Autor Wątek: Aparaty fotograficzne w boju  (Przeczytany 19594 razy)

Offline mario

  • LORD OF THE RINGS
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.123
  • FIRE WALK WITH ME
    • najlepsza strona strażacka
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #25 dnia: Kwiecień 30, 2008, 08:28:33 »
mjk pokaż światu znakomite zdjęcia z komory rozgożeniowej.
Pozwól innym ocenić D80. Nie bądź egoistą.

Pozdrawiam

potwierdzam - widziałem - zdjęcia świetne

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #26 dnia: Kwiecień 30, 2008, 09:49:18 »
mjk pokaż światu znakomite zdjęcia z komory rozgorzeniowej.
Pozwól innym ocenić D80. Nie bądź egoistą.

Pozdrawiam

potwierdzam - widziałem - zdjęcia świetne

Ja też chciałbym zobaczyć te zdjęcia i samodzielnie je ocenić.
A tymczasem na stronie pana mjk same warszawskie i dolnośląskie muratorki.

Offline Siedemsetter

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 656
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 11, 2008, 14:11:37 »
mam pytanie - co zrobić, żeby uzyskać efekt świecenia się jednocześnie wszystkich świateł wozu? z tego co mi wiadomo normalnie nie można tego osiągnąć i potrzeba do tego jakieś sztuczki :P


edit:
chodzi mi o coś w takim stylu

http://www.lukasz-telus.com/gallery/wr_jrg04/IMG_1372

http://www.lukasz-telus.com/gallery/wr_jrg04/IMG_1368
« Ostatnia zmiana: Maj 11, 2008, 14:18:22 wysłana przez Siedemsetter »
"Cóż może być piękniejszego nad człowieka rycerskiego?..."

Offline 085

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 423
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #28 dnia: Maj 11, 2008, 16:52:28 »
Dłuższy czas i większa przesłona. Kiedyś nie było trybu zielonego i takie problemy rozwiązywałó się samemu:]

Offline Siedemsetter

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 656
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #29 dnia: Maj 11, 2008, 22:47:46 »
heheheh odkryłem, że w moim aparacie jest taka funkcja już wbudowana :) jednak chyba będę musiał dozbroić się w statyw bo nie da rady go utrzymać:P
"Cóż może być piękniejszego nad człowieka rycerskiego?..."

Offline Kamil

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 174
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #30 dnia: Maj 12, 2008, 13:56:01 »
No bez statywu to się raczej nie pobawisz. Dodatkowo używaj samowyzwalacza albo wężyka spustowego aby uniknąc poruszenia. Możesz wtedy używac niższych czułości np ISO 100 lub ISO 200.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #31 dnia: Czerwiec 03, 2008, 17:33:47 »
Widzę że są tu fachowcy , więc może i mi coś doradzicie ;)
Mam zamiar przesiąść się na cyfrowa lustrzankę (Canon/Nikon/Olympus/Pentax). Może doradzicie coś i podpowiecie na co zwrócić uwagę?

Offline Kamil

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 174
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #32 dnia: Czerwiec 03, 2008, 22:15:38 »
Więc tak ja posiadam Sony Alpha 100 i jestem bardzo zadowolony z tego aparatu. Powiedz mi ile kasy zamierzasz przeznaczyc, ile chciałbys zainwestowac w sprzęt i co zamierzasz fotografowac. Mam nadzieję że wiesz o tym że lustrzanki trzeba rozbudowywac. Wymienne obiektywy, lampa błyskowa, filtry.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #33 dnia: Czerwiec 03, 2008, 23:20:12 »
Zdaję sobie z tego sprawę. I dlatego mam trudności ze zdecydowaniem się , bo wiem ze to będzie decyzja raczej na wiele lat.
Aparat ma być właściwie uniwersalny , czyli bez konkretnego ukierunkowania. W przyszłości mysle o teleobiektywie, bo lubię czasami fotografować coś co jest daleko np.samoloty, ale tez bawie się w fotografowanie przedmiotów z niewielkich odległości (kilkudziesięciu cm). Oczywiście też normalne fotografowanie rodzinno/pamiątkowe, a czasami też typowo strażackie.
Na aparat z kitowym obiektywem mam zamiar wydać nie więcej niż 2tys, a z czasem dokupić kolejne elementy. Dość ciekawe wydaja mi sie oferty Olympusa E510 i Pentaxa  K200, ale nie wiem jak te aparaty sprawują się w codziennym użytkowaniu. A jak długo masz już to Sony i jak sie sprawuje ?
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 03, 2008, 23:21:57 wysłana przez remfire »

Offline Kamil

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 174
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #34 dnia: Czerwiec 04, 2008, 09:15:51 »
Więc tak Sony Alpha 100 mam od sierpnia 2007. Sprawuję się bardzo dobrze. Często czytałem na forach różne opinie, ale najlepiej miec aparat i samemu go ocenic. Do aparatów Sony możesz także wykorzystac obiektywy Konica Minolta. Ja teraz kupuje sobie teleobiektyw, a w przyszłosci własnie używaną stałkę Konica Minolta.
Napewno wiesz, że Sony przejął koncern Konica Minolta, czyli jedną z bardzo dobrych firm.
Ciekawą lustrzanką jest Sony Alpha 350. Kosztuje ona jednak ok. 3000 zł.
Co do Olympusa E510 to najbliżyszym jego konkurentem jest właśnie Sony Alpha 100. Pamiętaj jednak że dzieli ich rok różnicy, a to dosyc dużo.
Przy kupowaniu zwrócic uwagę należy na szumy, czyli powstające ziarno przy stosowaniu wyskoich czułości ISO. Jeśli nie będziesz fotografował w kopalniach to się nie musisz tym przejmowac. Następnie to rozdzielczośc matrycy. Nie jest tak do końca że tym więcej pixeli tym lepiej. Zostało udowodnione, że optyka apratu nie pozwala w pełni wykorzystac rozdzielczości matrycy. Następnie to zasilanie. Najlepiej aby akumulatory były dosc pojemne. Ważna też jest ergonomia. Aparat musi Ci dobrze leżec w ręce. Rozmieszczenie przycisków także powinno byc przemyślene. Łatwiej wtedy operuje się funkjami apratu. Tu masz trochę lektury.
Szczerze mówiąc ja bym Ci polecał jakąś lustrzankę cyfrową Sony. Tak jak wcześniej pisałem możesz tanio kupic obiektywy dobrej jakości. Mozesz także kupic już profesjonalne obiektywy firmy Carl Zeiss. Pozdrawiam.
Test Sony Alpha 100 http://www.fotopolis.pl/index.php?n=4501
Test Sony Alpha 200 http://www.fotopolis.pl/index.php?n=7075
Test Sony Alpha 350 http://www.fotopolis.pl/index.php?n=7307
Informacje na temat Sony Alpha 300 i Sony Alpha 350 http://www.fotopolis.pl/index.php?n=6882
Test Olympus E510 http://www.fotopolis.pl/index.php?n=6030
Informacje na temat Pentax K200 http://www.fotopolis.pl/index.php?n=6836
Test Nikon D40 http://www.fotopolis.pl/index.php?n=5092
Test Nikon D40x http://www.fotopolis.pl/index.php?n=5679
Test Canon EOS 400D http://www.fotopolis.pl/index.php?n=4972

Offline Antonio998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 283
  • By inni mogli żyć.
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #35 dnia: Czerwiec 17, 2009, 22:44:55 »
Od ostatniego postu sporo się zmieniło w aparatach, więc pora trochę odświeżyć temat.
Chcę kupić jakiś mało wiele dobry aparat, najchętniej lustro, głównie do fotografowania obiektów w ruchu (zastosowanie w sporcie), jak i też przy słabym oświetleniu.
Co możecie mi polecić, na jakie parametry zwracać uwagę?
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 17, 2009, 22:49:13 wysłana przez Antonio998 »
"Ten jest większy między ludźmi kto umie służyć i kto poświęca siebie dla dobra innych"

Offline witul

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 46
    • OSP KSRG Sosnówka
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #36 dnia: Czerwiec 17, 2009, 23:07:57 »
wszystko rozbija się o to... jaką masz kieszeń...

Offline prezi0

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 147
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #37 dnia: Czerwiec 18, 2009, 08:27:19 »
Jest masa artykułów w necie typu :"Kompakt czy lustrzanka", "Jaką lustrzankę wybrac" .
Zobacz np. tutaj:
http://forum.fotopolis.pl/viewforum.php?f=13
fachowe porady, sam korzystałem przy zakupie kompaktu. Upatrz sobie kilka, wypisz je na tym forum, a forumowicze wypiszą wady i zalety. Jest tam dużo fachowców z kilkudziesięcioletnim stażem.

Offline Dzumsi

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 457
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #38 dnia: Czerwiec 18, 2009, 09:10:20 »
Nasz fotograf alarmowy robi nam zdjęcia Nikonem D200. Tutaj próbka możliwości: http://picasaweb.google.com/tomx66
A gdyby ktoś chciał mam na sprzedaż Sony Alpha-100W

DSLR-A100W

Lustrzanka cyfrowa o efektywnej rozdzielczości 10,2 megapiksela. Zestaw z dwoma obiektywami: zoomem standardowym (DT 18 – 70 mm F3.5-5.6) i telezoomem (75 – 300 mm F4.5-5.6). Dobre parametry optyczne w całym zakresie ogniskowych: od obiektywu szerokokątnego do superteleobiektywu.
http://www.sony.pl/product/dss-digital-slr/dslr-a100w


Dop moderatora: Ogłoszenia są w innym dziale/ Sylwek
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 18, 2009, 09:21:08 wysłana przez Sylwek »

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #39 dnia: Czerwiec 18, 2009, 16:10:47 »
Od ostatniego postu sporo się zmieniło w aparatach, więc pora trochę odświeżyć temat.
Chcę kupić jakiś mało wiele dobry aparat, najchętniej lustro, głównie do fotografowania obiektów w ruchu (zastosowanie w sporcie), jak i też przy słabym oświetleniu.
Co możecie mi polecić, na jakie parametry zwracać uwagę?

Jeśli chcesz kupić aparat to powinieneś na wstępie zadać sobie dwa pytania. Pierwsze zasadniczne do podjęcia jakiej kolwiek dyskusji to twoje zasoby finansowe, które pragniesz przeznaczyć na sprzęt foto.

Ja ci mogę polecic sprzęt za 20-30 tyś zł a tu się okaże, czy ty nie dysponujesz nawet 10% tej kwoty na zakup sprzętu.

Kolejne pytanie powinno brzmieć czy planujesz w przyszłości inwestować w sprzęt, czy może zaprzestaniesz na tym jednym zakupie.

Trzecie pytanie jakie powinieneś sobie zadać powinno brzmieć do jakich celów chcesz wykorzystywać ten sprzęt.

Czwarte pytanie brzmi czy zależy ci aby sprzęt nosić w kieszeni, czy jesteś gotowy to tego aby targać za sobą wózek na kółkach, albo na ramieniu wielką torbę.

Wszystkim się wydaje, że jak kupi lustrzankę za kilka moze kilkanaście tysiący złotych to odrazu będzie miał super zdjęcia. Niestety to nie aparat robi zdjęcia ale osoba, która naciska spust. Można wydać 10 tyś zł na fajnego DSLR i uzyskiwać taki sam jak rozbudowanym kompaktem za 1500zł. Dlatego ważne jest odpowiedzenie sobie na te pierwsze 4 pytania.

Matryca, zakres ogniskowych to sprawa drugorzędna.

Kupno lustrzanki z podstawowym kitowym obiektywem to koszt ok 1500-2000zł. Szczęśliwy nabywca ma w tym przypadku w zasadzie body z obiektywem o zakresie 18-55 mm. Za te same pieniądze kupując kompakta ma aparat o zakresie ogniskowych 18-300-420mm. W pierwszym przypadku musi dokupic kolejny obiektyw za 500-1500 zł.
Tak więc stoi obok siebie dwóch pstrykaczy. Jeden wydał 1500 zł i ma szeroki zakres ogniskowych, drugi wydał 3000 i ma podobne warunki sprzetowe.

Pierwszy wsadzi aparat do kieszeni i nie będzie się rzucał w oczy. Drugi musi wyposażyć się w torebeczkę i będzie nosił sprzet ważący 3 razy tyle co pierwszy.

Kupując lustrzankę na dzień dobry trzeba wiązać się z przyszłymi kosztami. Dodatkowy obiektyw, dodatkowa lampa błyskowa, filtry, torba do noszenia tego wszystkiego. Jaśniejsze i szybsze obiektywy. Aż któregoś dnia bierzesz z podłogi plecak ważący 12kg warty 15 tys. złotych jedziesz z rodziną na wakacje w góry albo na plaże wracasz z wakacji, wpadają do ciebie koledzy z wyjazdu i pokazują z kompakta za 2000 zł ważącego 350-500g takie same zdjęcia.

Jeśli kupujesz lustrzankę by się lansować to brak mi argumentów racjonalnych.

Napisałeś o zdjęciach sportowych. Tu żaden kompakt nie zaoferuje ci szybkostrzelności lustrzanki (0,7-1,5 kl/s. w przypadku kompaktów w porównaniu z DSLR 6,3 kl./s).
Jednak do zjęć sportowych  obiektyw kitowy 18-55 raczej się nie sprawdzi. Warto by zainwestować w jasne tele z szybkimi silnikami a to idzie już w kwoty rzędu 5-10 tys. zł.

Ale sport to pojęcie względne. Inaczej fotografuje się rozgrywki w szachy a inaczej mecz siatkówki czy tenisa.

Podsumowaując Siedem Poziomów Fotografów:
Cytuj
Duchowy przewodnik (satyra) © Ken Rockwell.com

(Uwaga: posługuję się zachodnią konwencją językową, według której "on" oznacza obydwie płcie).

 
Artysta: Najwyższy Poziom 7 (odpowiednik "Nieba" w mitologii chrześcijańskiej)
To najwyższy poziom, jaki można osiągnąć.


Artysta przelewa swoją wyobraźnię w materialną formę, którą nazywamy fotografią. Zatrzymuje w tej fotografii duszę miejsca, prawdziwą lub wyobrażoną, na którą reaguje widz.

Artysta w pełni panuje nad używanymi przez siebie narzędziami. Tworząc, artysta wykracza poza zwykłe, przyziemne istnienie, gdyż jego dusza ulatuje aby spotkać się z duszą, którą on chce ukazać. Artysta może uczyć się i ćwiczyć kiedy nie tworzy. Kiedy jednak tworzy, aparat staje się przedłużeniem jego umysłu. Gdy jest zaangażowany w proces twórczy, nie poświęca ani jednej świadomej myśli kwestiom technicznym, które tak doskonale opanował.

Używając muzycznego porównania, pianista może nieustannie ćwiczyć gamy, ale kiedy występuje, nie zastanawia się nad układem palców na klawiaturze. Zatraca się w nastroju chwili.

Podobnie jak profesjonalni surferzy, mający po kilkanaście desek, czy gitarzysta z kolekcją 23 kostek, artysta może posiadać wielką ilość aparatów - a każdy z nich służy do innego celu.

Inny artysta może mieć tylko jeden aparat, lub nie mieć go wcale. To nie ma znaczenia.

Artyści czasem ubierają się dziwacznie, a często bardzo późno kładą się spać.

Nikt nigdy nie ogląda ich prac, ponieważ nie są zbyt dobrzy w autopromocji. Ci, którzy potrafią się wypromować, spadają na poziom Dziwki. Niestety, o paradoksie, oznacza to, że nie zobaczysz nigdy zdjęć prawdziwego artysty - chyba że znasz go osobiście. Dobrzy artyści na ogół wstydzą się pokazywać swoje prace komukolwiek - chyba że bardzo dobrze ich znasz - ponieważ wkładają w nie swoją duszę.

Artysta może posługiwać się dowolnym rodzajem aparatu, także otworkowym czy jednorazowym, albo kamerą wielkoformatową. Posługują się takim instrumentem, jakiego potrzebują by stworzyć to, czego chcą.

Dziwka: Poziom 6

Dziwka to artysta, który sprzedaje swoją duszę, przyjmując za swoje dzieła pieniądze lub narkotyki.

Ponieważ zniża się do tego poziomu, jego wizja twórcza zapewne nie jest szczera.

Dlaczego? Jeżeli musisz sprzedawać swoją duszę, aby mieć kasę na jedzenie i mieszkanie, nie pieprzysz się dla przyjemności - co oznacza, że nie próbujesz niczego nowego.

Jeżeli dziwce uda się po latach starań zarabiać tyle, by wystarczyło na opłacanie rachunków, to raczej mało prawdopodobne, aby próbował nowego stylu, dopóki potrzebuje pieniędzy.

Artyści mający swojego "przedstawiciela" (co oznacza, że reprezentuje ich galeria czy agent - coś w rodzaju alfonsa) mogą go utracić, zmieniając styl.

Dlatego też sztuka wystawiana na sprzedaż przez jedną osobę raczej nie będzie ani lepsza, ani inna.

Jedyne, czego chcą od dziwki jego alfonsi (pardon, przedstawiciele) to styl, dzięki któremu jego zdjęcia sprzedają się. Przeczytaj książkę Barnbauma o artyzmie. Naprawdę rzadko zdarza się, aby odnosząca sukcesy dziwka zmieniła styl, który już został zaakceptowany.

Amator: Poziom 5

Amatorami są ludzie, którzy mniej niż połowę swoich zarobków osiągają z fotografii. Nie ma to nic wspólnego z jakością robionych przez nich zdjęć.

Tacy ludzie kochają tworzyć fotografie. Dobrzy amatorzy o czystych duszach mogą przeskoczyć pozostałe poziomy i stać się artystami.

Ludzie, którzy poza swoim normalnym zajęciem w weekendy zajmują się fotografowaniem ślubów itp. nie przestają być amatorami - po prostu biorą pieniądze za swoje zdjęcia.

Amatorzy, którzy sądzą, że lepszy aparat sprawi iż będą robili lepsze zdjęcia, ryzykują spadek na najniższy poziom - onanisty sprzętowego. Zbyt wielu amatorów daje się zwieść producentom aparatów i wierzy, że muszą mieć dobre aparaty aby robić dobre zdjęcia. Takie myślenie zabija tworzenie sztuki.

Amatorzy, którzy potrafią zatracić się w tworzeniu świetnych obrazów, znajdują się na dobrej drodze do uzyskania oświecenia.

Dobrze jest być amatorem - z tego poziomu łatwo można wznieść się na poziom artysty.

Amatorzy prawie zawsze używają lustrzanek Canona.

Pstrykacz: Poziom 4

Pstrykaczem jest moja mama, a wraz z nią większość ludzi. Takie osoby chcą mieć wspomnienia, a nie fotografie czy aparaty.

Pstrykacze, którzy są grafikami, bądź po prostu posiadają zdolności plastyczne, bardzo często tworzą fantastyczne zdjęcia, zadziwiając innych. Tacy pstrykacze są artystami, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Na ogół także ubierają się lepiej niż artyści, którzy uważają się za artystów.

Uwierz mi: to fotograf robi zdjęcie, a nie aparat.

Pstrykacze używają zwykłych "małpek" albo aparatów jednorazowych, osiągając tak samo doskonałe rezultaty jak pozostali, korzystający z "Lejków", Nikonów, Canonów czy Contaxów.

Zawodowiec: Poziom 3

Zawodowy fotograf to ktoś, kto utrzymuje się wyłącznie (w 100%) z fotografii.

Zawodowcy nie tworzą sztuki aby żyć - tworzą komercyjne obrazy. Zwykle dobrze opanowali technikę i potrafią wygenerować całkiem porządne zdjęcia, jednak umiejętność przekazywania swoich wizji nie zawsze jest im dana.

Oczywiście, zawodowcy mogą tworzyć wspaniałe zdjęcia w czasie, kiedy nie pracują.

Zawodowcy poświęcają bardzo niewiele czasu na zastanawianie się nad swoim sprzętem - poza sytuacjami, kiedy muszą go naprawić. Spędzają większość czasu na poszukiwaniu zleceń i narzekaniu, że wszyscy inni fotografowie w mieście obniżają ceny.

Zawodowcy wydają na klisze i usługi laboratorium więcej w ciągu miesiąca niż na swój sprzęt w ciągu całego roku.

Nie istnieją profesjonalni fotografowie przyrody. Fotografowie przyrody mają jakiś inny etat, albo są utrzymywani przez żony.

Zawodowcy robią zdjęcia lustrzankami Nikona, średnioformatowymi Mamiyami lub aparatami wielkoformatowymi Calumet 4x5''. Nie stać ich na tak dobry sprzęt, jaki kupuje większość poważnych amatorów.

Jeżeli nie jesteś profesjonalnym fotoedytorem, pewnie nigdy nawet nie słyszałeś o zawodowych fotografach - chyba że przyjaźnisz się z jednym z nich. Faceci występujący w reklamach aparatów, którzy twierdzą, że używają tego czy tamtego aparatu, to tylko wynajęci modele.

Prawdziwi zawodowcy nie mają swoich stron internetowych i nie publikują biuletynów technicznych. Tacy ludzie są zwykle amatorami.

Bogaty Amator: Poziom 2

To amatorzy, którzy - posiadając zbyt wiele pieniędzy - kupują mnóstwo sprzętu. Ma on uwolnić ich swobodną ekspresję. W tej grupie znajdziemy przeważnie mężczyzn, a większość z nich jest w podeszłym wieku lub na emeryturze.

Bogaci amatorzy robią zdjęcia aparatami marki Leica, Contax, Alpa, Hasselblad oraz kamerami wielkoformatowymi Linhof (4x5'') Są to niewątpliwie świetne aparaty. Ale zdjęcia uzyskiwane nimi niczym się nie różnią od tych zrobionych Zenitem, Pentaxem, Bronicą czy Tachihara.

Biedniejsi bogaci amatorzy robią zdjęcia lustrzankami Nikona - a czasem też Canona.

Ostatnio ci kretyni kupują cyfrowe lustrzanki, przeznaczone dla reporterów gazetowych, takie jak Canon EOS-1D czy Nikon D1X. Aparaty te dają gorsze rezultaty techniczne niż aparaty, którymi posługują się pstrykacze. Naprawdę głupi ludzie czekali na pojawienie się Contaxa N Digital, który kosztuje 7 tysięcy dolarów. Jest mniej użyteczny niż cyfrowe lustrzanki Nikona czy Canona, a zdjęcia robi technicznie gorsze niż tania lustrzanka na zwykłe klisze.

Bogaci amatorzy myślą, że nieostre czarno-białe zdjęcia pokazujące ubogich ludzi to sztuka.

Niektórzy bogaci amatorzy łatwo spadają na ostatni poziom w hierarchii, ponieważ nadmiernie przejmują się kwestią sprzętu. Inni przechodzą wprost do tworzenia świetnej sztuki, ponieważ nie muszą przejmować się sprzętem - uważają, że właśnie ich jest najlepszy z możliwych. Co ciekawe, niewielu bogatych amatorów tworzy zwyczajne, przeciętne zdjęcia. Ich prace są albo świetne, albo całkowicie do dupy.

Onanista sprzętowy: Najniższy Poziom 1 (odpowiednik "Piekła" w mitologii chrześcijańskiej)

Ci mężczyźni (a do tej grupy zaliczają się wyłącznie mężczyźni) nie interesują się sztuką ani fotografią, ponieważ nie posiadają duszy. Nie mając duszy, nie potrafią wyrazić swoich wyobrażeń ani uczuć, dlatego też ich zdjęcia - o ile w ogóle jakieś robią - są do niczego.

Większość uprawia techniczne zawody - są wśród nich inżynierowie, komputerowcy i specjaliści od nauk ścisłych. Ludzie ci tak bardzo przejmują się wystawianiem cyfrowych ocen dla różnych rzeczy, że całkowicie zapominają o tym drobnym fakcie, iż aparat czy tabela z wynikiem testów ma niewiele wspólnego z duchem obrazu. Ponieważ tak bardzo interesują się mierzeniem osiągów aparatów, przezwaliśmy ich "onanistami sprzętowymi". Niestety, wielu z nich trafia na moją stronę KenRockwell.com poszukując informacji o osiągach aparatów.

Wielu z nich lubi też bawić się sprzętem audio, komputerami czy samochodami. Mogą cieszyć się z zabawek, takich jak aparaty, dla samej przyjemności ich posiadania. Rzadko, jeżeli w ogóle, korzystają z nich w celach, do jakich zostały stworzone.

Młodsi spośród nich grają w gry komputerowe, często "czatują" i surfują po Internecie. Starsi przyłączają się do klubów miłośników aparatów. (Należy zapisywać się do klubów fotograficznych, ale nigdy do klubów miłośników aparatów czy jakichkolwiek klubów, które usiłują wystawiać punkty sztuce, ponieważ sztuka jest czymś subiektywnym i nie może być oceniana za pomocą cyferek). Ludzie ci nigdy nie stworzą niczego godnego uwagi, korzystając ze swoich sprzętów. Ale z pewnością podnieca ich fakt posiadania, nabywania lub opowiadania o nich innym ludziom.

Jedynym rodzajem wyposażenia, na który nie zwracają najmniejszej uwagi, jest ten sprzęt, który jest rzeczywiście przydatny: oświetlenie.

Interesują się sprzętem dla samego sprzętu. Zagadają cię na śmierć, jeżeli tylko im pozwolisz. Jednak gdy wyrazisz chęć obejrzenia ich prac, cała odwaga natychmiast ich opuszcza. Mogą także pomyśleć, że chcesz zobaczyć ich aparaty.

Ktoś posiadający przyzwoite portfolio nie jest sprzętowym onanistą sprzętowym. Ktoś posiadający więcej aparatów niż porządnych zdjęć może nim być. Zapewne są nimi osoby, których strony internetowe pełne są artykułów o technice, a pokazują bardzo niewiele interesujących zdjęć.

Pod żadnym pozorem nie zadawaj się z tymi ludźmi, nie rozmawiaj z nimi ani nie czytaj ich stron internetowych. Dla nieuświadomionych jawią się niczym niewyczerpane źródła wiedzy. Ich chore, pozbawione życia dusze z rozkoszą wciągną cię do ich własnego piekła. Już nigdy nie uwolnisz się od rozważań o tym, jak ostry naprawdę jest twój obiektyw. Jeżeli zaczniesz się tym martwić, już nigdy nie sfotografujesz niczego poza murem z cegieł czy kartą testową.

Ludzie ci są łatwi do zidentyfikowania. Jeżeli doczytałeś aż do tego miejsca, zapewne widziałeś ich strony internetowe. Zawsze mają mnóstwo informacji o sprzęcie, ale niewiele zdjęć. Strzeż się informacji pochodzących ze stron, na których nie ma wielkiej ilości zdjęć, które ci się podobają.

Musiałem zdjąć większość zdjęć sprzętu z mojej strony internetowej, ponieważ ci ludzie poświęcali więcej czasu na oglądanie mojego sprzętu niż na oglądanie moich prac! Pasmo dostępu, za które płacę, zajmowali ci idioci, gapiąc się na moje obiektywy zamiast oglądać zdjęcia - dla których właśnie ta strona powstała. Dlatego wszystkie fragmenty o sprzęcie są w kolorze żółtym, aby bolały ich oczy, gdy będą tracić zbyt wiele czasu na śrubki i motorki.

Wielu ludzi, którzy piszą do mnie mejle, należy niestety do tej najgorszej, nieoświeconej grupy. Mnóstwo z nich grasuje po Internecie i poświęca całe godziny na "wnoszenie własnego wkładu" do stron poświęconych technice oraz gadając na czatach takich jak Photo.net, www.dpreview.com, photocritique.net czy na niemieckim forum dla osób posiadających i zbierających Nikony, zamiast robić własne zdjęcia. Ci goście tutaj nie są tacy źli.


Offline reporter998

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 83
    • REPORTER998.pl - Dolnośląski serwis ratowniczy
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #40 dnia: Czerwiec 18, 2009, 17:52:24 »
No to trochę mojej historii, może ktoś coś pożytecznego z niej wyciągnie...

- Pierwszy aparat fotograficzny dostałem na komunię, czyli mniej więcej jakieś 15 lat temu. Był to analogowy półautomat Fuji, a ja nie miałem zielonego pojęcia o robieniu zdjęć. Przydawał się głównie moim rodzicom do robienia oklepanych zdjęć w stylu "stań tam na baczność pod tym drzewem, uśmiechnij się ładnie, będziesz miał świetne spontaniczne zdjęcie". Fotografia zaczęła się na dobre około roku 1997-98, kiedy zupełnie przypadkiem zrobiłem zdjęcia pożaru hurtowni (pożarnictwem interesowałem się już wcześniej) i wyszły zadziwiająco dobrze jak na tamte czasy i tamten sprzęt.

- Drugim aparatem była analogowa automatyczna Akica wygrana w jakimś konkursie geograficznym. Aparat po zużyciu trzech rolek filmu zaczął wciągać kliszę, więc poszedł w odstawkę i wróciło Fuji. Jeździłem rowerem na różne pożarnicze imprezy i głównie fotografowałem samochody. Wraz ze wzrostem ilości materiału i wydanych na odbitki pieniędzy zacząłem się zastanawiać nad cyfrówką ze względów ekonomicznych.

- Trzeci aparat, to pożyczone Sony P93 kolegi. Pierwsza cyfra, zdjęcia wybitnie kiepskie, bo cyfrówki jeszcze raczkowały. Jakościowo nadal wolałem Fuji.

- Czwarty aparat, jakieś 4 lata temu (chyba) - Fuji S5500. Kupiony za granicą, gdzie nie można było nic lepszego kupić, bo nie mieli w sklepach lustrzanek. Chciałem porządniejszy aparat, ale ten wystarczył mi na czas pobytu i chyba 2 miesiące po powrocie do Polski. Spisywał się przeciętnie. Najbardziej przeszkadzała mi szybkość działania autofocusa i straszne opóźnienie od naciśnięcia spustu do wyzwolenia migawki. Obiekty w ruchu przeważnie znajdowały się już poza kadrem, zanim zdążyły być uwiecznione. Aparat sprzedany po pół roku użytkowania.

- Piąty aparat - Nikon D80, mam go do dziś. Pierwszy zestaw kupiony za uciułane pieniądze, kosztował jakieś 2 lata temu razem z dwoma obiektywami około 5 tysięcy, więc jak dla mnie strasznie dużo. Postawiłem na lepsze body, niż obiektywy (co było błędem) i kupiłem D80, który właśnie wchodził na rynek. Obiektywy do niego miałem dwa. Sigma 18-50/3,5-5,6 i telezoom Tamron 70-300/4-5,6. Można je porównać do kitowych obiektywów. Najprostsze co mogło być. Na początek starczało, zwłaszcza, że ja praktycznie dopiero uczyłem się fotografii. Ten zakup był jednak początkiem niekończących się wydatków, a fotografia zaczęła wciągać mi pieniądze, niczym zepsuty samochód przed kapitalnym remontem silnika. Najpierw zabrakło mi jasności obiektywu, więc dokupiłem Sigmę 28-105/2.8-4. Jasność miała dobrą, ale z kolei za wąski kąt widzenia. Uczyłem się dopiero i część zakupów to były eksperymenty. Podstawowym szkłem więc dalej była nieszczęsna Sigma 18-50. Później na wymianę poszedł tele i w moje ręce wpadł Nikkor 70-300/4,5-5,6 VR. Obiektyw optycznie fajny, ze stabilizacją, ale niestety ciemny. Miałem go może pół roku. Następnie w miarę równocześnie udało mi się wymienić standardowy zoom, tele i kupić lampę. W moje ręce wpadły więc Tamron 17-50/2,8, Nikkor 80-200/2,8 i lampa Nikon SB-800. Zakupy w pełni świadome, przemyślane. Wiedziałem czego chcę, wiedziałem co mogę kupić i zrobiłem wcześniej odpowiednie rozpoznanie. Obiektywy te mam do dziś i nie żałuję, że je kupiłem. Do kompletu dokupiłem jedynie Nikkora 12-24/4 i od tej pory właśnie nim robię najwięcej zdjęć. Oczywiście do wydatków doszła torba (już druga, bo w starą się nie mieściłem), statyw (musiał byś porządny, bo tanie nie utrzymywały aparatu), filtry, zapasowy prąd, karty itp. Aż się boję myśleć co innego, bardziej pożytecznego, mógłbym za to kupić. Zaczęło się na szczęście powoli zarabianie na zdjęciach, pisanie artykułów i powoli sprzęt się częściowo zwrócił.

- Co na przyszłość? Troszkę zmasakrowane body już powoli domaga się wymiany. Tamron 17-50 również już powoli staje się dla mnie za wolny, łapie luzy, chociaż optycznie jest super. Myślę o Nikonie D300 i czymś zamiast Tamrona, ale chyba wymienię je dopiero za jakieś 2 lata, bo na dziś po prostu mnie na to nie stać. Chciałbym D700, ale po przejściu na pełną klatkę musiałbym wymienić też Nikkora 12-24, a to już by było za wiele.

Konkluzje? Lustrzanka i jej rozbudowywanie, to studnia bez dna. Niestety należę do osób, które ciągle dążą do poprawy efektów pracy, a czasem da się to osiągnąć głównie lepszym sprzętem. Na stronie reporter998.pl można doskonale obejrzeć proces mojego uczenia się i zmian sprzętu. Dziś dosłownie wstydzę się za zdjęcia, które robiłem 2 lata temu. Ogromną pracę wykonują też programy komputerowe do obróbki zdjęć. Nauczyłem się lepiej z nich korzystać i widzę tego efekty. Mam z tego satysfakcję, zwłaszcza, że jestem samoukiem, bez żadnych szkół fotografii, kursów itd. Ciągle jednak mogłoby być lepiej i chyba tak będzie już zawsze.

Podsumowanie - czasem zakup bardzo dobrego aparatu kompaktowego dla osoby, która nie planuje rozwijać się w kierunku fotografii będzie zdecydowanie lepszym wyborem, niż lustrzanka. Sama lustrzanka zdjęć nie robi, potrzebuje do tego mnóstwa kosztownych akcesoriów. Chyba, że komuś wystarczą najprostsze obiektywy, bo nawet nimi można zrobić rewelacyjne zdjęcia. Kiedy jednak zaczynamy fotografować w nocy, w dymie, gdzie przy podłodze ledwo widać co jest przed nami, to powiedzenie, że "to fotograf, a nie aparat robi zdjęcia" przestaje się sprawdzać. Zaczyna być potrzebna duża czułość, jasny obiektyw i matryca o niskim poziomie szumów, a tego wszystkiego za 2 tys. zł nie kupimy.

Życzę przemyślanych decyzji.
Przemek Tkacz

http://www.reporter998.pl - Dolnośląski serwis ratowniczy, Przemysław Tkacz

Offline Antonio998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 283
  • By inni mogli żyć.
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #41 dnia: Czerwiec 18, 2009, 18:14:53 »
Na początek myślę wydać ok. 3,5 tyś. Na samym aparacie raczej się nie skończy.
Przeglądałem więcej obiektywów, niż samych aparatów i porównałem sobie kilka o podobnych parametrach, osobno jasne (1,4) i o ogniskowej w granicach 200 -250 najdrożej wyszedł mi Canon, potem Nikon i Sony.
Canona przestałem brać pod uwagę, więc z takich moim zdaniem najbardziej popularnych modeli został Nikon i Sony.
Myślę, że chyba zdecyduję się na Nikona, kuzyn używa D80 i sobie chwali, dodatkowo nie byłoby problemu z pożyczaniem obiektywów.
Zależy mi też aby body było małowiele odporne na jakieś obicia, wilgoć, kurz, dlatego, że używam aparatu na akcjach (jak jest czas, żeby nie było), biegając po lesie z repliką ASG, czy na linkach.
"Ten jest większy między ludźmi kto umie służyć i kto poświęca siebie dla dobra innych"

Offline reporter998

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 83
    • REPORTER998.pl - Dolnośląski serwis ratowniczy
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #42 dnia: Czerwiec 18, 2009, 18:34:24 »
Nikon D80 jest już "starym" aparatem. Prawdopodobnie Sony przewyższy go pod względem odporności matrycy na szumy. Musiałbyś poczytać jakieś wątki tego typu na forach fotograficznych. Odpowiednikiem Sony A200 jest w tej chwili chyba bardziej Nikon D90, w którym różne rzeczy poprawiono. Nie orientuję się obecnie w innych markach aparatów niż Nikon. Kiedyś byłem specjalistą w tym zakresie, kiedy sam wybierałem. Teraz unikam wnikania w nowinki techniczne, bo jest to strasznie obciążające, żeby orientować się we wszystkim i wszędzie. Bierz pod uwagę, że jak wpakujesz się w jeden system, to nie zmienisz go bez sprzedania wszystkiego co masz. Przejrzyj też propozycje Pentaxa. Słyszałem dobre opinie o tych aparatach, chociaż jak dla mnie mają troszkę zabawkowe wykonanie.

http://www.reporter998.pl - Dolnośląski serwis ratowniczy, Przemysław Tkacz

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #43 dnia: Czerwiec 18, 2009, 18:56:23 »
Na początek myślę wydać ok. 3,5 tyś. Na samym aparacie raczej się nie skończy.
Przeglądałem więcej obiektywów, niż samych aparatów i porównałem sobie kilka o podobnych parametrach, osobno jasne (1,4) i o ogniskowej w granicach 200 -250 najdrożej wyszedł mi Canon, potem Nikon i Sony.
Canona przestałem brać pod uwagę, więc z takich moim zdaniem najbardziej popularnych modeli został Nikon i Sony.
Myślę, że chyba zdecyduję się na Nikona, kuzyn używa D80 i sobie chwali, dodatkowo nie byłoby problemu z pożyczaniem obiektywów.
Zależy mi też aby body było małowiele odporne na jakieś obicia, wilgoć, kurz, dlatego, że używam aparatu na akcjach (jak jest czas, żeby nie było), biegając po lesie z repliką ASG, czy na linkach.

Jestem daleki od doradzania konkretnych modeli.
Po pierwsze znam tylko te dwa których sam używam.

Po drugie szkoda mi czasu na śledzenie wrażaeń innych i przeglądania zdjęć zrobionych róźnymi aparatami. Możesz to zrobić sam.

Biorąc pod uwagę twoje wysokie wymagania w stosunku do obiektywów i jakości aparatu obawiam się, że 3,5 tys. zł wystarczy ledwo na body, kartę pamięci i torbę, które w przyszłości mogłoby spełnic twoje oczekiwania, a w pierwszej fazie będziesz wspierał się kitowymi szkłami. (Nikon D90 body - od 3 tys. w zwyż)
Jeśli zaś pójdziesz drogą przeciwną do Przemka i zaczniesz od szkła to obawiam się, że przy budżecie 3,5 tys. zł zostaniesz z obiektywem bez body.

Offline adadud

  • Strażak
  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 59
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #44 dnia: Czerwiec 18, 2009, 20:37:42 »
Witam
moja jednostka zastanawia się nad kupnem aparatu lecz sprawa ucichła od czasu gdy podczas jednej akcji ktoś robił zdjęcia i wszystkie błędy doniósł do władz. Ciekawszym było także to iż były to błędy TYLKO mojej jednostki nie widząc jakie zaniedbania mają inne jednostki i jakich one się błędów dopuszczają  :-\ po tym pożarze każdy boi się aparatu ponieważ po prostu nie chce się narażać.
Na początku myśleliśmy cały ekwiwalent za  2 wyjazdy całkowicie przeznaczyć na aparat i mieć go w pierwszym samochodzie wyjeżdżającym do zgłoszenia ale pomysł ten gdzieś umknął bo zajęliśmy się kupowaniem nowego auta i nie przyjemnym incydentem jaki nas dotknął ;-/
Straż to nie hobby to moje całe życie!

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #45 dnia: Czerwiec 18, 2009, 22:06:01 »
Antonio998 , jeśli przeglądałeś ten wątek to zapewne zauważyłeś ze rok temu miałem takie same dylematy jak Ty obecnie.
I właśnie dlatego postanowiłem podzielić się swymi spostrzeżeniami - może coś Ci się z tego przyda.
Gdy "dojrzałem" do zakupu lustrzanki cyfrowej rozpocząłem rozpoznawanie rynku. A ponieważ nie jestem całkowitym laikiem w sprawach fotografii ( chociaż nigdy nie ośmielę się powiedzieć że się dobrze znam na fotografii ) to nie zwracałem uwagi na reklamy i obiegowe opinie. Przeglądałem oferty sklepów, czytałem fora, zadawałem pytania ( m.in. tutaj , ale miałem mniej szcześcia do podpowiedzi niż Ty :)  , pragnę jednak dzisiaj podziękować Kamilowi za jego ówczesne uwagi) , odwiedziłem kilka sklepów udając zupełnie "zielonego" itp . Efekt był taki że zupełnie zgłupiałem - nie miałem zielonego pojęcia co wybrać , bo każda z firm oferowała w swoich aparatach coś ciekawego , czego inni nie mają, a podstawowe parametry są bardzo porównywalne ( w swoich przedziałach cenowych).  Za namowa kolegi wybrałem się więc do marketów elektronicznych, aby wziąć do ręki każdy z tych aparatów i sprawdzić który najlepiej "leży" w dłoni. Po tym teście na "placu boju" pozostały dwie firmy. Sprawdziłem aktualne oferty sprzedaży i wybór padł na Pentaxa  K200.
Po roku użytkowania nie żałuje że wybrałem ten aparat. Sprawuje się bez bez zastrzeżeń, a jak na moje potrzeby ( po zakupie teleobiektywu)  jest wręcz idealny. Jego parametry są oczywiście bardzo zbliżone do aparatów firm konkurencyjnych , ale jak dla mnie ma dwa duże plusy - uszczelniony korpus (przez co jest nieco bardziej odpory na kurz i wilgoć) oraz sposób zasilania - 4 akumulatorki R6 czyli "paluszki" .  Dzięki takiemu rozwiązaniu zakup rezerwowych akumulatorków nie jest wielkim wydatkiem , a nawet mozna je zastąpic w ostateczności bateriami alkalicznymi.
Kupiłem aparat w promocji z grippem i muszę przynać że to tu też Pentax zasługuje na plusa. Dołączając go do aparatu nie muszę usuwać akumulatorków z aparatu, a zyskuje  drugie źródło energii (również 4xaku R6). Dzięki temu nie mam praktycznie nigdy kłopotów z zasilaniem za stosunkowo niewielkie pieniądze.
A zdjęcia ... fotografowałem nim m.in. burze, fajerwerki, występy z ogniem w nocy, ptaszki w locie itp i wszystko ok.   
Polecam więc Pentaxa - firma mniej popularna na naszym rynku , ale naprawdę godna uwagi - to jednak tylko moja subiektywna opinia .
A tak na koniec  - naprawdę wybierz się do sklepu gdzie będziesz mógł dotknąć wszystkich aparatów które Cię interesują i dopiero wtedy się przekonasz co Ci odpowiada, a co nie pasuje do Tych przyzwyczajeń ( bo zapewne masz już jakieś przyzwyczajenia ;)

Offline tomek7826

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 171
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #46 dnia: Czerwiec 18, 2009, 23:51:38 »
jestem również posiadaczem w/w PENTAX'a K200D . Aparat jak dla mnie rewelka. Super zdjęcia i wykonanie. Solidna budowa. Dodatkowy grip do robienia pionowo zdjęć i dodatkowe miejsce na kolejne 4 paluszki powoduje że czuć aparat w dłoni. Robiąc zdjęcia gdy padało to nie bałem sie o niego. jako że budżet mi się skurczył a chciałbym dodatkowe szkło to mogę już na allegro do 200zł kupić  jasne szkiełko na M42  ale manualne ostrzenie ale to nie problem.
Gdybym miał wybierać dziś wybrał bym PENTAX'a.
Na pewno na dobre szkła nie będziesz musiał wydać tyle co na niektóre szkła Canona czy Nikona.

PODOBNO jednemu użytkownikowi wpadł do miski z wodą czy coś i jakoś działa ale próbować nie chce :)

Zakupiłem baterie R6 SANYO eneloop i strzeliłem juz ok 700 fotek bez ładowania to też dobrze. na poprzednich bateryjkach pociągnął 100 max (jakies lipne mogły być)

Offline Antonio998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 283
  • By inni mogli żyć.
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #47 dnia: Czerwiec 22, 2009, 22:44:04 »
Trochę sobie przejrzałem Pentaxy i niestety, ale obiektywy wychodzą drożej.
"Ten jest większy między ludźmi kto umie służyć i kto poświęca siebie dla dobra innych"

Offline reporter998

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 83
    • REPORTER998.pl - Dolnośląski serwis ratowniczy
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #48 dnia: Czerwiec 23, 2009, 13:07:24 »
Do Pentaxa mogą być też zamienniki np. Sigmy, czy Tamrona. Chodzi tylko o zgodność bagnetu. Mam nadzieję, że o tym wiesz i nie szukasz tylko pośród oryginalnych obiektywów Pentaxa.

http://www.reporter998.pl - Dolnośląski serwis ratowniczy, Przemysław Tkacz

Offline Antonio998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 283
  • By inni mogli żyć.
Odp: Aparaty fotograficzne w boju
« Odpowiedź #49 dnia: Czerwiec 26, 2009, 22:30:08 »
Co prawda wiem, że są zamienniki, ale porównywałem oryginalne obiektywy. Ostatnio nie miałem zbytnio czasu żeby posiedzieć przy kompie, ale zamienniki też sobie przejże.
"Ten jest większy między ludźmi kto umie służyć i kto poświęca siebie dla dobra innych"