Autor Wątek: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?  (Przeczytany 9034 razy)

Offline 085

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 423
Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« dnia: Listopad 27, 2007, 01:18:11 »
witam,

ostatnio znajomy konserwator opowiedzial mi, ze jednymi z przyczyn wycofania gasnic bijnikowych byla niemoznosc zalozenia tam manometru a przede wszystkim trudnosci w napelnianiu... jakos do mnie te argumenty nie przemawiaja - prosze kompetentnych forumowiczow o odpowiedz, czy rzeczywiscie bijnikowe sa takie niedobre ;)

Offline tomekkula

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 584
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 28, 2007, 21:41:58 »
Zgodnie z polską normą gaśnica musi byś wyposażona w zawór szybko otwieralny który umożliwia otwarcie gaśnicy w każdej pozycji bez konieczności jej otwierania a gaśnice zbijakowe bijnikowe (? no wałśnie jak się poprawnie mówi) trzeba było odwrócić żeby przebić - uruchomić. Tak mi mówił jeden gość w SAPie
Musisz sobie zadać jedno zaj***e ważne pytanie: co lubisz w życiu robić? A potem zacznij to robić...

Offline 085

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 423
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 29, 2007, 12:11:23 »
Zgodnie z polską normą gaśnica musi byś wyposażona w zawór szybko otwieralny który umożliwia otwarcie gaśnicy w każdej pozycji bez konieczności jej otwierania a gaśnice zbijakowe bijnikowe (? no wałśnie jak się poprawnie mówi) trzeba było odwrócić żeby przebić - uruchomić. Tak mi mówił jeden gość w SAPie

Aaa... to, co piszesz, brzmi rozsadnie w przeciwienstwie do metnych teorii konserwatora, dzieki :)

Spotkalem sie z formami: bijnikowe, bijakowe, zbijakowe, zbijnikowe... jeszcze tylko 'na naboj' nie slyszalem ;)

Offline darek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 319
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 29, 2007, 12:52:29 »
Zgodnie z polską normą gaśnica musi byś wyposażona w zawór szybko otwieralny który umożliwia otwarcie gaśnicy w każdej pozycji bez konieczności jej otwierania a gaśnice zbijakowe bijnikowe (? no wałśnie jak się poprawnie mówi) trzeba było odwrócić żeby przebić - uruchomić. Tak mi mówił jeden gość w SAPie

Aaa... to, co piszesz, brzmi rozsadnie w przeciwienstwie do metnych teorii konserwatora, dzieki :)

Spotkalem sie z formami: bijnikowe, bijakowe, zbijakowe, zbijnikowe... jeszcze tylko 'na naboj' nie slyszalem ;)
Koledzy. Każda gaśnica ma określone położenie, w którym będzie właściwie działać. Norma mówi o tym, że gaśnica ma być uruchamiana w pozycji takiej w jakiej jest zamocowana. Stare gaśnice GWP 9Y należało w celu uruchomienia odwrócić do góry dnem i zbić zbijak... Reszta dla ludzi z branży jest jasna (mechanizm działania). Właśnie ta konieczność odwrócenia gaśnicy i jeszcze kilka innych było powodem, że te "gaśnice" trafiły tam, skąd nigdy nie powinny wyjść.
Natomiast każda inna gaśnica ma wewnątrz rurkę wylotową ("syfonową") przez którą czynnik gaśniczy wydostaje się na zewnątrz. Rurka ta sięga prawie do dna gaśnicy. Teraz wyobraźcie sobie sytuację, że po uruchomieniu gaśnicy (np. proszkowej) odwrócimy ja do góry dnem. Z wylotu gaśnicy wydostanie się tylko azot lub inny czynnik napędowy i trochę proszku rozpylonego wewnątrz gaśnicy. I tyle...Bezwzględnie, każda gaśnica musi być użyta w pozycji takiej jak jest rozmieszczona (zawieszona, postawiona). Wyjątek to "gaśnice" 1 kg, (bo stosowny przepisy z branży ppoż określa wymagania w "jednostkach środka gaśniczego", a jednostka to 2 kg proszku lub 3 dm3 roztworu środka gaśniczego), a "gaśnica" proszkowa 1 kg jest stosowana tylko w samochodach mniej świadomych kierowców.
Pisząc o gaśnicy bijakowej, zbijakowej, ...jak zwał tak zwał macie zapewne na myśli gaśnice typu Z, czyli takie, w których czynnik napędowy umieszczony jest w oddzielnym zbiorniku (w gaśnicach przenośnych - nabój, "ładunek", w gaśnicach przewoźnych - butla zewnętrzna.
Wycofane są z użycia zbiorniki gaśnic (a tym samym gaśnice) typu Z, które mają rurkę syfonową (wylotową) wspawaną w korpus (dotyczy produktów KZWM i jeżeli jeszcze gdzieś się uchowały to tzw "węgierki" - gaśnice które trafiły do polski z ikarusami).
Natomiast gaśnice typu Z, które mają nabój (ładunek), rurkę zaburzeniową i wylotową zamocowane do jednego elementu stanowiącego jednocześnie zamkniecie zbiornika gaśnicy - są jak najbardziej dobre i cały czas mogą być używane o ile zaliczą badanie UDT.

Offline 085

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 423
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 29, 2007, 14:43:45 »
Cytuj
I tyle...Bezwzględnie, każda gaśnica musi być użyta w pozycji takiej jak jest rozmieszczona (zawieszona, postawiona). Wyjątek to "gaśnice" 1 kg, (bo stosowny przepisy z branży ppoż określa wymagania w "jednostkach środka gaśniczego", a jednostka to 2 kg proszku lub 3 dm3 roztworu środka gaśniczego), a "gaśnica" proszkowa 1 kg jest stosowana tylko w samochodach mniej świadomych kierowców.

Ladnie to napisales, dzieki :) A wyjasnisz moze taka kwestie - mianowicie kolega przewozi gasnice, 6 kg proszku abc, pod stalym cisnieniem - w samochodzie, na lezaco... o ile sie orientuje, taka gasnica powinna stac, a nie lezec...

w tym przypadku bardziej odporna na przewozenie w pozycji lezacej powinna byc gasnica z nabojem, bo gaz wytwarzajacy cisnienie do czasu uruchomienia gasnicy nie miesza sie ze srodkiem gasniczym - proszkiem.

dobrze rozumuje ? bo sam chcialbym kupic wieksza gasnice do samochodu... tylko w osobowce stojaca 6 kg nie wejdzie mi do bagaznika :]

Offline darek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 319
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 29, 2007, 15:42:51 »
Racja. Gaśnica typu Z podczas uruchomienia ma ta przewagę nad gaśnica typu X (pod stałym ciśnieniem), że czynnik napędowy wydostający się przez rurkę zaburzającą dodatkowo "wzrusza" proszek, który ma tendencje do "zasysania" czyli ubijania. Użycie gaśnicy, jak każdego innego sprzętu, wymaga choć teoretycznego (na sucho) przećwiczenia sekwencji.
Do auta jeżeli chcesz coś więcej to są gaśnice 2 kg typu Z, X, 4 kg typu X, no i są jeszcze perełki - gaśnice halonowe...
A kolega, który ma gaśnicę 6 kg musi ponosić dodatkowy koszt UDT co 5 lat.

Offline 085

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 423
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 29, 2007, 15:52:19 »
Do auta jeżeli chcesz coś więcej to są gaśnice 2 kg typu Z, X, 4 kg typu X, no i są jeszcze perełki - gaśnice halonowe...

Hmm - rozumiem, ze wozenie w bagazniku 6kg typu Z to nie jest dobry pomysl ? Zadzialac pewnie zadziala, ale czy na pewno oprozni sie w calosci ?

Offline darek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 319
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #7 dnia: Listopad 29, 2007, 22:43:37 »
Spoko. Trzymaj ją podczas gaszenia w miarę pionowo, to z gaśnicy "wyleci" praktycznie wszystko. A nawet jeśli coś zostanie to i tak masz w ręku oręż, który właściwie użyty ma szanse ugasić pożar, czego nie można powiedzieć o pstynkach 1 kg.
Chodziło mi o to, że gaśnica typu X jeżeli długo jest nieruszana, a w samochodzie przeważnie tak jest, dodatkowo drgania pojazdu wspomagają zbijanie proszku, to przy uruchomieniu gaśnicy X ciśnienie gazu zgromadzonego powyżej powierzchni proszku ma do wykonania większa prace, aby pokonać początkowy opór proszku. Zaznaczam, że manewry typu "mieszanie" i wstrząsanie na nic się nie zdadzą, bo zassany proszek nie poddaje sie łatwo (możesz sie o tym przekonać biorąc w ręce gaśnicę proszkową, najlepiej X, i trzymając ją delikatnie odwróć ją do góry dnem, czekaj chwilę albo dłużej i poczujesz jak wewnątrz gaśnicy zaczyna opadać proszek. najpierw trochę, później więcej. czuć drgania gaśnicy i słychać delikatny szum). W gaśnicy Z część pracy wykonuje czynnik napędowy.
Ale nic darmo. operując gaśnicą bez węża wylotowego można strumieniem proszku kierować jedna ręką. Druga jest wolna i można jej użyć do czegoś innego (sporną kwestia jest uchylanie pokrywy silnika - jeżeli silnik pali się, to gdy uchylimy klapę goła ręka wówczas wydostające sie gorące gazy i ewentualnie płomień poparzą ją)
Używając gaśnicy 4 lub 6 kg potrzebujemy do jej sprawnego użycia dwie ręce. I koło sie zamyka...
Ja osobiście mam w aucie 2 gaśnice halonowe 1 i 2 kg. Bez wężyków. Do tej pory nie ma nic bardziej skutecznego...

Offline Meku

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 413
    • OSP w Kruszwicy
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #8 dnia: Listopad 30, 2007, 14:30:03 »
Witam
Z tego co ja wiem to leżeć niemoże tylko gasnica typu Y ,  pozostałym to nie przeszkadza.
Piszecie o opróżnieniu do końca. Ale jest to możliwe tylko podczas trzymania gaśnicy w pozycji pionowej. Jeśli nie mamy pyszczka z zaworem na wężyku (4 i 6 kg) to użycie gaśnicy (czytaj celowanie) wymaga trzymania pod pewnym kontem czasami nawet w pozycji leżącej - i tu powstaje problem. 
Uwierzcie mi skuteczne gaszenie połączone z samokontrolą trzymania gaśnicy to wielka sztuka.
Teoretycznie istnieje możliwość zapchania pyszczka prądowniczki więc po zbiciu zbijaka należy odczekać kilka sekund z uruchomieniem zaworu na wężu.

@ Darek  piszesz że posiadasz gaśnice halonowe, ale czy jesteś pewny, że są sprawne ?  :huh:
Jesli niemasz wejścia na lotnisku to gdzie je serwisujesz ?
ZSR  +  ZOSP  +  OSP
          http://www.ospkruszwica.pl

Offline darek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 319
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #9 dnia: Listopad 30, 2007, 22:28:39 »
A więc po kolei. Leżenie na boku nie przeszkadza tylko gaśnicy typu X, bo tam rurka syfonowa kończy sie zaworem. który normalnie jest zamknięty i ewentualne obracanie gasnicy do góry dnem spowoduje, że proszek w rurce syfonowej nie wydostanie sie z gaśnicy. To samo będzie w gaśnicy typu Z bez wężyka wylotowego. Tam tez jest wbudowany zawór. To co napisałem dotyczy gaśnic proszkowych i dla X, także wodno-pianowych. Natomiast gaśnice proszkowe typu Z z wężem wylotowym nie powinny być obracane, gdyż proszek dostający sie do rurki syfonowej może przesypać się dalej, aż do prądowniczki. Zalegający tam proszek może powoli chłonąć wilgoć i skawalić się, skutecznie zatykając gaśnicę, bo zawór prądowniczki przeważnie nie jest idealnie szczelny. A gaśnice typu Y to już w zasadzie historia. Typ Y to gaśnice, w których wyrzut środka gaśniczego następuje wskutek reakcji chemicznej i powstałego w jej wyniku ciśnienia (stad w starych gaśnicach GWP 9 były dwa ładunki - kwaśny i zasadowy, ich wymieszanie powodowało reakcję chemiczną, powstanie CO2 i wyrzut środka). Gaśnice płynowe obecnie też są typu X i Z. Ich przechylanie może spowodować taki sam skutek jak proszkowych. tyle, że z prądowniczki będzie kapała woda powodując inne skutki uboczne.
Napisałem, że mam dwie halonówki. Mam. Czy jestem pewien, że są sprawne? Jestem. Co ma wejście na lotnisku do serwisowania gaśnic? Masz na myśli fakt, że na pokładach samolotów są gaśnice halonowe?
To nie ma nic do rzeczy. Wejścia na lotnisku, myślę, że mam, bo tam pracuję. A skąd jestem pewien działania gaśnic? Bo jestem ich konserwatorem (m.in.).

Offline Meku

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 413
    • OSP w Kruszwicy
Odp: Gasnice bijnikowe - dlaczego jest ich coraz mniej ?
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 01, 2007, 13:57:30 »
Darek aleś to wyłożył !
Jednak człowiek uczy sie całe życie !   -_-
Co do halonówki to niedawno spotkałem kumla co chwalił się halonówką co ostatni przegląd miała w latach 80-tych.
No i musiałem go uświadomić na temat halonu bo miał akurat tego 1301.  :wacko:
Więc wybacz że potraktowałem cię ta samą miarką.
Pozdrowienia
ZSR  +  ZOSP  +  OSP
          http://www.ospkruszwica.pl