Autor Wątek: Osp – Jaka Przyszłość?  (Przeczytany 532757 razy)

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #650 dnia: Listopad 29, 2011, 21:35:52 »
Temat ustawy o OSP powraca , wiec przypomne że juz troszkę o tym dyskutowano tutaj:
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,13079.msg130468.html#msg130468
 A na marginesie dodam że całkiem sporo osób zauważa taką potrzebę ....

Offline Dzumsi

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 457
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #651 dnia: Grudzień 02, 2011, 12:49:27 »
Nam już program rozwoju na przyszłość napisano  :wacko:
http://www.zosprp.poznan.pl/aktualnosci.php/710

Offline Bogdan

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 5
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #652 dnia: Grudzień 05, 2011, 22:59:24 »
Nam już program rozwoju na przyszłość napisano  :wacko:
http://www.zosprp.poznan.pl/aktualnosci.php/710
hmm i co to da to jest tak jak bym ja ci powiedział dam 1000 zł ale może rozłożę to na rok powiedzmy 2016 i 2020 i jak??

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.712
  • Getting too old for this shit
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #653 dnia: Grudzień 10, 2011, 15:57:04 »
Radhezz popieram w 100%. O to dokładnie mi chodziło, u mnie w gminie ja mam 1x star 244 i 1x star 266 po karosażu w tym roku, oprócz tego Zuczek ( KSRG). Pozostałe 7 jednostek ma 5 żuków, 1 Master i 1 Ducato.

Moje zdanie jest takie, że nasz Związek nie robi nic aby kompleksowo zwrócić uwagę i działania na wyposażenie OSP ( oprócz mundurów galowych z dotacji i kaliszów ).


Tzn. wiesz, ZOSP coś tam robi, ale wydaje mi się że nie tędy droga, bo potrzeby ogromne, a środki ograniczone.

Nie bardzo rozumiem w ogóle taktyki stosowanej przez ZOSP w zakresie finansowania zakupów wozów - jako że obecnie potrzeba jest wcale nie mniejsza niż jeszcze kilka lat temu, gdzie podstawowym celem dotacji było karosowanie podwozi pozyskanych najczęściej z wojska. Czemu tak było? Bo taniej - z tych samych pieniędzy można "uszczęśliwić" ok. 5 razy więcej jednostek niż obecnie kupując nowe wozy, pozostawiając rzeczonym jednostkom do "skołowania" jedynie środków do zakupu samego podwozia. Chociaż to też tak dużo nie kosztuje - i tak przy małym wsparciu/wkładzie własnym można mieć całkiem przyzwoity wóz za ok 1/5 lub 1/4 ceny całkiem nowego pojazdu.

Jeśli patrzeć na temat od strony "absolutnego minimum" to za jeden nowy wóz można by kupić z 5-10 wozów zagranicznych, które kładą na łopatki to czym obecnie jeździmy - i Jelony, i Stary. Rozsądne?

Ostatnio bardzo duży procent nowych wozów stanowią pojazdy lekkie, bo tanie, bo nie trzeba mieć prawka kat. C, no i... na tym plusy się kończą :-\ Te wozy to się nadają do lekkiego RT, i nic poza tym. A GBA jest uniwersalny. Zresztą odkąd będziemy mieli nowe przepisy odnośnie kierujących pojazdami to i "zaleta" kierowcy z kategorią B zniknie też.

P.S.
Nie wiem czy w ogóle można teraz dostać z ZOSP-u dotację na zakup używanego wozu, czy karosację...


Zawsze powtarzam zdanie, że jak chcesz być w KSRG to musisz mieć sprzęt, a jak chcesz mieć sprzęt to musisz być w KSRG. Koło się zamyka.  ( według mnie tak to jest postrzegane na górze )
KSRG powstało w słusznym celu, ma wiele plusów i słusznych założeń. Rzecz w tym że procedura wciągnięcia jednostki do systemu, i sam pogląd na jednostki systemowe tworzy pewną patologię. Jest tak, ponieważ nie wystarczy spełniać wymogów dla jednostki systemowej, tylko trzeba przejść niezłą "ścieżkę zdrowia", sporo odczekać, i bez "pleców" bardzo ciężko się dostać.

Najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że jak zwykle są równi i równiejsi - są jednostki które same sobie zapracowały na wejście do KSRG pozyskując sprzęt we własnym zakresie, a są takie które weszły do systemu "z nadania" z "plecami", i od momentu wejścia pompuje się w nie kasę tak jak karmi się gęsi przed ubiciem. A reszta OSP z KSRG na tym traci. I mamy konflikt interesów już w samym systemie...

No i teraz są jeszcze jednostki pozostałe spoza systemu - takie które zbierają "ochłapy" i za niedługo faktycznie jedyne co będą miały do zaoferowania to auto osobowe i (może) kilku ludzi, lub pozostaną swoistym reliktem przeszłości - elementem miejscowego folkloru :-\ Z mniejszym finansowaniem, a wcale nie mniejszymi potrzebami. Poza planami inwestycyjnymi, bez szans na przyjęcie do systemu, niewidzialni dla fundacji i sponsorów... Nikt nawet nie ma pomysłu do czego takie jednostki zagospodarować, nie ma planów, ani nic.

Ja pamiętam sytuację podczas powodzi w 2010 roku - zebraliśmy ekipę na noc kiedy przechodziła fala kulminacyjna, zgłosiliśmy gotowość i... całą noc spędziliśmy słuchając jaki zapierdziel mają jednostki w sąsiednich gminach. A nas nie ruszyli... Do akcji zostaliśmy włączeni jakiś czas później dopiero jak gminy się dogadały robiąc wyjazdy na tzw. "polecenie wójta". Kto w tym głębiej siedzi, ten wie że mamy rejony działania, i gdy wyjeżdżamy poza nie, to robi się problem z kasą - bo kto dysponuje ten płaci. Ale czy przeciętnego zwykłego strażaka to obchodzi? Zakładając że w ogóle zna się na tych przepisach i umowach, to jego interesuje to że dzieje się źle, chce pomagać, a siedzi i nic nie może zrobić. Chce dobrze, a czuje się ignorowany.

To wszystko sprawia że czujemy się niepotrzebni - to z kolei zniechęca ludzi i sprawia że w najlepszym razie olewają ćwiczenia, czasem szkolenia, a w najgorszym po prostu odchodzą.

Może i nie wszystkie jednostki mogą być typowo gaśniczymi spełniając standardy KSRG, ale może warto by się zastanowić nad ich potencjalnym wykorzystaniu jako jednostek bardziej specjalistycznych. Ich specjalizacja mogłaby definiować kierunek wyposażania w sprzęt i szkolenia, uwzględniając oczywiście miejscowe uwarunkowania. Wystarczy się zastanowić co można by u siebie zrobić, a potem skonsultować pomysł z PSP.

Tylko co nam ze specjalistycznej jednostki która w przypadku alarmu i tak nie będzie mogła wyjechać poza teren swojej macierzystej gminy... :rolleyes:
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline Ice-Man

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 358
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #654 dnia: Grudzień 10, 2011, 19:19:05 »
Chciałbym tutaj nawiązać do wypowiedzi Radhezza dot. wozów.
Nie wiem czemu, pojawił się w moim regionie trend kupowania przechodzonych wozów. I tak zamiast kupna nowego pojazdu, kupuje się 15 - 20 latka z Niemiec czy Austrii. Ale jaki w tym sens ? Nie poprawi się zbytnio tym autem zdolności bojowej jednostki - a paradoksalnie 30 letniego Żuka tańszym kosztem i mniejszym nakładem pracy można naprawić, niż VW T4 z 15 letnią służbą w Niemieckiej straży. No ale wszędzie się liczy koszt zakupu, a nie liczy się kosztów eksploatacji ani wartości, jaką reprezentuje dany wóz.
==> http://chomikuj.pl/ice-man <==
Testy do Szkół Aspirantów, testy na naborach do PSP, do KPP, materiały szkoleniowe OSP :)

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.712
  • Getting too old for this shit
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #655 dnia: Grudzień 10, 2011, 21:21:50 »
Chciałbym tutaj nawiązać do wypowiedzi Radhezza dot. wozów.
Nie wiem czemu, pojawił się w moim regionie trend kupowania przechodzonych wozów. I tak zamiast kupna nowego pojazdu, kupuje się 15 - 20 latka z Niemiec czy Austrii. Ale jaki w tym sens ? Nie poprawi się zbytnio tym autem zdolności bojowej jednostki - a paradoksalnie 30 letniego Żuka tańszym kosztem i mniejszym nakładem pracy można naprawić, niż VW T4 z 15 letnią służbą w Niemieckiej straży. No ale wszędzie się liczy koszt zakupu, a nie liczy się kosztów eksploatacji ani wartości, jaką reprezentuje dany wóz.
Waćpan se jaja raczy robić porównując T4 z Żukiem? O i co jeszcze lepsze w tym porównaniu Żuk wygrywa :o  Sorry, ale to jest dla mnie niepojęte jak można takie głupoty wypisywać - to że Żuka można naprawić kawałkiem sznurka i taśmą klejącą to ma być argument przeciwko nowszym wozom? Większe dziury w karoserii dyktą i gwoździami zabijasz? :P Koszty eksploatacji powiadasz... No tak, niewątpliwie Żukowski S-21 jest silnikiem idealnym - ekonomiczny, mocny... :rofl: Zawsze chciałem mieć Żuka, czuć się w nim jak mnich rozkoszujący się ascetycznym wyposażeniem i bliskim kontaktem z mechaniką ^_^

A w temacie wozów średnich - jaka jest różnica między "Pepsą" a jakimkolwiek powiedzmy 15-20 letnim średnim autem zachodnim? Już z punktu widzenia kierowcy - Star ma duży promień skrętu, bardzo często makabryczne luzy w układzie kierowniczym - tak więc co z tego że przy dobrym zestawie silnik+szybki most jest w stanie rozwinąć 110km/h jak nie znajdzie się żaden kamikadze żeby tyle nim pojechać? Silniki S359 również bardzo "mocne" i "ekonomiczne" - no ale powiedzmy że ujdzie w tłoku. Warto tylko pamiętać o tym że są to silniki o których się w kwestii mocy mówi o pojedynczych egzemplarzach, bo one to mają parametry jakby w manufakturze były robione - jeden słabszy, drugi mocniejszy. To samo z wytrzymałością - nie ma typowych usterek, bo tam wszystko i w każdym momencie potrafi strzelić - o tak tylko z mojej kadencji się słyszało że zawór poszedł, a tu głowica pękła... Miodzio. Nie zapomnij dodać do tego braku synchronizacji skrzyni biegów oraz w niektórych przypadkach wspomagania kierownicy. O takich szczegółach jak ogłuszający ryk silnika w kabinie zagłuszający radiostację, a w każdym razie mocno utrudniający komunikację to już chyba nie ma co wspominać :)

Jak się zatem w "Pepsie" czuje załoga? Jak worki ziemniaków :angry: Sorry, ale Ci którzy siedzą w kabinie będącej przedłużeniem paki, są razem z nią przymocowani do ramy. Może osadzenie kabiny w Starze nie jest zbyt komfortowe, ale jakieś jest. Tyle że załoga jedzie jak już wspomniałem na pace. Miejsca w środku tyle że biegać można :rofl: Genialna komunikacja z dowódcą - przy odrobinie szczęścia jak dowodzący się odwróci w stronę otworu komunikacyjnego to może ten co siedzie najbliżej usłyszy i powtórzy dalej ^_^ Konstrukcja wyjścia tzn. schodek godny Nobla - łatwiej zeskoczyć i coś sobie połamać niż natrafić na ten schodek. Zwłaszcza w nocy. O otwierających się samoczynnie drzwiach to chyba już gdzieś pisało jak sądzę.

No to może pod względem funkcjonalnym "Pepsa" jest lepsza od wozów zachodnich? No też nie za bardzo, bo zbiorniki metalowe gniją - nawet jeśli nie przeciekają na zewnątrz to "falochrony" jeśli od nowości nie były naprawiane to przypominają sitka. Z duuużymi oczkami. Może się mylę, ale chyba w zachodnich autach które mają te 15-20 lat stosowane są zbiorniki z tworzyw odporne na korozję? Autopompa i ew. działko - nie wypowiadam się, ale załóżmy że większej różnicy w ogóle nie ma. Ale w szczególe jest - żadna "Pepsa" nie ma oryginalnie ani jednego szybkiego natarcia, nawet niskiego ciśnienia. A w autach zachodnich spotykamy zarówno dwa takie zwijadła, jak i autopompy dwuzakresowe... Ale co tam, przecież są jeszcze GBM-y... O tyle świetnie skonstruowane, że na sanki wejdzie PO-3 i PO-5 i będzie to chodziło dobrze. O ile kiedyś się nie zapali (słyszałem o takim przypadku - zapłon oparów benzyny). Zamienić na coś? Hm... No cóż, tyle tam miejsca i wentylacja tak dobra, że Tohatsu nie daje rady - przegrzewa się. Jeszcze coś by się znalazło, ale nie chce mi się pisać...

Jeszcze tylko słowo o bezawaryjności może - nie chcę się powtarzać wymieniając jakie awarie mogą się przydarzyć w Starze strażackim przed dwudziestką (20 tys km ;) ), ale niech najlepszą antyreklamą będzie  fakt, że Stary używane w codziennej eksploatacji mają silniki do remontu po ok. 200 tys. km - bez względu na to czy są "pałowane" czy nie (a są to chyba jeszcze jednostki podatne dodatkowo na "zamulenie"). Na kursie nauki jazdy jeździłem weteranem z Deutsche Post MAN-em M90 z 1994 roku - na liczniku 477 tys km, tyle że budzik się przekręcił i rzeczywisty przebieg to 1 mln 477 tys. km. I mimo że nie był on delikatnie mówiąc w najlepszym stanie technicznym, i nie wiem czy gdzieś tam "po drodze" nie miał robionego remontu silnika, ale wiem że ze Stara po połowie takiego przebiegu zostałaby kupa złomu nadająca się co najwyżej do przetopienia. A tym MAN-em (14.292) dało się jeździć, i to całkiem ładnie się zbierał - na pusto szedł jak osobówka z wolnossącym dieslem ;)
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline Ren

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 206
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #656 dnia: Grudzień 10, 2011, 23:06:09 »
Kolego Radhezz uważałem Cię za inteligentnego człowieka, ale ostatnim postem przegiąłeś. Ja wiem, że Star to Star, ale bez przesady. Jak czytam Twojego posta to zastanawiam się ile wzięli do kieszeni wszyscy strażacy, którzy posiadali Stara na jednostce. Nie przesadzajmy. Na swoje lata nie były złe. A i dziś dla jednostek, które pokonują po 5-6 km do najdalszego pożaru złe nie są.
Co do Żuków, po powiem tak jest to porażka polskiej motoryzacji, ale wyszła na rynek jeździ i trzeba się temu dostosować. O ile powiedzmy wygląd i wytrzymałość blach jest nieporównywalna z T4 czy Transitem, o tyle zakup takich aut z zagranicy jest z lekka nieracjonalny. T4 czy Transita można w Polsce kupić za grosze. Jak OSP pochodzi to dostanie za free. Przeróbki koszt 1000 zł i po co kupować zagraniczne? A z zagranicznymi GBA/GBM u mnie w gminie wymienili wszystkie GBA 005 na zagraniczne 20 letnie cuda. W przyszłym roku nie wiem czy gmina kupi choć po jednym W-75 bo reszta kasy musi iść na remont 20 letnich cudów, które nie wytrzymały 3 lat polskich zim i odśnieżania polskich dróg.

Pozdrawiam wszystkich szczęśliwców posiadających 20 lenie auta w OSP, a jeżdżących osobiście polskimi używkami!

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.712
  • Getting too old for this shit
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #657 dnia: Grudzień 11, 2011, 02:15:22 »
Kolego Radhezz uważałem Cię za inteligentnego człowieka, ale ostatnim postem przegiąłeś. (...) Co do Żuków, po powiem tak jest to porażka polskiej motoryzacji, ale wyszła na rynek jeździ i trzeba się temu dostosować. O ile powiedzmy wygląd i wytrzymałość blach jest nieporównywalna z T4 czy Transitem, o tyle zakup takich aut z zagranicy jest z lekka nieracjonalny. T4 czy Transita można w Polsce kupić za grosze. Jak OSP pochodzi to dostanie za free. Przeróbki koszt 1000 zł i po co kupować zagraniczne?
Słuchaj mnie rozjuszyło strasznie stwierdzenie że lepszy Żuk niż T4 - a prawda taka, że jedno i drugie jest nie nowe, ale T4 po prostu JEST lepsze, bo to nowszy pojazd. Nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć - postęp technologiczny jest po to żeby z niego korzystać, i nawet jeśli zmiana pojazdu nie podnosi wartości bojowej to zwyczajnie zwiększa komfort i w pewnym stopniu również bezpieczeństwo naszej pracy. Ale owszem ściąganie takiego wozu z zagranicy to jest głupota, bo można dostać krajowy za darmo. I osobiście nie widzę powodów żeby jakaś jednostka z takiej możliwości miałaby nie skorzystać.

Ja wiem, że Star to Star, ale bez przesady. Jak czytam Twojego posta to zastanawiam się ile wzięli do kieszeni wszyscy strażacy, którzy posiadali Stara na jednostce. Nie przesadzajmy. Na swoje lata nie były złe. A i dziś dla jednostek, które pokonują po 5-6 km do najdalszego pożaru złe nie są.
Nazwijmy to bardzo krytyczną, ale jednak chyba dość trafną charakterystyką tego pojazdu. No może nawet nieco uwypukliłem pewne wady, może np. hałas wielu osobom nie przeszkadza, może warto wspomnieć o bardzo dobrych własnościach terenowych (zwłaszcza  technologicznego bliźniaka - 266) prostocie konstrukcji czy dostępności części zamiennych. W dodatku skupiłem się na pojazdach oryginalnych czyli JZS 005/008 - auta karosowane przeważnie są pozbawione dużej części wymienionych wad. No i co najważniejsze - gdy mówimy o Starze, to oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę z tego że jest wiele jednostek które bardzo chętnie by taką "Pepsę" przygarnęły. Zawsze można  sobie wyobrazić coś gorszego, ale nie róbmy sobie żartów, że 25-letni Star 244/JZS 005 może się równać z 25-letnim Steyerem 791/Rosenbauer - to po prostu inna klasa sprzętu.

A z zagranicznymi GBA/GBM u mnie w gminie wymienili wszystkie GBA 005 na zagraniczne 20 letnie cuda. W przyszłym roku nie wiem czy gmina kupi choć po jednym W-75 bo reszta kasy musi iść na remont 20 letnich cudów, które nie wytrzymały 3 lat polskich zim i odśnieżania polskich dróg.
Widzisz, trudno tutaj dyskutować, bo wiele zależy od stanu sprzętu jaki się kupuje. Ja przykładowo prywatnie jeżdżę 19-letnim BMW, i wiem że czasem coś się zepsuje to trzeba naprawić, ale auto mnie nie zawiodło jeszcze ani razu tak żebym stanął gdzieś, a to dlatego że patrzyłem na rzeczywisty stan mechaniczny, a nie pierdoły typu rocznik czy przebieg. Tak samo jak kupujesz auto zagraniczne - patrz na jego stan, weryfikuj i przewiduj jakie naprawy muszą lub wkrótce będą konieczne. Jak kupujesz 20-letni pojazd zachodniej produkcji to musisz się liczyć z tym, że będzie wymagał remontu - ale masz pewność, że porządnie naprawiony będzie jeździł kolejne 20 lat i nie trzeba będzie do tematu wracać.

Pozdrawiam wszystkich szczęśliwców posiadających 20 lenie auta w OSP, a jeżdżących osobiście polskimi używkami!
Mam na jednostce Stara 244/JZS 008 i Lublina II, więc wiem co to znaczy jeździć Polskimi produktami :) Niestety na dzień w którym to piszę jednostka jest wymeldowana gdyż o ile dobrze liczę około 16-17 listopada w Starze (niecałe 12 tys przebiegu, 1986 rok produkcji) bez wyraźnego powodu rozleciał się reduktor (pękła obudowa, na około, tryby poklinowało i albo lekko zęby się wytarły, albo zmieliło je całkiem), a dwa dni później w pozyskanym z Policji Lublinie (niecałe 90 tys przebiegu, 1998r) strzelił korektor siły hamowania i przewód hamulcowy - co nie było dla mnie miłe jako dla kierowcy, mimo tego że w porę się kapnąłem że coś jest nie halo... :rolleyes:

Tak więc na zakończenie - jeździmy tym co mamy, a zamieniamy na to na co nas stać. Gdybyśmy mieli wybór między starą polską konstrukcją, a zagraniczną, to bralibyśmy zagraniczną. I tak samo między nowym autem, a używanym, to bralibyśmy nowy. Ale dla większości realny jest co najwyżej pierwszy wybór.

P.S.
Na Stara to moja jednostka jest "skazana" - za mały i niemożliwy do rozbudowania w żadną stronę garaż... :P
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline Fredek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 449
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #658 dnia: Grudzień 11, 2011, 12:22:49 »
Panowie nie śmiećcie tu: przejdżcie do działu "sprzęt".
Pozdrawiam

Offline Ice-Man

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 358
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #659 dnia: Grudzień 11, 2011, 13:28:37 »
Cholera, za dużo się koledzy rozpisaliście - dlatego nie cytuje.

Nigdzie nie napisałem, że Żuk jest lepszy od VW T4 - byłbym chyba głupi jakbym to napisał. Ale dlaczego napisałem akurat o tym, że VW T4 z Niemiec jest kiepskim następcą Żuka - jest jednostka, która ma 20-30 wyjazdów średnio rocznie, drugie tyle wyjazdów na pikniki, festyny etc. I co im po tym, że mają wyeksploatowanego T4, w którym wszelkie plastiki trzeszczą jak orkiestra na kacu, a remonty silnika ( 2.4 D uchodzi za niezniszczalny, ale nie oszukujmy się że 200 - 300 tys. to przebieg, po jakim pojawiają się konieczności remontów ) pogrążą jednostkę w kosztach napraw i unieruchomią wóz. Policzcie koszty naprawy takiego wozu.
Poza tym jak dla mnie rachunek jest prosty - używany T4 ( 15 letni ) - 15 tyś cena auta + 5 tyś. naprawy bieżące + karosacja = może dać nawet połowę kosztów nowego wozu. A nowy wóz posłuży w OSP bardzo długo, na pewno dwa razy dłużej jak używka z Niemiec ( Np. Transit czy Ducato ).  Jak dla mnie kupowanie przechodzonych wozów jest oszczędzaniem na krótką metę, jakby odwlekaniem konieczności zakupu nowego auta o 5 lat, ale co tam, po 5 latach zmieniają się włodaże powiatu / gminy i to na głowie następców znowu jest problem zakupu wozu. Chociaż jak napisał Radhezz - KUPUJMY TO, NA CO NAS STAĆ. A większość OSP nie stać na naprawy wyeksploatowanych zagranicznych wozów.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2011, 13:35:32 wysłana przez Ice-Man »
==> http://chomikuj.pl/ice-man <==
Testy do Szkół Aspirantów, testy na naborach do PSP, do KPP, materiały szkoleniowe OSP :)

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.712
  • Getting too old for this shit
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #660 dnia: Grudzień 11, 2011, 13:36:40 »
Ble, przepraszam, niepotrzebna napinka z mojej strony, widocznie trochę się nie zrozumieliśmy :piwo:
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE

Offline Ice-Man

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 358
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #661 dnia: Grudzień 11, 2011, 17:10:22 »
No ja też źle się wypowiedziałem nieco. Mi wydaje się właśnie, że kupowanie mocno przechodzonych wozów (już o zgrozo Magirusy i Iveca, które odsłużyły swoje w zawodowej i ochotniczej niemieckiej straży ) to takie mydlenie oczu przez włodarzy miast, gmin i powiatów. Spoko - macie wóz, a to że się rozleci za niedługo już nie nasza wina. Chociaż my mamy 50 letniego Magirusa w remizie, przekazanego w 1998 roku do jednostki, o dziwo oprócz jednej awarii pompy hydraulicznej działa bez problemów
==> http://chomikuj.pl/ice-man <==
Testy do Szkół Aspirantów, testy na naborach do PSP, do KPP, materiały szkoleniowe OSP :)

Offline Marcin1986

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 486
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #662 dnia: Styczeń 16, 2012, 02:04:01 »
Przyszłość jest jaka jest..gminy nie majace kasy za duzo wola kupic dla swoich 4 OSP po GBA za sume 300-400 tyś  i zastąpic nimi wysłuzone GLM czy inne cuda niz kupic jeden nowy a reszta dalej bieda...rózne osp, rózne gminy i pieniadze, ja zmieniłem blisko 35 Zuka na 20 letniego Renault G230 GBA..niebo a ziemia a pół roku go sami remontowaliśmy bo idealny nie był... przechodnie auto na 5 lat?moze i tak ale wymiana pozniej na pewno nie na gorsze...zawsze trzeba isc do przodu i moze w koncu uda sie dostac ten nowy,lśniący i ociekający nowinkami technicznymi samochód..czego sobie i Wam wszystkim życze..


Offline strazak90

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 105
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #663 dnia: Styczeń 16, 2012, 16:56:50 »
Witam! ja napiszę coś od siebie na temat starych jak i nowych samochodów  :straz:
moim zdaniem te nowe "cacka" są za bardzo naszpikowane elektroniką i różnymi bajerami,nie koniecznie potrzebnymi. bardzo dużo słyszymy o przypadkach gdzie podczas np pożaru domu po dojechaniu na miejsce coś nawaliło, czy to autopompa, czy inny sprzęt, jeśli w takim nowym aucie "klęknie" jedna rzecz to automatycznie nie możemy korzystać z innychm jeśli się myle to proszę mnie poprawić :)
w mojej jednostce posiadamy średniego mercedesa 1222 AF z 1984 roku i pomimo tylu lat nie możemy na niego narzekać bo jeszcze nas nie zawiódł, nic w nim nie nawaliło, jeśli chodzi o zabudowę to praktycznie każdy sprzęt mam wysuwany na szufladzie, aparaty, sprzęt hydrauliczny, agregat, niagarę z nad autopompy i wiele innego sprzętu, a jak widzimy na różnych stronach o pojazdach ratowniczych mało jest takich wozów gdzie wszystko nam ładnie się wysuwa i jest to bardzo wygodne, a jeśli chcieli byśmy zarzyczyć sobie takich rozwiązań to okazało by się że auto będzie kosztować ponad milion, fajne że nowe ale co z tego, jak w ogóle nie praktyczne..też chciał bym wozić dupsko nowym autem, niezła sprawa ale te pojazdy sprowadzane z niemiec pomimo swojego wieku niekiedy sprawdzają się lepiej od tych nowych  :wacko:

Offline Ice-Man

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 358
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #664 dnia: Luty 10, 2012, 11:22:56 »
Kiedyś brałem udział w kłótni na YT, pod filmikiem z popsutym nowym GBA. Oczywiście w komentarzach mnóstwo ludzi rozpisywało się, że pepsa czy jelonek w takim momencie by się nie popsuły ! Opinie o tym, że stary sprzęt jest dobry mają uzasadnienie: tanio się go naprawia, każdy umie go obsłużyć... Z resztą jeśli sprowadzane z zachodu "używki" pożarnicze były by nadal pełnowartościowymi wozami strażackimi, to nasi zachodni sąsiedzi by ich ot tak nie sprzedawali. Przecież oni też mają kryzys, też liczą się z wydatkami... Oni chyba wiedzą, że taki wóz długo im już nie posłuży. Taniej jest im sprzedać wóz, który jeszcze się nie popsuł, a odpala i nie rdzewieje, niż używać go jeszcze przez okres paru lat kiedy to nawali coś "grubego" np. skrzynia biegów i wtedy zanim taki wóz ktokolwiek kupi to trzeba w niego wsadzić mnóstwo kasy w remont, albo wóz idzie na złom.

ehh... I czytać będę znowu nowy numer "Strażaka" i następne jednostki będą chwaliły się z dostania nowego wozu :D
==> http://chomikuj.pl/ice-man <==
Testy do Szkół Aspirantów, testy na naborach do PSP, do KPP, materiały szkoleniowe OSP :)

Offline koen

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 10
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #665 dnia: Luty 10, 2012, 12:36:53 »
2 lata temu byłem na wymianie strażaków OSP w Niemczech w ramach partnerstwa gmin i właśnie tam poruszony był temat praktycznie nowego taboru niemieckiej jednostki (średni wiek auta 7 lat: 2 MANy i mercedes Unimog) i koledzy z Niemiec stwierdzili że auta w wielu przypadkach nie są wymieniane tylko z obawy że zaraz się mogą popsuć a dlatego że jeżeli są pieniądze na zakup nowego samochodu to czemu tego nie zrobić, każdy na pewno wolał by jeździć co róż to nowszym autem. Przekładając to na rynek krajowy: gmina bogata= nowe auta, a gminny biedniejsze muszą sobie radzić po przez kupno używanych aut lub po przez karosacje :)

Offline zuzia

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 17
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #666 dnia: Marzec 15, 2012, 19:01:20 »

            W imieniu swoim jak i Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w ............ zwracam się z prośbą o zainteresowanie się malejącej liczby ochotników w Ochotniczych Strażach Pożarnych. W dzisiejszych czasach zachęcenie nowych strażaków ochotników nie jest łatwym zadaniem, ponieważ nie mamy zbyt dużo do zaoferowania, a wręcz przeciwnie dużo czynników zniechęca ludzi do podjęcia takiej służby (Np. małe ubezpieczenie strażaków).Do niedawnych czasów służba w OSP była wykonywana z zamiłowania do tradycji rodzinnych wykonywali ja rolnicy mieszkający w pobliżu remizy, dziś większość strażaków to młodzi ludzie pracujący w innych zakładach pracy, co bywa często kłopotem w uczestniczeniu w długich akcjach(np. akcja powódź nie zawsze pracodawcy byli chętni do zwalniania pracowników- mówiąc zwolnij się i zatrudnij w OSP).
                  Dzisiejsza służba w OSP jest taka sama jak w Państwowej Straży Pożarnej wykonujemy takie same czynności ratowniczo-gaśnicze, przechodzimy takie same szkolenia, wykonujemy takie same badania lekarskie jedynie, co nas różni to wynagrodzenie za prace oraz odszkodowanie za poniesiony uszczerbek na zdrowiu. Dzisiejszych strażaków ochotników z zamiłowaniem do nie odpłatnej służby jest coraz mniej, ponieważ te wynagrodzenie jest zbyt małe by zachęcić ich do poświęcenia pracy zawodowej. Druh mając do wyboru wyjazd na akcję a pójście do pracy wybierze to drugie z przyczyn materialnych.


Chciałbym zawnioskować następujące postulaty, które zachęciłyby przyszłych strażaków do podjęcia służby:
1.
   Poparcie przez ustawę, aby strażak ochotnik po    udokumentowaniu pracy z 20-letnim stażem w OSP otrzymał    dodatek do emerytury.

2.
   Podniesienie większej stawki ubezpieczenia w razie wypadku    lub śmierci strażaka poniesione w czasie akcji.
3.
   Zaliczyć strażakom prace w warunkach szkodliwych do wysługi    lat.

Moim skromnym zdaniem te wszystkie wymienione postulaty przyczyniłyby się do zachęcenia przyszłych strażaków ochotników, ponieważ wiedząc, że ich praca w tych szczególnych warunkach i poświęcenie będzie docenione choćby takimi ważnymi sprawami, które wymieniłem wyżej.

Na koniec chciałbym podkreślić żeby nie wyszło tak, że do remizy na alarm przybiegną starsi schorowani strażacy, bo młodych już nie będzie z powodu braku zainteresowania wykonywania tego zawodu!!!!


Wysyłam tu takie pisemko, proszę was o opinię czy warto walczyć o lepsze sytuacje w strażach prze te przykładowe warunki.
Pozdrawiam

Offline Fistach

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.339
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #667 dnia: Marzec 15, 2012, 19:17:38 »
Oczywiście, że warto. Co prawda z tymi samymi szkoleniami to wydaje mi się, że trochę przesadziłaś ale ogólnie pomysł popieram. Dodałbym jeden ważny punkt, w którym ustawowo za udokumentowany czas wyjazdu bojowego powinien być udzielany urlop (na czas akcji oczywiście). Wiadomo, że żaden pracodawca nie da (ja też bym nie dał) pracownikowi tydzien wolnego na powódź więc jakiś limit też musiałby być.

Offline zuzia

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 17
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #668 dnia: Marzec 15, 2012, 19:45:05 »
Ja jestem takiego zdania, że jak nie zaczniemy walczyć o swoją przyszłość to naprawdę w OSP zostaną sami starsi ludzie. Zauważyłam jak ciężko jest o nowych strażaków bo oni choć mają zamiłowanie do ratowania ale cóż z tego nie utrzymają rodzin.....Nie tak powinno być :angry:

Oczywiście, że warto. Co prawda z tymi samymi szkoleniami to wydaje mi się, że trochę przesadziłaś ale ogólnie pomysł popieram. Dodałbym jeden ważny punkt, w którym ustawowo za udokumentowany czas wyjazdu bojowego powinien być udzielany urlop (na czas akcji oczywiście). Wiadomo, że żaden pracodawca nie da (ja też bym nie dał) pracownikowi tydzien wolnego na powódź więc jakiś limit też musiałby być.

Te nasze szkolenia dużo się nie różnią,a po drugie czym nasza praca różni się od strażaków zawodowych????

Funkcja Modyfikuj !!!!!


« Ostatnia zmiana: Marzec 15, 2012, 20:47:09 wysłana przez MIKO »

Offline wujo 2010

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 1.814
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #669 dnia: Marzec 15, 2012, 20:59:33 »
Kurs strażaka PSP trwa 3 miesiące skoszarowany (kiedyś 4 mies :angry:) , podoficerski 3 miesiące skoszarowany :kwit: nie mówię już o szkołach dziennych aspirantow i oficerów. A w OSP ile ? Ale walczmy o swoje, popieram . Sam jestem też w OSP -_- 
« Ostatnia zmiana: Marzec 15, 2012, 21:10:51 wysłana przez wujo 2010 »
Bądź uprzejmy i staraj się pomóc innym. Jeśli nie masz nic wartościowego do dodania w danym temacie, nie pisz, i tak zostanie to skasowane przez moderatorów :)

Offline kwas

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 744
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #670 dnia: Marzec 15, 2012, 21:54:35 »
... dużo czynników zniechęca ludzi do podjęcia takiej służby (Np. małe ubezpieczenie strażaków) ...
...co nas różni to .... odszkodowanie za poniesiony uszczerbek na zdrowiu
Z całym szacunkiem @zuzuiu ale tu się mylisz. Akurat odszkodowanie za poniesiony uszczerbek nas wcale nie różni. Czy to strażak OSP czy strażak PSP w razie uznania zdarzenia za wypadek podczas działań i uznania uszczerbku na zdrowiu otrzymuje taką samą wysokość odszkodowania. Mówię tu o odszkodowaniu należnym nam na podstawie art. 26 ustawy o ochronie przeciwpożarowej a nie ubezpieczeniu dodatkowym w firmach ubezpieczeniowych. Bo to należy rozróżnić.

Poparcie przez ustawę, aby strażak ochotnik po udokumentowaniu pracy z 20-letnim stażem w OSP otrzymał dodatek do emerytury.
Już to tu na forum przerabialiśmy. Jak udokumentwać 20 letni staż pracy? Jak sprawiedliwie przydzielić dodatek strażakowi który w roku wyjeżdża do akcji 3 raz, 30 razy, 50 razy. Po za tym to tylko spowoduje że przybędzie nam wrogów a nie sprzymierzeńców. Pamiętajmy kasa zawsze dzieli.

Podniesienie większej stawki ubezpieczenia w razie wypadku lub śmierci strażaka poniesione w czasie akcji.
Jeśli mówimy o ubezpieczeniu wynikającym z art. 26 to stawka za uszczerbek na zdrowiu jest ustalana dla wszystkich grup zawodowych na jednakowym poziomie. Podniesienie jej dla jednej grupy zawodowej spowoduje niezadowolenie drugiej grupy. Wiec na pewno ten numer nie przejdzie. A jeśli chodzi o ubezpieczenie dodatkowe to oczywiscie mozna zwiększyć kwotę ubezpieczenia a co za tym idzie i wzrośnie kwota skłądki na takie ubezpieczenie. Tylko na pewno gminy na to nie pójdą bo nie mają w tym interesu.

Zaliczyć strażakom prace w warunkach szkodliwych do wysługi lat
Nierealne. Jak porównać pracę w warunkach szkodliwych np spawacza pracującego w takich warunkach przez np. 6 godzin na zmianę roboczą z pracą strażaka w aparacie np przez 20 min od czasu do czasu. Nie ma porównania. W tej materi przemawia jeszcze wiele innych kwestii ale brakłoby tu miejsca na wywody w tym zakresie.

te wszystkie wymienione postulaty przyczyniłyby się do zachęcenia przyszłych strażaków ochotników, ponieważ wiedząc, że ich praca w tych szczególnych warunkach i poświęcenie będzie docenione choćby takimi ważnymi sprawami, które wymieniłem wyżej
Osobiście uważam, patrząc się na własne podwórko, że w dzisiejszych czasach nie mamy już silnych argumentów za tym aby do OSP ludzie garneli się jak kiedyś. Ten co będzie chciał przyjść do OSP i tak przyjdzie. Dlatego że czuje to coś. A większośc ma lepsze rozrywki. W moim przypadku mamy wiele sprzętu, dobre warunki, wysoki ekwiwalent, szkolenia, własne ubrania, maski, hełmy, dobrą atmosferę i notowania. A chętnych nie ma. Na zawody szukamy chętnych jak ze świecą. W tym roku pewnie pierwszy raz nie wystawimy drużyny młodzieżowej bo nie ma chętnych. Przegrywamy z telewizją, komputerem innymi rozrywkami. Młodzi ludzi mówią wprost, że im się nie chce. Po prostu się nie chce. I to nie jest problem że OSP nic nie robi w tej kwestii. Po prostu stajemy się społeczeństwem coraz bardziej wygodnickim. I im się po prostu nie chce. Im się po prostu nic nnie chce. Nawet przyjść na dzień strażaka na gotowe ognisko. Po prostu mamy już takie pokolenie. Nawet kasa za ekwiwalent nie jest dla nich bodźcem. Ale na szczęście zawsze się znajdą tacy którym się jednak będzie chciało. Są w zdecydowanej mniejszości. Ale są. I zasilają nasze szeregi. Można się ze mną nie zgadzać. Pisze o tym co obserwuje na własnym podwórku i na podwórkach sąsiednich. Najważniejsze aby był taki ciągły napływ nowych ludzi nawet w małym zakresie, który nie pozwoli na przerwę pokoleniową. Bo taka przerwa jest niebezpieczna.
Po za tym w części OSP sami jesteśmy sobie winni. Jeśli przychodzą młodzi i patrzą na skostniałe struktury, z całym szacunkiem na dziadków w zarządach, którym samemu sie nie chce, którzy uważają że oni są od rządzenia a młodzi od roboty, to wcale się nie dziwię że młodzież nie chce w to wchodzić. Mają pomysły chcą coś zmienić. Ale im się nie da rozwinać skrzydeł.

Reasumując, na pewno jednak warto walczyć o lepszą sytuację strażaka ochotnika. Tylko na dzień dzisiejszy podawane tutaj recepty na to są albo nierealne albo bardzo roszczeniowe.

Kurs strażaka PSP trwa 3 miesiące skoszarowany (kiedyś 4 mies :angry:) , podoficerski 3 miesiące skoszarowany :kwit: nie mówię już o szkołach dziennych aspirantow i oficerów. A w OSP ile ? Ale walczmy o swoje, popieram . Sam jestem też w OSP -_-
Zapytam jeszcze, czy chcemy aby kurs strażaka ratownika trwał podobnie? Gminy pójdą z torbami. Albo i nie gdyż większość strażaków stwierdzi, że na tak długi kurs to oni nie mają czasu. Osobiście uważam, że nie długośc szkolenia ale jakośc ma sens. Więcej praktyki a mniej teorii.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #671 dnia: Marzec 15, 2012, 22:57:56 »
Cytuj
Młodzi ludzi mówią wprost, że im się nie chce. Po prostu się nie chce. I to nie jest problem że OSP nic nie robi w tej kwestii. Po prostu stajemy się społeczeństwem coraz bardziej wygodnickim. I im się po prostu nie chce. Im się po prostu nic nnie chce.
A ja właśnie dlatego popieram pomysł Zuzi. Każdą inicjatywe można skrytykowac , nawet taką najbardziej słuszną ( często widac to w mediach) powodując zniechęcenie autora i osób popierajacych dany pomysł.  jesli jednak nic się nie będzie robiło to będzie dopiero tragedia.
A pomysły Zuzi wcale nie wydaja mi się  zbyt nierealne  -  dodatkami do emerytur mamia nas prawie w każdej kampanii wyborczej, o odszkodowaniach dla druhów którzy ulegli wypadkom podczas akcji tez mozna wiele poczytac ... ekiwalenty też wcale nie są takim idelanym rozwiązaniem  o czym tutaj wielokrotnie dyskutowano ...  popieram więc inicjatywę , trzeba naciskac władze aby wreszcie dostrzegły problemy z którymi borykaja się ludzie  na samym dole ...
Teoretycznie ruch ochotniczy ma olbrzymie przełożenie na  cała władze od wielu lat  ( np olbrzymi klub poselski, członkowie OSP w rządzie) , tylko korzyści dla szarego druha ciągle nie widac .

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #672 dnia: Marzec 16, 2012, 08:17:37 »
Drażnią mnie te dodatki do emerytur - to jest zwykłe mydlenie oczu naiwnym strażakom przez polityków. Jeśli ktoś śledził sprawę to wie, że kilka lat temu "wyskoczył" z tym przed wyborami PSL a rządzący wówczas PIS odbił piłeczkę - uznał wszystkie pomysły za nierealne. Niedługo później praktycznie identyczny wniosek o zmianę ustawy wysunął walczący w wyborach o odzyskanie władzy PIS i tym razem koalicja PO PSL odbiła piłeczkę podając też prawie identyczne argumenty jak wcześniej. Dodajmy że za pierwszym i za drugim razem argumenty za negatywnym opiniowaniem wniosku o zmianę ustawy były logiczne i zasadne bo wniosek był bez sensu.

Moja rada - nie dajmy sobą manipulować i wciągać się w te zabawy. Dodatek w proponowanej dwukrotnie formie nie ma najmniejszych szans na powodzenie bo po prostu nie ma na niego pieniędzy, jest sprzeczny z Konstytucją RP - nie traktuje wolontariuszy z różnych organizacji na równi. Dodatkowo praktycznie w większości jednostek nie ma możliwości przygotowania wniosku o wypłatę na proponowanych zasadach (udokumentowanie udziału w akcjach na przestrzeni 30 lat).

Jak chcecie mieć "dodatek" to się dogadajcie z urzędem gminy, komercyjną firmą ubezpieczeniową, jakimś funduszem i z każdego ekwiwalentu odkładajcie coś na przyszłość to może po kilku latach uzbieracie parę groszy i je dostaniecie. Inne pomysły nie są do zrealizowania.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #673 dnia: Marzec 19, 2012, 17:41:34 »
Drażnią mnie te dodatki do emerytur - to jest zwykłe mydlenie oczu naiwnym strażakom przez polityków. Jeśli ktoś śledził sprawę to wie, że kilka lat temu "wyskoczył" z tym przed wyborami PSL a rządzący wówczas PIS odbił piłeczkę - uznał wszystkie pomysły za nierealne. Niedługo później praktycznie identyczny wniosek o zmianę ustawy wysunął walczący w wyborach o odzyskanie władzy PIS i tym razem koalicja PO PSL odbiła piłeczkę podając też prawie identyczne argumenty jak wcześniej. Dodajmy że za pierwszym i za drugim razem argumenty za negatywnym opiniowaniem wniosku o zmianę ustawy były logiczne i zasadne bo wniosek był bez sensu.
Masz rację , to jest wyłącznie mydlenie oczu tuz przed wyborami . Czy jednak tak całkiem obiektywnie patrząc z boku nie należay się jakiś dodatek do emerytury ( lub cos podobnego) dla części strażaków-ochotników za wielokrtorne  narażanie swego życia i zdrowia w ciągu wieloletniej służby dla społeczeństwa?  Skoro jest tyle grup zawodowych którym ustwodawcy potrafili przynac róznego rodzaju dodatki itp , to dlaczego ochotnicy maja byc poza tymi prawami? Tym bardziej że wymogi stale rosna i tak naprawdę prawo dzisiaj praktycznie nie rozróżnia ochotnika od zatrudnionego na etacie zawodowca 
Moja rada - nie dajmy sobą manipulować i wciągać się w te zabawy. Dodatek w proponowanej dwukrotnie formie nie ma najmniejszych szans na powodzenie bo po prostu nie ma na niego pieniędzy, jest sprzeczny z Konstytucją RP - nie traktuje wolontariuszy z różnych organizacji na równi. Dodatkowo praktycznie w większości jednostek nie ma możliwości przygotowania wniosku o wypłatę na proponowanych zasadach (udokumentowanie udziału w akcjach na przestrzeni 30 lat).
Racja , bo trzeba zacząc od uregulowania prawa które strażaka ochotnika narażającego życie podczas akcji stawia na równi z wolontariuszem pomagajacym wejśc kibicom na stadion , czy zbierajacym datki do puszki.  Nie twierdzę że  tamci wolontariusze nie wykonują dobrej roboty, jednak  trudno to porównac do nadstawiania głowy podczas akcji.
Kolejnym krokiem powinno byc opracowanie sensownych zasad przyznawania takiego dodatku, bo chyba nikt nie ma wątpliwości że sama przynaleznośc do OSP nie powinna do tego uprawniac.  I nieco inne zasady powinny obowiązyc tych którzy są juz w wieku emerytalnym , a inne dla tych którzy o emeryturze bedą myslec za lat 20 czy 30 - oni już dzisiaj powinni wiedziec co maja robic aby później nie miec kłopotów z naliczaniem dodatków za dany rok .
Jak chcecie mieć "dodatek" to się dogadajcie z urzędem gminy, komercyjną firmą ubezpieczeniową, jakimś funduszem i z każdego ekwiwalentu odkładajcie coś na przyszłość to może po kilku latach uzbieracie parę groszy i je dostaniecie. Inne pomysły nie są do zrealizowania.
Wiem że nie piszesz tego złośliwie, więc sie nie obrażaj , ale coraz więcej ochotników ma juz dośc tego dogadywania się.
 Chcesz kupic sprzęt/samochód/budowac remize -  dogadaj sie z kimś,  chcesz kogoś wyszkolic lub pocwiczyc - dogadaj się z kimś , chcesz zrobic coś dla swojej jednostki - dogadaj się to może ktos łąskawie się zgodzi i będziesz mógł to zrobic za własne pieniadze.
Po co sa więc wszelkiej maści   zarządy, komendanci, radni, wójtowie, posłowie, ministrowie itp skoro zwykły ochotnik i tak sie zawsze musi dogadywac w każdej sprawie ?

Offline Radhezz

  • Audaces fortuna iuvat
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.712
  • Getting too old for this shit
Odp: Osp – Jaka Przyszłość?
« Odpowiedź #674 dnia: Marzec 20, 2012, 00:06:20 »
A może czas wreszcie przyznać, że czasy kiedy OSP mogły działać jako organizacje społeczne po prostu się kończą?

Kapitalizm, zwłaszcza tak dziki jak w naszym kraju, powoduje "wyścig szczurów" - ludzie gonią za pieniądzem, bo samą chęcią pomocy innym ani siebie, ani rodziny nie wyżywią. Sytuację pogarsza fakt jak wygląda rynek pracy - na którym nadużycia są na porządku dziennym, i właściwie warunki dyktuje pracodawca. Tu nie chodzi o duże pieniądze, ale o jakiekolwiek czasami.

Jak ktoś myśli że "wychowanie" sobie ludzi z młodzieżówki coś da, to jest w błędzie. Owszem, bakcyla mogą złapać, ale ze względu na to co napisałem w poprzednim akapicie zwyczajnie odpadną po rozpoczęciu pracy zawodowej. Czyli mamy osobę na ile czasu dostępną? Okres liceum czy technikum po ukończeniu 18-stego roku życia?

A wyszkolenie strażaka trwa i kosztuje, może nie samą jednostkę, ale przykładowo gminę. Kursy, szkolenia, ćwiczenia, badania lekarskie, ubezpieczenia... Jak do tej pory chyba najwięcej kosztowało szkolenie medyczne, ale będzie gorzej - kto pojedzie ciężkimi wozami bojowymi za kilka lat? Wojska już nie ma, opcji na zdobycie uprawnień za darmo też nie, a jak ktoś inwestuje takie pieniądze w siebie, to po to żeby tych uprawnień używać - czyt. jeździć zawodowo. A kierowca czynny zawodowo na międzynarodówce na miejscu za wiele nie podziała.

Apokalipsy całkowitej może nie będzie - zawsze znajdzie się parę osób mających możliwość i ochotę żeby działać. Pytanie czy ich starczy, bo zakładając nawet że nie braknie kierowców, to już teraz bywają sytuacje że GBA jadą na akcje 3 osoby (licząc z kierowcą). Likwidacja jednostek które nie mają "kapitału ludzkiego" z jednej strony wydaje się słuszna, jako że jednostka mobilna nie jest, a jej utrzymanie kosztuje, lecz z drugiej tego może i małego, ale jednak "kapitału ludzkiego" do innej jednostki przenieść nie sposób. Choćby ze względu na odległości jakie Ci ludzie by musieli przebyć na alarm, a właściwie to w jakim czasie.

Na mój gust gdzie to działa - niech działa po staremu, ale tam gdzie są problemy trzeba by było pomyśleć o głębszych reformach, czasem takich w których człon "ochotnicza" by pozostał już w zasadzie tylko zwyczajowo...
Powyższy post wyraża opinię autora w dniu dzisiejszym. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podania przyczyny.
Oświetlenie i nagłośnienie ostrzegawcze - montaż, naprawa, modyfikacje => OGŁOSZENIE