strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Pożarnictwo => Taktyka działań ratowniczych => Wątek zaczęty przez: Feuerwehrmann w Czerwiec 10, 2006, 21:25:24

Tytuł: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Feuerwehrmann w Czerwiec 10, 2006, 21:25:24
Późne popołudnie, ruch na drodze między dwoma większymi miastami powoli się zmniejszał. Kierowcy sportowego audi bardzo się spieszyło, wyprzedzał kolejne auta jedno za drugim. Szczęście dopisywało do czasu, podczas wyprzedzania tira kierowca audi nie zauwazył auta nadjeżdzającego z naprzeciwka i chcąc uniknąć czołowego zderzenia, zjechał do rowu. Samochód znalazł się na dachu, kierowca stracił przytomność, nogi uwięzione pomiędzy pedałami.

Pytanie do kolegów forumowiczów - w jaki sposób wydobyć poszkodowanego ?
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: bulon w Czerwiec 11, 2006, 00:14:53
wg mnie w skrocie
kontrola funcji zyciowych,asekuracja reczna ratownikow, stabilizacja glowy, zalozenie kolnierza, zalozenie keda, podlozenie deski,  odciecie pedalow i polozenie na desce, ewakuacja.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Feuerwehrmann w Czerwiec 11, 2006, 01:04:43
Napisałeś to bulonie dość krótko i schematycznie. Wydaje mi się, że w przypadku samochodu na dachu, sprawa się znacznie komplikuje. Zwykłe założenie kołnierza staje się problemem, nie mówiąc już o odcinaniu pedałów.

Jakoś ciężko mi to wszystko sobie wyobrazić...
Być może wszystko się wyjaśni, gdy pojadę pierwszy raz do czegoś takiego i poznam schemat postępowania w boju. Najpierw jednak chciałem na ten temat podyskutować "na sucho" na forum ;)
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: zbyszekkostrzyn w Czerwiec 11, 2006, 09:59:37
Witam
Miałem kiedyś do czynienia z taką akcją , auto po przyjeździe naszym leżało właśnie na dachu . Ciemno ślisko jak diabli no i minus sporo  już nie pamiętam ile , znaczy zima.
Dwie osoby wyszły same jedna udało nam się szybko uwolnić , no a czwarta osoba niestety już nie żyła . Sporo czasu zeszło nam na próbie wydobycia już niestety ciała pasażera no i nie udało się go wydobyć , ale gdy postawiliśmy samochód na koła trwało to zaledwie chwile.
A do kolegi Bulona bardzo ładne procedury ale wierz mi w prawdziwym zdarzeni na prawdę nic one nie dają mało tego nie wprowadzisz ich w życie podczas takiej akcji .
Owszem wiem co zaraz niejeden kolega po fachu będzie pisał na temat mojego posta ,że to niby tak ma być bo to nasze bezpieczeństwo itd. i itp …….ale te wszystkie procedury ładnie wyglądają na papierze i podczas ćwiczeń  ale nie w prawdziwym że tak powiem żywiole.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Feuerwehrmann w Czerwiec 11, 2006, 13:19:27
No właśnie, nie ma problemu jeśli poszkodowani zdolni są sami wydostać się z samochodu. Oby było tak jak najczęściej...

Jeśli jednak osoba nie może samodzielnie wyjść, a na dodatek jest nieprzytomna ?

Sporo czasu zeszło nam na próbie wydobycia już niestety ciała pasażera no i nie udało się go wydobyć , ale gdy postawiliśmy samochód na koła trwało to zaledwie chwile.
A gdyby żył ? Stawianie na koła odpada i pojawia sie nielada problem...
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: bulon w Czerwiec 11, 2006, 13:40:23
Cytuj
Napisałeś to bulonie dość krótko i schematycznie. Wydaje mi się, że w przypadku samochodu na dachu, sprawa się znacznie komplikuje. Zwykłe założenie kołnierza staje się problemem, nie mówiąc już o odcinaniu pedałów

ale czego oczekiwales?
to jest schemat, jak to sie powinno robic.
gdy pisalem "asekuracja reczna ratownikow" mialem na mysli ze czesc ratownikow asekuruje wiszaca na pasach osobe.
i teraz te schemat bedziesz podczas akcji naginac to rzeczywistosci.
trudno inaczej cos takeigo opisac chyba ze kazdy z nas bedzie tu analizowal swoje wlasne doswiadczenie.
nie wyciagalem nikogo nieprzytomnego z samochodu- mialem to szczescie ze jeden wypadl sam przez okno a drugi po wybiciu szyby sam sie wyczolgal gdy ja sie zajmowalem tym pierwszym.
wiec tutaj tez schematu nie do konca dalo sie uzyc ale klnierz byl, stabilizacja byla itd

Cytuj
A do kolegi Bulona bardzo ładne procedury ale wierz mi w prawdziwym zdarzeni na prawdę nic one nie dają mało tego nie wprowadzisz ich w życie podczas takiej akcji .
jak to nie daja?
tzn ze wysiadasz z wozu i robisz co ci sie podoba?
zawsze sa jakies zalozenia ktore zawsze trzeba wykonac -do tego masz wlasnie ten schemat ktore mowi ci co powinno sie zrobic  kiedy.
ale zawsze jest cos inaczej i trzeba sie do tego dostosowac.

jak poszkoowany  nie bedzie wisial w pasach to nie bedzie potrzebna  stabilizacja wiszacego poszkodowanego na pasach tylko wlozenie pod niego deski.
mozna by tak rozwijac problem i rozwijac ale takie kontrargumenty " ze w zyciu jest inaczej" sa zbedne bo kazdy o tym dobrze wie ale w ktoryms kierunku trzeba sie poruszac.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Czerwiec 13, 2006, 19:54:08
Taka sytuacja ma wiele różnych wariantów.
Czy samochód przed dachowaniem w coś udeżył, czy odpaliły poduszki, czy pasy bezpieczeństwa zostały użyte (tzn. czy poszkodowany "wisi" na nieużytych pasach) bo jeśli samochód w nic nie udeżył to pasy powinny pięknie trzymać poszkodowanego.

Uważam, że należy zacząć oczywiście od zapewnienia bezpieczeństwa miejsca akcji oraz własnego, jesli samochód leży na dachu to ja bym się najpier martwił o poaliwo a potem o poszkodowanego. Odcinanie pedałów moim skromnym zdaniem odpada - za żadne skarby nie dojdziesz tam nożycami. A poza tym co to znaczy "nogi uwiezione w pedałach" czy pedały to jakieś kleszcze? Jak gościu wisi na pasach to wyjęcie nóg nawet najbardziej "uwięzionych"  ^_^ w pedałach to chyba najmniejszy problem.
Reszta tak jak pisał Bulon - oczywiście z uwzględnieniem pewnych dodatkowych czynników. Tzn. czy to ma byc ewakucja "na szybko"? Bo np. samochód zaczyna nieładnie nam dymić.  Wtedy wg.mnie nie ma czasu na KEDa tylko dwóch ratowników od strony drzwi - podtrzymuje za barki i plecy (trzymając też ręce) a trzeci stabilizuje głowę (wg, mnie na kołnierz też w takiej sytuacji nie ma czasu) Wyjęcie gościa bez deski byle szybko i jak najdalej od pojazdu. Ćwiczyliśmy cos takiego i na prawdę można.
A jesli jest komfort że nic się nie pali ale gość nie oddycha to wtedy myślę że można sobie pozwolić na kilkadziesiąt sekund opóźnienia i założyć kołnierz (a może nawed KED jeśli jest) i wyjmować na deskę.

Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: nomex38 w Czerwiec 13, 2006, 22:43:54
Taka sytuacja ma wiele różnych wariantów.
Czy samochód przed dachowaniem w coś udeżył, czy odpaliły poduszki, czy pasy bezpieczeństwa zostały użyte (tzn. czy poszkodowany "wisi" na nieużytych pasach) bo jeśli samochód w nic nie udeżył to pasy powinny pięknie trzymać poszkodowanego.

Uważam, że należy zacząć oczywiście od zapewnienia bezpieczeństwa miejsca akcji oraz własnego, jesli samochód leży na dachu to ja bym się najpier martwił o poaliwo a potem o poszkodowanego. Odcinanie pedałów moim skromnym zdaniem odpada - za żadne skarby nie dojdziesz tam nożycami. A poza tym co to znaczy "nogi uwiezione w pedałach" czy pedały to jakieś kleszcze? Jak gościu wisi na pasach to wyjęcie nóg nawet najbardziej "uwięzionych"  ^_^ w pedałach to chyba najmniejszy problem.
Mylisz sie Pedros, nogi uwięzione w pedałach to poważny problem. Chyba nie chcesz "wyplątywać" połamanych nóg na siłę ? Do pedałów da sie dojśc zwykłymi nożycami hydraulicznymi, poza tym są specjalne obcinaki :)
Cytuj
A jesli jest komfort że nic się nie pali ale gość nie oddycha to wtedy myślę że można sobie pozwolić na kilkadziesiąt sekund opóźnienia i założyć kołnierz (a może nawed KED jeśli jest) i wyjmować na deskę.
Chyba miałes na mysli oddycha ;)
Schemat postepowanie według mnie (załozenie: tylko jedna soba poszkodowana, samochód bez wycieku paliwa, na dachu w rowie, osoba poszkodowana przytomna)
1. rozpoznanie i zabezpieczenie terenu akcji
2. stabilizacja pojazdu (np. przęsłami drabiny nasadkowej)
3. usuniecie drzwi od strony kierowcy przy pomocy sprzetu hydraulicznego (nie polecam łomu jak w Sekcji 998  :rolleyes: :D)
4. ocena stanu poszkodowanegp
5. ręczna stabilizacja poszkodowanego (do momentu połozenia na desce)
6. założenie kołnierza
7. odcięcie pedałów
8. uwolnienie z pasów
9. decha
10. ewakuacja

Miedzy punktami 6-7 można jeszcze dołozyc tlenoterapię ( w zależnosci od stanu poszkodowanego)

Ponieważ byłem przy takich wypadkach 3 razy kilka uwag:
- to jedne z najbardziej stresujacych akcji ratownictwa drogowego
- pasy wcale nie trzymaja tak "pieknie"
- jest wybitnie utrudniony dostęp
- poszkodowany (kierowca i/lub pasażer ma najczęściej ma dość poważne obrażenia głowy ( w skrajnym przypadku który widziałem oskalpowanie przez elementy nadszybia)
- prawie cała akcja na leżąco lub czworakach
- poniewaz nie da sie odciąć akumulatora, warto pamietać o odcięciu zapłonu (stacyjka)
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Czerwiec 14, 2006, 08:03:39
Widzisz,
ja to wszystko wiem z opowiadań kolegów. Sam na takiej akcji nie byłem. Skoro znalazłeś dostęp nożycami do pedałów to tak było i nie podlega to oczywiście dyskusji. Mnie koledzy mówili że przestrzeń pod (a w tej sytuacji "nad") kierownicą wypełniały nogi kierowcy. Nie można było dojść nożycami choćby do stawu skokowego o już na pewno nie do takiej pozycji żeby odciąć którykolwiek z pedałów. Natomiast ręką mogli "z czuciem" wyjąć stopy. To tyle mojego. Ale nie traktuj tego jak spór. Po prostu piszę co słyszałem od strażaków po takiej akcji. Mówili tez że pasy ładnie trzymały. Ale każdy przypadek jest inny.

Chyba miałes na mysli oddycha ;)

Nie, chodziło mi o to, że jeśli samochód zaczyna się palić to ewakuacja najszybsza z możliwych a jeśli się nie pali ale poszkodowany nie oddycha to założyłby w takiej sytuacji najpierw kołnierz.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Polifon w Czerwiec 16, 2006, 11:44:40
Problem zakleszczonych nóg poszkodowanego zdarza się i w przypadku samochodu na dachu jego rozwiazanie jest naprawde trudne.
Ja mielem kiedyś taki problem tyle że kierowca leżał tułowiem po prawej stronie i poradziłem sobie rozpieraczem ramieniowym. Przyznam się żę sam do końca nie miałem konkretnego pomysłu jak to zrobić. Zacząłem poprostu rozginać blachy i udało się.
Kloledzy z zaprzyjażnionego JRG wdobywali kiedyś poszkodowanego z samochodu który najpierw w coś uderzył. Nie wiem jak to konkretnie wyglądało ale wiem że wycięli otwór w podłodze pojazdu po to żeby uwolnić stopy poszkodowanego. Wcześniej przez wiele minut próbowali innych sposobów.
Jak widać nie ma gotowych rozwiązań. Trzeba kombinować.
Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: emsii w Czerwiec 22, 2006, 08:57:28

A jesli jest komfort że nic się nie pali ale gość nie oddycha to wtedy myślę że można sobie pozwolić na kilkadziesiąt sekund opóźnienia i założyć kołnierz (a może nawed KED jeśli jest) i wyjmować na deskę.


hmm, dziwnie podchodzisz do tematu, jeśli gość nie oddycha to można sobie pozwolić na opóźnienie. w takiej sytuacji priorytetem jest jak najszybsze rozpoczęcię resuscytacji !!! a nie zakładanie KEDa ...
pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 17, 2006, 01:04:44
wg mnie w skrocie
kontrola funcji zyciowych,asekuracja reczna ratownikow, stabilizacja glowy, zalozenie kolnierza, zalozenie keda, podlozenie deski,  odciecie pedalow i polozenie na desce, ewakuacja.
Panowie strażacy i ratownicy !
Nie będę się rozwodził nad „dużym skrótem” , bo podejrzewam że  koledzy znają wersje rozbudowaną , więc nie podawajcie tej skróconej koledze bo on jej wcale nie musi znać , a może sobie krzywdę zrobić jak was posłucha . Wiec zacznijcie jak się należy od bezpieczeństwa ,  akumulatora jak idzie , kluczyków itd.
Samochód na dachu to wyzwanie , ale  nie jest tak źle .
Najpierw ustabilizujcie pojazd , w tej pozycji jest on mało stabilny . Z reguły silnik jest cięższy i pojazd jest pochylony w jego stronę . Podłużcie coś pomiędzy dach , a podłoże od stron uniesionej , chodź by krążki z węży dobrze mieć na wozie parę desek i zęby . oryginalne podpory np. Holmatro to już luksus na który mało kogo jeszcze stać . Żeby rozpocząć cięcie pojazd musi być stabilny , wielu już na tym zmoczyło gdy np. ucięli dach a pojazd się poskładał i deska rozdzielcza przygniotła poszkodowanego . Dobrze jest również zabezpieczyć przód .   Gdy już jest bezpiecznie ocena poszkodowanego , poszkodowany z reguły leży na dachu , a pasy przy obrocie na dach go raczej nie utrzymają , w każdym razie się nie spotkałem by siedział , zaplątany w nie to owszem . Dla oceny wystarczą okna samochodu , szyb raczej już niema , a jak są to wiecie co z nimi należy zrobić . Przy ocenie kołnierz , lecz niekoniecznie bo znów z praktyki  powiem że rzadko głowa jest w linii ciała , tlen itd. . Co do KED spierał bym się czy da się , a wręcz czy powinno go się  zakładać u poszkodowanych w innej pozycji niż siedzącej . Uczone techniki z deską załatwiają większość sytuacji . Poza przypadkami gdzie niema miejsca na użycie deski , a założenie KED nie wywoła większych przemieszczeń ciała niż wyciągnięcie poszkodowanego bez jego użycia i ułożenie na desce . Mieć to nie znaczy zawsze stosować . Tutaj sprawa z użyciem deski jest prosta . Jeśli jest to samochód z standardowymi oknami poszkodowanego powinno dać się wyciągnąć  np. przez tylne okno po usunięciu zagłówków , pochyleniu siedzeń . Jeśli jest gorzej to przy nie wystarczającej stabilizacji pojazdu pozostaje usunięcie drzwi bocznych najlepiej z słupkiem , mamy wtedy całą boczną powierzchnie dachu do dyspozycji . Napisałem przy nie wystarczającej stabilizacji , ponieważ przy pełnej stabilizacji podporami pod tyłem pojazdu można jeszcze odciąć tylnią część dachu i zwiększyć prześwit . Tak na marginesie widziałem gdzieś ostatnio w którejś jednostce . Holmatro wydało chyba z 10 plakatów o technikach cięcia , super sprawa . My mamy sprzęt innych producentów ale warto się zwrócić i powiesić w jednostce . Co do pedałów , to panowie trzeba radzić sobie kto co ma : ucinaczki , makita , płka do metalu , rozpieracze itd.  .
Ale zapamiętajcie jedno każda akcja i sytuacja jest inna .
Możemy teoretyzować tu jeszcze w nieskończoność . Każdy z nas coś doda coś zarzuci , a jutro wyjedziemy na akcję i spotka nas coś całkiem innego więc trzeba na bieżąco analizować sytuacje i się do niej przystosowywać . U nas w jednostce jest tak , że możemy w nieskończoność ćwiczyć . Jedziemy na złom z samochodami kładziemy jednego strażaka i się bawimy do skutku . I mimo wielu akcji , nie zastąpią one ćwiczeń , na ćwiczenieach w inny sposób się analizuje sytuację można eksperymentować .         
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: 112 w Sierpień 17, 2006, 21:51:54
No cóż,generalnie według mnie podstawową sprawą w każdym zdarzeniu tego typu jest myślenie.Oczywiście pewne standardowe procedury zawsze będą obowiazywały ( zarówno medyczne jak i techniczne) ale bez własnej inwencji za dużo nie zdziałasz.Jeśli poszkodowany nie oddycha priorytetem jest zawsze ewakuacja z uszkodzonego pojazdu,przede wszystkim dlatego ,że nie masz żadnych szans na przeprowadzenie skutecznej resuscytacji-nawet jeśli będziesz musiał prawie na siłe wyszarpać uwięzione stopy(miałem już taki przypadek).Oczywiście wcześniej musisz sprawdzić czy brak oddechu nie jest spowodowany brakiem drożności dróg oddechowych.Inna sprawa jeśli osoba poszkodowana jest przytomna i w czasie procedury jej wydobywnia stan jest w miarę stabilny wtedy zawsze masz więcej czasu na kombinowanie.Podsumowując - najważniejsze jest myślenie .
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: wiarus w Sierpień 20, 2006, 16:48:29
Panowie dyskutanci na tematy ratownictwa drogowego, a od pewnego czasu preferowanego przez KG PSP nazewnictwa „działań ratowniczych na drogach”, uprzejmie Was proszę nie twórzcie nowych niesprawdzalnych teorii. Wielu z Was a szczególnie kreatywni Druhowie ochotnicy tworzą nowe zasady działań, które ni jak się mają do rzeczywistości. Nie jest moim zamiarem wytykanie Wam błędów w podstawach działań ratowniczych i nazewnictwie, ale nie mogę powstrzymać się od kilku uwag w tym zakresie:
Podczas działań ratowniczych w sytuacji gdy auto osobowe jest w pozycji na dachu, działania ratownicze prowadzimy identycznie jak w pozycji na kołach. Prawda jest że stabilizuje się samochód, aby nie kiwał się podczas czynności uwalniania poszkodowanych. Procedury i kolejność postępowania jest niemalże identyczna jak w pozycji gdy auto jest na kołach. Kolego MIKO pamiętaj, że teoria którą tworzysz ma mieć odzwierciedlenie w praktyce, dlatego jeżeli będziesz miał możliwość to zweryfikuj praktycznie swoje stwierdzenie „ponieważ przy pełnej stabilizacji podporami pod tyłem pojazdu można jeszcze odciąć tylną część dachu i zwiększyć prześwit”, a przekonasz się że jesteś w błędzie i to dużym.
Jeżeli chodzi o bloki stabilizacyjne, które nazywasz „zębami”, to zapewniam Cię, że w ramach własnych możecie je wykonać sami i przekonasz się że nie będą gorsze od tych firmowych. Takie coś to robiłem 16 lat temu ze zbijanych i klejonych desek (aby nie były za ciężkie) i o dziwo długo to nam służyło. Zapewniam Cię i innych kolegów, że trochę pociąłem samochodów osobowych i ciężarowych i wiesz mi, że nie ma szans aby po usunięciu słupka środkowego „wielu już na tym zmoczyło gdy np. ucięli dach pojazd się poskładał deska rozdzielcza przygniotła poszkodowanego”. Na temat wyjmowania poszkodowanych przez tylną szybę, gdy samochód jest odwrócony kółeczkami do góry, to najlepiej będzie jak sam się przekonasz w praktyce.
Wcześniej kilku Dżeltenmenów dyskutowało na temat przecinania pedałów hamulca i sprzęgła. Kochani adepci sztuki ratowniczej pamiętajcie o jednej podstawowej zasadzie jeżeli chcecie wrócić do jednostki z całymi nożycami bądź nożyco – rozpierakami, to nie sięgajcie do ucinania nimi pedałów. Do tego służy przecinak do pedałów lub postępujemy jak niżej. Łamią się lub odginają szybciej niż nam się zdaje.
Odblokowywanie zaklinowanej stopy pod pedałami sprzęgła i hamulca.
Jeżeli stopa ofiary jest zaklinowana pod lub między pedałami pojazdu, możemy podjąć próbę wycięcia pedału specjalnym przecinakiem do pedałów, aczkolwiek niejednokrotnie użycie sprzętu jest problematyczne ze względu na małą ilość miejsca uniemożliwiającą dostanie się do pedałów i założenie przecinaka. Możliwe wówczas jest odciągnięcie pedałów za pomocą podpinki linkowej czy obciętych z pojazdu pasów bezpieczeństwa.
   Drzwi pojazdu mogą służyć jako dźwignia, ale również używając siły mięśni i masy ciała ratowników można dokonać tej operacji.
Dla mniej wtajemniczonych podaje kilka podstawowych zasad:
Czynności towarzyszące rozpoznaniu i przed przystąpieniem do uwalniania poszkodowanych.
a)   wyłączenie silnika, wyjęcie kluczyków ze stacyjki
b)   odłączenie akumulatora, (odłączamy, przecinamy przewód masowy a nie prądowy, mniejszy potencjał energetyczny), czasami zaniechamy tego w przypadku pojazdów o elektrycznym opuszczaniu szyb, regulacji foteli, kierownicy oraz w pojazdach o napędzie gazowym)
c)   zabezpieczenie ew. nie „wystrzelonych” poduszek powietrznych „AIRBAG”,
d)   zabezpieczenie wyciekającego paliwa,
e)   przygotowanie sprzętu gaśniczego do ew. gaszenia,
f)   stabilizacja pojazdu,
(zabezpieczyć pojazd przed przesuwaniem się i kołysaniem się, co może wpływać na pogorszenie stanu poszkodowanych – dokonuje się przez podłożenie bloków stabilizacyjnych i jeżeli zachodzi taka potrzeba to spuszczenie powietrza z kół),
g)   usunięcie szyb; (likwidacja zagrożeń od szyb hartowanych)
szkło hartowane; szyby opuszczane w drzwiach można usunąć na dwa sposoby. W pierwszym przypadku o ile jest to możliwe opuszczamy szyby do wewnątrz drzwi, przykrywa się wystającą część szyby tkaniną ochronną. Następnie unosząc kawałek tkaniny ochronnej na bok zbijamy szybę specjalnym przyrządem sprężynowym lub odpowiednim młoteczkiem. Potłuczone szkło nie rozpryskuje się do góry i w bok na poszkodowanego, ponieważ uniemożliwia to użyta osłona tkaninowa. Potłuczone szkło spada w drzwi. W innym przypadku – kiedy szyby nie możemy lub nie daje się opuścić wówczas zabezpieczamy poszkodowanego osłoną tkaninową i wykonujemy operację zbicia i zgarnięcia kawałeczków szyby na zewnątrz pojazdu.
Natomiast szyby klejone nie stanowią takiego zagrożenia jak szyby hartowane, nie mniej jednak przy części operacji ratowniczych zachodzi potrzeba ich usuwania poprzez wyjęcie z uszczelką po wyciągnięciu wcześniej klina mocującego bądź wycięcie, wyrąbanie toporem szyby wklejonej bezpośrednio w karoserię.
(Szkło klejone składa się z dwóch cienkich tafli sklejanych razem folią klejąca. Mają one zaledwie 2-3mm grubości i po nagrzaniu przybierają kształt formy. Para takich szyb jest następnie prasowana w podwyższonej temperaturze i pod ciśnieniem wraz z przeźroczystą folią ok. 0,8 mm grubości. Tak wykonana szyba ma laminowane brzegi metodą sitodruku. Między szybami często umieszcza się druty grzewcze. Szyby klejone na skutek uderzenia nie rozpadają się. Powstają na nich pojedyncze lub zogniskowane pęknięcia, ale odłamki przywierają do klejącej folii i szyba nie wypada z ramy).

Pozdrawiam, szkoda że nie dysponuje czasem jak niektórzy Panowie, którzy są stałymi bywalcami forum (i to w godz. służby), gdyż mógłbym więcej przekazać praktycznych uwag w przedmiotowym zakresie.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 22, 2006, 00:39:24
Kolego wiarus nie obraź się ale nie da się prowadzić działań z samochodem na dachu identycznie jak na kołach , Wiele prostych czynności jest niemożliwych do wykonania i jak jeździsz w podziale pewnie o tym wiesz . Więc nie mów że odłączysz akumulator bo przez podłogę pojazdu nie idzie . Co do otwierania pojazdu leżącego na dachu poprzez odcinanie części dachu i zwiększanie prześwitu robiłem to już parę razy i to nie tylko na ćwiczeniach . Nie mam zdjęć bo niema czasu na ich robienie na akcji , ale dla udowodnienia że jest taka możliwość załączam zdjęcie z ćwiczeń , mogę przesłać więcej na e-mail  w celach edukacyjnych . 
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Sierpień 22, 2006, 00:40:43
Foto

[załącznik usunięty przez administratora]
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Grudzień 25, 2006, 11:38:42
"mniejszy potencjał menergetyczny??? co to takiego?
i kto tu twozy nowe teorie
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: lechu w Grudzień 25, 2006, 14:17:51
ilu strażaków tyle teori i to dobrze to znaczy że kombinujemy myślimy a to już jest klucz do sukcesu schemat to tylko ABC ale jak życie pokazuje każde zdarzenie jest inne i tu potrzebne jest nasze współdziałanie co mi nie wpadnie do głowy kolega już wykonuje ważne jest to aby poszkodowanemu w miarę możliwości nie zaszkodzić w czasie akcji ratowniczej ale również strażacy ratownicy nie ucierpieli przecież musimy nieść pomoc dalej......
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Grudzień 25, 2006, 15:33:48
czy kliny schodkowe wystarczaja do ustabilizowania samochodu na dachu?
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Styczeń 01, 2007, 19:15:42
czy kliny schodkowe wystarczaja do ustabilizowania samochodu na dachu?


To zależ od sytuacji i sprzętu jakim dysponujesz . Na ćwiczeniach  pokazanych na foto wystarczyły tylko trzeba mieć taki rozpieracz cylindryczny .
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 16, 2007, 18:58:46
wróciłem do tego wątku, bo wydawał mi sie najbliższy tematowi który chciałem znów przedstawić.
Jednak nie będzie to informacja na temat dostępu do poszkodowanego uwięzionego w pojeździe na dachu tylko info z przeglądu pożarniczego nr 8/2007 (aż sam się zdziwiłem bo ten nr im się udał wyjątkowo) na temat proponowanych oznaczeń na samochodach.
Informacja w postaci naklejek ma ułatwiać i pokazywać strażakom w których miejscach należy ciąć samochód i jakie są w nim zagrożenia i np umiejscowienie akumulatora. Wg mnie to byłaby cenna informacja dla ratowników i jestem za wprowadzeniem tego typu rozwiązań.

ps o samochodach na dachu i sposobach wyciągania poszkodowanych innym razem.
link do fotki http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/70c5c7d5620a5581.html
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Grudzień 16, 2007, 22:37:30
Skuteczność cięcia zaczyna być coraz większym problemem . Nie wiem czy takie nalepki dużo dadzą – prędzej przydał by się katalog , ja osobiście kieruje się w stronę programu komputerowego .

Pozdrawiam MIKO
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Grudzień 16, 2007, 22:48:56
Fakt!
Nalepka sama w sobie niezła. Tylko dlaczego w "pogańskim" jęz. u Nas? Oni Tu ciąć tego na pewno nie będą!!
Swoją drogą kto też zwróci na to uwagę, choć dobre  :rolleyes:! Myślę, że przede wszystkim ćwiczenia i pewna praktyka - z czasem>>>
Temat sam w sobie na pewno b.dobry!
Pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 16, 2007, 22:59:45
wymyślili to Niemcy, ale wybrali język angielski - podobno uniwersalny - jak dla mnie to się cieszę ze prócz opisów jest też rysunek co i gdzie. A wolałbym naklejki niż program komputerowy, bo przy akcji to nie miałbym czasu na szukanie plików gdzie ciąć takie auto lub szukać akumulatora. Zresztą kompy są zawodne i mogą się zawiesić. :D :D
Co do Ćwiczeń i praktyki jak najbardziej, ale tyle jest marek aut i ich wersji, że czasami trudno sie połapać...... pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Grudzień 16, 2007, 23:10:15
Dokładnie!
Wciąż się, coś zmienia i tak będzie.
Co do naklejek jeszcze wg. mnie język to jedno, choć ... z obcych bardzo "popularny" + niemiecki,  obecnie nawet u <nowych> szereg. str. /szkoły/  -_- Drugie to raczej nikt nie zwraca uwagi przy bezpośredniej akcji na ewentualne naklejki /też Nasze/. Nieraz, ich sporo /różnych/ na pojeździe  :angry: Trzecie, co mi się nasuwa to, że mogą być po prostu nie widoczne po wypadku. Zwykle szyby lecą- tym bardziej jak jest na dachu, blacha się gnie itd...
Tak krótko odnośnie.
Pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: pucek9 w Grudzień 17, 2007, 20:00:34
Ja uważam, że nalepki do doskonaly sposob, wazne tylko aby wszyscy producenci znromalizowali ta kwestie tj. miejsca ich naklejania, i nie bylo poszukiwania samych naklejek;)
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Grudzień 17, 2007, 21:55:03
Moim zdaniem na pewno nie będą przeszkadzały, a i pomóc mogą czasem.
więc dlaczego nie..
pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Grudzień 17, 2007, 21:56:21
No dobra chłopaki .

Rozumiem że jesteśmy w gronie osób które na co dzień uczestniczą w akcjach związanych z wypadkami – więc mam pytanie za 100 pkt. Gdzie proponujecie umieścić taką naklejkę by była dostępna i widoczna ??

Pozdrawiam MIKO 
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Butel w Grudzień 17, 2007, 22:14:20
No dobra chłopaki .

Rozumiem że jesteśmy w gronie osób które na co dzień uczestniczą w akcjach związanych z wypadkami – więc mam pytanie za 100 pkt. Gdzie proponujecie umieścić taką naklejkę by była dostępna i widoczna ??

Pozdrawiam MIKO 

Może tak jak poradnik który wozimy na samochodach "zasady postępowania ratowniczego" podczas zdarzeń z materiałami niebezpiecznymi, to na potrzeby akcji z ratownictwa technicznego opracować poradnik ze zdjęciami marek samochodów i punktami cięć itp  ^_^ ^_^
Jeden więcej na samochodzie.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: grzela w Grudzień 17, 2007, 22:27:21
Parę marek samochodów już jest opracowanych, gdzie i jak ciąć:
http://www.ratowniczy.pl/articles.php?id=10

Bezpieczny Demontaż Samochodu - jest programem komputerowym
http://www.ratowniczy.pl/articles.php?id=2
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Grudzień 17, 2007, 22:35:03
No dobra chłopaki .

Rozumiem że jesteśmy w gronie osób które na co dzień uczestniczą w akcjach związanych z wypadkami – więc mam pytanie za 100 pkt. Gdzie proponujecie umieścić taką naklejkę by była dostępna i widoczna ??

Pozdrawiam MIKO 


Jeśli chodzi o naklejkę na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się doskonały, – ale nie ma idealnego miejsca na umieszczenie takiej naklejki. Bo niby gdzie? Na drzwiach obok tabeli ciśnienia powietrza? Bez sensu gdyby można było otworzyć drzwi nie ma potrzeby cięcia (teoretycznie). Jeśli dzwon konkretny - obojętnie, w którym miejscu nie została by umieszczona i tak istniałoby prawdopodobieństwo, że zostałaby uszkodzona.
Pomysł, który przychodzi mi do głowy to znormalizowanie przez producentów bezpiecznych stref cięcia. Mało realne.
Kolejny pomysł to nadruk na otwartych kurtynach bocznych wskazujący mniej więcej strefę cięcia. Jednak, co w przypadku, gdy poducha nie wypali?
Kolejny pomysł to znaki umieszczone bezpośrednio na samochodzie – jednak, kto kupi samochód tak wymalowany?.

(http://www.ghostigital.com/story/20040808143243.jpg)

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się zakup sprzętu, który poradzi sobie nawet z najtwardszym orzechem. Do tego zdrowy rozsądek i  umiejętności.
No i program komputerowy zainstalowany na palmtopie. Ale to jak na razie inna bajka.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 17, 2007, 22:46:52
jak na samochód to widzę to jako dwie naklejki:
jedna na tylną szybę u góry, i jedna na bocznej tylnej szybie
(naklejki pół przeźroczyste) format 6x4 cm
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Butel w Grudzień 17, 2007, 22:53:18
Zawsze jest to ale, konkretny dzwon, szyba w mak rozsypana na wielkim obszarze, noc i droga w terenie leśnym. Więc kto będzie miał czas na szukanie naklejki.
Wiem przykład z pogranicza ale jednak , u nas dość częsty.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 17, 2007, 23:04:05
żeby się wszystkie szyby sypnęły to trzeba mieć pecha.....
wtedy jednak naklejki już nie pomogą tnie się jak najszybciej by wyjąć poszkodowanego....
To co miało wystrzelić (poduszki) to już na pewno wystrzeliły a słupki i dach też są najczęściej zmasakrowane.
Naklejki są jednym z wielu pomysłów - uwazam że producentom powinno teraz bardziej zależeć na bezpieczeństwie użytkowników auta i to ich inicjatywa tu być powinna. pozdr,
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Butel w Grudzień 17, 2007, 23:07:21
Oczywiście że tak, w dzisiejszej dobie motoryzacji powinno to przejść rewolucję na rynku samochodowym, trzeba tylko wsiąść pod uwagę stosunek starych do nowych samochodów z naklejkami oraz jak zmusić producenta-przekonać do wdrożenia tego.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 17, 2007, 23:14:05
z wprowadzaniem zmian jest zawsze kłopot, jednak poduszek powietrznych też nikt nie kazał montować, to sami konsumenci w trosce o swoje 4 literki zaczeli poszukiwać bezpiecznych aut. Więc może i tym torem ktoś pójdzie.... pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Grudzień 17, 2007, 23:14:35
Obecnie z naklejkami takimi raczej nie spotykamy się, a mimo to sobie radzimy.
Jeśli naklejka (mały rozmiar na szybie to faktycznie dobre rozwiązanie) ulegnie zniszczeniu na skutek wypadku, to czy wpłynie to negatywnie na efekt naszych działań? Z obecnego punktu widzenia nie.
A jeśli naklejka będzie nadal na swoim miejscu.. cóż, ułatwi nam robotę.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Grudzień 17, 2007, 23:15:39
Ale tempo mcie wbić się nie mogę

Heeeeeeee

Widzicie, jakie to trudne wskazać takie miejsce ! Nie każdy pomysł jest do końca doskonały .

Dlatego osobiście katalog , najlepiej program komputerowy – 5000 zł plus nawet laptop za 2000 zł to chyba już powoli nie problem , a i tak mamy co trzymać jeszcze w tym kompie. 

A tak szczerze, to jest kilka miejsce gdzie można umieścić taką informację – niekoniecznie naklejkę – może laminowaną kartkę.

Np: górna tylnia część siedzenia kierowcy – dostęp poprzez rozcięcie wyrwanie zawleczki itp. , podsufitka pomiędzy siedzeniami przednimi – dostęp podobny jak wyżej , kierownica – z przodu poduszka – od góry schowek z zawleczką - itd.itd.

Można by jeszcze trochę pokombinować

Pozdrawiam MIKO 
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Butel w Grudzień 17, 2007, 23:27:00
Przy wypadku powinno być mniej więcej tak;
ratownicy są przeszkoleni w udzielaniu pierwszej pomocy i wiedzą jak postępować w przypadku podejrzenia urazów, na miejscu wypadku znajdują się karetki, wozy strażackie, specjalnie przygotowane, wyposażone w sprzęt hydrauliczny, nożyce do rozcinania rozbitych aut, a w remizie w każdej chwili do wyjazdu gotowy jest samochód medyczny z głównym lekarzem SOR. Gdy konieczny jest szybki transport rannego, do akcji wkracza helikopter medyczny, który przewozi poszkodowanego do najbliższego szpitala. Tam zespół składający się z chirurgów, anestezjologów i pielęgniarek dokonuje pierwszych badań i podejmuje dalsze decyzje. W przypadku cięższych obrażeń możliwy jest również transport do jednego z kilku szpitali w sąsiedztwie, przygotowanych na wszystkie przypadki.
Za bardzo to realistyczne aby było prawdziwe, i nie potrzeba żadnych naklejek  ^_^.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: BRAVEHEART w Grudzień 17, 2007, 23:36:29
... no to może na wewnętrznej stronie klapki zamknięcia wlewu paliwa? wiem , że teraz w tym miejscu jest info. o rodzaju benzyny i ciśnieniu w kołach...
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Grudzień 17, 2007, 23:47:52
Butel to czy tak jest czy nie, nie zmienia postaci rzeczy że są coraz większe problemy z szeroko rozumianą „obsługą” samochodów po wypadku . Problem zaczyna się już od szukania akumulatora – nie koniecznie już pod maską w komorze silnika.

Koledzy ostatnio pojechali SCRT  i polegli na Scodzie Octavi i nie podejrzewam że z braku umiejętności – owszem mają tam może nie za starego ale gównianego Webera .

Pomijam cięcie już takich ekstrem jak kabriolety czy S klasy – ale nowy Passat może powalić na kolana dobry zespół ratowników ( bo ktoś zmienił miejsca wzmocnień  słupków – wyprowadzając wzmocnienia z dachu w dół  gdzie z reguły właśnie się je ucinało)
O cięciu hybryd i też na „H” Hammer już nie wspomnę .

A sprzęt ratowniczy niestety nie nadąży za przemysłem motoryzacyjnym , a zresztą nie wierzę że co roku będzie kupowany nowocześniejszy .

A tak z ciekawostek – tak w poniedziałek zginął mój znajomy – na granicy Niemiecko / Holenderskiej – tu sprzęt nie był już potrzebny http://www.nord-west-media.de/index.php?id=2196   :angry:

Pozdrawiam MIKO
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: pucek9 w Grudzień 18, 2007, 22:01:24
Nie chcialbym zebys uznal moja wypowiedz za zlosliwa, ale wlasnie z powodu argumentow jakie wlasnie przedstawiles uwazam, ze warto zainwestowac DUZO wiecej kasy (bo to trzeba uczciwie przyznac) w narzedzia Holmatro, i nie pisze tego z powodu iz jestem fantykiem tej firmy,ale w przypadku nowoczesnych samochodow inne narzedzia zazwyczaje nie daja rady. Pomysl z komuterem-jakims palmtopem uwazam za dobry pod warunkiem posiadania odpowiedniego oprogramowania z baza wiedzy.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Grudzień 18, 2007, 22:40:42
Nie wnikam już Lukas, czy Holmatro itp. Lepsze? Ważną rzeczą jest odpowiednie przygotowanie i choć... pewne doświadczenie osób z którymi działam! Z tym bywa niestety /obecnie/ bardzo różnie  :angry:
Pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: pucek9 w Grudzień 18, 2007, 22:50:59
To jest podstawa ponieważ sprzet w rekach ludzi, ktorzy nie wiedza jak go wlasciwie uzyc jest bezuzyteczny.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 22, 2007, 19:12:04
Grzela, ten programik jest świetny, tylko że najczęściej nie mamy informacji co to za samochody się rozbiły. Jeśli w zgłoszeniu jest ta informacja to mozna w trakcie jazdy odnaleźć typ pojazdu i zapoznać się z jego charakterystyką. Ale szukanie na miejscu zdarzenia/wypadku informacji poprzez systemy komputerowe, palmtopy, jest utrudnione, bo czasami na to nie ma czasu. Dlatego proste rozwiązania w postaci naklejek są też dobre. pozdr
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Grudzień 22, 2007, 19:28:15
Co do szukania przy akcji – myślę, że przy odpowiednim sprzęcie wcale nie stanowiłoby to większego kłopotu.
Z tego, co widzę na tym obrazku

(http://www.ratowniczy.pl/pliki/images/crash_volvo.jpg)

Wirtualne przyciski są duże.

Wystarczyłby na stałe zamontowany tablet hmm np.
(http://pic.skapiec.pl/sc1/246761s1.jpg)

Samsung Q1 i po sprawie.


Wie brzmi jak sajens fiction. Jednak prędzej doczekamy się nowoczesnych zintegrowanych systemów informatycznych zamontowanych w  naszych starych wozach niż komuś uda się przekonać producentów samochodów by w zagłówku zaszywali małą, zalaminowaną kartkę ze wskazówkami dla ratowników, (co byłoby najprostszym a zarazem najlepszym rozwiązaniem).

Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 22, 2007, 19:49:52
Masz rację mgnaczus, co do tych zintegrowanych systemów to też nie był by to głupi pomysł. Na pewno ułatwiłby życie.
Co do wydobywania osób poszkodowanych z pojazdu na dachu był kiedyś kiedyś prezentowany pokaz w jaki sposób dwóch ratowników może uwolnić poszkodowanego z pojazdu (poszkodowany w pasach) i go w miarę bezpiecznie ewakuować. Była kwestia otwarcia drzwi, wejścia pod poszkodowanego i wzięcia go na swoje plecy. W tym czasie drugi ratownik odcinał pasy i asekurował poszkodowanego podczas wyjścia pierwszego ratownika z samochodu. Po wyjęciu z auta - ułożenie na desce poszkodowanego. Dlaczego w ten sposób: otóż nie było okręcania ciałem poszkodowanego w samochodzie podczas wyciągania. Można było go wyciągnąć prawie w takiej pozycji jak wisiał na pasach. następnie po wyjęciu można go było ułożyć na desce mając już swobodny dostęp z każdej strony. Co sądzicie o tym? Oczywiście wszystko zależy od sytuacji na miejscu zdarzenia ale jako alternatywa - jak to oceniacie. pozdr
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Pedros w Grudzień 25, 2007, 11:40:17
Nie widziałem tego pokazu ale z moich doświadczeń wynika, że samochody na dachu są zazwyczaj w wąskich rowach tak, że wszystkie drzwi są zablokowane. Dojście tylko przez przednią lub tylną szybę.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: 085 w Grudzień 25, 2007, 12:25:53
Nie widziałem tego pokazu ale z moich doświadczeń wynika, że samochody na dachu są zazwyczaj w wąskich rowach tak, że wszystkie drzwi są zablokowane. Dojście tylko przez przednią lub tylną szybę.

Gorzej, jak wpadnie do wielkiej dziury. Albo jak u jak Sapkowskiego -  W leju po bombie (http://www.sapkowski.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=410) ;)

Zdarzyl sie komus samochod w dziurze ? Mi i znajomym nie, ale to chyba taka rzadkosc nie jest, skoro ekipa z '28 sekund' sie zalapala na wyciaganie osobowki z wykopu kanalizacyjnego.

Wyobrazcie sobie - mamy samochod z ludzmi w dziurze odpowiadajacej w przyblizeniu wymiarom samochodu - mozna kopac, mozna ciac podwozie, mozna unosic auto za dziob i rufe... jakies inne propozycje ?
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Grudzień 25, 2007, 12:44:51
Jak wpadnie do takiej dziury to ani nie ma dobrego dostępu dla narzędzi ani dla ratowników, nie mówiąc o bezpiecznej ewakuacji poszkodowanego. Także nie bardzo można zabezpieczyć pojazd pod względem p.pożarowym.
jak dla mnie to jeśli wpadnie do takiej dziury gdzie się nie da ani podkopać, ani dojść to jedyny sposób na wyciągnięcie to megacity lub inny dźwig i na linach/pasach wynieść go do góry i postawić na stabilnym podłożu (niestety w pozycji takiej jak wyciągnęliśmy czyli na dachu).
Wrócę także jeszcze do wcześniejszego tematu jakim było oznaczenia do cięcia na słupkach. Wyczytałem że nowe merolki dostawcze (sprintery) i niektóre mesie osobowe mają przy słupkach na szybie oznaczone czarne kreski z napisem CUT - wskazujące miejsce cięcia. Jeśli ich nie ma to należy słupki ciąć nisko, przy nadwoziu. jednak producenci doceniają uwagi służb ratowniczych  ^_^ ^_^ ^_^
Nie widziałem osobiście takich oznaczeń na szybach, ale zwrócę na to uwagę jak spotkam taki samochód. pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: miggru w Grudzień 26, 2007, 11:11:05
Pomysł dobry bo nie szpeci wyglądu samochodu, ale zawsze szyba może być stłuczona lub odsunięta i wszystko wraca do punktu wyjścia i główkowania. Ja bym raczej był za tym palmtopem choć nie wszystkich na to stać.Niestety
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Grudzień 26, 2007, 12:13:53
Przecież zawsze można to zdublować. Oznaczenia na szybie i na samym słupku to jedno, a program komputerowy + palmtop to drugie (dla tych bogatszych  :mellow: )
większa szansa, że informacja o miejscu cięcia do nas dotrze.
pozdr.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Grudzień 26, 2007, 21:57:11
Witam ponownie!
Tak czytam ten wątek od początku i chyba nie ma idealnego rozwiązania - jak to zwykle bywa -_-
Szczęście, że ktoś "doświadczony" na górze jeszcze nie opracował stosownej <Procedury nr...>, a może już jest? Jakże łatwo wówczas o błędy  ^_^ Prawda.
Każda sytuacja może być i zazwyczaj jest zupełnie inna!
Kiedyś będąc w Lotniskowej Straży Pożarnej widziałem na wielu ścianach schematy poszczególnych typów samolotów - najczęściej Tam "obsługiwanych" z zaznaczonymi m.in. np. miejscami cięcia. 
Co prawda nie ma może tylu samolotów i zmiany konstrukcyjne nie następują tak szybko, co marek i w pojazdach.
Jednak tam dopiero jest niezły galimatias!! No... i chłopaki muszą to jednak znać  :angry: Uważam, że to dobry pomysł, bo nawet w czasie wolnym nie jeden z ciekawości /poza ciągłym szkoleniem oczywiście/ tam spojrzy.
Trudno po uwieszać tak u Nas samochody, ale jakiś specjalistyczny, choć... Katalog, byłby myślę - bardzo wskazany. Oczywiście systematycznie uaktualniany, podobnie jak katalogi różnych przepisów itp. Wymaga to jednak dobrej woli, współpracy i chęci wielu firm oraz KG PSP. Jest to uważam realne.
No.. i oczywiście to o czym już pisałem. Pewna praktyka i doświadczenie ratowników oraz znajomość sprzętu!
Systematycznie /u mnie/ kilka razy w roku prowadzi się ćwiczenia w cięciu, podnoszeniu, uwalnianiu, itd. osób poszkodowanych (złomowiska, plac komendy), połączone często z udzielaniem pomocy med. Szczególnie teraz - gdy przychodzi do służby wielu młodych strażaków.
Faktyczne działania /akcje/ i tak zwykle weryfikują to wszystko.
Pozdr.

Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: robn w Styczeń 04, 2008, 12:03:13
napisałem do mercedesa o te oznaczenia ale olali na razie mnie, więc nie jestem w stanie potwierdzić tych informacji o oznaczeniach. A może ktoś ma film lub fotki z ćwiczeń lub rzeczywistej akcji z ewakuacji poszkodowanego z pojazdu na dachu? Jeśli można to proszę na Tej stronie  (http://pl.youtube.com/profile?user=strazakplTV) lub na maila do mnie (przez PW). pozdr
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MIKO w Styczeń 04, 2008, 12:45:13
Co do szukania przy akcji – myślę, że przy odpowiednim sprzęcie wcale nie stanowiłoby to większego kłopotu.
Z tego, co widzę na tym obrazku

(http://www.ratowniczy.pl/pliki/images/crash_volvo.jpg)

Wirtualne przyciski są duże.

Wystarczyłby na stałe zamontowany tablet hmm np.
(http://pic.skapiec.pl/sc1/246761s1.jpg)

Samsung Q1 i po sprawie.


Wie brzmi jak sajens fiction. Jednak prędzej doczekamy się nowoczesnych zintegrowanych systemów informatycznych zamontowanych w  naszych starych wozach niż komuś uda się przekonać producentów samochodów by w zagłówku zaszywali małą, zalaminowaną kartkę ze wskazówkami dla ratowników, (co byłoby najprostszym a zarazem najlepszym rozwiązaniem).



Zwykły laptop wystarczy – koszt oprogramowania 5000 zł – i na spokojnie można to stosować – możliwe jest również uczulenie dyspozytorów by już przy przyjmowaniu zgłoszenia próbowali ustalić marki pojazdów.

Testowałem to oprogramowanie i jest naprawdę OK. Chce je zakupić z środków PZU

Pozdrawiam MIKO
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: MGNACZUS w Luty 03, 2008, 19:55:13
Wracając do tematu oznaczeń.
Jest jedna jedyna organizacja, która może wymóc na producentach samochodów umieszczanie tabliczek z informacjami (najbardziej podoba mi się pomysł MIKO – laminowana kartka w zagłówku kierowcy). Organizacja ta to:

(http://www.autocentrum.pl/gfx/euroncap/euroncaplogo.gif) (http://www.euroncap.com/home.aspx)


Jak nie oni to nikt!

 Link do strony Euro NCAP (http://www.euroncap.com/home.aspx)
 Link po polsku
 (http://www.autocentrum.pl/euroncap/index.html#ostatnio)
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Chary w Listopad 04, 2018, 18:23:14
Chciałbym odkopać ten temat po ponad 10 latach. Co sądzicie o takim sposobie ?
https://firesquad.pl/blog/obracanie-samochodu-z-poszkodowanym-wewnatrz/

Zastosowalibyście go ? Zapraszam do dyskusji.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: choodyy w Listopad 04, 2018, 18:37:02
Również byłem na tych ćwiczeniach, faktycznie metoda skuteczna ale według mnie pod warunkiem że osoby to robiące wcześniej mieli styczność z tą metodą, bo jesli np 2 wie o co chodzi a reszta nie jest duże prawdopodobieństwo szarpania i kołysania samochodu.
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Listopad 06, 2018, 13:53:41
Również byłem na tych ćwiczeniach, faktycznie metoda skuteczna ale według mnie pod warunkiem że osoby to robiące wcześniej mieli styczność z tą metodą, bo jesli np 2 wie o co chodzi a reszta nie jest duże prawdopodobieństwo szarpania i kołysania samochodu.
Rozumiem, że jest to metoda do ewakuacji (na szybko) a nie do wydobycia - czy nie ?
Tytuł: Odp: Samochód na dachu - wydobywanie poszkodowanych
Wiadomość wysłana przez: emer w Sierpień 24, 2019, 20:33:01
A ja powiem że to "wszystko zależy", w jakim celu to robimy, jeśli w celu natychmiastowej ewakuacji, bo taka jest potrzeba a będzie to najszybszy sposób to ok, jeśli w środku poszkodowany z urazami do którego można spokojniej wykonać dostęp nie polecam, każdy ruch pojazdu sprawia ogromny ból u poszkodowanego, wiem to po sobie.
Tak więc jest to jedna z technik w całym wachlarzu możliwości i umiejętności jakie posiadasz, a czy ją wykorzystasz... to zależy :)

Pozdrawiam