Wstań od biurka i wyjdź na zewnątrz budynku, widzisz na drzwiach kartkę - akwizytorom dziękujemy? Może też być gdzieś na gablocie przy wejściu. Tutaj, ten sam akwizytor zamiast przyjść osobiście i dostać siarczystego kopa, wysyła prospekty w okładce i nazywa to magazyn. Dla mnie może nazwać to dowolnie - encyklopedia, tomik wierszy, kotlet mielony, ja i tak wiem, co widzę.