Ja tam bym sam w życiu nie pojechał... Ale jak ktoś lubi... Cały problem w tym, że jadąc w służbę ratowania i pomocy za granicę zazwyczaj ten, któremu pomagasz okazuje wdzięczność. A tam, co? W nagrodę mina, obcięcie łba tępym nożem, strzał snajpera czy samochód pułapka? Pierdzielę zostaje w domu.