, co napotka na drodze i na szosie.
SiO2 jest to wino, na które mój tato mówi "pryta" lub "siara".
Siarka występuje na zapałkach.
Obywatel po użyciu probierza trzeźwości zmienił kolor. To znak ze alkohol był używany.
Siarka ma właściwości samobójcze.
Najmniejsza częścią chemii jest pierwiosnek.
Niektóre gazy są tak śmierdzące jak spaliny wydzielane przez człowieka.

Kolumb myślał ze odkrył Indie a to były Stany Zjednoczone.
Kopernik ruszył ziemie i dlatego zobaczył, ze jest okrągła.
Azja jest największym kontynentem na Ziemi a nawet na świecie.
Ze Śląska kilofem wydobywa się węgiel kamienny i brunatny górnik.
Klimat to cos stałego, co nie wiadomo, kiedy się zmienia.
Morze Martwe zostało w XIX wieku zabite prze niektórych ludzi, aż po dzień dzisiejszy.
W Australii człowiek współżyje z Aborygenami.
Pomimo ze na niebie święcił księżyc dzień był smutny i ponury.
Najczęściej spotykanym ssakiem górskim jest góral.
Marynarzy o jednym oku nazywamy piratami.
Węgiel powstał z paproci, skrzypków i widłaków.
Wietrzenie skal jest pojęciem czysto teoretycznym, bo wszystkie dawno wywietrzały.
Baca bardzo długo gadał turystom, ze milczenie jest zlotem.
Na ukształtowanie powierzchni Ziemi maja wpływ jej trzęsienia oraz wulkanizacja.
Europa to kontynent ziemski.
W czasie mgły latarnik wyje na latarni i tym ostrzega okręty.
Węgiel występuje na całej kuli ziemskiej, na przykład w mojej komórce.
Na globusie wyróżniamy południki, północniki i cale nocniki.
Od czasów Kopernika Ziemia krąży wokół Słońca.
Górale robią kierpce z własnej skory.
Dwa przeciwległe punkty na globie nazywamy biegunkami.
Amurdsen zasądził flagę na biegunie.
Wisła płynąc przez Żuławy wpada w depresje.
Na niektórych wyspach Indonezji ludzie chodzą poubierani nago.
W górach nie mieszkają ludzie tylko górale.
Naukowo rzecz ujmując, nie ma wschodów i zachodów Słońca, jest tylko kręcenie się Ziemi w jedna lub druga stronę.
Rzeki powstałe z lessu są jak gęsta zupa.
Polana to jest forma lasu bez lasu.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Maj 12, 2007, 10:13:22
To był zimny listopadowy poranek.
Wacek z chęcią by poszedł już do domu.
Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu, o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki..
- Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię - pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandżur, gdy spławik zniknął pod wodą. Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę.
- Ozdobna jakaś. - pomyślał Wacek gdy rybka odezwała się ludzkim głosem:
- Wacku. Wacku!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia. Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach. Wacek z lubością wciągnął go w płuca. Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu.

Ojciec Rydzyk ogłosi już wkrótce listę stadionów, które po małej wpłacie na konto Radia Maryja będą mogły ubiegać się o imię JP2.

Przygotowania do budowy Stadionu Narodowego zostały przerwane przez grupę skrajnych ekologów, którzy na terenie Stadionu Dziesięciolecia w jednym z wietnamskich kramów znaleźli stanowisko lęgowe Cichopka wietnamskiego - gatunku zagrożonego wyginięciem.


W dniu dzisiejszym nastąpiła zmiana planów lokalizacji stadionów na Euro2012. W Warszawie zrezygnowano z budowy Stadionu Narodowego, na rzecz budowy Targowiska na 84 tysiące miejsc. Stadion Narodowy zostanie zaś wybudowany we Włoszczowej niedaleko lotniska im. Gosiewskiego.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Maj 12, 2007, 23:32:42
August II był elektronem Saksonii.
Cesarz Klaudiusz był nieśmiały, wiec nie odważył się zabić swojej żony.
Wars i Sawa zbudowali Warszawę z jednej i z drugiej strony stolicy.
Barbarzyńcy byli bardzo miłymi i uprzejmymi ludźmi.
Powstanie Listopadowe było w listopadzie, a Rewolucja Październikowa też.
Koalicja w sejmie polega na bliższych stosunkach w lawie.
Kościuszko wyciągnął i powiedział ze nie schowa.
W roku 1863 w Ameryce wybuchła wojna sensacyjna.
Komisja Edukacji Narodowej obejmowała wszystkie dziewczęta.
W XVI wieku Polacy mieli wojsko ciężarne.
Washington był prezydentem Stanów Zjednoczonych, a Lincoln - USA.
Hitler był najgroźnieszym z hitlerowców.
Koń trojański to była zdradziecka sztuka.
Anders był umundurowany aż po pas.
Kara śmierci ma charakter nieodwracalny.
Pięta Achillesa to miejsce, które jest wrażliwe na śmierć.
Żeby Kolumb mógł odkryć Amerykę to najpierw musiała być zakryta.
Całemu oddziałowi wojska złożono najserdeczniejsze życzenia ekshumacji.
Duży wpływ na rozwój kultury miął Cyryl i jego metody.
W dawnych czasach chłopi żyli dłużej, bo orali sami a nie traktory.
Drzymała woził się wozem naokoło a Niemcy mogli mu naskoczyć.
Żołnierze noszą zielone mundury żeby udawać trawę.
Król nosi na głowie czapkę, zwana przez niektórych korona.
Pod bron powołano cala młodzież od 16 do 60 lat.
Skrzydła husarskie ważyły pól metra.
Niewolnicy rzymscy byli używani do najcięższych prac, niektórzy jako nauczyciele.
Na mordy carów państwa Europy patrzyły złym okiem.
Polacy byli waleczni i walczyli w walce o Anglie, walcząc o niepodległość Anglii.
Dokument składał się z trzech części: pierwszej, drugiej i trzeciej.
Mumie służyły jako wkłady do grobów i były robione przez Egipcjan.
W XVI wieku uprawiano wiele roślin, których jeszcze nie znano.
Ludzie pierwotni, gdy chcieli rozpalić ogień musieli pocierać krzemieniem o krzemień a pod spod podkładali stare gazety.
Dawniej wszystkie prace na roli wykonywano ręcznie za pomocą wołów.
Dzięki seppuku Japończycy mogli pokazać swoje prawdziwe wnętrze.
Chrobry złożył do papieża podanie o koronę.
Na placu gdzie stoi pomnik Jagiełły, toczyła się kiedyś wielka bitwa zwana pod Grunwaldem.
W dawnych czasach ludzie spali na piecach, bo nie mieli, czym palić.
De dal potrafił rożne rzeczy, wiec żona Min osa urodziła dziecko.
Tylko przez kobiety SA wojny, bo to one przeważnie rodzą żołnierzy.
Królowa Bona sprowadziła do Polski seler, kalafiory i makaroniarzy.
Emilia Plater była pułkownikiem o kobiecych piersiach widocznych spod munduru.
Franciszek Józef oprócz kobiet klepał również konie, podczas gdy inni klepali biedę.
Rycerz średniowieczny składał się z głowy, zbroi i konia, który stawał na każde zawołanie.
Słowianie mieszkali w domach z drewna, z których dym wychodził mniejszymi otworami a Słowianie większymi. Mumia to żona faraona.
Człowiek współczesny powstał dzięki ludziom pierwotnym.
Jagiełło miął z Sonka tylko czterech synów, ponieważ możnowładcy odmówili mu poparcia.
Indianie zabijali i skalpowali, co popadnie.
W czasie totalnej mobilizacji wcielono do wojska nawet dzieci w podeszłym wieku.
Pańszczyzna siedziała na lawie i przyglądała się pracującym w polu chłopom.
Samochód, którym jechał generał dostał niespodziewanie dwie kule w brzuch.
Elektra, jak wskazuje jej imię, już w starożytności odkryła elektryczność.
Głogowianie lali gorąca smole na drapiących się Niemców.
Myszy zagryzły Popiela, jego żonę Popielice i córkę Popielniczke.
Bolesław Chrobry był mężny. wysoki, mocny i ciężarny.
Amerykę odkrył niejaki Colombo.
Rejtan nie chcąc dopuścić do rozbiorów Polski stanął w drzwiach i sam się rozebrał.
Car idąc do celu opierał się na mordzie.
Na cześć Dionizosa śpiewał chór satyryków...
Królów wybierano w dawnej Polsce na zasadzie wolnej erekcji...
Dziewica Orleańska dopiero na stosie strąciła cnotę z reszta ciała.
Leonidas, dlatego został królem, ponieważ dobrze patrzyło mu z nosa.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: tuniek w Maj 15, 2007, 14:16:23
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070515/AKTUALNOSCI/70515011


Trochę z innej beczki. Ciekaw jestem czy coś z tego zjedli :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: szampan w Maj 15, 2007, 16:31:02
przychodzi baba do lekarza a lekarz w Anglii
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Maj 16, 2007, 21:52:13
Wieś była samo wystarczalna: kobiety dostarczały mleka, mięsa i skór.
Borany śpiewał w chórze, ale tylko partie solowe.
W komedii bohaterowie dążą do celu powodując śmierć, często zakończona szczęśliwie.
Rudym spuścił manto Dyziowi w karecie, bo mu się spocił.
Alkoholików dzielimy na pijących i niepijących.
U Żeromskiego ludzie dzielili zapałkę na czworo i tez im się zapalała.
Konopnicka żyła od urodzenia aż po śmierć.
Antek ciężko pracował rękami, a Borany językiem.
Zenon kochał Elżbietę, mimo, że był w ciąży z Justyna.
Justyna jest mądrzejsza od Marty - nie gardzi chłopem.
Ziebowicz wyrzucał sobie to, że popełnił samobójstwo.
Harem to człowiek posiadający zbiór kobiet.
Wokulski zakupił klacz od Krzeszowskiego, aby później prosić o jej rękę.
Zygier miał ospowata sylwetkę kulturysty a jego wyłupiaste oczy ładnie przylegały do twarzy.
Zachowanie dzieci dalece odbiega od rzeczywistości.
Jego trzyletni przyjaciel po ukończeniu studiów popełnił małżeństwo.
Tatuś kupił stary samochód do spółki ze stryjem, którym dojeżdża do pracy.
Lato spędzę w górach u kuzynek, z których zejdę dopiero po wakacjach.
W sklepie koła fortuny podoba mi się Magda Masny.
Będąc na drugim roku uniwersytetu, wybuchła wojna.
Pijacy pod wpływem alkoholu często popełniają samobójstwo i nazajutrz nic nie pamiętają.
Kasia to moja siostra cioteczna, Jurek też.
Gdy wiosna umarła babcia automatycznie powiększył się metraż w mieszkaniu.
Dziewczynka podbiegła do Karuska i położyła mu pysk na kolanach.
Latarnik tak się zapalił do Pana Tadeusza, ze nie zapalił latarni.
Jak Baska uciekała przed Tatarami, to piana leciała jej z pyska, nozdrza miała rozdęte, a uszy odłożyła po sobie.
Krzyżacy mordowali, palili, i gwałcili starców, kobiety i dzieci.
Twórców okresu pozytywizmu nazywano organistami.
Robinson znęcał się nad kozami dojąc je.
Robinson nie był na wyspie sam, ponieważ żył z papuga.
Zaleta pobytu Robinsona na wyspie: poznał tajniki kuchni kanibali.
Matka ze znachorka wsadziły Rozalkę do pieca, a ona zamiast im pomoc umarła.
Jacek Soplica miał wyrzuty po mordzie.
Wokulski był prawdziwym pozytywista, bo ciągle trzymał rękę na swoim interesie.
Konopnicka była czuła na dole.
Wojsko Polskie w czasie pokoju modli się nad grobami poległych w czasie wojen.
Do uprawy roli Barbara nie nadawała się, wiec Bogumił sam ja uprawiał.
Dąbrowska pisała cale noce dnie.
Niedźwiedź ryknął jak zabity.
W czasie akcji trafiają go dwie kule, które po kilku godzinach nie dają znaku życia.
Owies stracił swoje walory odżywcze, od kiedy zlikwidowano kawalerie i konnice.
Miał tak wielkie szczęście w miłości, ze został kawalerem.
Po śmierci Urszulki Kochanowski od trenu IX zaczyna powątpiewać w jej cnotę.
Poeta urodził się częściowo w Zaosiu, a częściowo w Nowogródku.
Mickiewicz pisał poezje, a Słowacki wiersze.
Mickiewicz spotykał wielu ludzi, od których zawsze cos wynosił.
Słowacki był wątły, bo odziedziczył po ojcu płuca.
Aleksander Fredro napisał komedie pt."Wielki człowiek z małym interesem".
Kochanowski stara się uderzyć w najczulsze miejsce szlachcica.
Pan Szekspir opisał Hamleta i Oferme.
Molier napisał komedie pod tytułem "Świntuszek".
Najwybitniejszym polskim satyrem był Ignacy Krasicki.
Na lace leżała Zosia, a przez jej środek płynął strumień...
Mieszkała w kamienicy pani Kolichowskiej, która była stara, trzypiętrowa i obdrapana.
Kochanowski tworzył pod grusza, gdzie mieszkał.
Dziewczynka doiła krowę nad strumieniem. W wodzie odbijało się na odwrót...
Kolumb zobaczył u nagich Indian wisiorki ze szczerego złota.
Ślimakowi na Placówce umarła żona, ale on wytrwał na niej jeszcze 2 lata...
Po wejściu do pokoju w oczy rzucał się Kościuszko z szabla w ręku.
Borany obudził się martwy.
Szlachcianki chciały wychodzić za mężczyzn z długim drzewem genealogicznym.
Kulturystami nazywamy tych ludzi, którzy uprawiają jakiś kult.
Pod wpływem środowiska jego aktywność społeczna pogrążyła się w bezczynności.
W przyszłości zostanę ginekologiem, bo mam zamiłowanie w tym kierunku.
W czasie wakacji widziałam operę, ale z wierzchu.
Gdy zabrakło kolejek to umarło życie towarzyskie na mrozie.
W miastach ekologie zatruwają ludzie rurami wydechowymi.
Gdy dorosnę, to chciałbym być bramkarzem w lokalu gdzie grają striptizy.
Stosunek chłopa do ziemi był przywiązany.
Obraz tego chłopa był bardzo nędznie odziany.
Zamożni chłopi nigdy nie wychodzili za mąż za biednych tylko za siebie.
Pomimo ze na niebie świecił księżyc dzień był smutny i ponury.
Marynarzy o jednym oku nazywamy piratami.
Eliza Orzeszkowa pisała o chłopach w całości, jak leci bez ogródków.
Baca bardzo długo gadał turystom, ze milczenie jest zlotem.
W czasie mgły latarnik wyje na latarni i tym ostrzega okręty.
Górale robią kierpce z własnej skory.
Konopnicka bardzo tęskniła za chłopami.
W "Weselu" panowie tańczyli z chłopami.
" Chłopi " są epopeja, która należy do grubych.
Jagna wyszła, za Boryne, bo miał pasujące do niej morgi.
Gospodarz kupił kozę razem ze swoja żona, która dawała bardzo dużo mleka.
Obecnie nie ma już przywiązania do ziemi i chłop do południa może być nawet robotnikiem.
Jontek na swoim zegarze w chałupie znalazł wskazówki do życia.
Chłopi byli biedni, bo nie mieli pieniędzy ani ziemi i tylko leżeli ugorem.
Dawniej chłop był bity przez panów, a teraz już nie ma panów.
Religijność chłopów wzrasta w zależności od pogody, zwłaszcza w czasie burzy.
Chłopi pracowali na pańskich polach od świtu do rana.
Na chłopa padały ranne rosy i nie pytały, czy mu zimno.
Chłop strzelał, a Pan Bóg nosił te kule, gdzie mu się żywnie podobało.
Oleńka była sierota, ponieważ zmarł jej dziadek.
Skawiński rozwinął paczkę i zobaczył leżącego pana Tadeusza.
Skawiński nie zapalił latarni, ponieważ tak go zaciekawił "Pan Tadeusz", ze usnął.
Wiadomo, ze medaliony są pamiątką po osobach bliskich, najczęściej noszonych na szyjach.
Przerażony pilot poczuł, ze ma obcięty ogon.
Na tle szczekających psów poeta ukazuje miłość dwu kochających się osób płci odmiennej.
Zagłoba miał konia, pod którym się uginał.
Jurek miał śliczna detonacje głosu.
Doktor Obarecki był jednostka, której opadły ręce.
Nie mogąc strawić czarnej polewki, Jacek ożenił się.
Mickiewicz przebywając w Paryżu z trudem usiłował powiększyć swoja rodzinę.
Jagna cale życie robiła na pierzynie.
Janko Muzykant ledwie zipiał, ale zipiał.
Wiatr wiał tak silny, ze powywracał dzwony na lewa stronę.
Skłodowska była kobieta niespotykanie wytrwałą, o czym świadczy zatruwanie się radem przez lat.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: krzysiek 998 w Maj 16, 2007, 22:36:20
Spotyka Beduin na pustyni białego. Biały ma na ramieniu papugę, a Beduin węża wokół szyi.
- Te, biały...- mówi Beduin - skąd jesteś ?
- Z Polski.
- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie, może wypijemy razem?
- No to polej!
Wypili jednego i nic, Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał drugiego, Polak wypił i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał znowu, wypili Polak tylko rękawem otarł gębę, a Beduin już podchmielony:
- A czwartego?
A na to papuga:
- I czwartego, i piątego, i wpierdol dostaniesz, i tego robaka Ci zjemy...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Herflik w Maj 19, 2007, 14:40:30
Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy: - Sieeeeema! Widząc to zszokowana nauczycielka mówi do Jasia: - Jasiu, natychmiast podnieś ten tornister, wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec, kiedy wraca z pracy! Jasio ze spuszczoną głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otwierają się z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy: - Haaaaa! nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!


Jasio pracował w tartaku. Pewnego dnia w ramach bardzo nieszczęśliwego wypadku stracił wszystkie 10 palców. Natychmiast udał się do szpitala. Doktor obejrzał jego ręce i mówi: - Dobrze chłopcze, dawaj te palce, zobaczymy co można z tym zrobić. - Panie doktorze, ale ja nie mam tych palców. - Jak to nie masz tych palców? Chłopcze, mamy XXI wiek, mikrochirurgię, profesjonalne narzędzia, wiedzę i niesamowitą technikę, a Ty mówisz, że nie wziąłeś tych palców. Dlaczego!? - A jak miałem je niby pozbierać


Leci samolot, nagle awaria, samolot zaczyna spadać. Stewardesa podchodzi do Francuza:
- Niech pan skoczy i odciąży samolot, uratuje pan wielu ludzi.
Francuz pomyślał, wypił całe wino, wyruchał wszystkie brunetki, krzyknął
"Viva la France!" i skoczył.
Samolot spada dalej. Stewardesa prosi Amerykanina.
Amerykanin pomyślał, wypił całą whisky, wyruchał wszystkie blondynki,
krzyknął "God bless the USA!" i skoczył.
Samolot dalej spada. Stewaresa podchodzi do Polaka:
- Niech pan skoczy uratuje pan nas!
- Nie ma mowy!
- No niech pan skoczy będzie pan bohaterem...
Polak pomyślał, wypił wszystko co się dało wypić, wyruchał wszystko co się rusza,
krzyknął "Niech żyje Mozambik!" i wyrzucił Murzyna stojącego obok.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Maj 19, 2007, 22:40:20
Mam psa labradora i właśnie kupiłem worek Pedigree Pal w supermarkecie, po czym czekałem w kolejce do kasy.
Kobieta za mną zapytała, czy mam psa?(!)
Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal, chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedną lub dwie gdy poczujesz głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ją zastosować.
Musze zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza wysoki facet za tą kobietą. Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się pożywieniem dla psów?
Powiedziałem jej, że nie - ale dldatego, że usiadłem na ulicy, by wylizać sobie jajka i samochód mnie uderzył...

Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta zone:
- Co powiesz o tej malpce, ktora przyslalem Ci z Afryki?
- Jezeli mam byc szczera, to wole cielecine...

Blondynka wybrała się na bal przebierańców. Ubrała się caluśka na biało. Zaciekawieni uczestnicy pytają :
- Za kogo się przebrałaś?
Blondynka rozkłada nogi, w kroku spodnie rozerwane i mówi :
- Za dziurę w zębie.

LIST BLONDYNKI DO SYNA
Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.

PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Maj 20, 2007, 22:29:11
Trójkąt Pitagorasa, to trójkąt kwadratowy.
Suma to nie wynik dodawania, tylko msza rano w niedziele.
Kolo to jest linia, bez kątów, zamknięta, by nie było wiadomo gdzie jest początek.
Trójkąt równoramienny ma równe ramiona, jednak jeden z boków jest krótszy.
Całka całki to jak córka córki, czyli wnuczka.
Linijka, kątomierz i cyrkiel to narządy matematyczne.
W życiu Pitagorasa liczyło się tylko liczydło oraz kalkulator, którego wtedy jeszcze nie znano.
Linijka 20 centymetrowa ma ponad 20 centymetrów.
Prostokąt rożni się od kwadratu tym ze raz jest wyższy a raz szerszy.
Pierwszy człowiek na ziemi nie czul się samotny, bo nie umiał liczyć
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Maj 31, 2007, 15:30:17
stoi myszka nad rwącą rzeką nie może przejść,więc prosi ptaka żeby ją przeniósł: pomóz mi.   Nie!ale proszę pomóż mi. Nie! mysz wkurzyła się i przepłynęła rzekę.Jaki morał z tej historii?
jak ptak twardy to i myszka mokra  :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: mario w Maj 31, 2007, 20:45:00
Mówi synek do ojca: Tatusiu spraw żeby słoniki biegały
Ojciec: Nie są zmęczone, nie chcą już biegać!
Synek: No ale tato, ja tak bardzo chcę żeby pobiegały!
Ojciec: Ale synku, słoniki cały dzień dzisiaj biegają na twoją prośbę. Juz nie mogą biegać.
Sybek: Ale tato, ostatni raz!
Ojciec: No dobra, kompania maski włóż, biegiem marsz!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Endrju777 w Maj 31, 2007, 21:27:03
Ojciec do żeniącego się syna :
- Funkcja małżonka to funkcja strażaka. Będziesz musiał drogi synu , gasić niektóre pomysły swojej żony.

Co robi strażak w czasie strajku?
- Olewa pożar!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: pszczoła w Czerwiec 04, 2007, 00:25:22
Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:- Dzień Dobry,
chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypaśne puzzle, ale, żeby byly trudne, bo
strasznie dobry jestem w te klocki.Sprzedawczyni przyniosła mu 1.000 elementów -
obraz przedstawia dupę zebry - same czarne i białe elementy. Koleś na to patrzy
i mówi:- A czy można coś trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to
układam jak się spieszę na tramwaj.Sprzedawczyni popatrzyła na niego i
przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli:10.000 elementów, obraz przedstawia
zamgloną drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare.Koleś patrzy i mówi:- Chyba SE
PANI jaja robi ze mnie Takie klocuszki to moje dzieci pykają ze mną przy
śniadaniu.Babka juz złapala cisnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś
trudniejszego.Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dźwiga jakieś ogromne
pudło. Zawartość: 50.000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w
jaskini - hardcore dla zwyklego wymiatacza puzzli.Ale koleś na to patrzy i
mówi:- No nie! Serio - Pani myśli, że taki słaby jestem?! Ona wpadła w szał i
krzyczy do kolesia:--- PANIE WYP.....AJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ
JEZDNIĘ, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BULKI TARTEJ
I SE PAN K....WA ROGALA UŁÓŻ
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Czerwiec 04, 2007, 22:30:34
" Marsz Turecki " Mozarta wcale nie był marszem tureckim, on się tylko tak nazywał.
W czasie wakacji widziałem operę, ale tylko z wierzchu.
W karczmie muzykant rznął skrzypce od ucha do ucha.
Chopin znal się na muzyce a szczególnie na fortepianie.
Beethoven był głuchy, ale przynajmniej widział, co komponował.
Hejnał w radiu grany jest na trąbce codziennie i w niedziele.
W naszej kole jest dziewczęcy chór mieszany.
W XIX wieku kompozytorzy na papierze nutowym pisali na siebie donosy.
Bach w swoim życiu wyszedł za maź i dorobił się trochę dzieci.
Chopin umarł na zapalenie skrzeli.
" Bogurodzica " śpiewana była często na rozpoczęcie bitwy pod Grunwaldem.
W wierszu " Pieśń o bębnie " bęben gra pierwsze skrzypce.
Chopin wszystko, co widział przerabiał na muzykę.
Organy zbudowane są z dużych i małych piszczeli.
Dyrektorem filharmonii jest facet, który nie odróżnia klucza wiolinowego od klucza do wychodka.
Msze żałobna "Requiem" Mozarta dokończył inny kompozytor, ponieważ umarł i nie miał czasu.
Żacy chodzili od drzwi do drzwi i śpiewali, a w zamian dostawali jaja i pokarm.
Nauczycielka puszczała płyty, które szły z żołnierzami do boju.
Jontek na swoim zegarze w chałupie znalazł wskazówki do życia.
Chopin - to najprawdopodobniej największy gracz na świecie.
Perkusja to zestaw garnków, w których gotuje się muzyka.
Harfa jest podobna do łabędzia, tylko gorzej pływa.
Chopin od dawna nie żyje, ale jego muzyka nadal prześladuje wielkich pianistów.
Niektóre części konia wykorzystujemy do gry na skrzypcach.
Moniuszko odkrył na scenie Halkę.
Bogusławski jeździł z trupami po całej Polsce.
Chopin, największy polski kompozytor, pisał wyłącznie na fortepianie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Butel w Czerwiec 05, 2007, 17:31:35
Podręcznik pracownika

Sposób ubierania się w pracy

Wskazane jest, abyś przychodził do pracy ubrany zgodnie z wysokością swojej  płacy.
Jeżeli przychodzisz w butach Prady za 350 z torbą Gucci  za 600 to zakładamy, że powodzi ci się dobrze i nie potrzebujesz podwyżki.
Jeżeli ubierasz się skromnie, to znaczy, że powinieneś nauczyć się lepiej dysponować swoimi pieniędzmi, żeby kupić sobie lepsze ubranie.  Dlatego też nie potrzebujesz podwyżki.
Jeżeli twój strój jest średniej klasy to znaczy, że twoja płaca jest na odpowiednim poziomie i nie potrzebujesz podwyżki.

Zwolnienia chorobowe
Nie honorujemy już zwolnień lekarskich.
Jeżeli byłeś w stanie pójść do lekarza, to równie dobrze mogłeś przyjść do pracy

Urlopy
Każdy pracownik dostanie 104 dni urlopu w roku.
Terminy zostały już ustalone: są to soboty i niedziele

Korzystanie z toalety
W toalecie spędza się stanowczo za dużo czasu. Dlatego też wprowadzono 3-minutowy limit użytkowania toalety.
Po tym czasie włączy się syrena alarmowa, papier toaletowy zostanie schowany, drzwi od kabiny zostaną otworzone i zostanie zrobione zdjęcie.
Jeżeli przekroczenie czasu zdarzy ci się dwukrotnie, twoje zdjęcie (to zdjęcie) zostanie umieszczone w biuletynie firmowym w rubryce "Recydywiści".

Przerwa na lunch
Wychudzeni na zjedzenie lunchu mają 30 minut, żeby mogli zjeść więcej i nabrać zdrowego wyglądu.
Pracownicy z normalną wagą mają na zjedzenie lunchu 15 minut. Tyle akurat wystarczy, aby zjeść posiłek pozwalający utrzymać stałą wagę.
Grubasy mają 5 minut. Akurat tyle zajmuje wypicie Slim Fast

Dziękujemy za lojalność wobec naszej firmy. Jesteśmy tutaj, aby zapewnić dobre samopoczucie wynikające z pracy dla nas. Dlatego też wszystkie pytania, komentarze, uwagi, skargi, insynuacje, oskarżenia i wyzwiska powinny  być kierowane gdzie indziej.

   Udanego tygodnia życzy
   KIEROWNICTWO

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: chak w Czerwiec 05, 2007, 18:58:22
Pociągiem w jednym przedziale jechali razem Polak, Kubańczyk, Szkot i Irlandczyk.
Kubańczyk wyjął drogie cygaro z kieszeni odpalił, zaciągnął się kilka razy, otworzył okno i wyrzucił cygaro. Wszyscy zdziwieni co zrobił. Kubańczyk na to powiada, że u nich na Kubie na każdym rogu można kupić takie cygara i są tanie.
Następny wstał Szkot odkręcił drogą szkocką nalał szklaneczkę i wypił, otworzył okno i prawie pełną butelkę wyrzucił przez okno i na zdziwienie wszystkich powiada, że w Szkocji jest bardzo dużo szkockiej i jest bardzo tania. Następnie wstał Irlandczyk otworzył okno i wyrzucił Polaka..........   
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: michal w Czerwiec 05, 2007, 22:39:35
Pani na lekcji języka polskiego prosi dzieci aby ułożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jasiu:
Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
No może być, ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła. - przyjmuje wyzwanie.
Z trzema ptakami?
Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
Z czterema cwaniaczku?
Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła po czym puścił pawia aż mu dwa gile z nosa wyskoczyły.
A z pięcioma?
Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła po czym puścił pawia aż mu dwa gile z nosa wysokczyły i z powrotem poszedł pić na sępa.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Czerwiec 05, 2007, 23:22:17
Barak, burak, czy jak mu tam to kierunek w sztuce.
Picasso swe trójkątno-okrągłe, za przeproszeniem obrazy, malował kwadratowym pędzlem, dlatego nie zawsze mu wychodziły.
Przy rekonstrukcji konserwatorzy usuwali to, co przyniosły wieki, bo piękno zawsze jest pod sukienką.
Pegazowi zniknęły skrzydła w drodze ewolucji i stad mamy konie.
Michał Anioł malował sobie po ścianach kaplicy Sykstyńskiej.
Malarze odrodzenia na swych obrazach czcili piękno ludzi i kobiet.
Reprodukcje obrazu namalował Gierymski.
Rubens malował bez ubrania.
Przez uderzenia pędzlem malarz uzyskuje smutek na twarzy modelki.
W Krakowie wybudowano ostatnio wiele nowych zabytków.
Matejko malował pod Grunwaldem.
Leonardo da Vinci przed namalowaniem portretów kroił ludzi, aby zapoznać się z budowa ich ciała.
Michał Anioł zdążył tylko napocząć nagrobek Juliana II.
Matejko namalował "Bitwę pod Grunwaldem”, chociaż ani razu jej nie widział w telewizji.
Savoldo znal się bardzo dobrze na anatomii człowieka, wiec namalował młodzieńca z fujarą.
Niektóre obrazy Picassa można nawet oglądać, ale nie wszystkie.
Leonardo da Vinci namalował swój portret "Modna Lisa" we Florentynce.
Chełmoński namalował " Babskie lato ".
Matejko przedstawia Kopernika siedzącego na obrazie.
W tym czasie we Włoszech działali min. Leonardo da Vinci, Rafael i Michał Anioł Stróż.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: frog998 w Czerwiec 06, 2007, 15:31:52
DOWCIPY GODZĄCE W NASZĄ MĘSKĄ GODNOŚĆ


Czym się różni mucha od męża?
Mucha jest upierdliwa tylko latem

W księgarni klient pyta sprzedawczynię:
- Czy jest książka "Mężczyzna, władca kobiet"?
 - Fantastyka na drugim stoisku.
******************
Ona: - Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo  zgrabne nogi.
On: - Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkiej dupie?
Ona: - Nie, o Tobie nie rozmawialiśmy...
****************
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- Ładnie wyglądam?
Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki?
- Na razie tam nie wchodź.
*****************
Dlaczego kobiety przecierają oczy, kiedy się budzą?
Bo nie mają jaj, żeby się po nich podrapać. 
**************
Dlaczego tyle kobiet udaje orgazm?
- Bo tylu facetów udaje grę wstępną
**************
Mąż: Może wypróbujemy dziś wieczorem inną pozycję
Żona: Z przyjemnością... ty stań przy zlewie, a ja usiądę w fotelu będę pierdzieć.
*************
- Słyszałam, że rozwiodłaś się z mężem.
- Tak, mieliśmy ciągłe nieporozumienia na tle religijnym.
- O co chodziło? 
- Uważał, że jest Bogiem.
***************
Kiedy mężczyzna jest wart 2 zł.?
Gdy w supermarkecie pcha wózek na zakupy


 :angry:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: SOBOL w Czerwiec 06, 2007, 15:57:13
Od przedszkola do Opola:
Prowadzacy pyta dziewczynke ok. 4 lat:
- jak masz na imie?
- Ania
- a czy twoi rodzice przyjechali z toba?
- tak
- a gdzie siedzą?
- tam... (pokazuje paluszkiem)
- o brawo, witamy tate i mame. a czy masz w domu jakieś zwierzątka?
- tak, kotka.
- a jak tatus wola na kotka?
- sierściuchu jebany.

W autobusie komunikacji miejskiej, w dużym tłoku, maly chłopczyk (ok.4-5 latek) mówi:
- Mamo ja chcę usiąść!!
- Alez synku nie ma miejsca.
- Mamo! Ja chcę usiąść!!
- Mówiłam ci już synku, popatrz - nie ma miejsca!
- Mamo! Ja chcę usiąść!!!!!! Bo coś powiem !!!
- Ależ synusiu - nigdzie nie ma wolnego miejsca!!!!
Na to synuś na cały głos:
- A tata powiedział, że masz zimną dupę !!!!!!!

W aptece kolejka. W kolejce stoi mama z synkiemi cały czas się przekomarzają:
- No mama ! Kup mi ten samochodzik !
- Mówiłam ci juz tyle razy - byłeś niegrzeczny i za kare ci nie kupie!
No i tak przez dłuższą chwilę mama z synkiem się wykłócaja. W końcu synek wali na cały głos w tej aptece z grubej rury:
- Mama !!!! Kup mi ten samochodzik bo powiem babci, że widzialem jak całowałaś tatę w siusiaka!!!!!!!!

Scenka rodzajowa w kościele. Już prawie koniec mszy, mały bąbel tak na oko 3 latka wykazuje pewne znudzenie i zniecierpliwienie. Kreci się coraz bardziej i marudzi sobie pod nosem. W pewnym momencie rzuca:
- Mamo ! Niech ksiądz już powie: Idźcie ofiary do domu!!!

 :rolleyes:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: rekin w Czerwiec 06, 2007, 21:04:04
 Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?


Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!




Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ściane i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu sluchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...




Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie mam włosów na pi*.*e!
Doktor ogląda i mówi:
- A ile razy pani dziennie TO robi???
- Nooooo, 5-6 razy!!!
- Proszę pani! Na autostradzie też trawa nie rośnie... :wacko:



 Kto powiedział: "Ostrozności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową




Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.





Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?



Idzie zając lasem i wrzeszczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już k****a nikt mi nie uwierzy!

Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Pije?
- Nie, łazi za mną!




Na egzamin przychodzi nieco wstawiony student:
- Panie p-sorze, przepyta Pan pijanego studenta ?
- Nie ma mowy, to wbrew regulaminowi !
- Ale Panie p-sorze, wie Pan jak to w życiu bywa ...
- Nic z tego, oprócz regulaminu mam swoje zasady !
- Ale Panie P-sorze, tyle czasu poświeconego nauce się zmarnuje ...
- Dobrze, ten jedyny raz zrobię wyjątek .
- Dziękuję. Chłopakiiiiiii, wnieście Staszka



Mąż nad ranem wraca do domu, po całej nocce gry w pokera. Żona zaczyna robi ć mu wyrzuty, a mąż spokojnie na to:
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki.



Jasiu pyta się ojca:
-Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Jasiu nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak się nie będzie pytał,to niczego sie
nie dowie.



Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
- Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Musiałem prowadzić krowę do byka!
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!



Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija!



Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!



Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta go:
- Skąd masz te jabłka?
Na to Jasiu:
- Od sąsiada.
- A on wie o tym? - pyta mama.
- No pewnie, przecież mnie gonił!



Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Czerwiec 06, 2007, 21:39:27
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-aa bardzo boli pies mnie ugryzł!!!!!!!!!
-Gdzie?
-Tam za rogiem koło poczty,
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sikor w Czerwiec 07, 2007, 09:45:54
nie wiem czy już taki był!!
Do jrg dzwoni pewna kobieta
-dzięń dobry w moim mieszkaniu wybuchł pożar przyjedzcie szybko
na to dyspozytor odpowiada
-niestety proszę pani wszystkie wozy są na akcji!!! i otkłada słuchawke
na to inny strazak siedzacy koło dyspozytora mówi!!
-zwariowałes przeciez wszystkie wozy są w remizie!!
na to dyspozytor
-spokojnie to pali sie dom mojej teściowej!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: SOBOL w Czerwiec 08, 2007, 13:09:10
MEMENTO DLA ŻONATYCH I TYCH CO CHCĄ SIĘ ŻENIĆ - ORAZ DLA  INNYCH...
A ZRESZTĄ SAMI SPRAWDŹCIE


Pewna para świeżo po ślubie – dwa tygodnie temu było wesele.
Mąż, jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.
Zaczął się ubierać i mówi do żony:
- Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz misiaczku? – zapytała żona.
- Idę do baru ślicznotko – mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwko mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 24 różne rodzaje piwa z 12 różnych krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Maż stanął zaskoczony i jedyne co zdołał wydusić z siebie to:
- Tak, cukiereczku… ale w barze…  no wiesz… te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - i wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale w barach maja takie naprawdę świetne i pyszne przystawki… Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko – obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? – żona otworzyła drzwi szafki a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, grzybki i wiele innych smakołyków.
- Ale kochanie… w  barze… no wiesz… te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język…
- Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to kurewskie piwo z jeb…go zmrożonego kufla i żryj te pier….ne przystawki! Jesteś teraz, do ch....ja ciężkiego żonaty i nigdzie k…..wa nie wyjdziesz.!!! Pojąłeś skurwysynu?!    :wacko:                 


Historia alternatywna...

„Grunwald ciut inaczej”

15 lipca 1410 roku. Wstaje świt.
W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa.
Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawa bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził.
Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady.
Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie  dam rady...
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powala, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygrana bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ...
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego ?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce .
Nagle słychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie było.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą ....
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na  koniu wielkim jak stodoła, zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii !!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu.
Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. 
Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, Krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą  się ręką trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi:
- Masz szczęście ch……, że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upier…..!!!


:D
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strazakRob w Czerwiec 10, 2007, 23:03:01
Syrena to pól kobiety, która ryczy, gdy jest alarm.
Budzik spełnia wiele czynności, ale najczęściej chodzi wraz ze wskazówkami.
Bez drewna nie można robić mebli i palić w kaloryferach.
Telewizja to złodziej czasu, ale ja tego złodzieja lubię.
Najprostszym typem telewizora kolorowego jest telewizor czarno-bialy w brązowej budowie.
Radio jest cudownym wynalazkiem, który mogą słuchać ślepi i oglądać głusi.
Żeby obrobić skore, garbarz daje jej w skore.
Do produkcji papieru gorszego dodaje się ścierki.
Kolej przewozi pasażerów, ludzi i cudzoziemców.
W starej kuźni miechy wprawiano w ruch ręcznie za pomocą nogi.
Furmanka poruszana jest silnikiem bez koni mechanicznych - wystarczy tylko dać im owies.
Wraz z wynalezieniem kotła i pieniędzy ludzie zaczęli kręcić interesy.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Czerwiec 13, 2007, 21:47:04
Pewnego dnia Kowalski przechodzi koło przystanku na którym widzi ogłoszenie: "rewelacyjna dieta! 5kilo w 5 dni!" dzwoni do firmy, sekretarka coprawda podaje kosmiczną cene, ale Kowalski patrząc na swój brzuch nie zastanawia się długo. Następnego ranka słyszy dzwoneg do dzrzwi, otwiera a tam piękna tleniona blondyna, błysk w oczach, duży biust i czego tylko facet by nie chciał. Na sobie ma wyłącznie buty Reeboka i karteczke zawieszoną na szyi :"Jak mnie złapiesz jestem twoja". Długo sie nie zastanawiając mężczyzna ją goni, to że była wysportowana dało mu niezły wycisk, ale było warto. I tak przez 5dni, stając na wadze: rzeczywiście 5 kg ubyło. Następnego razu idzie i znów widzi kartke tyle że 10 kg w 5 dni, wie już o co chodzi. Następego nia pojawia się brunetka z identyczną kartką tylko jeszcze bardziej wysportowana. Nadchodzi spodziewany efekt. Kowalski zadowolony widzi trzecią kartkę :25 kg w 7 dni, teraz wogóle nie myśli, chwyta za telefon a sekretarka"jest pan pewien? to nasza najdrastyczniejsza wersja! oczywiście! nie mam wątpliwości. Następnego dnia biegnie do dzrzwi, otwiera a tam potężny, 2 metrowy macho ubrany tylko w buty Adidasa i kartkę na szyi "Jak cie złapie jesteś mój"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: solosar w Czerwiec 20, 2007, 21:21:13
:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Herflik w Czerwiec 20, 2007, 22:02:07
Pewien gość oddaje mocz pod  ścianą w mieście, w bardzo uczęszczanym miejscu. W pewnym momencie podchodzi do niego zdegustowana kobieta i mówi:
- Panie, co Pan robisz !!!!! 15 metrów dalej jest toaleta !!!! 
- A co Pani myśli, że ja mam węża strażackiego !!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Czerwiec 24, 2007, 00:02:18
Jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny?
- Wódka z piaskiem: jak się plemniki spiją, to się kamieniami pozabijają.

Kobieta w widocznej ciąży przychodzi do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, ja mam... to znaczy mój mąż chciałby wiedzieć...
- Rozumiem, rozumiem - przerywa jej lekarz. - Aż do bardzo zaawansowanej ciąży można bezpiecznie uprawiać seks.
- Nie, nie o to chodzi. On chciałby wiedzieć, czy wciąż mogę rąbać drewno.


Mężczyzna żali się koledze:
- Nie mogę zaciągnąć dziewczyny do łóżka. Co mam robić?
- Porozmawiaj z nią najpierw o pogodzie, potem o muzyce, a dopiero później powiedz o ci napradę chodzi.
Mężczyzna posłuchał rady doświadczonego kolegi, spotyka się z dziewczyną i mówi:
- Ładna dziś pogoda, w pokoju mam gitarę, pójdziesz ze mną do łóżka?


Dyrektor oprowadza po szpialu komisję nadzorczą. Przechodząc obok jednego z oddziałów, szef komisji zauważył grupę onanizujących się pacjentów.
- Dlaczego ci ludzie się onanizują?
- W ten sposób leczymy prostatę.
Idą dalej. W kolejnej sali grupa pacjentów uprawia seks z pięknymi pielęgniarkami.
- A tu co leczycie?
- Tu też leczymy prostatę.
Koniec obchodu. Szef komisji pyta:
- Dlaczego jedno schorzenie leczycie dwoma różnymi metodami?
- Cóż, jedni są z Kasy Chorych, a drudzy leczą się prywatnie.



Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 25, 2007, 15:08:26
Niesamowita desperacja....

Mistrzyni parkowania (http://www.joemonster.org/filmy/4228/mistrzyni-parkowania#)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Czerwiec 25, 2007, 21:48:12
Przychodzi facet do sklepu:
-Jest denaturat??
-Nie ma – odpowiada ekspedientka
-To poproszę jakieś inne winko!!....
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Czerwiec 25, 2007, 22:48:29
Hehee!
Odnośnie denaturatu /jagodzianki, dykty, czy brendy na kościach.../
Po pierwszej szklanie pyta jeden menel drugiego - widzisz? Widzę.
Po drugiej - widzisz? Widzę.
Po trzeciej - widzisz? Nie widzę! A widzisz  ^_^
Pozdr.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 27, 2007, 10:38:16
Żona wysyła męża po bułki do sklepu
- ile kupić kochanie?
- tyle ile razy sie wczoraj kochaliśmy
mąż w sklepie
- poprosze siedem bułek
ekspedientka zaczyna pakować a on
- albo nie, nie siedem, niech pani da pięć, jednego loda i jedno kakao

Dlaczego kobieta ma mniejsze stopy od mężczyzn?
- Zeby stała bliżej zlewu.

Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?

Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi...


Przychodzi ciężko chora baba do lekarza
- Panie doktorze niech pan bedzie ze mna szczery. Jak długo jeszcze będe żyła?
- 10 - odpowiada lekarz.
- Ale czego? Lat? Miesięcy? Tygodni?
- ..9...8..7...6...

Małego Abramka wywalili ze szkoły - żydowskiej oczywiście - za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły - też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej - to samo. Po jakimś czasie w mieście nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej.
Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek - grzecznym, bystrym i w ogóle najlepszym uczniem w szkole.
Tata po powrocie do domu pyta zbaraniały Abramka:
- Abramek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzór cnót. CO ONI Z TOBĄ ZROBILI?
- Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział:
- "Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem".
I wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wons w Lipiec 06, 2007, 17:16:42
Naukowcy z Instytutu Zdrowia dowiedli, ze w piwie znajdują się żeńskie hormony.
Mówiąc prostym językiem:
według nich mężczyźni, którzy piją piwo, upodabniają się do kobiet.

Aby upewnić się, że jest to prawda, przeprowadzono
badania. Stu mężczyznom podano po 10 piw i kazano je wypić w ciągu godziny.
Po godzinie okazało się, że:
- wszyscy badani przytyli,
- mówili zdecydowanie za dużo i bez jakiegokolwiek sensu,
- zachowywali się ponad miarę wylewnie i uczuciowo,
- nie byli w stanie prowadzić samochodu ani racjonalnie myśleć,
- kłócili się bez powodu,
- musieli siadać podczas oddawania moczu,
- nie byli zainteresowani uprawianiem seksu,
- odmawiali przyznania racji, gdy było oczywiste, że są w błędzie...
 ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wons w Lipiec 14, 2007, 10:07:46
 
Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali...
A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: maniek11 w Lipiec 14, 2007, 21:52:02
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach
piękna, naga dziewczynę.
-Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
-Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć,
żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich
kolegów!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Tiger w Lipiec 16, 2007, 18:31:07
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze.
Stoję sobie... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie,
wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się się DO MNIE blondynę.
Ale jaką blondynę! Mówię Wam! Karaiby, słońce, plaża, Baccardi...!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy
przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę
zimnego piwa.
Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie
przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę
wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do
jakiejś aktorki...
Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka
adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi
bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była
szybka, uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich
dzieci...
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych
pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie
konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk.
Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie
wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją
jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał
mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz
była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na
szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego...
Jest! Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem
sobie "strzelić" dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się
tą radosną nowiną z matką "mojego" nieślubnego dziecka i setką
kupujących przy okazji:

Już wiem! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy
zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty! Pamiętam, że za
niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną
na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się
pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani
wszystkim po lodziku!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy
wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz
bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach
muzycznych jako "Deep Purple" wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! - Karaiby zastąpiła Arktyka.- Jestem wychowawczynią
pana syna w 2b...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Lipiec 19, 2007, 02:57:08
Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjśc! On jest niebezpieczny!
-On jest bardzo miły i nikomu nie zrobi krzywdy. Mogę to udowodnic.
- dobrze jeśli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia to może pan zostac.
facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi:
- otwórz gębę!
Krokodyl otwiera a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka. Następnie wali znowu trzy razy i mówi:
- zamknij gębę!
Krokodyl zamyka i wszyscy widzą jak zęby krokodyla zatrzymują się o cenymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i pyta:
- Może ktoś chce spróbowac?
Odzywa sie głos kobiecy:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę :))

---------------------------------------------------------------------------------------------

Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia, pewnie mnie zgwałci...
Nagle zza krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym, co się zaraz stanie, ale smutno pogodzony z losem... powoli ściąga majtki...
Wilk na to:
- A ty co? Srać tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!

--------------------------------------------------------------------------------------------

Pewien zamożny człowiek zdecydował się na safari w Afryce. Zabrał ze sobą ulubionego psa dla towarzystwa. Jednego dnia pies pobiegł za motylami i nim się obejrzał, odkrył, że się zgubił... Wędrując po dżungli zauważył lamparta zmierzającego w jego kierunku z oczywistym zamiarem jedzenia lunchu. Pies pomyślał:
- O, w mordę, ale wpadłem!.
Wtedy zobaczył, że wokół na ziemi leżą jakieś kości i natychmiast siadł przy tych kościach zwrócony plecami do napastnika. Lampart już miał skoczyć, gdy nagle pies krzyknął głośno:
- Kurcze, to był naprawdę pyszny lampart. Zastanawiam się, czy jest ich tu więcej?
Słysząc to, lampart powstrzymał atak, po cichu cofnął się w zarośla i odbiegł na bezpieczną odległość.
- Fiu, fiu! - tak myślał. - W ostatniej chwili udało mi się zwiać... Ten pies prawie mnie miał.
Tymczasem małpa, która oglądała całą scenę z pobliskiego drzewa, postanowiła, że przehandluje swą wiedzę by zapewnić sobie wdzięczność lamparta. Pies jednak ją zauważył i zrozumiał, że coś jest na rzeczy. Małpa wkrótce złapała lamparta i opowiedziała mu, jak było naprawdę. Lampart wściekły, że dał się nabić w butelkę, krzyknął:
- Dalej małpa, skacz mi na plecy i wracamy. Zobaczysz, co zrobię temu cwaniaczkowi.
Pies zauważył lamparta zbliżającego się z małpą na plecach. Zamiast uciekać, usiadł plecami do napastników i udawał, że ich jeszcze nie zobaczył. Kiedy podeszli wystarczająco blisko, usłyszeli, że pies mówi:
- Gdzież u licha jest ta małpa?! Nikomu już nie można wierzyć. Wysłałem ją pół godziny temu by przyprowadziła mi innego lamparta i nadal nici z obiadu!!

--------------------------------------------------------------------------------------------

Na szpitalnym łóżku leży pacjent. Podchodzi do niego lekarz i mówi:
- Proszę pana, mam w końcu diagnozę, jest pan chory na raka. Zostało panu niewiele ponad tydzień życia.
Na to pacjent, widać domyślający się, że taka będzie ta diagnoza mówi:
- Panie doktorze, mam jednak do pana ogromną prośbę, jak przyjdzie moja rodzina, to powie im pan, że umieram na AIDS.
- Dobrze - mówi lekarz. - Ale jest w tym jakiś cel?
- Oczywiście, panie doktorze. Jak pan tak powie, to będę pierwszym w wiosce, który umrze na tę chorobę. Po drugie, nikt już nie dotknie mojej żony. A po trzecie, wszyscy Ci, którzy ją do tej pory mieli powieszą się.

------------------------------------------------------------------------------------------

Jasio na lekcji religii z zakonnicą. Zakonnica zadaje dzieciom taką zagadkę:
Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to jest?
Jasio się zgłasza i odpowiada: Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę, to może być Jezus...


-----------------------------------------------------------------------------------------

Do sklepu wchodzi facet i prosi o pączka...
Ekspedientka podaje mu a on wyciąga rurkę z kieszeni, wbija ją w pączka, wysysa dżem a resztę wyrzuca i wychodzi.
Sytuacja taka powtarza się przez kilka dni....
Pewnego dnia ekspedientka podczas zakupu pączka zwraca się do gościa:
- Ja wiem kim pan jest. Pan jest motocyklistą !!!
- A jak się pani domyśliła ? - pyta facet wbijając rurkę w pączka.
- Widziałam jak pan parkuje motocykl za sklepem....

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sikor w Lipiec 19, 2007, 22:51:46
facet dzwoni do sklepu mięsnego i pyta:
-ma pan łopatke od świni?
-tak mam
-czy ma pan głowe od świni??
-tak
to fajnie musi pan wygladać!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Butel w Lipiec 23, 2007, 13:43:48
Przeczytaj podany poniżej test:


Przeczytaj pytanie, poważnie zastanów się nad odpowiedzią, a potem zejdź na dół strony, aby odczytać rezultat. To nie jest żądna podchwytliwa sztuczka. Nikt, kogo znam nie odpowiedział na to pytanie prawidłowo -włącznie ze mną.

Kobieta na pogrzebie swojej matki spotkała mężczyznę, którego dotąd nie znała. Mężczyzna wydal się jej niesamowity, był jakby z jej snów.
Od razu go pokochała, ale nie poprosiła o jego numer telefonu i później nie mogła go odnaleźć.
Kilka dni potem zabiła swoja siostrę.


Pytanie: Jaki był motyw zabicia siostry?

Daj sobie trochę czasu na refleksje zanim odpowiesz)
Zejdź niżej





































Odpowiedź: miała nadzieję, że mężczyzna znowu pojawi się na pogrzebie...

Jeśli odpowiedziałeś poprawnie, to myślisz jak psychopata. To był test znanego amerykańskiego psychologa, który używał go, aby sprawdzić, czy czyjaś mentalność jest mentalnością zabójcy. Wielu aresztowanych seryjnych morderców zostało poddanych temu testowi i ich odpowiedzi były zawsze prawidłowe.
Jeśli nie udało ci się właściwie odpowiedzieć -dobrze dla ciebie.
Jeśli udzieliłeś prawidłowej odpowiedzi, proszę daj mi znać, abym mógł cię usunąć z mojej listy emaliowej.
Przetestuj innych swoich znajomych!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Lipiec 24, 2007, 17:41:54
Poważny wykład, głos eksperta:
- Bywa tak, że kobieta odchodzi od męża tylko dlatego, że ten pije.
Głos z sali:
- A ile trzeba wypić?

Bóg mówi do Adama:
- Adam daj zebro
- Nie dam !
- No Adam daj!
- Nie dam! Nie dam, mam jakies zle przeczucie...

Rok 2078. Rosja zaatakowała Pakt NATO. Normalny blitzkrieg...
Minęły cztery miesiące od wybuchu konfliktu i siły NATO zepchnięte zostały na Gibraltar. W sztabie generalnym wojsk rosyjskich w Moskwie prezydent Leonid
Putin IV patrzy z uśmiechem na mapę Europy. Cała jest zamalowana na czerwono.
Nagle uśmiech trochę przygasa :
- Generale - woła prezydent - Co to za żółta kropka w miejscowości Warszawa?
- Aaa, to - odpowiada za! kłopotany generał - To Wietnamczycy już czwarty miesiąc nie dają się przepędzić ze Stadionu X-lecia.

Chodził ktoś z Was po Tatrach?
- Zależy po ilu...

Ojciec z synem idą ulicą.
Dziecko całą drogę marudzi:
- Tato, kup mi lody, no kup mi lody, no kup...
Ojciec w końcu nie wytrzymuje:
- Ja też bym zjadł loda, ale pieniądze mamy tylko na wódkę.

W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos:
-Jezus cię widzi....... - rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka dalej
a tu znowu ten sam głos:
- Jezus cię widzi...... - facet się wkurzył, rozgląda się porządnie, patrzy, a w klatce siedzi papuga i powtarza:
- Jezus cię widzi....
- A Ty kto?!! Jak się nazywasz? A papuga na to:
- Mojżesz
- Mojżesz? Idiotyczne imię dla papugi!
- Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera

Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy:"ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Sierpień 04, 2007, 23:19:32
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł
niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po
dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na
golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie 'specjalisty'. Przypadek
sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf,
specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem.
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji:
- To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa – trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie. Naprawdę można się wyluzować.
'Dywan w salonie.' - Myśli kobieta. - 'Nic dziwnego, ze mnie i Harry'emu nic nie wychodziło.'
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, ze rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania.
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt? - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce panpowiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu. Ekhem ... sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal. No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć te armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: reptile w Sierpień 10, 2007, 11:19:31
Ptaszek sobie frunie z dala
W gorze slonce zapierdala
Zaba w wodzie dupe moczy
Kurwa! Jaki dzien uroczy !!!

Analiza wiersza :
Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy z rymem sylabowym, z równomiernie rozlozonym akcentem. Podmiot liryczny wyraza swoje zadowolenie otaczajacego go swiata, przepelnia go kwitnacy stoicyzm i szczescie, które czlowiekowi zyjacemu we wspólczesnym zamecie, moze dac tylko przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w wodzie dupa zaby jest pretekstem do wyrazenia euforii. Zapierdalajace w górze slonce oraz frunacy z dala ptaszek sugeruja wczesna wiosne, swiat zwierzecy obudzil sie juz z otchlani zimy. Puenta liryku jest jednoznaczna i latwo odczytywalna. "JA" liryczne personifikuje slonce. Slowo "zapierdala" oddaje szybkosc i zlozonosc ruchu tego ciala niebieskiego, które nie jest wszak istota zywa i nie moze "zapierdalac" sensu stricte.

--------------------------------------------------------------------------

Środkiem rzeczki płyną równo
Cztery jabłka no i gówno
Kto tam płynie pyta żabka
Na to gówno, to my jabłka

--------------------------------------------------------------------------

Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa.
Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
Łokieć, kolano
Trzymam skubaną.
Celuje w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze-
-wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać
-Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na druga
Zraszam ją struga,
Wagonem szarpie
Leje do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leje,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza-
-buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal po szczy...
Po szynach.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Rafał998 w Sierpień 17, 2007, 19:03:16
Przychodzi koleś do sex-shopu i mówi:
-Dawaj wora na kutasa!
Sprzedawczyni:
-Że co?
Kupujący:
-Proszę wora na kutasa!
-Proszę grzeczniej!
Facet zdenerwowany wyjmuje penisa, kładzie go na ladę i mówi:
-Proszę garniturek dla tego pana.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: hose w Sierpień 22, 2007, 12:29:27
Jedzie blondynka samochodem drogą pod prąd. Z przeciwnej strony jadą samochody głośno trąbiąc. Zatrzymuje ją policjant i pyta:
- Gdzie Pani jedzie, zwariowała Pani ?!
- Nie wiem, ale chyba już jestem spóźniona, bo wszyscy wracają.


Do sklepu cukierniczego przychodzi blondynka.
-Czy są rodzynki?
-Nie, nie ma. Ale jest sernik z rodzynkami.
-Dobrze. To poproszę mi wydłubać 20 deko.

Spotkały się dwie blondynki i jedna mówi:
- Słyszałaś Sylwester w tym roku wypadnie w piątek!
- Kurcze, byle nie trzynastego...

Czym różni się mądra blondynka od ufo ?
- UFO podobno ktoś widział .

Jedna blondynka mówi do drugiej:
- Wiesz że w Czeczenii zabito już 10000 tysięcy osób.
- Ty to na stare będzie milion.

Jedzie blondynka autem i nagle wjechała na mur.
Wysiada i mówi: - Przecież trąbiłam!

Co to jest blondynka pod prysznicem ?
-Czysta głupota.

Dlaczego blondynka zbiera w wiezieniu butelki?
- Bo chce wyjść za kaucją.

Co to jest blondynka w gipsie?
- PUSTAK.

Policjant przesłuchuje blondynkę:
- Co pani robiła w nocy z 14 na 15?
- Z 14 na którego?

Do nowego domu blondynki przychodzą goście. Gdy pokazuje im sypialnię, zauważają dwie szklanki: pustą i pełną. Jeden z kolegów pyta:
-Po co ci one?
-Jak to po co? Ta pełna jest mi potrzebna gdy zachce mi się pić w nocy.
-A ta pusta?
-Jak mi się pić nie zachce.

Dlaczego blondynka smaruje szybę naftą?
-Bo słyszała ze można zrobić interes na szybach naftowych.

Blondynka pyta konduktora:
- Jak dojechać do Frankfurtu?
- A jakim pociągiem chce pani jechać? - pyta konduktor
- No chyba nie towarowym!

Jadą dwie blondynki motorem i kłócą się, która ma siedzieć przy oknie.
Dlaczego blondynka nie je bananów?
- Bo nie może znaleźć suwaka.
Dlaczego blondynka je ziemie?
-Bo grunt to zdrowie.

Na Wydziale Chemicznym Politechniki Śląskiej, podczas laboratorium blondynka pyta się swojej koleżanki:
- A co ty tam właściwie robisz?
- A"ekstrahuje"
A blondynka na to:
-To zrób mi dwa.

Czym się różni frytka od blondynki?
-???
-Bo frytkę się soli, a blondynkę się pieprzy

Jak blondynka zapala światło po skończonym sexie?
-Otwiera drzwi samochodu.

Kto wymyśla dowcipy o blondynkach?
-Brunetki, które śpią właśnie same

Jak doprowadzić blondynkę do orgazmu?
- Dać jej torebkę czekoladek M&Ms i kazać je ułożyć w porządku alfabetycznym.

Na imprezie facet opowiada dowcip.
- Co to jest?
- Jest długie, czerwone i często staje?
- Nie wiecie? To proste - tramwaj.
Pewnego razu będąc na innej imprezie, facet słuchał jak znajoma blondynka opowiadała jego dowcip innym ludziom.
- Co to jest?
- Jest długie, czerwone i często się pręży?
Facet słysząc to zagadał do sąsiada:
- Ciekawe jak ona z tego zrobi tramwaj?

Jadą dwie blondynki windą. Nagle winda stanęła między piętrami. Przerażone blondynki jedna, a potem druga krzyczą:
Pierwsza Blondynka: - Pooomooocy!!!
Cisza, nikt nie słyszy.
Więc druga blondynka woła: - Pooomooocy!!!
Cisza.
Po chwili jedna blondynka mówi do drugiej zawołajmy razem, może wtedy nas ktoś usłyszy.
Po chwili zawołały: - Raaazeeem, raaazeeem,...

Jaki jest szczyt marzeń blondynki?
- Zrobić więcej "lodów" od Schoelera.

Stoją dwie blondynki przy windzie jedna mówi :
- Zawołaj windę, blondynka woła " winda,winda "
Druga blondynka mówi :
- Nie tak, przez guzik.
- Blondynka łapie swój guzik od bluzki i mówi "winda " " winda ".....

Dlaczego blondynka przestała zbierać grzyby?
- Bo jej się do klasera już nie mieściły.

Blondynka dzwoni na Informacje:
- Chciałam się dowiedzieć jak długo jedzie pociąg z Warszawy do Gdańska?
- Chwileczkę...
- Dziękuję!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Azama w Sierpień 29, 2007, 14:04:10
Pare dowcipów o blondynkach:
Blondynka przeglądając nekrologi w gazecie, mówi do męża:
- Napisali, że wymarła cała żeńska część pewnej rodziny.
- Jak to?
- Posłuchaj: "Odeszła nasza ukochana matka, żona, babcia, siostra, ciocia, szwagierka i synowa".

Była sobie brunetka, ruda i blondynka, i lustro prawdy. Kto kłamał, tego lustro wciągało.
Pewnego razu brunetka stanęła przed lustrem prawdy i mówi:
- Myślę... że jestem najładniejsza!
Wciągnęło ją.
Później ruda stanęła i mówi:
- Myślę, że jestem najmądrzejsza!
Wciągnęło ją.
Na końcu blondynka:
- Myślę...
Wciągnęło ją.

Jaka jest jedyna inteligentna komórka w ciele blondynki?
- Plemnik.

Czym się różni Bóg od blondynki?
- Bóg jest nieograniczenie miłosierny, a blondynka niemiłosiernie ograniczona

Święta. Dwie blondynki jada po choinkę. Wjeżdżają do lasu, wychodzą z samochodu. Po kilku godzinach brnięcia w śniegu jedna z nich mówi:
- Wiesz co? Zimno mi... Może weźmy pierwsza lepsza choinkę, nawet jeśli będzie bez bombek.

I o Jasiu:
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena. Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensja w glosie:
- "Dla Elizy"?!

Nauczyciel przyłapuje Jasia na oglądaniu playboy'a i mówi:
-Jutro chcę widzieć twoją matkę!!!
Na co Jasiu odpowiada:
-Po co czekać do jutra? Jest na 42 stronie.

Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca:
- Tatusiu, czy mógłbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wódki.

Na lekcji fizyki nauczyciel pyta Jasia:
- Co to jest litr?
- To samo co kilogram, tylko na mokro.

Wchodzi Jaś do łazienki, gdzie kąpie się mamusia.
Spogladając na jej wzgórek pyta:
- Mamusiu co to jest?
- Szczoteczka odpowiada mama.
Jaś na to:
- Ee, tatuś ma lepszą, bo na patyku.
Mama: - a skad wiesz?
Jaś na to:
- Widziałem jak tata sąsiadce zęby czyścił.

Pani do Jasia:
- Powiedz wierszyk.
Jasio:
"Morze, polskie morze,
Stoi w tobie dziewczę hoże.
A w tym morzu świsty, gwizdy,
Woda sięga jej do kolan."
- Jasiu, gdzie tu rym?
- Jak wody przybędzie, to i rym będzie...

Pani w szkole pyta Jasia:
-Jasiu, masz dziadka?
-Nie prosze pani,zginąl w obozie..
-O jej, a został rozstrzelany czy może zagazowany..?
-Nie prosze pani, spadł z wieżyczki..

Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest :
- Co to znaczy "robić loda" ?
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne" pytanie ( bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku ), spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi :
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec :
- Jakie brać, jakie brać...DAWAĆ. Syna przecież mamy!

Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Ja:
• Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
• No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
• Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje wyzwanie Jaś.
• A z trzema ptakami?
• Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i pucił pawia.
• A z czterema ptakami, cwaniaczku?
• Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym pucił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
• A z pięcioma ptakami ?
• Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym pucił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.

Jasiu wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał:
• Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?
Mamusia odparła:
• Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?
Chłopczyk odpowiedział:
• Tak, rzeczywiście ma.
• Widzisz, więć czasami pomagam mu go spłaszczyć -, wyjaśniła mamusia.
Chłopczyk na to:
• Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała.
Mamusia, skonfundowana, spytała.
• Dlaczego tak uważasz, synku?
• Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Sierpień 29, 2007, 17:05:03
Z życia:
UWAGA zawiera wulgaryzmy - oryginalny tekst z gazety.

Oto fragment wywiadu z G Holoubkiem :

"W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa.
Na scenie nie wolno palić papierosów, zbliżył się więc  strażak i powiedział:                                                                 

-Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić.

A Kalina jak Kalina - z wdziękiem odparła: 
                           
- Odpierdol sie strażaku.

I on strasznie sie zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas.
Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej:

-Ja tez potrafię przeklinać, ty kurwo stara!.

Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie sie zezłościł, podszedł do strażaka i powiedział:

- A pan jest zwis!!!.
                                                     
   Przy czym strażak też był inny..."


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Wrzesień 25, 2007, 16:04:55
Orkiestra koscielna na Gornym Slasku, dyrygent pyta sie:
- zymbalisten fertig?
- ja, ja naturlich.
- puzon fertig?
- ja.
- trompette fertig?
- ja.
- also, eins, zwei, drei;
- "Boże, coś Polskę..."
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Wrzesień 27, 2007, 16:38:31
Dowcip jest na tyle dobry, że w celu podniesienia wątku wyżej zamiast edytowac swój poprzedni post, zamieszczam nowy:

Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm...
niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei byl młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji.
Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie sie zapowiadał, awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor.
Chciał sie przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z PIS. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: frog998 w Październik 01, 2007, 20:29:44
Małżeństwo świętuje piątą rocznicę ślubu.
- Muszę ci, kochanie, coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś wyznać -mówi żona- nie jestem z Rzeszowa, jestem z Mozambiku.


Wychodzi TIR-ówka z samochodu i na pożegnanie mówi do kierowcy :  ...BĄDŹ ZDRÓW!


Przychodzi baba do lekarza z pługiem w plecach a lekarz do niej:
- Orzesz qrwa!


Wchodzi Jasio na lekcje, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy "sieeeeema". Widząc to, zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu natychmiast podnieś ten tornister wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec kiedy wraca z pracy!!!
Jasio ze spuszczona głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi, pod wpływem mocnego kopnięcia, otwierają sie z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa!!! Qrwa, nie spodziewałaś sie mnie tak wcześnie!!!


Ksiądz chodzi z tacą po kościele, zbiera pieniądze od parafian.
Podchodzi do staruszki, a ona grzebie w portfelu.
Ksiądz: Te grubsze babciu, papierowe..
Babcia: Aa nie.. te grubsze mam na fryzjera..
Ksiądz: babciu, ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
Babcia: Taak?? A Jezus nie jeździł Mercedesem...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: BRAVEHEART w Październik 02, 2007, 08:11:31
Siedzi facet nad rzeką i łowi ryby.
Po chwili dołącza do niego drugi wędkarz. Siedzą już pół godziny i ten, który dojechał jako drugi widzi, że ten pierwszy:
co wyrzuci, to rybka,
co wyrzuci, to rybka,
a u niego nic...
w końcu po kilku minutach odważył się i pyta tego dugiego:
- przepraszam ale ja siedzę tu już pół godziny i nie złowiłem nic, a u Pana cała siatka,
powiedz Pan na co Pan łowisz...
- Co ja? a tak... hmm... na tabletki na syfa,
- Tabletki na syfa? A skąd je Pan ma?
- A z apteki w mieście.
Nie patrząc na nic wsiadł facet na rower i buch do miasta, do apteki.
Stoi w kolejce, w końcu podchodzi do okienka:
- Proszę ! - zapytała aptekarka,
- Przepraszam czy są tabletki sa syfa?
- Tak ... a co złapał Pan?
- Nie ... ale mam takieeeeee miejsce

 
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Październik 04, 2007, 19:48:38
Kawiarnia, młoda piękna kobieta popija kawę, nagle podchodzi do niej zalany lump, podpiera się na krześle, chwieje się i mówi do kobiety:
- Bardzo mi się spodobałaś, nie sp***dol tego.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: BRAVEHEART w Październik 06, 2007, 11:20:51
Dwóch facetów wypłynęło na środek jeziora na ryby i zaczęli łowić ryby. Wyciągają piękne sztuki jedna za drugą, ale po pewnym czasie przyszedł wieczór i jeden z nich mówi:
- Słuchaj, musimy jutro wrócić w to miejce bo świetnie biorą ryby.
- Nie ma problemu - mówi drugi, poczym bierze kredę i na podłodze łódki maluje kółko.
Na to jego kolega:
- Idioto co ty robisz?! Skąd wiesz, że jutro przypłyniemy tą samą łódką?



Dwóch kosmitów wylądowało na ziemi. Ciemna noc pustkowie idą. Dochodzą do zamkniętej stacji benzynowej. Podchodzą do dystrybutora. Jeden z nich mówi:
- Dzień dobry my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak. Więc jeszcze raz próbują a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś że to kozak? Jak byś się okręcił 2 razy dokoła swoim penisem a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.


Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej, bo muł z dna bierze.



Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?


Polak, Rosjanin i Niemiec wędrują po pustyni i spotykają wielbłąda. Niemiec siada na jeden garb, Polak na drugi.
- A gdzie ja? - pyta się Rosjanin.
Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
- A ty Wania do kabiny!



Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty. Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza.


Komisja poborowa. Chłopak z trudem odczytuje z tablicy największą literę.
Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czołgami.


Jedzie dres BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu i zmienia koło. Podjeżdża mercedes wysiada dresiarz i się pyta:
- Co robisz?
- Odkręcam koło - odpowiada facet.
Ten z mercedesa bierze kamień wali w szybę i mówi:
- To ja wezmę radio.




Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Październik 06, 2007, 12:34:55
Sędzia przesłuchuje świadka, który uporczywie, co rusz, zwraca się do
niego: "Wysoka Sprawiedliwość". Sędzia cierpliwie poucza świadka:
- Do Sądu należy się zwracać: "Wysoki Sądzie".
- Tak jest, Wysoka Sprawiedliwość - odpowiada świadek.
Zirytowany sędzia wali pięścią w pulpit i krzyczy:
- Tu nie ma sprawiedliwości, tu jest sąd!


Spotykają się dwie koleżanki i jedna mówi do drugiej:
- Jak ci leci?
- Super fajnie,a tobie?
- No wiesz, fajnie, tylko się w kuchni mylę.
- Jak można się w kuchni pomylić?
- Dzisiaj rano mężowi do mleka zamiast wsypać płatków owsianych,
wsypałam mydlanych.
- I co?
- Nic. Pienił się jak cholera.


Budowlaniec mówi do kumpla:
- Chciałbym mieszkać i pracować na Biegunie Północnym.
- Dlaczego?
- Bo tam noc trwa przez pół roku, więc nic bym nie robił, tylko
wylegiwałbym się w łóżku.
- Ale przecież po takiej nocy musiałbyś potem przez pół roku pracować
bez przerwy!
- Coś ty! Tam też obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy


i na zakończenie coś o względności czasu i przestrzeni ;)

Stoi facet na balkonie, patrzy, a po barierce pełznie ślimak. To on go
"pyk!" i ślimaka nie ma. Po trzech latach słychać dzwonek do drzwi. Facet
patrzy nikogo nie ma, a tu na dzwonku siedzi ślimak i mówi:
- Ty stary, to przed chwilą, to co to było?

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Witold w Październik 06, 2007, 14:00:13
Wyskakuje dwóch spadochroniarzy z samolotu. Lecą, lecą. 500m nad ziemią. Jeden mówi:
- To co? Otwieramy?
- Nie...poczekaj.
100 m nad ziemią.
- Ej...otwieramy?
- Nie! Co Ty! Poczekaj.
2m na ziemią.
- Teraz to już MUSIMY otwierać!!
- Coś ty głupi?? Z 2 metrów nie zeskoczysz???
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Mariusz_43 w Październik 07, 2007, 02:11:51
Blondynka kocha się w łóżku z chłopakiem. Po wszystkim pyta się: Józek a jeśli z tego będzie dziecko to jak mu damy na imię? On ściągnął prezerwatywę zawiązał ją na supeł i mówi:jeśli się stąd wydostanie to nazwiemy go Macgyver.

Jedzie koleś autem marki BMW ( ok 100km/h)
po pewnym czasie dojeżdża do niego Syrena 106,
kierowca owego pojazdu otwiera okno i pyta
-zna pan model syrenki 106?
facet w BMW zdziwiony przyspiesza do 120km/h
po chwili zjawia sie to samo auto i kierowca powtarza pytanie
-zna pan model syrenki 106?
zdezorientowany kierowca sportowego wozu przyspiesz do 160km/h
natrętny kierowca ponownie podjeżdża
-No zna pan model syrenki 106, Czy nie!?
kierowca BMW:
-no nie!!!
-Kurde szkoda bo nie wiem jak sie DWÓJKĘ włącza =D

Do mieszkania puka policjant i staruszka. Drzwi otwiera młody napakowany szczylek:
-No psie! O co chodzi?
policjant zaczyna uprzejmie:
- Dobry wieczór! posterunkowy Kowalski się kłania. Otrzymałem zgłoszenie od waszej sąsiadki, że źle się pan odnosi nie tylko do lokatorów ale i do innych osób.
Młody gapi się na policjanta z drwiącą miną, a policjant ciągnie dalej:
- Dlatego też muszę pana poinformować...
Zirytowana babcia nie wytrzymuje gadaniny i wyciąga pistolet z futerału gliny:
- A co pan sie będzie pierd... z tym ćwokiem!
Wymierza giwerę w Pakera i zabija go. Policjant patrzy na babcię z niedowierzaniem:
- Co pani zrobiła? zabiła pani człowieka!
-E tam!Chodź pan, panie władzo, to powiem panu kto jeszcze nie przyjął księdza na kolędę.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Październik 09, 2007, 21:20:40
-Babciu widziałaś moje tabletki  - były oznaczone LSD
-pi....lic tabletki, widziałeś smoka w kuchni ?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Październik 11, 2007, 18:51:59
Odrazu mowię,ze średnio delikatny....

Pani pyta Jasia:
-Jasiu masz dziadka?
-Nie prosz pani, on zginął w obozie..
-Ojej, a został rozstrzelany czy zagazowany?
-Niee, on spadł z wieżyczki...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Październik 11, 2007, 19:20:02
Matka z małą córeczką przechodzą obok kościoła. Matka mówi do dziecka:
- Popatrz, tu jest Dom Boży.
- Mamusiu, przecież mówiłaś, że Bóg mieszka w niebie!
- Tak, ale tutaj prowadzi swój interes.

Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru!?
- Niech pan z pretensjami zgłasza się do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół...

Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".

Szczyt paniki: Założyć hełm na lewą stronę.

Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.

Szczyt cierpliwości: Puścić pawia przez słomkę.

Szczyt zręczności: Złapać komara za lewe jajo prawą reką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich.

Szczyt szybkości: Zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go jeszcze do niej schować.

Szczyt nieufności: Wwiercić się w rurociąg Przyjaźni i patrzyć w którą stronę ropa płynie.

Szczyt pecha: Zostać zabitym przez meteoryt ze złota.

Szczyt ignorancji: Prezerwatywy robione na drutach.

Szczyt niemożliwości: Tak połaskotać żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.

Szczyt profesjonalizmu: Ginekolog, który sobie wytapetował pokój przez dziurkę od klucza.

Pani Kowalska, czy pani wie, że mój mąż to 300 procentowy impotent?
- 300 procentowy?
- Ano tak, Do wczoraj to on był 100 procentowy,
ale wczoraj spadł z drabiny, złamał sobie palec i zębami odgryzł język...

Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie?
- Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
- Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...

Polak przyleciał do USA. Idąc ulica Nowego Jorku
widzi mężczyzn stojących w długiej kolejce.
Podchodzi i pyta:
- Po co stoi ta kolejka?
- Stoimy, bo skupują spermę.
Płacą 5 dolarów za jeden wytrysk.
Polak idzie dalej. Na sąsiedniej ulicy zauważa drugą,
jeszcze dłuższą kolejkę złożoną z samych mężczyzn.
Podchodzi na jej koniec i pyta:
- Co to, tutaj też spermę skupują?
- Tak.
- A po ile za wytrysk?
- 10 dolarów!
- To i ja stanę!
Nagle za Polakiem staje jakaś kobieta.
- Po co tu pani stoi? Przecież tu skupują spermę.
Ponieważ kobieta nie odzywa się, kontynuuje:
- Co, też ma pani spermę?
Kobieta nie otwierając ust:
- Mhm...!!!

- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?

Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.

Na jednej z bram wiodących do raju widać napis: "Dla pantoflarzy", na drugiej: "Dla mężczyzn, którzy nie dali się zdominować przez kobiety".
Przed pierwszą bramą kłębi się tłum zmarłych, przed drugą stoi jedna samotna duszyczka.
Podchodzi do niej święty Piotr:
- A ty co tu robisz? - pyta.
- Nie wiem... żona kazała mi tu stanąć...

Mąż wraca do domu z pracy i zastaje żonę nagą.
- Dlaczego nie nałożysz nic na siebie?
- Przecież tyle razy ci mówiłam, że nie mam co na siebie włożyć!
Mąż otwiera szafę.
- A to co?! Jedna suknia, druga suknia, trzecia suknia, cześć Franek, czwarta suknia...

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!

Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na swoją obronę.
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęla się na skórce, i upadła na nóż... i tak siedemnaście razy pod rząd.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Listopad 08, 2007, 16:35:57
Podaje za www.joemonster.org:

Zasłyszane na SGSP

Kpt. M. na praktykach letnich:
- Podaję definicję studenta SGSP: Podchorąży to przestrzeń między skuterami (butami) a beretem, ściśnięta w połowie pasem...
 
Kpt. Janusz K. na fizyce:
- W naszym fachu nie ma strachu... Spadniesz z dachu i po fachu.
 
Dr B. komentarz do rekrutacji kandydatów:
- Poziom kandydatów rośnie. A jeszcze parę lat temu zbieraliśmy najgorsze odpady. Zresztą sami pewnie widzicie tych, co w zeszłym roku skończyli teraz mają was uczyć...

Akcja Ratownicza w Gdańsku w 1995 r:
Wybuch gazu w wieżowcu. Ściągnięto setki ratowników z całej Polski, a mieszkańcy i firmy Gdańska przekazywały bardzo dużą ilość żywności dla ratowników. Kpt. S, wykładowca z taktyki, kiedy zobaczył, że przyjeżdża autobus z kadetami ze szkoły w Poznaniu stwierdził:
- Patrzcie, ich też ściągnięto na akcję. Pewnie do pomocy, bo studenci z SGSP sami nie dadzą rady wszystkiego zjeść...
 
Taktyka pożarnicza, płk. B.:
Miało być bez nazwisk, ale tutaj muszę, bo tak się ułożyły, że płk. B. stwierdził dnia pewnego:
- Więcej się dowiecie na poligonie; zajęcia z wami będą mieli kapitanowie: Dzień, Kwiecień, Grudzień... i cały ten kalendarz.
 
Ratownictwo Chemiczne:
Zaproszony jakiś specjalista, chyba z Petrochemii, opowiadał o zabezpieczeniach i wyświetlał film. Tyle, że nagrany na taśmie, na której był kiedyś film mocno dla dorosłych. I kiedy, się o petrochemii skończyło, zobaczyliśmy jeszcze kawałek tamtego filmu. Na co koleś specjalista stwierdził:
- A zaliczenie będziecie mieli z panią kapitan A.? No to nie zazdroszczę...
 
Dziekan przed Juwenaliami:
- Panowie. Jeśli będziecie przygotowywać pokazy gaśnicze, to wybierzcie jakiś mocniejszych, bo ten wymoczek w zeszłym roku węża z wodą nie utrzymał i było czterech poszkodowanych wśród publiczności.
 
Sprzęt gaśniczy, bryg. G.:
- Gaśnica proszkowa jest może i skuteczna, co z tego skoro niszczy bezpowrotnie palący się materiał. Dlatego każdy strażak ma w samochodzie dwie gaśnice - jedną proszkową do gaszenia cudzego samochodu i drugą halonową do gaszenia swojego...

I na koniec w ramach oszczędności w ramach naszego państwa, prosta sugestia co robić, aby te oszczędności były.

Dr Ś. - sprzęt ratowniczy:
- Egzamin nie będzie prosty. Ale bez przesady. Ojczyzna za dużo płaci za waszą edukację, żebyście mieli semestr powtarzać.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: KUBA 929 w Listopad 09, 2007, 23:00:06
Koles mial isc do wiezienia. Nie wiedzial co go tam czeka, wiec spotkal sie ze swoim kumplem, który kiedys siedzial. Kumpel powiedzial mu, ze od początku musi musi byc twardy.Kolo  wchodzi do przydzielonej celi i mówi:
- Wyskakiwac k***a z fajek!!! Ale juz!!!
Wszyscy momentalnie wyciagneli papierosy i go czestuja. Tylko jeden siedzial w kącie i ani nie drgnął.
- A ty co?? - spytal nowy
- Nic. Ja tu jestem cwelem.
- Zapamietaj sobie, od dzisiaj to ja tu k***a jestem cwelem ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Fireman22 w Listopad 10, 2007, 10:15:23
Przychodzi eskimos do baru i mówi:
- Kelner, whisky!
- Z lodem?
- Nawet mnie nie wku...aj!


Eskimos ciągnie na sankach lodówkę. Widzi go drugi i pyta się:
- Po co Ci ta lodówka, jest minus 20 stopni?
- A niech się dzieciaki trochę ogrzeją. ^_^


Czego najpierw uczy sie mały eskimos?
- Nie jeść żółtego śniegu....


Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój. ^_^


Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.
P: Dokumenciki proszę.
D: Nie mam dokumencików.
P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...
D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ... ^_^


Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą. ^_^ ^_^

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Listopad 10, 2007, 16:09:02
Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina
- O kurwa jego mać!
Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje żebyś przeklinała jak szewc.
A ona:
- Siadaj koło mnie to Ci powiem dlaczego...
Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha. Chłopak zaczął przeklinać:
- Do chuja wafla! Niech to kutas pogryzie!
Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka żeby nie przeklinał, bo to nieładnie i niekulturalnie on na to:
- Niech babcia usiądzie przy mnie to powiem babci.
Babcia usiadła i chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
- O w pizdę! Spierdolona dola...
Usłyszał to dziadek, który przechodził obok i mówi do babci:
- Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać.
A ona na to, aby dziadek usiadł obok niej to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł a babcia mówi:
- Ta ławka jest świeżo malowana...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Listopad 13, 2007, 20:36:19
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary
zboczeniec i się drze:
- HA HA KAPTURKU, Nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, kurde, w koszyk...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Listopad 14, 2007, 12:51:57
Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:

- A co pan robi?

- Nawożę truskawki.

- Co?

- Nawożę truskawki, mówię!

- Co pan robisz?!?

- Kur.., truskawki posypuję gównem!!!

- O, a ja cukrem, ale jestem, pierd......y!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Listopad 15, 2007, 15:14:47
http://video.interia.pl/obejrzyj,filtr,0,film,85782,sortuj,v,st,24H,pozycja,16,Japo%C5%84ski_teleturniej

w lornetkach odwrotnie założonych....
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Listopad 16, 2007, 12:27:44
W zeszłym tygodniu byłem na spotkaniu VIP-Ăów w Seattle. W salonie
spostrzegłem Billa Gatesa siedzącego na kanapie i pijącego koniak.
Byłem
umówiony na spotkanie z bardzo ważnym klientem, który przyleciał
do Seattle
razem ze mną, ale trochę się spóźniał. Będąc
śmiałym facetem, podszedłem do
Gatesa i przedstawiłem się. Wyjaśniłem mu, że przeprowadzam
bardzo ważny
interes i dodałem, jak bardzo by mi pomogło, gdyby podszedł do
mnie, kiedy
będę z klientem i powiedział do mnie: "Cześć Stasiu".
Zgodził się.
10 minut później, kiedy rozmawiałem z klientem, poczułem
klepnięcie w ramię. To był Bill Gates. Odwróciłem się i spojrzałem na niego.
- Cześć Stasisiu, jak leci? - zapytał.
A ja na to:
- Odpieprz się, Bill, mam spotkanie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: KUBA 929 w Listopad 16, 2007, 22:32:52
Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- Hmmm... W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką. :mellow:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: tommy w Listopad 18, 2007, 14:30:53
ze strony basha:

<Daro> siedze dzisiaj w robocie na telefonie, i dzwoni koles ze mu sie komputer zawiesil...
<Dziki_Burak> ej, ale przeciez ty jestes strazakiem... :D
<Daro> no tak, wiec mowie gosciowi zeby z takimi pierdolami nie dzwonil do strazy bo moze nawet kare zaplacic
<Dziki_Burak> i co?
<Daro> a on, ze mu zona wyrzucila przez okno i sie na drzewie zawiesil i chce zebysmy mu sciagneli...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Listopad 23, 2007, 07:28:16
Uśmiałem się...

http://www.joemonster.org/filmy/5884/Nowoczesny-ambulans

zwłaszcza ratownicy medyczni niech sobie obejrzą!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strażak79 w Listopad 23, 2007, 08:50:29
Na stadionie Legii zorganizowano zawody w szybkim bzykaniu.
Komentują Włodzimierz Szaranowicz i Dariusz Szpakowski

Na starcie widzimy pierwszego zawodnika
3,2,1 i poszedł
10,20,30,40 zaliczy 50 panienek? Nie zaliczył!
Ale na starcie widzimy już kolejnego zawodnika
3,2,1 i poszedł!
10,20,30,40,50,60 zaliczy 70 panienek?
Nie zaliczył!
Ale to jest bardzo dobry wynik jak na tego zawodnika. Prawda Włodku? Prawda Waldku!
I proszę Państwa na starcie nasza największa nadzieja! Oto on! SZYBKI LOPEZ!!!
3,2,1 i poszedł!!!
10,20,30,50,100,200,300 o Jezu bierze się za publiczność!!!!
1 sektor!, 2 sektor!!, 3 sektor!!!
DAREK SPIERDALAJ !!!
AŁŁŁAAAA!!!!!!


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Listopad 23, 2007, 09:13:16
Dla ludzi o mocnych nerwach... Koniecznie z głośnikami

http://video.interia.pl/obejrzyj,film,86757,sortuj,sm,st,86758,pozycja,5,Szansa_na_sukces_Bayer_Full-Majteczki_w_Kropeczki

http://video.interia.pl/obejrzyj,film,86758,sortuj,ch,st,5,pozycja,12,Szansa_na_Sukces-Blondyneczka
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wons w Listopad 25, 2007, 17:32:13
 Do fabryki w miejscowości N***** przyjechała delegacja ze znanej amerykańskiej firmy consultingowej,
aby na miejscu zapoznać się z problemami i zorientować się jak na żywo
wygląda życie w firmie. Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie
zakamarki fabryki, porozmawiał z kilkoma robotnikami, aż na koniec
dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących
naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno
gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn.

"Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" -
pomyślał chytrze manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią,
przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę.
Więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze
wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.

Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem
rozmowy:

Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą
i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki,
kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów,
prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w
żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w
intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich
obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie
wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego
organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić
gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka."

Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki
seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki
seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę
wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi
tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi
wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu."
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: 085 w Listopad 28, 2007, 12:00:25
Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:
- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co
najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.

 :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Listopad 29, 2007, 11:31:23
http://www.joemonster.org/art/8236/Zasady-kazdego-ratownika-medycznego
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Listopad 29, 2007, 12:21:48
-> Ratuj pacjentów przed strażakami.
> Jeśli pacjent będzie wymiotował (szczególnie chlustające wymioty), postaraj się wycelować w tych gapiów, którzy nie chcieli opuścić miejsca zdarzenia.

Te mnie zwaliły z krzesła.
Super!!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Listopad 29, 2007, 12:38:56
"Każdy rytm w końcu pogorszy się do takiego, który znasz i który umiesz leczyć."

Hehe... mnie to przypomina pierwsze szkolenia z rat-med, kiedy dostawaliśmy różne dziwne przypadki, ratownik który prowadził zajęcia wysilał się, wymyślał coraz to dziwniejsze przypadki z różnymi "haczykami". A my podchodziliśmy spokojnie... i ... powyjmowaliśmy trochę sprzętu z R1, popytaliśmy dokładnie co  sie stało, aż nie usłyszeliśmy zbawiennego zdania "Poszkodowany stracił przytomność". Teraz to już wszystko było łatwe: resuscytacja!  ^_^


A ten o strażakach rządzi! (I niestety w większości przypadków to prawda)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Azama w Grudzień 02, 2007, 12:30:34
Przychodzi pacjent do doktora:
- Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki???
- A co? kaszlą?
 
Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mów:
• 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi:
• 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi:
• 90 złotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
• Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?
Mgr odpowiada:
• No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.
Facet się zdenerwował i mówi:
• Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę?
• Na recepcie było napisane: CC NWKCMJDMCC PP.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo...
W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
"Cześć Czesiek, Nie Wiem Kurwa Co Mu Jest Daj Mu Co Chcesz, Pozdrawiam Przemysław"


Matka przyprowadziła swoja osiemnastoletnia córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze? Moja córka nigdy nie miała doczynienia z żadnym mężczyzną!!! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy cos nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic nie chce tego przegapić.


W sali operacyjnej anastezjolog pyta pacjenta:
- Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy z funduszu?
- Z funduszu.
- No to aaa... kotki dwa...


- Czemu pan uciekł z sali operacyjnej?
- Bo usłyszałem jak pielęgniarka mówiła: "Niech pan nie panikuje! Usunięcie ślepej kiszki to prosty zabieg i nie ma się czego obawiać!"...
- I miała rację!
- Możliwe, ale ona tego nie mówiła do mnie, tylko do chirurga!
 
W więzieniu, w jednej celi siedzą:gwałciciel, pedofil, zoofil, morderca i masochista.
Gwałciciel : Kurcze, no, zgwałciłbym sobie coś...
Pedofil : Najlepiej coś małego...
Zoofil : To może kotka?
Morderca : A później go zabijemy?
Masochista : Miał?

Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewiećdziesiątkę, a ciągle kobiety za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Grudzień 05, 2007, 12:31:38
Pijak wychodzi z baru.
Zatacza się. Nagle widzi strażaka, który odkręca hydrant.
Podchodzi i mówi:
- Panie, co pan tak kręcisz tą ulicą?


- Puk puk.
- Kto tam?
- Satanista.
- Nie wierzę.
- Jak Boga kocham.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Emil w Grudzień 05, 2007, 15:35:01
Przyjęcia kandydatów z milicji do ZOMO.
Na komisję wchodzi pierwszy kandydat.

pada pytanie od komicji: co to jest? ma dziurki i sznurówki?
kandydat: hmm... nie wiem
komisja: but. Przykro nam nie zaliczył pan

Delikwent wychodzi na korytarz gdzie czekają inni w kolejce i pytają się go
jakie miał pytania. Ten opowiedział o dziurkach, sznurówce i bucie.
Więc idzie następny kandydat, przedstawia się.
Komisja zadaje pytanie: co to jest? wisi na ścianie i tyka?
kandydat: a ma sznurówki?
komisja: nie
kandydat: a dziurki ma?
komisja: no też nie!
kandydat pewny siebie: aaa... to na pewno będą sandały
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: BRAVEHEART w Grudzień 10, 2007, 14:31:24
Sekretarka mówi do zapracowanego biznesmana:
- Panie prezesie, zima przyszła!
- Nie mam teraz czasu, powiedz jej żeby przyszła jutro! A najlepiej niech wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę.


Na zakończenie roku szkolnego dyrektor zwraca się do uczniów.
- Życzę wam przyjemnych wakacji, zdrowia i żebyście we wrześniu wrócili mądrzejsi.
- Nawzajem - odpowiada młodzież.


Idzie pedał ulicą, patrzy a tu jakiś pijak leży pod płotem.
"Skorzystam z okazji" pomyślał pedał i wyruchał go.
Głupio mu się zrobiło więc włożył pijakowi 20 zł do kieszeni i poszedł.
Pijak się budzi, patrzy a tu kasa. Idzie do monopolowego a kasjerka
- Winko?.
- Nieee, dzisiaj pół litra bo mam kasę.
Wypił wódkę i znowu zasnął na ulicy.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza, na trzeci również.
Czwartego dnia pijak przychodzi do sklepu a kasjerka
- Pół literka?.
- Nieee, lepiej już to wino bo po wódce to mnie dupa boli


Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:
"Gdzie jesteśmy?
W Lodzi - ktoś odpowiada",
a na to pijak "to wiem, ale dokąd płyniemy?"


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Grudzień 11, 2007, 23:53:28
Instrukcja czyszczenia muszli toaletowej

1. Podnieść klapę muszli i wlać jedną ósmą szklanki szamponu dla zwierząt.
2. Wziąć kota na ręce i, głaskając go, iść wolno w stronę łazienki.
3. W odpowiednim momencie wrzucić kota do muszli, zamykając jednocześnie klapę. W razie potrzeby stanąć na niej.
4. Kot w tym czasie samodzielnie rozpocznie czyszczenie muszli, wytwarzając przy tym wystarczającą ilość piany. Odgłosami dochodzącymi z muszli nie należy się niepokoić i spokojnie pozwolić kotu wyżyć się do woli!
5. Zainicjować fazę mycia turbo i płukania końcowego poprzez kilkukrotne uruchomienie spłuczki.
6. Jeśli stanie na klapie muszli było konieczne, poprosić kogoś innego o otwarcie drzwi wejściowych. Zadbać o to, żeby nikt nie znajdował się między drzwiami łazienki a klapą.
7. Z bezpiecznej odległości możliwie szybko otworzyć klapę toalety. Duża szybkość kota spowoduje samoczynne wysuszenie jego sierści.
8. W ten sposób i toaleta i kot są znowu czyściutkie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oskar_choi w Grudzień 13, 2007, 22:51:44
Przychodzi pedalek na basem, tam same kobiety. Pyta sie ''Jaka jest woda-zimna czy goraca???"  Kobiety odpowiedzialy "chu***a"  on "Oooo to skacze na dupe!!! ^_^"



Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Grudzień 18, 2007, 18:38:14
z cyklu telefony do RM, odc. I:

# o. Rydzyk: – Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga.

# Ekspert RM: – Filmy rysunkowe są narzędziem dewastacji psychiki dziecka. Ich bohaterowie są głosicielami satanizmu... na przykład ten kwaczący kaczor Donald... On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu, to po trupach. Jego prawem jest prawo zemsty.

# Słuchaczka RM: – Dobrze, że Ojciec Święty nie jezdzi tramwajami, bo jak by zobaczył, że dziewczyna siada chłopakowi na kolanach i całuje się z nim, to by musiał pomyśleć tylko jedno: No jakaś zwyczajna.

# telefon do RM: – Ojciec mówi o pornografii, a może zaczęlibyśmy jej zwalczanie od kościołów, od tych kobiet, które przystępują do komunii w spódniczkach tak krótkich, że im cały interes widać, a kapłan, zamiast to przez mikrofon zganić, to tylko się oblizuje.

# Słuchaczka: – Niestety jestem za tym, że jak dziecko jest chore... to znaczy płód jest chory nieuleczalnie, to powinno się dopuszczać aborcję.
Prowadzący audycję: – To panią powinno się w pierwszej kolejności zabić, a nie to dziecko.

# fragment piosenki śpiewanej przez dziecko na antenie RM:
– Gdy Pan Jezus był malutki nigdy w domu nie pił wódki.

# Słuchaczka: – Czy jak się modlę codziennie i spowiadam, ale też używam wibratora– wie ksiądz, co to jest? – ale po to, aby nie grzeszyć z mężczyznami, to grzeszę?

# o. Rydzyk: – Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: „Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową”. Jakież to wstrętne... wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię.

# Słuchaczka: – Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.
o. Jacek: – To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła.

# quiz na antenie RM: – Masz na imię Michał? To pięknie. Pierwsze pytanie naszego quizu brzmi: Nad jakim morzem leży wyspa Kapri?
– A ona leży nad morzem?
– No... każda wyspa leży nad jakimś morzem.
– No to nad jakim ona leży?
– Kto tu w końcu komu zadaje pytania?

# telefon do RM: – „Tygodnik Powszechny”, „Gość Niedzielny” i „Fakty i Mity” zatruwają dusze katolików.

# Kawały na antetnie RM:
Miś prowadził sklep w Tatrach. Przychodzi do niego zajączek i prosi chleb z górnej półki. Wściekły miś przystawia drabinę i zdejmuje ten chleb. Następnego dnia historia się powtarza, więc trzeciego dnia miś, widząc zajączka, już sam wszedł na drabinę, a ten mówi: – Poproszę masło z dolnej półki.

Matka w ZOO do syna: – Nie zbliżaj się do niedzwiedzi polarnych, bo się przeziębisz.

Scena w ZOO: – Kiedy będzie pan karmił małpy?
– A co? Już pani jest głodna?

# telefon do RM: – Właśnie minął mi okres...
– I po co pani telefonuje w tej sprawie do radia?!

# Słuchacz: – W Oświęcimiu nigdy nie było komór gazowych. Ta propaganda głoszona jest przez lobby homoseksualistów amerykańskich.
o. Piotr: – Chyba przez lobby żydowskie.
Słuchacz: – A to nie na jedno wychodzi?

# telefon do RM:– Ja sam na sobie dokonałem eutanazji, bo się zatruwam trucizną o nazwie alkohol. Dzisiaj byłem w kościele – pierwszy raz od wielu lat – i jak posłuchałem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziękuję, że jestem alkoholikiem. Nazywam się Marian z Płocka...

# Słuchaczka RM: – Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku... wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

# Słuchaczka: – Jest u nas w Toronto taki jeden Amerykanin, który przez całe życie wyszukuje i opisuje negatywne postacie Żydów.
A ja się pytam, czy w imię miłości Chrystusa nie mógłby wyszukać kilku pozytywnych postaci tej nacji?
o. Piotr: – Proszę pani... to za niego robi „Gazeta Wyborcza”.

# Słuchaczka: – Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym.
o. Rydzyk: – Widzicie... to telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik o imieniu Urszula.

# telefon do RM: – Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła... najdroższy i uwielbiony ojcze. Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg... (płacz) Sto razy więcej jak Bóg... ukochany ojcze. Oni wszyscy będą musieli z tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz siedział na jego prawicy.

# Słuchaczka: – Moja siostra nie ma już jednej nogi, a teraz jest w szpitalu i grozi jej druga amputacja.
o. Piotr: – Ale Chrystus ją kocha i ma w tym zapewne jakiś plan.

# Słuchaczka: – Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze.
o. Piotr: – Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?

# Słuchacz: – Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu... siać, siać i siać. Czy to nie jest już nudne?
o. Piotr: – A pan się schlał po prostu jak świnia...

# rozmowa na antenie RM: – Wy tak ciągle mówicie, że ona była zawsze dziewica.
– Tak, proszę pana.
– To ja jej strasznie współczuję.

# Ekspert RM: – Dzisiaj w Polsce nie produkuje się już nic polskiego. Nawet, jak się głupią żarówkę chce kupić, to trzeba kupić, za przeproszeniem, osram.

# Słuchaczka RM: – Zawsze jestem zabezpieczona i noszę przy sobie prezerwatywę. I co w tym złego? Ktoś by powiedział, że jestem puszczalska...
o. Jacek: – No więc jest pani puszczalska... Na szczęście... to znaczy, niestety...

# Prowadzący audycję: – Pani Rozalio... czy może pani już zakończyć swoją wypowiedz? Już dosyć głupot pani, jak na jeden raz, powiedziała.

# Zapraszamy wszystkich do audycji kulinarnej. Jak zwykle przed mikrofonem wystąpi siostra Leonilia. Dziś na szczęście nie jest w kuchni...

# Słuchaczka: – A ci kolarze co to jadą z pielgrzymką do Hiszpanii, to powinni jechać przez Gwadelupę, bo będzie im bliżej.
Prowadzący audycję: – Bardzo dziękujemy za ten telefon, z tym, że w Hiszpanii nie ma Gwadelupy, tylko w Meksyku, a to by było trochę za daleko... ale dziękujemy.

# Gość RM: – A co robisz, ojcze Jacku, gdy widzisz, teraz w lecie, piękną, skąpo ubraną dziewczynę?
o. Jacek: – To rzeczywiście trudne pytanie, ale tylko trudne na oko. Bo ja wtedy natychmiast myślę o wielkości Stwórcy, który był w stanie coś tak doskonałego stworzyć. I jestem dla niego pełen wdzięczności.

# Słuchacz: – Ksiądz nie chciał pochować za darmo mojego ojca. Jak się zapytałem, co mam zrobić, bo jest lato i gorąco, to on odpowiedział: „Zamarynuj go sobie”.
Prowadzący audycję: – No... pan jest chyba członkiem SLD.

# o. Rydzyk: – Kochani... należy siać, siać, siać! Trzeba siać, aby urosło. Siać... siać, a jak nie będziecie siać, to... to i tak urośnie.

# o. Rydzyk: – Ostatecznym celem homoseksualizmu jest walka z Kościołem i zniszczenie Kościoła.

# o. Rydzyk: – A ta prostytucja na drogach? Jakież to wstrętne.I popatrzcie, kto się koło tych narzędzi diabła zatrzymuje. Popatrzcie... góry mięsa z hormonami – bo przecież nie ludzie. Trzeba siać, siać... tak, tak... zwierzęta z hormonami. A potem przychodzą z płaczem do księży.

# o. Rydzyk: – Wykosztowaliście się na te kiełbasy, na te szynki na święta, a teraz co? Nawet na bilet nie macie, by pojechać do Częstochowy.

# telefon do RM: – Poszłam do księdza i żalę się, że już nie mam siły, bo piętnaście lat żyję pod jednym dachem z pijakiem, a ksiądz westchnął i powiedział: „Ty masz jednego pijaka, a ja mam ich całą parafię”.

# rozmowa na antenie RM: – Ojcze Dyrektorze... mam nowotwora i to złośliwego.
– To wszystko dla Boga, córko.

# ekspert RM: – Czasem w towarzystwie słychać koncert „bąków”. Wszystko spowijają trujące wyziewy tych gazów. Z punktu widzenia ekologii jest to barbarzyństwo.

# telefon do RM: – Miałam do usunięcia ząb... i to mądrości. Bardzo się bałam i poszłam do kościoła, i modliłam się: „Panie Jezu, co to będzie, co to będzie...”. I taka myśl mi wtedy przyszła do głowy: to ja się boję o ból zęba, a przecież Jego na tym krzyżu bardziej bolało. No to zaczęłam się modlić i ofiarowałam Jezusowi ten ząb. Poszłam do dentystki, a Jezus mi to wynagrodził i wcale mnie nie bolało.

# ekspert RM: – Masoni są narzędziem szatana, a ich znakiem jest słońce. Zwróćcie uwagę, że ten znak starają się umieścić wszędzie. Na przykład w Polsacie się ono pojawia i na butelkach wody „Bonaqua”, i jako logo partii Unia Wolności. Żebyśmy mieli kilkuset takich ojców Rydzyków w Polsce, to nie musielibyśmy się bać masonerii.

# telefon do RM: – Ja sobie taką modlitwę wymyśliłam sama. Mogę powiedzieć?
– Prosimy...
– Jak to dobrze, że jesteś, ojcze Rydzyku, jak to dobrze, że ciebie ta mama urodziła, niepokalana...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Kuba.snk w Grudzień 18, 2007, 19:00:49
Pamiętnik pilota kamikadze:
Dzień pierwszy - lot próbny

Czym różni się rosyjska prostytutka od pizzy?
Tym, że pizze można zamówic be grzybów

Czym różni sie fiat 126p od pianej baby?
Niczym, i to i to wstyd prowadzić.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Grudzień 18, 2007, 21:48:49
LIST Z WOJSKA>>>

Droga Matulu, Drogi Tatku!
>>
>>Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś,
>>ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan,
>>Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i
>>mój Zdzisiek też zdrowi.
>>Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice
>>Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som
>>jeszcze wolne miejsca.
>>Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że
>>aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju
>>wywozić,
>> ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko
>>swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed
>>śniadaniem wypolerować.
>>Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie
>>straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze!
>>Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne,
>>nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko...
>>Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka,
>>co
>>to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli,
>>słoniny, ani nawet zacierki na mliku!
>>Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo
>>mnie od tego Bochenek...)
>>Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w
>>przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną...
>>Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do
>>mnie i jest dobrze.
>>
>>Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić
>>się też nie...
>>Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z
>>wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach
>>Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i
>>dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to
>>czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A
>>potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już
>>do niczego nie nadajo.
>>Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka
>>złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go
>>to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kowalski z Rembowic koło
>>Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i
>>chyba z 72 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia
>>przytyło..
>>
>>A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym
>>wujkowi
>>Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze
>>odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co...
>>Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza
>>jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to
>>u
>>nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek.
>>Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy
>>wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez
>>celowania!
>>
>>Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada,
>>wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z
>>początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po
>>placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka
>>Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku
>>po
>>tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi
>>następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić.
>>Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka.
>>Kapral
>>znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale
>>mam
>>już święty spokój.
>>Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko
>>przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.
>>
>>
>>Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka )
>>
>>
>>Wasza córka Marysia
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Grudzień 19, 2007, 10:08:23
W sklepie:
- Jest wódka?
- A jest osiemnaście ukończone?
- A jest koncesja?
- Oj masz, zażartować nie można...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Grudzień 19, 2007, 12:34:55
Facet w restauracji zamawia pączki.
Po przyniesieniu przez kelnerkę pączków klient do niej mówi:
- Za te pączki całuję Panią w rączki.
Po czym zamówił ciasteczka. Po przyniesieniu ciasteczek mówi do kelnerki:
- Za te ciasteczka całuję Panią w usteczka.
Zniecierpliwony klient ze stolika obok w końcu odzywa się:
- Panie, zamów se Pan w końcu zupę!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Grudzień 21, 2007, 14:30:31
- Byłem dzisiaj z żoną w ZOO
- No i...?
- Nie przyjęli

 :mellow:

___________________________________________________

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręce.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu. W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła - Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu. Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pierdolisz, Stefan, znowu byłeś na kręglach
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Grudzień 30, 2007, 19:57:31
Facet budzi w nocy żonę i mówi:
- Kochanie, masz tu dwie aspirynki ...
- Zdurniałeś? Przecież mnie głowa nie boli!!
- MAM CIĘ!!

*********************************

Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piątka za odwagę!

**********************************************************************

Przed salą porodową siedzi kilku mężczyzn. W pewnej chwili wychodzi pielęgniarka i mówi do jednego z nich:
- Gratuluję, ma pan trojaczki!
- To pewnie dlatego że żona w ciąży czytała "Trzech Muszkieterów".
Za jakiś czas znów przychodzi pielęgniarka i do następnego mówi:
- Gratuluję ma pan siedmioraczki!
- To pewnie dlatego że żona w ciąży czytała "Siedmiu Wspaniałych".
Nagle zrywa się kolejny mężczyzna i krzyczy:
- O Boże! Moja żona w ciąży czytała "Dywizjon 303"!

*************************************************************
To mogło już być na forum,ale nie jestem pewna


Stewardesa dostala polecenia od kapitana,by w sposob dyplomatyczny i delikatny poinformowala pasazerow o tym, ze samolot ma awarie i za kilka chwil sie rozbije.
-Stewardesa wychodzi do pasazerow i pyta:
-Czy wszyscy maja paszporty?
Pasazerowie z entuzjazmem odpowiadaja:
- Taaak!
- W takim razie niech wszyscy je podniosa i zamachaja do mnie.Pasazerowie podnosza paszporty w gore i radosnie machaja.
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad glowa,
rolujemy...ciasniutko,ciasniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijaja dokumenty, ciasniutko...
- A teraz niech wszyscy wsadza sobie je gleboko w dupe, zeby zwloki dalo sie latwo zidentyfikowac....
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Styczeń 01, 2008, 13:20:21
http://img137.imageshack.us/my.php?image=mikolajdv5.gif (http://img137.imageshack.us/my.php?image=mikolajdv5.gif)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: emer w Styczeń 02, 2008, 14:38:07
Facet wchodzi nerwowo do domu, Od ściany do ściany. Żona nie wytrzymuje
i w końcu zadaje, konkretne pytanie:

-co jest?!
na to podniecomny mąż:
-mam ochote na sex!

Żona chcęc pomóc mężowi mówi:
-no to chodź!

-no to chodzę!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Styczeń 02, 2008, 22:32:32
Idzie Polak, Niemiec i Rus przez pustynie. Zatrzymuje ich diabeł i mówi:
-Jak przyniesiecie według Was najlepszą broń to was przepuszcze.
Przychodzi Polak ze sztyletem. Diabeł mówi jak wsadzisz sobie sztylet do d**y to Cie przepuszczę. Polak jakoś wsadził sztylet i przeszedł.
Następny idzie Niemiec z granatem. Jak wpychał granat to się śmiał i płakał. Na to diabeł:
- Rozumię, że płaczesz, ale dlaczego się śmiejesz?
-Śmieję się, bo Rus jedzie czołgiem. :wacko: :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Styczeń 11, 2008, 21:50:01
znany już wielu z was józek z bagien. (po prawej tłumaczenie - About this video)
Pozdro

http://youtube.com/watch?v=nzdrhOJ0DrA




P.S. hej co jest, Józek Was zakasował? :) mnie też zamurowało hehehe, dobre dobre, dobry też rocznik ;)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: strażak79 w Styczeń 16, 2008, 14:18:04
Amerykanie prowadzą wykopaliska archeologiczne.
Nagle w pokladach czwartorzędowych odnajdują kabel telefoniczny.
Wniosek: "w czwartorzędzie znano już łączność przewodową"

Rosjaie na wieść o tym też zaczeli kopać w czwartorzędzie ale nic nie znaleźli.
Wniosek " w czwartorzędzie mieli komórki"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Styczeń 31, 2008, 20:25:27
Kanadyjczyk je sobie spokojnie śniadanie (chleb z marmolada i cos tam jeszcze), przysiada sie do niego żujący gumę Amerykanin.
- To wy w Kanadzie jecie cały chleb? - pyta Amerykanin.
- No tak.
- Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki, odkrajamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Kanady - stwierdza pogardliwie Amerykanin, żując swoja gumę.
- Kanadyjczyk nic.
- A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem I sprzedajemy do Kanady. I dalej żuję gumę.
- A seks w USA uprawiacie? - pyta Kanadyjczyk.
- No oczywiście.
- A z prezerwatywami, co robicie?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA...




Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniaków, nadszedł czas sadzenia, ale jego jedyny syn został aresztowany jako terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do wiezienia:
"Drogi Abdulu,
Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas sadzenia ziemniaków, ale ja juz jestem po prostu za stary żeby przekopać pole i pozasadzać sadzonki. Wiem ze jakbyś tu był byś mi pomógł.
Kochjący cię ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z wiezienia: "TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL WIRÓWKĘ DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!"
Piec minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali cale pole przez dwa tygodnie nic nie znaleźli wiec przeprosili i odjechali. Na następny dzień przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze,
Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie mogłem.
Kochający cię syn Abdul."
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Luty 04, 2008, 17:34:35
Z cyklu Niezależne Kino Objazdowe:
Przedstawia krótkie filmy:
Zamiast podwyżki (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=6e6864b590f6ec4f488a7ec94abfe22e)
Pensja stażysty w roku 2010 - film z gatunku S-F (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=26a79200e9493a4a61dfe572e301bd60)
Zaradny  kwatermistrz (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=789b1e2388793700ce02f45a763e4329)
Problemy z nowo-przyjętymi... (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=68dfff160aef327422c953a7df0c42e2)
Życzliwy (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=7001174d67a453c762f204cbac1645fe)
Rodzinne problemy (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=4cf6d914a0b05a8f80abeee068199ec5)
Sekretariat (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=cc8417b4f667176403141d3644caa80e)
Jak  skutecznie negocjować ze związkowcami - Poradnik Komendantów (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=79e0698692b0d880c2b320cad47877a6)
Zmartwienie odchodzących na emeryturę... (http://www.grapheine.com/bombaytv/index.php?module=see&lang=uk&code=3add0d4287c13d2e389b5d6682c0bed0)

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 11, 2008, 16:34:23
Kochankowie w łóżku, a tu wraca mąż. Żona mówi do kochanka:
- Wyłaź na balkon!
- Ale jest 20 stopni mrozu!
- Wyłaź natychmiast!!!
Facet wylazł, a kochanka mówi:
- Skacz!
- Ale to jest 12 piętro. Zabije się!
- Skacz bo będzie przejebane!!!
Facet skoczył, zabił się. Leży mokra plama pod domem, a kochanka się wychyla przez okno i woła:
- I za dom!....Spierdalaj za dom!!!

Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie, a ochroniarz sie go pyta:
- Ma Pan pistolet?
- Nie
- A może ma Pan nóż?
- Nie
- Siekierę?
- Nie
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija butelkę, daje mu ubitą szyjkę i mówi:
- Ja pierdole! Weź Pan chociaż to!...

Pewna kobieta miała 2 synów - optymistę i pesymistę.
Chce im kupić coś pod choinkę, wiec pesymiście kupiła śliczna kolejkę elektryczna, a na prezent dla optymisty zabrakło jej pieniędzy, toteż włożyła do pudelka końską kupę.
Gwiazdka:
Pesymista - "Eeee... chujowa ta kolejka, pewnie zaraz się zjebie.."
Optymista - O rany!!!! Dostałem konia!!!! Tylko gdzie on spierdolił?!

Idzie przez park kobieta obładowana siatami. Z krzaków wyskakuje facet i odsłania przed nią swe nagie ciało. Kobieta patrzy się na niego krótką chwilkę i krzyczy:
- O kurwa! Zapomniałam kupić jajek!

Żona pyta męża:
- Jesz tą zupę? Bo jak nie, to ją doprawię, dodam śmietany i dam psu

Chłopak podchodzi do dziewczyny i pyta:
- Tańczysz?
- Tańczę, śpiewam, gram na gitarze.
- Co ty pleciesz?
- Plotę, wyszywam, garnki lepię ...

Przychodzi gej do lekarza i mówi:
- Mam HIV panie doktorze.
- Dwa kilo grochu, pół litra soku ze śliwek, cztery banany i powtarzać to wszystko przez tydzień cztery razy dziennie.
- Zajebiście! Na pewno pomoże? - pyta gej
- Nie, ale nauczy cię kurwa, do czego służy dupa!

Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000 złotych!"
- Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
- Nie ma obawy, sam utopiłem skurwiela!

Wchodzi blondynka do zatłoczonego tramwaju i po chwili wzdycha:
- Ale wielki tłok!
Na co stojący z tyłu facet odpowiada z dumą:
- To mój!

Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, a zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chciała Cię rozebrać i ściągała Ci spodnie, powiedziałeś: "Spierdalaj dziwko, jestem żonaty!".

Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do barmana:
- Nalej mi, bo zaraz padnę! Dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę i mówi:
- Nalej, bo zaraz padnę! Dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu facet znów przychodzi i bez słowa kładzie 100 złotych na blacie. Barman pyta:
- Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami?
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem...Nalej.

Idzie ksiądz polna droga, przechodzi obok skromnego gospodarstwa.
Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujecie???
- A kurwa, kibel nowy stawiam, bo się stary w pizdu rozjebał!
Ksiądz lekko zniesmaczony wulgaryzmem:
- O, mój drogi!!! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co? Kibel mam kurwa owijać w bawełnę??? Dechami opierdole naokoło i zwis!!!

Blondynka rozpoczęła prace jako szkolny psycholog.
Zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biegał po boisku razem z  innymi chłopcami tylko stal samotnie.
Podeszła do niego i pyta:
- Dobrze sie czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
- Bo jestem bramkarzem.

- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- Kurna, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem...

Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena. Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensja w glosie:
- "Dla Elizy"?!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Luty 13, 2008, 15:27:49
W remizie dzwoni telefon.
- Halo, straż pożarna? Moja żona próbowała dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i...
- Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie!



Dlaczego krasnoludki jak idą przez łąkę to się śmieją? Bo je mech w jaja łaskocze.



Noc poślubna. Ona dziewica, on prawiczek.
Leżą w łóżku, ale nie wiedzą, jak zacząć. On dzwoni do ojca.
- Rozbierz się do naga i połóż obok niej - słyszy radę.
Tak robi. Ona nie wiedząc, co to ma znaczyć, wstaje i dzwoni do matki.
- Rozbierz się do naga i połóż obok - słyszy radę.
Młoda tak robi. Młody znowu wstaje i dzwoni do ojca.
- Teraz wsadź najtwardszą część twojego ciała tam, gdzie ona sika - radzi ojciec.
Za chwilę panna młoda dzwoni do matki mówiąc:
- Mamo, co mam robić, on właśnie wsadził głowę do kibla?


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 13, 2008, 15:40:48
Jak rozpoznać , że wśród trzech wychodzących z sejmu posłów w długich płaszczach któryś jest z Samoobrony ?



Łatwo!
- Bo ma płaszcz wpuszczony w spodnie


*********************************

Policjant zatrzymuje faceta za przekroczenie prędkości. Kiedy podchodzi do samochodu, widzi, że ten jest bardzo zdenerwowany.
- Dobry wieczór panu. Wie pan, dlaczego pana zatrzymałem?
- Tak, panie władzo... Za przekroczenie prędkości, ale to sprawa życia i śmierci.
- Ach, tak? Dlaczego?
- Naga kobieta czeka na mnie w domu.
- Nie rozumiem, dlaczego miałaby to być sprawa życia i śmierci.
- Jeśli nie dotrę tam przed moją żoną, będę martwy.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Luty 13, 2008, 16:55:26
Pokłóciły się okrutnie części ciała. No, bo kto tu rządzi?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy, jaki

kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwała się milcząca dotąd dupa - I JUŻ.
śmiech ogólny, że całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedziała dupa - jak tak, to STRAJK. I przestała robić cokolwiek.
Minęło kilka godzin. Mózg dostał gorączki. Ręce opadły. Nogi zgięły się w kolanach Oczy wyszły na wierzch. Żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku.
Szybko zawarto porozumienie. Szefem została dupa.


I tak to już jest drodzy moi. Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 13, 2008, 23:17:08
http://archi.inos.int.pl/db/item286148416_1.html

 :mellow:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Luty 14, 2008, 00:59:57
Dwóch polaków jedzie do Niemiec po odbiór auta. Nagle po jakimś czasie złapał ich gliniarz i mówi:
- Papyren
- No tak sie składa, że nas okradli
- Was?
- No mnie i Mietka

*****************************

Panujący w Polsce po drugiej
wojnie światowej:
1.Bolesław Nieśmiały (wobec Moskwy),
2.Władysław Łysy,
3.Edward Długi (miliardowe),
4.Wojciech Wojowniczy,
5.Lech Pobożny.

****************************
Lekcja historii:
Pani się pyta Karola:
- W którym roku rozpoczęła się druga wojna światowa?
- W 1939.
- Kto ją rozpoczął?
- Adolf Hitler.
-I lu ludzi zginęło?
- Naukowcy tego nie stwierdzili.
- Piątka.
Nazajutrz Bartek pyta się Karolka:
- Powiesz mi odpowiedzi?
- Dobra.
I Karolek mówi mu odpowiedzi.
Na lekcji historii:
- W którym roku się urodziłeś?
- W 1939.
- Kto jest twoim ojcem?
- Adolf Hitler.
- Bartek czy ty masz mózg?
- Naukowcy tego nie stwierdzili.

*************************************

Idzie Jasio do szkoły i patrzy a na tabliczce napis:
Kierowco nie przejeżdżaj dzieci! Jasio po chwili dopisał:
Lepiej poczekaj na nauczycieli.

*************************************

Wania złowił złotą rybkę.
Rybka:
- puść mnie spełnię twoje życzenie
- Ok
- Willę chcesz?
- Nie
- Mercedesa chcesz?
- Nie
- Medal za męstwo chcesz?
- Tak jasne.
Huknęło, jebnęło i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy a na niego napierdala 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby:
- K...wa, pośmiertny mi dała!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 14, 2008, 01:19:59
Apacze złapali raz łysego. Oczywiście zapadła decyzja, aby go zamęczyć. Ze skóry na głowie jeńca postanowili zrobić bębenek.
Przed finałem męczarni zapytali męczonego o ostatnie życzenie. Ten poprosił o gwóźdź. Apacze spełnili oczywiście tę prośbę, tym bardziej, że byli ciekawi, co jeniec z tym zrobi.
Ten zaś wziął gwóźdź, począł dźgać się gwoździem w głowę wykrzykując:
- Takiego ch... będziecie mieli bębenek, takiego ch... będziecie mieli bębenek...

*************************

Hrabia wraca z wakacji, wchodzi do swojej komnaty i widzi wielka kupe przy wejsciu. wola:
-Jaaanie!!!!
-Ja tez nie.....

*************************

Pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Maja
- Jaka Maja?
- Ma ia hii
Ma ia huu
Ma ia hoo
Ma ia ha aa

*************************

Na wiejskiej potańcówce w Koziej Wólce chłopak podchodzi do dziewczyny.
Ona przedstawia się pierwsza i mówi wyciagając dłoń: "Joanna"
A chłopak w odpowiedzi mówi: "A jo Antek"

*************************

Lata 70-te, PRL. Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta, czy może kupić Skodę 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona. Proszę wpłacić pieniadze, odbiór za 10-lat.
- No dobrze - mówi szczęśliwy klient - ale za 10 lat rano czy po południu?
- Panie! Jak pan będziesz czekał 10 lat, to i tak jest obojętne czy rano czy po południu?
- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tę Skodę rano czy po południu?
- Panie! Przyjdz pan rano!
- Rano nie moge, zakladają mi telefon.

*************************

Lecą sobie dwa bociany... jeden czarny drugi w prawo...

*************************

Początki motoryzacji.
Hrabia ze służącym jadą automobilem.
Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w 4 konie.
- Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy..

*************************

Czym się różni kura od blondynki?
- Blondynka ma 51 węzłów mózgowych a kura 50.
- Po co blondynce ten jeden?
- Żeby nie srała na podwórku.

*************************


Od razu przepraszam za nadużywanie brzydkich słów w żarcie, ale bez tego nie byłby tak dobry. Dzieci nie czytajcie ...

Przychodzi baba do lekarza:
-Panie doktorze ciągle jestem wkurwiona, wszyscy mnie wkurwiają, a najbardziej
wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, proszę mi pomoc!
- Czy próbowała Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w
lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie. Kontakt z przyrodą
bardzo pomaga...
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, w trawie pełno
robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie
wkurwia!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy
nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam -piana mnie wkurwia, bo szczypie w
oczy, muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej mnie wkurwia, a te olejki
zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią, plamią, nie, nie, olejki
najbardziej mnie wkurwiają!
- No dobrze, to może sex. Jak wygląda Pani życie seksualne?
- Sex !? A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokażę, proszę za parawan. Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki.
Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos
kobiety:
- Panie Doktorze, proszę się zdecydować! Pan wkłada czy wyciąga, bo już mnie to
zaczyna wkurwiać!

*************************

Dlaczego faceci są tacy fajni:
1. Ich dupa nigdy nie jest czynnikiem decydującym podczas rozmowy o pracę.
2. Ich orgazmy są zawsze prawdziwe. Zawsze!
3. Ich nazwisko zostaje.
4. Garaż jest ich cały.
5. Ich plany weselne troszczą się same o siebie.
6. . Mechanicy samochodowi zawsze mówią im prawdę.
7. Gówno ich obchodzi, że ktoś zauważa ich nową fryzurę.
8. Ta sama robota. większa płaca.
9. Zmarszczki dodają charakteru.
10. Suknia ślubna 2000 PLN; Wynajem smokingu 100 PLN.
11. Nowe buty nie tną, nie robią pęcherzy, nie deformują stóp.
12. Jeden nastrój, zawsze!
13. Rozmowy telefoniczne w 30 sekund.
14. Pięciodniowe wakacje wymagają tylko jednej walizki.
15. Sami otwierają słoiki.
16. Dostają fory za każdy przejaw troskliwości.
17. Bielizna kosztuje 5 PLN za trójpak.
18. Jeśli mają 34 lata i są samotni, nikt tego nie zauważa.
19. Mogą po cichu doznawać przyjemności z jazdy siedząc na miejscu pasażera.
20. Trzy pary butów w zupełności wystarczą.
21. Mogą w ciszy oglądać piłkę nożną ze znajomymi przez wiele godzin ani przez chwilę nie myśląc "Musi być na mnie zła."
22. Jeśli inny facet przyjdzie na przyjęcie w takim samym ubraniu, mogą zostać najlepszymi przyjaciółmi na wiele lat.
23. Nie muszą znać nazw więcej niż pięciu kolorów.
24. Nie muszą się zastanawiać, w którą stronę kręcić nakrętką czy też śrubą.
25. Posiadają dar niezauważania zagnieceń na ubraniach.
26. Ta sama fryzura potrafi przetrwać latami, a nawet dekadami.
27. Ich brzuch zazwyczaj ukrywa duże biodra.
28. Jeden portfel, jedna para butów, jeden kolor przez wszystkie pory roku.
29. Manicure robią przy pomocy scyzoryka.
30. Zakupy świąteczne dla 25 członków rodziny robią 24 Grudnia, w kilka minut.
31. Cały świat jest dla facetów ubikacją.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Luty 14, 2008, 20:38:17
Dwóch facetów wnosi napranego w trupa gościa do baru. Sadzają go na stołku i jeden mówi:
- Dwa piwa proszę.
- A ten pan w środku nie pije?
- Nie, to kierowca.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Luty 16, 2008, 20:27:56
Siedzi berbeć w piaskownicy, podchodzi do niego drugi.
- Ile mas lat?
- Nie wiem.
- A palis?
- Palę.
- A pijes?
- Piję.
- A chodzis na dziewcynki?
- Nie.
- To mas ctery!

******************************************

Dawno temu był sobie miś i zając.
Pewnego dnia miś pijaczek siedział przy drodze i pił piwo, wtem przejeżdżał zając nowiutkim samochodem. Miś pyta:
- skąd masz takie auto?
A zając odpowiada:
- sie pracuje to sie ma!
Następnego dnia miś znowu delektuje sie piwkiem i akurat przejeżdża zając nowiuteńkim motorem.
Miś się pyta:
- skąd masz taki motor???
Zając odpowiada:
- sie pracuje to sie ma...
Gdy trzeciego dnia Zając jedzie swoim motorem słyszy straszny hałas...
...patrzy w górę i widzi...
...widzi misia w rakiecie odrzutowej i pyta:
- skąd masz taka rakietę?
A misio odpowiada:
- sprzedałem wszystkie butelki!!!

*******************************************

Blondynka mówi do swojej przyjaciółki:
- Nie wiem co w tamtych czasach kobiety widziały w mężczyznach?
- W tamtych czasach, to znaczy kiedy? - pyta koleżanka.
- No wiesz, zanim wynaleziono pieniądze...

***********************************************
Przychodzi kobieta do lekarza:
-panie doktorze żyję w takim stresie, że nie wyrabiam psychicznie, co robić?
- Droga pani proszę kupić sobie dres i wyjechać do sanatorium tam pani odpocznie a stres minie.

Po miesiącu wraca spotyka lekarza szczęśliwa woła:

-PANIE DOKTORZE! ANI STRESU, ANI DRESU, ANI OKRESU. ANI CH*** ADRESU.......

************************************************

Podczas wizyty prezydent USA zwiedza z Gierkiem Zakopane. Nagle
słyszą krzyk i płacz kobiety. Patrzą - a gazda za chałupą grzmoci
żonę. Prezydent pyta go dlaczego tak się znęca nad kobietą. Gazda mówi:
- Chciała mieć fiata - kupiłem. Chciała mercedesa - kupiłem. Ale
teraz jej się helikopterem zachciało latać. Nie kupię, bo tu góry i
jeszcze mi się baba zabije!
Prezydent pokiwał ze zrozumieniem, ale Gierek wziął gazdę na stronę i pyta:
- Gazdo, a tak naprawdę o co poszło?
- Przeca nie powim obcemu, że mi bździągwa bony na cukier zgubiła.

***************************************************

Zakonnica stoi przy drodze i zatrzymuje samochody. Chce dostać się do klasztoru. Nagle zatrzymuje się nowy Mercedes, zakonnica wsiada. Za kierownicą siedzi niezła laska. Jadą tak, a zakonnica rozgląda się po samochodzie:
- Ładny samochód, pewnie męża?
- Nie, to od kochanka - odpowiada kobieta.
- Śliczną ma pani biżuterię, pewnie mąż kupił?
- Nie to od innego kochanka.
Zakonnica na chwilę zamilkła, ale widzi futro z tyłu na siedzeniu, więc mówi:
- Śliczne futerko, pewnie mąż kupił?
- Nie, to od trzeciego kochanka - odpowiada kobieta.
Resztę drogi zakonnica już nic nie mówi, tylko rozmyśla. Podjeżdżają pod klasztor, zakonnica wysiada i idzie do swojej celi. Zamyka się w niej i myśli. Nagle słychać cichutkie pukanie do drzwi:
- Siostro Łucjo, to ja ksiądz Marek, niech siostra mnie wpuści.
Na to siostra wybucha:
- Niech sobie ksiądz te bombonierki w du** wsadzi!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Luty 16, 2008, 21:29:53
Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak.

Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hilary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.

Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem
na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie...

I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież
i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili
podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:

- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym
kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?

************************************************************

W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego. Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3...
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Pascal chowa się za jakąś chmurką. Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
- ... 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
- Ha! Mam cię Newton!
- Nie, nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem jeden Newton na metr kwadrat, czyli Pascal.

*************************************************************

REKLAMACJA

W ubiegłym roku zmieniłam CHŁOPAKA na MĘŻA i zauważyłam znaczny spadek wydajności działania, w szczególności w aplikacjach KWIATY i BIŻUTERIA, które działały dotychczas bez zarzutu w CHŁOPAKU. Dodatkowo MĄŻ – widocznie samoistnie – odinstalował kilka bardzo wartościowych programów takich jak ROMANS i ZAINTERERSOWANIE, a w zamian zainstalował zupełnie przeze mnie nie chciane aplikacje KOMPUTER i SPORT. ROZMOWA nie działa zupełnie, a aplikacja SPRZĄTANIE DOMU po prostu zawiesza system. Uruchamiałam aplikacje wsparcia KŁÓTNIA, aby naprawić problem ale bezskutecznie.

Desperatka

Droga Desperatko!

Na wstępie pragniemy zwrócić Twoją uwagę, iż CHŁOPAK jest pakietem rozrywkowym, podczas gdy MĄŻ jest systemem operacyjnym.
Spróbuj wprowadzić komendę: C:\\\\MYŚLAŁAM_ŻE_MNIE_KOCHASZ, włączyć ŁZY oraz zainstalować WINĘ. Jeżeli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ powinien automatycznie włączyć aplikacje BIŻUTERIA I KWIATY.
Pamiętaj jednak, iż nadużywanie tych aplikacji może doprowadzić MĘŻA do wystąpienia błędu GROBOWA_CISZA lub PIWO.
PIWO jest bardzo nieprzyjemnym programem, który w pewnych sytuacjach może włączyć plik GŁOŚNE_CHRAPANIE.MP3. Cokolwiek byś nie robiła, pamiętaj jednak, żeby może instalować TEŚCIOWEJ.

Serwis techniczny.

****************************************************

Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 18, 2008, 08:23:28
http://www.getthemessage.net/index.php?id=MTkyMzE2

 :mellow:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Luty 19, 2008, 20:26:02
http://www.getthemessage.net/index.php?id=MjQxODEy


Przyszedł facet do burdelu
- Dzień dobry chciałbym zamówić sobie panienkę.
- Proszę tu jest cennik - mówi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
- Niech pan pokaże ile ma.
- ... - Uuuu za tą forsę to żadnej panienki pan nie dostanie jedynie może być pan Marian
- No jak ma być to niech będzie - odparł facet.
Zeszli do kotłowni do palacza Mariana
- Panie Marianie klient do pana!
Pan Marian odstawił wiadro z węglem szufle zdjął spodnie i wypiął się w stronę klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tłustego i zarośniętego Mariana próbuje się do niego dobrać ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
- Ty może byś mi pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę wypluł papierosa zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
- KOCHAM CIĘ...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 20, 2008, 12:06:09
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:
- No i kur**a gdzie? Pytam was - gdzie jest ta pierd****a wiosna?
Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?!
Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur**a jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam w górze poje***o...
Niby ponoć wiosna już jest - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kur**a...

A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz....
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Luty 22, 2008, 12:33:04
 życia wzięte :)
Ukazało sie ogłoszenie o zakupie sprzętu, w którym zamawiający
konkretnie podał (wymieniając typ i producenta) to co chciał kupić.
Zdenerwowany przedstawiciel firmy nie wymienionej w zamówieniu dzwoni do
osoby odpowiedzialnej za przetarg:
- Jawnie określiliście producenta sprzętu... tak nie wolno robić... czy
nie słyszeliście o ustawie o zamówieniach publicznych?
- Słyszeliśmy  - pada cicha odpowiedź
i po chwili pan dodaje:
- Ale u nas, to sie jakoś nie przyjęło!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 22, 2008, 13:16:50
Przychodzi facet do monopolowego:
- Ma Pani czystą?
- Gówno cie to obchodzi, zboczeńcu jeden!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Rafał998 w Luty 22, 2008, 15:53:06
Wchodzi facet do monopolowego:
-Dzień Dobry!
-Dzień dobry Panu.
-Czy ma Pani czystą?
-Tak.
-To poproszę dwa razy na stojąco.

:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Luty 29, 2008, 12:42:37
Subject: wiadomości różne

Kraj

Podobno od przyszłego tygodnia lekarze planują zaostrzyć protest korzystając
ze sprawdzonych wzorców. Będą wysypywać pacjentów na tory. To rozwiąże nieco
problemów, o ile kolejarze nie będą też strajkowali.

Rząd ma nowy pomysł na uzdrowienie polskiej służby zdrowia. Największy
problem, to jej nazwa. Po obejrzeniu ceremonii wręczenia Oskarów Premier
zapowiedział, iż na następnym posiedzeniu Rady Ministrów zapadnie decyzja,
czy będzie się ona nazywać "Aż poleje się krew", czy może "To nie jest kraj
dla starych ludzi".

Jeśli 100 dni Tuska to Matrix, to jak nazwać 100 dni Samo-PiSo-LPRu?
Pancernik Potiomkin? Teksańska masakra piłą mechaniczną? Alternatywy 4?

Chcesz uratować Polskę? Przekaż 1% swojego podatku do budżetu państwa i
odpisz sobie od podatku.

 W konkursie kobiecej logiki wygrał generator liczb urojonych. W konkursie
generatorów liczb urojonych wygrał parlament po przyjęciu budżetu.

 Czemu anagramem słowa "matura" jest "trauma"? Odpowiedź już w maju.

 Pojawiło się nowe, elektroniczne wydanie "Syzyfowych prac". Po dojściu do
przedostatniej strony książka cofa się na pierwszą.

 Jakieś 928 lat temu król Polski Bolesław Śmiały poćwiartował biskupa
krakowskiego - Stanisława. Oddajmy głos kronikarzowi tamtych czasów -
Wincentemu Kadłubkowi: "Onego dnia król Bolesław wpadł wzburzony do kościoła
na Skałce i ujrzał klęczącego wedle ołtarza biskupa. Na prawe ucho króla
głos diabła szeptał: "Poćwiartuj! Poćwiartuj!". Z kolei na jego lewe ucho
szeptał głos sumienia: "Nie ćwiartuj! Nie ćwiartuj!". Ale jako że Bolesław
Śmiały na lewe ucho słyszał dużo gorzej, przeto..." Tyle kronikarz. W
obliczu przytoczonych faktów oskarżenie króla Bolesława o tę zbrodnię wydaje
się nadużyciem. Natomiast wina laryngologów jest bezsporna.

Zagranica

Zgodnie z wynikami ankiety na 100 pytanych 90 popiera wybór Miedwiediewa na
prezydenta, 10 nie popiera. Pozostałych 140 milionów nikt nie zamierza pytać
o zdanie.

Afganistan jako pierwszy kraj uznał niepodległość Kosowa. W sumie trudno się
dziwić, że wiodący producent heroiny wspomaga swojego głównego Europejskiego
dystrybutora.


i na koniec kilka głupich dowcipów:

Jeśli mężczyzna proponuje kobiecie niepowtarzalny seks, to po prostu
przygotowuje ją do tego, że będzie tylko raz...

-------------
Ojciec piątki dzieci wygrał zabawkę w loterii. Zawołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent:
- Kto jest najbardziej posłuszny? - spytał - Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko, co każe?
Pięć głosików odpowiedziało jednocześnie:
- Dobra, tato, możesz zatrzymać zabawkę.
-----------------
Przychodzi św. Mikołaj do psychiatry i mówi:
- Proszę mi pomóc, ja sam w siebie nie wierzę...
------------------
- Jaka jest definicja "wymiany opinii"?
- Kiedy idziesz do szefa ze swoją opinią, a wychodzisz z jego
-------------------------
Więzienie. Dzień egzekucji. Na korytarzu kolejka skazańców. Wchodzi pierwszy. Kat ma małe pytanko:
- Krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- Eeee... niech będzie krzesełko.
Koleś siada na krzesełku, kat zaciera łapska i ciągnie za wajchę... nic się nie dzieje... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...
- No cóż... - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... no to co... następny!
- Ooo, dzięki! - więzień wstaje z krzesła i wychodząc, kiedy mijał się z następnym klientem wycedził:
- Krzesło jest popsute.
Kumpel wyczaił, o co chodzi. Kat pyta go:
- No to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- Krzesełko!!!
- Dobrze - pan siada...
I znowu kat zaciera łapska i ciągnie za wajchę... nic... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...
- No cóż... - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... następny!
Ten też podczas wyjścia zdążył przekazać cichaczem następnemu:
- Krzesło jest popsute.
Wchodzi trzeci koleś a kat:
- No to co... krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
A ten:
- Ja wiem... hmmm... krzesło popsute - to nie wiem... może rozstrzelanie?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: robn w Marzec 23, 2008, 10:06:23
taki śmieszny tekst na smsa na święta:

Kto Ty jesteś? - jajeczko.
Jaki znak Twój? - żółteczko.
Gdzie Ty mieszkasz? - w skorupce.
W jakim kraju? - w kurzej dupce.

 :wacko: :wacko: :wacko: pozdr
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Marzec 23, 2008, 12:25:04
Siedzi sobie dwóch żuli pod pałacem kultury i sobie piją tanie wino.
Patrzą, leci gość na paralotni. Nagle traci kontorlę nad sprzętem i uderza w pałac kultury. Na to jeden żul mówi do drugiego:
-Patrz Mietek, jaki kraj, tacy teroryści.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Kwiecień 07, 2008, 11:59:32
Instrukcja obługi dla rodziców
http://halbot.haluze.sk/?id=4002
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Kwiecień 17, 2008, 21:23:19
Zima. Do przydrożnego baru wchodzi kierowca tira.
Siada przy barze i mówi:
- Poproszę setkę. Tfu! (spluwa na podłogę) P****y matiz...
Barman się zdziwił, ale nalał mu setkę. Facet wychylił duszkiem i mówi:
- Barman, jeszcze seteczkę. Tfu! P****y matiz...
Barman zdziwiony nalał setkę. Facet wychylił i mówi:
- Jeszcze jedna setka. Tfu! P****y matiz...
Barman mu nalewa i pyta:
- Ok, niech pan zamawia, co pan chce, ale czemu za każdym razem pan spluwa i przeklina jakiegoś matiza?
- Wie pan co? - mówi kierowca - Zakopałem się w zaspie 30-tonową „SCANIĄ”  :mellow: i ni chu-chu nie mogę wyjechać.
Podjeżdża matiziak, wysiada kierowca i mówi, że mnie wyciągnie.
Ja mu na to: "panie, jak mnie pan wyciągniesz tym matizem, to ja panu ze szczęścia laskę zrobię!".
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Kwiecień 17, 2008, 21:25:07
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
-No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie...
A mąż na to:
-No kur**** mać!!!! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Adams13 w Kwiecień 17, 2008, 22:57:14
Raddemenes ten z MATIZEM genialny hahaha :D już słyszałem kiedyś, ale i tak mnie rozbawił ;) to może coś ode mnie teraz jak już tu jestem...

Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant. Za nim zatrzymał się dzieciak, na nowiutkim, błyszczacym rowerku.
- Ładny rower! - mówi policjant - dostałeś go od Mikołaja?
- Taaaakk
- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby Ci przyniósł lampkę - powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za brak świateł. Dzieciak wziął mandat, popatrzył i mówi:
- Ładny koń, dostał go Pan od Mikołaja?
- Hehe, tak, tak - odpowiedział rozbawiony policjant.
- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu ch**a między nogami, a nie na plecach!


Dlaczego prezydent nie chce zgodzić się na małżeństwa homoseksualne w Polsce?
- bo się boi że jego brat wyjdzie za mąż
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Kwiecień 21, 2008, 20:40:16
a ja na wasze kawały dam coś takiego:

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=351121271 (http://www.allegro.pl/show_item.php?item=351121271)  ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Emil w Kwiecień 22, 2008, 14:47:50
Wprawdzie nie dowcip, ale równie śmieszne.

Super partia
http://www.wrzuta.pl/film/puTBXtjeij/superpartia
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Kwiecień 25, 2008, 22:26:05
Z cyklu "mądrości ludowych"...

Chodził ktoś z Was po Tatrach? - Zależy po ilu...

Czerwone wino jest dobre dla zdrowia, a zdrowie jest potrzebne, żeby
pić wódkę.

Ile razy znajdę klucz do sukcesu, to zawsze znajdzie się jakiś
dupek co zmieni zamek!

- Jak się nazywa najpopularniejsza piracka broń? - Kopia.

- Tato, ty masz taki brzuch od piwa?! -Nie, synku, DLA piwa.

Mężczyzna może zajmować się seksem ile tylko może, kobieta ile
wlezie.

Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty? Śpi w nocy to i się
jej zbiera...

Gdy mężczyźnie źle - szuka żony. Gdy mężczyźnie dobrze - żona
jego szuka.

Wojsko uczy dyscypliny, wytrwałości, radzenia sobie ze stresem i
działania w grupie. Ale przede wszystkim uczy, że po mydło
należy kucać, a nie się schylać.

"Liga Ochrony Przyrody" przeprowadziła wśród pierwszoklasistów
Krakowie wyjazdową "Lekcję dobroci". Trzydzieści dwa gołębie
zdechły z przedawkowania chlebem...

Pinokio oszczędzał na wypalarkę do drewna. Od dawna marzył o
tatuażu.

Studencka jajecznica: otworzył lodówkę, podrapał jajka, zamknął
lodówkę.

W cyrku: - A teraz numer dla prawdziwych mężczyzn! Proszę zapisywać:
700 213 123 Natasza.

Alkohol nie rozwiąże twoich problemów... A z drugiej strony, mleko w
sumie też nie..

Przyjaźń jest jak zesikanie się w portki - wszyscy to widzą, ale
tylko ty czujesz to ciepło...

Spodnie są ważniejsze od żony. Istnieje wiele miejsc, do których
można iść bez żony i niewiele, dokąd można iść bez spodni...

Już sam nie wiem co jest gorsze: bycie alkoholikiem czy
seksoholikiem? W pierwszym przypadku Ci nie staje, w drugim nie ma
czasu wypić...

Japońska korporacja Seiko zdecydowała się naprawić zegar na Wieży
Mariackiej Teraz bawi nas 16 melodiami i można z nim nurkować na
głębokość300 metrów.

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem; toż to nie piwo.

Dwóch Arabów miało w USA sprawy do załatwienia. Udało im się
załatwić je za jednym zamachem...

Wczoraj postanowiłem rzucic picie. Dzisiaj rano stwierdziłem, że...
niedorzuciłem.

Ja to mam takiego pecha, że nawet jak mi kamień z serca spadnie, to
trafia mnie w stopę...

Stara ludowa prawda - wyślij głupka po flaszkę to przyniesie
jedną...

Kobieta w ramach równouprawnienia może robić co zechce, byle było
smaczne.

Jestem pełen podziwu dla postępu technicznego! Człowiekowi, żeby
przyjść do siebie, potrzebne są dwa palce, a komputerowi - trzy...

Przez wszystkie lata naszego małżeństwa zastanawiałem się, gdzie
moja żona spędza wszystkie wieczory. Wczoraj wróciłem na
noc do domu i wiesz co? Okazało się, że właśnie tam!

Najlepsze zwierzątka domowe to rybki. Nie szczekają ,nie drapią,
błota nie naniosą, nie chrapią, a jakby co, to jest zagrycha.

Ze świata sportu: "...arcymistrz szachowy Garij Kasparow przegrał z
cygańskim szachistą z Rumunii. Już w piątym posunięciu Cygan
zapier*olił mu oba konie.

Przestrzegając ściśle zasad etykiety wyjdziesz z przyjęcia trzeźwy,
głodny i wkurwiony.

Nie mam problemu z alkoholem, mogę go pić zawsze.

Nie jestem leniwy. Mam zawyżone wymagania motywacyjne.

Cały wieczór graliśmy z kumplem w pokera kartami do Tarota.
Przegrałem. Miałem fulla nawiedzone domy na wilkołaki a kumpel
karetę martwych ludzi...

Lepszy cellulitis w garści, niż silikon w telewizji.

Mózg jest zadziwiającym organem. Zaczyna już funkcjonować sekundy po
tym jak obudzisz się rano i działa nieprzerwanie aż do chwili gdy
znajdziesz się w pracy.

Zastanawiałem się: jak zmieniłoby się moje życie gdybym urodził się
o jeden dzień wcześniej. I wiecie do jakiego wniosku doszedłem?
Zadałbym to pytanie wczoraj.

Syn do ojca: - Tato, ile ty już lat służysz u mamy?

Polskim kierowcom coraz częściej dokuczają korki. Powodują
niepotrzebne przestoje, stratę czasu i nerwowość.... A ileż
prościej byłoby zamykać jabole kapslem...

- Co to takiego matriarchat? - Matriarchat jest wtedy, kiedy żona
odwraca się do ściany i chrapie, a Ty - cały we łzach - zabierasz
dzieci i jedziesz do swojego ojca.

Jestem maksymalistą - ile postawią, tyle wypiję..

Powiedziałem wódce stanowcze "NIE", ale ona nie chce mnie
słuchać...

Jaka jest różnica pomiędzy Afrodytą a polskim rządem?
- Afrodyta powstała z morskiej piany, a rząd z bałwanów.

Co wspólnego mają nekrofile z alkoholikami?- Jedni i drudzy
uwielbiają zimne, prosto z lodówki...

Nie ma kobiet idealnych. Są tylko takie, które potrafią nam
przesłonić swoje wady swoimi cyckami...

Mężczyźni są najsilniejszymi stworzeniami na świecie. Mogą
przetrwać niezliczoną ilość czasu mając do dyspozycji tylko piwo
i baterie do pilota.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Strażak Oko w Kwiecień 25, 2008, 22:37:03
 Co powiedział huragan do palmy kokosowej?
-  To nie będzie zwyczajne dmuchanie.

-------------------------------------------------------------------

W dżungli amazońskiej odkryto nowego kameleona.
Ma 65 tys. kolorów i polifoniczne dzwonki.

-------------------------------------------------------------------
Dać w prezencie facetowi flaszkę 0,2 l wódki,
to tak jak kobiecie 5-centymetrowy wibrator.

-------------------------------------------------------------------
- Jak uprawiać seks, żeby nie było dzieci?
- Wysłać je do dziadków.

-------------------------------------------------------------------
Kochany, dziękuję Ci za uroczy wieczór
i cudowne 45 sekund!

-------------------------------------------------------------------
 - Po czym poznać, ze przychodzi starość?
 - Gdy w aptece, kiedy prosisz o prezerwatywy sprzedawca pyta:
   Zapakować na prezent ?

-------------------------------------------------------------------
 - Dlaczego chrząszcz brzmi w trzcinie?
 - A co? Wolałbyś w rzeżusze?

-------------------------------------------------------------------
Kobieta za kierownica jest jak gwiazda na niebie
- ty ja widzisz,ona ciebie - nie.

-------------------------------------------------------------------
Naukowcom udało sie skrzyżować złotą rybkę z rekinem
 - spełnia trzy ostatnie życzenia.

-------------------------------------------------------------------
 - Skąd wziąć dziewicza wełne?
 - Z brzydkiej owcy.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Maj 09, 2008, 21:56:06
Zdarza mi się szkolić również i Strażaków z zakresu ich pracy, zatem kilka "mądrości" pracowniczych :)


           LEKCJA PIERWSZA.
           Mąż idzie pod prysznic, spod którego chwilę wcześniej wyszła żona.
           Nagle dzwoni dzwonek od drzwi. Po kilku sekundach sprzeczki o to,
           kto powinien otworzyć, żona poddaje się, ciaśniej zawija ręcznik
           i biegnie po schodach na dół. Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to
           sąsiad z naprzeciwka.
           Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, sąsiad składa jej propozycje:
           da jej 1000 zł, jeśli odwinie ręcznik i rzuci go na podłogę.
           Żona po chwilowym namyśle zgadza się, pozbywa się ręcznika I staje
           przed sąsiadem
           kompletnie naga. Sąsiad po kilku sekundach daje jej pieniądze i
           odchodzi bez słowa.
           Zdziwiona, ale uradowana zarobkiem, owija się ręcznikiem, wraca do
           łazienki,
           żeby dokończyć suszenie włosów.
           Mąż pyta:
           - Kto to był?
           - Sąsiad.
           - A oddał może w końcu mojego tysiaka?
           Morał:
           Jeśli będziesz dzielił się ze swoimi akcjonariuszami ważnymi
           informacjami
           na temat kredytów, wierzytelności i ryzyka, możesz zapobiec zbędnym
           wydatkom.

           LEKCJA DRUGA.
           Jedzie ksiądz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę.
           Zatrzymał i zaproponował, że ją podwiezie. Zakonnica zgodziła się.
           Kiedy wsiadła, założyła nogę na nogę, co spowodowało odchylenie się
           poły sukni, pod którą ksiądz zobaczył wspaniałą nóżkę. Niestety,
           ponieważ
           co chwila zerkał, prawie doprowadził do wypadku. Kiedy odzyskał
           panowanie
           nad samochodem, postanowił spróbować szczęścia - położył dłoń na
           kolanie zakonnicy.
           Ta spojrzała na niego i zapytała:
           - Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
           Ksiądz zawstydził się, ale zabrał rękę i przeprosił. Jednak mimo
           wszystko ciągle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany biegu, znów
           jego
           dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:
           - Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
           Ksiądz ponownie przeprosił - "przepraszam siostro, ciało jest słabe"
           i zabrał rękę.
           Kiedy dojechali na miejsce, ksiądz szybko pobiegł do swojego pokoju,
           otworzył Biblię i poszukał psalmu 42. Po chwili znalazł i jego wzrok
           padł na słowa:
           "Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie,
           Boże!"
           Morał:
           Bądź dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczących swojej pracy,
           bo inaczej możesz przegapić niezła okazję.

           LEKCJA TRZECIA.
           Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną.
           Menadżerzy średniego szczebla wolą tenis, samo szefostwo zaś
           gra tylko w golfa.
           Morał:
           W miarę jak wspinasz się po korporacyjnej drabinie, twoje kulki się
           zmniejszają.
           Pamiętaj o tym!

           LEKCJA CZWARTA.
           Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znaleźli starą lampę
           oliwna.. Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w
           niej dżin,
           który obiecał spełnić im po jednym życzeniu.
           Pierwszy wyrwał się sprzedawca:
           - Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk,
           bez problemów o nic.
           Puf - znikł. Następny był zaopatrzeniowiec:
           - Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez
           moją osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod
           ręką.
           Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.
           - A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.
           Morał:
           Zawsze czekaj, zanim szef się nie wypowie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Butel w Maj 14, 2008, 23:04:38
Poczytajcie jak to kiedyś negocjowano i załatwiano polityczne sprawy na szczeblu centralnym :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pismo_Kozak%C3%B3w_zaporoskich_do_su%C5%82tana_Mehmeda_IV
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Maj 23, 2008, 23:18:35
Test na to kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies.

Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Maj 26, 2008, 16:53:28
Jak pijemy:

Anorektyk - nie zagryza.
Egzorcysta - pije duszkiem.
Grabarz - pije na umór
Higienistka - pije tylko czystą.
Ichtiolog - pije pod śledzika.
Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
Ksiądz - pije na amen.
Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
Lekarz - pije na zdrowie!
Matematyk - pije na potęgę.
Ornitolog - pije na sępa.
Pediatra - po maluchu!
Perfekcjonista - raz, a dobrze.
Pilot - nawala się jak messerschmit.
Syndyk - pije do upadłego.
Tenisista - pije setami.
Wampir - daje w szyję.
Wędkarz - zalewa robaka.
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują
Żołnierz - wali bomby.
Strażak - zalewa pożar

 :mellow:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Maj 26, 2008, 17:02:03
Jakie jest najmocniejsze wino?

Mszalne; jeden pije, wszyscy śpiewają.  ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: mireks w Maj 26, 2008, 17:30:20
Kobieta złapała złotą rybkę, tradycyjnie 3 życzenia ale rybka postawiła warunek: spełnię twoje życzenia, ale twojemu mężowi spełni się to samo 10 razy bardziej. Kobieta zgodziła się.
Pierwsze życzenie -chcę być piękna. Trzask, spełniło się, ale mąż 10 razy piękniejszy.
Drugie życzenie -chcę być bogata. Trzask, spełniło się, ale mąż 10 razy bogatszy.
Trzecie życzenie, kobieta myśli, myśli... Wiesz co rybko -chciałabym taki leciutki zawał serca ...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Czerwiec 16, 2008, 10:36:02
Superbohater
http://www.allegrofun.pl/item-3i351121271.html
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Czerwiec 16, 2008, 13:56:41
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Ja do Jarka.
- A ja kombajn.

Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.
Dłuższa chwile stara się zorientować, w która ma iść stronę.
W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
- Panie, jak się dostać do filharmonii?
- Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...

Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Czerwiec 17, 2008, 13:11:55
Zima, Alpy, stok.
Facet rusza z gory, odbija sie kijkami i jedzie na bombe.
Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci w powietrzu, koziolkuje, w tumanie sniegu wali z impetem prosto w drzewo...
Kijki w jedna, narty w druga, gosc totalnie rozwalony, zeby wybite, krew z nosa, nogi i rece poskrecane w dziwny sposob.
Otwiera nieprzytomne oczy, wciaga gleboko gorskie powietrze i mowi:
- No i ch***j, i tak lepiej niz w pracy!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: laciok w Czerwiec 19, 2008, 00:06:04
http://sejo10.wrzuta.pl/audio/emRpEW24vp/pajacyki...._warte_przesluchania

niezły polew ^_^ ^_^ ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: BRAVEHEART w Czerwiec 19, 2008, 07:23:21
Nauczyciel na lekcji pyta się uczniów:
-Czym dla was jest rarytas?
-Nowa sukienka - powiedziała Małgosia
-A dla mnie kanapka z szynką - powiedział Romek
-A dla mnie tyłeczek 16-latki - powiedział Jasiu
Nauczyciel z oburzeniem powiedział, że ma przyjść z tatą jutro do szkoły.
Nazajutrz Jasiu siada w ostatniej ławce bez taty.
-Jasiu, a gdzie ojciec??
-Tato kazał panu przekazać, że jeśli tyłeczek 16-letniej dziewczyny nie jest dla pana rarytasem, to jest pan pedał i mam się trzymać od pana z daleka.

Przychodzi Jasio do mamy i mówi:
-Mamo tata mnie dwa razy uderzył
-Za co ? - Pyta się mama
-Raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi raz jak mu pokazałem że to jego.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Czerwiec 19, 2008, 07:35:23
Siedzą sobie dwa śledzie na drzewie. Jeden mówi:
- Ale bym był wielkim bogiem, Wielkim Bogiem Śledziowym gdybym mógł latać. Gdybym latał byłbym panem wszystkich śledzi.
Na to drugi:
- Eee...ja to bym był Wielkim Bogiem Śledziowym, Bogiem wszyskich śledzi na całym świecie, gdybym tylko latał to byłbym panem śledzi.
Siedzą tak przez jakiś czas, a tu patrzą....leci śledź.
- O ty nasz Wielki Bogu Śledziowy, Bogu wszystkich śledzi na całym świecie umiesz latać, więc czemu jesteś taki smutny?
- Wiecie co, ja to chciałbym mieć długie włosy...
- O ty nasz Wielki Bogu Śledziowy, Bogu wszystkich śledzi na całym świecie, po co ci długie włosy jak umiesz latać?
- Bo chciałbym je sobie za uszy zakładać.......


Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po 20 latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu, i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś...
- Stefan, kope lat...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze 20 lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem... musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno... wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka....
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?

 :wacko: :wacko: :wacko: :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Czerwiec 20, 2008, 13:04:52
http://pixdaus.com/pics/1213921690LWK8ZNE.jpg
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Czerwiec 20, 2008, 13:48:25
W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się:
- Dzieci powiedzcie jakieś słowo na, "k"
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem.
Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować
Jasiu odpowiada:
-Kamień
Wychowawczyni ulżyło
Wtem Jasiu dodał:
-Ale taaaaki k.....a wielki..

W II-iej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Jedna dziewczynka napisała:
- "Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy".
Druga:
-"Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd".
Teraz kolej na Jasia:
- "Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times"a"...
- A gdzie "zapewne i gdyż?" pyta nauczycielka.
"Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego..." - dokończyl Jasio

Jasiu mówi do ojca:
-Tato! Wzywają cię do szkoły!
-A co znowu zrobiłeś?
-Nic... Tylko stolik wysadziłem...
Po trzech dniach:
-Tato! Wzywają cię do szkoły!
-A co znowu zrobiłeś?
-Nic... Tylko ławkę wysadziłem...
Po tygodniu:
-Tato! Wzywają cię do szkoły!
-Nie pójdę już więcej do twojej szkoły!
-Słusznie. Po co chodzić po ruinach..

Pani na lekcji kichnęła. Jasiu krzyczy:
- Na szczęście.
- Jasiu, nie mówi się na szczęście, tylko na zdrowie
- Na szczęście to pani ryja nie urwało..

Dzwoni Jasiu do nauczycielki i mówi:
- Proszę zwolnić dziś Jasia z lekcji.
- A kto mówi?
- Moja mama.

Mały Jasio chodzi do klasy matematycznej. Pewnego dnia nauczyciel wezwał go do odpowiedzi:
- Gdybym ci dał 500 złotych - mówi nauczyciel - a ty byś dał 100 zł Marysi, 100 zł Basi i 100 zł Zuzi, to co byś miał?
Rezolutny Jasio na to:
- Orgię.

W pierwszej klasie podstawowej, podczas lekcji przyrody, pani się pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?.
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu.
A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę - Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu Bardzo dobrze.
A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemie skur***synu, ręce na głowę i szeroko nogi..

Jasiu wraca ze szkoły i mówi.
- Tato dostałem pały z polskiego, matematyki i religi.
- Dlaczego dostałeś jedynkę z polskiego?
- Bo napisałem wiewiórka przez "u" otwarte.
- A z matematyki?
- Bo nie wiedziałem ile to jest 2x2.
- No jak nie wiesz ile to jest 2x2?
-No odpowiedziałem 5.
- 5? 2x2 to jest 4.
- A ta ostatnią jedynkę..dlaczego dostałeś?
- Bo ksiądz mówił że Bóg jest wszędzie, a ja się zapytałem czy u Kowalskiego w piwnicy też jest.
- A on na to?
- Że jest, a ja mu odpowiedziałem...a c....j bo Kowalski piwnicy nie ma.

Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpierdol i wakacje!!

Jasio pyta się pani
- Czy można karać ucznia za coś czego nie zrobił?
- Nie Jasiu
- To ja nie odrobiłem pracy domowej

Powiem wam teraz zagadkę i kto odpowie na nią prawidłowo będzie miał jutro wolny dzień - powiedziała pani do dzieci w klasie.
- Zagadka brzmi następująco: Kto powiedział, "Jeżeli chcecie aby Ameryka zrobiła coś dla was, musicie zrobić coś dla Ameryki"?
- John F. Kennedy - odpowiedział jeden z chłopców.
- Bardzo dobrze - pochwaliła nauczycielka - Możesz jutro nie przyjść do szkoły.
- Ale proszę pani ja jestem Żydem i moi rodzice na pewno nie pochwaliliby tego pomysłu.
- W takim razie dam szansę innemu dziecku i zadam jeszcze jedną zagadkę - powiedziała pani - kto powiedział: " Miałem marzenie..."?
- To był Martin Luther King - odpowiedział drugi chłopiec
- Brawo! Masz jutro wolny dzień.
- Ale proszę pani ja również jestem Żydem i moi rodzice także nie pochwalą tego.
Jasiu nie mógł już dłużej wytrzymać i krzyknął: - Pieprzeni Żydzi!
- Kto to powiedział?! - zawołała pani
- Adolf Hitler, do zobaczenia pojutrze! - odkrzyknął Jasiu.

nie używanie przekleństw obowiązuje również w tym temacie
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Czerwiec 20, 2008, 15:06:37
Jest lekcja i są zagadki.Jaś zadaje pytanie:
- Idą trzy kobiety i jedzą lody. Pierwsza ssie, druga liże, trzecia gryzie (loda, oczywicie). Która z nich jest mężatką?
Pani na to:
- Jaś, ty świntuchu!
Jaś z kamiennym spokojem odpowiada:
- Niech się pani nie denerwuje, niech pani pomyśli.
Pani myśli, widać że przychodzi jej to z trudem. Wreszcie mówi:
- Ta, która gryzie?
A Jaś na to z wielką radością:
- Ta która ma obrączkę na palcu!

- Jasiu, czy twój ojciec nie pomaga ci jeszcze w odrabianiu lekcji?
- Nie, ta ostatnia dwója z matematyki zupełnie go załamała.


Na lekcji plastyki nauczycielka mówi do uczniów:
- Dzieci do wykonania tego rysunku potrzebny jest miękki ołówek. Takie ołówki oznaczone są napisem HB. Sprawdźcie czy takie posiadacie...Jasiu, co ty masz napisane na ołówku?
Jasio:
- Made in China.

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:"dupa".
"Co powiedziałeś tatusiu?"pyta Jasio. "Aaaa... powiedziałem.... duduś" odpowiada ojciec. "tatusiu, a co to jest duduś" pyta ciekawski bachor. "Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko"
"Tato, a jak on wygląda?"
"A, ma takie rączki i nóżki...."
"Tatusiu, a cojedzą dudusie?"
"Mmm. Jedzą warzywa owoce...."
"A tato, a czy dudusie mają dzieci?"
"Noo, tak"
"To znaczy, że dudusie się rozmnażają?"
"Tak"
"A jak się nazywają dzieci dudusia?"
"Eee...dudusiątka."
"A jak wyglądają dudusiątka?"
"Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe"
"A co jedzą dudusiątka?"
"Eeee..... mleczko piją..."
"Tato, a gdzie mieszkają dudusie?"
"DUPA!!!! POWIEDZIAŁEM DUPA!!!!!!!!

Jasiu mówi do kolegi:
- Moja siostra to ma szczęście.
- Dlaczego?
- Była na prywatce i tam grali w taką grę, że każdy chłopiec musiał pocałować dziewczynę lub dać jej tabliczkę czekolady.
- I co?
- Przyniosła dwanaście tabliczek...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Czerwiec 21, 2008, 20:31:22
To może z nieco innej beczki.
Prawdziwe poczucie humoru ma ten, kto umie się pośmiać z siebie :)
Osobiście ubawiłem się podczas czytania, bo znam sprawę pisania meldunków w Ewidzie z autopsji ... ;)

Oryginalne fragmenty informacji ze zdarzeń (śmieszne lub ciekawe sformułowania):

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono kota znajdującego się na drzewie (wysokość ok. 11 metrów). Działania Ratownika polegały na dotarciu do wystraszonego kota przy użyciu drabiny SD-30 wsadzeniu go do worka i sprowadzeniu na ziemię. Wystraszone zwierzę przekazano właścicielce

Po dojechaniu na miejsce zdarzenia zastałem, leżące drzewo na jezdni.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że w wyniku zwarcia instalcji elektrycznej doszło do iskszenia przewodów. Działania zastępu PSP polegały na zabezpieczeniu, oraz przekazaniu miejsca zdarzenia przybyłym pracownikom Zakładu Energetycznego, którzy usuneli powstałą awarię.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia straży pożarnej stwierdzono, iż samochód osobowy znajduje się całkowicie poza drogą. Równolegle na przybył zespół pogotowia ratunkowego, którego ratownicy po przebadaniu osób podróżujących autem ( 4 osoby) nie stwierdził konieczności hospitalizowania któregokolwiek z nich.

Działania zastępu polegały na wypompowaniu wody przy użyciu pomp.

Działania straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i wyciągnięciu dzika dzięki stworzonej z linki ratowniczej uprzęży. Dzika wypuszczono na wolność, udał się w stronę lasu.

Działania zastępu polegały na wypompowaniu wody przy pomocy pompy.

Po dotarciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że na rzece YYY na wysokości miejscowości XXXXXXX w poprzek nurtu rzeki leży zwalone drzewo tamujące swobodny przepływ nurtu. W wyniku, czego nastąpiło spiętrzenie wody w górnym odcinku rzeki, co doprowadziło do wylanie wody na pobliskie pola.

Działania: zabezpieczono miejsce zdarzenia, oderwano jedna deskę z zadaszenia następnie przy użyciu ubrania ochronnego zdjęto gniazdo, wywieziono w ustronne miejsce i wypuszczono,

Na miejscu stwierdzono, że duży konar drzewa tarasuje jeden pas ruchu. Po dokładnych oględzinach, stwierdzono, że cały pień drzewa jest spróchniały i stanowi zagrożenie dla użytkowników drogi. Konar usunięto przy pomocy piły mechanicznej, udrażniając ruch kołowy. Na miejsce zdarzenia przyjechał przedstawiciel Zarządu Dróg Wojewódzkich i podjął decyzję o wycięciu drzewa przez ekipę zarządu. Działania Straży polegały na: usunięciu konaru tarasującego drogę, zabezpieczeniu terenu akcji do czasu całkowitego usunięcia drzewa (na czas usuwania drzewa wstrzymano ruch kołowy) oraz pomocy przy sprzątaniu drogi z liści i trocin.

Działania: zabezpieczono miejsce zdarzenia, przy użyciu drabiny przenosnej i ubrania ochronnego zdjęto gniazdo i  wywieziono je w ustronne miejsce.

Po przyjeździe karetki pogotowia przekazano poszkodowane kobiety obsadzie karteki skąd zostały zabrane do szpitala.

Działania zastęp polegały na przepchaniu przewodu kominowego i usunięcia roju przy pomocy bosaka.  :huh: :wacko:

Działania: zabezpieczono miejsce zdarzenia, przy użyciu ubrania ochronnego zdjęto gniazdo, wywieziono w ustronne miejsce i wypuszczono,

Po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i założeniu przez ratownika ubrania ochronnego, odcięto kokon do worka jutowego a miejsce występowania owadów spryskano środkiem owadobójczym.

Przybyła na miejsce zdarzenia jednostka OSP zastała kokon os pod dachem na wysokości około 12m. Nie była w stanie sięgnąć go dlatego poprosiła o pomoc drabinę z JRG Xyz.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdziłem, że w mieszkaniu na III piętrze w pokoju dziecinnym znajduje się nietoperz. Nietoperza złapano w kapelusz pszczelarski a następnie wypuszczono na zewnątrz budynku.

Do akcji zadysponowany został zastęp na samochodzie GBA 2/25. (…) Działania ratowników ograniczyły się do przewietrzenia całego mieszkania (ratownicy działali w sprzęcie ODO) oraz pouczeniu właściciela o sposobie zabezpieczenia miejsca zdarzenia oraz technice stosowania tego typu urządzenia w przyszłości.

Po odsunięciu dwóch regałów znaleziono dwa pająki w gniazdach, które według przybyłych na miejsce lekarzy weterynarii iż nie można wykluczyć że, mogą być groźne dla człowieka.

Osoby uwięźione w nindzie uwolnione przez pracownika spółdzielni przed przybyciem zastępu PSP.

Zastęp wracając od zdarzenia na ulicy Warszawskiej natknoł sie na kolozję dwóch samochodów karetki pogotowia i samochodu osobowego, poszkodowanych nie było.

Po przybyciu na miejsce stwierdzono kokon szerszeni w budynku mieszkalnym. Działania zastępu polegały na zabezpieczeniu miejsca, usunięciu kokonu. Działania zakończono bez strat. Owady wypuszczono w lesie.  ^_^

podano 1 prąd wody w natarciu na palące się dwa fotele i stolik ,które stały na korytarzu i pożar ugaszono.

Uległo spaleniu:dwa stere fotele i stolik- bez strat  :huh:

Gniazdo szerszeni usunięto przy pomocy drabiny mechanicznej SD 30  :rolleyes:

Działania zastępu polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i zerwaniu szerszeni do plastikowego worka.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia i dokonaniu rozpoznania stwierdzono, że z drogi krajowej nr 7 zjechał na pobocze drogi samochód osobowy marki Fiat Diablo

Po dojeździe na miejsce zdarzenia stwierdzono, że na stodole w gnieździe znajduje się młody bocian z zniekształconą nogą  i nie może latać

Po dojeździe na miejsce zdarzenia stwierdzono, że na drzewie znajduje się kot, który nie może zejść.

Po przybyciu zastępu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że na drodze powiatowej jest rozsypany groszek zielony w strączkach, który wypadł z nieustalonego pojazdu transportowego.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia zauważono kota powieszonego za ogon na gałęzi drzewa.  :huh:

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono gniazdo szerszeni umiejscowione pod dachem szkoły. Działania zastępu polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Przy użyciu drabiny i szpadla  :wacko: usunięto gniazdo i wywieziono do lasu.

Palący się samochód wjechał na teren strażnicy.  ^_^ Po jego zauważeniu natychmiast przystąpiono do gaszenia komory silnika przy użyciu 2 gaśnic proszkowych dwu i sześcio kilogramowych. Pożar dogaszono podając prąd wody w natarciu z  szybkiego natarcia samochodu 303-22.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Fireman22 w Czerwiec 21, 2008, 21:48:06
Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj, mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek - ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi - zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "Dzwonek pierwszy" - masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" - masz wskoczyć do łóżka. Kiedy powiem - "dzwonek trzeci" - zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia. ^_^ :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: grzela w Czerwiec 21, 2008, 22:01:43
Po całonocnym balowaniu,
rano budzi się pijaczek na ławce głównego deptaka w mieście.
Drapiąc się po głowie zastanawia się, gdzie jest!
Pyta się przechodzącego obok przechodnia.
Gdzie ja jestem?
Ten mu odpowiada w Łodzi.
W łodzi to ja wiem ale, na którym Morzu.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Czerwiec 23, 2008, 00:17:05
- Tato, co to jest dyktatura?
- Dorośniesz, ożenisz się, to będziesz wiedział!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: gasior_grzeniu w Czerwiec 23, 2008, 14:15:14
- Tato, Tato a kto to jest homoseksualista?
- Idź do Mamy on ci powie...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Czerwiec 24, 2008, 08:54:00
Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego:
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Jennifer, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Michael. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje..

Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta:
- I jak wygląda?!
Na to adiutant:
- Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała.
- Podać więcej szczegółów!
- Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę.

II wojna światowa:
Dwóch polskich żołnierzy Janek i Kazik uciekający przed żołnierzami niemieckimi schowali się w starej stodole.
- ej Janek patrz tu nie ma gdzie się schować, co teraz zrobimy??!!!- powiedział przerażony Kazik.
- Założymy tą starą skóre krowy i się nie zaczają - odpowiedział uspokajająco Janek.
- obyś miał rację!!
Zrobili jak powiedzieli, Janek z tyło a Kazik z przodu. Wpadli Niemcy i zobaczyli krowę.
- ej Hans patrz jaka ta krowa wychudzona, Ci Polacy to nie dbają o zwierzęta i nas nazywają potworami.
Przynieśli siano i podstawili krowie przed łbem. - Janek oni przynieśli siano - szepnął Kazik.
- jedz bo się wyda- odpowiedział Janek.
I tak jedno, i drugie, i trzecie. Przynieśli wiadro wody.
- Janek oni przynieśli wiadro wody.
- pij bo się wyda
Kazik wypił jedno potem drugie i mówi do Janka.
- ej Janek ... - powiedział Kazik
- BO SIE WYDA- odpowiedział Janek
- ale oni byka prowadzą

Pewnego razu do wojska stacjonującego na pustyni przyjechał generał, no i pyta żołnierza jak tam jego życie seksualne, a on mówi:
- No, niby do miasta daleko, ale mamy taką starą wielbłądzicę, więc nie ma problemu.
Pyta drugiego, a on też odpowiada mu to samo, pyta trzeciego a ten znowu odpowiada mu to samo, w końcu generał kazał się zaprowadzić do tej wielbłądzicy. Wychodzi od niej po pół godziny i mówi: - No, ta wasza wielbłądzica jest stara, ale jeszcze może być.
- Jasne, że może być - do miasta zawsze można dojechać.

Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego...
Dowódca: Skacz...
Tchórzliwy komandos: Nnnie...
Dowódca: Dlaczego nie?
Komandos: Bbbo się bbboje...
Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!
Komandos: Ttto idź...
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d..ie.
Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siłą...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje...
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.
Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...

Z pamiętnika partyzanta:
...poniedziałek - goniliśmy Niemców po lesie.
...wtorek - Niemcy gonili nas po lesie.
...środa - przyszedł leśniczy i wygonił nas z lasu..

Wchodzi pułkownik i widzi majora pochylonego nad papierzyskami.
- Co piszecie majorze?
- Dysertację? odpowiada zrywając się z krzesła major.
- Acha! Interesujące. A na jaki temat?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by zaproponował?
- Na przykład? Możliwości transportu dwuwodorotlenku w naczyniach o powierzchni słabo perforowanej?
- Świetny tytuł panie pułkowniku ! - krzyczy uradowany major.
- Tak zatytułuję tę rozprawę. Dziękuję za radę.
Po wyjściu pułkownika major biegnie na piętro niżej do swojego przyjaciela kapitana, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami i zastaje go tez coś piszącego.
- Cześć co piszesz?? pyta.
- Dysertację.
- Ooo!! Na jaki temat?
- Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele garnizonowym walorami głosowymi duchowieństwa.
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik? domyśla się major.
- Tak, poradził mi zmienić tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej?
- Po cholerę kapelanowi akordeon

Hans goni Żydów. Ci ostatni ukrywają się w studni. Hans przystaje przy niej i duma:
- A może pobiegli do lasu.
Echo ze studni:
- A może pobiegli do lasu, lasu.. Hans:
- A może są w studni.
Echo:
- A może są w studni, studni..
Hans:
- A może wrzucę tam granat.
Echo:
- A może pobiegli do lasu, lasu..

Szeregowemu Kowalskiemu zmarła matka. Kapitan zleca kapralowi, by w jakiś delikatny sposób przekazał smutną wieść żołnierzowi. Kapral robi zbiórkę plutonu.
- Szeregowi, którym zmarła matka... trzy kroki wystąp!
Wystąpiło kilku.
- Szeregowy Kowalski, dwa dni paki za niewykonanie rozkazu!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Czerwiec 26, 2008, 12:46:19
Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Lipiec 11, 2008, 07:50:42
... no to kolejna porcja, więcej wkrótce!!  :wacko:

Po przybyciu na miejsce zdarzenia i dokonaniu rozpoznania stwierdzono że , samochód osobowy marki Fiat Palio po uderzeniu w drzewo znajduje się w przydrożnym rowie w którym podróżowało pięć osób. Wszyscy podróżujący tym pojazdem są poszkodowani i znajdują się po za pojazdem.

Przy pomocy SD 37 ratownik wszedł do mieszkania, w pokoju spała matka dziecka, która otworzyła drzwi.

Zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Ratownicy przy wykorzystaniu podnośnika hydraulicznego SH-18 oraz sprzętu burzącego usunęli reklamę z obiektu, którą przekazano zarządcy.

Po dojeździe na miejsce stwierdzono, iż na jezdni znajdują się części elementów koroserii samochodu osobowego, który wcześniej zderzył się z koniem... W pobliżu w rowie znajdowały się zwłoki konia. Działania zastępu polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i uprzątnięciu jezdni z części karoserii za pomocą szczotek.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono gniazda os w ilości 12 szt. które znajdowało sie w podbitce sufitu na poddaszu. Działania zastępu polegały na rozebraniu części sufitu i usunięciu gniazd.

MELDUNEK WSTĘPNY: Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono wypadek samochodowy, sam. VW Golf znajdował się w przydrożnym rowie na głębokosci ok 6m oparty podwoziem o słup energetyczny. W samochodzie tym jechały trzy osoby, kierujący znajdował się w pojeździe opiekował sie nim lekarz a pozostałe dwie siedziały z boku auta i opiekował się nim personel pogotowia. Samochód dostawczy Fiat stał w poprzek jezdni tarasując jeden pas. Jechało nim szejśc osób. Kierowca stał przy aucie. Po przebadaniu przez lekarza nie potrzebował pomocy. ...  Zniszczeniu uległ lewy przód sam. Fiat ... Zużyto dwa bandaże elastyczne które zostały użyczone dla zespołu pogotowia.

Zastano pożar dachu w budynku wielorodzinnym, murowanym o konstrukcji dachu drewnianym krytym papą. Pożarem objętym był część dachu domu wielorodzinnego, w którym mieszkały cztery rodziny (13 osób w chwili zdarzenia). ... Działania zastępów polegały na podaniu jednego prądu wody w natarciu po klatce schodowej oraz drugiego po drabinie, na dach budynku, odłączeniu energii elektrycznej, wykonaniu otworów w dachu w celu zlokalizowania ogniska pożaru za pomocą pilarki spalinowej do cięcia drewna.

Rozpoznanie: Na terenie należącym do MOS w Xyz odbywa się festiwal średniowieczny.

Działania: zabezpieczenie estrady w trakcie występów zespołów kabaretowych.

Obiekt: mężczyzna z utratą przytomności. Na prośbę dyspozytorki Pogotowia Ratunkowego (ponieważ nie było karetki w powiecie, która pojechała do miejscowości xxxx na polecenie koordynatora wojewódzkiego działań medycznych) zadysponowano zastęp SP. Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono mężczyzne przytomnego, siedzącego na ławce z objawami dusznośći. Działania SP polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz podaniu tlenu. Mężczyzne przekazano Pogotowiu Ratunkowemu które przybyło na miejsce zdarzenia.

Po dojeździe na miejsce zdarzenia zastano samochód osobowy marki Daewoo Tico w poprzek drogi oraz dorożkę z zaprzęgiem dwóch koni na popoczu drogi. Z wywiadu ustalono, iż konie zostały spłoszone przez psy poczym wtargęły na jezdnię prosto pod samochód osobowy, kierująca owym samochodem doznała lekkich obrażeń którą zajmował się zespół karetki pogotowia następnie została przewieziona do szpitala na obserwację.

Na miejscu zastano gniazdo os umiejscowione w karmniku dla ptaków, na wysokości ok. 3m. pod okapem budynku. Osy wraz z karmnikiem usunięto.

Na miejscu zdarzenia stwierdzono, że na słupie energetycznym znajduje się gniazdo bocianie , z którego wypadł młody bocian zawisając  na sznurku.

Działania Straży Pożarnej polegały na uwolnieniu psa (terier), który zaklinował się między prętami płotu przy pomocy rozpieraczy hydraulicznych.

Przy użyciu siły fizycznej wyważono drzwi. Stwierdzono, iż w mieszkani nie ma poszkodowanych, a dym wydobywa się z kuchenki na paliwo fizyczne na której wykipiała gotująca się potrawa.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Lipiec 14, 2008, 16:44:24
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- Oj, jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem, co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne, płoć czy szczupak.
- Aaaa. to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel, prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.
A siostra, że ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- Kurwa, widzę, że tu sami swoi!

--------------------------------------
Blondynka u doktora:
- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią..
- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!
- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.
- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!
- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!
- Który konkretnie?
- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie...

-----------------------------------------
Czym się różni baba od psa, pies na obcego szczeka i do swojego się łasi, a baba odwrotnie.

-----------------------------------------
Na lekcji matematyki nauczyciel pyta dzieci:
- Nad rzekę poszło piętnastu chłopców. Pięciu z nich rodzice nie
pozwolili wchodzić do wody. Ilu się kąpało?
- Piętnastu, panie psorze! - wyrywa się Jaś.

------------------------------------------
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarke:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Kryspin, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolonu uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Kryspin, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Waleria, chujnia. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy....

---------------------------------------------
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Backdraft;) w Lipiec 14, 2008, 23:41:06
<someone1> hej kochanie ;*
<someone1> jesteś aniu?
<aneczka> hej
<someone1> bo wiesz właśnie sobie tak myśle czy może byśmy nie powtórzyli tej wczorajszej nocy? :*
<aneczka> aha
<aneczka> a możesz mi przypomnieć gdzie dokładnie mieszkasz bo jakoś mi wyleciało z głowy?
<someone1> Ul.Słoneczna 34/12a
<someone1> to jak wpadniesz aniu? :]
<aneczka> czy ania wpadnie to nie wiem,ale ja jestem jej chłopakiem i obiecuje ci,że zaraz wpadne


<G> dopóki nie przeprosisz, nie będe z Tobą gadała
<lvs> przepraszam
<G> wysil się bardziej...
<lvs> Przepraszam


Rozmowa przez CB radio:
<kobieta> ma ktoś pożyczyć trochę paliwa bo mi się kończy?
<jakiś koleś> no spoko ja mam mogę trochę odlać, tylko nie mam węża
<kobieta> o spoko, podjedziemy na stacje kupimy i dlejesz
<jakiś koleś> kurde kobieto jak będziesz na stacji to chyba możesz zatankować
Kobieta zamilkła.


<px> co porabiasz?
<psuse> obrabiam ci dupę ;>
<px> dzięki kurwa...
<psuse> przecież sam chciałeś, żebym przerobił zdjęcie Twojej dziewczyny...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Lipiec 17, 2008, 11:01:55
... no to jeszcze raz:

Osobę zaginioną odnaleźli policjanci w dobrym stanie zdrowia.

Strażacy po przybyciu na miejsce zdarzenia zastali zaskrońca w pomieszczeniu łazienki, który na płytkach ceramicznych znosił jaja. Zaskrońca wraz z jajami   ^_^ zebrano do worka jutowego po czym w drodze powrotnej wywieziono do lasu i wypuszczono.

Próba wejścia do mieszkania przez balkon za pomocy drabiny SD 37 zakończona niepowodzeniem ze względu na brak dojazdu do budynku. Wezwano SlRT celem wyważenia drzwi wejściowych co uczyniono przy pomocy łomu podręcznego. Po otwarciu mieszkania w środku znajdowała się starsza kobieta leżąca na podłodze w przedpokoju, którą zajęły się służby medyczne będące na miejscu zdarzenia.

Dach obory zawalił się i paliło się siano składowane na poddaszu.

Po przyjeździe na miejsce zdarzenia stwierdzono, że w toalecie publicznej zatrzasnęła się kobieta. Działania Straży polegały na otwarciu drzwi za pomocą bosaka podręcznego i uwolnieniu kobiety.
   
Wystraszony przez psa mały kot uciekł na drzwo, miałczy i nie może zejść.

Zastęp po przybyciu na miejsce zdarzenia zastał młodego bociana spacerującego w zagrodzie u osób zgłaszających zdarzenie.

Otrzymano zlecenie od Policji otwarcia drzwi od garażu, w którym ukrywa się poszukiwany mężczyzna. Po dojeździe na miejsce zdarzenia mężczyzna sam wyszedł z garażu.

Na miejscu były dwie karetki pogotowia ratunkowego, których personel opatrywał poszkodowane osoby oraz radiowóz policji. Kolejne radiowozy sukcesywnie przybywały na miejsce zdarzenia.

Po dojeździe na miejsce zdarzenia zabezpieczono teren akcji. W rozpoznaniu ustalono ,że na drzewie na wysokości około 8 m metrów znajduje się kot. Obok przebiegała linia niskiego napięcia, która uniemożliwiła sprawienie drabiny oraz bezpieczne zdjęcie kota .Po kilku minutowej obserwacji kot samodzielnie zszedł z drzewa. Na miejsce zdażenia własnym środkiem lokomocji przybyło trzech strażaków z OSP Xyz

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono - uwięziony kot na drzewie (zaplątany w smycz).

Po dojeździe na miejsce zdarzenia stwierdzono, że w kanale po wadze ciągnikowej znajduje się pies i nie może samodzielnie wyjść. Strażacy po zabezpieczeniu i oświetleniu miejsca zdarzenia wyciągneli psa z kanału. Na miejsce przyjechał weterynasz, który przebadał wycięczonego psa i podał mu glukozę z wodą, następnie przekazał właścicielce zwierzęcia. Na miejsce zdarzenia miał przybył patrol policji w celu ustalenia właściciela terenu na którym miało miejsce zdarzenie oraz zabezpieczenie go przed ponownym ewentualnym wpadnięciem.

Do PSK w Yzxzx wpłynęła informacja, w której mężczyzna zgłosił, że w przewodzie kominowym budynku wielorodzinnego, w którym mieszka, znajduje się kot.  Zwierzę  z nieznanych przyczyn znalazło się w kominie, w części piwnicznej. Z braku drzwiczek lub innych otworów, mężczyzna samodzielnie, nie był w stanie uratować kota. Przybyły na miejsce zastęp OSP, przy pomocy piły do betonu oraz sprzętu wyburzeniowego wykonał otwór dzięki któremu udało się uratować  zwierzę.

Rozpoznanie- Policja na miejscu zdarzenia zabezpiecza studnię spustową stawu miejskiego. Na studni spustowej metalowa krata. Z wcześniejszych informacji jakie uzyskała Policja , dzieci bawiące się wokół studni zauważyły wystający z kraty zabezpieczającej studnię spustową, palec ludzki. Działania- zabezpieczenie miejsca zdarzenia, dopłynięcie ratownika łodzią M8 wraz z policjantem do kraty studni. Przy użyciu piły do cięcia metalu usunięto kratę ze studni. Wejście policjanta po drabinie przenośnej do studni, penetracja wnętrza. Stwierdzono brak w/w palca.  :wacko:

Działania zastępu polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i usunięciu za pomocą pilarki do drewna lipy i odblokowaniu drogi. Zastęp zakończył działania i powrócił  do bazy.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępów z JRG okazało się, że w jeziorze pod lustrem wody widoczne są elementy jakiejś maszyny rolniczej (jak się później okazało przetrząsaczo-zgrabiarki). Zastęp SOp z zestawem łodzi dojechał do jeziora bez większych trudności natomiast zastęp GBARt 2/24 musiał poszukać dogodnego dojazdu do jeziora. Na miejscu znajdował się już patrol policji. Jeden z ratowników ubrany w ubranie niezatapialne na desce Hansa-Board przeprowadził rozpoznanie, po czym podpiął linę stalową do maszyny rolniczej i przy użyciu samochodu GBARt 2/24 została ona wyciągnięta na brzeg. Maszynę zabezpieczył patrol policji. Na miejscu znajdował się właściciel pobliskiego pola jednak wyciągnięta zgrabiarka nie należała do niego. Uratowano mienie; przetrząsaczo-zgrabiarka prawie kompletna - bez kół promienistych do zgrabiania.

Po dojechaniu na miejsce zdarzenia zastałem samochód osobowy na poboczu  drogi powiatowej 07135 w skutek uderzenia w przydrożene drzewo przednim lewym pasem smochodu. Pojazd znajdował się w pozycji na "kołach.

Zastęp OSP po przybyciu na miejsce zdarzenia zastał gniazdo os w przewodzie wentylacyjnym budynku mieszkalnego jednorodzinnego. Jedyny dostęp do tegoż kanału był od dachu ponieważ był to "ślepy" kanał bez dostępu z niższych kondygnacji. Strażacy po drabinie znajdującej się na budynku dostali się do wylotu komina i rozpylili środek owadobójczy do kanału po czym zatkali jego wylot. Na tym działania zakończono.

Bezdomny samodzielnie wyszedł na zewnątrz budynku i został przejęty przez Policję.

Usunięto gniazdo os, które znajdowało się w wykopie działobitni, na placu ćwiczeń Jednostki Wojskowej.

Rozpoznanie - W kombajnie do zboża znajduje sie gniazdo os

Działanie- Spryskano gniazdo os środkiem owadobujczym

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdziłem, że bocian który wypadł z gniazda siedzi w rowie.

I tu słowa poety  ^_^ : Po dojechaniu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że w kuchni budynku jednorodzinnego, usytuowanej na pierwszym piętrze doszło do pożaru. Mieszkańcy samodzielnie, jeszcze przed naszym przyjazdem, przystąpili  do gaszenia pożaru. Praktycznie płomienie już były ugaszone. Nasze działania polegały na przewietrzeniu pomieszczenia, usunięciu na zewnątrz nadpalonych mebli i dokładnym ich przelaniu wodą, zamknięciu dopływu gazu do pomieszczenia. Jednocześnie udzieliliśmy pierwszej pomocy poszkodowanemu mieszkańcowi, opatrując mu kończynę górną, stosując opatrunek hydrożelowy. Na prośbę poszkodowanego oraz w oparciu o własną ocenę, stanu poszkodowanego, odstąpiliśmy od wezwania karetki pogotowia. Niejasność stwierdzenia przyczyny powstania pożaru skłoniła nas do wezwania policji na miejsce zdarzenia. W wyniku pożaru, zniszczeniu lub spaleniu uległy: meble kuchenne (szafki wiszące i stojące), kuchenka, okap, firanki, podłoga 2 m. kw., okopcone ściany. Po zakończeniu akcji, miejsce objęte działaniami ratowniczymi, w obecności policji, przekazaliśmy właścicielce, wypełniając stosowną dokumentację.
pięknie opisane!!  ^_^ ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Lipiec 17, 2008, 19:31:29
 forum Ci pomoże ;-))))))

                                                                           
  "Pomóżcie! Dzisiaj kupiłam samochód z komisu i nie wiem jakie paliwo mam

  wlać? Po czym poznać, czy to diesel czy benzyniak? Jeżdżę na oparach, a   
  nie mogę zatankować, bo nie wiem co wlać.                                 
                                                                           
  POMOC:)                                                                   
                                                                           
                                                                           
  - Przyświeć zapalniczką przy wlewie paliwa i zobacz sama! Potem wlej     
  ropę. Bo jeśli benzyniak to nie doczekasz "potem".                       
                                                                           
  - Nie ściemniaj koleżance. Słuchaj. Jeśli samochód jest koloru           
  niebieskiego lub zielonego lejemy ropę. Jeśli żółty to na gaz. Do reszty
  lejemy benzynę. I od razu wymień powietrze w kołach na letnie. W tym roku
  modne jest górskie.                                                       
                                                                           
  - Najlepiej nalej wody. Wtedy w serwisie udzielą ci wyczerpujących       
  informacji.                                                               
                                                                           
  - Jak samochód robi brum brum to jest benzyniak a jak kle kle to ropniak.
  A jeśli robi brum i kle - śmiało lej gaz" 
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Butel w Lipiec 17, 2008, 22:18:54
Pierwszy Pożyteczny "Łańcuszek Szczęścia"

Upij swoją żonę (możesz użyć klasycznych środków anestezjologicznych),

włóż ją do dużego kartonu, (nie zapomnij o wykonaniu otworów
wentylacyjnych)i prześlij ją pocztą do osoby znajdującej się na
pierwszym miejscu listy.

Wkrótce, twoje nazwisko znajdzie się na pierwszym miejscu listy i
otrzymasz pocztą 823542 kobiet.
Statystycznie, wśród tych kobiet znajdziesz przynajmniej:

- 0.5 Miss Świata

- 2.5 Modelki

- 463 Dzikie nimfomanki

- 3 234 Ładne nimfomanki

- 20 198 Kobiet mających wielokrotny orgazm

- 40 198 Kobiet biseksualnych.

To daje w sumie 64 294 kobiet bardziej napalonych, mających mniej
zahamowań, i atrakcyjniejszych od tej zrzędliwej zołzy, która wysłałeś.

A co najważniejsze, masz gwarancję, że paczka którą wysłałeś nie wróci
Do Ciebie!

NIE PRZERYWAJ TEGO ŁAŃCUSZKA!

Jeden gość, który wysłał tę wiadomość tylko do 5 zamiast do 9 osób
otrzymał z powrotem swoją własną paczkę, ciągle w tej samej niemodnej
sukni, rozczłapanych bamboszach i w lokówkach, ciągle miała ten sam atak
migreny i oskarżycielski wyraz twarzy. Tego samego dnia, międzynarodowa
supermodelka, z którą mieszkał od czasu wysłania swojej starej,
przeprowadziła się do jego najlepszego przyjaciela (akurat tego, do
którego nie wysłał on łańcuszka.

W czasie gdy piszę ten list, gość,który jest o sześć pozycji przede mną
otrzymał już 837 kobiet i znalazł się w szpitalu z powodu wyczerpania.

Przy drzwiach sali w której leży czekają na niego jeszcze 452 nie
rozpakowane paczki.

UWIERZ W TEN LIST!
To jest unikalna okazja, by uzyskać całkowicie satysfakcjonujące życie
erotyczne. Żadnych drogich kolacji, żadnych długich rozmów o pierdołach
którymi zainteresowane są tylko kobiety). Żadnych zobowiązań,
zrzędliwych teściowych i niemiłych niespodzianek w stylu małżeństwa. Nie
zwlekaj...

P.S. - Jeśli nie masz żony, możesz wysłać odkurzacz; jedna z kobiet,
którą ktoś inny wyśle będzie wiedziała jak go użyć.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Lipiec 18, 2008, 11:35:09
 Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do
> ostatniego odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo
> dlaczego rozlał na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na
> kolarzy duża śliska plama... Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi
> zawodnicy.
> Oto właśnie reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej
> cegły pędzi na spotkanie Matuszki Ziemi.
> Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę roweru, bierze szturmem,
> przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej walce solidnie grzmoci o
> ziemię.
> Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z
> roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla.
> Następnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę
> balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie
> ulicę.
> Włoch zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na
> asfalcie jak dobra pizza na patelni.
> Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się na siodełku
> wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje
> zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo.
> Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i
> fantazji, tylko Polak, wziął i zwyczajnie się wyje….ał...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Lipiec 18, 2008, 12:09:25
Po długim seksie młody chłopak wyciąga się na brzuchu, wyciąga papierosa ze spodni i szuka zapalniczki. Nie może znaleźć, więc pyta dziewczynę, czy ma jakąś.
- Może jakaś jest w górnej szufladzie ? odpowiedziała.
Otworzył szufladę w szafce przy łóżku i znalazł pudełko leżące wprost na oprawionej w ramki fotografii jakiegoś mężczyzny.
Oczywiście zmartwił się.
- To twój mąż? - zapytał nerwowo.
- Nie, głupku - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Twój chłopak?
- Nie, skąd - odpowiedziała przygryzając jego ucho.
- No to kto? - zapytał zdezorientowany chłopak.
Dziewczyna odpowiedziała spokojnie:
- To ja przed operacją.


Młode małżenstwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
- A można wiedzieć panie doktorze jak to jest na wilka?
- Leżysz pan koło nory i wyjesz!


Pewnej nocy mały chłopiec przyłapał rodziców podczas seksu i zapytał:
- Tato, co robisz mamie?
Ojciec na to:
- Synku, wkładam malutkie dziecko w mamę.
Następnego dnia ojciec wraca z pracy i patrzy, a jego syn siedzi na ganku i płacze. Ojciec siada obok niego i pyta, co się stało. Chłopiec na to:
- Wiesz tato, wczoraj w nocy włożyłeś mojego malutkiego brata w mamę, a dziś rano przyszedł mleczarz i go zjadł.


Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić, patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie coś nie ściśnie za jaja! Za chwilę znowu - ciagnę tę wajchę - i jak mnie nie ściśnie!
- Bo to nie kibel, idioto, tylko wiadro od mopa..

Poniżej przedstawiamy zadania maturalne z matematyki, istnieje 99% prawdopodobieństwo, że będą one na przyszłorocznej maturze - niestety zawsze jest ten jeden procent. Tak czy inaczej, warto je rozwiązać:

1. Robotnik wykonuje swoja prace w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik tą sama prace w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień a do sklepu monopolowego jest 13 minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?

2. Jeden projekt 3 studentów wykonuje w 2 miesiące. 4 studentów w 2 miesiące i 1 tydzień, 5 studentów w 2 miesiące i 18 dni.
Oblicz ile musi się zrzucić 6 osobowa grupa studentów, aby kupić projekt i oddać go na 2 tygodnie przed końcem semestru?

3. Jasiek chodzi na imprezę co tydzień, Mariola co 16 dni. Znając okres cyklu miesiączkowego Marioli oblicz prawdopodobieństwo, że na wspólnej imprezie wpadną.
Oblicz prawdopodobieństwo, że będą to bliźniaki.
Pyt. dodatkowe (+3 punkty) ile będą wynosić alimenty po 6 latach?

4. Hiperpłaszczyzna rozpięta na ewaluowanej przestrzeni bazowej 25- wymiarowej posiada 17 ekstermów lokalnych. Niech k będzie dowolnym ciałem i zgodna z waluacją dyskretną dla hipotezy Jakobianowej. Domknięcie całkowite pierścienia izomorficznego definiuje wskaźniki sumacyjne. Ciała i pierścienie maja 1 różną od 0.
Ile będzie kosztować piwo Tyskie w Suwałkach na przełomie marca i grudnia?

5. Zadanie na ocenę celującą: Z ilu jajek robi się makaron 6 jajeczny uwzględniając 22% podatek VAT


Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja. k.....a, siedziałem na kanapie. w samych skarpetkach.


Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą.


Wraca Krystyna z zebrania feministek. Nastrój bojowy. Roman otwiera drzwi.
- K*rwa, koniec z męskimi rządami, k****sie j***ny - krzyczy od progu. - To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wyprowadził cios pięścią. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan.
- Roman, co się stało? Słyszałem łomot...
- Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK.
- Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze?
- To głowa tego domu - leży, gdzie chce.


- Czym się różnią feministki od lesbijek? - Feministki walczą o to, by kobiety były górą, lesbijki o to, żeby były również na dole.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Lipiec 18, 2008, 13:54:00
http://www.eioba.pl/a84081/50_powodow_dlaczego_lepiej_byc_facetem (http://www.eioba.pl/a84081/50_powodow_dlaczego_lepiej_byc_facetem)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Lipiec 18, 2008, 13:54:34
Stoją dwie gospodynie domowe przy pralce :   
- Basia , a Ty próbowałaś anal ?       
- Nie, ja jestem zadowolona z Dosi

 :mellow:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Lipiec 18, 2008, 14:20:30
kolejna porcja, więcej wkrótce

Zastęp po przybyciu na miejsce zdarzenia zastał konar drzewa leżący na jezdni blokując połowę szerokości jezdni.

Działania zastępów PSP i OSP polegały na gaszeniu tlących się belotów siana podczas przewożenia ich na pole przez właściciela ciągnikiem rolniczym z turem.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdziłem, że na polu uprawnym znajduje się sterta słomy makowej. Na prośbę policji zabezpieczano spalanie słomy.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia nie znaleziono gniazda szerszeni.

Ścięto spróchniałą sosnę za zgodą lęśniczego z leśnictwa Prósinowo aby zdjąć kota. Kota przekazano właścicielowi.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono paląca się lodówkę na podwórku, obiektów zagrożonych nie było.

Przybyły na miejsce zastęp zastał gniazdo os w domku letniskowym. Gniazdo wraz z osami zostało usunięte.

Ratownicy przy wykorzystaniu podnośnika SH-18 uwolnili gołębia, który następnie odleciał.

Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono uwięzionego kota na poddaszu magazynu. Działania  zastępu polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia  i odszukania kota. Działania te były utrudnione ze względu na ciągłe przemieszczanie się zwierzęcia. Po kilku próbach odszukania kota, dalsze jego lokalizowanie było niemożliwe do ustalenia z ponieważ kot niewydawał już żadnych odgłosów. Prawdopodobnie sam opuścił pomieszczenie. Po zakończonych działaniach zastęp powrócił do bazy.

Po przyjeździe na miejsce zdarzenia stwierdzono że na poddaszu bydynku mieszkalnego znajduje się 5 gniazd os. i 1 gniazoo szerszeni. Dzałania zastępu polegały na usunięciu 5 gniazd os z poddasza, następnie owady wywieziono do pobliskiego lasu i uwolniono. Ze względu na wielkość pozostałego kokonu z szerszeniami owadów tych nie usunięto. Usunięcie kokonu z szerszeniami zaplanowano w innym terminie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Lipiec 18, 2008, 14:28:47
http://www.eioba.pl/a83061/160_powodow_dla_ktorych_piwo_jest_lepsze_od_kobiety?SSID=gu9tnuq3l8v1bjnu5lis7s7t3im1guf2 (http://www.eioba.pl/a83061/160_powodow_dla_ktorych_piwo_jest_lepsze_od_kobiety?SSID=gu9tnuq3l8v1bjnu5lis7s7t3im1guf2)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Lipiec 21, 2008, 16:20:10
http://pl.youtube.com/watch?v=QPSru0EGXRI&feature=related
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Lipiec 22, 2008, 10:34:59
http://www.eioba.pl/a84318/kurs_pilotazu_na_pilota_pasazerskiego_porozumiewanie_sie_z_obsluga_naziemna (http://www.eioba.pl/a84318/kurs_pilotazu_na_pilota_pasazerskiego_porozumiewanie_sie_z_obsluga_naziemna)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: laciok w Lipiec 23, 2008, 22:59:32
http://kezsamot.wrzuta.pl/film/wsxK0MJzZz/gra_na_trabeczkach_d_d_rewelacja_d_d_d
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Lipiec 25, 2008, 07:39:48
Dwie siostry zakonne, Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie,czego
chce od nas...
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5min i 18sek.
Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1min
i 44sek.
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc,nie może iść
za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika.
Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa,ale,bardzo zaniepokojona o drugą, która wraca kilka minut później.
SM: Siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże Opowiadaj, opowiadaj !
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem ?
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak
samo robił on!
SM: tak, tak, a potem?
SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś?
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
M: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało?
SL: logiczne Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż
mężczyzna z opuszczonymi spodniami !



A dla tych, którzy myśleli o świństwach... pięć zdrowasiek!!! ;)

----------------------------------------------------------------

Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony. Polak łapie spadochron - Ruskiemu na plecy, poszedł. Następny Francuzowi na plecy... Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić spadochron Polakowi (w rewanżu za 39-ty) - Polak na to:
- Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Lipiec 27, 2008, 20:54:07
Jak nakręcić amerykański film? (http://www.eioba.pl/a82828/jak_nakrecic_amerykanski_film_spis_regul) ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wons w Lipiec 31, 2008, 13:29:43
II Wojna Światowa. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po nagrobkach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwarz
- Herman Guttman
- Edward von Klinkerhoffen
- Achtung Minen

...............

Przychodzi baba na bal przebierańców cała pomalowana na biało. Spotyka ją
facet i pyta się:
- Przepraszam za co pani się przebrała?
Baba podnosi nogę do góry i mówi:
- Za dziurę w zębie.

.............
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Peter w Sierpień 03, 2008, 11:45:03
Wchodzi facet do pubu i mówi do barmana:
-Założę się o 500zł,że poznam każdy gatunek piwa, jaki mi pan naleje.
-Zgoda - odpowiada barman i nalewa pierwszą szklaneczkę piwka.
-Proste, to Żywiec - mówi facet.
Barman nalewa kolejne piwo i podaje je facetowi:
- Piwo Tyskie!
Każde kolejne piwo facet rozpoznaje bez błędu - obojętnie czy krajowe czy zagraniczne. Barman zaczyna kombinować: ,,Jak tak dalej pójdzie, nie dość, że przegram zakład, to jeszcze wypije mi połowe piwa w pubie".
Barman przeprasza klienta i wychodzi na chwilę do ubikacji. Tam sika do szklanki, a po minucie podaje ją facetowi.
Facet próbuje, trzyma płyn w ustach, łyka, pije kolejny łyk, wreszcie mówi:
-To było dość trudne. Piwo Heineken, ale już pite przez kogoś.


Polak z głębokiej prowincji pojechał w odwiedziny do rodziny w Ameryce. po miesiącu wraca do domu. Pod miejscowym sklepem spożywczo-monopolowym współmieszkańcy pytają go, co w tej Ameryce zobaczył.
-W zasadzie nic szczególnego. Naród normalny... Ale remizy to mają bardziej eleganckie niż u nas. A w takiej jednej, to goła dziewucha przez pół godziny próbowała rurę wyrwać.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Sierpień 07, 2008, 12:36:29
Dwie zakonnice spotykają się i jedna do drugiej mówi:
- Teraz to nie można spokojnie po ulicach chodzić, wszędzie gwałcą!
- Skąd wiesz?!
- Wczoraj byłam... Dzisiaj byłam... i jutro idę...

-----------------------------------------

Dziennik z podróży blondynki:
Dzień 1. Poznałam kapitana
Dzień 2. Jestem miła dla kapitana
Dzień 3. Kapitan jest dla mnie miły
Dzień 4. Kapitan zaprasza mnie na kolacje
Dzień 5. Idę z kapitanem do łóżka
Dzień 6. Kapitan powiedział, że jeśli się mu nie oddam, to wysadzi cały statek
Dzień 7. Uratowałam 600 osób

----------------------------------------

Mężczyzna mając 20 lat kocha wszystkie kobiety.
Mając 30 lat kocha już tylko jedną.
Mając 40 lat kocha znowu wszystkie...
...oprócz tej jednej.

----------------------------------------

Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
- 30.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!

------------------------------------------

....................

-------------------------------------------

..................

---------------------------------------

....................


ps.
może te ostrzejsze nie zostaną usunięte??  :wacko: :wacko: :rolleyes: :rolleyes:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Sierpień 08, 2008, 07:59:51
Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział:
Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz i dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz.
Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga.
Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i płakał, bo nie miał arki.
Bóg wychylił się z nieba i zapytał:
Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?

Noe odpowiedział: Panie, coś mi uczynił?
Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chce budować stajnię dla baranów.
Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć.
Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć.
Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona.
Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty.
W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru.
Na moją uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji.
Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych.
Z drzewa cedrowego musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać.
Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych.
Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym razem z województwa.
Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe.
Kiedy się okazało, że nie mogę ich opłacić wg. taryfy, to rozpoczęli strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała.
W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr. 733/6/987) transportu jeleni w okresie rykowiska.
Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające.
A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt.
Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduje prywatne zoo bez zezwolenia.
Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa, a ty już zesłałeś deszcz.
W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział:
Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?

Bóg odpowiedział:
Nie trzeba. To załatwi biurokracja.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: BRAVEHEART w Sierpień 12, 2008, 09:35:57
..............................

Przylatuje UFO do USA:
- Witam jestem ufoludkiem, tu jest mój statek. Przybyłem żeby was okraść.
- Eee... Nie okradaj nas - jedź do Rosji, tam to będziesz miał łupy.
Jedzie do Rosji, wysiada:
- Witam jestem ufoludkiem, tu jest mój statek. Przybyłem żeby was okraść.
- Eee... nie okradaj nas, jesteśmy dużym państwem, ale musimy się jakoś trzymać - jedź do Polski.
Jedzie do Polski:
- Witam jestem ufoludkiem, to jest... k***a! Gdzie mój statek?

Mama do Jasia:
- Jasiu czy wymieniłeś rybkom wodę w akwarium?
- A po co? Przecież jeszcze tej nie wypiły.

Na lekcji polskiego:
- Jasiu, powiedz nam kiedy używamy wielkich liter?
- Kiedy mamy słaby wzrok.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Sierpień 12, 2008, 23:37:28
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca:
- Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"?
- Pięta - odpowiada chłopak
Ksiądz, czerwieniąc się:
- Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Sierpień 18, 2008, 18:15:01
Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić, patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie coś nie ściśnie za jaja! Za chwilę znowu - ciagnę tę wajchę - i jak mnie nie ściśnie!
- Bo to nie kibel, idioto, tylko wiadro od mopa..
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Sierpień 19, 2008, 13:57:05
Nie umieszczamy TU ostrych, świńskich i chamskich kawałów!!!!!
Będą usuwane bezwzględnie tak jak wszystkie przekleństwa na całym forum.

Pozdrowionka dla kawalarzy
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: hubert17 w Sierpień 19, 2008, 15:07:15
akcja dzieje sie w szkole nauczycielka pyta dzieci co mozna wiazac na lancuch
malgosia odpowiada krowe
ania odpowiada pieska,w koncu nauczycielka pyta jasia.Jasiu co mozna wiazac na lancuch
jasiu odpowiada moja mama wiarze tate na lancuch
nauczycielka ze zdziwienie pyta jasiu co ty mowisz jak tate ?
no w nocy w pokoju mowi znowu sie sposciles ty byku
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sheldon w Sierpień 20, 2008, 14:36:57
W szkole pani kazała dzieciom narysować panikę. Wszystkie obrazki przedstawiają pożary, wojny, powodzie...tylko u Jasia na kartce wielka czerwona kropka.

- Jasiu, co ma znaczyć twój rysunek?!

- Widzi pani: mam starszą siostrę. Ona co miesiąc robi w kalendarzu taką dużą czerwoną kropkę. Raz nie zrobiła. Wtedy to dopiero była panika...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Sierpień 22, 2008, 16:18:18
Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, więc mógł spokojnie pisać.
- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
- Mam.
- To daj. - student przepisał zadanie i podał do tyłu po kilku minutach.
- Pss...! Masz drugie?
- Mam.
- To daj. - student przepisał i podał po kolejnych kilku minutach.
- Pss...! Masz trzecie?
- Mam.
- To daj.
Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
Pss...! Zdał pan, proszę indeks...

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Sierpień 22, 2008, 17:28:49
- Co wy tam robicie, na tych próbach chóru?
- Pijemy wódkę i gramy w karty.
- To kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu...


Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Proszę mówić wyraźniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!


Kowalski postanowił zrobić w domu porządek. Wraca podpity i od progu wola:
- Za trzy minuty widzę na stole obiad i pól litra!
- Jak to?! - protestuje żona.
- Co takiego?! - wtóruje teściowa.
- A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie?
Zjadł, wypił i mówi:
- A teraz prześpię się z teściową!
- Jak to?! - krzyczy żona.
- Tak to! On jest panem tego domu - zgadza się teściowa.

 ^_^ ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: pawel_jumper w Sierpień 22, 2008, 18:46:36
Jaś wchodzi do łazienki, w chwili, kiedy mama się kąpie w wannie. Pyta zaciekawiony:
- Mamusiu, co to jest?
Mama zakłopotana odpowiada:
- Szczoteczka syneczku.
- Eee mamusiu, tata to ma szczoteczkę i to na kiju, widziałem jak ciocia nią zęby czyściła.

Młodzieńcy z klasy IVa zakochali się zbiorowo w panienkach z równoległej klasy IVb. Postanowili napisać do nich list: "Drogie i miłe dziewczęta! Przyjdźcie dzisiaj wieczorem do parku, a będziemy Was wszystkie całować do utraty tchu..."
Odpowiedź nadeszła natychmiast po przerwie: "Mili i sympatyczni chłopcy! Jeżeli chodzi Wam tylko o całowanie to zaproście raczej dziewczęta z Ib".
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Sierpień 22, 2008, 22:55:47
Ciekawa reklama (http://pl.youtube.com/watch?v=zhD2JQ2SL6w)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Sierpień 30, 2008, 16:37:20
Warszawa. Zima. Śnieg. Jakiś chłopak gra w piłkę nożną. Nagle dźwięk rozbitego szkła. Wybiega dozorca, surowy warszawski dozorca z miotłą, i goni za chłopakiem. Chłopak biegnie i myśli: "Po co, po co to wszystko!? Po co ten zakłamany obrazek mnie jako małego chłopczyka, po co ta piłka nożna, i niby wszyscy naokoło to moi przyjaciele!? Już odrobiłem lekcje, dlaczego ja nie siedzę w domu na kanapie i nie czytam książki swojego ukochanego pisarza Ernesta Hemingwaya?"

Hawana. Ernest Hemingway pisze kolejną powieść i myśli:. "Po co, po co to wszystko? Wszystko już mi się sprzykrzyło, ta Kuba, te banany, ta trzcina, to gorąco, ci Kubańczycy!!! Dlaczego nie jestem w Paryżu, nie siedzę ze swoim przyjacielem Andreo Morua w towarzystwie przepięknych kurtyzan, popijając swojego porannego drinka i rozmawiając o sensie życia?"

Paryż. Andrea Morua, głaskając biodro przepięknej kurtyzany i popijając swojego porannego drinka, myśli: "Po co, po co mi to wszystko? Jak mi sprzykrzył ten Paryż, ci grubi Francuzi, brudni Marokańcy, te tępe kurtyzany, ta blaszana wieża, z której ci plują na głowę!!! Dlaczego nie mieszkam w Polsce, w Warszawie, gdzie chłód i śnieg, i nie siedzę ze
swoim najlepszym kolegą Andrzejem Pilotką i nie rozmawiam z nim o sensie życia??"

Warszawa. Chłód. Śnieg. Andrzej Pilotka. W uszatce. Z miotłą. Goni za jakimś
gówniarzem i myśli : " Ku*wa, jak dogonię, zaj*bię jak psa!" ...

-----

Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów:
- Za co cię posadzili dziadygo?
- Za figle.
- Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie!
- To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio.
- Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi.
Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność.
Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią:
- Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało.

-----

W pociągu w jednym przedziale jadą matka z 18-letnią córką, generał i szeregowiec. Pociąg wjechał do tunelu, nagle słychać plaśnięcie jakby uderzenie w policzek. Co myśli każdy z pasażerów gdy pociąg wyjechał z tunelu?
Matka: "O ktoś próbował dobierać się do mojej córeczki".
Córka: "Moja mamusia to ma jeszcze powodzenie".
Generał: "Żołnierz skorzystał a ja dostałem".
Szeregowiec: "Jak pociąg jeszcze raz wjedzie do tunelu to znowu przyłożę w gębę generałowi".
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sam_go w Sierpień 31, 2008, 22:56:37
75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia.
Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:
- Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.
Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak , jak poprzedniego dnia.
- Doktorze, to było tak:
Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic.
No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.
Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, potem lewą ręką, i ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic.
Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę.
I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!
- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.
- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego cholernego słoika.


Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi,
erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z
przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej
zwiększające się gabaryty jego slipek, można by uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i już bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swym łonie" i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że
wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności.Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi sie na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy :
- Słyszysz,k...wa, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem wille,
dobrze prosperująca firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić
alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś sie z nią wykąpać, co? -tutaj przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj!


Przychodzi policja do Kowalskiego, dzwoni domofonem. Odbiera Kowalski i pyta:
- Kto tam?
- Policja!
- Czego chcecie?
- Porozmawiać.
- W ilu jesteście?
- W dwóch.
- To porozmawiajcie między sobą.


- Stary, co z tobą?!
- A daj spokój, napadli, po ryju dali, pieniądze zabrali...
- A pamiętasz chociaż jak wyglądali?
- A co tu pamiętać, co to ja, żony swojej nie pamiętam?


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Sierpień 31, 2008, 23:47:30
Przychodzi baba do lekarza, lekarz wypisuje receptę, baba się pyta:
- A na co to, Panie doktorze?
- Na Majorkę. Musze jeszcze 128 opakowań przepisać....
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Wrzesień 01, 2008, 18:09:38
Flamis.pl rządzi!!!
http://www.flamis.pl/video/fe748e6982b3439ad3b
hehehe, masakra!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Wrzesień 02, 2008, 19:41:24
Alabama, mała mieścinka. Na środku ulicy leży murzyn z 15 kulami w
brzuchu i 5 w głowie. Podchodzi szeryf, pochyla się i mówi: "Jasny
gwint, już 20 lat odkąd jestem tu szeryfem ale tak brutalnego
samobójstwa jeszcze nie widziałem"

Ktoś zapytał młodego księdza - a ty jesteś za celibatem, przeciwko,
czy żeby było tak, jak jest teraz?...

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Wrzesień 03, 2008, 09:14:54
Przychodzi pchła do Biura Zakwaterowania i robi awanturę.
- Złe warunki mieszkaniowe, bród, smród i ubóstwo.
Urzędniczka pyta:
- A gdzie pani mieszka?
Pchła: - W brodzie Czesława Niemena.
Urzędniczka:
- Hmmm, no cóż w takim razie zmienimy pani lokal, dostanie pani lokal zastępczy pod pachą u Maryli Rodowicz.
Po tygodniu pchła wraca.
- To jakiś żart, co pani mi dała, przecież to nie porozumienie, ona w ogóle się nie myje, brudno, smród, po prostu porażka.
Urzędniczka widzi że nie pchła jest rozżalona więc mówi:
- W takim razie proponuję pani elegancki apartament we włosach łonowych u Piaska.
Pchła szczęśliwa.
Minął tydzień, dwa, trzy, miesiąc, pchły nie widać, urzędniczka myśli sobie ufff pewnie zadowolona.
W tym momencie w drzwiach staje pchła i krzyczy.
- Skandal, to jakieś żarty.
Urzędniczka: - Co? Nie podobało się pani.
Pchła: - Nie no wręcz przeciwnie było super. Codzienne kąpiele, czesanie, masaże, sauna, basen, koncerty spotkania towarzyskie, imprezy.
Urzędniczka: - to co się panie nie podobało?
Pchła: No bo po jednej z takich imprez znów wróciłam do brody Czesława Niemena.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Wrzesień 05, 2008, 15:37:47
Co myśli Ryszard Rembiszewski prezenter studia lotto gdy siedzi na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Wrzesień 05, 2008, 15:58:37
Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier..... namiot!

Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność...
- Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!

Mały Jasio chodzi do klasy matematycznej. Pewnego dnia nauczyciel wezwał go do odpowiedzi:
- Gdybym ci dał 500 złotych - mówi nauczyciel - a ty byś dał 100 zł Marysi, 100 zł Basi i 100 zł Zuzi, to co byś miał?
Rezolutny Jasio na to:
- Orgię.

- Dlaczego na polowaniu strzelał pan do swojego kolegi? - pyta sędzia na rozprawie.
- Wziąłem go za sarnę.
- A kiedy spostrzegł pan swoją pomyłkę?
- Kiedy sarna odpowiedziała ogniem...

Irish government asked a question to its citizens:
Is the Polish immigration a serious problem?
35% respondents said: Yes, it is a serious problem!
65% respondents said: Absolutnie k*rwa żaden!

Brunetka i blondynka znalazły trzy granaty ręczne i postanowiły, że lepiej będzie, jeśli zabiorą je na posterunek policji.
- A co, jeśli jeden nam wybuchnie, zanim tam dotrzemy? - pyta brunetka.
- Nie martw się - mówi blondynka - Skłamiemy i powiemy, że znalazłyśmy tylko dwa.

Druga w nocy. Wchodzi pijany facet do domu, ledwo się trzyma na nogach. Patrzy przed siebie i widzi żonę:
- Heniek, ile razy Ci mówiłam, że możesz wypić góra 2 piwa i o 22 masz być w domu?!
Na co pijany mąż:
- No maszszsz, znooowuuu miiii sieeeę poooomyyyyliłoooo.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Wrzesień 09, 2008, 16:17:35
http://www.eioba.pl/a71416/prawa_i_zasady_w_medycynie_ratunkowej_na_wesolo (http://www.eioba.pl/a71416/prawa_i_zasady_w_medycynie_ratunkowej_na_wesolo)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Wrzesień 10, 2008, 09:04:21
Mówi wnuk do dziadka:
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu...
Jak ty w ogóle poznałeś babcię ???
- No jak nie było ? Wszystko to było - odpowiada dziadek.
- Ale jak to ?
- Babcia mieszkała w internacie, jak wracała ze szkoły to stałem na czatach, wychodziłem i z babcią gadu-gadu, a jakby nie komórka, to i ciebie i twojego ojca by nie było !
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Wrzesień 10, 2008, 18:45:12
http://www.pardon.pl/artykul/6174/w_sejmie_graja_i_tancuja_zobacz


 :szalony: :szalony: :rofl: :rofl:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Wrzesień 11, 2008, 11:59:49
Temat: Analiza fizykochemiczna
Przedmiot badań: Kobieta
Odkryta przez : Adama
Masa właściwa : 58
izotopy : powyżej 70
Występowanie : Nadwyżki ilościowe w obszarach zurbanizowanych.
Właściwości chemiczne:Wykazuje duże powinowactwo ze złotem (Au), srebrem (Ag), platyną (Pt), szlachetnymi i półszlachetnymi kamieniami i minerałami.Zdolna do absorbowania wielkich ilości drogich substancji.Może samorzutnie eksplodować, jeśli pozostawić ją samą w obecności mężczyzny.Generalnie odczyn kwaśny choć często spotykane egzemplarze zasadnicze, zwłaszcza w niektórych tematach.Nierozpuszczalna w cieczach.Jej atywność wzrasta po nasączeniu etanolem.Wytwarza duże ilości promieniowania po połączeniu z substancjami czekoladopochodnymi.Wyjątkowo słabo toleruje płyny stosowane ogólnie do zmywania naczyń.Przeciętnie co 29 dni zmienia się w substancję piorunującą, wybuchową i wyjątkowo łatwopalną, po kilku dniach powracając do stanu względnie dla niej normalnego.Własności fizyczne:Poddana długotrwałemu działaniu organoleptycznemu potrafi osiągać stan plazmatyczny kilkukrotnie w stosunkowo krótkim okresie czasu.Szczególnie atrakcyjne samorodki spotkać można na plażach ciepłych mórz.Ulega naciskowi tylko we właściwej płaszczyźnie krystalograficznej.Przypadkowe podrażnienie niektórych węzłów struktury (zależne od np. pogody na drugiej półkuli) powoduje silne wyładowania elektryczne połączone z grzmotem.Powierzchnia zwykle pokryta warstwą barwników, szczególnie grubą w przypadku okazów wiekowych.Wrze i zamarza bez wyraźnej przyczyny.Po potraktowaniu bukietem róż topi się w skrajnych przypadkach przechodząc do stanu lotnego.Gorzka jeśli używać jej niewłaściwie.Znajdowana pod różnymi postaciami: od czystego metalu do pospolitej rudy.Często wychodzi bokiem, szczególnie egzemplarze królewskie.Zastosowanie:Wysoce dekoracyjny element, szczególnie w samochodach sportowych.Silny reduktor pieniędzy.Pomocna przy wypoczynku.Doskonale potrafi zagospodarować urlop.Testy:Czysty egzemplarz przybiera odcień różowy, jeśli jest odkryty w naturalnej postaci.Zmienia barwę poprzez czerwoną, purpurową do zielonej jeśli jest w pobliżu lepszych izotopów.Wysoce niebezpieczna w niedoświadczonych rękach.Nie posiada jednego stabilnego stanu.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Wrzesień 19, 2008, 12:24:15
Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechalismy w rejon
Morskiego Oka. Dotarliśmy pod ścianę.
Nasz instruktor (jako, ze byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym
względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić".
 
Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć
intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło
się na kompletnym uboju.
Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, ze brakuje wśród nich
prowodyra libacji - instruktora..."
 
 I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdzamy zza zakrętu a tu jakiś facet na
środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się
liną..."
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wons w Wrzesień 24, 2008, 17:47:39
http://www.pardon.pl/artykul/6174/w_sejmie_graja_i_tancuja_zobacz

Byłem tam  - była to konferencja naukowa o strażakach, którzy przyczynili się do zachowania polskości podczas zaborów i okupacji. Bardzo ciekawe wykłady. Śpiewał też Kameralny Chór Mieszany "Cantus"z OSP Połczyn-Zdrój.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Wrzesień 27, 2008, 20:56:13
http://www.joemonster.org/filmy/7395/Biedronka-kabaret-Napad
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Wrzesień 27, 2008, 23:14:52
Kabaret z mojego miasta:
Polecam:
Górnik 2
http://www.kabarety.tworzymyhistorie.pl/1211_kmp_gornik2.php
Pit Stop Kubicy
http://www.kabarety.tworzymyhistorie.pl/1352_kmp_pitstop.php
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Wrzesień 28, 2008, 10:07:36
ja również mam pewien filmik :D

Saddam i Osama bin Laden - Irackie Cartoon Network
http://pl.youtube.com/watch?v=QO1K3Qre9AY
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wons w Wrzesień 28, 2008, 12:24:39
Konferencja, temat: "kariera zawodowa, a wierność małżeńska",
referent wygłasza:
- Pierwsze miejsce jeśli chodzi o zdrady małżeńskie zajmują lekarze;
te nocne dyżury sprzyjają, kilka etatów naraz itd...
- Drugie miejsce.. to oczywiście artyści; ciągle nowe role, plany,
otoczenie.. ...no a trzecie miejsce; to właśnie ludzie tacy jak
Państwo - uczestnicy konferencji, szkoleń, jeżdżący w delegację no i...
Z sali odzywa się facet: protestuje! już od 20 lat wyjeżdżam i nigdy
mi się to nie zdarzyło!
Na to głos z końca sali, wstaje facet i krzyczy:
- I właśnie przez takich **ów jak ty mamy dopiero trzecie miejsce!!



Przychodzi mąż do domu patrzy, a tu żona podłogę myje z pupą wypiętą
do góry.
Długo nie myśląc, podbiega, łapie za tyłek, spódnice podwija, majtki
w dół i ognia.
Zrobił co chciał, a żona odwraca się do niego i mówi z politowaniem:
- Jesteś taki sam pojebany jak chłopaki w robocie.


Uczeń stoi przed tablica, rozwiązuje zadanie, ale meczy się
niemiłosiernie. Za bardzo mu to nie idzie, wiec co chwile pluje w
ręce i wciera ślinę we włosy. Nauczycielka patrzy ze zdziwieniem
pyta się go:
- Bogus! Dlaczego na Boga wcierasz ślinę we włosy?
- Wczoraj słyszałem jak mamusia mówi tatusiowi... pośliń główkę,
zobaczysz, ze od razu pójdzie ci lepiej...

Ideał mężczyzny: posiadacz 20-sto centymetrowego języka potrafiący
oddychać uszami.
Ideał kobiety: nimfomanka-niemowa z własnym sklepem monopolowym.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Październik 04, 2008, 19:03:05
GRUNWALD  - 15 lipca 1410 roku.

Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.

- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.

Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.

- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady....

Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj w sejmowym była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....

Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:

- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ..
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...

- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem.

Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król

- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego?

Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle słychać:

- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę!!!

Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.

- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????

No i nikogo innego nie było.

Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który w ogóle nie zamierzał uciekać, podniósł sie tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą sie ręką trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:

- Masz szczęście (...)<męski organie kopulacyjny>, ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb (...)<uciął>!!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: kamila1309_76 w Październik 08, 2008, 22:57:54
Antek, chłopak ze wsi, wziął ślub. Po miesiącu ojciec Antka pyta synową:
- No i jak wam się, Kaśka układa?
- Ano miesiąc po ślubie, a Antek mnie jeszcze nie tego...
- Jak to? Już ja z nim pogadam!
Jak zapowiedział, tak zrobił.
- Antek, czemu ty z Kaśką nie tego?
- Wiesz, ojciec... Nie wiem jak...
- Jak to nie wiesz? Zara Ci pokażę.
Zabrał Antka do stodoły, dał mu świecę i mówi:
- Masz i świeć.
Sam Kaśkę rzucił na siano i wydmuchał synową. Po wszystkim pyta Antka:
- Tera wiesz już jak?
Spotykają się znowu za jakiś czas i ojciec pyta synową:
- No i jak tera?
- Fantastycznie, cudownie, cała wieś mnie dmucha, a Antek ze świecą stoi i przyświeca.

Spotykają się trzy koleżanki i zaczęły sobie opowiadać, która jak lubi:
- Ja to lubię klasycznie - mówi pierwsza.
- A ja, to lubię faceta mieć z tyłu - mówi druga.
- No a ja, to lubię na rodeo - wyznaje trzecia.
- A jak to na rodeo? - pytają pozostałe dwie.
- A no normalnie - walę faceta na łóżko, siadam na niego, wkładam nogi pod uda i tak w połowie mówię że mam AIDS, i spróbujcie się wtedy utrzymać.

Dwaj kumple siedzą przy piwku w knajpce i rozmawiają.
- Wiesz, seks z moją żoną jest ostatnio coraz gorszy. Jeszcze trochę i chyba całkiem przestaniemy się kochać...
- Chłopie, gdyby moja żona nie spała z otwartymi ustami... To w ogóle zapomniałbym co to seks!

Wpada syn do domu i mówi do ojca:
- Tato, miałem swój pierwszy stosunek.
Ojciec uradowany:
- No to wspaniale synu. Siadaj tu, napij się, zapal cygaro...
- Zapalić - zapalę, wypić też wypiję, ale nie usiądę.

Rozmowa dwóch Bułgarów:
- Wiesz stary, jakie w Polsce to mają życie... Rano wstajesz, śniadanie, seks. Później kąpiel, drugie śniadanie i znowu numer. Do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy.
- A skąd Ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?
- Ja nie, ale moja siostra była.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 10, 2008, 16:23:43
http://mobilking.pl/wyklepdupcie.html

 :rofl:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Październik 11, 2008, 09:26:02
Idzie pewien Arab z żoną po pustyni, mąż oczywiście siedzi na wielbłądzie, a żona dźwiga za nim toboły. Maszerują tak dobre 2 tygodnie i w pewnej chwili mąż mówi do żony:
- Żono ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest 2 tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po 4 tygodniach w końcu dotarła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona znów posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż ponownie powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Październik 12, 2008, 20:43:08
Na wiejskim weselu doszło do bijatyki. Wkrótce odbywa się proces sądowy.
Sędzia pyta jednego z gości obecnych na weselu:
- Niech pan opowie jak było.
- Tańczę sobie z panna młodą jeden taniec, drugi, trzeci, czwarty, piąty,
zaczynamy się dobrze bawić, a tu nagle pan młody podchodzi zdenerwowany i
mnie obraża. Odpaliłem mu, żeby się odwalił i tańczymy dalej...
Nagle pan młody wziął zamach nogą i...
jak nie kopnie pannę młodą między nogi!
Sędzia:
- Uuuu... To musiało boleć!
- Jeszcze jak, Wysoki Sądzie! Trzy palce mi połamał...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: mario w Październik 12, 2008, 20:54:46
Dlaczego jaskiniowcy ciągnęli za sobą swoje kobiety za włosy a nie za nogi?
Bo jakby ciągnęli za nogi to by im się piasek wsypywał do ...... ;)


(sorry dziewczyny to tylko joke )
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: dago w Październik 12, 2008, 22:24:08
Sorki, muszę !!!

http://pl.youtube.com/watch?v=36iNMV3_E8s
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 15, 2008, 15:42:21
Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos:
Kochani dziadkowie, wczorej poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem godzine wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u was to zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z powrotem na półke. Jasio"
Dziadek skończyl czytać, strzelił babkę w twarz i mówi:
- A mówiłem ci "Gówno"! Ale ty nie - "zcukrzyło sie, zcukrzyło sie!!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 16, 2008, 17:22:21
Do dziś pamiętam mój “pierwszy raz” z kondomem, miałem 16 lat albo coś około.
Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała przepiękna kobieta, która najprawdopodobniej wiedziała, że nie mam doświadczenia w “tych” kwestiach.
Podała mi paczkę prezerwatyw i zapytała, czy wiem, jak tego używać. Szczerze odparłem: nie. Tak więc otworzyła paczkę, wyjeła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem wyglądać na osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała, więc rozejrzała się
po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je.
Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę.
Po chwili zdjęła też stanik.
Spojrzała na mnie i zapytała: Czy to Cię podnieca?
No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, że tylko kiwnąłem głową.
Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy ja nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole.
No dawaj, powiedziała, nie mamy zbyt wiele czasu.
Tak więc położyłem się na niej. To było cudownie, szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo… PUF, i było po sprawie… Spojrzała się na mnie przerażona: “jesteś pewien, że nałożyłeś prezerwatywę?”
Odpowiedziałem tylko “no pewnie” i podniosłem kciuk, by jej pokazać  :)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Październik 16, 2008, 20:11:34
kilka dowcipów "familijnych":

Mówi ojciec do syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu.
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak!

Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych
schronienie, ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań.
Trzeba się było udać do Urzędu by ta sprawę załatwić, zwołał więc
miejscowa społeczność, by wybrała przedstawiciela. Zadecydowano
zatem, by był to niedźwiedź, bo duży, silny i wzbudza respekt.
Po ośmiu godzina wraca z urzędu. Lew się go pyta, co tam załatwił, a
on mówi, ze nic.
- Jak to nic? Ty taki wielki i nic?!
Wydelegowano więc lisa, chytry i przebiegły i sprytu ma dużo.
Wraca po ośmiu godzinach i tez nic.
Lew mówi:
- To może wiewiórkę? Taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna...
Podobnie jak poprzednicy tez nic nie załatwiła.
- No to koniec naszych marzeń - orzekł Król Lew - a może ktoś na
ochotnika?
Zgłosił się osioł, wszyscy pękali ze śmiechu:
- Przecież Ty nic nie potrafisz załatwić!
Ale osioł się oparł i poszedł. Wraca pod dwóch godzinach uradowany,
z zezwoleniem w ręku, ogólne zdziwienie, królowi szczęka opadła.
Pytają się więc, jak to załatwił, a osioł na to:
- Gdzie otworzyłem drzwi, to ktoś z rodziny.


- Halo...- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusię.
- Tatusiu... ale ona jest na górze, w sypialni, z wujkiem Frankiem!
(po dłuższej chwili milczenia) :
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- Nieprawda! Mam! I jest teraz z mamusią w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chcę, żebyś coś dla mnie zrobiła. Dobrze?
- Dobrze, tatusiu.
- Idź teraz na górę do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata własnie parkuje przed domem..........
Kilka minut później :
- Już zrobiłam, o co prosiłeś.
- I co się stało?
- Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- O Boże!, a wujek Franek?
- On też wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał, i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu.
Ale tatusiu, tam nie było wody... miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i też jest nieżywy.
Bardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- Hmmmm... basen mówisz? A czy to numer 555-6789?




Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 17, 2008, 12:15:55
Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a tam w łóżku leży obcy > nagi facet. Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!!!
Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 17, 2008, 13:06:54
"Dziś została spacyfikowana przez policję manifestacja masochistów.
Jeszcze nigdy obie strony nie miały tyle frajdy z pałowania"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 17, 2008, 13:11:06
Rosjanie rozpalili sobie ognisko w lesie i zaczeli pić wodke.
W tym samym czasie w innej czescie lasu grupa Amerykanów wybrala się na
polowanie. W pewnym momencie na drodze amerykanów staje ogromny niedźwiedź.
Jak amerykanie, wpadaja w panike i zaczynają uciekać. Uciekaja przez las az
wpadaja do obozowiska Rosjan... rozdeptuja im ognisko, wylewaja wodke i
uciekaja dalej. Zdenerwowani Rosjanie udaja się w pogon za amerykanami,
doganiaja ich i spuszczaja porządne lanie.
W drodze powrotnej komentują: Ale ten w futerku to się niezle napie*dalal.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: kamila1309_76 w Październik 17, 2008, 14:58:06
Trzech pedalow rozmawialo o ulubionym sporcie.
- Wiecie - mowi pierwszy - ja to najbardziej lubie
zapasy. Dwaj silni mezczyzni spleceni w smiertelnym
uscisku... I te wspaniale spocone, naprezone ciala... Napiete posladki...
Echhhhh... Dwaj pozostali pokiwali ze zrozumieniem glowami.
- A ja - mowi drugi - to chyba wole plywanie. Wspaniali,
prawie nadzy, mlodzi mezczyzni. Delikatnie zarysowanie miesnie,
szerokie klatki piersiowe i waskie biodra... echhhh... i ten moment jak pochylaja sie przed samym skokiem, ach ja bym tak wtedy...
Dwaj pozostali pokiwali ze zrozumieniem glowami.
- A wiecie - mowi trzeci - ja to wole pilke nozna...
[Dwaj pozostali lekko zdziwieni.] No bo wyobrazcie sobie: Mistrzostwa Swiata. Decydujacy finalowy mecz.
Przegrywamy jeden do zera. Ostatnia minuta. Biegne sam z
pilka. Mijam pierwszego obronce. Wielotysieczny tlum na trybunach
wiwatuje i wreszczy z radosci! Mijam drugiego obronce. Zostaje sam na sam z bramkarzem.
Wykonuje doskonaly zwod, mijam bramkarza i jestem sam na sam z bramka!
Tlum zrywa sie ze swoich miejsc. Strzelam i...
pilka przelatuje tuz nad poprzeczka. Na trybunach szal. Wszyscy wrzeszcza: "Ch... ci w d***!!! Ch... ci w d***!!!" A ja padam na murawe, zamykam oczy i maaaarzee...


Dwóch pedałów zapragnęło mieć potomka.
Adopcja odpadała ponieważ chcieli aby to było ich dziecko.
Wpadli więc na pomysł, ze wymieszają swoje nasienie ,
poszukają chętnej do urodzenia ich dziecka a jako,
że brzydzili się kobiet to będzie zapłodnienie in vitro
a medycyna zrobi swoje.
I tak się stało. Po dziewięciu miesiącach urodził im się dorodny syn.
Poszli go zobaczyć pielęgniarka wprowadziła ich na sale,
gdzie leżało kilkanaście noworodków i każdy z nich darł się wniebogłosy.
Tylko jedno dziecko nie krzyczało syn pedziów.
Widzi pani, a mówią że my jesteśmy nienormalni,
a jakie grzeczne dziecko.
Tak? To zobaczcie jak się rozedrze gdy mu smoczek z d**** wyjmę!

;)

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Październik 18, 2008, 20:35:38
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, znachorka chwilę się zastanawia i mówi:
  - Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie:
 "Eh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
 - Pani...ale na czym polega trick z tymi nogami?!
Znachorka:
 - Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada, zatyka dziurę i cugu ni ma...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: ester112 w Październik 20, 2008, 02:35:39
                                                                                                                                                            Czym się różni blondynka od kolokwium?    Niczym i jedno i drugie trzeba zer****ć żeby zaliczyć.                                                                                                                                         
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 23, 2008, 10:31:43
Po 44 latach małżeństwa przyjrzałem się mojej żonie:
Kochanie, 44 lata temu mieliśmy tanie mieszkanie, tani samochód, spaliśmy
na sofie i oglądaliśmyTV w 10-calowym, czarnobiałym telewizorze, ale za to,
co noc spałem zcudowną 25-letnią dziewczyną.
Teraz mam dom za 500 000 dolarów, samochód za 45 000 dolarów, duże łóżko i
telewizor plazmowy, ale sypiam z 65-letnią kobietą. Wydaje mi się więc, że
nie wywiązujesz się z naszej umowy...
Na to moja żona, która nigdy nie traci zimnej krwi:
-Kochanie! Znadz sobie cudowną 25-letnią dziewczynę, a ja sprawię, że
znowu będziesz mieszkał w tanim mieszkaniu, jeździł tanim samochodem, spał na sofie i oglądał TV w 10-calowym, czarno-białym telewizorze!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 23, 2008, 11:19:07
Jaka jest istotna zmiana w ostatniej nowelizacji ustawy emerytalnej?
- Emeryci od teraz będą mogli przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: grzela w Październik 23, 2008, 11:34:04
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze.
Stoję sobie.... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzona we mnie i
uśmiechająca się DO MNIE blondynę. Ale jaka blondynę ??
Mówię Wam -Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy
przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę
zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka
znajoma mi się przez chwilę wydala, ale nie mogłem sobie przypomnieć
skąd...
Pewnie podobna do jakiejś aktorki...
Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka
adrenaliny i testosteronu wypełniała mój organizm. To one kazały mi
bez zastanowienia zapytać:

- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?


Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:


- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....


Mówi się, ze ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować
nie gorzej od komputera.
Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili
miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w
sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co
ja jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał
mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak ze sama jej twarz była
najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim
alkoholu, ze mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna
możliwość, kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie
omieszkałem podzielić się ta radosna nowina z matka mojego nieślubnego
dziecka i setka kupujących przy okazji:


- Już wiem, Pani musi być ta stripteaserka która moi koledzy zamówili
na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, ze za niewielką,
dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w
jadalni, na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym
rozochociła, ze na koniec zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!


Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy
wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej
ślicznotkę. Kiedy osiągnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep
Purple wysyczała przez śliczne usteczka:


- Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z II B.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Październik 23, 2008, 17:11:59
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.

Tłumaczenie poniżej:

T: Mam flaszkę!
Z: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Z: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Z: Nie, na śmietniku!

-------------------------------------------------

Rozprawa w sądzie:
- W jaki sposób umarła pańska teściowa?
- Otruła się muchomorami.
- A czemu ma zęby wybite?
- Bo żreć nie chciała, jędza!

-------------------------------------------------
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- ok.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, ze strąciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

-----------------------------------------------------------

Zięć po wizycie teściowej u lekarza pyta:
- Panie doktorze czy jest jakaś nadzieja?
- Niestety, to tylko zapalenie ucha środkowego.

------------------------------------------------------------

Ile powinna ważyć teściowa ?
- 3 kilogramy... 1 kilogram prochy i 2 kilogramy urna.

------------------------------------------------------------

Za oknem wisi kobieta, trzyma się kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mężczyzna stoi w mieszkaniu i wali ja młotkiem po palcach.
Przechodzień: Panie, czemu pan tak katuje tę kobietę?!
Mężczyzna: Jaką kobietę?! To moja teściowa.
Przechodzień: Ale się cholera trzyma!

--------------------------------------------------------------

Żona mówi do męża.
- Kochanie, co kupimy matce na urodziny?
- Wiem, że chciała co coś na prąd. Może krzesło?

---------------------------------------------------------------

Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teściowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"

----------------------------------------------------------------

Jechał facet autostradą i naglę mu się zachciało do WC potrzeba niecierpliwa zwłoki. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się więc za swoją potrzebą. Kiedy już siedział i skoncentrował się, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi i to jeszcze w takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedział.
- Nic, wszystko w porządku...
- Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz tutaj zrobić?
- No, nie wiem... facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań.
- A gdzie jedziesz?
- Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic...
- Wiesz co, zadzwonię do ciebie później... jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!

---------------------------------------------------------------------------------

Kiedy facet mówi do rzeczy?
- Gdy otwiera szafę.

--------------------------------------------------------

Kiedy facet traci 99% swojej inteligencji?
- Gdy zostaje wdowcem
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Październik 23, 2008, 17:17:28
Co powiedział Bóg po stworzeniu mężczyzny?
- Stać mnie na więcej.

------------------------------------------------

Marketing w 3 krokach:
1. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę.
Podchodzisz do niej i mówisz:
- Jestem super w łóżku! Co Ty na to?
To nazywa się marketing bezpośredni.
2. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę.
Dajesz znak przyjacielowi, on podchodzi do niej i mówi:
- Cześć, mój przyjaciel stojący tam jest świetny w łóżku. Co Ty na to?
To nazywa się reklama.
3. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Ona podchodzi do Ciebie i mówi:
- Słyszałam, że jesteś świetny w łóżku, co Ty na to?
To nazywa się mieć dobrą markę.

---------------------------------------------------------------

- Pani Helu, po co pani papier listowy w dwu kolorach: niebieskim i różowym?
- Na różowym pisuję do Stasia, bo to oznacza miłość. A na niebieskim do Franka, bo to oznacza wierność.

---------------------------------------------------------------

Babka kupiła sobie szafę. Po przywiezieniu jej do domu zaczęła ją składać. Pod jej oknem biegła linia tramwajowa... złożyła tę szafę ale tramwaj przejechał i szafa się złożyła... mówi więc do siebie: Sama nie dam rady. Zawołała sąsiada. Ten złożył szafę od nowa, ale przejechał tramwaj i szafa się złożyła. Sąsiad wpadł na pomysł i mówi: Wie pani co?? ja wejdę do środka i zobaczę, co się tam składa. Wszedł a do domu wrócił mąż i zajrzał do szafy, a sąsiad: Ja wiem że to głupio wygląda ale ja naprawdę czekam na ten tramwaj...

----------------------------------------------------------------

Jakie są rodzaje kobiet?
1. Rusałki - ten mnie rusał, tamten rusał.
2. Damy - temu damy, tamtemu damy.
3. Kotki - ten mnie miał, tamten miał.
4. Pobożne - najchętniej leżą krzyżem.
5. Dziecinne - co do rączki, to do buzi.
6. Chemiczne - rozkładają się w temperaturze pokojowej.
7. Partyjne - przyjmują wszystkich członków.
8. Domatorki - byle komu, aby w domu.

--------------------------------------------------

Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
- Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki.
- Jestem w ciąży!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Październik 31, 2008, 17:56:17
Podchodzi facet do dziewczyny i pyta:
- Przepraszam bardzo, czy nie zrobiłabyś mi loda?
- No, Pan chyba zwariował!
- Nie, nie. Momencik...
Najpierw, rzecz jasna, pójdziemy na obiad do wytwornej restauracji, potem do opery na przedstawienie, a następnie udamy się do mojego domu na kolację ze śniadaniem do łóżka. Rano, jak już sie Pani obudzi, zrobimy małe zakupy. Dom mam całkiem spory, ale może się Pani basen nie spodobać, więc może kupimy nowy dom?
Później pójdziemy do salony samochodowego po jakieś wspaniałe cztery kółka dla Pani. Później jakieś kilka futerek z norek bądź szynszyli, a potem na przykład do jubilera po, pooowiedzmyyyy....
- Pfierfcionek! - podpowiada kobieta, klęcząc.

:)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Listopad 01, 2008, 08:51:35
Ide sobie przez park a tu nagle policja konna spisuje dwóch facetów którzy piją sobie piwo, nagle ten koń zaczął srać a gość do policjanta: "chyba radiowóz panu nawalił"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Butel w Listopad 04, 2008, 15:53:23
Dla tych co szukają wspomnień z PRL-u :)
http://www.smog.pl/txt_gfx_audio/21776/urodzeni_w_prl_u_swietne/
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Listopad 04, 2008, 16:26:34
Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam.
Wlezli do domku mysliwego no i po ciemku macają co warto skroić.
Krecik ma wiekszego czuja i znajduje sporo fantow, ale Jeżyk też daje radę.
W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę.
Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę. Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust...
...Huk, wystrzal.... Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie sie w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mowi:
-Qwa ch**u, nie śmiej sie, bo ja chyba ogłuchłem!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Listopad 04, 2008, 22:10:24
http://img412.imageshack.us/img412/5120/piwolt8.png (http://img412.imageshack.us/img412/5120/piwolt8.png)  :rofl:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Listopad 05, 2008, 13:23:54
Czterech żołnierzy na papierosku w jednostce. Jeden proponuje, żeby
pójść do dowódcy i poprosić o przepustkę. Przygasili, poszli.
Wchodzi do gabinetu pierwszy i prosi o zgodę na przepustkę. Dowódca mówi:
- Jeśli podsuniesz mi jakiś pomysł racjonalizatorski, to dostaniesz przepustkę.
- Proste! O tam szeregowy Malinowski kosi trawę. Macha kosą w dwie strony, ale kosi tylko w jedą. A jakby mu drugą kosę w drugą stronę przyczepić, to od razu by w dwie strony kosił!
Dostał przepustkę. Wchodzi drugi - tak samo prosi o przepustkę i też słyszy warunek - podać pomysł racjonalizatorski.
- Proste! Tam szeregowy Malinowski trawę kosi. Macha kosą tam i z powrotem, kosi, ale jakby mu jeszcze widły doczepić, to mógłby od razu to siano w kopki składać!
Ten również przepustkę dostał. Wchodzi trzeci, to samo pytanie, ta sama odpowiedź.
- Proste! Tam szeregowy Malinowski kosi trawę i składa siano w kopki. A jakby mu tak taczkę doczepić jeszcze, to i by zbierał od razu!
I ten dostał przepustkę. Wchodzi czwarty. Dialog ten sam.
- Yyyy... nie wiem...
- Wobec tego idź, pomyśl, a jak coś ci przyjdzie racjonalizatorskiego, to przychodź.
Wyszedł wojak, stanął koło drzewa i drapie się w głowę... Nagle podchodzi do niego szeregowy Malinowski z całym dziwacznym ustrojstwem - dwiema połączonymi kosami i doczepionymi widłami oraz z dowiązaną taczką - i uśmiechając się ironicznie mówi:
- Co, na przepustkę chce się iść?
- Taa...
- K*wa i trzeba pomysł racjonalizatorski wymyślić?
- Taa...
- Tak!? K*wa, latarkę mi do łba przymocuj! LATARKĘ!! To i, k*wa, w nocy będę mógł kosić!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: max[] w Listopad 13, 2008, 22:30:15
Uczymy się znaków;p

[załącznik usunięty przez administratora]
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: max[] w Listopad 14, 2008, 11:25:50
List :)

[załącznik usunięty przez administratora]
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Listopad 15, 2008, 22:51:49
Ile jaj ma przyszły prezydent USA? Oba ma !  :rofl:

Kurw.. jak pomyślę ze mam znów wstawać w niedziele przed 6 rano to w hu..u mnie strzyka normalnie!
A po co tak rano?
Do roboty kurw..!
A gdzie <TAK> pracujesz?
No..Księdzem,księdzem jestem!!!

Zrobimy to na "urząd skarbowy"?
A jak to jest na "urząd skarbowy"?
Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do dupy..  ^_^

Dzisiaj na ćwiczenia przyszedł kolega student ze złamaną ręką i doktor się go pyta, co mu się stało, bo śnieg jeszcze nie spadł, ślisko też na razie nie jest?
A on na to, ze hobbystów spotkał   :-\
Doktor: hobbystów?
Tak, komórki kolekcjonowali!    :rofl:


 
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Listopad 16, 2008, 11:55:03
Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił, że będzie kupował małpy płacąc po $10 za sztukę.
Wieśniacy, widząc, że małp dookoła jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu, aby je łapać.
Mężczyzna kupił tysiące małp po $10, ale kiedy ich populacja zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań.
Mężczyzna zatem ogłosił, że zapłaci za małpę po $20. To sprawiło, że wieśniacy wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy.
Wkrótce populacja małp jednak spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli wracać do swoich gospodarstw.
Stawka została podniesiona do $25 , ale małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakaś małpę, a co dopiero ją złapać.
Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po $50 za sztukę!
Ponieważ jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.
Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom:
Popatrzcie na tę ogromną klatkę i te wszystkie małpy,które skupił.
Sprzedam je wam po $25 , a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po $50 .
Wieśniacy wydobyli swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy.
I nigdy więcej nie zobaczyli już ani owego mężczyzny ani jego asystenta - tylko same małpy.
Witajcie na Wall Street!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Listopad 22, 2008, 17:57:45
80km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi...
90km/h - To szczęśliwy dzień...
100km/h - Cóż Ci, Jezu, damy...
110km/h - Ojcze, Ty kochasz mnie...
120km/h - Liczę na Ciebie, Ojcze...
130km/h - Panie, przebacz nam...
140km/h - Zbliżam się w pokorze...
150km/h - Być bliżej Ciebie chcę...
160km/h - Pan Jezus już się zbliża...
170km/h - U drzwi Twoich stoję, Panie...
180km/h - Jezus jest tu...
200km/h - Witam Cię, Ojcze...
220km/h - Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: zioooom w Listopad 22, 2008, 18:25:54

150km/h - Być bliżej Ciebie chcę...


dziwne ja ostatnio przy takiej prędkości słyszałem tylko federala na dachu :) i cicho z radia Tiesto - Forever Today :))))

Prosimy o dowcipy, a nie komentarze!  :-\
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Listopad 22, 2008, 21:58:53
Rozmawia w tramwaju dwóch dresiarzy:
- Eeee, bilet skasuj!
- Komu!?!

Czterech dresiarzy jedzie swoim odpicowanym  BMW. W pewnym, niefortunnym momencie walnął w nich maluch. Wkurzeni dresiarze wysiedli i podchodzą do malucha, jeden z nich wybił szybę, wyciągnął przez nią kierowcę i mówi:
- No, to teraz Ci wp***olimy!
- Ależ panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam - słaby, mały, a was jest czterech...
Dresiarze odwrócili się by omówić sytuację i po chwili odwracają się i jeden z nich mówi:
- No dobra, to Łysy i Gruby są z tobą...

Wraca Jasio ze szkoły. Ojciec, dresiarz, postanowił zagaić intelektualnie do syna:
- No i co tam w szkole?
- Nie dobrze tato, 5 pałek dostałem.
- No Jasiu, będzie wpierdol.
- Wiem tato, mam już adresy.

- Wiecie dlaczego Fiat 126p ma z tyłu podgrzewane szyby?
- Żeby tym, co go pchają zimą było ciepło w ręce.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Listopad 25, 2008, 10:22:26
Polak, Rusek i Niemiec palą ognisko i piją gorzałę. Po wypiciu pierwszej butelki Niemiec zaczyna się chwalic jakia to u nich w kraju rozwinięta jest technika:
- U nas to w domach są takie windy co jeżdżą do góry, na dół i po skosach.
Słysząc to Rusek opowiada jaka to w Rosji wspaniała jest medycyna:
- U nas lekarze przeszczepili jednemu pacjętowi oczy sokoła i facet w dzień i w nocy muchę widzi z 400 metrów.
Na to Polak odpowiada:
- A u nas pod Zakopanem mieszka taki jeden baca co jak wyciągnie swoje przyrodzenie to mu 32 wróbelki w rzędzie saidają
Po jakimś czasie pękła druga flaszka i Niemiec zaczyna mówić:
- Wybaczcie panowie, troche zakoloryzowałem. Te windy w Niemczech to tak naprawdę jeżdżą tylko w górę i w dół oraz prawo i lewo. Pod ukosami to nie.
Rusek na to:
- Ja także muszę panów przeprosić, ale ten pacjent, któremu przeszczepiono oczy sokoła to widzi tak dobrze tylko w dzień.
Po tej wypowiedzi Polak przeprasza swoich towarzyszy mówiąc:
- Panowie ale temu bacy ten 32 wróbelek siedzi mu już tylko jedną nóżką.
Kolejna chwila i kolejna flaszka. Niemiec zwraca się do swych towarzyszy:
- Panowie wybaczcie mi proszę to kłamstwo ale te nasze windy to takie zwykłe windy, które jeżdżą tylko w góre i w dól. Przepraszam panów bardzo.
Rosjanin na to:
- Panowie ja także nakłamałem. Ten pacjent z oczyma sokoła to wogóle nic nie widzi. Wybaczcie mi prosze.
A Polak:
- I ja muszę panów przeprosić, bo ten baca, o którym opowiadałem, to nie jest z Zakopanego tylko z Nowego Targu.


"Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni katolickiej i ujrzałam naklejkę na zderzak z napisem: "ZATRAB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA". Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wstrząsającego występu chóru, po którym odbyły się gromkie, wspólne modlitwy - więc kupiłam naklejkę i założyłam na zderzak.
Jak dobrze, że to zrobiłam!!! Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry... Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym... a tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tam siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął: "Na miłość Boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!" Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek! Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi.
Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o "sunny beach". Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście.
Wnuk wybuchnął śmiechem... Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!
Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła - i poczułam smutek, że muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam.
Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!!!"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: mjk w Listopad 25, 2008, 20:44:53
Siedzi kilku informatyków na imprezie i cały czas nawijają o komputerach. W końcu jeden mówi:
- Słuchajcie, pogadajmy o czymś innym np. o dupach.
Nastąpiła chwila ciszy i konsternacja... jeden się odzywa:
- Moja karta graficzna jest do dupy...

Rozmowa informatyków:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem fajną blondynę!
- Ty szczęściarzu!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No i ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Co dalej?
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
- Nie pieprz! Kupiłeś laptopa? Jaki procesor?!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Listopad 26, 2008, 09:51:16
Dyrektor kocha się ze swoją sekretarką na biurku. Panna miała długie warkocze i jeden wciągnął się w fax. Dyrektor w tej samej chwili mówi:
- Warkocz!
Sekretarka:
- Wrrrr, wrrrr..


Po kilku latach ciężkich bojów wierny rycerz powrócił do królewskiego zamku. Klęknął przed majestatem, złożył u stóp króla zakrwawiony i wyszczerbiony miecz i powiedział:
- Wasza Wysokość, przez ostatnie pięć dni wyrzynałem w pień wsie, puszczałem z dymem miasta, gwałciłem kobiety, topiłem dzieci - wszystko, by pognębić twoich wrogów na zachodzie...
- Zaraz, zaraz... - przerwał niepewnie król. - Przecież ja nie mam żadnych wrogów na zachodzie.
- Teraz już masz.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Listopad 26, 2008, 17:16:45
"Z życia strażaków"
from JoeMonster.org
http://www.joemonster.org/art/10288/Z_zycia_strazakow (http://www.joemonster.org/art/10288/Z_zycia_strazakow)
Skąd my to znamy...
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,2882.0.html (http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,2882.0.html)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: przemo571 w Listopad 29, 2008, 13:23:24
A to było na faktach:
Cytuj
Rozmowa z PSK:
-Cieszyn [998] zgłoś się.
-Kto mnie woła?
-Zastępca naczelnika...
:rofl:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: kamila1309_76 w Listopad 30, 2008, 19:27:52
Co faceta łączy z kotem?

1. Wrzeszczy, kiedy jest głodny.
2. Zawsze pcha się do łóżka.
3. Wystarczy go pogłaskać i od razu podnosi ogon do góry.
4. Kiedy ktoś go pogłaszcze zaraz domaga się więcej.
5. Lubi ocierać się o twoja przyjaciółkę.
6. Nie lubi obcinania pazurów.
7. Czasem ma problemy z trafieniem do kuwety.
8. Ciężko przemówić mu do rozumu.
9. Jak jest zły, to zaszywa się w kącie i się nie odzywa.
10. Nie sprząta po sobie.
11. Wpycha nos do każdego garnka.
13. Cały czas by spał.
12. Nie wyjaśnia, czemu zniknął na cały dzień.


Test dla nowych pracowników:

1. Zamknąć nowych pracowników w pokoju z 400 cegłami.
2. Zamknąć drzwi.
3. Zostawić ich na 6 godzin.
4. Ocenić sytuacje:
a) Jeżeli liczą cegły, dać ich do księgowości
b) Gdy liczą po raz drugi, skierować ich do audytu
c) Jeżeli układają cegły w przedziwnym porządku, zatrudnić ich w dziale planowania.
d) Jeżeli porozrzucali cegły po całym pokoju, dać ich działu inżynieryjnego
e) Jeżeli rzucają się cegłami nawzajem, zatrudnij ich w dziale obsługi klienta.
f) Jeśli śpią, dać ich w działu zabezpieczeń
g) Jeśli pokruszyli cegły, dać ich do działu informatyki.
h) Jeżeli siedzą bezczynnie, wykorzystaj je w dziale kadr.
i) Jeżeli mówią, że przetestowali rożne kombinacje i szukają dalszych, ale nie ruszyli ani jednej cegły, zatrudnić je w sprzedaży
j) Jeżeli się okaże że w między czasie poszli do domu, wziąć do marketingu.
k) Jeżeli się gapią w okno, skierować ich do planowania strategicznego.
l)Jeżeli gadają między sobą, a nie przełożyli ani jednej cegły, pogratulować im, i powołać do zarządu.
m) Jeżeli się obłożyli się cegłami, w taki sposób że ich nie widać ani słychać- wpisać na listy wyborcze do parlamentu


Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi:
-a co to kumo dostała wasza wnuczka od tego Włocha co go poderwała
-powiada że syfilis
-a co to jest?
-no nie wiem, ale pewnie większe od Mercedesa
-jak to?
-bo mi powiada że na tym to się cała wieś przejedzie

-Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw łączący oko bezpośrednio z dupą
-kiedy ukłuli pacjenta igłą w dupę w jego oku pojawiła się łza
-kiedy wbili tę samą igłę w oko pacjent się zesrał!



Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: furgot w Grudzień 03, 2008, 23:09:08
Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym
kawałku materiału - w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony.
Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału - kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach - zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział:
- Weźcie wy się wszyscy odpierdolcie...

Żona z mężem na spacerze przystaje przy wystawie z elegancką bielizną i prosi męża, żeby jej kupił seksowne majtki. Mąż przygląda się krytycznie bieliźnie, po czym rzuca pogardliwe spojrzenie na tyłek żony:
- Co? Do takich majteczek trzeba mieć zgrabny tyłeczek a nie dupsko jak kosiarkę.
Żona obrazę przełknęła. W nocy, mąż leżąc w łóżku przymila się do żony.
Na co żona:
- Co??? Dla takiego kłoska będę włączać całą kosiarkę?

Facet był u kochanki, ale zrobiło się późno i trzeba wracać do domu.
Mówi więc do niej:
- Daj trochę wódki, ochlapię się i żona nie będzie czuła twoich perfum.
Mężczyzna wraca do domu, a żona chlast go w mordę.
- Za co?!
- Myślałeś, że jak się wyperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś???!!!

Zakonnica zadaje dzieciom zagadkę:
- Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to...
Zgłasza się Jasio
- Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę to może o być Jezus...

Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu. Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy?
Sędzia się zastanowił i odpowiada:
- Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki - 8 lat za próbę ucieczki.

Żona na więziennym widzeniu u męża:
- Mireczku, jak ty tu tak siedzisz, a ja sama w domu... Zdradziłam cię, muszę ci się przyznać...
- Wiesz, kochanie, ja ciebie też tutaj zdradziłem.
- Ale najdroższy, musisz wiedzieć, że ja nie chciałam...
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo ja nie chciałem!!!

Dyrektor do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli
pisze, powoli mówi, powoli się porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko
- Tak, szybko się k..rwa męczę...

Mecz o SUPERPUCHAR, 100 tysiecy ludzi na trybunach.
Kibice szaleja, wrzeszcza i ogolnie jest fajno. Wszyscy
oczywiscie stoja, wszyscy oprocz jednego faceta, który zamiast
patrzyc na gre, ostro sie onanizuje, nie zwracajac na nikogo
uwagi. W pewnym momencie ktos to zauwaza i zaczyna sie
przygladac. Potem szturcha drugiego i juz po chwili duza grupa
ludzi patrzy na ostro walczacego z "klejnotem" goscia.
Kilka minut pozniej caly stadion patrzy juz na faceta, ktory
nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet
telewizyjne kamery sie na nim skupily. Wreszcie zawodnicy
obu druzyn zauwazyli brak dopingu i tez patrza tam gdzie
wszyscy.
W koncu - UUUUHHHH! Facet skonczyl, czerwony z wysilku
ale szczesliwy... Schowal interes, wyciagnal papierosy i
zapalki. W tym momencie widzi, ze caly stadion patrzy w
milczeniu na niego.
Gosciu zamiera z fajka przy ustach i zapalona zapalka,
spoglada powoli wokolo i w koncu mowi ze zrezygnowaniem:
- Niieeeee noooo, k...rwa - nie mowcie, ze tu jarac nie wolno....

Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał więc list
do Stowarzyszenia Hippisów. Napisał tak:
- Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem,
żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w
zimę
na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie nimi dupę...
Po tygodniu przychodzi odpowiedź:
- Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera dupy...

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, k...rwa, w koszyk...

Dzwoni blondynka na policję:
- Dokonano kradzieży w moim aucie. Skradziono deskę rozdzielczą, kierownicę, pedał gazu, hamulec, radio itp. Rozłączyła się. Za chwilę dzwoni:
- Przepraszam, zgłoszenie nieaktualne, usiadłam na tylnym siedzeniu.

Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?

W celu rozproszenia nudy w samolocie postepujemy zgodnie z ponizszym schematem
1.Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach
2. Powoli i spokojnie otwieramy go
3. Włączamy
4. Upewniamy się, że osoba obok nas patrzy na ekran
5. Uruchamiamy Internet Explorer
6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami
7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link: http://www.thecleverest.com/countdown.swf
8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej nam przez ramie jest b e z c e n n y

Blondynka u doktora:
- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...
- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!
- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.
- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!
- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!
- Który to konkretnie?
- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie...


Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik: - To olej.
Blondynka: - OK. Olewam.


Blondynka usiłuje wejść do sklepu. Dobrą chwilę szarpie się z automatycznie zamykanymi drzwiami i nic. Zniecierpliwiona sprzedawczyni otwiera drzwi i mówi - przecież tu wyrażnie jest napisane "ciągnąć".
Tak, odpowiada blondynka, tylko nie napisano, w którą stronę.


Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko. Mąż przychodzi i pyta:
- Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim odejściem?
- Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał - mówi żona ostatkiem sił.
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
- Nie martw się, jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze żyje idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu choroby!
- No... ale jak to się stało?
- Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale!
Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i
pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
- Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować:
babcia, ciocia, wujek Heniek...


Młoda, ortodoksyjna para Żydów przygotowuje się do ślubu. Poszli do rabina, aby zadać mu kilka pytań.
- Czy to prawda, że kobieta i mężczyzna nie mogą ze sobą tańczyć?
- Tak, to prawda - odpowiada rabin. - Z powodów moralności kobieta i mężczyzna mogą tańczyć tylko osobno.
- Nawet jeśli są małżeństwem?
- Tak.
- A co z seksem?
- Będziecie małżeństwem, więc nie będzie z tym żadnego problemu.
- A możemy próbować różnych pozycji?
- Oczywiście.
- Kobieta może być na górze?
- Jak najbardziej.
- Możemy to robić na pieska?
- Jeśli lubicie.
- A na stojąco?
- Na stojąco kategorycznie nie!
- Ale Rabbi, czemu na stojąco nie?
- Bo to może się skończyć tańcem!


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Grudzień 04, 2008, 14:35:27
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony:
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...


Przychodzi facet do klubu nocnego, podchodzi do prostytutki i się pyta:
- Co mi zrobisz za 5zł?
- Dam ci włożyć i wyciągnąć.
Idą do pokoju, facet zakłada gumkę, wkłada i czeka...
- Czemu nie wyciągasz?
- Bo mam tylko 2,50



Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu.
W pewnym momencie odzywa się:
- Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów?
Baronowa "oburzona" - no jak to, Panie Hrabio?
Hrabia: Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów.
Baronowa po chwili: Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio..
Hrabia po chwili zagaduje: A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara?
Baronowa oburzona: Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma?
Hrabia: To już ustaliliśmy, teraz się targujemy....


Mężczyzna wyjechał w delegację i mówi koledze:
- Pilnuj mojej żony, a jak mnie zdradzi, to wyrwij jedną sztachetkę z płotu.
Po pewnym czasie wraca do domu a widząc, że jedna sztachetka jest wyrwana, myśli: - "Ten jeden raz to jej wybaczę".
Wchodzi do domu, a żona krzyczy:
- Dobrze, że już wróciłeś, bo co ja tu przeżyłam! Trzy razy nam cały płot sztachetka po sztachetce jakieś łobuzy rozebrały!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Grudzień 09, 2008, 20:40:45
Dzwoni jąkała do strażaków i mówi:
- Pa... pa...
- Że co? - pyta szef straży
- Pa... pa...
- Wyraźniej proszę!
- Spa... spa... spaliło się.


Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Tomcio1 w Grudzień 09, 2008, 21:39:48
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka 
czarnego Maybacha ma ten koleżka. 
Uczy prostaczków noce i ranki 
ze swej maryjnej radioczytanki 
Leje na serce miód swoim gościom 
beret z antenką czesząc z lubością. 
geja i Żyda czuje z daleka 
niewiernych ściga niczym bezpieka. 
Kościół do góry wierzchem wywraca 
Psoci, figluje - to jego praca. 
Glemp grozi palcem: Rydzyk - łobuzie 
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie. 
Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie, 
a on rozkręca nową kampanię. 
Życiński prosi: raz odpuść sobie;, 
a Rydzyk:z radiem co zechce - zrobię;. 
Lech go popiera, Jarosław chwali 
a sztab ministrów pokłony wali. 
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje 
armię beretów mobilizuje. 
Mohery wielbią swego pasterza 
Bez jego radia - nie ma pacierza 
I mnie już Tadziu zamącił w głowie 
Wspieram go w myślach, uczynku,mowie 
I wciąż pracuję na swe zbawienie 
Pompując rentę w jego kieszenie
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Grudzień 10, 2008, 22:36:06
Policjant do policjanta:
- Czy lotnia to ptak drapieżny?
- Nie wiem. A co?
- No bo wczoraj cały magazynek wystrzelałem, zanim puścił człowieka.

Przychodzi policjant do sklepu z pomocami naukowymi:
- Chciałem kupić episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Możliwe, nigdy nie byłem w szkole prymasem.


Egzamin na policjanta.
-Co to jest - pyta egzaminator - zaczyna się na "B" i wszyscy w tym chodzą?
-Buty.
-Znakomicie, przyjęty! Poproś następnego.
Nowo upieczony policjant wychodząc z sali szepce:
-Jak będą pytać o chodzenie, mówcie, że to buty.
Po chwili:
-Co to jest: wisi na ścianie i chodzi, na literę "Z"?
-A ma sznurówki?
-Nie.
-No to zandały!

Policjant zatrzymuje samochód.
- Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym świetle. Będzie mandacik.
- Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie zauważyłem. A tak szczerze mówiąc, to jestem daltonistą.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje służbę koledze, mowi:
- Spotkałem dzisiaj na mieście daltonistę. Świetnie mówił po polsku.

Jak 3 policjantów otwiera konserwę?
Siadają wokół stołu, jeden puka w puszkę i mówi:
- Policja! Otwierać. Jesteście otoczeni!


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: kamila1309_76 w Grudzień 11, 2008, 20:38:47
W celu rozproszenia nudy w samolocie postępujemy zgodnie z poniższym schematem:

1.Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach;
2. Powoli i spokojnie otwieramy go;
3. Włączamy;
4. Upewniamy się, że osoba obok nas patrzy na ekran;
5. Uruchamiamy Internet Explorer;
6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami;
7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link: 
 
http://www.thecleverest.com/countdown.swf
 
8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej nam przez ramie jest b e z c e n n y!!!!!!!!!!



Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: OSP Mogilno w Grudzień 13, 2008, 13:37:09
proroctwo:P:P

http://www.joemonster.org/download.php?d_op=getit&lid=1987
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: kamila1309_76 w Grudzień 13, 2008, 16:33:11
Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120 ... 160 ... nagle z za zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu, kierowca nie wyrobił.
Wysiada z auta, patrzy - konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się
nie męczyły. Podchodzi do bacy z strzelbą w dłoni i pyta:
- Baco, jak z Wami?
Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
- Nic a nic, nawet mnie ku*wa nie drasnęło!


Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- jestem bardzo głodny i jestem pedałem
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
- a ty pedale czego chcesz?
- prawo jazdy i dowód rejestracyjny


nauczycielka do dzieci w szkole...
Drogie dzieci dziś będziemy naśladować zwierzątka domowe,
Basiu jak mówi Kura?
Basia odpowiada KO-KO , bardzo dobrze stwierdza nauczycielka
Krzysiu a ty powiedz jak mówi kotek , Krzyś śmiało odparł MIAUUUUU , super pochwaliła go Pani , po chwili zgłasza się Jasio i mówi ja wiem jak mówią PSY , no jak pyta pani...
Jaś na to ... ,,WYSIADAJ KUR.. Z SAMOCHODU NA GLEBE RECE SZEROKO NoGI SZEROKO GłOWA W DRUGą STRONE.


Faceta zatrzymuje policjant i pyta:
- Pił pan?
Facet na to:
- No dobra, piłem... Ale skąd pan wiedział? Jechałem slalomem albo przekroczyłem prędkość?
- Nie, proszę pana - odpowiada policjant - Nic innego nie tłumaczy tej grubej, brzydkiej kobiety siedzącej obok pana.


Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są
świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!


Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze
od Armaniego, woń Hugo Bossa...dzień dobry, zapraszam Pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, `chętne dziewczyny' się kręcą, ludzie balują.....ateista czuje, ze musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał - Panie
Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
A nie, na tych niech Pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają


http://pl.youtube.com/watch?v=7DyeVRtnHps
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Grudzień 15, 2008, 10:12:39
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
- Poproszę o pokój na jedną noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.
- Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.
Wrócił do pokoju i mówi:
- Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!
- Co pan! w hotelu?
- Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę.
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co się stało z moimi współlokatorami?
- Rano zabrała ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali? - Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: kamila1309_76 w Grudzień 15, 2008, 20:38:12
Polecam goraco  ^_^ Pisenki z dziecinstwa (niektorych )

http://www.youtube.com/watch?v=ph_zX5jXd7Q&feature=related
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Grudzień 16, 2008, 10:39:11
Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat. Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy nastolatki, zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema...
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z ciebie za katolik?
- Jestem żydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!

Zorganizowano zawody w pływaniu. Zadanie polegało na przepłynięciu długości
basenu pełnego głodnych piranii!

Nagroda:
100000$, luksusowe auto i najlepsza w mieście k.... "prostytutka" (dożywotnio).

Widzów, jak to przystało na imprezę tej miary, po brzegi. Chętnych do podjęcia wyzwania niestety nie ma.
Nagle.... Bach!
Jeden wskakuje do wody, płynie w popłochu, płynie, piranie obgryzają mu ciało, ale on płynie. Na wpół obgryziony wyskakuje po przepłynięciu długości basenu, dookoła owacje, gwar, a on krzyczy na cale gardło:
- Gdzie ta k.....!?
- Gdzie ta k.....!?!?!
Organizatorzy:
- Tak, tak, będzie k...., ale spokojnie, wygrał Pan przecież 100000$, auto...
Facet:
- Gdzie ta k......!? Gdzie ta k.....!?!?
Organizatorzy miedzy sobą:
- Jakiś napalony??!! Zorganizujcie szybko blondynę!
Facet:
- Gdzie ta k......!?, Gdzie ta k.....!?!?
Przyprowadzają mu extra laskę - najlepszą w mieście - tą co stanowi wygraną...
Facet:
- K.....! Nie ta!
- Jak nie ta?
- Gdzie ta k......?! Ta co mnie do wody wepchnęła!!!

Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju córeczki i znajduje na łóżku następujący liścik:
Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem, ze Tobie się to nie spodoba, ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała...
A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, ze go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił... Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny
pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ja w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się ciesze! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieje, ze szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura! Jestem u Krychy i oglądamy telewizje.
Chciałam Ci tylko uświadomić, ze są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!


Kobieta u sexuologa
- Co mam robić panie doktorze mąż mnie nie zaspokaja?
- Proszę pani, ja mogę coś pani przepisać, ale może znalazłaby pani
sobie kochanka. W sumie mąż nie musi o niczym wiedzieć.
- Mam panie doktorze, też nie wystarcza.
- Droga pani, a gdzie jest powiedziane, że to ma być jeden?
- Mam ich dziesięciu i wciąż to za mało.
- DOBRZE, przepiszę pani jakieś hormony i za dwa tygodnie przyjdzie pani do
kontroli. Kobieta wraca do domu kładzie receptę przed mężem:
- Widzisz! .... żadna k......, tylko chora jestem!


Siedemnastoletnia Kasia mówi do rodziców:
- Jestem w ciąży...
Matka rwie włosy z głowy, ojciec łapie za flachę z barku i leje duszkiem w
gardło.
- Czy ty wiesz chociaż z kim????
- Wiem, zaraz do niego zadzwonię...
Po pół godzinie pod dom podjeżdża Lamborghini Diablo, wysiada z niego facet
pod 40, wita się z nimi i
- Wiem, że państwa córka jest w ciąży; moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi
ożenić się z nią, ale proponuje układ: jeżeli urodzi się dziewczynka,
dostanie wille ze służbą, kilka samochodów i wpłacę milion dolarów na konto;
jeżeli urodzi się chłopiec, zrobię go udziałowcem w moich fabrykach.
Natomiast jeżeli państwa córka poroni.... Tu energicznie wtrąca się ojciec:
- Masz tu klucze do naszego domu!!! Przelecisz ją jeszcze raz!!!


Muhammed był znanym ekspertem od dywanów. Przyjaciel poprosił go, aby wycenił mu dywany w sklepie. Za każdy dywan będzie fundował Muhammedowi butelkę wódki. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i bardzo pewnie mówi:
- Perski, XVI wiek, 5000 dolarów
- po czym wypija wódkę.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 10 000 dolarów... Wypija kolejną wódkę.
Na drugi dzień budzi się Muhammed w domu, cały poobijany i pyta żonę:
- Kochanie, powiedz mi, ale szczerze, co wczoraj, tak naprawdę, działo się ze mną?
Na to żona:
- To, że wczoraj wróciłeś do domu pijany jak wieprz, w porządku, to, że zapaskudziłeś cały przedpokój, w porządku, to, że załatwiłeś się do umywalki, jeszcze OK, ale kiedy się obok mnie położyłeś, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś: ,,Stara mata kokosowa, 5 centów - tego już nie wytrzymałam!


Kiedy pewien Żyd wrócił do domu z wesela, zapytano go, jakie było jedzenie.
Odpowiedział:
- Gdyby zupa była tak gorąca jak wino, a wino tak stare jak kurczak, a kurczak tak tłusty jak panna młoda, byłoby to nadzwyczajne jedzenie.

edit:
http://gameboard.pl/gra/whack-your-pc,341326 (http://gameboard.pl/gra/whack-your-pc,341326)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Grudzień 21, 2008, 00:52:09
Szła zima. Mały ptaszek leciał na południe, do ciepłych krajów. Był strasznie zziębnięty i głodny. Był tak bardzo wycieńczony, że spadł nieprzytomny na pole.
Kiedy tak leżał na polu, przechodząca krowa narobiła na niego.
Ale krowi placek był ciepły. Ptaszek odzyskał przytomność i zdał sobie sprawę, że w gruncie rzeczy, krowia kupa grzeje go. Po niedługim czasie zjawiły się również robaki, więc ptaszek miał co jeść. Zaczął odzyskiwać siły.
Z radości zaczął śpiewać. Wtedy usłyszał go kot i zaciekawiony podszedł do krowiego placka. Odgrzebał ptaszka i go zjadł.

Morały:
- Nie każdy, kto obrzuca cię gównem jest twoim wrogiem.
- Nie każdy, kto cię z niego wygrzebuje jest twoim przyjacielem
- Jeśli jesteś w głębokim gównie, trzymaj mordę na kłódkę.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 21, 2008, 12:01:01
Małą poprawkę w morałach bym wprowadził:
Nie każdy, kto na Ciebie nasra jest Twoim wrogiem.
Nie każdy, kto wyciągnie Cię z gówna jest Twoim przyjacielem.
Jak już siedzisz w gównie po uszy, to przynajmniej się nie odzywaj.

A to ode mnie:
(http://img241.imageshack.us/img241/6707/d6efc98936xq9.th.jpg) (http://img241.imageshack.us/my.php?image=d6efc98936xq9.jpg)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Grudzień 21, 2008, 12:50:28
dla tych co lubią idiotyzmy :D

http://pl.youtube.com/watch?v=noaSHqyN5RA (http://pl.youtube.com/watch?v=noaSHqyN5RA)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 23, 2008, 18:12:54
Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Grudzień 23, 2008, 22:24:37
Z polowania wracają Rosjanie, ciągnąc za sobą niedźwiedzia. Zauważa ich Amerykanin i wskazując na misia pyta:
- Grizli?
- Niet, strelali!

W Rosji:
Przychodzi Wania do baru i zamawia piwo. Kelnerka przynosi i stawia na podstawce. Za jakis czas Wania zamawia jeszcze jedno. Poniewaz podstawka zniknela to kelnerka przyniosla nowa. Przy trzecim piwie kelnerka sie wkurzyla i nie przyniosla podstawki. Wania zdziwiony:
- A waflia niet???

Czemu ten pluton tak krzywo stoi?! - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?
- Kopernik.
- Kopernik wystąp!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?

Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Heee?
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Heee?
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
- Heee?

Na którym wykładzie na rodku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaniony, znalazl sie pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa peta i się pyta: - Czyj to pet?
Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu:
- Czyj to pet?!
Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!
Tym razem otrzymuje odpowiedz:
- Niczyj , można wziąć!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MIC w Grudzień 23, 2008, 22:52:42
Kobieta porwana przez seryjnego mordercę, który prowadzi ją do lasu krzyczy:
-Boję się...
Na to morderca:
-A co ja mam powiedzieć, będe wracał sam...



Przychodzi chłopak do spowiedzi:
- Proszę księdza uprawiałem sex oralny.
- O ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę księdzu powiedzieć .
- Może z Kryśką od Zarębów?
- Nie
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie
- Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- No naprawdę nie mogę proszę księdza.
- To może z Zośką od Graboszy?
- Nie
- Idź nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple:
- I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
- Nie. Ale namiarów parę mam.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Grudzień 25, 2008, 09:44:00
Facet przychodzi do spowiedzi
"Proszę Księdza, kochałem się z nastolatką"
- Synu, napewno Cię uwiodła. 10 zdrowasiek
Kolejna wizyta
"Proszę Księdza, kochałem się ze staruszką"
- Synu, to napewno był jej ostani raz. 10 zdrowasiek
Kolejna wizyta
"Prosze Księdza, kochałem się z księdzem z sasiedniej parafi"
a ksiądz waląc pięścią w konfesjonał
TU JEST TWOJA PARAFIA I TU JEST TWÓJ KSIĄDZ !!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 27, 2008, 21:04:35
24 grudnia. Dwa wygłodniałe wilki postanowiły coś upolować w zasypanej śniegiem puszczy. Złapały trop łosia. Pogoń trwała kilka godzin, aż zagnały rogacza w pułapkę bez wyjścia.
- Dobra – powiedział ludzkim głosem (jak to Wigilię) zadyszany łoś – Wygraliście. Zabijcie mnie ale mam ostatnią prośbę. Wczoraj moja stara zrobiła mi na tyłku tatuaż, powiedziała, że to niespodzianka i że odczyta mi to dopiero po kolacji wigilijnej. Jeśli mam przedtem umrzeć to powiedzcie mi co tam jest napisane – i rogacz odwrócił się do nich tyłem wypinając zad. Wilki schowały kły i podeszły zaciekawione do dupy łosia.W tym momencie rogacz wyprostował się i z ogromną siłą walnął tylnymi kopytami (racicami ?) w dwa kosmate wilcze łby. Obaj prześladowcy wylecieli w powietrze jak z wystrzeleni z katapulty. Po paru minutach jeden z nich poruszył się lekko, otworzył oko i patrząc na martwego kolegę wymamrotał :
- On to zawsze był głupi ale po ch*j ja podchodziłem ? Przecież ja nawet czytać nie umiem.


Z jakiejś gazety: "W KP jak nas informuje komendant brygadzista Jan Kowalski, Jednostka Remontowo Gospodarcza (JRG) przeprowadziła szereg prac wokół strażnicy."
Tutaj tip - JRG to Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza...



http://www.joemonster.org/art/10401/Z_zycia_strazakow_III


Policjant: Od czego ta szopka się zapaliła?
D-ca akcji: "Samozapłon od księżyca"
Policjant sumiennie zanotował...

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MIC w Grudzień 27, 2008, 21:19:51
http://www.joemonster.org/art/10288/Z_zycia_strazakow

http://www.joemonster.org/art/10349/Z_zycia_strazakow_II

http://www.joemonster.org/art/10401/Z_zycia_strazakow_III

http://www.joemonster.org/art/10457/Z_zycia_strazakow_IV

http://www.joemonster.org/art/10511/Z_zycia_strazakow_V
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: gasior_grzeniu w Grudzień 27, 2008, 21:43:33
Idzie Jezus po jeziorze i woła: Tato Tato daj popływać...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Łukasz Telus w Styczeń 03, 2009, 00:41:35
Zawodowej Straży Pożarnej też już nie ma od 15 lat...

(http://www.kppspsrem.bip.net.pl/getimg.php?name=straz01+.jpg)
http://www.kppspsrem.bip.net.pl/?c=330 (http://www.kppspsrem.bip.net.pl/?c=330)


To jest dział przeznaczony na dowcipy, czyli texty o charakterze humorystycznym.  :)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: barwa w Styczeń 04, 2009, 15:06:52
To jak przechodzimy do dowcipów zdjęciowych to:

[załącznik usunięty przez administratora]
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Styczeń 07, 2009, 14:07:24
Młoda góralka przychodzi do matki i pyta się:
- Matula kochana, kiej tu chopa chycić i jaki on mo być?
A matka odpowiada:
- Pszede syćkim to musi łoscendny, letko psygłupi i nierusany.
- Matuchna, jak to nie rusany? Jesce psyglupi to sie trofi, ale nierusany?
Ni mo takich.
- Sukoj to znondzies.
Mija kilka dni. Do matki do kuchni wpada córka i mówi:
- Matula kochana! Chopa znalozłam! Idealny, mój ci on bydzie.
- To łopowiadoj kiej go chyciła.
- W knojpie.
- Jak to w knojpie?
- A normalnie - psysiod sie do stolika, postawił gorzołke i Zaprosił do hotelu.
- To łopowiadoj, bo ciekawie godos.
A młoda góralka bez żadnego skrępowania mówi:
- Jak weśliśmy do pokoju, to godoł coby dwa łóżka razem zsunoć coby drugiej
pościeli nie zuzywać.
- To łoscendny, ale cy psygłupi?
- Psygłupi, psygłupi, matula, poduche zamiast pod głowe, to mi pod pupe
podsunoł.
- A nierusany?
- Matulcia, cołkiem nierusany. Jesce mioł folijke na siusioku.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MIC w Styczeń 07, 2009, 14:33:30
Dobre :-)

to też coś wrzucę:

***

Przychodzi baba do jasnowidza

-puk puk
-kto tam?
-******le takiego jasnowidza...

***

Egzamin do Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Egzaminator do
starającego się:
- Dlaczego chce Pan studiować właśnie administrację? I to u nas?
- Tato... nie wygłupiaj się...

***

Słuchaj, czy patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku?
- Hmm... Raz spojrzałam... Stał w drzwiach

***

Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta:
- Widziałeś co zrobiłem?
- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.
Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem na co ten odpowiada:
- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.

***

Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na
ścianie menu:
kanapka z serem - 2,30,
kanapka z szynką - 3,00,
zwalenie konia dłonią - 5,00
Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynie i pyta:
- To ty walisz klientom konia rękami?
- Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska.
- To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem.

***

Jak się nazywa mężczyzna, którego utrzymują młode kobiety?
- Zazwyczaj alfons.
A taki, którego utrzymują starsze kobiety?
- Ojciec Rydzyk

***

Organizowane są przejażdżki łodzią po jeziorze Genezaret. Bilet kosztuje 500 dolarów.
- To strasznie dużo - dziwi sie zbulwersowany turysta.
- Owszem, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził!
- Nie dziwię się, przy takich cenach!

***

Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie.
- To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej.

***

Pijany facet sika pod ścianą dużego domu w środku miasta. Obok przechodzi zgorszona pani i patrząc się na niego mówi:
- Ale bydlę!
Na to on:
- Niech się pani nie boi, mocno go trzymam.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Styczeń 07, 2009, 14:38:19
W pewnej malej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz
obowiązków duszpasterskich lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia
księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, Ze kogut po prostu uciekł,
jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. Ksiądz zmartwił się doszedł do
wniosku, ze mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy wierni
zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedna, bardzo wstydliwa sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, ze po angielsku słowo cock znaczy kogut,
ale może tez oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta? (Wszyscy mężczyźni wstali)
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział
koguta?
(wszystkie kobiety wstały)
- Oj, nie, to tez nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto
 ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
(polowa kobiet wstała)
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio
mojego koguta? Wstał chórek chłopięcy, ministranci, organista.

Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego:
- Bilet proszę.
Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. Odpada mu ręka.
Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze
gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza, podnosi
I wyrzuca.
Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno.
Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie:
- My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala

Przychodzi gej do lekarza:
 gej - mam HIV panie doktorze
lekarz - dwa kilo grochu, po l litra soku ze śliwek, cztery banany i to
wszystko powtórzyć przez tydzień po dwa razy dziennie.
gej - a to pomoże?
lekarz - nie !! ale nauczy pana do czego dupa służy

Na ławce siedzą dwaj staruszkowie a obok nich przechodzi piękna
młoda dziewczyna. Nagle jeden do drugiego:
- Podrywamy dupcie?
- Nie, ja bym jeszcze trochę posiedział.

 ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Styczeń 09, 2009, 15:38:43
http://www.joemonster.org/art/10202/Po_czym_poznasz_prawdziwego_twardziela

żeby tradycji stało się zadość...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: grzela w Styczeń 09, 2009, 15:51:14
Niestety, nie byłaś pierwsza z tymi zdjęciami:
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,11509.0.html
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Butel w Styczeń 09, 2009, 15:53:15
grzela, to nie ważne  ^_^ bo futrzaki są zarąbiste  :rofl:
(http://www.strazak.pl/forum/index.php?action=dlattach;topic=3725.0;attach=3227;image)
ten jest extra

[załącznik usunięty przez administratora]
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Styczeń 09, 2009, 19:07:30
Ekspert na antenie RadioMaryja: - Weźmy słowo "komputer". Wszystkie litery w tym słowie przyporządkujmy kolejnym liczbom w alfabecie, potem dodajmy je do siebie i pomnóżmy przez 6. Co otrzymamy? Otrzymamy 666.A więc i komputer i Internet to narzędzia diabła.

Słuchaczka: - Pół emerytury będę oddawać dla mojego ukochanego Radia Maryja. o. Jerzy: - To pięknie. A ile ma pani tej emerytury?

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Styczeń 15, 2009, 11:33:16
za ifp:

Sytuacja z hipermarketu TESCO w Olsztynie sprzed 3 lat. Dzień dziecka.
Stoję za 3 osobową rodzina (matka, ojciec, synek) przy kasie, kasjerka nalicza im zakupy. Nalicza duży zdalnie sterowany samochód i mówi:
" ooo to chyba dasz rodzicom buziaka za takie autko? Uśmiech"
Po czym chłopiec podchodzi do taty i daje mu buziaka, nie podchodzi do mamy
Kasjerka się pyta: "a mamusi nie dasz buziaka?"
Na co chłopczyk dość głośno: "mamusi to nie dam bo mamusia wczoraj tatusiowi siusiaka lizała!"
Mamusia z tatusiem błyskawicznie spakowali zakupy i wybiegli ze sklepu.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: grzela w Styczeń 20, 2009, 17:17:01
Spotyka się dwóch strażaków:
- Niech będzie podpalony!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Emil w Luty 05, 2009, 21:33:07
Musze to wrzucić. Jak dobrze spławić natrętnych teleakwizytorów.
http://www.smog.pl/txt_gfx_audio/23557/jak_sie_splawia_telemarketerow/
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Luty 21, 2009, 11:43:54
Dowcip to to nie jest ale słuchając uśmiałem się setnie...

Telefon do straży pożarnej:pali się słoma...

http://www.youtube.com/watch?v=3SAHlr0Tot8
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Marzec 05, 2009, 13:36:45
A takie tam dla teściowej  :tuba:
Młody człowiek podnieconym głosem mówi
matce, że zakochał się i się żeni:
- Tak dla jaj, przyprowadzę trzy kobiety i spróbujesz zgadnąć, którą z nich zamierzam poślubić.
Matka się zgodziła. Następnego dnia przyprowadza trzy piękne kobiety, sadza je na kanapie i rozmawiają chwilę z matką. Potem syn pyta:
- Dobrze, mamo, a teraz zgadnij, którą zamierzam poślubić.
- Tę w środku ? odpowiada bez wahania.
- To zdumiewające, mamo. Zgadza się. Skąd wiedziałaś?
- Nie lubię jej.

Rozmawia dwóch małżonków. Pierwszy mówi, wzdychając:
– Nie ma na świecie bardziej złośliwej i przewrotnej istoty niż kobieta.
Na to drugi:
– Jest! Jej matka!

- Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam
sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy, i nagle wchodzi moja
teściowa!
- I co? I co?
- I, słuchaj, bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła. Bardzo pozytywnie.
- Co zrobiła? No co?
- A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
- Na dwór?
- Nie, na zawał.

Synku, jako umrę, załatw mi miejsce na Powązkach - mówi teściowa do zięcia.
- Dobrze.
Jak powiedział, tak zrobił.
Po powrocie do domu,mówi do teściowej. Okej, wszystko załatwione.
- Cieszę się - rzekła teściowa.
- Ale musi się mama pośpieszyć, bo rezerwacja trwa tylko trzy dni!

Mężczyzna słyszy dzwonek. Otwiera drzwi i widzi teściową i mówi:
- O, mamusia, a mamusia na długo?
- Na tak długo, aż wam się nie znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie?

czym sie rożni teściowa od słońca ?
-na to i na to nie można patrzeć
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: tomek2 w Marzec 12, 2009, 16:52:58
http://www.youtube.com/watch?v=ehhxzf6s_GQ&feature=related
dzień dobry panie ministrze
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Marzec 13, 2009, 01:06:59
Rozprawa w sądzie. Na ławie oskarżonych myśliwy opowiada swoją wersje wydarzeń:
Idę sobie przez las z moją strzelbą i patrzę na drzewie kukułka, a że jako nic nie upolowałem to strzeliłem.
Na to oskarżyciel jąkała:
Wysoki sssssądzie iiiiide przzzzez llllas i wiiddzzze pppijanego mmmmyśliwego więc wbiegłem nnna drzewo i kkkkrzycze "kukukukukukurwa nie strzelaj!".

Kłótnia w łóżku:
- To ty pierwsza zaczęłaś!
- Tak, bo ty pierwszy skończyłeś!

Co to jest "nic"?
- Pół litra na dwóch.

Czym różni się uczeń dobry od złego?
Złego leją rodzice, dobrego - koledzy.

Michael Jackson to jedyny solista, który się rozpadł.

Test na to, kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies?
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz, kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zatrudni byłego właściciela agencji
towarzyskiej. Wymagania: umiejętność ogarnięcia burdelu.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Marzec 15, 2009, 21:49:03
Porwanie samolotu w Moskwie .

Poniedziałek :
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek :
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie
wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z
pasażerami.

Środa :
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem,
pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę
pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek :
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy
drugą połowę pasażerów i pilotów.

Piątek :
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.

Sobota :
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek :
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek :
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie
zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

Środa :
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Marzec 26, 2009, 00:00:15
kartkówki dzieci z wyobraźnią ^_^ :fiuu:

http://www.wrzuta.pl/tag.php?type=i&tag=kartk%C3%B3wka&page=1#

świat według Polaków :mellow: :mellow: :mellow:

http://manunu.wrzuta.pl/obraz/xY4W5SQOwe/swiat_wedlug_polakow
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Rafał998 w Kwiecień 07, 2009, 14:03:07
Twoja stara jest emo.
Twoja stara słucha Rubika.
Twoja stara słucha Tokio Hotel.
Twoja stara nie ma kolan.
Twoja stara nie ma pleców.
Twoja stara świeci w ciemnościach.
Twoja stara pierze w rzece.
Twoja stara jest dzieckiem neo.
Twoja stara jedzie w kanał.
Twoja stara występuje w puszczy.
Twoja stara nie ma dzieci.
Twoja stara spawa szyny.
Twoja stara gryzie meble.
Twoja stara szczeka na pociągi.
Twoja stara goni własny ogon.
Twoja stara kupuje w Lidlu.
Twoja stara prasuje trawnik czajnikiem.
Twoja stara ma mydło w tubce.
Twoja stara kopie rowy uszami.
Twoja stara łowi w pralce.
Twoja stara kupuje chińskie zupki w Biedronce.
Twoja stara przemyca ser z Bułgarii.
Twoja stara klaszcze czołem.
Twoja stara ma dwóch ojców.
Twoja stara klaszcze u Rubika.
Twoja stara jest na żetony.
Twoja stara robi zdjęcia aparatem słuchowym.
Twoja stara myśli,że wrestling to walki na serio
Twoja stara czyści węgiel.
Twoja stara ogląda pornosy do końca, bo myśli, że będzie ślub.
Twoja stara pije piwo z Biedronki.
Twoja stara pije Pysia.
Twoja stara wyjada psu z miski.
Twoja stara podmywa się w studni.
Twoja stara czyta symultanicznie.
Twoja stara programuje w Javie.
Twoja stara szyje grubymi nićmi.
Twoja stara pierze w Rospudzie.
Twoja stara kosi rzepak.
Twoja stara śpi w tramwaju.
Twoja stara nie ma konta bankowego.
Twoja stara jeździ stopem.
Twoja stara kradnie dziki.
Twoja stara biega w szpilkach.
Twoja stara je przez szybę.
Twoja stara jest tak gruba, że prasuje ubrania na autostradzie.
Twoja stara jest tak gruba, że jak idzie do kina, to dostaje zniżkę grupową.
Twoja stara jest tak gruba, że organizują na niej wycieczki wspinaczkowe.
Twoja stara jest tak gruba, że zakłada pasek bumerangiem.
Twoja stara jest tak gruba, że budzi się strefami.
Twoja stara jest tak gruba, że jak chodziła do szkoły, to siedziała obok wszystkich.
Twoja stara jest tak gruba, że spada z dwóch stron łóżka jednocześnie.
Twoja stara jest tak gruba, że ma własny kod pocztowy.
Twoja stara jest tak gruba, że jak czeka na metro, to się wylewa na powierzchnię.
Twoja stara jest tak gruba, że jak staje na wadze, to widzi swój numer telefonu.
Twoja stara jest tak gruba, że maluje paznokcie u lakiernika.
Twoja stara jest tak głupia, że chodzi z pilotem do kina.
Twoja stara jest tak wielka, że wokół niej krąży mniejsza stara.
Twoja stara jest tak stara, że wisi Mojżeszowi pięć zeta.
Twoja stara jest tak stara, że stworzenie świata oglądała jedząc popcorn.
Twoja stara jest tak stara, że obciągała konia trojańskiego.
Twoja stara jest tak brzydka, że nawet w Samoobronie jej nie chcieli.
Twoja stara to antykwariat.
Twoja stara obsługuje ksero w barze koreańskim.
Twoja stara to aneks kuchenny.
Twoja stara liże teflon.
Twoja stara zjada ryż na surowo.
Twoja stara grasuje w dżungli.
Twoja stara kradnie „Metro”.
Twoja stara musi odejść.
Twoja stara szyje dresy, a potem pierze je w Wiśle.
Twoja stara ubiera się w Smyku.
Twoja stara promuje się na Fotka.pl.
Twoja stara programuje PlayStation.
Twoja stara słucha gospel.
Twoja stara słucha rapu.
Twoja stara śpiewa w kościele.
Twoja stara jest Pigmejem.
Twoja stara kradnie znicze na cmentarzach.
Twoja stara nie ma maila.
Twoja stara nie zdała z WF-u.
Twoja stara nie zdała z WOS'u
Twoja stara wącha klej.
Twoja stara nie umie gwizdać.
Twoja stara kradnie ołówki z Castoramy.
Twoja stara zawsze chodzi najarana.
Twoja stara nie ma rączek.
Twoja stara ma Linuksa.
Twoja stara sika na stojąco.
Twoja stara wisi w szafie.
Twoja stara psika się Axem.
Twoja stara to sim.
Twoja stara chodzi boso.
Twoja stara tańczy u Mandaryny.
Twoja stara śpiewa chórki.
Twoja stara ma ADHD.
Twoja stara to PoK3M0N.
Twoją starą sponsoruje Neostrada.
Twoja stara jest księdzem.
Twoja stara bawi się w Power Rangers.
Twoja stara jest motorniczym.
Twoja stara skręca meble w Ikei.
Twoja stara zgubiła się w kinie.
Twoja stara buduje zamki Lego.
Twoja stara weszła dwa razy do tej samej rzeki.
Twoja stara myszkuje w spiżarni.
Twoja stara czai się w piwnicy.
Twoja stara siura herę po kablach.
Twoja stara kręci z Muchomorkiem.
Twoja stara tańczy na lodzie.
Twoja stara gasi światło w lodówce.
Twoja stara poważnie szkodzi sobie i osobom w jej otoczeniu.
Twoja stara zastała Polskę murowaną.
Twoja stara jest supportem na Arce Noego.
Twoja stara pamięta o śmierci.
Twoja stara importuje niedźwiedzie polarne.
Twoja stara nie zna hymnu.
Twoja stara pali Męskie.
Twoja stara przegrała w Jumanji.
Twoja stara bierze czternastą lewę.
Twoja stara graniczy z cudem.
Twoja stara nie ma Mamby.
Twoja stara powoduje efekt cieplarniany.
Twoja stara skręca długopisy.
Twoja stara bawi się w ciamciaramcia.
Twoja stara jest rasta.
Twoja stara dusi ławki w parku.
Twoja stara dzieli przez zero.
Twoja stara należy do strefy Schengen.
Twoja stara jest odpowiedzialna za wpływ zorzy polarnej na rozmnażanie się pingwinów gołoledzi we fiordach norweskich.
Twoja stara to pierwiastek wielomianu.
Twoja stara jest w strefie skate off.
Twoja stara się garbi.
Twoja stara zrywa jabłka na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Twoja stara mieszka w rzece.
Twoja stara powiewa na maszcie.
Twoja stara leci w kulki.
Twoja stara mija sie z celem.
Twoja stara, ale jara.
Twoja stara woli Zozole.
Twoja stara kradnie prąd.
Twoja stara ma Paszport Polsatu.
Twoja stara witała się z gąską.
Twoja stara jest krejzolem.
Twoja stara przeszła Need for Speed na piechotę.
Twoja stara przeszła Simsy.
Twoja stara kradnie w Tesco.
Twoja stara gra na kodach w pasjansa (Alt+Shift+2).
Twoja stara kupowałaby Whiskas.
Twoja stara skacze na prostych nogach.
Twoja stara ma białe ślady na czarnych ubraniach.
Twoja stara wychodzi w pole.
MediaMarkt – nie dla twojej starej.
Pij mleko, będziesz jak twoja stara.
Twoja stara rzuca za trzy z dwutaktu.
Twoja stara zepsuła metalową kulkę.
Twoja stara zgłosiła spam i naruszenie zasad.
Twoja stara nie umie skręcać w lewo.
Twoja stara nie zna sie na zegarku elektronicznym.
Twoja stara jest tańsza od Lidla.
Twoja stara gada z Delmą.
Twoja stara kradnie w Lidlu.
Twoja stara szuka wody na pustyni.
Twoja stara cofa się do przodu.
Twoja stara uczy i bawi.
Twoja stara pije wodę po pierogach.
Twoja stara ma powody do mruczenia.
Nie twoja stara, tylko Ketoprom.
Twoja stara maluje się w Paincie.
Twoja stara ma coś w sobie.
Twoja stara pierwsza powiedziała „kopytko”.
Twoja stara nie wie, co to ból.
Twoja stara jest pusta jak bęben maszyny losującej przed zwolnieniem blokady.
Twoja stara śpi w nogach.
Twoja stara siedzi na wycieraczce i drapie w drzwi.
Twoja stara wygina śmiało ciało.
Twoja stara to Jaśko z Samych swoich.
Twoja stara klika w pop-upy.
Twoja stara robi za bramę na pogrzebach.
Twoja stara śpiewa hymn na weselach.
Twoja stara staje do hymnu i wnosi sztandar na dźwięk pozytywki.
Twoja stara czyta spis treści.
Twoja stara smaży śnieg na obiad.
Twoja stara wykłada chemię w Biedronce.
Twoja stara i znajomi królika.
Twoja stara robi pociąg na weselach.
Twoja stara jest piątym Żółwiem Ninja.
Twoja stara ciągle nie wie, co się stao.
Twoja stara wie, jak oni śpiewają.
Twoja stara wie, jak zakończyła się Niekończąca się opowieść.
Twoja stara wie, jak zakończyła się Moda na sukces.
Produkty z Biedronki polecają się dla twojej starej.
Twoja stara polowała na Czerwony Październik.
Twoja stara pisała maturę korektorem.
Twoja stara śpiewa w instrumentalu.
Twoja stara czai sie w lesie.
Twoja stara to gadająca łyżka w reklamie Biedronki.
Dwie twoje stare i spokój.
Twoja stara in the fog.
Twoja stara wieczorem podchodzi bardziej.
Twoja stara chodzi w twoich ciuchach.
Twoja stara ma lewo po prawej.
Twoja stara daje na Rydzyka.
Twoja stara jest dopychaczem w metrze.
Twoja stara jest w co piątej Kinder Niespodziance.
Twoja stara macha w Familiadzie.
Twoja stara kupuje w Żabce.
Twoja stara rozkłada wodę na jony.
Twoja stara wciąga Nospę.
Twoja stara podkłada głos pod odkurzacz Teletubisiów.
Co złego, to nie twoja stara.
Twoja stara tańczy z wilkami.
Twoja stara wie How It's Made.
Twoja stara wysyła kody spod nakrętki.
Twoja stara gasi pragnienie.
Twoja stara zapoznała się z ulotką dołączoną do opakowania.
Twoja stara gra na pianinie a capella.
Twoja stara dzieli drogę przez czas.
Twoja stara jest jasna jak słońce.
Twoja stara pamięta test z monetą.
Twojej starej źle z oczu patrzy.
Twoja stara to ostatni Mohikanin.
Twoja stara w trawie puszcza.
Twoja stara odpisuje na spam.
Twoja stara driftuje zębami po asfalcie.
Twoja stara nie boi się plamy na swetrze.
Twoja stara pierze w Styksie.
Twoja stara pochodzi z Tartaru.
Z Twojej starej jest śmietanka, a ze śmietanki - Kiri.
Twoja stara nie ubiera się u Prady.
Twoja stara myśli, że kolejną liczbą po „10” jest „szukam”.
Twoja stara skonsultowała się z farmaceutą.
Twoja stara otwiera okno w metrze.
Twoja stara używa żalu pod prysznic.
Twoja stara zgłębiła tajemnicę poznania.
Twoja stara przemyca rowery zza wschodniej granicy.
Twoja stara rzuca węgorzami przez Wisłę.
Twoja stara jest inspiracją dla Rubika.
Twoja stara stawia na Rasiaka.
Twoja stara ściąga Kazeę na eMulu.
Twoja stara gra w Tibię off-line.
Twoja stara blankuje hasła na Wikipedii.
Twoja stara uczy się archiwum GG na pamięć.
Twoja stara oszukuje na Allegro.
Twoja stara wymyśla teksty o twojej starej.
Twoja stara obraziła się na prezydenta.
Twoja stara ma zablokowane konto na Fotce.
Twoja stara nie ma znajomych na naszej-klasie.
Twoja stara jest betanką.
Twoja stara słucha kredek.
Twoja stara ma H5N1.
Twoja stara kłóci się z botem.
Twoja stara kupiła Linuksa na Allegro.
Twoja stara reprezentuje Ziemię w turnieju Mortal Kombat.
Twoja stara podkłada głos w autobusie.
Twoja stara kupuje po cenach sugerowanych.
Twoja stara śpiewa z Don Vasylem.
Twoja stara gra na keyboardzie w Papa Dance.
Twoja stara śpiewa techno.
Twoja stara jest fryzjerem w wojsku.
Twoja stara je z paśnika.
Twoja stara pije wodę z żelazka.
Twoja stara moczy nogi w misce.
Twoja stara spała z Jamesem Bondem.
Twoja stara ogląda Sylwester z Jedynką.
Twoja stara ściga się w workach.
Twoja stara jest konsultantką Neostrady.
Twoja stara spaliła Rzym.
Twoja stara nie zniszczyła pierścienia.
Twoja stara rusza z szóstki.
Twoja stara zbiera Metal Tazo.
Twoja stara ostrzelała wioskę w Afganistanie.
Twoja stara rozdaje karty w tysiąca na Kurniku.
Twoja stara śpi w pozycji bocznej ustalonej.
Twoja stara jeździ windą po lesie.
Twoja stara nie pada jak zwykłe baterie.
Twoja stara po prostu gotuje.
Twoja stara zbacza z kursu.
Twoja stara kasuje bilet w taksówce.
Twoja stara wlewa wodę do kwasu.
Twoja stara nie ma racji bytu.
Twoja stara symuluje ADHD.
Twoja stara stepuje na polu minowym.
Twoja stara podszywa się pod amandę99.
Twoja stara odlicza czas na rapidshare.com.
Twoja stara rusza z ręcznego.
Twoja stara to najsłabsze ogniwo.
Twoja stara robi bezpłatne badania cytologiczne.
Twoja stara robi kręgi w zbożu.
Twojej starej nie jest wszystko jedno.
Twoja stara zawsze spada na cztery łapy.
Twoja stara wlazła na płotek i mruga.
Twoja stara jest zabawna. Do czasu.
Twoja stara jest czwartkowym dodatkiem do „Gazety Wyborczej”.
Twoja stara PiShhE jAkOś DzIfffNiE.
Twoja stara zdobyła uznanie w Małopolsce.
Twoja stara myje okna w kopalni.
Twoja stara szuka igły w stogu siana.
Twoja stara, Boston Maseczjusets.
Polakom gratulujemy twojej starej.
Twoja stara śpi od brzegu.
Twoja stara nie umie grać w wojnę.
Twoja stara leczy się piłką lekarską.
Twoja stara woła o pomstę do nieba.
Twoja stara wysiada we Włoszczowej.
Twoja stara piła z Kwaśniewskim.
Twoja stara przekracza limit na Megaupload.
Twoja stara czesze Wodeckiego.
Twoja stara kampuje w Counter-Strike'u.
Twoja stara ma 511 MB RAM-u.
Twoja stara wciera sobie Kit-Katy.
Twoja stara, a może frytki do tego?
Twoja stara kręci talerzem w mikrofali.
Twoja stara zamiata pustynię.
Twoja stara nie dąży do oktetu.
Twoja stara chodzi pieszo do McDrive'a.
Twoja stara utrzymuje, że Alek to abstynent.
Twoja stara wierzy w Santa Clausa.
Twoja stara flirtuje z Komorowskim przez telefon.
Twoja stara kupiła opaskę magnetyczną dr Lewina.
Twoja stara kopie doły i sama w nie wpada.
Twoja stara gra w Quake'a na kierownicy.
Twoja stara przeszła Quake'a z wyłączonym monitorem.
Twoja stara czyta te teksty.
Twoja stara steruje smokozordem.
Twoja stara myśli w binarnym.
Twoja stara kroi ser żółty nożyczkami.
Twoja stara oblicza cząsteczki w blenderze.
Twoja stara robi liny okrętowe z bananów.
Twoja stara HD ready.
Twoja stara ma stragan na Allegro.
Twoja stara kołysała cię w betoniarce.
Twoja stara kampuje w pasjansie.
Twoja stara zamyka sesję na CD-RW.
Twoja stara zabiła Kaina.
Twoja stara przekroczyła Rubikon.
Twoją starą zarwał Johnny Bravo.
Twoja stara dzwoni na domowy i pyta się gdzie jesteś.
Twoja stara nie samym chlebem żyje.
Twoja stara chodzi na basen z nogą w gipsie.
Twoja stara notuje na kazaniach.
Twoja stara lubi to.
Twoja stara prasuje przed praniem.
Twoja stara leczy się u dr Oetkera.
Twoja stara zdawała prawo jazdy na dinozaurach.
Twoja stara widzi niebo w Tibii.
Twoja stara pamięta jak Burger King był jeszcze księciem.
Twoja stara gwiżdże w "Kanikułach".
Twoja stara zbiera grzyby w Mario.
Twoja stara przeszła Simsy.
Twoją starą do pracy wozi Rysiek z Klanu.
Twoja stara jest fryzjerem Anny Fotygi.
Twoja stara jest ekspedientką na Allegro.
Twoja stara gra hejnał mariacki na trójkącie.
Twoja stara mieszka w Pensjonacie Pod Różą.
Twoja stara przygarnęła kropka.
Twoją stara zlapali do Pokeballa.
Twoja stara przeszła Painta 3 razy.
Twoja stara kiblowała w zerówce.
Twoja stara dostała dożywocie za jazde na rowerze bez kasku.
Twoja stara gra Włóczykija z Muminków.
Twoja stara ogląda Modę na Sukces od pierwszego odcinka.
Twoja stara jęczy w Umbrelli
Twoja stara była dublerem Lassie w scenach łóżkowych.
Twoja stara maluje paznokcie Hammeritem -prosto na rdze
Twoja stara wynajmuje pokój w izbie wytrzeźwień.
Twoja stara siedzi w więzieniu w Eurobiznesie.
Twoja stara projektowała domek Teletubisiów.
Twoja stara siedzi na trybunach w fifie.
Twoja stara jest tak szalona jak Rysiu z Klanu.
Twoja stara ma romans z Papą Smerfem.
Twoja stara ma na imię Janusz.
Twoja stara gra w sapera przez internet.
Twoja stara, jak dorośnie, zostanie owocem Jogobelli.
Twoja stara jest przyjaciółką Mariolki i Gabryśki.
Twoja stara ściągała na teście ciążowym.
Twoja stara wrzuca 5-tke w maluchu.
Twoja stara ma pierwszy sezon Mody na Sukces na telefonie.
Twoja Stara myje zęby cifem.
Twoja stara robi na plantacji budyniu.
Twoja stara ma sutki jak wentyle od Jelcza.
Twoja stara śpiewa przy goleniu.
Twoja stara podbiera chleb gołębiom.
Twoja stara ma karnet do Biedronki.
Twoja stara układała choreografię Dudkowi.
Twoja stara słodzi gorzkie żale.
Twoja stara umieszcza ogłoszenia na Tablicy Mendelejewa
Twoja stara to nadzieja
Twoja stara przeszła Mario w lewo.
Twoja stara uderzyła w puchara.
Twoja stara pisze hasła w wikipedii.
Twoja stara wyżera żelatynę z galaretki.
Twoja stara rozkodowała Disney Channel na Cyfrowym Polsacie.
Twoja stara pracuje w bankomacie.
Twoja stara korzysta z Mobilkinga.
Twoja stara robi wjazd bezdomnym na chatę.
Twoja stara śpiewa w "You can dance".
Twoja stara ma pendrive'a na baterie.
Twoja stara sprzedaje konta "Naszej klasy" na Allegro.
Twoja stara koła tramwajom pompuje.
Twoja stara miesza bigos kolanem.
Twoja stara grała główną rolę w Shreku.
Twoja stara gra głową w hokeja
Twoja stara i 101 Dalmatyńczyków.
Twoja stara jest gubernatorem Kamczatki.
Twoja stara gra techno na flecie.
Twoja stara jest kierowcą autobusu w liniach lotniczych.
Twoja stara gra w Call of Duty na kierownicy.
Twoja stara rwie rzepę w Familiadzie.
Twoja stara ogląda TVN na Polsacie.
Twoja stara kapie z kranu.
Twoja stara obiera buraki na barszcz biały.
Twoja stara przeciąga pasek informacyjny w TVN24.
Twoja stara podpowiada ankietowanym w Familiadzie.
Twoja stara podciera się Telegazetą.
Twoja stara mieszka w Pokeball'u.
Twoja stara programuje Google.
Twoja stara opala się w cieniu.
Twoja stara rozmawia w cztery oczy z cyklopem.
Twoja stara je zupę patelnią.
Twoja stara jest pełna kaszy i kartofli.
Twoja stara – the Freshmaker.
Twoja stara podaje piłki tenisistom.
Twoja stara szczotkuje w curlingu.
Twoja stara układa bile.
Twoja stara lata po zakupy hugokopterem.
Twoja stara uratowała Hugolinę i dzieci.
Twoja stara grała Hagrida bez charakteryzacji.
Twoja stara więcej znaczy od chlorowych wybielaczy
Twoja stara ma pedalski sweterek
Twoja stara płaci za "Metro"
Twoja stara układa klocki hamulcowe
Twoja stara podbiera chleb gołębiom
Twoja stara nakleja znaczki na maile
Twoja stara odebrała asa serwisowego
Twoja stara wagarowała w niedzielę
Twoja stara robi dżinsy na drutach
Twoja stara sprawdza obecność na naszej klasie
Twoja stara kupiła monitor do laptopa
Twoja stara siedzi za samobójstwo
Twoja Stara wynosi śmieci z pulpitu
Twoja stara jąka się pisząc smsy
Twoja stara kozłuje piłką lekarską na plaży
Twoja stara słucha pornoli w radiu
Twoja stara zamawia taksowkę przez domofon
Twoja stara kradnie mięso w warzywniaku
Twoja stara ubiera sie w Praktikerze
Twoja stara robi pompki na plecach
Twojej starej brakuje N.
Twoja stara to przechodzeń w GTA San Andreas
Zawsze jest pora na twoją starą.
Twoja stara zatopiła statek w OGAME.
Twoja stara zażywa Ibum.
Twoja stara odsłania literki w "Kole Fortuny".
Twoja stara nie kupiła marchewki.
Twoja stara od Dr Oetkera.
Twoja stara nie posiada licencji na zdrowie.
Twoja stara tańczy na lodzie.
Twoja stara to Jożin z Bażin.
Twoja stara – czekoladowa pycha.
Twoja stara – siła z gór.
Twoja stara przyklapnęła ucho Uszatkowi.
Twoja stara sprzedaje Lubelski Full.
Przekaż 1% twojej starej na potrzebujących.
Twoja stara perfumuje się Rajdem Protection.
Twoja stara sama się robi.
Twoja stara podlewa kwiaty w Polsacie.
Twoja stara stała się niegrzeczna.
Twoja stara zbiera etykiety z Kubusia.
Twoja stara gra w brazylijskiej telenoweli.
Twoja stara zapada w sen zimowy.
Twoja stara odlatuje na zimę do ciepłych krajów.
Twoja stara wkrótce w kinach.
(C) Copyright by Twoja stara.
Twoja stara – poddaj ją próbie.
Twoja stara nie ma obywatelstwa żadnego kraju.
Twoja stara kradnie chleb z karmników.
Twoja stara gra "Wlazł kotek na płotek" na trójkącie.
Czas na przerwę, czas na twoją starą.
Twoja stara napisała maturę na Paincie.
Twoja stara projektuje strony w PowerPoincie.
Twoja stara to mistrzyni świata w naciąganiu rajstop stylem "na żabkę".
Twoja stara jest mistrzynią w "Kocham Cię, Misiu".
Mikołaja nie ma, a twoja stara jest.
Twoja stara dmucha w piszczałki organów.
Twoja stara i 3 po 3.
Twoja stara napisała CV Wingdingsami.
Twoja stara jest przykładem uosobienia.
Takie rzeczy to tylko o twojej starej.
Twoja stara nie ma 200 minut do Plusa i na stacjonarne.
Twoja stara jest jak inny operator.
Czy jesteś mądrzejszy od twojej starej?
Twoja stara napisała Wikipedię.
Twoja stara zgłasza problem do Microsoftu.
Twoja stara podkłada głos pod Panią Frał.
Twoja stara śmieje się z żartów z "Pana Tadeusza".
Twoja stara tkwi w szczegółach.
Twoja stara to strzyga.
Twoja stara ostrzy miecz wiedźminowi.
Twoja stara mieszka w domu dla zmyślonych przyjaciół pani Foster.
Twoja stara nie ma starej.
Twoja stara umie poprawnie wpisać kod na rapidshare.com.
Twoja stara pieje w Teleranku.
Twoja stara szuka Zagubionych.
Twoja stara skleja klocki Lego.
Twoja stara zatopiła Atlantydę.
Twoja stara gra w karty na kodach
Twoja stara gra myszką na Play Station.
Twoja stara zbiera pod kościołem na wpierdol.
Twoja stara kocha TAMTO
Twoja stara – takie rzeczy to tylko w Erze.
Twoja stara wypala płyty CD w piekarniku
Twoja stara wypala płyty DVD w ognisku
Twoja stara pisze wirusy na telewizor
Twoja stara kseruje ekran monitora
Twoja stara ogląda „Modę na sukces” w DOS-ie w trybie tekstowym
Twoja stara gra na czas w Sapera.
Twoja stara pisze cyfry literami
Twoja stara umrze kiedy skończy się Moda na sukces
Twoja stara robi catch the clowny w Game Makerze.
Twoja stara jadła cookies.
Twoja stara skończyła się na Kill'em All.
Hokus pokus, czary mary, Twoja stara to Twój stary!
Hokus pokus, Golden Armor, Twoja stara to ork warrior!
Czary mary, Hokus Pokus, Twoja stara to Ford Focus!
Twoja stara kocha Ridge'a
Twoja stara gra w Tibię na kalkulatorze
Twoja stara ogląda telewizję w pralce.
Twoja stara zamawia startery na Orange.pl.
Twoja stara przegląda /d/.
Twoja stara pali gumę z popychu.
Twoja stara pisze kredą w zeszycie.
Twoja stara nie ma dzieci.
Twoja stara chodzi strzałkami w OGame.
Twoja stara programuje Windowsowy Kalkulator.
Twoja stara jest sieciakiem.
Twoja stara zlizuje litery z monitora.
Twoja stara czyści ekran od wewnątrz.
Twoja stara ogląda pornosy w telegazecie.
Twoja stara kradnie z lumpeksów.
Twoja stara obsługuje klawiaturę komputerową przy pomocy telekinezy.
Twoja stara ma twardy dysk na kartce.
Twoja stara ma SBSMEN w domu.
Twoja stara nie zdała do zerówki.
Twoja stara jest dyrektorem Hogwartu.
Twoja stara spała z Jozinem z Bazin.
Twoja stara grała Maluchem w Need For Speed.
Twoja stara napisała maturę ołówkiem.
Twoja stara jest na baterie.
Twoja stara się zacina.
Twoja stara się zawiesza.
Twoja stara nie rozumie Sapera.
Twoja stara poczuła zoom-zoom.
Twoja stara nosi skórę z Winampa.
Twoja stara tańczy jogę.
Twoja stara przeszła TuxRacera na Windowsie.
Twoja stara nie ściszy – u siebie jest.
Twoja stara kupuje ammo do noża w CS-ie.
Twoja stara płaci za Naszą-Klasę.
Twoja stara je lody z grilla.
Twoja stara kręci globem w Wydarzeniach.
Twoja stara może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych.
Twoja stara jest źródłem fenyloalaniny.
Twoja stara pisze z Rysiem.
Twoja stara opala się przy słoneczku z Gadu-Gadu
20% pobiera tutaj Twoja Stara.
Twoja stara należy do Czeskiej Marynarki Wojennej.
Twoja stara wchodzi w wrony i kraka tak jak one.
Twoja stara jest szczęśliwą posiadaczką kompletnej dyskografii zespołu Feel.
Twoja stara sprzedaje szczęście.
Twoja stara zna instrukcję obsługi tostera na pamięć.
Twoja stara szlifuje narty Małyszowi.
Twoja stara dzieli na mniejsze i większe połowy.
Twoja stara ściąga gify przez torrenty.
Twoja stara rozumie teksty Feela.
Twoja stara odkręca słoiki pępkiem.
Twoja stara jest piątym jeźdźcem apokalipsy.
Twoja stara pisze Trojany w paincie.
Twoja stara jest taka gruba, że gdy przechodzi koło telewizora, przepada ci odcinek twojego ulubionego serialu.
Twoja stara ma tak długi język, że potrafi zakleić list już po wrzuceniu go do skrzynki pocztowej.
Twoja stara wygrała wyścigi konne na karuzeli.
Twoja stara zamiata pustynię.
Pij mleko, będziesz jak Twoja stara.
Rubik klaszcze Twoją starą
Twoja stara zjada ciastka okiem.
Twoja stara goli czoło.
Twoja stara nosi prąd w wiaderku.
Twoja stara nosi kożuch z mleka.
Twoja stara wie ile waży koń trojański.
Twoja stara wyjmuje nogi z wody i krzyczy "Grzybowa!".
Twoja stara pompuje wodę w Bałtyku.
Twoja stara wysyła sygnały IrDA oczami.
Twoja stara stroi keyboardy flażoletami.
Twoja stara goli nogi plastrami NiQuitin.
Twoja stara poluje na smoki.
Twoja stara, chcąc się podniecić, czyta instrukcję Fiata Uno.
Twoja stara spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji.
Twoja stara programuje kalkulatory.
Twoja stara wyżera plastikowe choinki z lasu.
Po co twoja stara, skoro można kraść? Sam nie wiem...
Twoja stara utonęła w Morzu Martwym.
Twoja stara przygrała Eurowizje z głuchym gościem.
Twoja stara wysyła wiadomości o błędach do Microsoftu.
Twoja stara podpisuje się w anonimach.
Twoja stara dzwoni do Szkła Kontaktowego.
Twoja stara jest tak stara, że pamięta jak Morze Martwe było zaledwie Chore.
Twoja stara robiła prawo jazdy na megazordzie.
Twoja stara tyra własną starą.
Twoja stara płaci przelewem z konta na naszej klasie.
Twoja stara straciła nogę grając w sapera.
Twoja stara gra w sapera z łopatą.
Twoja stara umawia się z przechodniem z San Andreas.
Twoja stara nosi imię po ojcu.
Twoja stara nosi imię w plecaku.
Twoja stara sprzedała cię za metal tazo.
Twoja stara studiowała w-f na Harvardzie.
Twoja stara nie ma PINu w telefonie.
Twoja stara to Zgredek.
Twoją starą do chrztu widłami podawali.
Twoja stara wyciska z Chuckiem na siłowni.
Twoja stara umawia się z Chuckiem.
Twoja stara przegrała grę wstępną.
Twoja stara czyściła stół Durczokowi.
Twoja stara zna Rurka i Wolana.
W ZSRR to twoja stara ma z ciebie bekę.
Twoja stara prostuje włosy prostownikiem.
Twoja stara jeździ Ci po rodzicach.
Twoja stara kopie piłkę jak Borubar
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: malpa151 w Kwiecień 22, 2009, 19:24:23
Nie wiem czy bylo ale jak by nie bylo to:
http://kabarety.tworzymyhistorie.pl/1018_statyf_autom.php
co prawda takie se no ale...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Kwiecień 22, 2009, 19:39:51
O co chodzi z tą "twoją stara"  :huh:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Kwiecień 23, 2009, 12:26:09
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca:
- Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"?
- Pięta - odpowiada chłopak
Ksiądz, czerwieniąc się:
- Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?


Panna młoda i jej mąż. Noc poślubna, leżą w łóżku.
Nagle:
- Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojęcia o seksie czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć?
- Oczywiście dziubeczku mój kochany. Ujmijmy to tak - to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to więzień. To co robimy -
wsadzamy więźnia do więzienia.
I tak kochali się po raz pierwszy. Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona całymi igraszkami mówi:
- Słoneczko więzień uciekł z więzienia.
- No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.
Spróbowali tego w innych pozycjach itd. Mąż po którymś tam razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:
- Kochanie, nie wiem, może mi się tylko tak wydaje, ale mam wrażenie, że więzień znów uciekł.
Na to mąż resztką sił krzyczy:
- Przecież on nie dostał ku*** dożywocia!


Dyżurny oficer straży pożarnej odbiera telefon.
- Przyjedźcie natychmiast! - słyszy. Biją się! Krew się leje!
- Czemu pan dzwoni do nas, a nie na pogotowie i policję?
- Jak to czemu, pani! Biją się lekarze z policjantami.


Sika pijak na ulicy, podchodzi policjant i mówi:
- No będzie to pana kosztowało mandacik 50 zł.
Facet wyciąga stówę, a policjant:
- Nie mam wydać.
- Lej pan, ja stawiam.

- Co robisz? - pyta policjant znajomego.
- Uprawiam jogę.
- Co Ty powiesz? A na ilu hektarach?

Po co blondynka zbiera butelki w więzieniu?
- Żeby wyjść za kaucją.

Dlaczego blondynka nie może zrobić kostek lodu?
- Bo zapomniała przepisu.

Dlaczego blondynki nigdy nie kupują bułki tartej?
- Bo się kiepsko masłem smaruje. :mellow: :mellow:

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Kwiecień 24, 2009, 09:04:57
Ukraińska armia.
Nie mamy szans w bezpośrednim starciu!!!!!!!!!!! 
http://www.iheartchaos.co...inian_army1.jpg
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Kwiecień 26, 2009, 20:56:25
czarny humor


Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:
- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Kwiecień 27, 2009, 18:43:28
http://www.joemonster.org/filmy/15910/Japonski_twardziel_kontra_pozar
Tak w Japonii gasi się pożary... :D
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Kwiecień 30, 2009, 07:58:29
- Ma Pan objawy świńskiej grypy !
- Łiii tam...


edit: dodatkowe objawy świńskiej grypy są takie że leżysz i kwiczysz  :szalony:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Kwiecień 30, 2009, 19:47:47
http://www.youtube.com/watch?v=LefrCI1ogIc&feature=channel

rewelacja, konfrontacja jakich mało:D
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Maj 05, 2009, 11:45:40
http://www.smog.pl/wideo/25956/ugasili_samochod_musztarda/ (http://www.smog.pl/wideo/25956/ugasili_samochod_musztarda/)
http://www.smog.pl/wideo/25955/pijana_rosjanka_utknela_w_lawce/ (http://www.smog.pl/wideo/25955/pijana_rosjanka_utknela_w_lawce/)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Maj 13, 2009, 07:49:54
miła reklama (moja żona stwierdziła że stała by z facetami bo szpilek nie lubi  :rofl: :szalony:
http://www.youtube.com/watch?v=eNs2sW2cDnY&feature=related (http://www.youtube.com/watch?v=eNs2sW2cDnY&feature=related)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Maj 13, 2009, 14:34:01
przepraszam za dwie wiadomości pod sobą, ale to jest warte :) :rofl: :szalony: :straz:
http://www.obrazki.jeja.pl/1780,reanimacja.html (http://www.obrazki.jeja.pl/1780,reanimacja.html)

ps. czyżby auto w tle było z okolic poznania?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agnieszka112 w Maj 15, 2009, 14:10:32
 LIST Z WOJSKA

Droga Matulu, Drogi Tatku!

Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywajo. Niech szybko przyjeżdżajo i się zapisujo, póki som
jeszcze wolne miejsca. Najpierw było mi troche głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować. Wszystkie facety muszo się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze! Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dajo tu trochę śmieszne, nazywajo je europejskim. Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywajo mnie od tego Bochenek...) Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzo, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzo przynoszą do mnie i jest dobrze.

Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś som...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszajo i dyszo jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotujo przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadajo. Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z ty kawy co ją litrami chlejo, i przez to mięso, co go to nie jedzo...! Najsilniejszy jest u nas taki Kowalski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się łostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło..

A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania!

Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój. Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka )


Wasza córka Marysia
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Maj 16, 2009, 13:08:15
Stary rekin uczy młodego rekina jak jesć ludzi.
"Podpływasz do człowieka tak zeby widział twoja płetwę, opływasz go w koło - ale nie atakujesz!"
"Drugi raz opływasz go w koło - ale nie atakujesz!"
"Trzeci razopływasz go w koło - ale nie atakujesz!"
No to po co tak pływać wkoło i go nie ugryźć? -  pyta się młody rekin
A co z gównem będziesz jadł!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Maj 20, 2009, 15:11:24
Być może niektóre sie powtórzą :

Siedza dwaj kolesie przy piwie. Po trzeciej kolejce jeden pyta:
-Cos masz stary nietegą mine...
-Az w morde... Wczoraj wieczorem wrocilem do chaty, a koszula cala w szmince...
-Zonka ci pewnie zyc nie daje?
-A zebys wiedzial - medzi wciaz: "kup mi taka szminke, kup...".
***

- Wiesz stary, wracam wczoraj wczesniej z pracy, no i oczywiscie od razu do szafy patrze. Pewnie, ze siedzi. W samych slipkach i sie patrzy na mnie... ten sam co zwykle, kochanek zony, psia jego mac....
- No i co mu powiedziales!?
- Powiedzialem mu: "Idioto! Ile razy normalnemu czlowiekowi mozna powtarzac: rok temu sie rozwiodlem i zona juz tu nie mieszka!?".
***

Adam i Ewa tworzyli idealna pare:
- On nie musial wysluchiwac, za kogo ona mogla wyjsc za maz.
- Ona nie musiala wysluchiwac jak gotowala jego matka.
***

Z notatek terrorysty...
Poniedzialek:
Porwalismy samolot na lotnisku w Moskwie, pasazerowie jako zakladnicy.
Zadamy miliona dolarow i lotu do Meksyku.
Wtorek:
Czekamy na reakcje wladz. Napilismy sie z pilotami. Pasazerowie wyciagneli zapasy. Napilismy sie z pasazerami. Piloci napili sie z pasazerami.
Sroda:
Przyjechal mediator. Przywiozl wodke. Napilismy sie z mediatorem, pilotami i pasazerami. Mediator prosil, zebysmy wypuscili polowe pasazerow. Wypuscilismy, a co tam.
Czwartek:
Pasazerowie wrocili z zapasami wodki. Balanga do rana. Wypuscilismy druga polowe pasazerow i pilotow.
Piatek:
Druga polowa pasazerow i piloci wrocili z gorzala. Przyprowadzili mase znajomych. Impreza do rana.
Sobota:
Do samolotu wpadl specnaz. Z wodka. Balanga do poniedzialku.
Do samolotu pakuja sie coraz to nowi ludzie z gorzala. Jest milicja, sa desantowcy, strazacy, nawet jacys marynarze.
Nie mamy sil. Chcemy sie poddac i uwolnic samolot. Specnaz sie nie zgadza. Do pilotow przyleciala na impreze rodzina z Wladywostoku. Z wodka.
Pertraktujemy. Pasazerowie zgadzaja sie nas wypuscic, jesli zalatwimy wodke.
***

Miedzynarodowa wycieczka podziwia wodospad Niagara:
- My God, this is wonderful!
- God, das ist wunderbar!
- Gospodin, eto priekrasnoje!
- Kurwa, ja pierdole!
***

Siedzialem z kolegami w pubie i ktos wyskoczyl z tematem, ze piwo zawiera
zenskie hormony. Nie moglismy dojsc do spojnych wnioskow, wiec
postanowilismy przeprowadzic eksperyment naukowy.
Kazdy z nas (z pobudek czysto naukowych!) wypil 10 piw.
I wtedy odkrylismy przerazajaca prawde:
1) przybralismy na wadze,
2) strasznie duzo mowilismy, ale o niczym konkretnym,
3) mielismy problemy z prowadzeniem samochodu,
4) nie potrafilismy logicznie myslec,
5) nie udalo nam sie przyznac do bledu, mimo ze bylo zupelnie jasne, ze go
popelnilismy,
6) kazdy z nas wierzyl, ze jest pepkiem wszechswiata,
7) mielismy bole glowy i zadnej ochoty na seks,
8) nie umielismy zapanowac nad emocjami,
9) trzymalismy sie nawzajem za rece,
10) po kazdych 10 minutach musielismy isc do WC i to wszyscy jednoczesnie.
Dalsze dowody sa zbyteczne (!!) piwo zdecydowanie zawiera zenskie hormony!"
***

Chorobliwie niesmialy chlopak dostrzegl przy barze piekna dziewczyne. Przez godzine zbieral sie, wreszcie podszedl do niej i zapytal cicho:
- Czy mozemy chwile porozmawiac?
Dziewczyna popatrzyla na niego i wrzasnela:
- Nie! Chce sie z Toba przespac!!!
Wszyscy w knajpie zamilkli i zaczeli im sie przygladac. Przerazony chlopak wrocil chylkiem do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i przeprasza:
- Jestem studentka psychologii i badam jak ludzie zachowuja sie w klopotliwych sytuacjach.
Na to chlopak ile sil w plucach:
- za dwiescie zlotych !?!
***

Jedzie ciezarowka bardzo wysoko zaladowana.
Kierowca - cwaniaczek chcial przejechac pod mostem, ale niestety zaklinowal sie.
Przyjechala policja, gliniarz chodzi dookola, patrzy i mowi:
* no i co? zaklinowal sie pan?
Na co kierowca:
* Nie! Wiozlem most i mi sie paliwo skonczylo
***

Siedzi wrona na drzewie i mowi sama do siebie:
 - lewe skrzydlo czarne, prawe skrzydlo czarne... ku#wa!.. jak batman!

***

 

Zezwolono na reklamowanie kokainy w telewizji, pierwszy filmik reklamowy zaczyna się od słów :
"Kiedyś używałem zwykłego proszku..."

***

 

W przyrodzie nic nie ginie. Jeśli spóźnisz się na własny ślub,

to na własnym pogrzebie będziesz grubo przed czasem...

***

 

Jesteśmy twardym narodem. Tylko Polak może za...lać 3000 kilometrów autokarem po to,

aby pstryknąć sobie fotkę do "Naszej Klasy".

***

 

- Co się mówi kobiecie, która wszystko tobie wybaczy, wszystko ścierpi i kocha bez względu na wszystko?
- "Kochana mamo..."

***

 

Wczoraj małżonka uraczyła mnie wiadomością

"kochany, byłam dzisiaj u lekarza, będziemy mieli dziecko"
I tak się zastanawiam, czy jeśli pójdę do mechanika to będę miał samochód ?

***

 

Głos dziewczynki z podwórka w kierunku otwartego okna:
- Ałłaaa!...Mamo!... A Jacek mi wsadził patyk do oka!
Głos ojca sprzed telewizora:
- Mama wyszła!... A Jackowi powiedz, że jak jeszcze raz tak zrobi to na niego więcej nie spojrzysz!

***

 

Ojciec i syn jadą samochodem. Syn prowadzi.
- I jak, tato? Umiem już prowadzić?
- A widziałeś tą laseczkę w mini na chodniku?
- Nie... Nie widziałem...
- Znaczy, że jeszcze nie umiesz, synku, nie umiesz...

***

 

Ostatnio do biura wstawili nam klatkę z chomikami.
Okazało się, że piętnaście chomików z powodzeniem może zastąpić niszczarkę. Wprawdzie pracują wolniej, ale jakość niszczenia po prostu doskonała...

***

 

Profesor podczas wykładu wścieka się na spóźnialskich:
- To nie są wykłady, to jest Wędrówka Ludów!
W tym momencie, mocno spóźniony wpada na salę czarnoskóry student. Prof. wydaje się że wybuchnie, ale w końcu uspakaja się ze słowami:
- Panu wybaczam, pan z daleka...

***

 

Inny profesor też się wścieka:
- Teraz każdy idiota chce studiować medycynę. Za moich czasów byłem jedynym z całego miasteczka!

***

 

Ksiądz na kazaniu przytoczył historię o Dobrym Samarytanine. O tym jak to ani ksiądz, ani pomocnik ze świątyni nie zatrzymali się

by pomoc ograbionemu Żydowi itd. Aby sprawdzić czy wierni dobrze zrozumieli przesłanie ksiądz zapytał:
- Czy wiecie dlaczego ksiądz się nie zatrzymał?
Głos gdzieś z ostatnich rzędów:
- Bo zorientował się, ze ktoś już tego człowieka okradł wcześniej...

***

 

Początek wykładu z anatomii u znanego wiedeńskiego profesora, Juliusa Tandlera:
"Panie i Panowie! Człowiek ma w swoim ciele wiele naturalnych otworów, a przed każdym z nich czyhają jacyś specjaliści..."

***

 

Późna noc. Pijany facio wraca do domu - cała twarz wymazana szminką, pudrem, malinki na policzkach... Na progu wita go żona:
- A to co takiego?
- Nie uwierzysz kochanie! Spotkałem klowna...

***

 

Zastanawiam się w jaki sposób Fiat pomoże Chryslerowi w jego problemach z awaryjnością.
To proste - Panda to jedyne auto zastępcze, które mieści się w schowku Grand Voyagera.

***

 

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Maj 28, 2009, 12:37:32
Jeździ bogaty zając po jeziorze motorówką, wszyscy patrzą się na niego. Nagle przychodzi pijany niedźwiedź i mówi:
- A skąd masz??
Zając odpowiada:
- A jak się nie pije to się ma!
Na następny dzień zając jeździ porshem po ulicy wszyscy się patrzą. Nagle znowu przyłazi pijany niedźwiedź i pyta:
- A skąd masz?
Zając odpowiada:
- A jak się nie pije to się ma!
Potem zając lata po niebie helikopterem. Nagle niedźwiedź przelatuje koło niego odrzutowcem. Zając pyta:
- A skąd masz?
A niedźwiedź:
- A jak się zda butelki to się ma!

******

Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar się pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Niedźwiedź uderza się w pierś (tu powinien być taki zamaszysty gest), wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:
- Zdjęcie kolegi.

*******

Zwierzęta dostały powołanie do wojska. Pierwszy na komisje poszedł niedźwiedź.
- I co? I co?! - pyta się go zając gdy wyszedł.
- A mam przydział do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest złe, powiedz jak to zrobiłeś, to pójdziemy tam razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparłem, ze nie wiem.
Pokazali granat, powiedziałem, ze nie wiem. Pokazali cegłę, powiedziałem - cegła - i mnie przydzielili.
Wszedł zając na komisje.
- Co to jest? - pytają, pokazując karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytają pokazując granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pytający schylił się pod stół po cegle i zanim ja podniósł zając wrzasnął:
- Cegła!
- Do kontrwywiadu!

*******

Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp. Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: "Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: "Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"

*******

Zajączek i niedźwiedź jechali pociągiem na komisje wojskowa. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie wszystkie zęby. Pobiegł jednak na skróty i dotarł na miejsce szybciej niż miś. Kiedy mis wchodził do budynku, zając już wychodził z komisji.
- No i co?- spytał miś.
- F pofrzątku!- odpowiedział zając. - Sfolniony. Bfrak ufzębienia!
Mis pomyślał chwile, odszedł na bok, wziął kamień i też wybił sobie zęby. Wychodzącego z komisji misia, oczekiwał już zając.
- No i cfo? - pyta zając.
- F pofrządku! - odpowiada miś – Sfolniony! Plafkoftopie!

*******

Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy stąd, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądź sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabiją!
- Zajączku uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi i do celi wchodzi wielbłąd. A zajączek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!

********

Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, ze nie usłyszałem kosiarki...

********
Niedźwiedź każdego, kogo spotka w lesie, bije jajami po plecach. Przechodzi zajączek. Niedźwiedź go bije jajami, a zajączek płacze i się śmieje. Niedźwiedź go się pyta:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo mnie boli
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo jeż idzie!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Czerwiec 01, 2009, 12:16:14
http://www.obrazki.jeja.pl/1873,zle-parkowanie.html (http://www.obrazki.jeja.pl/1873,zle-parkowanie.html)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Azama w Czerwiec 03, 2009, 10:21:09
Zapadła wiocha. Ławka przed spożywczo-monopolowym "U Hanki".
Miejscowa elyta odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta - jeden nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie mogę tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... proszę...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala. Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny.
Wreszcie kończy, podciąga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem... . 


Do baru przychodzi facet z psem. Zainteresowała się nim seksowna barmanka.
- Dlaczego przychodzisz do baru z psem?
- Ooo, ten pies wiele umie.
- Na przykład?
- Na przykład potrafi doprowadzić kobietę do szaleństwa. Najpierw przez subtelną grę wstępną, później przez gorący seks. Wielokrotny orgazm partnerki to dla niego codzienność.
Zaintrygowana panienka zaprasza ich do pokoiku na zapleczu. Rozbiera się, kładzie na łóżku i czeka. Pies nic. Kobieta chrząka wymownie. Pies nic. Facet drapie się po głowie.
- No nie, znowu muszę ci pokazać, jak to się robi..?


Do burdelu wchodzi zgarbiony, trzęsący się staruszek i zamawia trzy dziewczyny.
Burdel-mama śmieje się:
- Dziadku, trzem nie dasz rady!
Dziadek sięgając po portfel:
- Płacę, to i wymagam.
Po chwili dziadek wchodzi z dziewczynami do pokoiku i mówi:
- Wy dwie! Połóżcie mnie na tę trzecią!


Pewna pani kazała się zawieźć do domu taryfą. Już pod domem okazało się, że nie ma pieniędzy.
Taksówkarz popatrzył na nią groźnym wzrokiem, uruchomił samochód i wywiózł kobietę za miasto.
Tam w lesie na polanie otwiera bagażnik wyjmuje koc.
- Proszę mi nic nie robić ja oddam panu te pieniądze..... prosi kobieta.
Taksówkarz nic nie mówi tylko rozkłada koc na trawie.
- Proszę pana ja mam dzieci.
Taksówkarz nic nie mówi.
- Proszę pana ja mam męża.
- A ja mam 40 królików nie gadaj tylko rwij trawę


Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok "tirówek".
Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane???
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić ??
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne...
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić - pyta żona.
- Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz "stówa" i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się mercol. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga... Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek nie bądź świnia !!! Pożycz mu te trzy dychy!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: bombeiro w Czerwiec 03, 2009, 22:08:28
- Wiesz dlaczego gracze Realu chodzą na msze?
- Bo tylko tam mogą zobaczyć gościa ubranego na biało unoszącego puchar! -_-
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 07, 2009, 10:20:44
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi Jaśkowi:- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do chaty. Matka na to:- Jasiu k...wa co żeś zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia.Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadkaw łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukaniedo drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:(J) - Kup pan misia(F) - Spadaj chłopcze(J) - Bo będę krzyczał(F) -Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij(J) - Oddaj misia(F) - Nie oddam(J) - Oddaj bo będę krzyczał Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:- Jasiek chyba Bank obrąbałeś, natychmiast do księdza idź się wyspowiadać.Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:- Ja w sprawie Misia,- Spier..... już nie mam kasy.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: matti84 w Czerwiec 09, 2009, 09:40:41
Młode małżeństwo dorobiło się synka, osobnik ten był normalny tylko nie cierpiał mleka. Jak każdego ranka mamusia wychodzi do sklepu kupić synkowi drożdżówkę i jak każdego ranka mówi tatusiowi:
- Ja wychodzę, a ty spróbuj dać mu mleko.
Po powrocie... pełne zdziwienie! Synek zjadł mleczną zupę.
- Jak to zrobiłeś? - pyta męża.
- Aaa... opowiadałem mu różne rzeczy... no i zjadł.
- Co mu opowiadałeś?
- No, że jak nie będzie jadł mleka... to będzie miał małego członka.
Na to żonka - trzask go w pysk!
- Ty świnio! Dzieciakowi takie świństwa opowiadasz?!
Po ok. 30 minutach wpada do pokoju i znowu wali męża po pysku.
- A teraz to za co?! - krzyczy stary.
- Za to, że jak byłeś mały to mleka nie piłeś!!!

Lamborghini Forum:
- Powietrze świszcze pod uszczelkami szyb przy 330 km/h, czy to normalne?!

MX-5 Forum:
- Jakiś bydlak w VW Tuaregu przejechał dzisiaj nade mną!

Porsche-Cayenne-Forum:
- Zużycie paliwa niebezpiecznie spadło poniżej 40L/100km - czyżby coś nie tak z silnikiem?

Mazda MX-5 Forum:
- Czy właściwie nie jest głupio jeździc babskim autem ?

Viper-Forum:
- Wessało mi smarta do kolektora wlotowego, jak go wyciągnąć?

Seat Marbella Forum:
- He he dzisiaj dogoniłem ciężarówkę!

Honda-Forum:
- Moja Integra przestaje się kręcić na 9000 obrotów, czyżby coś z silnikiem ?

Bentley Forum
- Użyłem dziś popielniczki,gdzie dostane nowa?

Cadillac forum
- Wczoraj bylem na bingo i nie moglem tyłem zaparkować.

Honda Accord forum
- Mama dała mi właśnie to auto. Gdzie dostanę tanie 18 calowe aluśki ?

Porsche forum
- Złapałem właśnie kapcia, czy lepiej oddać auto w rozliczeniu, czy sprzedawać na własną rękę ?

Ford 2.3 forum
- Pomocy! Wymieniłem już wszystko i dalej nie startuje!

Jaguar Forum
- Gdzie wbudować dodatkowy zbiornik oleju, aby wyrównać braki z powodu wycieków ?

Twingo-Forum
- Brewki z prawdziwego końskiego włosia (Zdjecia)

Fiat-Forum
- Czy poza warsztatem jest jeszcze jakiś inny świat ?

Lexus-Forum
- Gdzie dostane tylne światła w stylu VW?

Renault-Forum:
- Odsprzedam kartę miesięczną na autobus. Samochód naprawili wcześniej niż oczekiwałem

Honda CRX Forum:
- Pomocy, jak się otwiera pasy bezpieczeństwa? Kończy mi sie prąd w notebooku....

TDI Forum
- Pomocy, sportowy wydech nie daje odpowiedniego dźwieku!

Bora Forum
- Kto ma numery części od Passata, co pasuje?

Golf Forum
- Pasuje W8 Motor do 1,6?

Polo Forum
- Wreszcie skróciłem sprężyny zawieszenia, ale mikrofon w McDrive teraz za wysoko!

Audi A6 TDI-Forum
- Gdzie jest wlew paliwa?

VW-Forum
- Jak zrobić mojego Polo 1.0 żeby był glośniejszy?

Audi A8 Forum
- Gdzie naprawiają Rolexy?

Opel Forum:
- Moja corsa nie rdzewieje (NAPRAWDĘ) (Temat zablokowany przez admina).

Opel Forum:
- Hammerite, czy pomoże?

Omega Forum
- Odleciał mi wentylator, gdzie szukać?

Manta Forum
- Pomuszcie ,polycjnty muwiom ze musze do djagnozdy, co to jezd??

Calibra Forum
- Który spojler wybrać? (Link)

MB 190D Forum
- Sprzedałem auto na allegro, kupujący zagraniczniak, zna ktoś Kiswahilli?

Mercedes C-Klasse Forum:
- W niedziele padało i w drodze do kościoła auto zrobiło sie mokre, co robić?

BMW M3 Forum:
- Gdzie do ciężkiej cholery dostane lusterka od Golfa3 ?

BMW 3er E36-Forum:
- Gdzie stoją najlepsze laski?

BMW M5
- Pomocy, coś wprowadziłem do programu i nie mogę teraz wyjść do menu!

McLaren Forum
- Czy opony od Ferrari będą pasować?

Trabant forum
- Ranking najlepszych taśm klejących.

Wartburg forum
- Wasze najdłuższe przejazdy na wolnobiegu

Alfa Romeo forum:
- To o której spotykamy się w warsztacie?

Subaru Libero Forum
- Gdzie w ogóle dostać części?

Lancer forum
-Na plejce mi lepiej szło..

Lamborghini forum-
Gdzie dostanę drzwi a' la civic doors?

STI Forum:
"Ile mi doda kucykow jesli zmienie zarowki na neony?"

Bmw M3 forum-
Gdzie można kupić lusterka a' la cali style?

Forum Subaru Legacy.
-A jednak tylko Impreza sie nie psuje.

Forum Subaru Impreza.
-to chyba Forester jest bardziej niezawodny.

Forum Subaru Forester.
-Legacy to napewno mniej kosztuje utrzymac.

Forum Forda Escorta:
- Escort 93r to już 15. generacja czy jeszcze 14. Facelift?

Forum BMW:
-Czy opony 235/40/17 nie będą za wąskie?

Forum Golf III
Kupię znaczek fał er sześć 1.4

Forum tds
Pali na dotyk i nie kopci. Co się mogło zepsuć?

Forum calibry
Ile koni doda mi sportowa końcówka wydechowa z allegro za 30 zł [z przestyłką]

Forum Golf II-
Jak odpalam silnik, to słychać takie "kle kle kle kle kle..."- co to, do cholery, może być? (silnik 1.6 Td)

Forum Imprezy STi-
Ile zwiększy się przyspieszenie do setki w mojej imprezie, gdy założę sportową gałkę do skrzyni biegów? Aha, silnik 1.6 LPG.

Forum BMW Mpałer
Ile więcej poleci moja e36 316, jak założę na tylną szybę blendę? [daszek]



Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po kolacji
Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał
swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca
się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet
do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce. I Stefania
zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego
fiutka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia
Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w
tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kącie ogrodu, a jego fiutka trzymała w ręku
89-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Antonio998 w Czerwiec 09, 2009, 22:46:10
http://img29.imageshack.us/img29/83/1016cfda26.jpg
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: matti84 w Czerwiec 13, 2009, 20:14:12
jeśli było to sorki

Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek, ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi - zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "dDzwonek pierwszy", masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" masz wskoczyć do łóżka". Kiedy powiem "dzwonek trzeci" zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia.

Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru!?
- Niech pan z pretensjami zgłasza się do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół...

Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcja podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób... trwa reanimacja...
- Szesnaście osób?!?! Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest???
- Kierownikiem tego prosektorium...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Czerwiec 19, 2009, 14:09:44
http://www.joemonster.org/art/11797/Niebezpieczna_praca_ratownikow cóż...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: max[] w Czerwiec 23, 2009, 16:45:11
Podczas przekazania nowego wozu strażackiego jednostce OSP w Grybarzowicach lekko podchmielony starosta z powiatu wzniósł toast:
- Żeby ten nowy wóz strażacki był jak nastarsze dziewice w waszej miejscowości - teoretycznie zawsze gotowe, ale praktycznie nawet bez szansy na przetestowanie!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Czerwiec 23, 2009, 17:54:42
Hit na lato :)
http://www.youtube.com/watch?v=ydegItaz1zY
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Czerwiec 24, 2009, 23:41:59
Polak wchodzi do jednego z barów na Kubie i mówi do Barmana:
- Piwo proszę
- Nie ma
Polak oburzony widząc że inni piją piwo zamówił sok i usiadł. Podchodzi do baru brodaty Kubańczyk i mówi:
- Kubanos Partyzanos.
Barman daje mu piwo spod lady. Polak wściekły dalej siedzi. Podchodzi drugi Kubańczyk do baru i mówi:
- Kubanos Partyzanos.
Dostaje piwo spod lady. Polak już wkurwiony na maksa podchodzi do baru i mówi:
- Kubanos Partyzanos
- A gdzie broda?
Polak ściąga spodnie i mówi:
- Tajnus Agentus.

Kredka i dwa ołówki pojechały na wakacje
Po paru miesiącach kredka wraca z brzuszkiem
Który ołówek jest ojcem?
TEN BEZ GUMKI! :mellow: :mellow: :mellow: :mellow: :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes:


Przychodzi mały Jasiu do taty i pyta:
- Jak ja się znalazłem na świecie?
Tata myśli co mu powiedzieć.
- Jasiu, bocian Cię przyniósł.
- Tato, czemu Ty jesteś taki głupi?
- Jasiu, dlaczego tak brzydko mówisz?
- Bo mamy taką fajną mamę, a Ty pie*****sz bociany.

Żona pyta się mężą:"Kochanie,co byś zrobił gdybym wygrała w toto lotka"?
A mąż na to:"No,wziął bym połowę i się wyprowadził".
A żona odpowiada:"To bierz 7,50zł i SPE****AJ"

Jam jest Ojciec Dyrektor Rydzyk twój, który cię wywiódł na plagi egipskie, w radio głupoli.
1. Nie będziesz miał Radiów cudzych poza moim.
2. Nie będziesz odbierał Radia mego bez wpłaty.
3. Pamiętaj aby w dzień święty rentę przysłać.
4. Czcij Ojca swego i Rozgłośnię swoją.
5. Nie zagłuszaj.
6. Nie cudzosłysz.
7. Nie przestrajaj.
8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
9. Nie pożądaj Maybacha Dyrektora swego.
10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.
Będziesz wspierał Ojca Dyrektora z całego serca swego, z całej duszy swojej, z całej renty swojej i ze wszystkich sił swoich, a Rozgłośnię Jego jak siebie samego.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 26, 2009, 10:35:54
Zdarzenie autentyczne: spotkały się dwie żony mundurowych i w rozmowie o finansach wypłynęła na wierzch kwestia rownoważnika za malowanie.Po powrocie uświadomiona małżonka pyta funkcjonariusza: Gdzie jest kasa za malowanie z 11 lat twojej służby?????????Odpowiedź kolegi pytaniem:-Mamy tapety w pokojach? Żonka- No tak od zawsze. Mąż: Więc dlatego nam się nie należy. Aha ,no tak.-odpowiedziała żona i poszła robić obiad.............


Dzisiaj komendant zebrał nas wszystkich i dzwonił ze swojej komórki na nasze. Uważnie wsłuchiwał się w dzwonki jakie mamy ustawione gdy On dzwoni. Premii w tym roku nie będzie...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Czerwiec 26, 2009, 21:46:09
http://demotywatory.pl/./2390/Tak
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Champion w Czerwiec 26, 2009, 22:21:07
coś ze strażą ;]

http://demotywatory.pl/408/Ironia

http://demotywatory.pl/242/Szkola
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: tommy w Czerwiec 27, 2009, 00:00:10
tak, to jest chyba jakiś żart..

http://demotywatory.pl/174/Polska
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Czerwiec 27, 2009, 15:27:19
tak, to jest chyba jakiś żart..

http://demotywatory.pl/174/Polska
autentyk ;] pewna nadmorska jednostka pojechała sobie na ćwiczenia, aże nie było wolnych parkingów to stanęli na zakazie i straż miejska założyla blokadę
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Czerwiec 27, 2009, 19:09:51
Prawdziwe talenty (http://www.biertijd.com/mediaplayer/?itemid=14171)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Czerwiec 28, 2009, 08:18:15
Strażacy pojechali do pożaru chlewni.
Bilans strat:
4  świnie się spaliy
40 utopili
 :rofl:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Czerwiec 30, 2009, 19:05:00
Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F16, którego pilotowi straszliwie się
nudzi i zaczyna wqrwiać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim,
jakieś beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały
czas szydzi z pilota
samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz! Mam
lepszy samolot i nie ma czegoś takiego, co potrafisz ty i twoja maszyna,
czego ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony po którejś tam sugestii by sie
żołnierzyk odstosunkował w końcu proponuje:
- Oki delta tango Charlie coś tam. Teraz wykonam taki myk, ale jak go nie
powtórzysz ... na dole stawiasz kolację a na kadłubie swojego
"odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?
- Dawaj misiu. Nie ma takiej opcji żebyś wygrał, więc to Ty napiszesz to na
swoim kadłubie i wódeczka, panienki itp. idą na Twój koszt!
- Uwaga zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, predkość ta sama, nic się
nie zmienia. Mija minuta, dalej nic. W końcu pilot pasażerskiego odzywa się
w słuchawce:
- Dobra skończyłem, teraz Ty.
- A co to kurwa miało niby być?!?
- Byłem się odlać.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Łukasz Telus w Lipiec 06, 2009, 19:35:17
(http://i42.tinypic.com/nmwx91.jpg) (http://i42.tinypic.com/nmwx91.jpg)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Lipiec 07, 2009, 21:27:15
Pan nauczyciel pyta się dzieci w szkole, czy znają pojęcie słowa rarytas:
- No dzieci, co jest dla was rarytasem?
- Banany, pomarańcze - mówi Staś
- Bułka z masłem i szynką - dodaje Małgosia
- Tyłeczek 16-letniej dziewczyny - mówi Jaś
Nauczyciel wyrzuca z sali Jasia i każe mu przyjść następnego dnia z ojcem. Nazajutrz Jasio przychodzi do szkoły i siada w ostatniej ławce:
- Dlaczego nie przyszedłeś z ojcem i dlaczego siedzisz w ostatniej ławce? - pyta się nauczyciel
- Bo tata mi powiedział, że jeśli dla pana tyłeczek 16-letniej dziewczyny nie jest rarytasem to pan jest pedał i mam się od pana trzymać z daleka!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Lipiec 10, 2009, 22:29:37
http://demotywatory.pl/topka/glosy                                 

Dobra strona, najlepsze fotki w jednym miejscu :mellow: polecam :rolleyes:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Kuba OSP Mogilno w Lipiec 10, 2009, 23:38:13
Jeśli ktoś poczuje się tym urażony to najmocniej przepraszam.

Dzień Ostatniej Wieczerzy. Jezus wchodzi do wieczernika, patrzy, a tam zamiast skromnego posiłku impreza na maksa: wyszukane żarcie, aż się stoły uginają a wino leje się strumieniami. Zdziwiony pyta: Piotrze, skąd wzięliście na to wszystko pieniądze???
Na to Piotr bardzo zmieszany odpowiada: Ja nic nie wiem! Podobno Judasz coś sprzedał...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Lipiec 11, 2009, 19:10:16
http://antyklerycow.wrzuta.pl/film/2UbmDP5N9vZ/nadzy_tancerze_ze_szwedzkie
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: matti84 w Lipiec 15, 2009, 08:05:18
Żona do męża: - Kochany, a ty to jesteś właściwie, kim w tym szpitalu, chirurgiem czy anestezjologiem?
- No wiesz, kobieto, 10 lat żyjemy razem i ty się mnie pytasz, o to, kim jestem? Oczywiście, że chirurgiem!
- To, do cholery, rżnij mnie, a nie usypiaj.
 
 
Do sklepu wchodzi blondynka i zwraca się do ekspedientki:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuję diecezje!
- Chyba decyzje?
- Niech pani się nie wymądrza! W szkole byłam prymasem!
 
 
Dlaczego trumny dla blondynek są trójkątne?
- Bo im się w ciemnościach nogi same rozkładają.
 
 
-Ile jaj ma Obama?
- Oba ma!
 
 
Mąż do żony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, szampon się skończył, cukier podrożał...
 
 
Idzie turysta i nagle widzi bace kucającego sobie w krzakach.
- Baco, co robicie?
- No srom, nie widzisz?
- A gacie?
- Łoo ups!!!
 
Rodzinka ogląda mieszkanie. Nagle odzywa się synek i mówi:
- A tu pierdolnę sobie półkę!
Na to Ojciec uderza go w potylicę.
- Synku, wiesz za co to było?
- Tak, Tato....ta półka tu za huja nie pasuje!
 
Mąż wraca późno do domu, żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera i przymila do niej.
Żona: - nie zaczynaj dzisiaj, boli mnie głowa.
- Zmówiłyście się dzisiaj czy co? - odpowiada facet
 
Dyrektor do pracownika:
- Panie wszystko pan robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze, powoli mówi, powoli się porusza. Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Tak, szybko się kurde męczę...
 
Typologia nauczycieli:
Nauczyciel filozof - ...wiem, że nic nie wiesz
Nauczyciel roentgen - ...widzę, że nic nie wiesz
Nauczyciel inkwizytor - ... widzisz! a jednak nie umiesz
Nauczyciel pesymista - ... I tak się tego nie nauczysz
Nauczyciel Hamlet - ... wiesz albo nie wiesz
Nauczyciel katastrofista - ... dzieli nas przepaść

Wszyscy znamy te słodkie symbole komputerowe zwane "emotikonami",gdzie:
:-) oznacza wesoły,
:-( oznacza smutny.
Ale czy ktoś zna "dupokony"?
No to jedziemy:
(_!_) normalna dupa
(__!__) gruba dupa
(!) chuda dupa
(_*_) boląca dupa
{_!_} drżąca dupa
(_o_) dupa kochająca inaczej
(_O_) dupa bardzo kochająca inaczej
(_(*)_) boląca dupa bardzo kochająca inaczej
(_@_) dupa po biegunce
(_qp_) dupa robiąca qp
(_#_) skopana dupa
(_$_) sprzedajna dupa
|_._| płaska dupa
(_!_) dupa blada
(_!!!_) pijany w trzy dupy
(_x_) pocałuj mnie w dupę
(_X_) z dala od mojej dupy
(_zzz_) zmęczona dupa
(_E=mc2_) inteligentna dupa
(_?_) głupia dupa
(_nfz_) - nasza służba zdrowia
(_^_) - dupa nie alpinista
(_§_) - dupa nie adwokat
(_â??_) - nieskończenie wielka dupa
(_##_) - dupa zastrzeżona
(_/_) - półdupek
(_ _)² - dupa do kwadratu
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Lipiec 15, 2009, 13:00:23


Złapał wilk zająca.
- Proszę, proszę wilku, nie zabijaj mnie, zrobię co zechcesz!
- To zrób mi loda!
- Nie umiem! :sad:
- Rób loda!!!
- Kiedy nie umiem... :sad:
- To rób, jak umiesz!
- Chrup, chrup, chrup...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Lipiec 15, 2009, 19:46:32
Po czym poznać przepełniony autobus?
Kiedy dziewczynie na końcu autobusu w torebce zadzwoni komórka, ludzie na przedzie autobusu czują alarm wibracyjny.
 

Żona do męża :
- Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś idiota. Niech całe miasto się dowie.
 

Z powodu spadku ilości narodzin Chiny zdecydowały się na skrócenie numeru PESEL do zaledwie 37 znaków.
 

Badania socjologiczne:
- Jak Pan myśli, co jest w dzisiejszych czasach większym problemem: niewiedza, czy obojętność?
- Nie wiem, nie obchodzi mnie.
 

Na hotline zatrudniłem dresiarza. Ma największe doświadczenie w odbieraniu telefonów.
 

Nosorożec ma bardzo słaby wzrok, ale przy jego wadze to już nie jego zmartwienie.
 

Zajączek zwraca uwagę wężowi: - Przestań mnie kopać, bo się zdenerwuje! - Przecież ja nie mam nóg! - odpowiada wąż wzruszając ramionami.
 

- Jaki jest najczęściej losowany zestaw na egzaminach?
- Nie ten!
 

- Panie kapitanie, przyniosłem wniosek o urlop okolicznościowy.
- Wstaw do lodówki.
 

Była tak chudą modelką, że kiedyś snop światła z reflektora zmiótł ją z wybiegu.
 

Studencie! Doprowadź do chaosu w swojej okolicy!
Poczekaj, aż kiedyś zauważysz pracujących młodych robotników drogowych .
Zadzwoń na policję i powiedz, że grupa studentów, przebranych za robotników robi dziury na ulicy z powodu zakładu.
Potem podejdź do robotników i powiedz im, że jacyś studenci, przebrani za policjantów będą próbowali ich aresztować.
Usiądź, obserwuj i baw się...
 

Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec.
 

Tak jak ja to rozumiem: komunistyczne kraje to rodzaj połączenia zła i niekompetencji. Coś jakby Poczta Polska wyposażona w czołgi.
 

Rektor uniwersytetu kupił sobie urządzenie do odczytu ludzkich myśli. Następnego dnia wziął go ze sobą do pracy. Pomyślał, że sprawdzi, co myślą o nim studenci różnych wydziałów. Poszedł na Wydział Ekonomiczny, spotkał studenta i mówi do niego:
- Daj mi po mordzie!
A sam czyta na urządzeniu myśli studenta: "Cholera! Taka okazja! Sam prosi... Ale jak dam mu po gębie, zaraz burza się rozpęta, wywalą mnie ze studiów, starzy będą dziamgać... Nie, nie walnę go."
Poszedł na Wydział Prawa, spotkał studenta, zaproponował to samo i czyta z ekraniku: "Propozycja interesująca, ale może być tak, że wywalą mnie ze studiów, a w perspektywie mam możliwości zarobienia takiej ogromnej kasy jako prawnik! Szkoda by było taką kasę stracić, jeśli jednak wywalą... Nie, nie przyłożę mu..."
Poszedł potem rektor na Wydział Stosunków Międzynarodowych. W zasadzie to ledwo skończył zdanie do napotkanego studenta, kiedy otrzymał potężny cios. A na ekranie urządzenia - pusto. Mówi więc do niego:
- Walnij mnie jeszcze ra... - ostatnie słowo znów przerwał potężny cios w szczękę. Ledwo się pozbierał. Mówi więc:
- Możesz walnąć jeszcze raz, ale pomyśl zanim to zrobisz. - Tuż przed omdleniem zdążył przeczytać na ekranie: "A może by tak z nogi...".
 

Kim do cholery jest KRETES i dlaczego zawsze wygrywa?!
 

- Dlaczego ten piesek taki chudy - sama skóra i kości? A jak się wabi?
- Ano-reksio
 

Kornik do kornika:
- Co dzisiaj na obiad?
- Szwedzki stół.
 

Deszcz meteorytów obserwuje zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...
 

Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!
Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Lipiec 22, 2009, 20:59:57
Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?


Państwowy Szpital Kliniczny Nr. 4 w Lublinie. W izolatce rozlega się dzwonek telefonu komórkowego. Mężczyzna podnosi się z łóżka i sięga do szafki.
- Czy pan Kowalski ? - rozlega się głos w słuchawce
- Tak.
- Mówi ordynator oddziału zakaźnego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, boreliozę, brucelozę, cholerę, dur brzuszny, dżumę, czerwonkę bakteryjną, gruźlicę,
kampylobakteriozę, kiłę, krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, pryszczycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżączkę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS.
- O Boże - krzyczy pacjent - ale chyba będziecie mnie leczyć ?
- Aaa ? Tak, tak, oczywiście, będziemy. Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową.
- A ta dieta mi pomoże ?
- Pomoże albo nie. Skąd ku*wa mam wiedzieć ? - odpowiada zły jak diabli profesor - Ale naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami.


Do gabinetu psychiatry wchodzi mężczyzna z żoną, skarżąc się na jej apatie. Lekarz porozmawiał z pacjentką, potem ją objął, pogłaskał i kilka razy pocałował. Wreszcie zwraca się do obecnego przy tej scenie męża:
- Oto zabiegi, które są potrzebne pańskiej żonie. Powinny być stosowane przynajmniej co drugi dzień. No, powiedzmy we wtorki, czwartki i soboty.
- Dobrze, we wtorki i czwartki mogę żonę do pana przyprowadzać, ale sobota wykluczona - gram z kolegami w karty!


Był sobie facet, który właśnie przeszedł ciężki rozwód z żoną. Pewnego dnia znalazł lampę z dżinem. Dżin wyszedł i powiedział:
- Witaj, panie. Spełnię twoje trzy życzenia, ale czegokolwiek sobie zażyczysz, twoja żona dostanie podwójnie.
Nie bardzo się to mu spodobało, ale skorzystał z okazji. Podał pierwsze życzenie:
- Dżinie, chcę mieć dom na Hawajach.
Fruu. Dostał dom, a jego żona dwa. Nie uszczęśliwiło go to, ale podał drugie życzenie:
- Dżinie, chcę dwa biliony dolarów.
Fruu. Dostał 2 biliony, a jego żona 4. Jak dotąd facet nie był zbyt szczęśliwy. Dżin mówi:
- Zostało ci jeszcze jedno życzenie. I przypominam ci, cokolwiek sobie zażyczysz, twoja żona dostanie podwójnie.
- Taa, wiem, wiem.
Facet myśli naprawdę mocno i wreszcie wykrzykuje:
- Mam! Dżinie, pobij mnie i zostaw w pół żywego!


Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!


Chłopak i dziewczyna na parkingu za miastem. Jest późny wieczór. Chłopak zaczyna całować włosy dziewczyny, ale ona go powstrzymuje:
- Dobrze wiem, że powinnam ci to powiedzieć wcześniej, ale właściwie jestem prostytutką i za numer biorę stówę.
Chłopak płaci niechętnie. Po sprawie i wypaleniu papierosa chłopak dalej siedzi na przednim siedzeniu i tylko gapi się w okno.
- Dlaczego nie jedziemy?
- Dobrze wiem że powinienem ci to wcześniej powiedzieć, ale właściwie jestem taksówkarzem i taksometr wskazuje trzy stówy.


W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo jedzenia, więc ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska.
- Hurrrrra! - woła Jasio - Będziemy mieć pieska


- Jasiu chodź napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.


Zapłakany Jasiu przychodzi do mamy:
- Mamo, tata uderzył się młotkiem w palec.
- To czemu płaczesz? Powinieneś się śmiać.
- Śmiałem się.


Kopernik - wstrzymał wakacje i poruszył turystów


Przesłanie z wakacji: "Ani okresu, ani adresu..."


Brytyjski festiwal piwa zamknięto przed czasem z powodu braku piwa.
Coraz więcej Polaków w W. Brytanii.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: diabeł-wichetr w Sierpień 04, 2009, 18:49:39
         


       Zachęta do naboru kandydatów z cywila do PSP

A gdy chodziłem goły bez fraka to się zgodziłem być za strażaka
Dwa złote dziennie dać obiecali abym pilnował czy gdzieś się pali
Zaraz mi dali wszelkie przybory ażebym w ogniu był chłopak skory
Cztery siekiery szyprawe getry no i sikawki ze cztery metry
Jak ja to wszystko z sobą zabrałem to im prześlicznie podziękowałem
Siadłem na ławce bo dyżur miałem no i na pożar pilnie czekałem
Wtem jakiś alarm ktoś w dzwonek wali !!!
Ktoś nagle doniósł że się gdzieś pali!!!
No to ja szybko zrywam się z ławki pędzę i ciągnę swoje sikawki
Latam po piętrach i do drzwi pukam bardzo przepraszam pożaru szukam
Wtem drzwi otwieram tam dymu masa i jakaś dama ciut na golasa
A gdy mnie ona przyuważyła to prosto z koja do mnie skoczyła
I mi nawija mój ideale cała z miłości do cię się palę
A żem ja strażak jest z powołania muszę bojowe spełniać zadania
Lecz po godzinie miałem przeszkody bo w mej sikawce zabrakło wody
I jeśli dzisiaj tu na tej sali któraś z panienek się do mnie pali
To proszę bardzo na lewą stronę bo mam sikawkę już naprawione.


Troszkę na wesoło Panowie taki zawód wybraliśmy ja mam problem z głowy jestem na emeryturce pozdrawiam Diabeł
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MEWA88 w Sierpień 09, 2009, 22:16:29
Wszystko może sie wypalić ale najważniejsze zostaje
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Sierpień 25, 2009, 08:09:19
Kierowca został zatrzymany przez policjanta. Kierowca:
- O co chodzi?
Policjant:
- Jechał pan co najmniej 90 km/h w terenie zabudowanym.
- Skądże, jechałem równe 60.
Żona:
- Kochanie, przecież jechałeś 110!
Kierowca rzuca żonie gniewne spojrzenie. Policjant:
- Otrzyma pan również mandat za uszkodzone światła stopu.
Kierowca:
- Nie miałem pojęcia, że są uszkodzone.
Żona:
- Kochanie, przecież miałeś je naprawić wieki temu!
Facet znowu rzuca żonie gniewne spojrzenie. Policjant:
- Zauważyłem również, że nie zapiął pan pasów.
Kierowca:
- Rozpiąłem je jak pan podchodził.
Żona:
- Przecież ty nigdy nie zapinasz pasów kochanie.
Kierowca odwraca się do żony i krzyczy:
- Zamknij się wreszcie!!!
Policjant pyta się żony:
- Czy mąż zawsze tak na panią krzyczy?
Żona:
- Nie, tylko wtedy gdy jest pijany.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: tomek2 w Październik 01, 2009, 19:16:58
Małpy również zaprzeczają, jakoby minister edukacji pochodził od nich...


 Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania

pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".

Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:

- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...

- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.

- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...



 Spotykają się dwaj kolesie.

 - Słuchaj stary, wracam wczoraj do domu, otwieram szafę, a tam goły facet!

 - Zdarza się tak w małżeństwach...

  - Ale ja nie jestem żonaty!



   Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie

jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon. Dzwoni i

dzwoni.Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:

 - Halo... Kto mówi?

 - Jak kto, kto mówi?! Mąż!

 - Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast

oddzwoni.
 

 Kolega dzwoni do kolegi:

 - Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!!

 - Ładne???

 - Wypijemy, będzie ok...

 

 Kobieta za kierownicą jest jak gwiazda na niebie

 - ty ją widzisz, ona ciebie - nie.

 

 Dać w prezencie facetowi flaszkę 0,2 l wódki, to tak jak kobiecie

5-centymetrowy wibrator.

 

 Rano w biurze:

- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!

- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy

"ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...



Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Październik 15, 2009, 15:17:37
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Ale mnie dzisiaj gardło boli...
- Jak mnie ostatnio bolało, to zrobiłam laskę mężowi i od razu przestało.
- Poważnie?
- No, spróbuj!
Po paru dniach znów się spotykają:
- I jak, pomogło?
- No, jak ręką odjął... ale twój mąż do końca nie chciał uwierzyć, że to ty zaproponowałaś..
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: PatiMDP w Październik 15, 2009, 19:02:37
Chłopak przychodzi prosić chrzestnego na ślub, a chrzestny:
-Co chciałbyś dostać?
-Wystarczy jak mi dasz 2 jajka.
-2 jajka?! Dla czego?
-Bo na komunię od ciebie h*ja dostałem to będę miał komplet.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Październik 23, 2009, 10:47:49
Czym się różnią majtki wieku XIX od współczesnych?
W wieku XIX żeby zobaczyć dupę trzeba było rozchylić majtki, a teraz
jak chcesz zobaczyć majtki to musisz rozchylić dupę...


Wg statystyków o nas:

Potrzebne jest 7 sekund żeby jedzenie z buzi przeszło do żołądka
Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg
Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3
Udo jest tak twarde jak cement
Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny
Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii
Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny
Używamy 300 muskułów tylko żeby utrzymać balans jak stoimy
Kobiety już dawno przeczytały ten mail
Mężczyźni w dalszym ciągu oglądają swój kciuk
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Kuba OSP Mogilno w Październik 23, 2009, 19:26:15
Papież poszedł do Nieba. Puka do bram, po chwili wychodzi Św. Piotr i pyta się, kim on jest i czego tu szuka. Ojciec Święty zdziwiony mówi, że jest papieżem- Jego następcą na ziemi. Piotr wielce zdziwiony prosi go, żeby poczekał a on pójdzie zapytać Szefa, czy wie o co chodzi. Przychodzi do Jezusa, przedstawia Mu sprawę, a On mówi, że pójdzie pogadać z tym papieżem. Po chwili wraca i mówi rozbawiony:
- Chłopaki! Ale jaja! Kółko rybackie, które założyliśmy 2000 lat temu dalej istnieje!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Październik 25, 2009, 00:11:06
Policja przesłuchuje eskimosa:
"Gdzie znajdował się Pan w nocy z 15 października na 15 marca?"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Bubu w Grudzień 26, 2009, 12:45:02
Wigilia. Stół zastawiony "jadłem wszelakiem", rodzice śpiewają kolędy, choinka pięknie świeci lampeczkami, a dziecko jak to dziecko - niecierpliwie czeka na prezenty. W końcu dzwonek do drzwi.
- To Święty Mikołaj! - radośnie krzyczy mały chłopczyk - Prezenty przyniósł!
Rzuca się do drzwi, otwiera i...
Do mieszkania rzeczywiście wtoczył się św. Mikołaj, ale tak pijany, że ledwo mógł na nogach ustać. Walnął się na kanapę i powiódł mętnym wzrokiem po biesiadnikach. Chłopczyk wcale nie zrażony tą sytuacją podbiegł do niego, szarpie go za rękaw i woła:
- Ja chcę taki duży, czerwony samochód strażacki z syreną!!!
- Aaaa, proszszę cieebie barcco - wybełkotał Święty Mikołaj i podpalił mieszkanie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: metode w Grudzień 27, 2009, 15:52:25
Synek do tatusia:
- Tatusiu, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są zmęczone.
- Tatusiu, błagam, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoją prośbę.
- Tatusiu proszę! Proszę ostatni raz.
- No dobra, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną!
- Kooompaniaaaaa! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonu!


Komisja poborowa. Chłopak z trudem odczytuje z tablicy największą literę. Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czołgami.


Dwadzieścia lat temu, Józek Gąsienica spod Zakopanego został wezwany do zaszczytnego obowiązku obrony Ojczyzny.
Pierwszego dnia dostał przydziałową szczoteczkę i pastę do zębów. Po południu dentysta wojskowy wyrwał mu dwa zepsute zęby.
Drugiego dnia dostał przydziałowy grzebień. Po południu regulaminowo ogolono go na zero.
Trzeciego dnia dostał przydziałowe majtki.
Żandarmeria szuka go do dziś.

W pociągu w jednym przedziale jadą matka z 18-letnią córką, generał i szeregowiec. Pociąg wjechał do tunelu, nagle słychać plaśnięcie jakby uderzenie w policzek. Co myśli każdy z pasażerów gdy pociąg wyjechał z tunelu?
Matka: "O ktoś próbował dobierać się do mojej córeczki".
Córka: "Moja mamusia to ma jeszcze powodzenie".
Generał: "Żołnierz skorzystał a ja dostałem".
Szeregowiec: "Jak pociąg jeszcze raz wjedzie do tunelu to znowu dam w gębę generałowi".

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Styczeń 30, 2010, 14:37:37
Na terenie ogródków działkowych późną nocą wybuchł pożar.
Spaliła się doszczętnie jedna z altanek, w której często nocowali bezdomni.
Jak informuje rzecznik policji:
- Mamy zatrzymanych dwóch sprawców nieumyślnego podpalenia, którzy uciekli... Dwojgu innym się upiekło.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Thor998 w Styczeń 31, 2010, 15:57:14
 
Dzień Polaka.

 Wstaje rano, włącza japońskie radyjko, zakłada amerykańskie spodnie,
wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciąga niemieckie piwo. Siada przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zleca internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu na zakupy.  Po uzupełnieniu żarcia o hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wraca do domu. Gotuje na rosyjskim gazie. Na koniec siada na włoskiej kanapie i... szuka pracy w polskiej gazecie - znowu nie ma!  Zastanawia się, dlaczego w Polsce nie ma pracy??????



.. spokojnie i bez przymróżenia oka
Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta, aby kupić mu nową parę butów.
Zatrzymaliśmy się aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia.
Kiedy podchodziłem do stolika gdzie siedział mój dziadek, zauważyłem jak on przygląda się nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami.
Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie mówi do dziadka:
Co "k" stary dziadku, nigdy w życiu nie zrobiłes nic zwariowanego ?
Znając mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy, który miałem w ustach aby się nie zakrztusić podczas jego wypowiedzi.
Bardzo spokojnie i bez przymróżenia oka odpowiedział:
"Tak....raz się upiłem i pierdoliłem się z pawiem... i właśnie zastanawiam się czy nie jesteś przypadkiem moim synem
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: PatiMDP w Luty 11, 2010, 08:22:30
Pozdrowienie strażaków:
- Niech będzie pochwalony Święty Florian!
- I dziewczynka z zapałkami!

Spotykają się trzy bociany - stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o
tym, jak spędzały ostatni tydzień.
- Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.
- Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni.
Najmłodszy:
- A ja straszyłem studentów w Poznaniu.

P.S: Kadeci SA, strzeżcie się bocianów. ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Luty 11, 2010, 09:16:12
Poczucie obowiązku


Baba wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała na pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły, naostrzyła kosę, poszła na lakę, nakosiła trawy, narąbała drewna, przygotowała obiad, nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów poszła w pole, kosiła do zmierzchu, przygnała krowę do obory, wydoiła, przygotowała kolację, nakarmiła dzieci, wykąpała i położyła je spać, sama się wykąpała, przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku położyła się spać.
Nagle zrywa sie :
- O matko boska, przecie chłop niewyru......y od rana !!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Siedemsetter w Luty 11, 2010, 18:36:34
Cytuj
poszła na lakę
trochę to dziwne: laka (http://portalwiedzy.onet.pl/28036,,,,laka,haslo.html)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: bombeiro w Luty 11, 2010, 20:36:51
tam pewnie chodziło o 'łąkę'  -_-
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Luty 17, 2010, 09:48:51
Nie wiem czy było:

Przychodzi babcia do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam taki problem. Cały dzień popierduję sobie, to znaczy chciałam powiedzieć puszczam gazy. No, ale właściwie nie jest to takie straszne, bo w ogóle ich nie słychać i nie śmierdzą. Powiem panu, że odkąd weszłam do pana gabinetu zdążyłam już puścić 20, o przepraszam, 21 razy, ale pan i tak tego nie zauważył, bo one są super cichutkie i absolutnie bezwonne. Prosiłabym jednak by pan mi coś zapisał, bo to takie krępujące. Lekarz bez słowa wyciąga długopis i wypisuje receptę.
- Proszę brać te pastylki 3 razy dziennie i zgłosić się do mnie za tydzień.
Za tydzień przychodzi babcia znowu i mówi:
- Panie doktorze! Całkowita tragedia! Wprawdzie nadal są całkowicie bezgłośne, ale potwornie śmierdzą.
- No tak, jak na razie przywróciłem pani węch, teraz musimy popracować nad słuchem.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Oomphiak w Luty 19, 2010, 22:57:01
Nie wiem czy było [dodelikatnych nie należą...]

-Dlaczego dziwczynka, która spadła z roweru nie płacze?
-Bo ma przebite płuco...

----------------------------------------------------------------------------------

Wraca facet do domu, a tam dziewczyna wita go słowami "Odchodzą od ciebie zboczeńcu, jesteś pedofilem !!" On na to "Odważne słowa jak na 6-ciolatkę"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: matti84 w Marzec 09, 2010, 09:10:05
W zakonie siostra przełożona zbiera wszystkie zakonnice i mówi:
- Wczoraj stało sie coś strasznego - na naszym terenie znaleziono prezerwatywę!
Wszystkie:
- O mój Boże!
A jedna:
- Hihihi.
Przełożona:
- Ale to jeszcze nie wszystko - ta prezerwatywa była zużyta!
Wszystkie:
- O mój Boże!
A jedna:
- Hihihi.
Przełożona:
- Ale teraz najgorsze - ta prezerwatywa była pęknięta!
Wszystkie:
- Hihihi.
A jedna:
- O mój Boże!

Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam przez 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:
- Słuchaj, ten facet to uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie widział kobiety przez lata. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.

Królowa nauk.

"To, że matematyka jest królowa nauk to wiemy wszyscy. Ale dopiero poniższe rozumowanie to tak naprawdę unaocznia

Co to znaczy osiągnąć w życiu 100%?
Wielu ludzi mówi, że daje z siebie ponad 100%, ale czy tak jest rzeczywiście? Co to znaczy osiągnąć 100% w życiu? Z pomocą przychodzi nam matematyka ;

Jeżeli za A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
podstawimy: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26

to:
H-A-R-D-W-O-R-K (ciężka paca)
8+1+18+4+23+15+18+11 = 98%
a
K-N-O-W-L-E-D-G-E (wiedza)
11+14+15+23+12+5+4+7+5 = 96%
ale,
B-U-L-L-S-H-I-T (pieprzenie głupot)
2+21+12+12+19+8+9+20 = 103%
zas
A-S-S-K-I-S-S-I-N-G (włazidupstwo)
1+19+19+11+9+19+19+9+14+7 = 118%!

Tak więc jedynym, popartym matematycznie wnioskiem jest to, że chociaż ciężka praca i wiedza zbliża do ideału, to tylko pieprzenie głupot i włażenie w dupę wynoszą ponad przeciętność".
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: matti84 w Marzec 10, 2010, 08:10:58
klasyfikacja alkocholu wg informatykow :e

0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
1.75 l - enterprise
3 l - for small business
5 l - corporate edition
wiadro - home edition
"klin" - Service pack
rosół - Recovery tool
zakąska - plugins
bimber - shareware
wynalazki (typu autowidol, denaturat) - open source
alkohol metylowy -> screensaver (black windows)
melina : customer support
pędzenie : cracking
denaturat : bluetooth
wyborowa : sniffer
flaszka z wąską szyjką : modem
osobnik rozlewający flaszkę na n-użytkowników : switch
osobnik będący aktualnie w posiadaniu flaszki : admin
wytrzeźwiałka : kwarantanna plików
urwanie filmu : blue screen
tłumaczenie się w domu gdzie się było przez całą noc : RPG
'gorzka żołądkowa' : Mandrake
'krakusik' : trojan horse
robienie tzw. jeża z pustych (prawie...)flaszek : defragmentacja dysku
delirka : visualization plug-in

Szkolenie na szkółce policyjnej. Oficer szkoleniowy zadaje końcowe pytania:
- No to kto mi powie, jakiego koloru jest niebieski mundur policyjny?
Zgłosił się las rąk i padają odpowiedzi:
- Czarny!
- Czerwony!
- Biały!
Zdenerwowany lekko oficer zauważył nieśmiało wysuniętą rękę i mówi:
- No proszę może ty, tak ty tam z tyłu...
Nieśmiały policjant cichutko odpowiada:
- Niebieski.
- Wspaniale! Czyżby geniusz! - krzyczy oficer. - A teraz następne pytanie:
- Jakiego koloru jest niebieski samochód policyjny?
I znów las rąk i odpowiedzi:
- Czerwony!
- Biały!
- Zielony!
Oficer zdenerwowany mówi:
- No to może nasz geniusz?
Ten sam nieśmiały policjant cichutko odpowiada:
- Niebieski.
- No wspaniale! Cudownie! - krzyczy szczęśliwy oficer. - No to czas na ostatnie pytanie:
- Ilu cylindrowy jest czterocylindrowy samochód policyjny?
I znów las rąk i odpowiedzi:
- Pięcio!
- Dwu!
- Ośmio!
Naprawdę zdenerwowany oficer z nadzieja patrzy na nieśmiałego, ale przecież genialnego policjanta i prosi go o podanie odpowiedzi. Nieśmiały policjant staje i cichutko odpowiada:
- Niebieski. ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: bombeiro w Marzec 10, 2010, 09:57:07
Mąż z żoną leżeli wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany, zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks, mówi:
- Zaczekaj, mały jeszcze nie śpi.
Po trzech minutach mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo nadal męczy go pragnienie.
- Mówiłam ci: zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i stwierdza, że nie leci woda. Sprawdza w czajniku - wody też nie ma. W końcu wyciąga z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana, woła:
- Co ty tam robisz?!
Na to dziecko:
- Nie chciałaś mu dać dupy, to się zastrzelił!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Marzec 10, 2010, 13:15:54
Dlaczego 50% mężczyzn nie potrafi zasnąć po sexie?
> - Bo muszą wracać do domu.
-----------

Stworzyciel przygląda się nie ukończonemu jeszcze w pełni Adamowi i mówi do niego:
> - ”Adamie: mam dla ciebie dwie wiadomości jedną dobrą drugą złą.Dobra wiadomość jest taka, że zamierzam cię wyposażyć w dwa bardzo ważne organy: mózg i penis.
> - Świetnie, a jaka jest ta zła wiadomość?!- pyta Adam.
> - Dam ci tylko tyle krwi, że w tym samym czasie będziesz mógł korzystać albo z jednego albo z drugiego.”
--------------------------------------
Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
> - Och, przepraszam pana!
> - Nie, nie, to ja przepraszam.
> Zagapiłem się, bo wie pan, szukam gdzieś tu mojej żony....
> - Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
> - Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była wspódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem.
> A pańska?
> - Nieważne szukajmy pańskiej!
--------------------------------------------
- Jak mężczyźni definiują podział obowiązków ”pół na pół”?
> - Ona gotuje - on je, ona sprząta - on brudzi, ona prasuje - on gniecie...

------------------------------------------------
Fred był wiernym chrześcijaninem i znalazł się w szpitalu, bliskiśmierci. Rodzina wezwała pastora, by został z nimi. Pastor stanął przy łóżku, stan Freda wyraźnie się pogorszył i gorączkowo gestykulował o coś do pisania. Pastor miłosiernie wręczył mu długopis i kartkę, a Fred użył ostatku sił, by coś napisać i umarł. Pastor pomyślał, że nie będzie dobrze, jeśli teraz odczyta notatkę,więc włożył ją do kieszeni. Na pogrzebie, kiedy pastor kończył kazanie, uświadomił sobie, że ma na sobie to samo ubranie, co wchwili śmierci Freda.
> - Wiecie, Fred wręczył mi tuż przed śmiercią karteczkę. Nieczytałem jej, ale znając Freda, zostawił tam słowo natchnienia dlanas wszystkich.
> Wyjął kartkę i przeczytał:
> - Dupku, stoisz na mojej rurze tlenowej!
------------------------------------------------
W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpiętymrozporkiem.
Kobieta bardzo skrępowana rzecze:
> - Sklep sie panu otworzył
> - A widziała pani kierownika?
> - Nie, tylko magazynier leżał na workach
------------------------------
> Kochanie, wyrzuć śmieci!
- Kurwa, dopiero co usiadłem!
> - A co do tej pory robiłeś?
> - Leżałem.
------------------------------
Wielkie sympozjum nt. ”Czy mężczyzna powinien mieć żonę, czykochankę?”
> - Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę, bo to zdrowie seksualne...
> - Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i się stara.
> - Naukowiec dowodzi, że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest ukochanki, kochanka, że u żony, a on tup tup tup i do biblioteki...
---------------
Co dla mężczyzny znaczy gra wstępna?
> - Pół godziny żebrania.
--------------------------
Przychodzi chłopak do kiosku i pyta:
> - Czy są kartki z napisem ;Dla mojej jedynej;
> - Są.
> - To poproszę osiem.
-------------------------
Mężczyźni są jak zawieja śnieżna.
> Nie wiadomo kiedy przyjdzie, ile centymetrów przyniesie i jak dlugotrwa.
---------------------------
Dwóch facetów wychodzi z burdelu. Jeden, zdegustowany, pluje nachodnik i mówi:
> - Moja żona jest lepsza.
> Drugi też pluje, klepie pierwszego po ramieniu i mówi
> - Wiesz co, twoja żona naprawdę jest lepsza.
--------------------------------------------
Zabłądził facet w lesie. Wykręca z telefonu komórkowego numer 112 imówi do słuchawki:
> - Jestem na grzybach w lesie i zabłądziłem.
> - Niech pan krzyczy, może ktoś pana usłyszy.
> - Pomooocy, pomooocy!...
> Zza krzaków wyłazi niedźwiedź grizli i mówi:
> - Co się tak wydzierasz, idioto?
> - Krzyczę, bo zabłądziłem, boję się i jestem zdenerwowany,może ktoś mnie usłyszy i przyjdzie.
> - No i przyszedłem, uspokoiło cię to?
-------------------------------------
Do mężczyzny leżącego na trawniku podchodzi policjant i mówi:
> - Obywatelu, co jest, hotel?
> - A pan co: informacja turystyczna?
-----------------------------------
Mężczyzna niewielkiego wzrostu na dyskotece upatrzył sobie piękną blondynkę i prosi ją do tańca. Ona zmierzyła go od stóp do głowy imówi:
> - Ja nie tańczę z dzieckiem.
> - O przepraszam. Ja nie widziałem że pani w ciąży.
--------------------------------------------
Co powiedział Bóg po stworzeniu mężczyzny?
> - Stać mnie na więcej.
-------------------------------------------
Dlaczego mężczyźni uganiają się za kobietami, których nie mają zamiaru poślubić?
> - Z tego samego powodu, dla którego psy uganiają się za samochodami, którymi nie zamierzają jeździć.
----------------------------------------
Ojciec rozmawia z dorosłym synem.
> - Nie myśl, że nie szanuję twoich upodobań ale zastanawia mnie dlaczego przy twoim wzroście, za każdym razem przyprowadzasz do domu same niskie dziewczyny?
> - Oj tata! - staram się mieć na uwadze to co mi wpajałeś oddziecka.
> - Cieszy mnie ale o czym teraz myślisz?
> - Żeby wybierać zawsze mniejsze zło!
------------------------
- Wciąż nie mogę się zdecydować czy pójść na ten ślub ...
> - A ktoś cię zaprosił ?
> - Tak. Moja narzeczona.
---------------------------------------
> Pewien facet zmienił szampon. Już po pierwszym umyciu włosów był zachwycony nowym, więc napisał entuzjastyczny list do producenta.
Kilka tygodni później po powrocie z pracy zobaczył, że w saloniejest kilkadziesiąt butelek różnych szamponów, które przysłała mu firma w celu darmowego przetestowania.
> - No i co teraz? - pyta żona.
> - Teraz to ja piszę do General Motors.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Champion w Maj 01, 2010, 08:46:56
a jak byście podeszli do tego wypadku? :D

http://www.sadistic.pl/zdjecie-z-miejsca-zdarzenia-vt38917.htm
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: piter_psp w Maj 03, 2010, 23:22:35
Wieczór, ciche osiedle na przedmieściach. Młody koleś staje pod balkonami bloku i wydziera się: "Zajebana! Zajebana! Zajebana!".
Wychodzi młódka na balkon i opieprza go: "Ile razy mam Ci powtarzać?! Mam na imię Izabela!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: agad w Maj 04, 2010, 19:19:30
http://www.milanos.pl/vid-11878-Problem-z-prezerwatywa.html
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Maj 07, 2010, 14:48:00
Do McDonalda wchodzi malzenstwo staruszkow (ok. 90 lat).
Babcia siada przy stoliku, a Dziadek idzie zamowic zestaw (pepsi,
hamburger i frytki). Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa
kubeczki i patrząc nalewa do nich rowniutko po polowie,
następnie bierze frytki i robi dwie rowniutkie porcje, następnie
wyjmuje nozyk i kroi rowniutko hamburgera na pol.
Calą tÂą sytuację obserwuje student, zal mu się ich zrobilo
podchodzi i mowi:
- Przepraszam, ze przeszkadzam, ale moze kupic panstwu drugi
taki zestaw?
Babcia:
- Bardzo pan uprzejmy, ale dziękujemy, jestesmy malzenstwem od
70 lati my się tak wszystkim po rowno dzielimy.
Student odchodzi, ale zauwaza, ze babcia siedzi cichutenko, a
dziadek się zajada. Podchodzi znowu i pyta:
- Dlaczego pani nie je?
Babcia na to:
- Czekam na zęby.

Na 25-tą rocznicę slubu malzenstwo wybralo się na drugi miesiąc
miodowy. Wieczorem w hotelu, zona zalotnie pyta męza:
- Kochanie, powiedz mi, co myslales, gdy 25 lat temu stanęlam
przed tobą naga?
- Hmm.... Chcialem się z Tobą kochac tak by odebralo Ci rozum,
a Twoje piersi... Chcialem cale wyssac...
- A teraz, co myslisz? - powiedziala zona usmiechając się zalotnie
- Ze wykonalem dobrą robotę.

Zona podczas klotni do męza :
- Juz lepiej bym zrobila, gdybym wyszla za diabla !!!
- Niestety - wzrusza ramionami mąz - malzenstwa między krewnymi
są zabronione !


Przez pustynię jedzie na wielblądzie Arab, a obok, ledwie zywa,
biegnie jego zona. Spotykają jadącą naprzeciwko karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Zona mi zachorowala, jedziemy do szpitala.

Jadą informatycy w pociągu i ciągle dyskutują o
komputerach.Postronny pasazer, znudzony wysluchiwaniem tego
belkotu, prosi informatykow
- Panowie, a moze o dupach porozmawiacie?
Zapada cisza. Konsternacja. Wreszcie jeden zaczyna:
- Windows jest do dupy...


Jedzie facet autostradą i nagle poczul, ze musi skorzystac z
toalety. Dojechal do najblizszej stacji benzynowej i udal się do
ubikacji. Kiedy juz tam zasiadl, uslyszal, jak ktos wchodzi do
kabiny obok. Po chwili z tejze kabiny dobieglo pytanie:
- Czesc, co tam u ciebie slychac?
Facet glupio się poczul, na ogol nie rozmawial z obcymi, a tu
jeszcze w takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedzial:
- Nic, wszystko w porządku...
- Sluchaj, a powiedz mi, co zamierzasz teraz zrobic?
- No, nie wiem... - facet czul się coraz bardziej skrępowany tą
wymianą zdan. - Jadę do Gdanska a potem wracam do Katowic...
- Wiesz co - odezwal się znowu glos z kabiny obok. - Zadzwonię
do ciebie pozniej... Jakis debil w kiblu obok ! odpowiada na
wszystkie moje pytania.

Klęka staruszek przy konfesjonale i mowi:
- Mam 92 lata. Mam wspanialą, mlodszą zonę, ktora ma 70 lat. Mam
dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwozilem samochodem trzy
nastolatki, zatrzymalismy się w motelu i uprawialem seks z
wszystkimi trzema...
- Czy zalujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu???
- Co z ciebie za katolik?
- Jestem zydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!!

Przychodzi blondynka do sklepu mięsnego i pyta:
- Jak nazywa się taki ptak, co ma duzy czerwony dziob, dlugie
czerwone nogi i je zaby?
- Bociek.
- Oooo to-to! Pol kilo bocku proszę.

Konczy się seminarium poswięcone osmozie cieczy. Profesor
podsumowuje:
- I tak wlasnie scieka woda. Czy wszystko jest zrozumiale?
Wstaje Murzyn i mowi:
- Ja czegos nie rozumiem. Jak to jest: woda scieka i pies scieka?



Dziennikarze sportowi - cytaty

1. Biegnie Smolarek lewą stroną, po prawej puszcza Bąka
2. Adam Małysz skoczył 125 metrów. Czy Janne Ahonen go przeleci?
3. Jadą! Całym peletonem. Kierownica obok kierownicy, pedał obok
pedała
4. Trener Włoch rozkłada ręce, trzymając się za głowę
5. Nawet nie pseudokibiców a bandytów, bo tak trzeba nazwać tych
dżentelmenów
6.Zawodnicy są tak zaangażowani w walkę, jak aktorki filmów
porno w dialogi- Jerzy Kulej.
7.Mecz zaczyna się za 15 minut, a wynik ciągle jest ten sam
8.Podczas meczu piłkarskiego nad stadion opada gęsta mgła.Jak
państwo widzą, zawodników już nie widać!
9.Ta radość jest niesamowita. Ludzie się bawią, tańczą się-
Tomaszewski
10.Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą
urodą -Andrzej Zydorowicz
11. Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz,więc
możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz
12. Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku,jak dawniej
13. Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna.Dwie
ostatnie noce spędziła poza wioską
14. Na trybunach nie ma żony Michała Bąkiewicza. Może dlatego,
że nie jest żonaty
15. Zawodniczka nawiązała łączność z koniem
16. Siatkarze plażowi są często samotni, bo nie mają czasu na
założenie rodziny. Ale są za to bardzo rodzinni
17. Obrona Mikecoraz bardziej śmierdzi. Jak dworcowa knajpa
18. Polak walczy z Murzynem - to ten w czerwonych spodenkach
19. Szurkowski, cudowne dziecko dwóch pedałów
20. Na stadionie nikt nie siedzi, nikt nie stoi -wszyscy stoją
21. Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty.
22. Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie
23.Teraz widać, ile kręci się tu dziwnych owadów podobnych do
nietoperzy.
24. Jeśli Tyson podniesie się po tym ciosie, to będzie
największy cud od zmartwychwstania Łazarza
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MIC w Maj 10, 2010, 18:36:44
http://www.joemonster.org/art/14054/Dlaczego_warto_miec_duze_uszy_
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sheldon w Maj 11, 2010, 13:25:51
http://www.joemonster.org/filmy/24823/Najsmieszniejsza_scena_w_dziejach_porno  :gwiazdki:  ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: beniok w Czerwiec 01, 2010, 10:13:39
Przychodzi blondynka do sklepu mięsnego i pyta:
- Jak nazywa się taki ptak, co ma duzy czerwony dziob, dlugie
czerwone nogi i je zaby?
- Bociek.
- Oooo to-to! Pol kilo bocku proszę.

Konczy się seminarium poswięcone osmozie cieczy. Profesor
podsumowuje:
- I tak wlasnie scieka woda. Czy wszystko jest zrozumiale?
Wstaje Murzyn i mowi:
- Ja czegos nie rozumiem. Jak to jest: woda scieka i pies scieka?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MIC w Czerwiec 01, 2010, 22:33:13
Stoi pijany murzyn oparty o drzewo, obok przechodzi Polak.
-Do domu pan idzie?
-Tak.
-To ja pana podsadzę.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: romiwe w Czerwiec 16, 2010, 09:34:51
http://www.youtube.com/wa...ure=relatedsexy
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Czerwiec 16, 2010, 12:51:11
Idą dwa owsiki. Ojciec z synem.
- Tato. Co to jest to niebieskie nad nami?
To jest niebo synu.
- Tato a co to jest to białe tam na niebie?
To są chmury synu.
- Tato a co to jest to zielone po którym idziemy?
To jest trawa synu
- Tato a co to jest takie kolorowe i pachnące w tej trawie?
To są kwiaty synu.
- Tato, skoro świat jest taki kolorowy, piękny i pachnący to dlaczego my ciągle siedzimy w ciemnej, ciasnej i śmierdzącej dupie?
BO TO JEST NASZA OJCZYZNA SYNU!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MIC w Czerwiec 28, 2010, 16:31:27
w niedziele przy kościele spotykają się dwaj kumple. jeden widząc drugiego w mundurze strażackim zapytuje:
-stary, ty jesteś strażakiem??? nie wiedziałem....
-nie, co ty... to prezent od żony. Gdy wróciłem wczoraj z pracy to leżał na krześle przy łóżku.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Czerwiec 30, 2010, 23:30:39
Podjeżdża straż pożarna do pożaru damskiej łaźni, a tam stoi jeden facet i mówi:
- Spóźniliście się, chłopaki...
- Jak to, przecież łaźnia jeszcze płonie?
- Ale gołe baby już się porozbiegały.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Lipiec 08, 2010, 23:35:14
Teraz mała paczuszka śmiechu:

<kumbajn> kumpel mojego kumpla zrobił taki myk na komisji wojskowej...
<kumbajn> parę godzin przed stawieniem się, wziął nóż, wydłubał lalce oko i wsadził sobie w odbyt...
<kumbajn> na komisji powiedziano mu, zeby ściągnął gacie i odwrócił się do lekarza 'tyłem'
<kumbajn> gdy to uczynił, lekarz kazał mu lekko rozszerzyć dupę... ten zrobiwszy to odsłonił swoje trzecie oko i powiedział:
<kumbajn> "Widzę cię"
<zoolwix> Przelol... :D
<kumbajn> oczywiście kategoria E. :P



<żwirek> stary.. słuchaj, jaka jazda....
<adrzej> dawaj!
<żwirek> byłem wczoraj na imprezie u Krzyśka
<andrzej> no
<żwirek> i on miał jakieś zioło... czy coś takiego
<żwirek> najaraliśmy sie jak świnie...
<andrzej> hehe
<żwirek> a później sie strasznie gorąco zrobiło...
<żwirek> nie wiem, ogrzewanie podkręcili czy coś takiego,
<żwirek> mówie do Krzyśka, żeby okno otworzył albo ogrzewanie przykręcił
<żwirek> a ten do mnie: "Ssssssspierdaaalaaajjjjj"
<andrzej> hehe
<żwirek> mówie, zróbcie coś bo się podusimy!!
<żwirek> no to jeden zrobił... zdjął buta z nogi.. i dawaj, w okno
<andrzej> ale jaja
<żwirek> wiesz jaka ulga...?? norlnie każdy tylko:"Ooo.. nareszcie świerze powietrze..."
<andrzej> ale szyba poszła...
<żwirek> ale najważniejsze było, że mieliśmy czym oddychać... ulga, jakbym pierwszy raz od stu lat oddychał świeżym powietrzem!!
<andrzej> no fakt
<żwirek> ale nie o to chodzi...
<żwirek> budzimy się rano... a tu szyba w meblościance rozbita, but w środku...!!!
<andrzej> ...



<stach> no słuchaj, wchodzi gość spóźniony 15 min na wykład, słuchawki zdjęte z szyi, żuje sobie gumę, no więc wykładowczyni do niego tak:"No dzień dobry, pan to się chyba przywita z koszem"
<stach> on na nią patrzy z takim zdziwieniem i niezrozumieniem
<stach> więc wykładowczyni sugeruje mu jeszcze raz wyrzucenie gumy "no niech się pan przywita z koszem"
<stach> Na co biedny student kuca przy koszu i lekko speszonym głosem mówi "cześć, Łukasz jestem"



<i> TVN24 - Woda po kolana po nocnej burzy. Wywiad z powodzianami.
<dziennikarka> Jak myślicie skad wzięło sie tu tyle wody?



emka: Wróciłem z wyborów i ojciec do mnie: "No, na kogo głosowałeś? Na Bronka czy tajemnica?"



- Wódeczki?
- Nieee-nie-nie-nie... Nie odmówię!!!



Od finału poprzedniego mundialu niewiele się zmieniło. Nadal Włosi minimalnie lepsi od Francuzów...

 

Prawdopodobieństwo wyrzucenia jedynki na kości sześciościennej wynosi 50%. Albo wypadnie jedynka albo nie wypadnie.



- Dlaczego Hiszpania przegrała ze Szwajcarią?
- Bo sędzią Webb chciał się zrehabilitować wobec biało-czerwonych.



Oficjalnym sponsorem naszej kadry piłkarskiej na Euro 2012 zostało "Tyskie bezalkoholowe" Musimy trzeźwo ocenić nasze szanse!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 09, 2010, 12:39:35
- Interesuje mnie jedynie zwycięstwo! - grzmiał Leo Beenhakker przechadzając się w tę i z powrotem przed grupką skupionych piłkarzy.
- Dobrze, powtórzę jeszcze raz. Żewłakow! Co to jest?
Wywołany wyprężył się na baczność i stuknął obcasami. To znaczy próbował, lecz gumowe korki stłumiły odgłos.
- To jest kura panie generale!
- Gówno tam! Bosacki! Co to jest?
Bartosz Bosacki przez chwilę z uwagą przyglądał się okazanemu przedmiotowi.
- To nie jest kura? - zaczął asekuracyjnie.
- Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?
- Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.
- To już wiem. Pytałem, co to jest.
- To jest... to jest piii...
- Dobrze, dobrze, pi?
- Pinokio?
- Sam jesteś Pinokio! Dudka! Co to jest?
- To jest piłka, panie trenerze!
- Brawo! Świetnie! Reszta słyszała? No to wszyscy razem powtarzamy. Głośno! Żebym was słyszał!
- Toooojeeeeestpiiiiiiiłkaaaaaaa.
- Dobrze. Piłk do gry w piłkę nożną, zwaną też futbolem. Dlatego czasami nazywa się ją też futbolówką. Dudka! Czemu Gancarczyk się przewrócił?
Dariusz Dudka podbiegł do kolegi, który zsunął się z ławki i jęczał na podłodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdził puls i oddech, po czym zdał relację.
- Zwykłe omdlenie, panie trenerze.
- Omdlenie? A to czemu?
- Zwykle tak reaguje na natłok informacji. Po prostu układ nerwowy mu się wyłącza. Pan trener podał zbyt dużo informacji o piłce, kolega próbował to przyswoić i zapomniał oddychać. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja.
- Ale ja tylko powiedziałem, że piłka to futbolówka!
- No właśnie. Za dużo informacji na raz, proszę pana.
Leo przez chwilę milczał, po czym machnął ręką.
- Nieważne. Błaszczykowski! Co macie robić z piłką na meczu?
- Nie dotykać rękami!
- Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?
- Ja mogę rękami, trenerze?
- Możesz.
Ktoś nieśmiało zaprotestował.
- Dlaczego Boruc może rękami, a my nie?
- Bo Boruc jest bramkarzem.
- Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?
- Bo mam rękawice, złamasie!
- Sam jesteś złamasem, złamasie!
- Spokój!!! - Leo włożył w ten okrzyk tyle sił, ile miał - Boruc może dotykać piłki rękami, a wy nie. Jasne?
- Ale...
- Jasne?!!!
- Tak, trenerze.
- To dobrze. Nie zazdrośćcie mu, bo on będzie musiał cały mecz stać na bramce, a wy będziecie mogli strzelać gole. Ooo... widzę że Gancarczyk doszedł do siebie. Zuch chłopak. Tak, Lewandowski?
- Co to znaczy strzelać gole, trenerze?
- To znaczy musicie umieścić piłkę w bramce przeciwnika.
- Ale tylko Boruc może jej dotykać!
- Tak, ale piłka nożna
polega na kopaniu piłki nogami. Trochę to zakrawa na pleonazm, bo niby nie można kopać rękami, ale... Czemu Gancarczyk znowu leży?
- Pleonazm, trenerze. Załatwił go pan tym chyba na cacy.
- Ups...
- Chyba trzeba będzie zadzwonić po erkę...
- Dobrze, niech ktoś zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopać piłkę do bramki przeciwnika.
Wśród zawodników zapanowało poruszenie. Wreszcie z ławki podniósł się Krzynówek.
- Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - piłka jest okrągła i bardzo trudno jest ją tak kopnąć, żeby poleciała tam gdzie się chce. O, proszę...
Tu Krzynówek postawił przed sobą piłkę i spróbował kopnąć w stronę Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dołączył stanami świadomości do Gancarczyka. Leo przeciągnął sobie wolno dłonią po twarzy. Zrobił kilka głębokich wdechów.
- Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrać. Macie ich roznieść, rozgnieść i rozgromić! Macie być jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwoleżerowie pod Samosierrą! Jak Jagiełło pod Grunwaldem! Zrozumiano?
Brożek nieśmiało podniósł rękę.
- Na pewno jak Jagiełło pod Grunwaldem?
- Tak, do jasnej cholery!
- A skąd trener tak dobrze zna historię Polski?
- Nieważne! A teraz won! Na boisko!

_-¯ Piłkarze stali przy wyjściu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominał słowa trenera.
- Pamiętacie, co nam powiedział? Mamy być jak Jagiełło!
- A co robił Jagiełło? - spytał Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie była jeszcze dość bliska.
- Z tego co wiem, to trzeba stać na wzgórzu i po prostu patrzeć, co robią tamci...
- Ale na boisku nie ma wzgórza!
- No to po prostu będziemy stać i patrzeć. Trener na pewno będzie zadowolony.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: PatiMDP w Lipiec 30, 2010, 10:25:42
W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry,czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! -odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Sierpień 15, 2010, 13:28:37
Zachodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi, a facet go pyta:
- Przepraszam, a ryba u was jest?
- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...
- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak najgorszego i nieświeżego...
Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszenie mówi:
- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu. Nie ma sprawy.
Facet kontynuuje:
- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.
- Słucham?
- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...
- Ale...
- Dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju! Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa...
Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:
- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych "smacznego", "proszę bardzo" czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć: "Żryj k*rwa!"
Kelner odwraca się, po czym wypełnia co do joty polecenia klienta. Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot 200-złotowy i mówi:
- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi się do żony tęskni...



Pani od przyrody robi eksperyment z robakami.
Wkłada 1 robaka do szklanki i nalewa alkoholu - robak zdechł.
Wkłada 2 robaka i nasypuje tytoniu - robak zdechł...
Wkłada 3 robaka do szklanki ze zwykłą wodą - robak żyje.
Pyta się Jasia:
- Jaki wyciągamy z tego wniosek?
- Kto pije i pali ten niema robali.



Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- Wkurza mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam:
- Kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen. Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię Rysia:
- Ej, k*rwa, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...Ryś!...
Na to ryś dostojnie:
- Ryszard, pedale, Ryszard...



Spotkało się dwóch kolegów po długim czasie.
- Jak żyjesz? Co dobrego u Ciebie? Opowiadaj!
- Co tu mówić...? Pcha się tą biedę!
- Żartujesz?! O jakiej biedzie ty mówisz? Zawsze Ci się układało!
- Ale w małżeństwie mi się nie układa.
- Nie wierzę, przecież na uczelni świata poza sobą nie widzieliście!
- Na uczelni tak! A teraz mam podejrzenie, że mnie zdradza.
- Dlaczego tak myślisz?
- Już Ci to wytłumaczę! Mam taką pracę, że ciągle muszę zmieniać miejsce zamieszkania. Trzy lata w Lublinie, dwa w Stargardzie, dwa w Kamieniu Pomorskim, trzy w Poznaniu i teraz znowu Warszawa.
- No i co z tego? Przecież jeździcie razem!
- Tak! Tylko, że w tych wszystkich miejscach, przesyłki do domu przynosił ten sam listonosz!



Ojciec przegląda dzienniczek szkolny Jasia:
- Co to, znowu jedynka z historii?
- Niestety, historia lubi się powtarzać...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Champion w Sierpień 24, 2010, 22:45:44
http://www.joemonster.org/filmy/28022/Klakson_ktory_zwala_z_nog

jeżeli macie słaby klakson/trąby to użyjcie tego z filmiku ;)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: beniok w Wrzesień 08, 2010, 20:31:34
W temacie dowcipów
wygląda na to że zaistniała nowa konkurencja  w zawodach sportowo-pożarniczych

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100908/POWIAT0304/842575072 (http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100908/POWIAT0304/842575072)

zwrócić uwage na podpis pod zdjęciem



Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Rafał998 w Wrzesień 09, 2010, 07:15:16
 Warszawa, rok 2020.
 Wycieczka szkolna uczniów szkoły podstawowej zwiedza stolicę.

 - Uwaga, dzieci, dochodzimy do ulicy Lecha Kaczyńskiego, która przez
 wiele
 lat była nazywana Krakowskim Przedmieściem - mówi pani
 nauczycielka.
 - Jak to? Przecież przed chwilą byliśmy na ulicy Lecha
 Kaczyńskiego!
 - Oj, Piotrusiu, znowu nie uważałeś. To nie była ulica, tylko
 aleja, i nie
 Lecha Kaczyńskiego, tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
 - Psze pani, a co to za budynek?
 - To Sanktuarium Lecha Kaczyńskiego Jedynego Prezydenta IV RP, dawniej
 był
 to Pałac Prezydencki. Chciałabym wam zwrócić uwagę na stojące
 przy bramie
 krzyże. Wiecie skąd się wzięły?
 - Kogoś tu ukrzyżowali?
 - Nie, Wojtusiu. No jak to? Nie wiecie?
 - Nie wiemy, psze pani.
 - No przecież macie w tygodniu po 5 lekcji z historii życia Lecha
 Kaczyńskiego.
 - No tak, ale w podstawówce przerabia się tylko młodzieńcze lata
 Kaczyńskiego, ostatnio mieliśmy lekcje o Pierwszej Komunii pana
 prezydenta.
 - Jak to młodzieńcze lata? A reszta?
 - Resztę żywota Lecha Kaczyńskiego przerabia się dopiero w
 gimnazjum i
 liceum, psze pani.
 - Aaaa, chyba, że tak. No więc słuchajcie, drogie dzieci. Ten wielki
 krzyż
postawiono tu po śmierci pana prezydenta, aby oddać cześć jego
 pamięci i
 przez długie lata toczono walki, aby mógł tu pozostać. Na
 szczęście teraz
 może tu stać i nikt go nie zabierze.
 - Psze pani, a można sobie przy nim zrobić zdjęcie?
 - Można Martynko, ale uważaj, aby go nie dotknąć, bo jest na nim
 metalowa
 siatka, która jest pod wysokim napięciem. To takie zabezpieczenie,
 gdyby
 ktoś próbował zabrać stąd krzyż.
 - A ten mniejszy krzyż to skąd?
 - Ten mniejszy postawiono, aby uczcić pamięć tych, którzy bronili
 tego
 - Psze pani, a wejdziemy do środka pałacu?
 - Niestety, nie możemy, bo właśnie jest w nim remont. Włoscy
 malarze
 malują olbrzymi fresk na suficie.
- Psze pani, a co to jest fresk?
- Takie malowidło na suficie, widzieliście przecież fresk w Kaplicy

 Sykstyńskiej.
 - Ja nie widziałem.
 - Jak to, Wojtusiu? Nie byłeś z nami rok temu na wycieczce Śladami
 Wielkiego Męża Stanu - misje zagraniczne Lecha Kaczyńskiego?
 - Nie, bo byłem wtedy chory.
 - A, psze pani, a co będzie na tym fresku namalowane?
 - Arcydzieło, moje drogie dzieci. Będzie na nim przedstawione jak
 Bóg
 przekazuje Lechowi Kaczyńskiemu berło i koronę, aby zaprowadził
 porządek
 na Ziemi.
 - Oj, to szkoda, że nie można wejść do środka i zobaczyć.
 - Mówi się trudno, ale możemy obejrzeć pałac, to znaczy
 sanktuarium z
 zewnątrz, też jest co oglądać.
 - Ooo, a co to są za tablice?
 - To 14 stacji przedstawiających mękę Lecha Kaczyńskiego, jaką
 przeszedł w
 czasie swojego życia.
 - Stacja 7 Lech Kaczyński kłóci się z Donaldem Tuskiem o krzesło w

 Brukseli po raz drugi.
 - No już starczy, musimy iść dalej ,mamy jeszcze tyle do zobaczenie
w
 Warszawie.
 - O kurcze! Patrzcie to! Co to za wielkie bryły, psze pani?
 - Oj, Piotrusiu, przecież widać, że to buty.
- A po co ktoś postawił taki wielki pomnik butom?
 - To nie jest pomnik butów, tylko pierwszy element budowanego pomnika Lecha Kaczyńskiego. Na razie zrobili mu tylko buty, ale cały czas
 budują
 resztę postaci.
 - Ale psze pani, ten pomnik będzie tak wielki, że jego głowy w
 ogóle nie
 będzie widać z ziemi!
- No, w Warszawie na pewno nie da się zobaczyć twarzy pana
 prezydenta, ale
 za to z Moskwy jego srogie spojrzenie będzie widoczne doskonale..
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Wrzesień 09, 2010, 20:18:20
Mecz Anglia - Polska, stadion Wembley, 100 tysięcy ludzi na trybunach. Druga połowa, Polska wygrywa 1-0 kibice szaleją, wrzeszczą i ogólnie bardzo gorąca atmosfera. Wszyscy oczywiście stoją, wszyscy oprócz jednego faceta, Polaka, który zami...ast patrzyć na grę, to się onanizuje, nie zwracając na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktoś to zauważa i zaczyna się przyglądać.
Potem szturcha drugiego i już po chwili duża grupa ludzi patrzy na "walczącego" Polaka. Kilka minut później cały stadion patrzy już na faceta, który nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery się na nim skupiły. Wreszcie zawodnicy obu drużyn zauważyli brak dopingu i też patrzą tam gdzie wszyscy. W końcu UUHH!!! Facet skończył, czerwony z wysiłku ale szczęśliwy... schował interes, wyciagnął papierosy i zapałki. W tym momencie widzi, że cały stadion patrzy w milczeniu na niego. Gościu zamiera z fajka przy ustch i zapaloną zapałka, spogląda powoli wokoło i w końcu mówi ze zrezygnowaniem:
- Niieee, no nie mówcie że tu nie wolno palić!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: PabloGCBA w Wrzesień 10, 2010, 16:49:55
Cztery katolickie matki siedza i pija sobie kawke, zajadaja ciasteczka i rozmawiaja o tym jak wazne sa ich dzieci.
Pierwsza opowiada swoim przyjaciolkom
Moj syn jest ksiedzem. Za kazdym razem gdy widza go ludzie, wolaja do niego:
Wasza Wielebnosc
Druga na to :
A, moj syn jest biskupem. Za kazdym razem gdy widza go ludzie, wolaja do niego:
Wasza Ekscelencjo
Trzecia wtraca z duma:
Nie chce was tu ponizac, ale moj syn jest Kardynalem. Za kazdym razem gdy widza go ludzie, wolaja do niego:
Wasza Eminencjo
Czwarta matka katoliczka siorbie sobie cichutko kawke.
Trzy pozostale spogladaja na nia pytajaco.
Na to ona:
Moj syn jest wspanialym umiesnionym, 1,90 m wysokim, stripperem. Za kazdym razem gdy kobiety go widza, wolaja......
O, moj Boze!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Wrzesień 11, 2010, 00:57:21
ewien proboszcz mieszkał sobie na parafii. Żyło mu się radośnie, jednak pewnego dnia zaczął go boleć brzuch. Poszedł do lekarza, a ten stwierdził zapalenie wyrostka robaczkowego. Konieczna operacja. Skierowano go do pewnego chirurga. Chirurg ten miał młodą i bardzo atrakcyjną córkę, która powodzenie wśród wielbicieli płci pięknej miała ogromne. Tak się stało, że nieszczęśliwie zaszła w ciążę jeszcze przed osiągnięciem dojrzałości, a dziecko odebrał jej ojciec - tuż przed operacją proboszcza. Pomyślał sobie chirurg tak:
- I co ja teraz zrobię, córka ma nieślubne dziecko, wstyd jak nie wiem, a zaraz muszę operować proboszcza.
Chirurg postanowił więc, że dziecko to podrzuci proboszczowi jako jego własne. Tak też zrobił. Podczas operacji zrobił duże cięcie - które miało przypominać cesarkę - a kiedy proboszcz obudził się po operacji, chirurg rzecze do niego tak:
- Proszę księdza! To jest sensacja naukowa! To nie był wyrostek, tylko ksiądz był w ciąży! Oto one! To niesamowite, ale ksiądz jest pierwszym na świecie mężczyzną, który zaszedł w ciążę!
- O mój Boże! - wystraszył się proboszcz - ja to dziecko przyjmę, ale mam wielką prośbę do pana doktora - niech to zostanie tylko między nami, dobrze?
- Oczywiście - odrzekł chirurg zadowolony, że udało mu się wcisnąć taki kit - tajemnica lekarska! Nikt się o tym nie dowie.
Po 20 latach z dziecka wyrosła piękna kobieta, a ksiądz wezwał ją na poważną rozmowę.
- Posłuchaj mnie dziecko, musimy poważnie porozmawiać. Otóż ja, tak naprawdę, nie jestem Twoim wujem...
- Ja wiem! - przerwała mu córka - domyślałam się już dawno, jesteś na pewno moim ojcem, tak?
- Nie dziecko, ja jestem twoją matką, twoim ojcem jest ksiądz Stanisław.



Do nieba idą: pedał, palacz i pijak. Przy bramie do nieba wita ich Św.Piotr, mówiąc:
- W niebie nie ma chwilowo miejsca, dlatego idźcie na tydzień na ziemię. Jeżeli zgrzeszycie, to pójdziecie do piekła.
Na ziemi pijak zobaczył bar, upił się i od razu poszedł do piekła.
Zostali palacz i pedał, palacz zauważa niedopalonego peta i przygląda mu się z błyskiem w oku.
Na to pedał mówi do niego:
- Wiesz o tym, że jak się schylisz po tego peta, to obaj pójdziemy do piekła...



- Mam nieprzepartą ochotę włożyć penisa w obieraczkę ziemniaków - zwierza się mąż żonie.
- Absolutnie nie rób tego! - Krzyczy kobieta. - To się źle dla ciebie skończy.
Po kilku dniach facet wraca do domu blady, strój w nieładzie, włos zwichrzony.
- To było silniejsze ode mnie - mów. - Zrobiłem to.
- Włożyłeś ch*ja w obieraczkę ziemniaków?! - pyta przerażona żona. - I co?!
- Zwolnili mnie z pracy - odpowiada mąż.
- A co z obieraczką?
- Ją też zwolnili...




Do finału międzynarodowego konkursu rozpoznawania alkoholi po smaku przeszli Czech, Rosjanin i Polak. Ich zadanie polegało na tym, aby z zawiązanymi oczami podać nazwy i kraje pochodzenia trunków, które im polewano.
Najpierw Czech:
- Co to za alkohol?
- Piwo.
- Dobrze. A z jakiego kraju?
- Eee... no... nie wiem. Poddaję się.
Kolej na Rosjanina.
- Co to za alkohol?
- Piwo.
- Dobrze. A skąd?
- Irlandzkie.
- Jaka marka?
- Guiness.
- Dobrze. A teraz co?
- Wino białe.
- Dobrze. Z jakiego kraju?
- Eee... no... nie wiem. Poddaję się.
Teraz Polak.
- Co to za alkohol?
- Piwo, czeskie, Karkonosz.
- Dobrze. A teraz?
- Wino, tokaj, Węgry.
- Zgadza się. A teraz co?
- Szampan.
- Jaki?
- Ruski, igristoje.
- Bardzo dobrze.
W sumie i tak już wygrał, ale jury postanowiło dać mu jeszcze bimber, w końcu co to trzy proste alkohole dla prawdziwego Polaka.
- Co pan pije?
- Żytnia...
Cała widownia i jury w śmiech, bo co to za Polak, bimbru nie poznał.
- Cicho, jeszcze nie skończyłem. Żytnia... Żytnia 34, Łomianki pod Warszawą.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Wrzesień 14, 2010, 12:00:04
Rzecz dzieje się w niebie, są wybory i wszyscy głosowali na PiS.
Jeden głos był na lewicę. Wszyscy się zastanawiają, któż to mógł głosować, w
końcu ktoś mówi:
- Pewnie Józek Cieśla.
Idą do Józefa i pytają:
- Józef, głosowałeś na lewicę?
- Tak..
- Jesteś przekonany, że to jest dobry pomysł?
- Tak... - odpowiada Józef .
- To won z nieba!
- Tak!? To ja biorę dzieciaka i żonę i sobie sami rządźcie..
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Wrzesień 16, 2010, 19:56:56
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- Człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: sheldon w Grudzień 05, 2010, 23:03:24
http://www.liveleak.com/view?i=5ca_1291431095
 ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Aquarius w Grudzień 10, 2010, 09:29:23
http://tinyurl.com/2wph4h2


I wcisnąć "słuchaj"   ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: apap000 w Grudzień 10, 2010, 11:30:13
Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer.
Jednakże papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny.
Nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon.
Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą.
Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.
Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centralę przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość... co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie..
- Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie...
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: lang w Grudzień 12, 2010, 14:07:37
Babice nieopodal Lublina.
Miejscowy gospodarz wychodzi rano oporządzić swoją krowę.
Ale po chwili wzburzony wraca do chałupy i budzi swoich trzech synów mówiąc:
- Jakiś ch*j ukradł nam krowę!
Starszy syn:
- Jak ch*j to znaczy konus jakiś...
Średni syn:
- Jak konus to pewnie z Trojanowa...
Najmłodszy syn:
- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa i dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu.
Chcąc nie chcąc wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
- Obudziłem się rano, patrzę krowę ukradł jakiś ch*j. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak ch*j to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
Sędzia:
- Hmmm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
- Pudełko kwadratowe...
Najstarszy syn:
- To znaczy, że w nim coś okrągłego...
Średni syn:
- Jak okrągłe to musi być pomarańczowe...
Najmłodszy:
- Jak pomarańczowe - to z pewnością mandarynka...
Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
- No, Wasyl.... Krowę trzeba jednak oddać...

by oldbojek@joemonster.org

* * * * *

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Grudzień 14, 2010, 20:25:29
Przedstawienie "Romeo i Julia" Julia umiera, Romeo pada na kolana i mówi: -Co mam robić, co mam robić? Głos z widowni: -Pier*ol póki ciepła

Dlaczego Murzyni maja płaskie nosy? - Żeby było im łatwiej pić z kałuży.

Szewc wk*rwił się na praktykanta i rzucił w niego kopytem. Jednak praktykant się uchylił i kopyto trafiło w żonę szewca, która akurat weszła do warsztatu:- Ha! - mruknął szewc. - Dobre i to.

Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach. Kobieta w strachu: - Boże, cofnij czas o godzinę! Słyszy głos z nieba: - Dobrze, ale kiedyś utoniesz. Kobieta się zgadza. Mąż się nie dowiedział, a ona ciągle unikała wody. Pewnego dnia wygrała wycieczkę na Karaiby. Obawiała się, ale postanowiła zaryzykować. Podczas rejsu nastąpił sztorm. Wtedy kobieta przerażona krzyknęła: - Boże, chyba nie pozwolisz umrzeć razem ze mną tym 300 niewinnym kobietom! - Niewinnym? Od roku was, k*rwy, zbierałem w jedno miejsce!

Mąż wchodzi cholernie ucieszony do domu:- TAAAAK! Wygrałem 6 milionów! Nagle zauważa rozpłakaną żonę przy stole- Mama nie żyje!- K*RWA!!!! KUMULACJA!!!!!!!!

Kobieta na porodówce. Krzyk jej niesamowity. Łapie męża za rękę.- Wyciągnijcie to ze mnie!! Dajcie mi jakieś leki!! -spogląda na męża - TO TY MI TO ZROBIŁEŚ!! TY TU POWINIENEŚ LEŻEĆ!!- O ile dobrze pamiętam - odrzekł spokojnie mąż - chciałem ci go wsadzić w dupę, ale powiedziałaś, że to będzie zbyt bolesne.

Dlaczego w nosie jest przegroda? Żeby nie kusiło..

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze: - Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował! Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi: - Chyba, k*rwa, w koszyk...

Hrabia mówi do Jana pocierając palcami:-Janie, czy to jest plastelina? Jan bierze na palec i wącha. - Nie hrabio... to gówno... - No tak, tak, bo niby skąd w mojej dupie plastelina.

Wojna. Getto. Idzie sobie może dziesięcioletnia dziewczynka z opaską z sześcioramienną gwiazdą. Przechodzący obok niemiecki żołnierz zagaduje złośliwie:- Co, Żydówka?- Nie, k*rwa, Strażnik Teksasu
           
Przychodzi facet do banku, podchodzi do okienka:
-Chcę otworzyć konto w tym pieprzonym banku!
-Co, proszę? -Niedosłyszysz dziwko?! -Wypraszam sobie, idę po dyrektora!
Po chwili wraca z dyrektorem:
-Witam pana, o co chodzi? -Chcę otworzyć konto w tym je*anym banku!
-Hmm... rozumiem, a jaką sumę chciałby pan wpłacić? -10 milionów Euro...
-I ta dziwka robi jakieś problemy?!

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: GoldenBoy w Grudzień 21, 2010, 21:14:24
http://www.youtube.com/watch?v=ZiO1d02uWMw
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Tomcio1 w Grudzień 27, 2010, 16:21:33
Na forum kolegów w niebieskich mundurach (IFP) pojawił się taki, u nas chyba jeszcze nieobecny:

Pożar Petrochemii, ogromne płomienie. Strażacy się męczą, ale wysoka temperatura nie pozwala zbliżyć się do ognia. Do pożaru zjechały się nowoczesne wozy bojowe ratownictwa chemicznego z 3 województw, ale z odległości 200 metrów nic nie mogły zdziałać. Nagle zza zakrętu wypada zdezelowany Jelcz straży ochotniczej. Zbliża się do nich i nawet nie zwalania. Wszystkie wozy w popłochu odsuwają się na bok. Jelcz ich mija i zatrzymuje się w pobliżu ognia, nie dalej jak 30 metrów od żaru. Strażacy wyskakują, gaszą ogień, akcja opanowana.
Po wszystkim prezes Petrochemii zwołuje konferencję, na której wręcza strażakom czek na 10 000 zł. Jeden z reporterów pyta się dowódcy na co mają zamiar przeznaczyć nagrodę. Chwila konsternacji i dowódca odpowiada:
- Na naprawę układu hamulcowego w naszym Jelczu.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: laciok w Styczeń 05, 2011, 16:56:40
 :rofl: konkurencja dla legendarnego zgłoszenia suma sie poli u Wincoka
http://www.youtube.com/watch?v=UWBbGT1Yjjo
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: matti84 w Styczeń 09, 2011, 07:04:46
Pluska się żaba w stawie, obok przechodzi bocian.
Zatrzymuje się i pyta:
- Żaba, ciepła woda?
Żaba milczy.
- Żaba!! ciepła woda?
Żaba nadal się nie odzywa, wiec bocian już wkurzony pyta:
- Żaba!!! k****, ciepła woda?
Na to żaba:
- Może i k****, ale nie termometr...


Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
-Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
-To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
-Ja ci k**** dam do jajec...



12-letni chłopiec z martwą żabą na smyczy wchodzi do burdelu. Staje przy barze i mówi do Burdelmamy, ze co prawda jest jeszcze za mały na seks ale ma dużo pieniędzy i koniecznie musi teraz, zaraz puknąć jakąś lalę. Burdelmama patrzy na wypchany portfel chłopca i nie zadając więcej pytań mówi "Wiec wybierz sobie którąś". Chłopiec nie zwraca jednak uwagi na dz***i tylko zada "Chce z taka, która ma jakąś potworną chorobę weneryczną". Zaskoczona szefowa dalej o nic nie pyta tylko mówi "W takim razie najlepiej będzie jak zrobisz to z Mariolą". Chłopiec wbiega po schodach na gore, wpada do pokoju Mariolki gdzie załatwią to o co mu chodziło. Po pół godziny schodzi na dół wciąż ciągnąc za sobą martwa żabę na smyczy. Już ma wychodzić gdy Burdelmama nie wytrzymuje i pyta dlaczego chciał wytłoczyć lale, którą cierpi na straszna chorobę weneryczna. "Widzi Pani", mówi chłopiec "Jak wrócę teraz do domu to będę do wieczora sam na sam z moja opiekunka. Ona strasznie leci na takich chłopaczków jak ja, więc pewnie nakłoni mnie w końcu do tego żebym ja przeleciał.. Oczywiście w ten sposób zarazi się ode mnie tym czym ja zaraziłem się właśnie od Mariolki.
Wieczorem po tym jak mój stary odwiezie ja do domu na pewno zerznie ja na tylnym siedzeniu naszego auta. Potem jak wróci, będzie wciąż nienasycony i wydyma mamę przed snem. A jutro rano mamusia, znam ja dobrze, pozwoli by mleczarz napakował ja na stole w kuchni. A to jest ten gnój, który rozjechał moja żabę..."



Król zwierząt kazał wybudować nowy kibel. Lew jednak powiedział, ze każdy kto choć trochę go zniszczy, będzie odpowiadał karnie. Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu wybita szyba. Zwołał wszystkie zwierzaki i pyta się:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedźwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, ze jestem zając a nie papier toaletowy, to się wściekł i wyrzucił mnie przez okno... Lew publicznie opieprzył niedźwiedzia, niedźwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój.
Po paru tygodniach sytuacja się powtarza-szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wytłukł? wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja... siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada,
podtarł się mną, zobaczył ze jestem lisem, wkurzył się i mnie przez okno cisnął..
Lew wkurzony opieprzył porządnie niedźwiedzia, kazał mu wstawić szybę, przeprosić, zapłacić kolegium i ostrzegł go, że jak jeszcze raz to zrobi, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesięcy. Pewnego dnia jednak na kontroli lew zobaczył, że cały kibel jest rozpierdolony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sośnie... Lew dostał szalu, ze zwierzaki tak nie dbają o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do k***y nędzy rozpierdolił cały sracz ?! Niech się przyzna będę mniej surowy!!!
Wstaje jeż i mówi:
- No ja i nie ja......


Pewien rolnik miał duży problem gdyż jego świnie nie chciały jeść.
Udał się do weterynarza a ten poradził mu aby je wszystkie "przeleciał".
Rolnik niewiele myśląc wrócił do domu nocą zapakował świnie na Żuka i do lasu ....
Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień -
patrzy - a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza – ten mu na to
- "przeleciał pan je w dzień czy nocą"
- "w nocy" - odpowiedział rolnik
- " to nie powiedziałem ze trzeba to zrobić w dzień?"
Rolnik wrócił do domu - ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu....
Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona:
- "Mietek"
- "Co"
- "Świnie....."
- "Żrą?" ucieszył się rolnik
- "NIE!!! Siedzą w Żuku i trąbią!!!"


Idzie pedał przez park i zobaczył śpiącego pijaka. Postanowił z tego skorzystać. Po zaliczeniu pijaczka zrobiło mu się jednak go żal, że go tak wykorzystał i zostawił mu na pocieszenie 20 złotych. Po przebudzeniu pijaczek wziął pieniądze i pomaszerował do sklepu. Znajoma ekspedientka gdy go zobaczyła od razu sięgnęła po denaturat ale pijaczek powstrzymał ją krzycząc: - Od dziś tylko czysta !
Zdziwienie ekspedientki było wielkie, a urosło jeszcze bardziej gdy pijak wyciągnął pieniądze. Potem pijaczek poszedł do parku, upił się do nieprzytomności i spał całą noc. Rano przez park szedł znów pedał i jeszcze raz przeleciał pijaczka zostawiając mu 20 złotych. Po przebudzeniu się ze snu, pijaczek niezmiernie zdziwiony wziął pieniądze i poszedł do sklepu. Ekspedientka poznała go już z daleka i chcąc popisać się pamięcią spytała:
- I co panie Józiu, znów czysta ? - Na to pijaczek - Nie, denaturat. Po czystej cholernie d*** piecze !


- Panie doktorze, mam problem. Członek mi nie staje.
Doktor ujął członka w dłoń i po chwili członek się naprężył.
- Przecież staje!
- No tak, ale nie mam wytrysku!
Doktor poruszał trochę ręką i wytrysk nastapił.
- No i czego Pan jeszcze chce?
- Buzi.

W domu spokojnej jesieni, trzech dziadków toczy rozmowę przy śniadaniu. Pierwszy mówi:
- Mam kamienie czy co? Nie mogę rano zrobić siku. Wstaje o 7-ej i pól godziny musze się męczyć aby cos poleciało.
Drugi mówi:
- Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na kiblu i nie mogę zrobić kupy! Po godzinie wreszcie cos zrobię!
Na to trzeci dziadek:
- Ja tam nie mam żadnych problemów. Sikam o 5-ej, wale kupsko o 6-ej, i budzę się o 7-ej.


Facet w sexshopie
- Proszę mi pokazać tą dmuchaną lalę
- Proszę bardzo
- Kiedy ją wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie.


Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient...


Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.Ordynator odpowiedział: Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy żeby opróżniła wannę.
Aha, rozumiem - powiedział gość-normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
Nie - powiedział ordynator-normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?


Stary dziadek ożenił się z młoda dziewczyna. Minęła noc poślubna, rano dziewczyna jest wniebowzięta :
- Nie wiedziałam, że w twoim wieku można tyle razy !
- A ile było ?
- Siedem.
- O rany, ja przez tą sklerozę to się kiedyś zarypie na śmierć....


Cztery najskrytsze marzenia polskiego mężczyzny :

1. Córka na okładce "Cosmopolitan"
2. Syn na okładce "Przeglądu Sportowego"
3. Kochanka na okładce "Playboy- a"
4. Żona w programie "Ktokolwiek widział ktokolwiek wie"...


Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny". Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...


Kobieta zabawia się w łóżku z kochankiem, kiedy nagle słyszy klucz obracający się w zamku. Wraca mąż. Niewierna żona zaczyna się modlić:
- Panie Boże, spraw żeby czas cofnął się o godzinę.
Po chwili słyszy glos z nieba:
- Dobrze, ale pamiętaj, że pewnego dnia utoniesz.
Od tej pory kobieta wystrzega się wszystkich akwenów wodnych, a na wakacje jeździła w góry. Pewnego dnia jednak otrzymała wiadomość, że w konkursie międzynarodowego damskiego pisma wygrała rejs ekskluzywnym statkiem po Karaibach. Niewierna ulega pokusie i płynie. U wybrzeży Jamajki statek wpada w sztorm i zaczyna tonąć. Kobieta znów się modli:
- Panie Boże! Ale przecież nie teraz! Z mojej winy ma zginąć trzysta niewinnych kobiet?
Po chwili znów słyszy głos:
- Niewinnych? Ja was, dz***i, przez pięć lat do kupy zbierałem


Pociąg Intercity pędzący gdzieś przez Lubelszczyznę. Do kibelka w celach "higienicznych" wchodzi młoda kobieta. Zmienia podpaskę i rozgląda się za koszem, przeznaczonym na takie sytuacje ale nigdzie go nie znajduje. Aby nie spowodować zapchania muszli klozetowej, z pewnym zawstydzeniem otwiera okno i wyrzuca przez nie starą podpaskę.
Na stacji w Motyczu gdzies na Lubelszczyźnie, oczekując na jedyny pociąg, który się tu zatrzymuje, stoi zarośnięty facet i czyta "Chłopską drogę". Nagle z pędzącego Intercity wypada jakiś przedmiot i ląduje mu na twarzy. Facet bierze go w rękę, ogląda i mówi półgłosem:
- O k****, niby wata a ryja nieźle mi rozwaliło.


Pyta pani Jasia:
- Jasiu, co to jest Unia Europejska?
Jasiu bez chwili zastanowienia odpowiada:
- Owad ? mucha jakaś ?
-Skąd Ci to przyszło do głowy ?
A Jasiu na to:
-Bo mi tata mówi, że ta cała Unia to mu koło ch**a lata...


Nauczycielka pyta dzieci:
-jaki jest największy przedmiot ,który można wziąć do buzi!
Dzieci mówią : gruszka, banan , pączek... Gdy przyszła kolej na Jasia, ten mówi:
-Lampa!
-Jak to Jasiu? Chyba ci się coś pomyliło?
-Nie ,proszę pani. Jak mama idzie spać , to mówi do taty: Zgaś lampę to wezmę do buzi!!!


Mama wysłała Jasia na zakupy. Po ser, bochenek chleba, smalec i masło. Wiadmo. Bieda jak w wielu domach. 50 zł w portfelu i tydzień do wypłaty. Kazała mu więc zakupić co tzreba i wrócić z resztą. Jasio idzie przez chodnik, przechodzi sobie przez ulicę dochodzi do sklepów i widzi na jednej z wystaw wielkiego, wspaniałego plusszowego misia. Wiele nie myśląc wchodzi do sklepu i kupuje go. Płaci całe 50 zł. Po powrocie do domu, matka Jasia gdy zobaczyła co ten uczynił złoiła mu skórę kablem z żelazka i kazała oddać misa do sklepu i wrócić z pieniędzmi. Jasio z wielkim opore (bo w końcu tyłek siny i boli) wrócił do sklepu, lecz ekspedientka odmówiła przyjęcia reklamacji. Jasiu, jak to u dzieci bywa, znowu wiele nie myśląc wrócił do swej kamienicy i udał się do sąsiadki. Zadzwonił do drzwi. W tym czasie sąsiadka zabawiałą sie z kochankiem. Na dzwiek dzwonka kazałą mu się ukryć w szafie. Otworzyłą drzwi i zdziwona wpuściła Jasia do środka. - kupi pani misia za 50 zł? - spytał się Jasiu - nie - odpowidziałą pani sąsiadka - ale napewno? - nie - powtórzyła odpowiedź Po chwili usłyszła znowu dzwonek do drzwi. Niewiele myśląc, jak to czsami bywa u ludzi - wpakowała Jasia do szafy, w której siedział juz kochanek. Do mieszkania wrócił mąż. Jasio, siedzący jużw szafie mówi do swego sąsiada(kochanka): - kup pan misia!! - nie - słyszy szeptaną odpowiedź - bo będę krzyczał - oponuje Jasio - dobra dawaj - należy się 50 zł Po chwili znowu Jasio: - oddaj misia. Bo będę krzyczał!!! kochanek oddał misia Jasiowi, by ten nie zdradził obecności. Po minucie Jasio znowu mówi: - kup pan misia za stówę bo krzyknę kochanek kupił misia, po czym usłyszał - oddaj msia bo krzyknę. Sytuacja powtórzyłą sie wiele razy - kochanek kupował i oddawał misa Jasiowi. Gdy mąż wyszedł na śmietnik, żona przegoniła Jasia i kochanka z domu. Jasio udał się więc na zakupy. Zakupił kawior, ser szwajcarski, szynkę, indyka, pomodory,chlebe, bułki, zabawki dla siebie oraz przyniusł do domu jesze resztę, dosyć dużo pieniędzy. Matka uradowana, po namyśle mówi do Jasia: - Jasiu kochanie, udaj się do koscioła, wyspowiadać się. Bo tą kasę to chyba ukradłeś. Jasio udał się wiec do swojej prafafii, podchodzi do konfesjonału i mówi: -proszę ksiedza, ja w sprawie misia... Na to ksiądz - *******...aj, nie mam wiecej kasy
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: PatiMDP w Styczeń 14, 2011, 15:56:08
http://www.youtube.com/watch?v=nZJlZ-X2ZIE&feature=player_embedded   ^_^ ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: laciok w Styczeń 20, 2011, 20:08:21
 :straz: :ulan: http://www.youtube.com/watch?v=IAI4L5Ov9Gc
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raddemenes w Styczeń 23, 2011, 15:34:29
Najnowszy TOP w 100lycy :)
"Na warszawiaka nie ma cwaniaka" :)

ps. Tekst jest oryginalny sprzed bodaj 60 lat...

http://www.youtube.com/watch?v=Pd0ScofLTGw&feature=player_embedded
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Styczeń 23, 2011, 23:27:36
Sekcja zwłok blondynki. Lekarze otwierają czaszkę. Jeden mówi:
- Ty, tu nie ma mózgu. Jest tylko jakaś nitka.
- To przetnij ją.
...
- O k...a. Uszy odpadły!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Styczeń 27, 2011, 21:49:57
Prezes PIS przemawia... wygłasza mowę w sejmie a Premier siedzący w pobliżu co chwilkę przesyła w jego stronę buziaki :* :* :* przemówienie trwa godzinę, półtorej a premier nadal cmoka.... Po 2 godzinach przemówienia prezes PISu nie wytrzymuje i mówi... "Panie premierze dlaczego mnie Pan przez cały czas rozprasza i wysyła w moją stronę buziaki.... nie mogę przez to skończyć mowy ...." Premier odpowiada... "z całym szacunkiem ale ... nie wyobrażam sobie pieprzenia bez całowania...":):):)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: apap000 w Styczeń 28, 2011, 08:38:20
Szeregowiec przychodzi do dowódcy:
- Towariszczi, tanki jadą!!!
- Skolko ich?
- Wosiem.
- To bieri granat i rozgoni tanki.
Po chwili:
- Rozgonił tanki?
- Rozgonił.
- To oddawaj granat!




Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co.
- Panie prezydencie, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie. Putin odpowiada:
- Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.
Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:
- Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?



Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym:
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią:
"To było wczoraj!". Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: "Jaki zamach?!"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Styczeń 28, 2011, 20:37:13
Koleś kupił niezłe zioło i chciał wypróbować w domu. Wszedł z rana do łazienki, zamknął drzwi i odpala. Zaciąga się i ... dookoła robi się ciemno. Wypuszcza dymek - robi się jasno.
- Jacie, co za towar!
mówi koleś, po czym zaciąga się jeszcze raz..... ciemno dookoła, wypuszcza - jasno.
- No nie wierzę, ale jazda.
dziwi się i postanawia jeszcze raz to sprawdzić.
Zaciąga się i dookoła ciemność. Wypuszcza dym i robi się jasno.
Nagle głos żony zza drzwi..
- Stefan!!! otwieraj te drzwi. Co ty tam ku... robisz tyle czasu.
Koleś zdezorientowany gasi skręta, wyrzuca do kibla i mówi:
- Golę się!
- Trzy dni !?!?!?!?!?!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sajmonowski w Luty 02, 2011, 18:33:03
Coś dla odmiany - nietrafione przepowiednie:

1.“Na światowym rynku jest miejsce może na 5 komputerów”
Thomas J. Watson – prezes International Business Machines (IBM)

2. “Radio nie ma przyszłości”
Lord Kelvin, brytyjski fizyk i matematyk, od nazwiska którego przyjęto skalę temperatur Kelwina

3.“Dobrze poinformowani ludzie wiedzą, że niemożliwe jest transmitowanie głosu przez kabel, a nawet gdyby było, nie miałoby to żadnej praktycznej wartości”
Wydawca w Boston Post w 1865 r.

4."Ten wirus to pryszcz"
Powiedział o HIV Dr. Peter Duesberg biolog molekularny z Uniwersytetu w Berkeley 1988 r.

5.“Papierosy nigdy nie będą popularne”
F. G. Alton, 1870 producent cygar do Johna Playera, założyciela fabryki tytoniu i papierosów Player & Sons, dziś wchodzącej w skład Imperial Tabacco Group

6.„Promienie Roengena to oszustwo.”
ponownie Lord Kelvin około 1900 roku

7.“Te tak zwane teorie Einsteina to brednie chorego umysłu, skażonego liberalizmem, demokratycznym nonsensem, zupełnie nieakceptowalnym przez niemieckich ludzi nauki”
Dr. Walter Gross, 1940 r.

8.“Wiercić dla ropy? Chodzi o wiercenie w ziemi, żeby wydobyć ropę? Zwariowałeś?!”
Robotnicy do Edwina L. Drake’a, pragnącego wprowadzić w życie projekt wydobywania ropy w 1859r.

9.“Samoloty to ciekawe zabawki, ale bez żadnej wartości militarnej”
Marszałek Ferdynand Foch przed wybuchem I Wojny Światowej

10.“Wszystko, co miało być wynalezione, już zostało wynalezione”
Charles H. Duell przewodniczący Biura Patentów USA w 1899 roku.

Pozdrawiam,
Sajmonowski  :rofl:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: naczelnikosp w Luty 05, 2011, 18:35:59
  Sytuacja, która wydarzyła się w autobusie linii numer 32 w Gliwicach. Autobus, pełen ludzi tłok(godzina 16, powroty z roboty), jednym z pasażerów zajmujących miejsce siedzące jest czarnoskóry mężczyzna, wiek nieznany. Autobus staje na przystanku, wsiada kobieta w ciąży (zaawansowanej) z zakupami i jakaś babcia (i inne osoby). Murzyn widząc kobietę w ciąży wstaje i mówi do niej: "Proszę sobie usiąść" i grzecznie się odsuwa, podaje dłoń żeby się go złapała - autobus już rusza. Babcia widząc zwalniane miejsce, odpycha kobietę brzemienną i pędem wskakuje na krzesełko, zajmuje je i siedzi wniebowzięta. Czarnoskóry powiedział jej ładnie: "przepraszam, ale ustąpiłem miejsca tej kobiecie, bo jest w ciąży i wygląda na zmęczoną, chyba niestanie się pani nic, jeśli postoi pani trochę a da usiąść tej pani." Na co babcia odpowiada: "Nie wiem z jakiego plemienia pan jest, ale tutaj,w tym cywilizowanym kraju ustępuje się miejsca starym, schorowanym kobietom, a nie młodym, zdrowym." Niestety miała pecha, bo murzyn najwidoczniej się mocno zirytował przytykiem rasistowskim więc ładnie i dosadnie odpowiedział starszej pani: "Nie wiem, z jakiej wioski pani jest, ale w mojej to takie stare i zgryźliwe pizdy zjada się na kolację". Ponoć reakcja autobusu była nie do opisania.


- Jak nazywają się usta piosenkarza Karla Gotta ?
- Karlove Vary.

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Luty 11, 2011, 08:54:51
Pozostawiam bez komentarza  :rofl:

http://www.videobash.com/video_show/dogs-attack-and-chew-on-patrol-car-1515?utm_source=Tube8&utm_medium=Traffic_Trade&utm_campaign=Tube8_Trade_Box3
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: apap000 w Luty 11, 2011, 10:53:59
Bez urazy oczywiście, ale o rządzących też chyba można?


- Co robi Tusk jak się rano obudzi?
- masuje sobie słupek...


Dlaczego w PO
 nie liżą się po jajkach?
- bo nie mają ...


Premier Tusk zlikwidował wszystkie ministerstwa, a w ich miejsce powołał 3 nowe:
1. Zdrowia
2. Szczęścia
3. Pomyślności




Siedzą, każdy na swojej chmurce, Castro, Putin i Tusk, przyglądaja sie na ziemię i płaczą. Pan Bóg przechadzał się i zbliżywszy sie do Castro, pyta:
- Co tak płaczesz synu?
- Panie Boże - odpowiada Castro zalany łzami - całe życie gnębiłem ten biedny naród, głodziłem, więziłem, co ja im zostawiłem, tylko głód i ubóstwo.
- Nie martw się - odpowiada Pan Bóg - dzięki twojemu reżimowi wychowałeś ich na zahartowanych ludzi, poradzą sobie.
Pan Bóg podchodzi do Putina i pyta, czemu tak płacze.
- Panie Boże - mówi Putin - tak gnębiłem tych moich Rosjan i goniłem do pracy, zamykałem do więzienia, co ja im zostawiłem?
- Nie martw się - odpowiada Pan Bóg - Rosjanie to dzielny naród, poradzą sobie wyjdą na ludzi.
Wreszcie podchodzi Pan Bóg do płaczącego Tuska, patrzy ponad jego ramieniem na ziemię, siada koło niego i zaczyna płakać razem z nim.


Premier Donald Tusk zwołuje radę ministrów do swojego gabinetu i mówi do zgromadzonych ministrów.
- Mam tutaj 4 przyciski czerwony, żółty, niebieski i zielony:
- jak wcisnę przycisk czerwony to na drogach nie będzie wypadków i będzie 3000 km autostrad
- jak wcisnę przycisk żółty to 3 miliony emigrantów wróci do Polski i przyjadą lekarze z zachodu żeby pracować w naszych szpitalach
- jak wcisnę przycisk niebieski to nie będzie podatków a wynagrodzenia wzrosną o 200%
- jak wcisnę przycisk zielony to nie będzie przymrozków i susz i jabłka i inna żywność już nigdy nie będzie drożeć.
W tym momencie przerywa mu minister rolnictwa z PSL i mówi - a u nas w Ciechanowie to była babcia Józia, co miała 4 nocniki w przedpokoju - czerwony, żółty, niebieski i zielony.
- No i co? No i co? - pyta Donald
- I zesrała się na schodach...


Tusk umarł i dostał możliwość wyboru miedzy Niebem a Piekłem. W Niebie widzi modlących się, grających na harfach, śpiewających. Nuda. Za to w Piekle balanga, popijawy, panienki, wesołe towarzystwo... Wybrał Piekło. Ale jak tam trafił, balangi już nie było, tylko tradycyjnie umieścili go w kotle ze smołą. Tusk się poskarżył się diabłu, że nie tak miało być na co ten odparł: "Sam to wiesz najlepiej. Kampania wyborcza ma swoje prawa."



Szef TVN zarządził dziś rano odprawę i mówi do dziennikarzy: "Już po wyborach. Przez dwa lata waliliśmy w rząd. Nie może tak dalej być. Jesteśmy elegancką, kulturalną, inteligentną i przyzwoitą telewizją na poziomie. Od dziś krytykujemy opozycję!"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: apap000 w Luty 11, 2011, 11:27:43
dla równowagi :)

Kaczyński wygrał wycieczkę na Kanary
teraz mieszkańcy Wysp Kanaryjskich starają się wygrać wycieczkę w jakiekolwiek inne miejsce...


Co robi J. Kaczyński pytany o sex? 
Odwraca kota ogonem ...



Szczyt bezczelności?
Zagłosować na PiS i wyjechać z kraju...

Szczyt złośliwości?
Wrócić, zagłosować ponownie na PiS i znów wyjechać...


Dlaczego Kaczyński
ma przyciemniane szyby w samochodzie?
- Żeby nie było widać że siedzi w foteliku...



Idzie trzech posłów w długich płaszczach
Po czym poznać, że jeden z nich jest z Samoobrony?

Z samoobrony to ten co ma płaszcz wpuszczony w spodnie...




Z Kroniki Bronisława K.
Kiedy się urodziłem w domu nie było nikogo, tylko na stole w kuchni leżała kartka: Mleko w lodówce! Poszliśmy na wybory...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Luty 19, 2011, 21:14:01
Project Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki. Manager zagadał do dziewczynki czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać. Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała:
- Ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?
Manager na to :
- Może o logistyce?
- OK - odpowiedziała - to bardzo interesujący temat. Mam jednak pytanie:
Jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?
- Nie mam pojęcia - odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka:
- Czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro temat zwykłego gówna przekracza pańskie możliwości?


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MultiStrazak998 w Luty 20, 2011, 10:57:17
pytanie:
w płonącym wieżowcu jest kominiarz, inteligentna blondynka i Święty Mikołaj - kogo pierwszego uratują strażacy?
odpowiedź:
kominiarza bo pozostali nie istnieją

Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj, mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "Dzwonek pierwszy" - masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" - masz wskoczyć do łóżka. Kiedy powiem - "dzwonek trzeci" - zaczynamy całonocne pieprze****.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia. :straz:

Na wsi w stodole wybuchł pożarł.
Policjant się pyta:
- Ile krów spłonęło?
Strażak odpowiada:
- Pięć utonęło. :kask:

- Wyobraź sobie, Kaziu, kiedy zauważyłem, że cały dom stoi w płomieniach, wbiegłem natychmiast do kuchni i na rękach wyniosłem teściową.
- No cóż, każdy w takich okolicznościach traci głowę... :straz:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: apap000 w Marzec 04, 2011, 08:54:53
Nie jest to wprawdzie dowcip, ale dziś postanowiłem poczytać co się w naszych sprawach i oto co zobaczyłem na jednej ze stron:

WIADOMOŚCI

Policjanci domagają się od rządu konkretów w sprawie reformy emerytur służb mundurowych
ZG do Komendanta Głównego: Nieprawidłowości w naliczaniu nadgodzin!
Obawy związkowców w związku z pracami podzespołów. Czy Rządowi RP zależy na porozumieniu?
Przedstawiciele wielkopolskiej FZZSM uczestniczą w pracach podzespołów ds. ustalenia nowych warunków emerytalnych
Wiceminister Rapacki uspokaja policjantów. A co z pozostałymi służbami?
Swięto Służby Więziennej
Temat L-4 funkcjonariuszy kartą przetargową Rządu w rozmowach o emeryturach?
Interpelacja K. Łybackiej
Członkowie Federacji we władzach Forum ZZ
SŁUPCA: Zabawa z Rudolfem i Mikołajem

Same niemal gorące tematy a na koniec:
SŁUPCA: Zabawa z Rudolfem i Mikołajem

nieźle mnie to rozbawiło, ale w końcu to też wiadomość!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 06, 2011, 16:30:02
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem.
Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwere, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawajta! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek za***ał z buta i uciekł...
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium - w spazmach, pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wk*rwiaj dziadka Staszka jak se popije"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Radhezz w Marzec 12, 2011, 02:02:12
Nie wiem jakim cudem tego kawału tu nie ma jeszcze - w każdym razie szukajka mówi że nie ma... Reszty nie sprawdzałem :)


Jasiu jest strażakiem. I jedzie gasić blok. Mówi:
- Wy wejdźcie na górę i rzucajcie mi ludzi, ja będę ich łapał.
- Dobra
Rzucają mu 1 złapał i położył, 2 to samo. W końcu rzucają murzyna. Jasiu go nie złapał i krzyczy:
- spalonych nie rzucajcie!!!!!!

***

Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie? Proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec.

***

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą

***

- Mamo, chłopcy zaczynają mnie podrywać!
- W jaki sposób, córeczko?
- Rzucają we mnie kamieniami....

***

- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyście na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!

***

Rzecz dzieje się w Egipcie. Pewien Beduin ma wielki problem ze swoim nowonabytym wielbłądem, który nigdzie nie chce iść. Z trudem zaciąga go do warsztatu samochodowego w jakiejś mieścinie i poczyna błagać mechanika:
- Panie, zrób coś, żeby to bydlę zechciało mnie słuchać i chodzić tam, gdzie chcę!
- Wprowadź go pan na kanał - radzi mechanik. Gdy oboje zaciągnęli wielbłąda, mechanik wziął wielki młot i przyłożył mu z całej siły w genitalia. Wielbłąd zapiszczał z bólu i pobiegł przed siebie w siną dal. Beduin zaczyna płakać i krzyczy:
- Jak ja go teraz dogonię?!
- Stawaj pan na kanał...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wons w Marzec 18, 2011, 11:18:20
Wiesiek, coś taki markotny?
- Nie wiesz?! Benek nie żyje!
- No coś ty?! Jak to?!
- Wrócił przedwczoraj do domu, wypił, położył się do łóżka, zapalił
szluga, pościel się zajęła...
- I spalił się?!
- Nie... Zdążył okno otworzyć i wyskoczyć na balkon...
- I połamał się na śmierć?
- Nie. Straż wezwał. Strażacy rozciągnęli takie koło z gumy i tam skoczył.
- Pękło?
- Nie... Jakoś tak się od tego odbił i z powrotem wskoczył do chałupy.
- I się spalił.
- Nie! Odbił się od framugi i spadł...
- Na chodnik?!
- Nie!. Stał tam wóz strażacki. Z plandeką. Trafił w to, odbił się i znowu
wskoczył do okna.
- Zginął?
- Nie... Spadł, odbił się znów od tej gumy i wleciał do mieszkania!
- Ożesz w mordę!.. To jak ten Benek zginął?!
- Zastrzelili go, bo zaczął ich już wkurwiać.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MultiStrazak998 w Kwiecień 14, 2011, 16:46:36
(http://www.ospraciaz.pl/forum/attachments/80033683%5B1128%5D.jpg)

   Teraz ja odpocznę a Ty zwiń wąż.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MultiStrazak998 w Kwiecień 14, 2011, 16:47:38
(http://www.ospraciaz.pl/forum/attachments/78585532%5B1103%5D.jpg)

        Jak tam wlazłeś koniu?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: MultiStrazak998 w Kwiecień 14, 2011, 16:59:49
Zapalił się szyb naftowy i firma wiertnicza wezwała specjalistów, aby zgasili ogień. Ale żar był tak wielki, że strażacy nie mogli przybliżyć się na odległość mniejszą niż tysiąc stóp. Zrozpaczony zarząd wezwał lokalny ochotniczy oddział straży pożarnej, by pomógł, jak tylko się da. Pół godziny później zniszczony wóz straży pożarnej stoczył się z drogi i zahamował gwałtownie pięćdziesiąt stóp od płomieni. Mężczyźni wyskoczyli z wozu, opryskali się wodą i zabrali się do gaszenia. Wdzięczny zarząd zorganizował kilka dni później uroczystość, na której chwalono odwagę miejscowych strażaków, wynoszono pod niebiosa ich służbową postawę, a komendantowi straży wręczono czek opiewający na ogromną sumę. Spytany przez reporterów, co zamierza zrobić z pieniędzmi, komendant odparł:
- No cóż, pierwsze co zrobię, to zaprowadzę nasz samochód do warsztatu i każę naprawić te przeklęte hamulce.

Mały Jasio bawi się w strażaka. Ubrał hełm strażacki, wsiadł do czerwonej przyczepki, którą przywiązał do psa, wielkiego bernardyna i kazał mu się ciągnąć po podwórku. Niestety, bernardyn wył okropnie, co zaalarmowało tatę Jasia. Przyszedł zobaczył, że pies ma okręcony sznurek wokół ogona.
- Jasiu, jeśli przypniesz mu ten sznurek do obroży na szyi, piesek będzie ciągnął szybciej.
- Tak, ale wtedy nie będę miał syreny!

(http://ospraciaz.pl/forum/attachments/76219275%5B1057%5D.jpg)
Pojazd gaśniczy, będący na wyposażeniu jednego z tajlandzkich strażaków w wiosce niedaleko Bangkoku. Zdjęcie wykonano w czasie postoju w Pit Stop.

Dane techniczne:

      • Obsada – jednoosobowy, chociaż zamontowana w pojeździe rama pozwala a nawet zachęca do podwiezienia ładnej, niekoniecznie poszkodowanej w pożarze Tajki,
      • Napęd – mięśniowy, 2 pedały niestety,
      • Hamulce ręczne – najprawdopodobniej Lucas’a,
      • Opony – Bridgestone, bez zielonego paska czyli wykonane z twardej mieszanki, dodatkowo kwaso i ługoodporne,
      • Zabudowa – aerodynamiczna, typowa dla klimatu,
      • Spojlery – niestety brak,
      • Podwójny dyfuzor – w planach,
      • Siodełko – amortyzowane, dwie sprężyny wątpliwego pochodzenia,
      • Prędkość – zawrotna, w trakcje jazdy dolna warga strażaka odkłada się na brodę a górna na czoło,
      • Sygnał dźwiękowy – dzwonek, wykonany z niezwykle akustycznego stopu metali,
      • Wyposażenie zasobników – 2 gaśnice (prawdopodobnie proszkowe) i wąż z prądownicą Ø 52 lub Ø 75 i kosz przedni z przeznaczeniem na łupy,
      • Numer taktyczny – 09 (czyli jest ich więcej),
      • Oświetlenie – brak, gdyż w wypadku pożaru w nocy i tak jest widno a tylni odblask ucierpiał w czasie ostatniej próby jazdy na tylnim kole.



Ogólnie uzyskana ocena – 10, w dwunastostopniowej skali Beauforta.

Pojazd posiada wszelkie możliwe atesty i badania techniczne, uzyskane w miejscowej stacji diagnostycznej i uprawniony jest – przez burmistrza owej miejscowości – do przekraczania wszelkich granic z granicą humoru włącznie.

Szkoła Główna Służby Pożarniczej (SGSP), wykład - Ratownictwo chemiczne:
- I kiedy już kompletnie nie macie pojęcia, co to za substancja, zasypcie to podchlorynem sodu. Będzie się utleniać, a ludzie zobaczą, że coś zrobiliście. A nawet, jak na drugi dzień znowu wezwą straż pożarną, to już nie będzie na waszej zmianie...
_________________
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: marcin89 w Maj 04, 2011, 15:10:57
Koleś kupił niezłe zioło i chciał wypróbować w domu. Wszedł z rana do łazienki, zamknął drzwi i odpala. Zaciąga się i ... dookoła robi się ciemno. Wypuszcza dymek - robi się jasno.
- Jacie, co za towar!
mówi koleś, po czym zaciąga się jeszcze raz..... ciemno dookoła, wypuszcza - jasno.
- No nie wierzę, ale jazda.
dziwi się i postanawia jeszcze raz to sprawdzić.
Zaciąga się i dookoła ciemność. Wypuszcza dym i robi się jasno.
Nagle głos żony zza drzwi..
- Stefan! otwieraj te drzwi. Co ty tam ku... robisz tyle czasu.
Koleś zdezorientowany gasi skręta, wyrzuca do kibla i mówi:
- Golę się!
- Trzy dni !?!?!?!?!?!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Czerwiec 12, 2011, 16:20:35
Pesymista widzi czarny tunel.
Optymista - światełko w tunelu.
Realista - nadjeżdżający pociąg.
Maszynista - 3 debili na torach.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: malpa151 w Czerwiec 20, 2011, 19:54:11
(...)Miejscowa jednostka OSP XXX zbudowała punkt czerpania wody na pobliskim cieku wodnym w odległości około 1 km od miejsca pożaru. (...)
Może nie aż takie straszne, ale nie mogłem się oprzeć przed wrzuceniem tutaj....
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Czerwiec 22, 2011, 22:26:38
Z racji tego, że pochodzę ze Śląska to chciałbym tutaj wrzucić kilka kawałów z tego regionu. Nie mam też na celu nikogo obrażać.
Więc lecimy:

(Gorol-osoba spoza Śląska, kiedyś mianem gorola określało się osobę z Zagłębia Dąbrowskiego lub miasta Sosnowiec)
Gorol z Warszawy:
- Co wy macie na tym śląsku? Brud, syf, niebo zamiast niebieskie jest czarne. A Katowice w herbie mają jakieś młoty!
Hanys:
- A co wy mocie w herbie? Pół dorsz, pół k**wa, ani się nie
najesz, ani nie podupcysz!



Gornik wpadł do szybu w kopalni, przerażeni koledzy nachylają się nad
czeluścią...
- Francik... żyjesz?!
- Żyja - odpowiada Francik.
- Mosz złomaną nogę?
- Nii...
- To może ręka?
- Niii...
- To czamu nie wychodzisz?!
- Bo jeszcze lecaaa...


Siedzi se syneczek przi kałuży i pije ta woda.
Na to przichodzi tako stareczka we plyjdzie i pado mu:
- Synek, nie pij tyj wody, bo to je sam maras, puć sam ino do mie, dom ci szolka tyju...   *
- Proszę, co pani mówiła?
- A nic, nic, pij, pij goroliku, pij...

*tłum: -Chłopcze, nie pij tej wody, bo tam jest sam brud, choć tylko do mnie, dam Ci szklankę herbaty...



W katastrofie górniczej zginął Kulik. Górnicy się naradzali jak to Kuliczce powiedzieć, że już nie mo chłopa. Wybrali do tego Francka, bo pedzieli, że on sie nojlepiej do takich babskich spraw nadaje. Toż Francek poszoł, zaklupoł* i pado:
- Mieszko tu wdowa Kuliczka?
- Coście? Przecę jo nie wdowa! Mój przyjdzie o drugiej ze szychty**!
- A o co weta***, że jednak wdowa! - pado jej Francek.

*zapukał
**dniówki
***zakład



- Wiysz Antek - pado Francek - jo to bych tak chcioł fedrować* na Północnym Biegunie.
- Ale coż ci sie też zachciało?
- Bo widzisz, tam jest pół roku noc, to bych społ i leżoł, że aż hej.
- No ja, ale tyś zapomnioł, że tam jest pół roku dzień, to byś ale fedrowoł!!
- Coś ty! Przeca mie obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy.

*fedrować-tu pracować


http://www.joemonster.org/filmy/36134/Pierwszy_dzien_na_kopalni Pierwszy dzień na kopalni Krzysztofa Hanke.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Lipiec 07, 2011, 08:07:55
NOWE ZASADY ZDROWEGO ŻYWIENIA

Tłumaczenie wywiadu, którego dr Paulo Ubiratan ze
 szpitala w brazylijskim Porto Alegreon udzielił lokalnej
 telewizji.

Doktorze, ćwiczenia przedłużają życie - to prawda?

Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć
 określoną liczbę razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń
 na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa.
 Twierdzenie, że sport to zdrowie, jest tak samo trafne
 jak sugestia, że szybka jazda samochodem przedłuży
 jego sprawność. Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie sjestę!

A co z mięsem? Czy rzeczywiście dla zdrowia należy jeść  jak
najwięcej
owoców i warzyw?

 Co je krowa? Trawę i kukurydzę, prawda? To przecież rośliny.
 Zjedzenie befsztyka jest więc niczym więcej jak bardzo
 efektywnym wprowadzeniem warzyw do naszego organizmu.
 A że nasze trawienie wspomagane jest produktami zbożo-
 wymi, od czasu do czasu warto też posilić się drobiem.

A czy należy ograniczyć spożycie alkoholu?

 W żadnym wypadku! Wino robi się przecież z owoców.
 Z kolei brandy czy koniak to przedestylowane wino, co
 oznacza przecież, że z wyjściowych owoców zabiera się
 więcej wody, aby człowiek mógł je jeszcze lepiej wyko-
 rzystać. To po prostu skondensowane owoce. Z kolei
 piwo to produkt zbożowy. Trzeba je pić!

A smażenie? Ostatnio mówi się o szkodliwości smażonych
 potraw.

 Nie jeśli używamy oleju roślinnego. Produkty pochodzenia
 roślinnego są podstawą zdrowego żywienia...

No ale ćwiczenia pomagają na pewno w odchudzaniu?

 Z tym też trzeba uważać. Bowiem intensywne ruszane mięśnie
 mają przecież tendencje do wzrostu. Zobaczmy na takie wielo-
 ryby. Żywią się tylko planktonem , piją tylko wodę, cały czas
 się ruszają i jakie są grube! Poza tym pamiętajmy: zając cały
 czas biega i skacze, ale żyje maksymalnie 15 lat. Z kolei żółw
 nie skacze, nie biega, porusza się powolutku, nic nie robi
 i żyje nawet 450 lat. Gdyby chodzenie było zdrowe, listonosze
żyliby wiecznie!

A co z czekoladą?

 Toż to kolejna roślina! Kakao jest wspaniałym pokarmem
 powodującym uczucie szczęśliwości. jedzmy go jak najwięcej!
 Pamiętajmy: życie nie powinno być podróżą do grobu, w tra-
 kcie którego tracimy czas na to, aby dotrzeć do niego cało i
 zdrowo, z atrakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem. Znacznie
 lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku,
 z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i żu-
żytym, ale z radosnym okrzykiem na ustach: "Było warto!
 Cóż to była wspaniała podróż!".
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Sierpień 18, 2011, 16:02:58
Kolejna partia z mojej strony:

Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:

T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!


Na chemii:
- Jaki jest wzór sprężonego tlenu?
- O2.zip


Johnny miał ochotę na seks z koleżanką pracy, wiedział jednak, że
ona jest związana z kimś innym...
Johnny był coraz bardziej sfrustrowany, aż w końcu - pewnego dnia -
podszedł do niej i powiedział: - Dam ci 100 dolarów, jeśli pozwolisz,
żebym wziął cię od tyłu.
Ale dziewczyna powiedziała NIE.
Johnny odpowiedział: - Będę szybki, rzucę pieniądze na podłogę, ty
się pochylisz, a ja skończę zanim zdążysz je podnieść.
Ona pomyślała chwilę i w końcu stwierdziła, że musi skonsultować się
ze swoim chłopakiem. Zadzwoniła do niego i powiedziała mu o co chodzi.
Jej chłopak odpowiedział: - Zażądaj od niego 200 dolarów. Podnieś je
szybko, on nawet nie zdąży ściągnąć spodni.
Dziewczyna się zgodziła. Pół godziny później jej chłopak ciągle
czekał na telefon.
W końcu po 45 minutach sam do niej zadzwonił i spytał co się stało.
- Ten burak użył monet!...... - odpowiedziała jego dziewczyna.


W izraelskim wojsku kończyło się przeszkolenie grupy agentów wywiadu. Ostatniego dnia instruktor zwraca się do kursantów:
-Panowie oficerowie. Znakomicie wykonaliście wszystkie zadania i testy. Zgodnie jednak z tradycją naszej armii musicie zdać jeszcze końcowy test. Musicie zabić dwóch Arabów i kota.
-A za co kota?
-Gratuluję panowie oficerowie! Test zdany!


Wraca kontyngent żołnierzy z Iraku. Dostali rozkaz, aby się zebrać, ponieważ będzie rozdzielona emerytura. Kryterium podziału był wzrost. Jedni się sprzeciwiali inni stawali na palcach. W końcu doszło do płk. Wiesia Wyrwijajo.
- Mnie proszę zmierzyć odległość między czubkiem penisa, a jajami.
- Ale to bardzo mało.
- Nie proestować
- No dobrze
Mierzą mu penisa i w końcu się pytają:
-A gdzie jaja????
- W Iraku



Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- Misiu, poproszę pól kilo soli.
- Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko.
- Do dupy se nasyp debilu!


Policjant wrócił późno do domu i zastał żonę samą w łóżku, pościel rozmemłana, a żona jakoś dziwnie rozochocona.
- Twój kochanek tu był? Gdzie się schował? Pod łóżkiem? - pyta i zagląda pod łóżko. - Pod łóżkiem go nie ma. W kuchni? - i zagląda do kuchni. - W kuchni go nie ma. W szafie? Z szafy wychyla się ręka z banknotem 200 zł. Policjant dyskretnym ruchem ogląda się i bierze banknot.
- W szafie też go nie ma. To gdzie się schował?


Spotkało się trzech księży i mówią jak każdy z nich rozdziela kasę z tacy. Pierwszy mówi:
- ja to rysuje koło i podrzucam kase do góry. I co w kole to Boga, a co na zewnątrz to moje.
A drugi się odzywa:
- ja robie podobnie. Rysuję krechę, podrzucam kasę do góry. Co po lewej to moje, a co po prawej to Boga
Na to trzeci:
- ja to robię tak: podrzucam kasę do góry i co Bóg złapie to jego, a co spadnie to moje


Ekstremalnie piekna babeczka rzucila studia i postanowila zostac
bogata .
Dosc szybko znalazla sobie bogatego i napalonego
siedemdziesieciopiecioletniego staruszka, planujac zerżnąć go na
śmierć zaraz podczas nocy poślubnej .
Uroczystosci slubne i bankiet poszly doskonale, pomimo pólwiecznej
róznicy wieku. Podczas pierwszej nocy miesiaca miodowego rozebrala sie i czekala rozkosznie w lózku az malzonek wyjdzie z lazienki .
Kiedy sie pojawil, nie mial na sobie nic za wyjatkiem kondoma
skrywajacego 30 centymetrowa erekcję. Niósł ze soba zatyczki do uszu a na nosie mial klamre do bielizny. Przestraszona że coś jest nie tak, zapytala:
- Apo co ci te gadżety?!
Na to dziadek odpowiedzial:
- Są dwie rzeczy, których nie moge znieść .
Kobiecego krzyku oraz smrodu palonej gumy!


W akademiku kilku studentów wznosi toast:
- " Za Janka, żeby zdał ".
Mija kilka chwil sytuacja się powtarza, znów toast:
- "Za Janka, żeby zdał".
I tak co chwila. W końcu otwierają się drzwi, wchodzi Janek i od razu pytanie.
- "I co zdałeś"?
Na to Janek:
- "Zdałem, zdałem jednej tylko nie przyjeli, bo miała stłuczoną szyjkę"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Aquarius w Sierpień 29, 2011, 20:41:20
Nie znalazłem innego, bardziej odpowiedniego tematu. Wklejam tutaj:

(http://img851.imageshack.us/img851/7956/zdjcie0179q.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/851/zdjcie0179q.jpg/)

(http://img43.imageshack.us/img43/1984/zdjcie0177s.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/43/zdjcie0177s.jpg/)

Zdjęcia z CH Carrefour w Łodzi.  :straz:
GP4 w liczbie sztuk 13-tu.

PS. Jeśli zdjęcia były już gdzieś na forum, lub bardziej odpowiedni jest inny temat, to proszę o wycięcie/przeniesienie.


Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Październik 08, 2011, 12:01:41
- Jak ksiądz mógł tak pobić tego człowieka?! - pyta sędzia. - Gdzie pokora, sprawiedliwość, przykazania...? Niech ksiądz opowie, jak było.
- Co tu dużo gadać... Najpierw ten człowiek uderzył mnie w prawy policzek. To nadstawiłem mu lewy. Przywalił mi w lewy. A, że więcej w Biblii już na ten temat nic nie napisali, to się zaczęło...


Policjanci wezwani na miejsce zdarzenia oglądają ciało kobiety w wieku mocno zaawansowanym. Ciało znajduje się w ubikacji - z głową w sedesie przytrzaśniętą deską klozetową. Policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
- Czy znał pan denatkę?
- Tak, to moja teściowa.
- Mieciu, sprawa jasna, pisz! Przyczyna zgonu: śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety.


Marek skarży się tacie:
- Tato, kolega z klasy mówi, że jestem pedałem.
- Uderz go to przestanie!
- Ale on jest taki słodki.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: malpa151 w Październik 18, 2011, 01:45:54
nie dowcipy,ale też na poprawę nastroju;)
http://www.kciuk.pl/Czy-ta-Pani-Strazak-ugasi-jakis-pozar-a68619/

miałem wrzucić do tematu kobiety w straży ale się powstrzymałem :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Grudzień 02, 2011, 13:31:14
OSOBY NASTAWIONE PRORYDZYKOWNIE PROSZONE SĄ O SKASOWANIE TREŚCI TEJ WIADOMOŚCI .


 Nowy ksiądz był spięty, bo miał
prowadzić swoją pierwszą
mszę w parafii. Postanowił
dodać do świeconej wody kilka
kropelek wódki, żeby się
rozluźnić. I tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy po mszy
wrócił do pokoju znalazł list:
"Drogi Bracie, następnym razem
dodaj kropelki wódki do wody,
a nie kropelki wody do wódki.
A teraz słuchaj i zapamiętaj: - Msza trwa godzinę, a nie dwie
połówki po 45 minut; - Jest 10
przykazań, a nie 12; - Jest 12
apostołów, a nie 10; - Krzyż
trzeba nazwać po imieniu, a nie
to "duże T"; - Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara; -
Jezusa ukrzyżowali, a nie
zajebali i to żydzi, a nie
Indianie; - Nie wolno na
Judasza mówić "ten
skurwysyn"; - Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu; -
Inicjatywa, aby ludzie klaskali
była imponująca, ale tańczyć
"makarenę" i robić pociąg to
przesada; - Opłatki są dla
wiernych, a nie jako deser do wina; - Poza tym Maria
Magdalena była
jawnogrzesznicą, a nie kurwą; -
Kain nie ciągnął kabla, tylko
zabił Abla; - Na początku mówi
się "Niech będzie pochwalony", a nie "kurwa mac"; - A na
koniec mówi się "Bóg zapłać", a
nie "ciao"; - Po zakończeniu
kazania schodzi się z ambony
po schodach, a nie zjeżdża po
poręczy. - Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był
transwestyta, to byłem ja –
Biskup!!!! Amen”
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 03, 2011, 22:10:08
Spotyka się po 30 latach dwóch przyjaciół.
- Dzieci masz?
- Mam.
- Ile?
- Jedenaścioro...
- No co ty?? Musisz ją bardzo kochać.
- Tak po prawdzie to ona mnie przeraża i się jej boję.
- To skąd u Was tyle dzieci?
- Wiesz. W tłumie łatwiej się zgubić.




- Mówił ci ktoś, że jesteś piękna?
- Nie, ty będziesz pierwszy.
- Nie będę..



Do dyrektora cyrku przychodzi kobieta - mała, szczuplutka w okularach - i proponuje:
- Chcę być u was pogromcą tygrysów.
Dyrektor, skrywając uśmiech:
- No dobra, spróbujmy. Tam, w tamtej klatce, tygrysy się rozbestwiły. Pani idzie i uspokoi.
Babka idzie do klatki, spokojnie otwiera drzwi, wchodzi i krzyczy:
- MORDY W KUBEŁ, GNOJE!!!
Tygrysy momentalnie uspokoiły się, jeden się nawet ze strachu posikał. Zaskoczony dyrektor pyta:
- Dlaczego chce pani u nas pracować?
- Męczy mnie obecna praca.
- A co pani robi?
- Jestem wychowawcą w gimnazjum.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Grudzień 10, 2011, 15:09:34
Mąż wraca z pracy wcześniej niż zwykle i zastaje żonę leżącą w pościeli.
- Co się stało, kochanie?
- Źle się czuję, więc położyłam się do łóżka.
- To dlaczego leżysz naga? Poczekaj, zaraz wyjmę z szafy twoją koszulę nocną.
- Tylko nie z szafy, tam straszy!
Mąż otwiera szafę i widzi gołego sąsiada.
- No wiesz, Stefan? Nigdy bym się po tobie tego nie spodziewał. Żona chora, a ty ją jeszcze straszysz!


Co łączy Ojca Dyrektora i Ferdka Kiepskiego?
Zwrot, którego używają najczęściej: "Babka daj rentę!"



Ojciec z synem handlują ziemniakami po osiedlach. Zajeżdżają na podwórko i wołają "Ziemniaki! Ziemniaki!" Z drugiego piętra wychyla się kobieta i mówi, że chce.
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idź - mówi ojciec.
Na górze babka pyta: - Dobra. Ile płacę?
- 200 zł.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosły, mi też niczego nie brakuje, może seks?
- Hmm, wie pani, musiałbym się skonsultować z tatą.
- Ale, no wie pan, przecież pan jest dorosły, po co takie pytania?
- Jednak wołałbym zapytać.
- Ale dlaczego?
- No bo w zeszłym roku przedmuchaliśmy 8 ton.



Kowalski wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem, ale słyszy charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...



Do miasta przyjechał kowboj i wszedł do saloonu na drinka. Niestety, miejscowi mieli brzydki zwyczaj ograbiania przyjezdnych. Kiedy skończył swojego drinka, zauważył że zniknął jego koń. Wrócił do baru, rzucił broń do góry, złapał nad głową bez patrzenia i strzelił w sufit:
- Który z was, popaprańców, ukradł mi konia? - krzyknął z zaskakującą siłą.
Nikt nie odpowiedział.
- Dobra, teraz zamówię kolejne piwo i jeśli mój koń się nie pojawi z powrotem, zanim je skończę, będę musiał zrobić to, co zrobiłem w Teksasie! A nie chcę robić tego, co zrobiłem w Teksasie!!!
Kilku miejscowych poruszyło się niespokojnie. Kowboj, jak powiedział, tak zrobił - zamówił kolejne piwo, wypił je, wyszedł przed lokal, a jego koń stał na postoju. Osiodłał go i zamierzał odjechać, kiedy na werandzie pojawił się barman i zapytał:
- Powiedz stary, zanim odjedziesz... Co zrobiłeś w Teksasie?
Kowboj odwrócił się i powiedział:
- Popłakałem się i poszedłem z buta.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Grudzień 15, 2011, 15:49:39
Mama daje Jasiowi 50 zł żeby sobie coś kupił, ale ostrzega żeby nie wydał wszystkiego, bo to są jej ostatnie pieniądze. No i Jaś kupił misia za 50 zł. Poszedł do cioci żeby pożyczyła mu 30 zł, i zastaje ją w łóżku z jakimś facetem. Nagle wchodzi wujek Jasia i ciotka wpycha Jasia i kochanka do szafy.
- Kup pan misia - Mówi Jasio
- Nie chcę misia
- Bo będę krzyczeć!
- No dobrze. A po ile?
- 50 zł.
Jaś dostaje pieniądze i mówi:
- Oddaj misia
- Co?! Dopiero co go kupiłem!
- Bo będę krzyczeć!
Sytuacja powtarza się parę razy. Do domu Jaś wrócił z kupą szmalu. Mama mówi do niego :
- Jasiu, idź do spowiedzi, bo ty pewnie jakiś bank okradłeś!
Jaś idzie do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie misia...
- Mówiłem ci że nie mam już pieniędzy!




Jest pewien człowiek, który nazywa się Buba. Wszyscy go znają i on też wszystkich zna. Pewnego razu założył się z szefem ze wszystkich zna i mu to udowodni. Buba: Podaj jakąś osobę i ci udowodnię, że ją znam Szef: No dobrze. Jestem pewien, że nie znasz Arnolda Schwarzeneggera. Szef z Bubą idą na jego plan filmowy no i mówi do Arnolda. Buba: Siema stary! Kope lat. Arnold: Cześć Buba przyjacielu. Na to szef mówi. Szef: No OK. Arnolda mogłeś znać bo to aktor i polityk, ale na 100% nie znasz Georga Busha. Ida razem do Białego domu i podchodzą do prezydenta. Buba: Cześć kolego jak tam żyjesz? George: Dobrze, a co u ciebie? Szef: Dobrze mogłeś znać Georga bo jest prezydentem , ale na pewno nie znasz Benedykta XVI. Lecą do Watykanu stoją na placu św. Piotra. Buba: Ty tu poczekaj a ja pomacham ci z tamtego balkonu z papieżem. Jak już Buba pomachał szefowi z szedł na dół szefa zabierała karetka pogotowia. Buba podchodzi do szefa i mówi. Buba: Szefie co się stało? Szef: Jeszcze zniosłem to, że pomachałeś z Benedyktem z tamtego balkonu, ale nie wytrzymałem gdy podszedł do mnie jakiś mały Wietnamczyk i spytał się kto stoi obok Buby.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: oliwier w Grudzień 19, 2011, 08:38:47
Przychodzi baba do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, jak się leczy owsiki?
- A co? Kaszlą?

‎- Cześć, jestem Darek. Pije od 20 lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak możemy Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł.

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę, i zamieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop, pojechał więc o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy na poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu.
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maile do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco".

To był mój pierwszy raz. Wiedziałem, że też tego chce. Była piękna noc. Byliśmy tylko we dwoje. Jej oczy były niebieskie. Jej skóra była ciepła. Nie wiedziałem jak pieścić jej sutki, ale starałem się jak mogłem. Słyszałem jej szybki oddech, lekko drżała, a serce biło mi coraz szybciej. Po chwili biały nektar - popłynął. Wiedziałem, że mi się udało. Po raz pierwszy w życiu wydoiłem krowę!!!!!!

Otóż pewien koleś poszedł na imprezę do swojej dziewczyny. Tam
wypił sobie trochę i przy okazji z tą swoją dziewczyną nieźle się
pokłócił. Goście powoli się rozeszli, zostali tylko oni we dwoje.
Dziewczyna poszła wziąć prysznic, a on czekał (może chciał przeprosić).
W pewnym momencie zachciało mu się... kupę. Niestety pech chciał, że
w tym mieszkaniu WC i łazienka były w jednym pomieszczeniu. A jego coraz
bardziej cisnęło...
Siedział wiec sobie chłopak w fotelu, a w głowie nieźle mu już szumiało
Ale - patrzy - na przeciw niego, pod ścianą, siedzi pies i patrzy mu się
prosto w oczy. Pomyślał wiec sobie: zrobię tam pod ścianą, i powiem, ze to
pies. Jak pomyślał, tak uczynił i z powrotem usiadł w fotelu. Dziewczyna
wyszła z łazienki, popatrzyła na podłogę i pokazując palcem spytała się:
- A co to jest?
- To? To pies przed chwila zrobił
- Ale przecież ten pies jest pluszowy!!!...

Podczas lekcji Jasiu narysował na ławce muchę. Podeszła do niego nauczycielka i myśląc, że mucha jest prawdziwa chciała ją zabić. Uderzyła ręką w ławkę i ją sobie złamała.
Mówi do Jasia:
- Jutro przyjdziesz do szkoły z ojcem.
Następnego dnia zjawia się Jasiu z tatą w szkole i nauczycielka mówi do ojca:
- Pana syn namalował wczoraj na ławce muchę, myślałam, że jest ona prawdziwa, chciałam ją zabić i widzi Pan co sobie przez niego zrobiłam!
Na to ojciec:
- To jeszcze nic. Tydzień temu, jak Jasiu namalował na drzwiach gołą panienkę i mój brat się na nią napalił to trzy dni z ch..a drzazgi wyciągał.

Przychodzi pedał do lekarza, robi badania na AIDS. Wynik okazuje się pozytywny.
-Co ja teraz zrobię panie doktorze? - pyta zasmucony.
-Niech pan zje pół kilo bigosu, wypije pięć piw, kupi jeszcze kilka czekolad, przegryzie to kilkunastoma kanapkami i popije herbatą - odpowiada lekarz.
-I to mnie uleczy?
-Nie, ale może wreszcie się dowiesz do czego służy dupa.

Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi:
- proszę księdza bo ja strasznie klnę i nie wiem jak się tego oduczyć
A ksiądz na to:
- to odmów cały różaniec
Ksiądz puka
Zakonnica mówi
- o KURWA. Ale mnie ksiądz przestraszył.

Mąż zdradza żonę z kochanką po nie lada wyczynach ubiera się i polewa alkoholem, aby żona nie poczuła zapachu perfum kochanki gdy wchodzi do domu żona od razu go bije mówiąc myślisz że jak się spryskałeś perfumami to wódki nie wyczuje.

Z kościoła / spowiedź /
Ksiądz wszystkich obsłużył, więc siedzi w zadumie w konfesjonale.
Zaciekawiona dziewczynka 3-4 latka krąży wciąż koło niego, w końcu nie wytrzymała i zaglądając do księdza mówi na cały glos:
- A ty co zesrałeś się czy co, że tak cicho siedzisz?

Dziecko pod moim blokiem (3-4 lata dziewczynka):
- mamaaaaaaa!
- maammmmmaa!
- coo?
- a Michał mnie ciągnie za nogę, mogę mu przyjebać??

Pewnego, słonecznego dnia będąc w sklepie zauważyłem że przy kasie stała matka z synkiem (3-4 lata), mały cały czas się upiera aby mama kupiła mu batonik lecz ona cały czas odmawia sugerując że nie ma pieniążków. Tak po 5 minutach tamowania kolejki malec nie wytrzymuje nerwowo i krzyczy na cały sklep: "Tyś jest matka?! Tyś jest matka?! Tyś jest h*j a nie matka!!"

Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Styczeń 28, 2012, 12:55:20

Przesłuchanie do akademii muzycznej. Przychodzi skrzypek, prowadzący gra mu dźwięki, na co skrzypek perfekcyjnie odpowiada:
- fis, gis, d, cis, b, a
Następnie przychodzi pianista, efekt ten sam, wszystkie dźwięki odgadnięte.
W końcu przychodzi perkusista, prowadzący gra mu dźwięk.
- Hm... można jeszcze raz? - odpowiada perkusista.
Prowadzący gra jeszcze raz ten sam dźwięk. Na co perkusista:
- Kurcze... nie wiem... fortepian?



Podczas wykładu naukowego znany lekarz poruszył problem nieczytelnych recept.
Wszyscy zgodzili się z nim, natomiast jeden słuchacz oświadczył, że nie ma powodu do narzekań.
- Gdy kiedyś otrzymałem receptę, to przez dwa lata okazywałem ją konduktorom w pociągach jako bilet. Pokazałem ją też policjantowi i uniknąłem mandatu, a ostatnio moja córka gra z tej recepty na fortepianie!


Teściowa i zięć jedzą obiad.
- Aaaaaa...psik!
- Na zdrowie, mamusiu.
- Na zdrowie?! Nie rozśmieszaj mnie, Wiktor, bo się udławię!


Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone.
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieję, że Pan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan... - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś na pokładzie promu Wolin-Świnoujście-Wolin.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: michał559[S] w Luty 16, 2012, 16:48:42
W temacie dowcipów
wygląda na to że zaistniała nowa konkurencja  w zawodach sportowo-pożarniczych

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100908/POWIAT0304/842575072 (http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100908/POWIAT0304/842575072)

zwrócić uwage na podpis pod zdjęciem
za niedługo będzie bieg z Holmatro...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Marzec 12, 2012, 21:45:55
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę, jak prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: "Zakochałem się...", zrób krótką przerwę i kontynuuj: "...w mężatce...", poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj: "z dzieckiem". I znowu po chwili dokończ: "... na imię jej Maryja." Tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Marzec 16, 2012, 13:55:19
Znów mała paczka ode mnie:

Facet budzi się po kilkutygodniowym piciu, cały siny i zarośnięty. Idzie do łazienki, staje przed lustrem i zaczyna się sobie przyglądać, intensywnie przy tym myśląc. Nagle słyszy z kuchni:
- Mietek, zjesz śniadanie?
Facet wali się w łeb i mówi:
- A... Mietek.


Któregoś tam pięknego wieczoru jeździliśmy z kolegami w poszukiwaniu klem,
bo samochód nie chciał odpalić. Trafiliśmy w końcu na stację benzynację
naszego monopolisty, za kasą urocze dziewczę, więc kolega podchodzi (wiadomo
dziewczę to dziewczę) i pyta się:
- Są klemy?
Pani obsługująca z rozbrajającym uśmiechem również pyta:
- Do ląk czy do twarzy?


Przychodzi dwóch facetów obok Sejmu i słyszą jak krzyczą wszyscy:
Sto Lat! Sto lat!
Jeden do drugiego:
- Ktoś tam ma chyba urodziny.
- Nie. Wiek emerytalny ustalają


Pod sklep z artykułami budowlanymi podjeżdża samochód, wysiada facet, wchodzi, pyta sprzedawcy:
- Macie plastikowe krzyżyki do układania płytek?
- Tak, mamy.
- Dajcie tak ze 20-30 tysięcy.
- Pan wybaczy, ale po co aż tyle?
- Pszczoły szefowi wyzdychały i kazał im sprawić chrześcijański pochówek.


Student w stołówce:
- Dwie parówki poproszę z musztardą.
- Uuu... świętujesz?
- Nie. I sześć kompletów sztućców.


- Wystaw sobie, Heniu Otóż wracam ja wczoraj wcześniej z delegacji. Otwieram szafę - pusto. Pod łóżkiem - nic. W kuchni - pusto
- A żona co?
- Nie mam żony. Mieszkanie mi okradli.


Po słusznie nawilżanej imprezie imieninowej, gospodarze zbierają się do spania, nagle w sypialni słychać głośny łomot.
- Co to było, do cholery?! - pyta żona.
- Koszula mi spadła - odpowiada mąż.
- A skąd ten łomot?
- Bo jeszcze jej nie zdjąłem...


Kolejność ratowania pasażerów przy katastrofie statku:
1. Niezamężne kobiety,
2. Młode mężatki,
3. Młode rozwódki i młode wdowy,
4. Wdowy, które otrzymały duży spadek (niezależnie od wieku),
5. Dzieci (jednak trzeba),
6. Zwykli obywatele - jak ja czy ty,
7. Wojskowi, duchowni, handlowcy,
8. Bandyci, milicjanci, celnicy, pracownicy skarbówki,
9. Bankierzy, oligarchowie,
10. Teściowe,
11. Politycy,
12. Na koniec mężowie kobiet ujętych w punkcie 2.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: zuzia w Marzec 26, 2012, 21:34:25
Mój ulubiony kawała :klol:


Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek, ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi - zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "dDzwonek pierwszy", masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" masz wskoczyć do łóżka". Kiedy powiem "dzwonek trzeci" zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Marzec 26, 2012, 23:21:19
Może nie do końca dowcip ale na pewno oderwanie od szarości dnia codziennego:
http://woli-i-tysio.tvn.pl/odcinki-online/dawid-marcin-i-straz-pozarna,11309,1.html (gdyby się nie otwierało to zakładka odcinki, odcinek nr 3 i oglądaj online)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Kwiecień 05, 2012, 11:43:55
Arabski dyplomata wizytujący pierwszy raz USA był na obiedzie w Departamencie Stanu. Wielki Emir nie był przyzwyczajony do takiej ilości soli w jedzeniu (frytki, sery, salami itp.) więc co chwila wysyłał swojego służącego Abdula po szklankę wody. Raz po raz Abdul zrywał się i wracał z pełną szklanką, aż pewnego razu wrócił z pustymi rękami.
- Abdul, synu brzydkiego wielbłąda, gdzie moja woda? - zażądał wyjaśnień Wielki Emir.
- Tysiąckrotne przeprosiny, o Najjaśniejszy - wyjąkał załamany Abdul. - Biały człowiek siedział na studni!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Kwiecień 24, 2012, 08:41:13
Mąż wraca do domu. Żona mówi:
- Ale jesteś pijany!
- A ty jesteś brzydka!
A po chwili dodaje z triumfem:
- Ale ja przynajmniej jutro wytrzeźwieję!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Maj 17, 2012, 10:26:56
Koleżanka blondynki dostała od niej fax. Za chwilę otrzymuje go po raz drugi, potem trzeci... Dostała już 20 kopii, zdenerwowana dzwoni do blondynki na komórkę.
- Czemu wysyłasz wciąż tę samą kartkę?
- Bo mi, ku*wa, ciągle dołem wraca...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: wariant w Maj 27, 2012, 10:21:25
Przychodzi biedny Żyd do rabina i prosi o radę:
Oj, mądry Rebe, pomóż mi. To moje życie takie ciężkie: mieszkam w niewielkiej chatce z żoną, czwórką dzieci, babcią, dziadkiem i jeszcze teściową. Już się zupełnie nie mieścimy w tej małej izdebce. Oj pomóż, mądry Rebe...
Na to Rabin powiada:
Słyszałem, że masz w obórce kozę?...
- Tak Rebe, mam jedną kozę, co daje mleko, którym karmię dzieci.
- To ją teraz sprowadź do domu - mówi rabin.
Rebe, Rebe, co ty mówisz?... Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i jeszcze koza?... To jak ja teraz będę mieszkał?...
Ale rabin był nieubłagany - musisz wprowadzić sobie kozę do domu!!
Za parę tygodni rabin spotyka tego Żyda i pyta się:
- A co tam Icek u ciebie?
Oj Rebe. Teraz to już zupełnie nie da się żyć w domu. Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa, dziadek i jeszcze teraz ta koza. To już nie jest życie.
Na to rabin powiada:
- To zabierz kozę z powrotem do obórki.
Za niedługo rabin jeszcze raz spotyka Żyda i pyta się go:
Jak tam Icek, w twoim domu?...
- Oj, Rebe. Jakiś ty mądry! Jak my teraz mamy w domu dużo miejsca. Świetnie mieścimy się w tej izdebce - ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i dziadek. Oj jakiś ty mądry, Rebe...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Czerwiec 29, 2012, 19:07:07
Przechwałki dwu lekko podpitych facetów:
- Ostatnio pomyliłem żonę z rabusiem. Musiałbyś widzieć, jak wrzeszczała, jak się opierała, kiedy ją przez okno wyrzucałem!
- To jeszcze nic! Ja kiedyś pomyliłem rabusia z żoną! Dopiero byś widział, jak on krzyczał i jak się opierał!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Sierpień 10, 2012, 07:27:57
http://www.joemonster.org/art/20795/Prawidlowe_udzielanie_pierwszej_pomocy Chyba bardziej jako kawał  :wacko:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Sierpień 25, 2012, 13:31:37
Mała paczka ode mnie:

Jedzie facet na ryby o czwartej rano. Nagle zza krzaków wyskakuje gliniarz i go zatrzymuje.
- Wasze dokumenty!
Facet podał gliniarzowi papiery.
- Normalni ludzie o tej porze śpią, a pan gdzieś się wybiera. To bardzo podejrzane...spauzował znacząco gliniarz.
- Też tak myślę. Normalni ludzie o tej porze z żonami śpią, a wy tu we dwóch z kolegą w krzakach siedzicie. To bardzo podejrzane...


Moi rodzicie oskarżyli mnie ostatnio, że kłamię.
Wstałem, popatrzyłem im głęboko w oczy i wysyczałem...
"Święty Mikołaj... krasnoludki... wróżki..."
...i wyszedłem z pokoju "like a boss"!



Szczepan chciał, żeby na Gwiazdkę rodzice podarowali mu poduszkę.
Dostał rower.
Biedny chłopczyk całą noc przepłakał, wtulony między pedał a koło.


Lasem idzie brudny, hałaśliwie i chamsko zachowujący się dzik. Po drodze depcze wszystkie kwiatki, kopie napotkane zwierzęta. Wreszcie trafił na polankę. Na środku polanki stoi ładniutki, czyściutki domek. Dzik wchodzi na werandę, racicami bezczelnie wali w drzwi. Otwiera mu Mama Kubusia Puchatka. Dzik na to zacharczał:
- Jest Kubuś?
- Nie ma. Ale może coś mu przekazać?
- To proszę mu powiedzieć, że prosiaczek wyszedł z wojska...


Pewne francuskie pismo dla mężczyzn ogłosiło konkurs na najlepszy opis poranka. Pierwsze miejsce zajął autor takiej wypowiedzi:
"Wstaję rano, jem śniadanie, biorę prysznic, ubieram się i jadę do domu".


Jeden facet w urzędzie pośrednictwa pracy w Mielcu zobaczył anons dotyczący pracy jako "Asystent Ginekologa". Żywo zainteresowany zapytuje urzędnika o szczegóły. Urzędnik odpowiada że praca polega na przygotowaniu kobiet do badania, a więc:
- pomoc kobietom rozebrać się, położyć je na łóżku
- następnie ostrożnie umyć ich "intymne miejsca"
- następnie zaaplikować krem do golenia i ostrożnie ogolić włosy tam na dole
- i na koniec wmasować olejek w te miejsca które będą badane tak, żeby kobieta była gotowa do badania.
- pensja jest 5.300 złotych + dodatki, ale jak chcesz tę pracę, to musisz pojechać do Bielska-Białej.
Facet pyta urzędnika :
- A wiec praca jest w Bielsku?
- Nie - odpowiada urzędnik - praca jest w Mielcu, natomiast w Bielsku-Białej jest koniec kolejki..


Ordynator przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające z dyżurki pielęgniarek odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i rozbawiony personel.
- Co to ma znaczyć! Pijaństwo w pracy?!
- Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada jeden z asystentów. Siostra Kasia nie jest w ciąży ...
- Aaaaa to i ja się napiję...



Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój sobie kupiła, zdecydowała się pójść na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, ze podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu (bo to przecież jej mąż...). Postawiła jednak warunek, ze nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Później ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił zapytała z dziką satysfakcją w glosie:
- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera. Ale powiem ci, ze facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się nieziemsko...


Idzie facet przez wieś i uśmiecha się od ucha do ucha.
- Janek z czego się tak cieszysz?
- Właśnie zostałem ojcem, mam syna.
- To gratulacje! Jak się czuje żona?
- Nie wiem. Jeszcze jej o tym nie powiedziałem.


Zakończenie konkursu ogólnostudenckiego na wytrzymałość alkoholową. Prowadzący ogłasza wyniki:
- W konkursie drużynowym trzecie miejsce zdobyła drużyna....
- POLIBUDY!!! - ryczy sala
- KUL-u. Drugie miejsce zdobyła drużyna...
- POLIBUDY!!! - ryczy sala
- Ujotu. A pierwsze miejsce zdobyła drużyna...
- POLIBUDY!!! - ryczy sala
- Akademii Obrony Narodowej. I ile razy wam mówiłem?! To jest konkurs dla amatorów, a nie zawodowców!!!

Z pozdrowieniami od studenta politechniki!   :dance:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: DjDhan w Wrzesień 12, 2012, 23:42:54
moze to nie dowcip ale dosc zabawne  :rofl:
http://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&v=R8PQTR0vFaY&NR=1 (http://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&v=R8PQTR0vFaY&NR=1)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Wrzesień 30, 2012, 10:19:23
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Kalarepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jasiu.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani. Pani chyba nigdy nie oberwała kalarepą po jajach.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: darkpower w Listopad 08, 2012, 14:18:18
moze nie dowcip ale jak dla mnie też śmieszne:D
 
http://www.youtube.com/watch?v=uYNkip68dig

nie wiem do czego to sie kwalifikuje  ^_^
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: beniok w Grudzień 03, 2012, 07:59:00
Pijaczek zakręcił się przypadkiem na cmentarzu.
Zauważył grabarza, zajętego swoją praca i postanowił go dla żartu przestraszyć.
Podszedł do niego od tylu i wrzasnął:
- BUUUUAAA!
Grabarz ani drgnął, nawet się nie odwrócił i kontynuował swoją pracę.
Pijaczek zniesmaczony nieudanym żartem odchodzi.
Kiedy wychodzi poza teren cmentarza, nagle dostaje łopatą w łeb i pada na ziemię nieprzytomny.
Pochyla się nad nim grabarz i grożąc palcem mówi:
- Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się ... ale za bramę nie wychodzimy!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: płetwal998 w Grudzień 22, 2012, 11:10:40
http://fax.katalogppoz.pl/galeria/hyde_park-4/ ciekawe zdjęcia z branży :>
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Geddeon w Grudzień 24, 2012, 03:05:44
Ogrodnik zauważył, że do jego ogrodu co nocy zakrada się złodziej jabłek. Wkurzony postanowił złapać delikwenta. Zaczaił się w nocy i czeka. W końcu złodziej zjawił się. Gdy był już na drzewie nasz ogrodnik szybko podbiegł i złapał biednego złodzieja za jaja. Zapanowała błoga cisza, co bardzo zdumiało ogrodnika. Spytał on:
- Ktoś ty?
Nie uzyskał jednak odpowiedzi. Zacisnął mocniej jaja złodzieja - tez cisza. Zdziwiony i zdenerwowany zacisnął ręce z całej siły, jak tylko potrafił najmocniej, i jeszcze raz pyta:
- Kim ty, u diabla jesteś?!
Na to cichy głos odpowiedział mu:
- Jasiu...
- Który? We wsi dużo Jasków!
- To ja, Jasiu niemowa...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Raissa w Styczeń 24, 2013, 19:24:03
Autostopowiczka w średnim wieku usiłuje złapać okazję. Niestety, samochody nie zatrzymują się. Po długim czasie słychać pisk opon, zatrzymuje się auto, kierowca otwiera drzwiczki i mówi:
- Niech pani wsiada, ja nie jestem z tych co biorą tylko młode i ładne...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: naczelnikosp w Styczeń 24, 2013, 20:16:20
Anegdota o domku w górach!!!

12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.
11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, ze wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Beskidy.
12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Sku...syn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten drań od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.
27 grudnia
Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?
28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.

Za Forum muratordom.pl

I ostrzejsza wersja
http://niepoprawni.pl/blog/8/przeprowadzka-w-karkonosze-usmiech-numeru (http://niepoprawni.pl/blog/8/przeprowadzka-w-karkonosze-usmiech-numeru)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: itsmemarta w Styczeń 30, 2013, 20:38:49
Sprawa rozwodowa:
 - Co jest przyczyną pozwu?
 - No...
 - Mąż pije?
 - Nie.
 - Narkotyki?
 - Nie.
 - Mało zarabia?
 - Nie, nieźle zarabia.
 - Bije panią?
 - Nie.
 - Nie zajmuje się dziećmi?
 - Zajmuje.
 - Zdradza panią?
 - Ależ skąd!
 - Nie zaspokaja panią seksualnie?
 - Nie, z tym wszystko OK.
 - Nie pomaga pani przy pracach domowych?
 - Pomaga, robi wszystko, co potrzeba.
 - To, co jest przyczyną rozwodu?!
 - Wysoki Sądzie, musiałby Wysoki Sąd zobaczyć, z jaką miną on to robi.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: bartesx123 w Luty 05, 2013, 21:23:08
Kto wymyślił triatlon?

Cyganie...Na basen piechotą, z basenu rowerem
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: CR77 w Luty 06, 2013, 22:29:15
Mały Jasio wybrał się na mecz. Siedzący obok mężczyzna pyta go:
- Jak tu wszedłeś, synku?
- Miałem bilet.
- Sam go kupiłeś?
- Nie, tata kupił.
- A gdzie jest tata?
- W domu, szuka biletu.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: malpa151 w Luty 07, 2013, 19:02:40
- Syrena wyje, chyba wybuchł pożar! Muszę pędzić!
- Przecież nie jesteś strażakiem!
- Nie, ale mąż mojej kochanki jest!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: GP_Rbk_Chka w Marzec 10, 2013, 00:23:57
- Co to jest: Nie świeci i nie mieści się w d**ie?
- Rosyjski przyrząd do  świecenia w d**ie



- Kiedy wybudowano Tesco w Świebodzinie?
- 5 lat przed Chrystusem



Przychodzi facet do lekarza- linuksiarza:
- Panie doktorze, wątroba mi szwankuje
- To dziwne... U mnie działa



Kulczyk poszedł na ryby. Siedzi, macza kija, gdy nagle spławik drgnął. Okazało się że złowił złotą rybkę. Wyciągnął ją z wody, zdjął z haczyka i wypuścił spowrotem na wolność. Zszokowana rybka wynurza się:
- Hej, a trzy życzenia???
Kulczyk na to:
- No dobra, mów  :mellow:
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: trawka w Marzec 22, 2013, 19:11:04
Poszedł sobie ojciec z małym synkiem na basen
 i już po basenie biorą prysznic. nagle malec się
poślizgnął i już miał upaść ale złapał ojca za fiuta,
przytrzymał się i utrzymał równowagę. Na to ojciec
spoglądając w dół: Widzisz synu, jakbyś był
 z matką to byś się wyp..   
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: GP_Rbk_Chka w Maj 08, 2013, 02:28:31
Mam nadzieję że nie dubluję ;)

Wraca Jurand ze Spychowa z krzyżackiej niewoli, straszliwie poturbowany. Bez oczu, z obciętym językiem i dłonią. Po drodze spotyka go Zbyszko z Bogdańca i pyta z niedowierzaniem:
-Rany Boskie, Jurand, to ty?
Jurand przytaknął skinieniem głowy. Zbyszko pyta dalej:
-A cóż za łotr cię tak okaleczył?
Jurand nakreślił ręką krzyż na piersi...
-No nie pi***ol, na pogotowiu?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Venom01 w Maj 09, 2013, 20:34:05
Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła przez które wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: adrian.pilchowice@vp.pl w Maj 10, 2013, 20:20:33
Małżeństwo, nowy dom, piękna łazienka z wieloma lustrami.
On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało.
Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść... nic!
Dzwoni po majstra.
Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać.
- Panie, wszystko ale nie gres.
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić.
- Co Pan odpierdala?
- Panie, podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z linoleum.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: czarnaa998 w Maj 14, 2013, 13:36:16
Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali... A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie..
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Aquarius w Maj 14, 2013, 22:41:00
- Wiesław, coś taki markotny?
- Nie wiesz? Kazik nie żyje!
- No coś ty?! Jak to?!
- Wrócił wczoraj do domy, wypił, poszedł do łóżka, zapalił szluga, pościel się zajęła.
- I spłonął żywcem?
- Nie. Zdążył otworzyć okno i wyskoczyć.
- Zabił się, spadając?
- Nie. Zdążył wezwać staż. Strażacy rozciągnęli gumową płachtę i na nią skoczył.
- Pękła?
- Nie. Jakoś się od niej odbił i z powrotem wskoczył do mieszkania.
- I spalił się?
- Nie. Odbił się od framugi i znowu wypadł.
- Rozbijając się o ziemię?
- Otóż nie. Stał tam wóz strażacki z plandeką. Trafił w nią, odbił się i znowu wskoczył do okna.
- Zginął?
- Nie. Spadł, odbił się znów od tę poduszkę ratunkową i wleciał do mieszkania!
- O mój Boże! To jak w końcu zginął?
- Strażacy go zastrzelili, bo zaczął ich wk***ać.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Kazicki w Maj 16, 2013, 20:12:32
Handlowiec wybrał sie do Kaliforni w interesach i zatrzymał się w motelu. Następnego dnia rano recepcjonista zauważył, że handlowiec ma strasznie nieszczęśliwa minę i pyta:
- Wszystko w porządku, Sir? Czy coś było nie tak w pańskim pokoju?
Handlowiec odpowiada:
- O drugiej nad ranem obudził mnie wielki kowboj, który usiał na mojej klacie, przystawił mi broń do skroni i zagroził, że jeśli nie zrobie mu laski, to odstrzeli mi łeb swoim wielkim rewolwerem...
- To straszne, Sir! I co Pan zrobił?!
- A słyszałeś jakieś cholerne strzały?!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: avenger w Maj 19, 2013, 22:25:25
Na zajęciach w laboratorium chemicznym blondynka pyta się swojej koleżanki:
- A co ty tam właściwie robisz?
- Ekstrahuję.
A blondynka na to:
-To zrób mi dwa.
(http://www.ggmania.eu/images/joomgallery/thumbnails/emoty_male_9/emotki_zlosliwe_15/emotki_zlosliwe_30_20110524_1678774225.gif) (http://www.restauracjapapu.pl/)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: avenger w Maj 20, 2013, 09:17:07
W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS? - ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry,czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął!
- Wiem, ale jak przyjemnie tego posłuchać...
(http://www.ggmania.eu/images/joomgallery/thumbnails/emoty_male_9/emotki_zlosliwe_15/emotki_zlosliwe_30_20110524_1678774225.gif) (http://www.restauracjapapu.pl/)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: avenger w Maj 20, 2013, 09:18:53
Strażak wraca po pracy do domu i czując swad, woła do żony:
- Kochanie, cóż to za cudowny zapach spalenizny!
(http://www.ggmania.eu/images/joomgallery/thumbnails/emoty_male_9/emotki_zlosliwe_15/emotki_zlosliwe_30_20110524_1678774225.gif) (http://www.restauracjapapu.pl/)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Poldex w Czerwiec 01, 2013, 00:47:20
Krzyczy kowboj do drugiego kowboja:
- Mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie!
- A ja tam wolę dziewczyny..
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Groblen w Lipiec 03, 2013, 19:02:05
Zamknęli gościa do więzienia na 20 lat, siedział sam w celi, nie miał co robić, ale po latach złapał mrówkę. Wyuczył ją tańczyć, śpiewać, robić fikołki, zrobił jej mały parasolik i ubranko. Ćwiczył ją i ćwiczył, poświęcał jej cały czas. W końcu wyszedł na wolność i zabrał mrówkę ze
sobą. Nie wiedział co z sobą zrobić więc poszedł do dobrej restauracji coś wreszcie porządnie zjeść. Ale nie miał pieniędzy. Podchodzi kelner:
- Słucham pana?
- Proszę pana, chciałbym zjeść coś naprawdę super, ale nie mam pieniędzy...
- Och, bardzo mi przykro...
- Ale zróbmy tak: da mi pan dobry obiad, a ja pana w zamian czymś zadziwię. Założę się, że tego pan jeszcze nie widział!
- No, niech będzie. Co to takiego?
- Proszę pana, niech pan popatrzy, tu na stole jest mrówka...
Kelner ściera mrówkę serwetą mówiąc:
- O, najmocniej przepraszam...
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Robertoo w Lipiec 10, 2013, 20:06:40
Idą dwie zakonnice: siostra Matematyka (M) i siostra Logika (L). Siostra M mówi:
- Widzisz tego mężczyznę, który idzie za nami od dłuższego czasu?
- Tak.
- Za 2 min nas dogoni.
- Zgodnie z prawami logiki musimy się rozdzielić, a wtedy pójdzie tylko za jedną z nas. Spotkamy się w zakonie.
Do zakonu przychodzi pierwsza siostra M.
Parę min później siostra L.
Siostra M pyta się:
- O Boże, o Boże ! I co się stało?
- Zgodnie z prawami logiki mężczyzna mógł pójść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
- I co i co ?
- Zgodnie z prawami logiki gdy przyspieszyłam, on również to zrobił.
- I co dalej?
- Zgodnie z prawami logiki zaczęłam biec, a on zrobił to samo.
- O Boże ! I co?
- Zatrzymałam się i on zgodnie z prawami logiki zrobił to samo.
- O Boże, o Boże i co?
- Podciągnęłam do góry sutannę, a on zgodnie z prawami logiki zdjął spodnie.
- O Boże, o Boże ! I co?
- Zgodnie z prawami logiki zakonnica z zadartą suknią biegnie szybciej, niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: georg w Lipiec 10, 2013, 21:09:35
Siedzą dwie babcie w tramwaju i rozmawiają ze sobą. Do tramwaju wsiada skin. Jedna babcia ustępuje mu miejsca i mówi do drugiej: "Biedny chłopak nie dość, że po chemioterapii to jeszcze w butach ortopedycznych
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Polerka w Lipiec 11, 2013, 00:32:33
Idzie ksiądz ulicą obok komisariatu policji i zobaczył na drodze rozjechanego zdechłego psa.
Bez namysłu wchodzi na komisariat i krzyczy do siedzących policjantów:
- Wy tu sobie bezczynnie siedzicie, a na drodze leży zdechły pies!
Jeden z policjantów na to:
- Hehe.. ja to myślałem, że wy jesteście od pogrzebów.
Wszyscy się śmieją, a ksiądz na to:
- Przyszedłem powiadomić najbliższą rodzinę.



Gdańszczanie wiedzą, że radca prawny gdańsk  (http://kancelaria-gdanska.pl/) to najlepszy wybór prawnika w mieście
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Bryniuk w Lipiec 13, 2013, 05:45:50
Pada od 3 dni... Bez przerwy... Żona nic tylko gapi się przez okno...
Jeśli popada jeszcze parę dni, to będę musiał ją wpuścić do środka.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Return w Lipiec 13, 2013, 13:25:49
Jak się nazywa psychiczna Patrycja?

Psychopatka !
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Wajper w Lipiec 22, 2013, 00:30:49
Na okręcie młody majtek pyta starego żeglarza
- Opowiedz mi, dlaczego nie masz nogi?
- No bo kiedyś wypadłem za burtę i rekin mi odgryzł
- A dlaczego masz hak zamiast dłoni?
- No bo kiedyś mieliśmy potyczkę z piratami i odcięli mi dłoń
- A dlaczego nie masz oka?
- No bo kiedyś tak stoję na statku patrzę w niebo i nagle mi mewa narobiła.
- No tak, ale od tego się nie traci oka, wystarczy wytrzeć!
- No właśnie, a to był pierwszy dzień kiedy miałem hak zamiast ręki.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: beniok w Lipiec 23, 2013, 10:08:00
Czemu Lewandowski pojechał na noc poślubna do Niemiec ???







Bo w Polsce by nie trafił !!!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Bodzix w Lipiec 24, 2013, 21:09:39
Idzie facet brzegiem Wisły.
Widzi faceta klęczącego i pijącego wodę z rzeki.
Spacerowicz woła:
-Co pan robi ? Niech pan nie pije ! Otruje się pan, chemikalia i odpadki!
-Was?
-Powoli, bo zimna .
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Czerniak w Lipiec 25, 2013, 01:57:20
Przybiega Jasiu na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Waldzio w Lipiec 28, 2013, 20:09:11
49% nieszczęśliwych wypadków ma miejsce po wypowiedzeniu słów: " Patrz, jak potrafię!". Pozostałe 51% następuje po słowach: " Cienias jesteś, patrz jak to należy robić!"
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Sarunia w Lipiec 28, 2013, 23:08:46
Facet próbuje wyrzucić teściową przez balkon.
Pod balkonem przechodzi sąsiad i krzyczy:
- Panie, zabijesz pan człowieka!
- To się pan odsuń! xD
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Zygi w Lipiec 31, 2013, 23:14:38
Rząd nie rozwiązuje problemów, on je finansuje.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Poliss w Sierpień 04, 2013, 17:14:40
Dzwoni gościu do masarni i pyta się:
- Ma pan świński ryj?
- Mam.
- Czy ma pan kurze udka?
- Mam.
- Ma pan żeberka?
- Mam.
- To musi pan śmiesznie wyglądać.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Kolbi w Sierpień 06, 2013, 13:26:21
Młoda para pieści się pod prysznicem i nagle dzwoni dzwonek do drzwi.
- Ewa idź otwórz
- Nie, Adam ty otwórz
- Ewa no proszę
W końcu Ewa zawinęła się w ręcznik i poszła, a za drzwiami sąsiad. Patrzy na nią i mówi:
- Jak zrzuci pani ten ręcznik to dam pani 1000 zł
- 1000 zł piechotą nie chodzi
Zrzuciła ręcznik i dostała 1000 zł.
Wraca do męża.
- Kto przyszedł?
- Sąsiad
- I oddał moje 1000 zł?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: szpakor w Sierpień 07, 2013, 23:59:41
Mały Jasio przychodzi do mamy.
- Mamo! Ile ja mam lat?
- Siedem.
- Skąd wiesz?
- Wiesz Jasiu, rodziłam Ciebie siedem lat temu, takie rzeczy się wie.
Jasio biegnie do taty.
- Tato, ile ja mam lat?
Tato wkłada rękę w majtki dzieciaka, trochę tam miętoli, gmera, ugniata i w końcu mówi:
- Siedem, synek.
- A skąd wiesz?
- Słyszałem jak matka mówiła.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Marti w Sierpień 09, 2013, 00:00:18
Dwaj mali chłopcy stoją przed kościołem, z którego wychodzą właśnie nowożeńcy. Jeden z chłopców mówi:
- Patrz jaki teraz będzie czad!
Po czym biegnie do pana młodego i wola:
- Tato, tato!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Torino w Sierpień 10, 2013, 09:29:37
Jasiu pragnął mieć papugę.
Rodzice zdecydowali się kupić.
Mama pyta Jasia-Jaka jest pogoda? A Jasiu na to-Ale leje.Papuga to zapamiętała.
Jasiu wybiera się do szkoły z papugą i z pewnego domu słyszy
-Oddawaj te pieniądze złodzieju! Papuga to zapamiętała.Mama Jasia szykuje tatę Jasia do pracy i mówi-Uważaj na zakrętach kochanie! Papuga to zapamiętała.W niedziele Jasiu zabiera papugę do kościoła.
Ksiądz kropi kropidłem a papuga- Ale leje!
Ksiądz zbiera na ofiarę a papuga-Oddawaj te pieniądze złodzieju!
Ksiądz się zdenerwował i zaczął ganiać papugę po kościele a papuga do niego
-Uważaj na zakrętach kochanie!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Arasar w Sierpień 10, 2013, 14:15:29
Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem. Mówił:
- "Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy, które poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy, które będą sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!"
Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Nedzik w Sierpień 12, 2013, 11:24:32
Krótki ale dobry ;p :

Podchodzi informatyk do fortepianu i ogląda instrument:
- Hmm, tylko 84 klawisze z czego 1/3 funkcyjnych, wszystkie nieopisane, chociaż... shift naciskany nogą. Oryginalnie.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Kurks w Sierpień 12, 2013, 20:46:25
Coś o Jasiu ;p

Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny.
Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi:
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje mi pieniążki.
Jasiu zwraca się do dziadzia:
- Czemu tak mało?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Doron w Sierpień 13, 2013, 09:22:54
Blondynka wraca roztrzęsiona do domu i mówi do swojego chłopaka:
- W ogóle nie da się jeździć po tym mieście! Skręcam w lewo - drzewo, zawracam - drzewo, wszędzie drzewo. Naciskam hamulec, próbuję cofnąć, odwracam się - drzewo...
- Spokojnie kochanie, to tylko choinka zapachowa.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: płetwal998 w Sierpień 13, 2013, 22:27:42
http://www.sadistic.pl/rura-strazacka-vt222085.htm znalezione na sadolu :)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Prodiss w Sierpień 14, 2013, 14:32:47
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu.
Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite!
- Ja to nic, ale Jonek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jajka w kieszeni! :D






Ustrzel okazję! http://www.gunpower.eu/ (http://www.gunpower.eu/)
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: szpakor w Sierpień 17, 2013, 21:05:25
Roman bardzo kochał swoją matkę. Pewnego dnia staruszka przychodzi do syna mówiąc:
- Roman! Ty jesteś takim wspaniałym synem! Dom pod Warszawą - załatwiłeś! Wczasy w Złotych Piaskach - załatwiłeś! Tatusiowi na urodziny nowego Fiata - załatwiłeś! Ja mam już tylko jedno marzenie, żeby jak umrę moje ciało spoczęło na Powązkach.
Po dwóch dniach wraca Roman pijaniutki do domu i szczęśliwy od progu woła:
- Matka! Nie pytaj mnie z kim piłem, nie pytaj mnie ile wypiłem, ale mamuśka szykuj się, w poniedziałek masz pogrzeb!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Mobaj461 w Sierpień 18, 2013, 19:53:35
Po 25 latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Marti w Sierpień 19, 2013, 19:02:02
Mały Szymon wpada zdenerwowany do weterynarza, ze szklaną kulą na reku, w której znajduje się złota rybka, i krzyczy:
- Wydaje mi się, że moja rybka ma epilepsję!
Weterynarz odpowiada:
- Jak dla mnie wygląda normalnie i zdrowo.
- Teraz tak, ale niech pan tylko poczeka jak ją wyciągnę z wody!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pokrak w Sierpień 20, 2013, 18:10:34
Dyrektor przyjmuje do pracy nową sekretarkę:
- I twierdzi pani, że nie odstraszyła pani informacja w ogłoszeniu, że mam długi?
- Prawdę mówiąc - odpowiada lekko się rumieniąc - właściwie mnie to zachęciło.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pordiss w Sierpień 21, 2013, 10:50:14
Siedzą dwaj kolesie przy piwie. Po trzeciej kolejce jeden zauważa:
- Coś masz stary nietęgą minę...
- Aż w mordę... Wczoraj wieczorem wróciłem do chaty, a koszula cała w szmince...
- Żonka ci pewnie żyć nie daje?
- A żebyś wiedział - marudzi wciąż: "kup mi taka szminkę, kup..."
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: demian w Sierpień 31, 2013, 18:32:45
W szkole:
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór polski? Pyta nauczyciel.
- Nie wiem.
- A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamiętam
- To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?
- Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Aleksander28 w Wrzesień 15, 2013, 20:59:14
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:
- Komisariat Policji, słucham?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Aleję Lipową 74 przez 3?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, wrzaski...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Norweg w Październik 03, 2013, 13:31:25
Ziomek spotyka na ulicy kolegę ubranego w strażacki mundur. - Skąd masz ten mundur? - To prezent od żony. Gdy wczoraj przyszedłem wcześniej z pracy, leżał na krześle obok łóżka!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Furdoo w Październik 05, 2013, 17:37:54
W szkole:
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór polski? Pyta nauczyciel.
- Nie wiem.
- A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamiętam
- To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?
- Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Lola1357 w Październik 07, 2013, 16:16:21
Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:

- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.

Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:

- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!

- Tak, ale to pali sie domek mojej teściowej.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Lokiska w Październik 27, 2013, 18:36:55
Jedzie kierowca samochodem i słucha radia. W pewnym momencie spiker podaje, że na terenie naszego kraju wylądowali kosmici. Są niskiego wzrostu, koloru zielonego, mają ręce do samej ziemi, wyłupiaste oczy i jeśli do nich będziemy zwracać się powoli, to nas zrozumieją.
W pewnym momencie kierowca zatrzymał auto na parkingu leśnym, żeby się wysikać. Wchodzi do lasu, a tu kosmita małego wzrostu, koloru zielonego, ręce długie do samej ziemi i wyłupiaste oczy. Mówi więc do niego powoli:
- Ja jestem kierowcą tego samochodu i ja tu przyszedłem się wysikać.
Kosmita odpowiada:
 - A ja jestem gajowym i tu sram!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Trampoliksa w Październik 28, 2013, 14:17:52
Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut.
 Kobieta wstaje z fotela i mówi:
- Jeśli mam umrzeć, to chcę się wtedy czuć kobieta!
 Rozbiera się do naga i pyta:
- Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski, że sprawi, bym poczuła się jak kobieta?
 Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszulę i mówi:
 - Masz. Wyprasuj!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Lokokistka w Październik 29, 2013, 11:23:25
W kościele cztery kobiety czekają przed konfesjonałem do spowiedzi. Potworek.com/dowcipy
 Podchodzi pierwsza i mówi do księdza:
- Zgrzeszyłam palcem.
 - Jak to palcem?
- No wzięłam, dotknęłam palcem narządu męskiego.
- Palec do święconej wody, jedna zdrowaśka i grzech będzie odpuszczony.
 Podchodzi druga i mówi:
- Proszę księdza zgrzeszyłam ręką.
- Jak to ręką?
- No wzięłam narząd męski do ręki i jeszcze ruszałam parę razy.
- No to ręka do święconej wody, jedna zdrowaśka i grzech będzie odpuszczony.
 Do konfesjonału powoli podchodzi trzecia kobieta, ale nagle zrywa się czwarta i głośno krzyczy do księdza:
- Proszę księdza! Proszę księdza! Jak ona tam umoczy dupę to ja tego nie wypiję.
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Bandziks w Październik 29, 2013, 15:09:15
Spotyka doberman jamnika. Właściciel jamnika ostrzega właściciela dobermana:
- Weź Pan tego psa, bo to się źle skończy!
- Weź Pan lepiej tego swojego jamnika - odpowiada drugi - bo mój doberman zaraz go załatwi!
- Jak Pan chcesz - odpowiada właściciel jamnika.
Za chwilę oba psy wpadają na siebie i po krótkiej chwili doberman znokautowany, a jamnik jakby nigdy nic.
- Panie, sprzedaj Pan mi tego jamnika - prosi po chwili właściciel dobermana.
- Dobra, a za ile?
- Dam 3000 zł!
- Panie, 3000 zł kosztował krokodyl, a gdzie operacja plastyczna?
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Lawsky w Marzec 30, 2015, 21:59:00
Mały chłopiec nakrył mamę i tatę na seks .
Potem zapytał mamę:
- Co robiliście z tatą tam w sypialni?
Mama powiedziała:
- Piekliśmy ciasto.
Parę dni później chłopczyk zapytał:
- Piekliście ciasto w dużym pokoju na kanapie?
Mama powiedziała:
- Tak, skąd wiedziałeś?
On odpowiedział
- Ponieważ zlizałem lukier z kanapy, był słodki!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Guciorek w Kwiecień 02, 2015, 20:18:11
Polak, Rusek i Niemiec dostali od diabła zadanie: Przekonać słonia z Bombaju, by powiedział "nie".

Pierwszy próbuje Rusek. Daje słoniowi wódkę, zagrychę i prosi:
- Słoniu z Bombaju, proszę, powiedz "nie".
Słoń nic, więc diabeł strącił Ruska do piekła.

Następny próbuje Niemiec. Daje słoniowi pieniądze, złoto i prosi:
- Słoniu z Bombaju, proszę, powiedz "nie".
Słoń znów nie reaguję, więc i Niemca diabeł strąca do piekła.

Podchodzi Polak, z kijem bejsbolowym w ręku, zachodzi słonia od tyłu i z całej siły wali go bejsbolem w jądro.
Słoń się zwija, a Polak pyta:
- Słoniu z Bombaju, chcesz dostać jeszcze po drugim jaju?
- Nie!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: bj32 w Maj 04, 2015, 00:12:06
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem..."
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Wigorr w Maj 13, 2015, 23:24:24
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach??
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda Panie Doktorze?

Proszę nie zamieszczać reklam w postach!
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Emil w Kwiecień 08, 2016, 13:36:04
W końcu coś nowego  :rofl:

http://kabaret.tworzymyhistorie.pl/14494_kabaret_moralnego_niepokoju_monolog_strazaka
Tytuł: Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
Wiadomość wysłana przez: Pawello6 w Luty 14, 2022, 15:24:31
- Coś ty najlepszego zrobił! - wita żona męża, wracającego z pracy.
- Gosposia złożyła wymówienie, bo podobno ordynarnie nawymyślałeś jej przez telefon...
- A to nie Ty odebrałaś ?!!!
__________________
https://makadamia.pl/sukienki/f-rozmiar-38-m (https://makadamia.pl/sukienki/f-rozmiar-38-m)