Autor Wątek: Testy Sprawnościowe Do Szkoły "sa Psp"?  (Przeczytany 6541 razy)

Offline Feuerwehr

  • miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie....
  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 250
  • .Ty mi o panie siłę daj, bym życie ludzkie ocalił.
    • http://www.sapsp.pl
Testy Sprawnościowe Do Szkoły "sa Psp"?
« dnia: Czerwiec 25, 2003, 11:21:44 »
Proszę doradźcie mi coś w związku z ćwiczeniami jakie mógłbym wykonywać aby poprawic swoją formę i zdać do SA PSP . Teraz wakacje (2miesiące) to planuję rano biegać i ćwiczyć na nogi - natomiast wieczorem cos na górne partie mięśni i tu właśnie ćwiczenia na drążku ( co mi radzicie aby zwiększyć ilość podciągnięć w jednej serii, jak ćwiczyć, jak często, jakim sposobem się podciągać)???
Bardzo proszę doradźcie mi coś - jak wy sobie poradziliscie z tymi testami sprawnościowymi jakie uzyskaliście wyniki???
Z góry dzieki za odpowiedzi!!!  
"Odwaga może doprowadzić do śmierci, jednak ona jest obowiązkowa"

Offline aniolstroz

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 589
    • http://
Testy Sprawnościowe Do Szkoły "sa Psp"?
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 26, 2003, 00:45:27 »
Moje treningi do SAPSP wyglądały następująco:
- do biegu na 50 metrów za bardzo się nie przykładałem gdyż czułem się w tym dobry, ale próbowałem polepszyć swoją siłę poprzez wbieganie sprintem na strome górki
- do biegu na 1000 m przygotowywałem się tak że wyznaczyłem sobie odległość 1000 metrów i codziennie przebiegałem ją starając się uzyskać jak najlepszy czas (prowadziłem sobie tutaj zeszyt i zapisywałem wszelkiego rodzaju spostrzeżenia)
- do podciągnięć na drążku przygotowywałem się tak że w futrynie drzwi do swojego pokoju zamontowałem sobie drążek i zawsze gdy opuszczałem pokój to musiałem się podciągnąć tyle razy ile miałem sił.

Co mogę dodać to to żeby zaopatrzyć się w dobre obuwie do biegania - to część drogi do sukcesu!!!

P.S. Nie zapomnij także o egzaminach z fizyki i chemii (a podobno i mają jeszce być egzaminy z języka obcego od następnego roku)
 

Offline gorex

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 534
  • Nienagannie wyuzdany trzydziestolatek
Testy Sprawnościowe Do Szkoły "sa Psp"?
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 29, 2003, 00:59:24 »
drazek przedewszystkim podciaganie ale nie na maksa bo sobie krzywde zrobisz. pomysl z pokojem aniolastrza jest super. zdaje sie ze max jest 16. sprobuj robic takie serie po 10. jak masz mozliwosc sprobuj zwiekszac swoja mase tzn, na pasku podwies jaki ciezar albo cos trzymaj nogami. Mozesz sprobowac cwiczyc podciaganie techniczne ale nie wiem czy Ci uznaja. no i nie da sie tego robic w pokoju.
1000m nie na maksa lepiej cwiczyc okolo 30-60 min 3 razy w tygodniu, mozesz sobie truchtac bardzo pomalu ale nie stawaj. potem zrob sobie szybsze przebiezki. tak do 10 okolo 100 200m. stopniowo albo zwiekzaj czas albo predkosc. rob wiecej przebiezek albo dluzsze. przed samymi egz. daj sobie juz spokuj wypoczywaj.
moje wyniki 16 x drazek, 3.05 1000m, (pozniej zyciowka 3.00 po kandydatce :D ), 50 m nie pamietam tak sobie srednio.
Zrób na złość wszystkim- zacznij myśleć!
Nic tak nie psuje dyskusji jak dogłębna znajomość rzeczy. MH nr..

Offline aniolstroz

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 589
    • http://
Testy Sprawnościowe Do Szkoły "sa Psp"?
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 29, 2003, 09:45:15 »
Hehe - dzięki "gorex" że mi przypomniałeś, ale zapomniałem napisać że te moje metody trenowania mogą być niebezpieczne, gdyż całkowicie odbiegają od przyjętych norm. Ale ja w ten sposób musze ćwiczyć żeby osiągnąć jakieś wyniki. Ja mam jakiś strasznie dziwny organizm  :blink: . Biegi na 1000 metrów trenowałem według specjalistycznych książek i rad specjalistów (truchty, długie rozgrzewki, przebieżki itp.) - trenowałem według nich przez 4 miesiące i... czasy jakie zacząłem osiągać na 1000 metrów pogłębiały mnie w jedną wielką dolinę - z czasu 4:30 chyba nie ma się co cieszyć (gdy nie trenowałem miałem o wiele lepsze czasy), a najlepszy czas jaki osiągnąłem po tych treningach to 3:32. I się po tych 4 miesiącach wkurzyłem i przeszedłem na swój sposób trenowania - siłowo-wytrzymałościowy. Hehe - no i poskutkowało. Z początku czasy były do kitu, ale już po 2 tygodniach z dnia na dzień było coraz lepiej. I tak mi się udało że po miesiącu tysiąca przebiegałem w 2 minuty 58 sekund.
Z tym drążkiem to może przesadziłem, że podciągałem się tyle razy ile miałem sił - matematycznie wyglądało to tak "tyle razy ile miałem sił - 4 razy =  :P"

Więc jeżeli normalne treningi nie przynoszą efektów - sprubój przejść na mój sposób trenowania!!!