Autor Wątek: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?  (Przeczytany 18407 razy)

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« dnia: Grudzień 30, 2015, 21:08:50 »
To mój pierwszy post i zarazem temat na tym forum więc na sam początek chciałbym się ze wszystkimi bardzo serdecznie przywitać!

Nazywam się Mikołaj, mam 20 lat i jestem strażakiem ochotnikiem już od roku ale z pożarnictwem/ratownictwem mam już styczność kilka dobrych lat. W tym miesiącu ukończyłem szkolenie podstawowe I i II stopnia. Moja jednostka OSP nie jest włączona do KSRG. Mamy wielu druhów, 24 z nich jest po szkoleniu podstawowym OSP. Mamy wspaniały zarząd, który mimo wielu wysiłków i dużych chęci a przede wszystkim pasji ledwo zipie i jest skutecznie studzone przez obecną komendanturę gminną. Działamy aktywnie bardziej edukacyjnie i społecznie aniżeli bojowo. Jest to spowodowane wieloma czynnikami. Na pewno ci co doświadczyli wielu trudności działając w strukturach OSP, powoli rozgryzając cały system kierownictwa powiatowego oraz zależności jakie występują na jego poszczególnych szczeblach wiedzą o czym mówię. Często jest tak, że jedne jednostki mają wszystko a nawet wielokrotnie więcej a inne... nie oszukujmy się, nic… Co ciekawe jest taka jedna jednostka w gminie, której zarząd gromadzi tyle sprzętu, że wszyscy się śmieją, że planują tam utworzyć swoją „JRG-3”. Takie rzeczy tylko w Polsce. Żarty żartami ale jednak sprawa jest poważna. Kijem rzeki nie zawrócimy. Od przyszłego roku w związku z wyborami nowego kierownictwa idą zmiany, miejmy nadzieję, że na lepsze!

Z tego względu, że jako jednostka będąca poza KSRG i mająca „skutecznie zgaszony i wypalony” zarząd nie organizuje się u nas jako takich ćwiczeń. Akcji też nie ma zbyt wiele. Poza tym nasza jednostka znajduje się powiedzmy w zasięgu 10-cio minutowego dojazdu PSP więc nie jesteśmy dysponowani do zdarzeń. Co więcej, znajdujemy się na granicy naszej gminy. Nasze wyjazdy opierają się głównie na „samozadysponowaniu” czyli kiedy któryś ze strażaków sam podnosi alarm bo spostrzega zagrożenie. Nie znaczy to wcale, że nie ma u nas żadnych zdarzeń bo sama remiza leży przy dość ruchliwej drodze powiatowej. Poza zdarzeniami drogowymi mamy też pożary budynków, lasów czy nawet jak ostatnio śmiertelne zatrucie CO.

 

Na początek kilka słów o mnie, żeby łatwiej było zrozumieć pytanie…


 Z całej naszej jednostki jako jedyny mam „świra” na punkcie ratownictwa. Obracając się przez kilka lat wokół strażaków z PSP i innych służb ratowniczych zadawałem im maaaasę pytań i nauczyłem się przede wszystkim jednego, że trzeba ćwiczyć, pogłębiać swoją wiedzę i się samodoskonalić. Bez tego się po prostu nie da funkcjonować a raczej służyć w tym fachu. Każda akcja jest jak układanka z innych klocków, łamigłówka logiczna, którą trzeba rozwiązać przy pomocy znanych narzędzi ale na inny sposób. Zrozumiałem też, że strażacy nie są wcale „herosami” jakimi kreują ich media i mają takie same problemy jak każdy z nas, słabości czy sukcesy, wady i zalety. Dzięki temu poznałem też blaski i cienie całego systemu szkolenia oraz funkcjonowania PSP, OSP, PZ OSP RP itd. Łatwo nie było i wiele dotychczasowych pozytywnych stereotypów legło po prostu w gruzach ale sumując wszystko w całość, rozjaśniło mi to, jak to wszystko naprawdę wygląda i że czasami jedyną rzeczą jaką możemy zrobić to skupić się po prostu na sobie i wykonywać swoją pracę najlepiej jak tylko jesteśmy w stanie!

Moja jednostka jest dość uboga w pieniądze a rozpoczynając szkolenie OSP nie chciałem od samego początku chodzić ubrany w stary, zużyty nomex, poprzecierany hełm i rękawice o rozmiarze pasującym na Yeti. Pracowałem całe wakacje i kupiłem swój własny UPS, buty OFICERY, hełm, kominiarkę, latarkę, naszywki. Rękawice dostałem jako prezent od moich przyjaciół z innej jednostki. Posiadam więc swój własny UPS ze wszystkim co potrzebne by uczestniczyć w akcji. Jednak od razu uspokoję co niektórych. Nie wożę go w samochodzie (jeszcze takowego nie posiadam) ani nie trzymam go w domu, tylko leży razem z innymi w jednostce gotowy do wyjazdu.

Moja głowa jest taka, że tego co nie zrobię sam, to znaczy nie sprawię, nie przećwiczę, nie dotknę albo nie zniszczę to tego się nie nauczę. Mogą mi opowiadać o wielu rzeczach, pokazywać slajdy itd. To u mnie nie działa, po prostu muszę ćwiczyć i raz na jakiś czas to powtórzyć żeby nadal w głowie zostało. Lubię konstruktywną krytykę i wytykanie błędów bo im więcej potknięć na ćwiczeniach i szkoleniach, tym mniej w realnej akcji. Jednym słowem, uczę się na błędach. Taki jestem, tego nie zmienię.

Wiem, że boję się tego czego nie umiem dlatego chcę się nauczyć jak najwięcej by mimo tego, że każda akcja jest inna i nie da się wszystkiego przewidzieć to nie chcę zastanawiać się nad podstawowymi rzeczami, tylko po prostu działać, wypełniać procedury ale też i oczywiście logicznie myśleć. Jednym zdaniem, jeśli umiem więcej tym mniej się obawiam. Im więcej zobaczę i przeżyję tym z większym bagażem doświadczeń mogę do pewnych rzeczy podejść i je trzeźwiej ocenić.

Zawsze zadaję masę pytań starszym kolegom po fachu i wszystkim, którzy mają doświadczenie w ratownictwie. Całe szczęście trafiłem na prawdziwych strażaków i ratowników medycznych którzy otwarcie chcą się ze mną dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem za co im serdecznie dziękuję!

 

Tyle o mnie. Teraz czas na pytanie.


 Wiem, że aby naprawdę wiedzieć co zrobić na miejscu zdarzenia, muszę ćwiczyć. Tylko praktyka jest mnie w stanie przygotować na prawdziwe zdarzenia bo innej drogi w moim przypadku po prostu nie widzę.

Chciałbym się Was zapytać, co mogę zrobić żeby mimo wszystko jakoś się szkolić w mojej sytuacji?

Czy istniałaby możliwość bym np. brał udział w ćwiczeniach czy manewrach w innej jednostce OSP niż moja rodzima? Mam swój UPS więc nawet będąc gdzie indziej nie zmniejszałbym zdolności bojowej mojej jednostki. U nas mamy tylko 4-ry nomexy na całą jednostkę + mój 5-ty. Po prostu mamy nomexy współdzielone między każdego z druhów.

Chodzi mi o podstawę prawną i czy jest w ogóle jako taka możliwość.

Ostatnio pisząc listę aktywnych druhów naszej jednostki chcąc zweryfikować ich faktyczną liczbę pytałem się jednego z nich czy nadal chce działać w naszej jednostce i się szkolić. Odpowiedź brzmiała: „Pierwsze tak, drugie nie bo nie mam czasu”. Cóż, można i tak… :-\

Mimo, że niby wszyscy są chętni to jednak poza starszymi, którzy dalej są zapalonymi strażakami ale powoli odchodzą na „emeryturę” z wiadomych względów nie ma faktycznie z kim działać. Nawet jak są alarmy to stawiają się zazwyczaj właśnie starsi bo młodzi są chętni tylko do stania na stójcie… Wiecie, założą mundur i mogą się pokazać nie wspominając, że często wielu z nich nawet nie skończyło kursu podstawowego.

Próbowałem wielu metod, spotykałem się z nimi, rozmawiałem ale ciężko to idzie. Nie ma się co oszukiwać, akurat w tym miejscu w którym działam, nie ma chętnych, nikogo to nie interesuje, nie pasjonuje. Ale po prostu tak jest i nie chcę przecież z nikogo na siłę zrobić strażaka. Jeśli nie chcą to nie i tyle, prosta sprawa.

Mam nadzieję, że zrozumieliście o co mi chodzi. Jeśli nie ma możliwości u siebie to nie chcę powiedzieć „trudno i wzruszyć ramionami” tylko starać się nadal na zewnątrz. Być może to jakoś zmotywuje resztę druhów z mojej jednostki i oni też nabiorą ochoty do szkoleń, albo nie zmieni się nic. Bez względu na to chcę działać.

 

Ze swojej strony:


 Nowy rok, nowy zarząd chociaż niekoniecznie. W każdym razie będę chciał naciskać delikatnie na to by jednak starać się organizować jakieś szkolenia, jakieś manewry nawet wewnątrz jednostki jeśli będzie z kim.

Chcę odbyć kurs KPP. Czy to z ramienia mojej jednostki czy też samemu się na taki kurs zapisać i nawet za niego zapłacić – jakoś to wykombinuję. Wiedza kosztuje, wiadomo. To, że np. gmina niestety nie będzie chciała czegoś takiego dofinansować wcale nie jest przeszkodą. Mając ukończony KPP będę mógł wraz ze znajomym właścicielem ratowniczej firmy szkoleniowej brać udział w organizowanych przez niego pokazach chociażby jako jeden z ratowników. Pokaz pokazem ale zawsze to będzie po prostu praktyka.

Wiem i jestem świadomy tego, że poniżej zaraz mogą się pojawić komentarze typu: „To trzeba było pójść do PSP to byś nie narzekał!”, „To może na RM idź!”, „Jesteś TURBO STRAŻAKIEM a to nie są strażacy tylko pseudostrażacy!” itd. Nasłuchałem się tego już trochę dlatego uprzedzam fakty .


Wiem, że nawet na tym forum są różne opinie i właściwie nawet filozofie na temat słów roty ślubowania czy służby strażaka. Każdemu życie potoczyło się inaczej, ma inny bagaż doświadczeń i naturalnie ma też prawo do swojego zdania co oczywiście bezwzględnie szanuję, jednak wcale nie mam obowiązku się z tym zgadzać.


Zawsze chciałem pomagać ludziom i nieść im pomoc. Zdarzało się, że byłem świadkiem różnych zdarzeń i sam chciałem się zatrzymać i zapytać „Czy wszystko w porządku?”, „Czy nie potrzebujesz pomocy?” itd. ale zawsze byłem wyśmiewany w żywe oczy z komentarzem: „Kim ty właściwie jesteś?”, „To nie twoja sprawa!”, „Nie angażuj się bo będziesz świadkiem i cię będą potem ciągać!” itd.


Moje życie potoczyło się akurat inną drogą i nie trafiłem do PSP ani do PRM niemniej jednak wcale nie jestem z tego powodu rozczarowany. Dla mnie w momencie ukończenia kursu podstawowego I i II stopnia stało się jasne, że teraz po prostu jestem funkcjonariuszem publicznym i od teraz nareszcie moim OBOWIĄZKIEM jest ratowanie życia, zdrowia oraz mienia ludzkiego! Nie ma dla mnie znaczenia czy jestem w terenie znajdującym się pod jurysdykcją mojej jednostki czy komendy, czy jestem z całym zastępem czy sam! Muszę podjąć jakiekolwiek działania chociażby mające na celu zabezpieczenie miejsca zdarzenia, rozeznania sytuacji, powiadomienia odpowiednich służb czy w końcu pomóc poszkodowanym. Nie po to przechodziłem szkolenie, nie po to była cała masa innych spraw jakie trzeba było załatwić, nie po to były marzenia i pasja żeby potem się wypierać, że nie mogę nic zrobić bo nie mam UPS-a czy nie mam kolegów z zastępu.


Wkurza mnie, że często ludzie którzy posiadają pewne kompetencje i powinni nimi służyć w pewnych sytuacjach, właśnie w tych pewnych sytuacjach się do tego nie przyznają bo boją się, że się pomylą, boją się odpowiedzialności czy konsekwencji! Póki są anonimowi to są bezpieczni?!


Nie chcę bać się tego, że jestem strażakiem ochotnikiem i nie chcę wstydzić się tego powiedzieć podczas akcji czy będąc pierwszym na miejscu zdarzenia. Myślę, że może to nawet pomóc poszkodowanym czy osobom postronnym bo ci pierwsi odrobinę się uspokoją wiedząc, że jest ktoś kto może im fachowo pomóc natomiast ci drudzy będą skłonni mi bardziej zaufać a dzięki temu moje działania będą bardziej skuteczne. Poza tym tak po prostu na logikę... Jesteś strażakiem czyli sporo umiesz, a przynajmniej więcej niż pospolity człowiek (z dziedziny ratownictwa, pożarnictwa) więc działaj na Boga!

Dążę do tego, że strażakiem się jest a nie bywa ale trzeba też sporo umieć żeby się tym strażakiem nazwać! A tak naprawdę nawet nie mając tego UPSa i hełmu na głowie można i tak wiele zdziałać do czasu przyjazdu ekipy ze sprzętem jeśli się wie co można zrobić! To wymaga samodoskonalenia i ciągłych ćwiczeń ale jak już pisałem wcześniej… Nie boję się tego i jak najbardziej bardzo tego chcę!



Serdecznie pozdrawiam i dziękuję z góry za odpowiedzi!


 P.S. – Tak już poza tematem po prostu analizując i kalkulując… Jeśli w mojej jednostce z poza KSRG powoli wszystko się może rozpaść i nie będzie szkoleń oraz wyjazdów to czy warto nadal w niej „działać”- jeśli można to tak nazwać? Co z tego, że jest blisko mojego domu skoro i tak, i tak nic z tego nie będzie? Praktycznie się w niej po prostu niczego nie nauczę.

Może lepiej więc przenieść się do oddalonej o kilka kilometrów dalej jednostki będącej już w KSRG i tam po prostu działać? Tam mam masę przyjaciół. Mają sporo wyjazdów co z resztą przekłada się na wyniki i na chwilę obecną mają największą ilość akcji w całym powiecie. Mają szkolenia z KPP, ratownictwo wodne, wysokościowe itd. Organizują genialne manewry i ćwiczenia! Bywam u nich czasami. Nawet jak nie udało by mi się załapać na akcję to i tak mógłbym regularnie uczestniczyć w dobrze zorganizowanych ćwiczeniach, jeździć na zabezpieczenia imprez czy rajdów, pokazy do szkół a i czasem by się jakiś wyjazd trafił.


Co byście zrobili na moim miejscu?
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2015, 21:47:30 wysłana przez Miko998 »

Offline lebork87

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 101
  • pdf
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 30, 2015, 21:21:24 »
Polecam polubić  https://www.facebook.com/CompartmentFireBehaviourTrainingPL/?fref=ts , Doskonała wiedza o pożarach wewnętrznych i nie tylko w ramach samokształcenia

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 30, 2015, 21:37:05 »
Dzięki Lębork87 . Zapiszę i będę zaglądać, niemniej jednak to nie jest odpowiedź na żadne z moich pytań  :) Pozdrawiam!

Offline lebork87

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 101
  • pdf
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 30, 2015, 21:41:25 »
To w ramach samokształcenia  :straz:

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 30, 2015, 21:44:51 »
Ok, zrozumiałem.

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 31, 2015, 08:22:53 »
... Chciałbym się Was zapytać, co mogę zrobić żeby mimo wszystko jakoś się szkolić w mojej sytuacji?

Czy istniałaby możliwość bym np. brał udział w ćwiczeniach czy manewrach w innej jednostce OSP niż moja rodzima? Mam swój UPS więc nawet będąc gdzie indziej nie zmniejszałbym zdolności bojowej mojej jednostki. U nas mamy tylko 4-ry nomexy na całą jednostkę + mój 5-ty. Po prostu mamy nomexy współdzielone między każdego z druhów....
Po 1 - samokształcenie
Po 2 - można należeć do kilku OSP i tym samym będąc członkiem dwóch jednostek możesz się realizować w tej drugiej.
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 31, 2015, 09:54:04 »
Tak, samokształcenie to podstawa w tej sytuacji.


Nawet nie wiedziałem o tym, że istnieje taka możliwość. Nie jest to złym rozwiązaniem ale chyba jeszcze z tym poczekam. Wiem, że do tej drugiej mógłbym wstąpić bez problemu ale zobaczę jak się sytuacja u nas rozwinie. Nie chcę rezygnować z obecnej jednostki z powodu problemów (przynajmniej na razie). Po nowym roku zobaczymy co będzie i podejmiemy decyzję.


Może jeszcze ktoś, coś?  :)

Offline wujo 2010

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 1.815
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 31, 2015, 12:07:10 »
Tak, samokształcenie to podstawa w tej sytuacji.


Nawet nie wiedziałem o tym, że istnieje taka możliwość. Nie jest to złym rozwiązaniem ale chyba jeszcze z tym poczekam. Wiem, że do tej drugiej mógłbym wstąpić bez problemu ale zobaczę jak się sytuacja u nas rozwinie. Nie chcę rezygnować z obecnej jednostki z powodu problemów (przynajmniej na razie). Po nowym roku zobaczymy co będzie i podejmiemy decyzję.


Może jeszcze ktoś, coś?  :)
Nie rezygnujesz z tej jednostki , po prostu zapisujesz do drugiej i działasz w dwóch .
Bądź uprzejmy i staraj się pomóc innym. Jeśli nie masz nic wartościowego do dodania w danym temacie, nie pisz, i tak zostanie to skasowane przez moderatorów :)

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.713
  • Getting too old for this shit
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 31, 2015, 12:23:28 »
Nawet nie wiedziałem o tym, że istnieje taka możliwość. Nie jest to złym rozwiązaniem ale chyba jeszcze z tym poczekam. Wiem, że do tej drugiej mógłbym wstąpić bez problemu ale zobaczę jak się sytuacja u nas rozwinie. Nie chcę rezygnować z obecnej jednostki z powodu problemów (przynajmniej na razie).
Chyba nie rozumiesz jednak... Można należeć do dwóch OSP jednocześnie, bez rezygnowania z jednej czy drugiej. W tej bardziej prężnie działającej możesz brać udział w ćwiczeniach, szkoleniach, działaniach, a potem wykorzystywać zdobytą wiedzę i doświadczenie w tej drugiej.

Co do upadku ewentualnego OSP to prawdę mówiąc niewiele jesteś w stanie zrobić - o tym czy jednostka "żyje" decyduje to ilu ma członków czynnie biorących udział w akcjach (dyspozycyjność/mobilność), i jaki posiada sprzęt (przydatność), bo to bezpośrednio rzutuje na kwestie dysponowania do zdarzeń. Jednostka która na stanie ma GLM-a to choćby miała 50 ludzi z wyszkoleniem zdolnych do stawienia się na alarm o każdej porze dnia i nocy, to padnie, bo nie będzie dysponowana. Jeśli jakiś średni wóz będzie, to jeśli wśród tych 50 ludzi nie będzie ani jednego dyspozycyjnego kierowcy (lub takiej ilości która by zapewniała minimum jednego kierowcę na każdy wyjazd) jednostka też "zdechnie". A ani o jednym, ani o drugim nie przeczytałem w tym niezwykle długim poście.

Na sam koniec: nie kombinuj z tym KPP, bo i tak zrobione w cywilu nie będzie ważne w straży, więc to strata kasy tylko. Ogólnie zwróć uwagę na potrzeby pilne i od tej strony kombinuj co możesz zrobić - ja parę lat temu zrobiłem kat. C prawa jazdy, zaraz potem uprawnienia na poj. uprzywilejowane. Wtedy to nie było jeszcze potrzebne na "już", choć zdarzały się problemy z kierowcami, to było ich trzech. Aktualnie wygląda to tak, że jak przez 4 miesiące byłem w wojsku na początku roku, to nie było komu jeździć - 1/3 roku!
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 31, 2015, 13:14:03 »
Nie rezygnujesz z tej jednostki , po prostu zapisujesz do drugiej i działasz w dwóch .


Tak, rozumiem, że nie rezygnuję tylko wydaje mi się, że... Jak się jest w dwóch jednostkach na raz to ciężko się jakby dobrze zaangażować tu i tu bo się na końcu lekko zbywa i jedną i drugą bo jednak w tej aktualnej niezbyt wiele się dzieje ale coś mimo wszystko (niemniej nic konkretnego) a do drugiej za daleko by działać konkretnie. Myślę więc, że lepiej puki co działać w obecnej i starać się jakoś uzdrowić sytuację, a jeśli nic się nie da to po prostu pożegnać się i zapisać do tej lepiej działającej przerzucając właśnie tam 100% swoich działań i zaangażowania.

Co do upadku ewentualnego OSP to prawdę mówiąc niewiele jesteś w stanie zrobić - o tym czy jednostka "żyje" decyduje to ilu ma członków czynnie biorących udział w akcjach (dyspozycyjność/mobilność), i jaki posiada sprzęt (przydatność), bo to bezpośrednio rzutuje na kwestie dysponowania do zdarzeń. Jednostka która na stanie ma GLM-a to choćby miała 50 ludzi z wyszkoleniem zdolnych do stawienia się na alarm o każdej porze dnia i nocy, to padnie, bo nie będzie dysponowana. Jeśli jakiś średni wóz będzie, to jeśli wśród tych 50 ludzi nie będzie ani jednego dyspozycyjnego kierowcy (lub takiej ilości która by zapewniała minimum jednego kierowcę na każdy wyjazd) jednostka też "zdechnie". A ani o jednym, ani o drugim nie przeczytałem w tym niezwykle długim poście.

Tak, mamy ok. 50-ciu druhów z których 24-rech ma zrobiony kurs podstawowy I i II stopnia niemniej co do aktualnych badań już tego nie jestem pewny. Część z nich ma także ukończony kurs techniczny. Mamy też 3-ech kierowców.
Posiadamy GLMa + 3 pompy szlamowe (w tym jedna pływająca), agregat prądotwórczy, maszt oświetleniowy, pilarkę spalinową 4-ry nomexy, radiostację w samochodzie oraz jedną nasobną + masę innych rzeczy (węże, prądownice, pachołki itd.)
NIE MAMY POWIADAMIANIA SELEKTYWNEGO - już był projekt unijny, już wszystko miało być ale... Niemniej jednak są też inne tańsze systemy, które bylibyśmy w stanie sami niezależnie wprowadzić. Może tędy droga? Jestem tego świadomy, że w tych czasach sama syrena nie wystarczy biorąc pod uwagę, że miejscowość jest dość rozległa a i w bliskim sąsiedztwie pozostałych miejscowości, które mają swoje OSP. W przypadku zawycia jednej syreny nie wiadomo w której tak właściwie podniósł się alarm i wszyscy głupieją.

Na sam koniec: nie kombinuj z tym KPP, bo i tak zrobione w cywilu nie będzie ważne w straży, więc to strata kasy tylko. Ogólnie zwróć uwagę na potrzeby pilne i od tej strony kombinuj co możesz zrobić - ja parę lat temu zrobiłem kat. C prawa jazdy, zaraz potem uprawnienia na poj. uprzywilejowane. Wtedy to nie było jeszcze potrzebne na "już", choć zdarzały się problemy z kierowcami, to było ich trzech. Aktualnie wygląda to tak, że jak przez 4 miesiące byłem w wojsku na początku roku, to nie było komu jeździć - 1/3 roku!

Na razie w takim wypadku po prostu "działać" i czekać na szkolenie z ratownictwa technicznego, potem jakby coś ruszyło to KPP albo startować w najbliższym KPP gdyby była taka możliwość jeśli uczestniczyłbym w nim z ramienia mojej OSP. Poza mną byłoby jeszcze dwóch chętnych kolegów z naszej jednostki więc może i by to się udało. Zawsze przepychając dany postulat w kilka osób jest inna siła i odbiór niż w pojedynkę.

« Ostatnia zmiana: Grudzień 31, 2015, 13:37:08 wysłana przez Miko998 »

Offline piotr92strazak

  • Cel: PSP
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.162
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 31, 2015, 14:53:05 »
Cytuj
Na sam koniec: nie kombinuj z tym KPP, bo i tak zrobione w cywilu nie będzie ważne w straży, więc to strata kasy tylko.
Dlaczego nie będzie ważne KPP robione w cywilu? Nie wiem jak u was wygląda ale u mnie dzwoni się do danej firmy która przeprowadza KPP i na egzaminie ma być wojewódzki  koordynator rat med wtedy ważne jest zaświadczenie
Straż- Pasja, Miłość, Duma, Honor

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 31, 2015, 15:18:38 »
Też się właśnie zdziwiłem... KPP to KPP, przynajmniej tak sądzę. Jeśli jest zrobione zgodnie ze wszystkimi standardami (a tylko wtedy można dostać tytuł ratownika) to powinno być uwzględniane w każdej formacji.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 31, 2015, 15:23:22 wysłana przez Miko998 »

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.713
  • Getting too old for this shit
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 31, 2015, 16:31:09 »
Dobra, zrobiłem skrót myślowy, nieco niefortunny;

Ale polecam lekturę http://linmed.com.pl/galeria,1,8,interpretacja-m.html

Fakt, że ustawa była nowelizowana, ale jakoś nie w tym zakresie raczej. Innymi słowy idąc czy to z cywila, czy z OSP poza KSRG lub niewspółpracującej z PRM (bez wpisu do rejestru wojewody) tytułu ratownika nie ma. Nawet zdarzały się przypadki niedopuszczenia do egzaminów.

Jak to się przekłada na możliwości udzielania pomocy w zakresie KPP prawnie to chyba wiadomo - tak jak wcześniej ratmed nie mógł zbyt wiele podziałać, bo działał poza pracą jako "cywil".
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 31, 2015, 18:06:47 »
Ok, czyli wszystko jasne. W takiej sytuacji będąc w jednostce z poza systemu nie ma możliwości nawet myśleć o KPP. Znaczy, pomyśleć sobie można ale nie da się tego zrealizować.

W tej sytuacji jedyną opcją byłoby wstąpienie do innej OSP będącej w systemie i z jej ramienia zostać skierowanym na kurs KPP.

Offline ŁukaszA-ów

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 87
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 31, 2015, 18:13:42 »
Dokładnie tak to jest robione

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 31, 2015, 18:35:20 »
Ok. W tej sytuacji rozważę i taką opcję.  Tak jak wspominałem, poczekam do wyborów i postanowień. Dalsze postępowanie będzie akademickie :)

Aaa! Właśnie, jak wygląda przenoszenie uprawnień z jednej jednostki do drugiej?! Czy muszę od nowa robić badania, jakieś zaświadczenia? Jak wygląda w ogóle takie przeniesienie?

Dzięki z góry za odpowiedź!
« Ostatnia zmiana: Grudzień 31, 2015, 19:08:24 wysłana przez Miko998 »

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.713
  • Getting too old for this shit
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 31, 2015, 20:17:57 »
Aaa! Właśnie, jak wygląda przenoszenie uprawnień z jednej jednostki do drugiej?! Czy muszę od nowa robić badania, jakieś zaświadczenia? Jak wygląda w ogóle takie przeniesienie?
Kwity z kursów są Twoje - w jednostce powinny leżeć kopie. Co do badań - ja tam tych papierów nie zbieram, ale myślę że ksero również wystarczy.
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline marcin10312

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 126
  • Cel: PSP
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 31, 2015, 21:19:16 »
Miko otwórz skrzynkę.
 "Wiadomość do usunięcia"-przez moda.
Cel: PSP

Offline fire45

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 417
  • Nie ma miękkiej gry!
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 31, 2015, 22:01:37 »
Tak, mamy ok. 50-ciu druhów z których 24-rech ma zrobiony kurs podstawowy I i II stopnia niemniej co do aktualnych badań już tego nie jestem pewny. Część z nich ma także ukończony kurs techniczny. Mamy też 3-ech kierowców.
Mało tych kierowców masz. Tylko trzy osoby posiadają prawo jazdy kategorii B?
Jak wygląda Wasza 'mobilność' w godzinach porannych?


Offline marcin10312

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 126
  • Cel: PSP
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 31, 2015, 22:07:42 »
Samo B to raczej każdy ma, od nowego roku zmieniają się przepisy co do kierowców pojazdów uprzywilejowanych więc jak masz B to staraj się o to by zostać kierowcą.
Cel: PSP

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 31, 2015, 22:11:47 »
U nas wygląda to tak, że właściwie jest tych 3-ech kierowców i tyle. Mówię o takich co mają upoważnienie do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi, są po kursie kierowców/konserwatorów. Poza tym, praktycznie każdy z nas ma B.

Kierowcy są tak "ustawieni" że jednak mimo wszystko zawsze z 1 choćby jest na miejscu i to tak naprawdę mieszkają w odległości 100-200m od jednostki.

Tak, jesli byłaby tylko taka możliwość to chciałbym startować na kierowcę.


Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.713
  • Getting too old for this shit
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 31, 2015, 23:33:16 »
Kategoria B szału nie robi - przyszłość ma tylko jednostka z wozem średnim, czyli na kat. C. To nie jest punkt docelowy dla rozwoju osobistego, ale dla jednostki jest to szalenie ważne.
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline Miko998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 01, 2016, 15:31:57 »
Nie wiem czy nasi obecni kierowcy nie mają C. Natomiast z pozostałych osób rzeczywiście wszyscy tylko B. Mając Renault Traffic nie potrzeba C ale wiem, że jest to kwestia przyszłościowa. Będziemy na pewno się starać bo nie jest aż tak tragicznie choć jest źle (a i tak najlepiej z pośród południowych jednostek naszej gminy). Wybory niebawem, zobaczymy co się uda zdziałać. W tym roku postawimy nacisk na wszystkie możliwe projekty i szkolenia. Jeśli coś ruszy to jest to kwestią czasu, że zacznie się samo napędzać a i może więcej chętnych się znajdzie. Wiemy, że podstawą jest również powiadamianie selektywne ale jeśli nie będzie nas stać na DSP-50 to może alarmowanie.pl chociaż. W dzisiejszej dobie powiadamiania GSM, sama syrena uruchamiana ręcznie to nieporozumienie i przeżytek.

Offline Teoria

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 27
Odp: Brak szkoleń, upadająca OSP - co ze sobą zrobić?
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwiec 27, 2016, 18:45:18 »
Z tego co piszesz to powinieneś iść do PSP, masz ogromny potencjał i chęć działania. Szkoda by to było zmarnować. Masz dopiero 20 lat więc masz jeszcze kilka prób aby dostać się do aspirantki czy sgsp. A poza tym powinieneś zapisać się do tej jednostki o której pisałeś mając swój nomex zawsze możesz dojechać swoim samochodem na miejsce zdarzenia.