Sprawa kolejna - wyjęcie kluczyków ze stacyjki, przed odłączeniem akumulatora. Kluczyki albo przekazać policji, albo wrzucić do skrytki w drzwiach (o ile nie zamierzamy ich wycinać), generalnie dbać o to, żeby nie doszło do ich cudownego zaginięcia.
Trzeba jednak uważać, w części samochodów, po wyciągnięciu kluczyka (czy "karty", jak jest to w nowych renówkach), fotel kierowcy może wrócić do położenia, które ułatwi mu wysiadanie (ot, taki bajer). Z jednej strony to plus, z drugiej - może pogorszyć obrażenia, jeśli kierowca jest na tym fotelu jeszcze.
ps. odłączenie akumulatora nie oznacza, że poduszki, które nie wystrzeliły podczas zderzenia, nie wystrzelą. Po odłączeniu akumulatorów, są one aktywne jeszcze przez... i tutaj zależnie od auta, czasy wahają się od kilku sekund do kilku minut, zależnie od tego jak długo utrzyma się ładunek elektryczny zgromadzony w mechanizmie uruchamiającym poduszkę. Poza tym, cięcie auta w nieodpowiednich miejscach (nawet po całkowitym zejściu tego ładunku z w/w kondensatorów) może (głównie słupki), tzn. w miejscach gdzie znajdują się ładunki pirotechniczne czy napinacze pasów, może uszkodzić je i spowodować ich "wystrzał".