Panie firesiglo:
Z całym szacunkiem dla Pana wiedzy ale ostatnie zdania które Pan zamieścił w swojej
jak najbardziej sensownej wypowiedzi trochę mnie zasmuciły:
Kodeks pracy nie jest panaceum na wszystkie problemy PSP. Patrzcie jak poniewierani są pracownicy najemni (zatrudnieni na podstawie umowy o pracę). Umowy na czas okreslony, zwolnienia grupowe, emerytura po 65 roku życia. O to wam chodzi? Chyba nie. Ale takie postępowanie do tego może doprowadzić.
Takie teksty niestety słyszę od bardzo dawna od strony służbowej i mają na celu zwykle
delikatnie mówiąc wprowadzić "lekki niepokój" wśród załóg.
Krótko mówiąc : jak będziemy podskakiwać i chcieć pracować tak jak wszyscy (40 godz) to nas okroją z przywilejów i jeszcze dostaniemy kopa i wylądujemy pod samorządami.
Daje Pan przykład pracowników najemnych - i słusznie wszystko się zgadza.
Ale my pracujemy w resorcie o nazwie MSWiA.
Więc ja dam inny przykład.
Patrzcie jak pracują funkcjonariusze innych służb(Policja SG SW). Mają takie same przywileje emerytalne i inne również.
Tam tez nie jest lekko i kolorowo ze stanami osobowymi ale nikt, a już na pewno nie ich Komendanci Główni, nie wpadł na pomysł żeby wydłużyć im czas pracy.
Więc dlaczego jako jedyni w tym resorcie mamy pracować dłużej ?
I trzeba tu zaznaczyć, że nie wszyscy ale strażacy pełniący służby na podziale bojowym bo na pewno czasu pracy nie wydłuży się funkcjonariuszom pracującym w systemie dziennym.
Czy my jesteśmy gorsi od innych ?
Dlaczego my właśnie mamy paść na kolana i przyjąć decyzje KG o wydłużeniu czasu pracy ze zrozumieniem ??
Jesteśmy w tym resorcie więc chcemy być traktowani tak samo jak Policjanci czy "granicznicy" i nic więcej.
A stwierdzenie że NIE DA SIĘ MIEĆ CIASTKO I ZJEŚĆ CIASTKO w straży chyba zabrzmieć może :
Nie da się mieć 40 godzin i pracować 48 godz. - a jednak się da.
Czy te osiem godzin tygodniowo (średnio) warte jest tej awantury?
Być może nie warte. Ale w takim razie jak rozumieć Pana Komendanta Głównego który stwierdził, że
W ciągu trzech lat o 800 złotych brutto. Ale coś za coś. Ratownicy będą musieli pracować kilka godzin więcej tygodniowo. *http://ww6.tvp.pl/400,20070115446229.strona
Jeśli podwyżki średnio w tym roku wyniosą (jak już wiele razy pisałem) 8-15% a czas pracy wydłuża się nam o 20 % to proszę mi powiedzieć gdzie jest sens tej wypowiedzi
Czy to po prostu nie jest robienie sobie jaj ze strażaków ??
W przyszłym roku mamy dostać średnio ok. 280 zł na głowę. Może wtedy wyjdziemy na zero w stosunku do zwiększonego czasu służby.
Ale jaką możemy mieć gwarancję że Komendant Główny (ten lub kolejny o jeszcze lepszym przygotowaniu teoretycznym ) nie powie znowu że "dostaniemy, ale coś za coś".
I znów "
”Myślę, że w tym przypadku trudno mówić o naciskach politycznych,...." będzie bęc!, zmieni nam się (pewnie tylko nam-strażakom) system emerytalny...
Przesadzam
Zobaczymy.....
Ale to tylko moje prywatne obawy i spostrzeżenia......
ustawa zezwala w okreslonych przypadkach przedłużyć czas służby do średnio 48 godzin tygodniowo. To jest bezsporne.
Tak oczywiście, tylko jakie są to "określone przypadki" ??
Zeby bylo tak jak chcą związki zawodowe trzeba by zmienić naszą ustawę.
A jakie ustawy bądź przepisy regulują czas służby w Policji czy SG ??
Może właśnie warto zastanowic się nad zmianą ustawy??
Może trzeba by stworzyć ustawę jasną i przejrzystą, żeby nie było możliwości interpretacji na własne potrzeby Komendantów.
Pozdrawiam i czekam na wypowiedź.