Autor Wątek: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego  (Przeczytany 368369 razy)

Offline robard

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 955
Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« dnia: Luty 13, 2007, 18:33:21 »
Zapraszam do wpisywania dowcipów, różnych dowcipów, nie koniecznie związanych z pożarnictwem, bo nie tylko strażactwem człowiek żyje. W codziennej, szarej rzeczywistosci przydaje się chyba odrobina uśmiechu?

UWAGA!!!
Nie wpisywać komentarzy, żadnych, ani czy się podoba, lub że się nie podoba, poprostu same kawały!



Warszawa. Zima. Śnieg. Jakiś chłopak gra w piłkę nożną. Nagle dźwięk rozbitego szkła. Wybiega dozorca, surowy warszawski dozorca z miotłą, i goni za chłopakiem. Chłopak biegnie i myśli: "Po co, po co to wszystko!? Po co ten zakłamany obrazek mnie jako małego chłopczyka, po co ta piłka nożna, i niby wszyscy naokoło to moi przyjaciele!? Już odrobiłem lekcje, dlaczego ja nie siedzę w domu na kanapie i nie czytam książki swojego ukochanego pisarza Ernesta Hemingwaya?"

Hawana. Ernest Hemingway pisze kolejną powieść i myśli:. "Po co, po co to wszystko? Wszystko już mi się sprzykrzyło, ta Kuba, te banany, ta trzcina, to gorąco, ci Kubańczycy!!! Dlaczego nie jestem w Paryżu, nie siedzę ze swoim przyjacielem Andreo Morua w towarzystwie przepięknych kurtyzan, popijając swojego porannego drinka i rozmawiając o sensie życia?"

Paryż. Andrea Morua, głaskając biodro przepięknej kurtyzany i popijając swojego porannego drinka, myśli: "Po co, po co mi to wszystko? Jak mi sprzykrzył ten Paryż, ci grubi Francuzi, brudni Marokańcy, te tępe kurtyzany, ta blaszana wieża, z której ci plują na głowę!!! Dlaczego nie mieszkam w Polsce, w Warszawie, gdzie chłód i śnieg, i nie siedzę ze
swoim najlepszym kolegą Andrzejem Pilotką i nie rozmawiam z nim o sensie życia??"

Warszawa. Chłód. Śnieg. Andrzej Pilotka. W uszatce. Z miotłą. Goni za jakimś
gówniarzem i myśli : " Ku*wa, jak dogonię, zaj*bię jak psa!" ...
« Ostatnia zmiana: Luty 13, 2007, 19:00:44 wysłana przez robard »
"Uczciwy człowiek szuka prawdy, kłamca jest patologicznie wszechwiedzący"

Prawo Oczekiwań - negatywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki. Pozytywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki.

Offline Ogniowy

  • ASP. SZTAB W ST. SPOCZYNKU
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 700
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 13, 2007, 18:48:46 »
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
- Proszę zacisnąć zęby! - krzyczy znosząc ją w dół po drabinie.
- W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience!



Do gabinetu uczonego zajętego czytaniem kolejnej książki wpada strażak i woła:
- Dom się pali!!!
- Rozumiem - mówi uczony, nie odrywając oczu od lektury - W takim razie niech pan zawiadomi moją żonę. Ja się nigdy nie mieszam do spraw związanych z gospodarstwem domowym.
« Ostatnia zmiana: Luty 13, 2007, 18:50:43 wysłana przez Ogniowy »
A teraz to ja mam wszystko w ...... 
pamięci...

Offline reptile

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 87
    • http://www.kowall.pl/
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 13, 2007, 19:37:59 »
Związane z branżą dwa przykłady "gry półsłówek":
- Wanna się pali.
- Czy Wani się pali?
Śmierć to dopiero początek...

Offline Ogn.Fox

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 913
  • Emeryt
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 13, 2007, 21:25:21 »

Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, nagą dziewczynę.
- Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
- Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!

albo ten:

Komendant straży pożarnej zorganizował przyjęcie imieninowe. Niestety, z powodu ograniczonej powierzchni swojego mieszkania mógł zaprosić tylko niektórych podwładnych z remizy. Następnego dnia ci, którzy byli opowiadają tym, którzy nie byli:
- Nie wyobrażacie sobie nawet, jak nasz komendant ma elegancko urządzone mieszkanie. Hebanowe meble, plastikowe okna, a w łazience złoty kibel...
- Rozumiemy te hebanowe meble i plastikowe okna, ale z tym złotym kiblem to chyba przesadziliście.
- Jak nie wierzycie, to możemy iść razem do niego i się przekonacie.
Idą więc razem do komendanta.
Komendantowa otwiera im drzwi.
- Dzień dobry, czy jest pan komendant? - pytają się.
Na to komendantowa woła w głąb mieszkania:
- Franek! Przyszedł ten gościu, co Ci w trąbę nasrał...

"Kto zadaje pytania nie może uniknąć odpowiedzi."

Offline JW23

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 113
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 13, 2007, 22:00:42 »
ŻYCIE OD TYŁU
>
>  To oryginalne spojrzenie na życie.....................
>
>  Gdyby czas płynął w druga stronę byłoby tak pięknie .................
>  Zaczyna Sie od tego, ze kilku gości przynosi cie w drewnianej skrzyneczce
>  i oczywiście od razu trafiasz na imprezę.
>  Żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domu.
>  Stajesz Sie coraz młodszy.
>  Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki idziesz do pracy.
>  He! Pracujesz jakoś 40 lat i poznajesz uroki zycia.
>  Zaczynasz pić coraz więcej, coraz częściej chodzisz na imprezy
>  no i coraz częściej uprawiasz sex.
>  Jak juz masz to opanowane jesteś gotów żeby trafić na studia.
>  Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają,
>  masz coraz więcej czasu na zabawę.
>  Robisz sie coraz mniejszy,
>  Az trafisz do .... hmmm, gdzie pływasz sobie przez 9 miesięcy
>  wsłuchując sie w uspokajający rytm bicia serca.
>  A potem nagle BEC !
>  Twoje życie kończy sie orgazmem....
Lepsze jutro, było wczoraj.

Offline JW23

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 113
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 13, 2007, 22:03:09 »
Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi robotę jakąś załatwić:
>- Pani, nie byłoby dla Jasia jakiej roboty, Bo pije chłopak i pije....
>- A co Jasiu potrafi?
>- No murować umie, podstawówkę skończył...
>- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
>- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi...A za mniej cos nie ma?
>- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę....
>- No ale 3000? To przecież będzie pil i pil... A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
>- 600-700...Hmmm... No niby mam, ale musiałby studia jakieś skończyć.
Lepsze jutro, było wczoraj.

Offline JW23

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 113
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 13, 2007, 22:07:57 »
Z góry uprzedzam nie jestem rasistą!
Podczas pożaru budynku strażacy na wyższych pietrach przeprowadzają ewakuację, na dole dowódca akcji stoi przy skkochronie i nadzoruje, w pewnym momęcie z okna skacze murzyn, dowódca nie każe go łapać i krzyczy do strażaków na górze " Ej tam zwęglonych nie wyrzucajcie!"
Lepsze jutro, było wczoraj.

Offline solosar

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 107
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 14, 2007, 09:59:42 »
:)
« Ostatnia zmiana: Marzec 31, 2016, 22:24:22 wysłana przez solosar »

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 14, 2007, 11:04:18 »
Wnuczek wraca z przydomowego ogródka do domu z dość nieciekawą miną i pyta babcię:
- Wiesz babciu, tam za płotem, gdzie byłem popatrzeć na budowę, jeden pan powiedział do mnie "przyjacielu".
- To bardzo ładnie z jego strony. Na pewno lubi dzieci.
- Tak myślisz?
- Oczywiście.
- Ale on powiedział: Sp...aj stąd przyjacielu, i to w podskokach!


On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce. Ma włączone GG.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w północnowschodniej Polsce. Ma włączone GG.
ON: "Fajnie mi się z tobą rozmawia"
ONA: "Mi też się fajnie z tobą rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu spotkali się w realu?"
ONA: "To przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy się w Biedronce".


Offline solosar

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 107
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 14, 2007, 15:23:37 »
:)
« Ostatnia zmiana: Marzec 31, 2016, 22:24:08 wysłana przez solosar »

Offline robard

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 14, 2007, 21:17:07 »
Ku uciesze naszych partnerek:
WARSZTATY - Jak być prawdziwym mężczyzną
>
> TYLKO DLA MĘŻCZYZN - WSTĘP WOLNY
>
> Uwaga:
> Ze względu na trudny i zaawansowany charakter, każde ze spotkań musi
> być ograniczone do maksimum ośmiu uczestników. Kurs jest dwudniowy i
> obejmuje następujące zagadnienia:
>
> DZIEŃ PIERWSZY
>
> 1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU - Instrukcja krok po kroku wraz z
> prezentacją. 2. PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH? -
> Dyskusja. 3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ - Ćwiczenia
praktyczne
> z  pomocą zdjęć i wykresów.
> 4. NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJĄ SAMODZIELNIE KIERUJĄC SIĘ DO
> ZMYWARKI ALBO ZLEWU? - Debata panelowa z udziałem ekspertów. 5. PILOT
> DO TELEWIZORA - Utrata pilota - linia pomocy i grupy wsparcia.
> 6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY - Otwarte forum tematyczne - Strategia
> szukania we właściwych miejscach a przewracanie domu do góry nogami
> w takt rytmicznego pokrzykiwania.
> 7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA -
> Pamiętaj o zabraniu własnego kalendarza lub telefonu komórkowego.
>
> DZIEŃ DRUGI
>
> 1. PUSTE KARTONY I BUTELKI: LODÓWKA CZY KOSZ? - Dyskusja w grupach i
> ćwiczenia praktyczne. 2. ZDROWIE: PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST
> GROŹNE DLA ZDROWIA - Prezentacja PowerPoint.
> 3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ -
> Wspomnienia tych, którzy przeżyli.
> 4. CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO, GDY ONA PROWADZI? - Gra na symulatorze.
> 5. DOROSŁE ŻYCIE: PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A TWOJĄ
> PARTNERKĄ - Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról.
> 6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM W ZAKUPACH - Ćwiczenia relaksacyjne,
> medytacja i techniki oddechowe.
> 7. TECHNIKI PRZEŻYCIA: JAK ŻYĆ BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE - Dostępni
> indywidualni psychoterapeuci.

"Uczciwy człowiek szuka prawdy, kłamca jest patologicznie wszechwiedzący"

Prawo Oczekiwań - negatywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki. Pozytywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki.

Offline Herflik

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 162
  • Trzymaj sztamę z nami - razem walczmy z pożarami.
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 15, 2007, 18:53:31 »
Troszke wulgarny no ale jest suuuper :)


Przychodzi młoda dziewczyna do lekarza i mówi, że do jaskini rozkoszy wleciała jej pszczoła jak się opalała.
- Panie doktorze i co ja mam zrobić ???
Lekarz myśli, myśli i mówi:
- Mam pomysł, posmaruje sobie małego miodem, włożę go pani do środka i spróbujemy ją zwabić !
- Ale Panie doktorze, ja jestem jeszcze dziewicą i nie chciałabym tego stracić w tak głupi sposób !
- Droga Pani ja nie widzę innego sposobu - odpowiada lekarz.
- No dobra - zgadza się młoda dama - ale proszę niech pan będzie delikatny.
- Wedle życzenia odpowiada doktorek :)
No więc lekarz posmarował małego miodem włożył go młodej kobiecie do środka i po chwili zaczyna ją bzykać.
- Panie co Pan wyprawia !!! - krzyczy dziewczyna
- Zmiana taktyki, zaje*****    tą      k**** !!!
« Ostatnia zmiana: Luty 18, 2007, 19:26:34 wysłana przez Herflik »
Trzymaj sztamę z nami - razem walczmy z pożarami.

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 16, 2007, 13:35:27 »
Wrażenia z kolędy:

"Mieszkaliśmy razem z żoną już dłuższy czas ale była to nasza pierwsza
kolęda. Tak się złożyło, że w tym dniu odwiedziło nas pewne znajome
małżeństwo. W ostatniej chwili okazało się, że muszę jechać na uczelnię i
nie będzie mnie na kolędzie. Żona kolegi, korzystając z okazji pojechała
razem ze mną bo też coś musiała załatwić. Moja żona została z jej mężem.
Przyszedł ksiądz i po tradycyjnych rytuałach spogląda w swoje księgi i
zagaduje:
Ksiądz: Widzę, że młode małżeństwo, jak wam się żyje?
Żona: Dobrze, ale to nie jest mój mąż,
Ksiądz: A gdzie jest mąż?
Kolega: Z moją żoną,
Ksiądz: Hehehehe, jak w telenoweli..."
-=-=-=-=-=-=-=-=-
"Na zeszłorocznej Koledzie, do mojego rodzinnego domu, zapukał młody ksiądz
[K]...
Mama [M] otworzyła mu drzwi, wszedł odprawił swoje egzorcyzmy i co?
Oczywiście przyszło dać mu "kopertę"...

M: Proszę...
K: A co to?
M: Co łaska, proszę księdza.
K: (zagladając do koperty) A co tak mało?

Tego dnia ksiądz pojawił się dwa razy, po raz pierwszy i ostatni. "


Nigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie....  (coś z basha)

<misiu85> a moze zrobimy to u mnie?
<młoda90> dobra zrobmy to w koncu, bo juz mi sie klikanie znudziło...
<misiu85> tylko ubierz cos sexownego....
<młoda90> to gdzie mam przyjechac?
<misiu85> na Rydygiera wiesz gdzie to?
<młoda90> ...mieszkam na Rydygiera zaraz u Ciebie bede misku tylko podaj mi
dokładny adres
<misiu85> czekaj powiem corce, zeby pojechala do babci...zostaniemy sami
<młoda90> ok
<młoda90> z/w stary cos chce ode mnie
<młoda90> ej...sorry, ale ojciec powiedział mi przed chwilą, że babcia
zrobila konfitury i mam po nie jechac:/
<misiu85> yyyyy a jak masz na imię w ogole?
<młoda90> Agnieszka
<misiu85> (NO SIGNAL)



Wujek Dobra Rada poleca (R rated, wrażliwcy - nie czytać):

1. [selfcensored]

2. Sporo pieniędzy możesz zaoszczędzić zastępując wódkę zimną herbatą. Aby
mieć kaca, rano następnego dnia wypij butelkę płynu do naczyń i rytmicznie
wal głową o lodówkę.

3. Aby uprzyjemnić zwykłą kąpiel dzieciom, i upodobnić ją do kąpieli w
Bałtyku, wrzuć do wanny trzy wiadra piasku, kilogram soli i dwie psie kupy.

4. Aby z kolei te same dzieci w czasie kąpieli poczuły się jak w miejskim
basenie, wlej do wody pół wiadra Ace i kilka razy odlej się do wanny.

5. Na ulicach, gdzie ruch jest jednokierunkowy sporo czasu możemy
zaoszczędzić patrząc przed wejściem na pasy tylko w stronę nadciągającego
ruchu.

6. Porywacze, zanim wyjmiecie bombę sprawdźcie, czy samolot przypadkiem
planowo nie leci tam, gdzie macie zamiar go porwać.

7. Olimpijczycy - jeżeli chcecie uniknąc kontroli na doping, biegnijcie
trochę wolniej.

8. Zaprosiłeś wegetarian na kolacje? Daj im schabowego. Kotlet sojowy
smakuje dokładnie tak samo.

9. Wegetarianie zaprosili ciebie na kolację? Powiedz, że skoro oni zawsze
ciebie uprzedzają o swoich upodobaniach kulinarnych, ty chciałbyś zjeść
kotlet schabowy.

10. Możesz urozmaicić swoje życie erotyczne, jeżeli zajdziesz swoją żonę od
tyłu, wsadzisz, a następnie trzymając ją bardzo mocno powiesz "kocham cię,
Aniu" - kiedy ona ma imię Krystyna.

I najważniejsza rada wuja:

11. Pamiętaj, zawsze sraj w pracy - nie dość, że zaoszczędzisz na papierze
toaletowym, to jeszcze ci za to zapłacą




« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2007, 15:27:10 wysłana przez lang »
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline emer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 983
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 16, 2007, 17:28:54 »
Godzina 2, srodek nocy, Rozmowa telefoniczna:

- halo halo czy to Straż Pożarna..?!

zaspany głos:

- nie! to mieszkanie prywatne

- aaa to przepraszam ze obudziłam!

- nic się nie stało i tak musiałem wstac bo dzwonił telefon!

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 17, 2007, 11:30:43 »
Wykoleił się pociąg wiozący naszych ukochanych przedstawicieli narodu, nasz Sejm umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.
Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani martwego ducha.
Szef ratowników pyta okolicznych włościan:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
-To wszyscy zginęli, co do jednego?!
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył...

Ksiądz podczas nauk przedmałżeńskich:
- Pamiętajcie - małżeństwo jest jak dom i musi zostać zbudowany na solidnym fundamencie - skale.
- E, tam - odpowiada jedna z kursantek - małżeństwo jest jak drzewo, aby wydać owoce musi być oparte na solidnym korzeniu.

Alladyn w skrzyni ze skarbami znajduje starą lampę.
Na lampie widnieje napis:
Spełnię za darmo każde twoje życzenie
Dżinn
Alladyn wypuszcza dżinna z lampy a ten zaraz po wyjściu rzuca się na niego, wiąże go jego własnym turbanem, zdziera z niego portki i rżnie aż wióry lecą.
Morał: Jeśli ktoś oferuje ci coś za friko, najprawdopodobniej chce cię wydymać.
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline cul2

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 584
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #15 dnia: Luty 17, 2007, 19:51:49 »
Przyjechał Komendant Wojewódzki do JRG.
 D-ca bardzo chciał się pochwalić jakich to ma pracowitych strażaków.
 Robi zbiórkę w dwuszeregu.
 Pyta. Komu niechce się robić niech wystąpi.
 Cała zmian oprócz jednego bach trzy kroki do przodu.
 D-ca czerwony jak burak próbuje ratować sytuację i zwraca się do tego sierotki.
 No Kowalski przynajmniej na was można polegać.
 Eee tam Panie Dowódco, mnie to się nawet wystąpić niechce.

Offline hose

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 81
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 18, 2007, 09:58:02 »
- Baco co robicie jak macie wolny czas?
- A siedze i myśle.
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedze.

- Baco ile u was w rzece wody?
- A do kolan.
- A ryb?
- A do c***
- To jest więcej ryb niż wody?!

Offline hose

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 81
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #17 dnia: Luty 18, 2007, 19:10:21 »
A może coś z zeszytów szkolnych:
Ptaki bardzo różnią się od gadów - lataniem i budowa gęby.

Wśród wirusów rozróżniamy: mikroby, mikrony, mikrusy i mikrobusy.

Wilki zaliczamy do zwierząt zębatych.

Meduza żyje w jelicie grubym człowieka wiec jest pożytecznym szkodnikiem.

Rolnicy nie lubią kretów, bo obgryzają im korzenie.

Błony komórkowe spełniają bardzo ważną funkcje w życiu komórki: wiedza kogo wpuścić, a kogo wypuścić, czyli funkcje celnika.

Białe motyle, których dzieci żrą kapustę, nazywają się kapuśniaki.

Lekarz przed operacja myje ręce i pielęgniarki.

Tłuszcze rozpuszczają się w rondlu.

W połączeniu wodoru i tlenu stosunkiem dwukrotnym otrzymujemy wódę.

W próbówce można robić nie tylko doświadczenia ale i dzieci.

SiO2 jest to wino na które mój tato mówi "pryta" lub "siara"

Powstanie Listopadowe było w listopadzie, a Rewolucja Październikowa też.

Washington był prezydentem Stanów Zjednoczonych, a Lincoln – USA.

Duży wpływ na rozwój kultury miął Cyryl i jego metody.

Pod bron powołano cala młodzież od 16 do 60 lat.

Skrzydła husarskie ważyły pól metra.

Suma to nie wynik dodawania, tylko msza rano w niedzielę.

Koło to jest linia, bez kątów, zamknięta, by nie było wiadomo gdzie jest początek.

Całka całki to jak córka córki czyli wnuczka.

Linijka, kątomierz i cyrkiel to narządy matematyczne.

Wieś była samo wystarczalna: kobiety dostarczały mleka, mięsa i skór.

Boryna śpiewał w chórze ale tylko partie solowe.

W komedii bohaterowie dążą do celu powodując śmierć, często zakończona szczęśliwie.

Rudy spuścił manto Dyziowi w karecie, bo mu się spocił.

Wokulski zakupił klacz od Krzeszowskiego, aby później prosić o jej rękę.

Zygier miał ospowatą sylwetkę kulturysty a jego wyłupiaste oczy ładnie przylegały do twarzy.

Lato spędzę w górach u kuzynek, z których zejdę dopiero po wakacjach.

Pijacy pod wpływem alkoholu często popełniają samobójstwo i nazajutrz nic nie pamiętają.

Kasia to moja siostra cioteczna, Jurek też.

Syrena to pół kobiety, która ryczy gdy jest alarm

Najprostszym typem telewizora kolorowego jest telewizor czarno-biały w brązowej budowie.

Radio jest cudownym wynalazkiem, który mogą słuchać ślepi i oglądać głusi.

Żeby obrobić skórę, garbarz daje jej w skórę.

Kolej przewozi pasażerów, ludzi i cudzoziemców.

W starej kuźni miechy wprawiano w ruch ręcznie za pomocą nogi.

Furmanka poruszana jest silnikiem bez koni mechanicznych - wystarczy tylko dać im owies.

Wraz z wynalezieniem kotła i pieniędzy ludzie zaczęli kręcić interesy.

Offline Herflik

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 162
  • Trzymaj sztamę z nami - razem walczmy z pożarami.
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #18 dnia: Luty 18, 2007, 19:33:55 »
Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali... A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie.





Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcja podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób... trwa reanimacja...
- Szesnaście osób?!?! Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest???
- Kierownikiem tego prosektorium...




Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek, ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi - zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "dDzwonek pierwszy", masz się rozebrać. Kiedy powiem "dzwonek drugi" masz wskoczyć do łóżka". Kiedy powiem "dzwonek trzeci" zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzwonek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty!
- Co to jest dzwonek czwarty? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jesteś cholernie daleko od ognia.




Jack i Tom piją piwo w saloonie, a tu wchodzi kowboj z głową Indianina pod pachą. Wręcza ją barmanowi, a ten daje mu pieniądze. Barman zwraca się do nich:
- Nienawidzę Indian. W ostatnim tygodniu spalili mi stodołę i zabili żonę i dzieci. Kto mi przyniesie głowę Indianina, daję mu tysiąc dolców.
Jack i Tom wypijają swoje piwo i idą polować na Indian. Po chwili zauważają jednego. Jack rzuca kamieniem, trafia w głowę i Indianin spada z konia w głęboki wąwóz. Obydwaj idą w ślad za nim, a Tom wyciąga nóż, by zabrać trofeum. Jack mówi:
- Tom, spójrz na to.
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Myślę, że naprawdę powinieneś to zobaczyć.
- Dupku, nie widzisz, że jestem zajęty? Mam tysiąc dolarów w ręku.
- Proszę, Tom, popatrz.
Tom patrzy w górę wąwozu, a tam stoi pięć tysięcy Indian. Tom woła:
- O ku***, będziemy milionerami!




Facet odwiedza swojego kolegę I widzi dziwną maszynę, stojącą po środku jego salonu, pyta:
- Co to jest?
- To jest sex maszyna - odpowiada kolega.
- A jak to działa? - pyta znów facet.
- Po prostu wsadzasz w nią swego wacka wrzucasz ćwierć dolara i tyle - instruuje kolega.
Więc facet chce od razu wypróbować maszynę, kolega się zgadza i mówi mu, że będzie w kuchni.
Nagle kolega słyszy krzyki dobiegające z salonu, wbiega z powrotem i pyta się:
- Co się stało, czy wrzuciłeś ćwierć dolara?
- Nie - odpowiada facet - nie miałem ćwierć dolara, więc wrzuciłem dziesięć centów.
- O, ale za dziesięć centów to tylko ostrzy ołówki - wyjaśnia kolega.



Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru!?
- Niech pan z pretensjami zgłasza się do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół...


Przychodzi facet do sklepu i mówi:
- Jaja !!!
- Podać ???
-Nie, podrapać !!!
« Ostatnia zmiana: Luty 18, 2007, 20:15:45 wysłana przez Herflik »
Trzymaj sztamę z nami - razem walczmy z pożarami.

Offline cul2

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 584
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #19 dnia: Luty 26, 2007, 10:02:26 »
Młody co tak hałasujesz pod tym prysznicem?
Panie Dowódco Ja Go tylko szybko myję.

Offline hose

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 81
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #20 dnia: Luty 26, 2007, 13:29:01 »
Ojciec strofuje synka:
- Ile razy ci mówiłem żebyś nie bawił się zapałkami, bo możesz spowodować pożar!
- Ja się wcale nie bawię, chcę zapalić papierosa ...

W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła:
-Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!
Na to facet z pokoju:
-No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń - zapłacę tylko połowę rachunku!


Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki:
- Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić.
Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi:
- Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne!
- Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.

Żona do męża strażaka wracającego nad ranem do domu :
- Znowu wracasz o trzeciej!
- Cóż, służba nie drużba. Sama wiesz...
- Tak, wiem, to już 27 pożar w tym miesiącu!

Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka.
- Pracowałeś kiedyś w straży?
- Nie.
- Odbyłeś jakieś szkolenie?
- Nie.
- Więc jakie masz kwalifikacje?
- Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.


Podczas zajęć kulturalno-wychowawczych w remizie prowadzący zadaje pytanie:
- Czym różni się fortepian od skrzypiec?
Po długim milczeniu z sali pada odpowiedź:
- Fortepian pali się dłużej.


- Sąsiedzie, czy wasze konie kopcą papierosy?
- A gdzie tam!
- No to stajnia wam się jara!


Fąfarowa przygotowująca w kuchni potrawy wigilijne, słyszy wołanie Jasia:
- Mamo, choinka się pali!
- Tyle razy mówiłam: nie mówi się "pali", tylko "świeci".
Po chwili:
- Mamo, firanki się świecą!!!


Policjant zatrzymuje kierowcę małego fiata, który jechał z nadmierną prędkością.
Jechał pan jak do pożaru - zwrócił uwagę policjant.
- Jeszcze nie do pożaru, ale nigdy nic nie wiadomo, zostawiłem w domu dzieci bez opieki.


Strażak wspominając minione lato:
- Było tak gorąco, że na szczęście nie miałem czasu się ożenić!


- Czego tak beczysz?
- Bo mnie ojciec pasem zlał za pieczenie kartofli ... uuuuu...
- To ile było tych kartofli?
- Trzy.
- I za te kartofle tak cię zlał?
- I jeszcze za trzy hektary lasu, bo ognisko rozpaliłem przy samym lesie ... uuuuu....


Żona czyni mężowi wymówki:
- Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.
- A co mówią o Kowalskich?
- Że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się ich mieszkanie!


W biurze wybuchł pożar. Dyrektor biega w popłochu po swoim gabinecie, szukając czegoś w regałach i w szufladzie.
- Czego pan szuka? - pyta sekretarka.
-Gdzieś tu wsadziłem broszurkę z przepisami przeciwpożarowymi...


Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 03, 2007, 19:04:21 »
Pewnego razu pastuch przepędzał swoje owce z jednego pastwiska na drugie.
Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie BMW. Kierowcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci'ego, okularach Dior'a itd... itd. Typowy yuppie.
Koleś wystawił się przez opuszczaną szybkę i pyta:
- Czy jeżeli powiem ci, ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną z nich?
Owczarz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedział:
- Jasne, czemu nie?
Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podłączony do komórki AT&T. Połączył się z Internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoja pozycje. Podał ją do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości.
Młody człowiek otworzył zdjęcie, używając Adobe Photoshop, przekonwertował plik i wysłał go do centrum obróbki zdjęć cyfrowych w Hamburgu.
Po kilku sekundach na palmtopa przyszedł mail informujący go, że zdjęcie zostało obrobione i podający adres, pod którym zostały zmagazynowane dane.
Koleś wszedł więc do bazy danych SQL i ściągnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excela, wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku, wydrukował na swojej mini drukarce HP LaserJet pełny 150-stronicowy raport.
Podał go pastuchowi i powiedział:
- Masz w stadzie 1586 owiec.
- To prawda - powiedział owczarz - Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedną z nich?
Stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego się wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie ładującego go do bagażnika nowiutkiego BMW.
Po czym odezwał się znowu:
- Hej, a jak ci powiem, jaki jest Twój zawód, to oddasz mi zwierzaka?
Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:
- Jasne, czemu nie?!
- Jesteś konsultantem! - powiedział pastuch.
- O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?
- Nie musiałem zgadywać - rzekł owczarz - Zjawiłeś się tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedź, którą znałem, na pytanie, którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku gówno wiesz o mojej robocie...
Oddawaj psa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline Geddeon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.427
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 06, 2007, 01:31:52 »
Kierowca tira, jadący z prędkością 200 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka na wysokości twarzy. Jak mógł starał się go ominąć, ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Kierowca, mając wyrzuty sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce. Rano wróbelek ocknął się, popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:

- O k....a! Zabiłem go!
---------------------------------------------------------------------------------------------
Kanadyjczyk je sobie spokojnie śniadanie (chleb z marmoladą i coś tam jeszcze). Przysiada się do niego żujący gumę Amerykanin.

- To wy w Kanadzie jecie cały chleb? - pyta Amerykanin.

- No, tak.

- Bo my w USA jemy tylko środek. Skórki odkrawamy, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy do Kanady. - Stwierdza pogardliwie Amerykanin żując swoją gumę. Kanadyjczyk spokojnie kontynuuje konsumpcję porannego posiłku.

- A marmoladę jecie? - pyta dalej Amerykanin.

- No, tak.

- Bo my w USA jemy tylko świeże owoce. Skórki, pestki i tak dalej, zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dżem i sprzedajemy do Kanady - puentuje pytanie Amerykanin, żując gumę.

- A seks w USA uprawiacie? - pyta nagle Kanadyjczyk.

- No, oczywiście.

- A z prezerwatywami co robicie?

- Wyrzucamy.

- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na gumę do żucia i sprzedajemy do USA.
------------------------------------------------------------------------------------------
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:

- Co, pierwsza randka?

- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny.

- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę. Chłopak się rozochocił.

- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna dupa!

Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie.

Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:

- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!

- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do was nie przyszedł.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Do Somalii przyjechał św. Mikołaj. Chodzi po ulicach i pyta:

- Dlaczego te dzieci są takie chude?

- Bo nie jedzą.

- Nie jedzą? - Oj, to nie dostaną prezentów!
-------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszła, wilk rzucił się na nią i zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz. Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:

- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na jakiegoś syfa?

- Pewnie, że mam!

- No, to możesz je spokojnie podrzeć.

--------------------------------------------------------------------------------------------
Trzech siedmiolatków kłóci się który z nich ma lepszą pamięć.
- Ja pamiętam pierwszy dzień w przedszkolu! - mówi pierwszy.
- Ja pamiętam pierwszy dzień w szpitalu położniczym! - mówi drugi.
Trzeci:
- To jeszcze nic! Ja pamiętam jak jechałem pod namioty z tatą, a wracałem z mamą!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Do drukarni przychodzi brudny, niechlujnie ubrany klient i pyta:
- Czy można wydrukować zdjęcia Giertycha?
- No, można. Klient nasz pan.
- A zdjęcia Leppera?
- Można.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach klient wraca do drukarni. Jest nieco schludniej ubrany.
- Proszę mi wydrukować 200 zdjęć Leppera i 200 Gierytcha.
Minęło kilka dni i sytuacja się powtarza, ale tym razem facet jest już ubrany w elegancki garnitur i zamawia po 1.000 zdjęć Giertycha i 1.000 Leppera.
Gdy następnym razem ten sam facet podjechał pod sklep eleganckim samochodem i poprosił o wydrukowanie po 10.000 zdjęć Leppera i Giertycha, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co tu chodzi z tymi zdjęciami? Co pan robi z tymi zdjęciami, że dorobił się pan takiego auta?
Facet:
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.
---------------------------------------------------------------------------------------------






Offline solosar

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 107
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 07, 2007, 23:27:36 »
:)
« Ostatnia zmiana: Marzec 31, 2016, 22:30:37 wysłana przez solosar »

Offline robard

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 21, 2007, 01:20:45 »
Garść do -w-cipnych dowcipów, czyli erotyka na wesoło:

Pewien rozbitek, niczym Robinson, od wielu lat żyje na bezludnej wyspie.
Pewnego dnia zauważa, że do brzegu przybiła łódka. Z łódki wysiadła Klaudia Schiffer. Przepiękna modelka rozbiera się i zaczyna kusić rozbitka:

- No, podejdź do mnie. Pewnie ci brakowało kobiety, co?
- Tak, brakowała mi – mówi rozbitek. Podbiega do Klaudii, przewraca ją na ziemię i zaczyna „robić swoje”.

- No, i jak było – pyta go modelka, gdy już jest po wszystkim.
- Całkiem fajnie – odpowiada jej rozbitek, ale bez entuzjazmu.

- Chcesz, żebym jeszcze coś dla ciebie zrobiła?
- Może mogłabyś się na chwilkę przebrać za faceta?

- No, co ty, daj spokój, wszyscy mówią, że jestem superpiękna, a ty chcesz faceta?
- Błagam cię – odpowiada rozbitek – dam ci moje ubranie, zrobimy ci brodę ze słomy, no...

- Dobrze, ale tylko raz, ok.? – Mówi modelka po chwili namysłu, poczym przebiera się za mężczyznę i staje przed rozbitkiem.

Rozbitek uśmiecha się do niej. Klepie ją w łopatkę i mówi rozradowany:
- Cześć stary, nie zgadniesz, kogo przeleciałem... Klaudię Schiffer!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ojciec prowadzi córkę do przedszkola. Nagle dziewczynka zauważa dwa kopulujące psy, pyta:

- Tato, tato, co robią te pieski?
Ojciec jest zawstydzony. Postanawia zmyślać:

- Ten piesek, który jest u góry zwichnął sobie łapkę. Teraz ten drugi piesek, który jest na dole, pomaga mu dojść do domku.
Wiesz co, tato? – Mówi córka – W życiu to norma. Ty komuś pomożesz, a ten ktoś cię potem normalnie posunie w tyłek!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pijany mąż wraca do domu. Żona chce mu pokazać swoją wyrozumiałość. Zdejmuje mu buty i zagaduje:

- Zmęczyłeś się, co? Te służbowe spotkania. Zmusili cię do picia, prawda?
- No, tak – mówi mąż.

Żona ściąga koszulę i zauważa ślady szminki na torsie męża. Mówi znowu:

- Tak, ta sekretarka jest niezdarna. Ochlapała cię winem, prawda?
- Dokładnie – odpowiada mąż.

W końcu żona ściąga mu spodnie i widzi damskie stringi...
Mąż na to:
- No, kur....a kombinuj, mała, kombinuj!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dwa penisy siedzą sobie w knajpie i piją piwo. Nagle otwierają się drzwi i do środka wchodzi wibrator.
Jeden penis patrzy zdziwiony i mówi do drugiego:
- Ja pierd..lę, patrz! Cyborg!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do gabinetu lekarza wchodzi mężczyzna i już od progu woła:
- Panie doktorze, proszę mnie wykastrować!
Doktor patrzy na niego zaskoczony, po czym pyta:
- Wykastrować? Czy jest pan tego całkowicie pewien?
- Tak, tak, jestem najzupełniej pewien! Proszę mnie wykastrować! – odpowiada pacjent.
Lekarz jest bardzo zdziwiony, ale kastruje pacjenta. Cała sprawa nie daje mu jednak spokoju, więc po zabiegu pyta:
- Niech pan mi powie, bo jestem bardzo ciekawy, dlaczego pan chciał się wykastrować?
- A wie pan, niedawno się ożeniłem, moja żona jest wyznania mojżeszowego i bardzo na to nalegała.
- To pan chciał się obrzezać!
- A co ja powiedziałem?!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A) Marketing kobiecy
1. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku". To jest marketing bezpośredni.
2. Jesteś na imprezie z przyjaciółmi, widzisz atrakcyjnego faceta, jeden z twoich znajomych podchodzi i mówi: "Tamta laska jest świetna w łóżku". To jest reklama.
3. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, prosisz go o numer telefonu, następnego dnia dzwonisz i mówisz "Jestem dobra w łóżku". To z kolei jest telemarketing.
4. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, rozpoznajesz go, odświeżasz mu w pamięci znajomość i pytasz "pamiętasz jak dobra jestem w łóżku?" to się nazywa Customer Relationship Management.
5. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, wstajesz, poprawiasz ubranie i fryzurę, podchodzisz, stawiasz mu drinka. Mówisz mu jak ładnie pachnie oraz zachwycasz się jego garniturem. Napomykasz jak dobra jesteś w łóżku. To się nazywa Public Relations.
6. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w łóżku", następnie pokazujesz mu jeden sutek, lub cala pierś. To jest Merchendising.
7. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, on podchodzi i mówi: "Słyszałem, ze jesteś świetna w łóżku" – To jest uznana marka - branding.

B) Marketing męski
Podchodzisz do laski na imprezie i mówisz: "Jestem fenomenalny w łóżku, potrafię spędzić całą noc kochając się bez przerwy." To nazywa się Nieuczciwa Reklama i jest karane w większości krajów UE.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

U lekarza zjawia się mężczyzna po trzydziestce i mówi:
- Panie doktorze, mam problem z seksem
- W takim razie niech pan mi opowie o swoim zwykłym dniu - zachęca lekarz
- Wszystko zaczyna się jeszcze w środku nocy. Żona budzi mnie o trzeciej nad ranem na mały numerek, a potem jeszcze raz o piątej, żebyśmy mogli kochać się przed pójściem do pracy.
- Aha... wszystko jasne - odpowiada lekarz
- Nie... sekundę - tłumaczy mężczyzna - bo widzi pan, zawsze kiedy jadę pociągiem do pracy spotykam tę ślicznotkę, znajdujemy wolny przedział i kochamy się cała drogę.
- Aha... teraz już wszystko jasne - przytakuje doktor
- Nie... sekundę - kontynuuje pacjent - kiedy przyjeżdżam do pracy nie mogę oprzeć się urokom mojej sekretarki i kochamy się na zapleczu.
- Aha... teraz już wszystko jasne - ocenia specjalista.
- Nie, nie, nie - ripostuje facet – Podczas obiadu widzę się z bardzo atrakcyjną kelnerką, a że bardzo mi się podoba, kochamy się w restauracyjnej kuchni.
- Aha... wszystko jasne - informuje doktor.
- Nie... jest ciąg dalszy - dodaje pacjent – kiedy wracam do pracy muszę zaspokoić moją wymagającą szefową, bo inaczej wylałaby mnie z pracy.
- Aha... - mówi lekarz - teraz wszystko jasne.
- Na co mężczyzna odzywa się:
- Nie, to jeszcze nie wszystko. Bo kiedy wracam do domu moja żona tak cieszy się z mojego powrotu, że chce ulżyć mi jak tylko ujrzy mnie w drzwiach.
- Więc w czym problem? - pyta doktor
- No cóż - odpowiada trzydziestolatek - strasznie mnie boli gdy się onanizuję.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mężczyzna umiera i trafia do piekła. Tam wita go diabeł:
- Możesz wybrać sobie pokój, w którym będziesz przebywał. Podmienisz osobę, która się w nim obecnie znajduje. Ona pójdzie do nieba, a ty będziesz tam dopóki ktoś inny nie będzie chciał cię zastąpić. Więc, dalej, wybierz sobie pokój.
Diabeł prowadzi mężczyznę do pierwszej sali, gdzie widzą kobietę przypiętą do ściany i chłostaną. W kolejnym pokoju osoba jest przypalana pochodnią, a w ostatnim ukazuje się naga kobieta robiąca laskę mężczyźnie.
- Wybieram ten pokój - krzyczy podekscytowany mężczyzna.
- No dobrze - mówi diabeł, po czym podchodzi do kobiety, łapię ją za ramię i mówi: - Możesz już iść. Znalazłem kogoś na twoje miejsce. :wacko:
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W pewnej wsi żył sobie młynarz. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że był on bardzo jurny. Sypiał po kolei z wszystkimi kobietami w okolicy. Mieszkańcom wsi za bardzo to nie przeszkadzało, ale gdy w końcu któregoś dnia młynarz przespał się z córką sołtysa, stwierdzili, że miarka się przebrała. Wieśniacy zebrali się, aby zdecydować jak ukarać młynarza. Ale sprawa była bardzo delikatna, ponieważ był on jedynym młynarzem w okolicy i gdyby się obraził i wyniósł z wioski, mieszkańcy przeżywaliby ciężkie chwile. Uradzili więc, że kara powinna być na tyle lekka, żeby młynarz nie poczuł się urażony.
Pyta więc sołtys:
- Ma ktoś jakieś propozycje?
Zapada głucha cisza. W końcu podnosi się do góry wielka, włochata łapa.
- Słuchamy, kowalu.
- Mogę mu zajeb....ć?
- Nie kowalu, młynarz wtedy na pewno odejdzie od nas, a bez niego będzie nam ciężko. Musimy znaleźć inny sposób.
Znów zapada cisza i znów w górę wędruje ta sama łapa kowala:
- A może mogę zajeb......ć stolarzowi? Ich jest dwóch!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Żona do męża:
- Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
- Nie teraz, jestem zajęty.
- Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego...
- Naprawdę, teraz nie mam czasu!
- Ale kochanie, chociaż jedno słówko...
- "Miód" i wreszcie się odpier..!


« Ostatnia zmiana: Marzec 21, 2007, 01:31:40 wysłana przez robard »
"Uczciwy człowiek szuka prawdy, kłamca jest patologicznie wszechwiedzący"

Prawo Oczekiwań - negatywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki. Pozytywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki.