Autor Wątek: RatMed w strefie pożaru  (Przeczytany 3284 razy)

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.299
RatMed w strefie pożaru
« dnia: Październik 31, 2007, 23:17:16 »
Dziś może temat dla mnie oczywisty, a dla wielu nie .

Wnoszenie wyposażenia RatMed do palącego się budynku i udzielanie pomocy medycznej , już pomijam np. w aparacie ochrony dróg oddechowych .

Dziś byłem na ćwiczeniach i po raz kolejny zaproponowano mi taką wycieczkę , co by inspekcyjny z KW ładny film nagrał . No odmówiłem i zaproponowałem że zorganizujemy punkt udzielania pomocy w bezpiecznym miejscu. No ale koledzy z innej jednostki, przynieśli mi i tak poszkodowanego wyniesionego z strefy pożaru z podpiętym tlenem ???

I co wy na to ???

Pozdrawiam MIKO   

straz98

  • Gość
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 31, 2007, 23:21:15 »
Wg mnie wszystko zależy od tego jak bardzo niebezpieczna strefa jest niebezpieczna. Oczywiście jeśli udzielanie pomocy miałoby wpłynąć negatywnie na stan poszkodowanego lub ratownika to należy te czynności realizować w miejscu bezpiecznym. Natomiast jeśli jest to możliwe to możliwe i bezpieczne należałoby udzielić pomocy medycznej jak najszybciej. Podtrutemu poszkodowanemu w pożarze na pewno znacznie pomoże jak kilka minut szybciej dostanie tlen. Więc jak zawsze w strażactwie wszystko zależy od właściwej oceny sytuacji i panujących warunków.

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 01, 2007, 00:27:51 »
wg mnie także zależy to od oceny sytuacji, warunków pogodowych, możliwości udzielenia pomocy, ilości ludzi i innych czynników. Powiem na przykładzie własnym.
Budynek parterowy, wynosimy poszkodowanego ze strefy zadymionej, gościu jest "zaspany", po imprezce, troszeczkę w szoku bo go chłopaki z wyra wydarli, troszeczkę czarny i ma lekką niewydolność oddechową. Sytuacja pożarowa - palił się fotel bo facet palił fajka i zakiepował w materac. Nieskutecznie.  :wacko: :wacko: Budynek ma 3 pomieszczenia, w 2 jest zadymienie, w jednym jest czysto, jednak byla to późna wiosna, dosć ciepło to gościowi udzieliliśmy pomocy na zewnątrz, (standard - ocena, podanie tlenu na maskę, folia i sprzedaż gościa pogotowiu które przyjechało po chwili).
Druga sytuacja podobna, z tym ze pozar na 3 piętrze bloku, w klatce 3 mieszkania, w każdym mieszkaniu po 6 pomieszczeń (3 pokoje, kuchnia, łazienka, przedpokój). Gościu spał na łóżku po imprezce, paliło się w sąsiednim pokoju, zadymienie bardzo duże. Wchodzimy, wytargamy gościa za bety z mieszkania, na tym piętrze pod go pachy i na dół - klatkę niżej bo tam sobie zrobiliśmy punkt udzielania pomocy, (w głębi klatki, by nie przeszkadzać w działaniach gaśniczych). Pomoc medyczna jak w przypadku wyżej. Warunki pogodowe - wrzesień, ale dość pogodny, temp ok. 15-18st.C.
Podsumowanie:
- zawsze robię punkt pomocy tak by nie przeszkadzał w działaniach. Często widzę ze koledzy na ćwiczeniach mają taki nawyk. jest poszkodowany w pomieszczeniu, rota go wynosi i zostawia ratownikom 2 metry od klatki, a ci go obrabiają w tym miejscu i jest udzielana pomoc prawie w miejscu prowadzenia działań ratowniczych. Wg mnie można przenieść gościa jeszcze 10 m dalej, by nie przeszkadzać rotom pracującym w ODO, donoszącym sprzęt itp. Ponadto jest zawsze ryzyko że mogą z mieszkania polecieć szyby, tynk i spadnie to wszystko na gościa i ratowników pod wejściem do klatki.
- zostawiam sobie w obwodzie ratownika, który w przypadku pożaru mieszkania ma wyciągnięty zestaw R1, odłożony na wszelki wypadek, gotowy do natychmiastowego wprowadzenia, jeśli mam informację o poszkodowanym, informuję tego kolegę by sie przygotował na to a na to, organizuję mu jeszcze jednego do pomocy, wyznaczam miejsce udzielenia pomocy medycznej i ma temat z głowy.
- nie udzielam pomocy medycznej w miejscu pożaru - ale wyjaśnianie tego to jest chyba logiczne,
jeszcze znalazłbym parę punktów ale to moze później mi się coś nasunie. Pozdr,
EGO = 1 / wiedza

strażak79

  • Gość
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #3 dnia: Listopad 01, 2007, 10:20:01 »
Druga sytuacja podobna, z tym ze pozar na 3 piętrze bloku, w klatce 3 mieszkania, w każdym mieszkaniu po 6 pomieszczeń (3 pokoje, kuchnia, łazienka, przedpokój). Gościu spał na łóżku po imprezce, paliło się w sąsiednim pokoju, zadymienie bardzo duże. Wchodzimy, wytargamy gościa za bety z mieszkania, na tym piętrze pod go pachy i na dół - klatkę niżej bo tam sobie zrobiliśmy punkt udzielania pomocy, (w głębi klatki, by nie przeszkadzać w działaniach gaśniczych). Pomoc medyczna jak w przypadku wyżej. Warunki pogodowe - wrzesień, ale dość pogodny, temp ok. 15-18st.C.

JA chyba jednak bym klienta wytargał poza budynek. A co zrobisz jak się facet zatrzyma bo takiej sytacji nie można wykluczyć. Ganianie z noszami po klatce pomiędzy odcinkami nie uśmiecha mi się.
 

Offline szampan

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 479
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 01, 2007, 10:47:43 »
ja tez jestem tego samego zdania co strazak79...jezeli na miejscu jest jeszcze pogotowie to gdy ewakuujemy delikwenta poza budynek to oni tez maja szybsza mozliwosc dzialania wkłucie itp... tylko trzeba tez przyjac poprawke jak wczesniej wspomniano czy jest to 9 piętro czy 1 a postępowanie w takim przypadku trafnie opisał robert_n

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.299
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 01, 2007, 11:44:37 »
Heeee wczoraj wieczorem był Ignacy , ale na razie nie popsuł nam dyskusji wyrażając swoje ostateczne merytoryczne zdanie  -_-
Koledzy zwróćcie uwagę na kilka spraw, bo kierujecie dyskusję w stronę hipotez, a tak raczej nie jest:

- w przypadku pożaru bardzo rzadko się zdarza że mamy do czynienia z poszkodowanymi , których stan zdrowia nie jest związany z samym pożarem , a więc z pewnością znajdują się lub znajdowali w środowisku pożarowy . Jeśli nie mieliśmy do czynienia z wybuchem , możemy również zakładać że nasz poszkodowany nie jest urazowy , a każda minuta stracona na dostarczenie i unieruchomienie na desce , jest czasem wystawiania poszkodowanego na ekspozycję substancji pożarowych. 

- Z reguły wstępna ewakuacja będzie przebiegać na ciągi komunikacyjne ( korytarze, klatki schodowe ) gdzie udzielanie pomocy będzie uciążliwe , choćby z uwagi na utrudnianie akcji ratowniczej

- Mało jednostek straży pożarnej, posługuje się jeszcze sprzętem pomiarowym umożliwiający pomiary ciągłe atmosfery pożarowej, a co z tym związane nie jesteśmy z całą pewnością stwierdzić, czy miejsce wewnątrz budynku jest bezpieczne. Uważam nie muszę kolegom dalej rozwijać tego elementu i podawać różne możliwości i przypadki, w tym nagłą zmianę sytuacji pożarowej itd.

- W nawiązaniu do poprzedniego punktu, tlen tworzy zagrożenie wybuchowe i nie jest zbyt porządny w otoczeniu pożaru. Również ciekawe jest jak nasz sprzęt RatMed zniesie oddziaływanie gazów pożarowych, obawiam się, że duża jego część będzie do wyrzucenia lub bardzo wnikliwej dezynfekcji.

- Naszym celem jest przede wszystkim ewakuacja , udzielenie pomocy medycznej , i przekazanie Zespołom Ratownictwa Medycznego . Pomijać przypadki szczególne np. kilkunasto piętrowych budynków , czy bardzo rozległych hal, nasza ewakuacja będzie trwała kilkadziesiąt sekund . Tak naprawdę jest to czas o wiele krótszy niż dostarczenie sprzętu RatMed do wnętrza budynku .

To na razie tylko kilka moich argumentów by miejsce organizowania pomocy lokalizować na zewnątrz budynków w miejscach bezpiecznych, umożliwiających również podjęcie dalszej szybkiej ewakuacji.

Pozdrawiam MIKO

Offline ratolek

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 189
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 08, 2007, 21:18:55 »
Strzała!
We wszystkim zawsze trzeba się powoływać na zdrowy rozsądek, działania prewencyjne i branie pod uwagę najlepsze dobro poszkodowanego-na granicy bezpieczeństwa-taką mamy pracę-ratujemy życie i zdrowie w bezpośrednim zagrożeniu naszego i kolegi/ów.
["Uroczyście Ślubuję być ofiarnym i mężnym w ratowaniu zagrożonego życia ludzkiego i wszelkiego mienia - nawet z narażeniem życia."]

Nie zapominajcie, że jesteśmy przede wszystkim dla ratowania życia, więc ludzie są najważniejsi.
Jeśli chodzi o ewakuacje ze strefy zagrożenia to zawsze wynosze, a sprzęt ze sobą zabieram bo nigdy nie wiadomo ile człowiekowi zostało minut czy sekund i wole ich nie tracić na powrót.
Jeżeli sprawdziłem, że jest tylko zadymienie (nie ma za duzego stezenia gazow spalinowych, zbyt duzego zagrozenia termiczego) to można wg mnie wziąć butle oczywiście w "opakowaniu"-to szybsza wersja ewakuacji dróg oddechowych poszkodowanego ze strefy zagrożonej CO.
Oczywiście strefa bezpieczna powinna być oddalona od miejsca działań gaśniczych znacznie.

Offline HAZMAT

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 377
  • jeden wielki rozpiździej
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 01, 2008, 23:00:50 »
Strzała!

Jeżeli sprawdziłem, że jest tylko zadymienie (nie ma za duzego stezenia gazow spalinowych, zbyt duzego zagrozenia termiczego)

możesz mi powiedzieć co to znaczy:"że jest tylko zadymienie","nie ma za duzego stezenia gazow spalinowych"...?
Pozdro dla wszyskich PODZIAŁOWCÓW i Chemików po fachu

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 03, 2008, 21:28:42 »
Nie zabieram ze sobą zestawu, ponieważ: i tak mam co nosić, w 90 % jest to podtrucie a więc potrzebna jest szybka ewakuacja ze środowiska pożaru, zestaw będzie przeszkadzał podczas przemieszczania się i przeszukiwania pomieszczeń, na zewnątrz są lepsze warunki do udzielania pomocy, jest nas za mało żeby targać zestaw i poszkodowanego, izolacja ratownika od środowiska zewnętrznego (aparat i zadymienie) utrudnia poprawną ocenę stanu poszkodowanego i tak do końca nie będę pewien z jakim przypadkiem mam do czynienia, przy udzielaniu pomocy na miejscu będę utrudniał prowadzenie działań gaśniczych, w zadymieniu będą trudności z obsługą zestawu, 90% zanim przeszukam obiekt na miejscu jest już „R”, wyszkolonego rat-med zostawiam na zewnątrz żeby miał się kto zająć poszkodowanym.
A już tak z lenistwa: po powrocie mam co robić, nie chce mi się prać torby zbyt często, a jej zawartości (bo przecież nie wszystko przejdzie dymem) na ten czas wozić luzem – „w kartonie”.
Pozdrawiam
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline mlody.strazak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 129
Odp: RatMed w strefie pożaru
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 03, 2008, 21:44:02 »
Ja również jestem zdania, że najlepiej jest ewakuować jak najszybciej osobę poszkodowaną w strefę bezpieczną i tam udzielać pomocy.

A tak swoją drogą, to musi być to przerażające jak dwóch facetów z podpiętymi aparatami udziela mi pomocy (o ile jestem przytomny), i np. zakłada kołnierz. Musi być to spore przeżycie psychiczne (jak gwiezdne wojny).